|
|
Interwencja USA w Afganistanie, Historia niczego nie uczy ?
|
|
|
|
A ja jestem sceptycznie nastawiony co do szans normalizacji sytuacji w Afganistanie. Oczywiście póki siedzą tam Jankesi, to w mniejszym czy większym stopniu kontrolują oni sytuację. I tak długo jak oni tam będą, to będzie tam względny spokój. Ale jak się wycofają to kwestią do rozważenia będzie w zasadzie tylko to czy potrzeba będzie miesięcy czy lat, by Afganistan pogrążył się w chaosie walk wewnętrznych. I ja stawiam na miesiące. Interesujące też kiedy Amerykanie będą mieli dość. Póki co wytrzymali dłużej niż sowieci, co nie świadczy wcale żle o Rosjanach, ale bardzo dobrze o amerykańskiej cierpliwości.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Kryzys lat siedemdziesiątych też nie wybuchł zaraz po rozpoczęciu wojny w Wietnamie.
Mówisz o naftowym? Co on ma wspólnego z Wietnamem...? Przekoloryzowałeś po prostu z tym kryzysem.
QUOTE Talibowie w połowie lat 1990-ych.
Talibowie to po prostu Pasztuni, czyli najliczniejsze plemię Afganistanu. I nie zajęli całego kraju, bo zawsze na północy Masud im opierał się.
No i jeśli liczymy że Pasztuni to "okupanci", to oni juz w XIX wieku gdy powstawał Afganistan "ujarzmili" Afganistan i "okupowali" go w zasadzie aż do interwencji sowieckiej. Ale to oczywiście niedorzeczność, tak jakby Polanie okupowali Polskę.
QUOTE Interesujące też kiedy Amerykanie będą mieli dość. Póki co wytrzymali dłużej niż sowieci, co nie świadczy wcale żle o Rosjanach, ale bardzo dobrze o amerykańskiej cierpliwości.
Nie. Po prostu Rosjanie dostali o wiele, wiele większy łomot, nienawidzono ich w niemal całym Afganistanie, a w dodatku mudżahedini mieli spore poparcie od wielu krajów "neutralnych" w tym od USA.
Kto u diabła wmawia europejczykom takie bzdety iż Nato przegrało w Iraku czy przegrywa w Afganie?
W tym tygodniu do grona histeryków należy redakcja "Newsweeka". Porównują na łamach gazety Afganistan 2010 do Wietnamu 1968, co za paranoja!!!
Odnoszę też wrażenie że obecni Talibowie nie są tymi samymi co latach 1994-2001, w sensie że idą na pewne ideologiczne kompromisy, przykładowo ostatnio w "Rzeczpospolicie" przeczytałem że Talibowie nie mają nic przeciwko nauczaniu w szkołach dziewczynek (w sensie zmienili w tej materii zdanie). Mam wrażenie, aczkolwiek to wysoce subiektywne i nie poparte jakimiś konkretami, że w przeciwieństwie do 1994 roku gdy Talibami byli młodzi ludzie którzy wychowali się bez kobiet w pakistańskich medresach, nie znając nawet historii najnowszej Afganistanu, żyjąc jedynie z wojny, dziś przypominają już trochę dawnych mudżahedinów, wywodzą się z Pasztunów, znają historie dawnych walk z Rosjanami, teraz walczą z "nowym" okupantem, bronią tradycji i takie tam. Takie wnioski wysunąłem przede wszystkim po wywiadzie z młodym Afgańczykiem który wstąpił do Al-Kaidy w "Nesweeku".
Moje "przeczucia" potwierdza zwolniony za niesubordynacje gen. MacChrystal w wyiadzie z Jagielskim: "Z kim i o co tak naprawdę toczy wojna w Afganistanie? I czy po dziewięciu latach jej głównym powodem nie jest przypadkiem już tylko obecność w tym kraju obcych wojsk?
- Głównym powodem naszej inwazji w Afganistanie było to, że stał się krainą Al-Kaidy. Dziś już prawie jej tu nie ma, ogromna większość partyzantów to sami Afgańczycy. To ich zbrojne powstanie, ich wojna. Wielu z nich sięgnęło po broń z powodów religijnych czy politycznych, inni - z zemsty albo by walczyć o władzę zagarniętą przez inne plemiona. Jeszcze inni dla zarobku - nie mają pracy ani przyszłości, mają za to poczucie krzywdy, jakiej doznali ze strony urzędników, wojska czy policji. Tych ostatnich, zamiast z nimi walczyć, wolelibyśmy do siebie przekonać."
Więcej... http://wyborcza.pl/1,76842,7829665,McChrys...x#ixzz1ChwlTdYd
Ten post był edytowany przez Rommel 100: 1/02/2011, 13:02
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Poleciał na ochotnika, aby ratować kolegę, który wypadł ze śmigłowca trafionego rakietą. John Chapman z resztą ratowników trafił w środek twierdzy talibów i wywiązała się dramatyczna walka, za którą po 16 latach komandosowi przyznano pośmiertnie najwyższe odznaczenie USA - Medal Honoru. Pokazano też nagrania z dronów, których ujawnienia obawiali się żołnierze najsłynniejszej jednostki specjalnej USA - SEALs.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...ranny.html#Z_MT
|
|
|
|
|
|
|
|
"Po dekadach konfliktu doszliśmy do porozumienia z talibami". USA: trwają ostatnie rozmowy
Porozumienie pokojowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a afgańskimi talibami ma zostać podpisane 29 lutego - oświadczył w piątek sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Wcześniej kierownictwo talibów przekazało, że o północy z piątku na sobotę czasu lokalnego zacznie obowiązywać siedmiodniowe porozumienie dotyczące zmniejszenia przemocy w Afganistanie.
https://tvn24.pl/swiat/usa-porozumienie-z-a...katarze-4249852
|
|
|
|
|
|
|
|
Ten co podpisze, podzieli los Ghasema Sulejmani.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 22/02/2020, 12:19) Ten co podpisze, podzieli los Ghasema Sulejmani.
Myślisz, że przedstawiciele "American War Machine" nie pozwolą na pokój?
|
|
|
|
|
|
|
|
Myślę że Yankesi chcą zidentyfikować nominalnego przywódcę. Jednak Talibowie nie są tacy znowu głupi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 22/02/2020, 12:39) Myślę że Yankesi chcą zidentyfikować nominalnego przywódcę. Jednak Talibowie nie są tacy znowu głupi. A no tak... Racja.
|
|
|
|
|
|
|
|
poldas372:
QUOTE Ten co podpisze, podzieli los Ghasema Sulejmani.
Ghasem Sulejmani coś podpisał i z tego powodu zginął ? Wracając do Afganistanu to ten co podpisze nie ma się czego obawiać ze strony USA natomiast bardzo powinien się strzec Pakistanu.
QUOTE Myślę że Yankesi chcą zidentyfikować nominalnego przywódcę.Jednak Talibowie nie są tacy znowu głupi.
Niepotrzebna im taka identyfikacja bo już dawno wiedzą kim są prawdziwi przywódcy.
Ten post był edytowany przez Sima Zhao: 22/02/2020, 13:15
|
|
|
|
|
|
|
|
To dobry trop. Pakistan też ma problem z Talibami.
Ten obszar postrzegam jako strefę wiecznej wojny. Przynajmniej od interwencji brytyjskiej z XIX wieku. Taki rzeczywisty poligon tam jest.
|
|
|
|
|
|
|
|
poldas372:
CODE To dobry trop.Pakistan też ma problem z Talibami.
Pakistan Talibów wymyślił, stworzył, uzbroił, sfinansował etc. etc. Jedyny problem jaki Pakistan ma od czasu do czasu z Talibami jest taki że od czasu do czasu niektórzy Talibowie nie chcą się całkowicie podporządkować ISI (wywiad pakistański) i trzeba ich trochę zdyscyplinować.
CODE Ten obszar postrzegam jako strefę wiecznej wojny.Przynajmniej od interwencji brytyjskiej z XIX wieku.Taki rzeczywisty poligon tam jest.
To niestety jest najprawdopodobniej prawda. Nawet jak się wszystkie obce siły stamtąd wycofają wojna tam się nie skończy w dającej się przewidywać przyszłości bo średniowieczne obyczaje i mentalność jakie tam przeważają nie pozwolą na stworzenie tam jakiegokolwiek państwa zdolnego zapewnić jakąś stabilność oraz rozwijać się gospodarczo i unowocześniać.
Ten post był edytowany przez Sima Zhao: 22/02/2020, 13:44
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 22/02/2020, 12:19) Ten co podpisze, podzieli los Ghasema Sulejmani. A ja widzę inny scenariusz, kolejne mocarstwo wycofuje się z podkulonym ogonem z Afganistanu. Rozumiem, gdyby szala zwycięstwa była po stronie Amerykanów/rządu, sytuacja w kraju w miarę kontrolowana, Talibowie wyparci np. do Pakistanu. Ale jest odwrotnie, coraz śmielej sobie poczynają, całe połacie kraju są niedostępne dla Amerykanów i sił rządowych itd.
Przypomina to sytuację z porozumień w Paryżu i wycofanie USA z Wietnamu Południowego, innej przegranej przez nich wojny asymetrycznej. Lub wycofanie się ZSRR.
|
|
|
|
|
|
|
|
To jest takie obiegowe myślenie że Yankesi, czy też Sowieci wojny w/w przegrali. Przecież nie mieli na celu wchłonięcia tych terytoriów. Przy okazji zaskoczony byłem że władza Nadżibullaha przetrwała jeszcze 4 lata po opuszczeniu Afganistanu przez Armię Radziecką. Podobnie było z Wietnamem Południowym, tylko że dwa lata krócej to trwało. Aktualnie Wietnam już nie nadaje się na poligon dla jakichś tam obcych wojsk, natomiast Afganistan pozostaje atrakcyjny pod tym względem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 22/02/2020, 18:58) To jest takie obiegowe myślenie że Yankesi, czy też Sowieci wojny w/w przegrali. Przecież nie mieli na celu wchłonięcia tych terytoriów.
Ale wygranie wojny nie musi oznaczać wchłonięcia terytorium, tylko np. osiągnięcie swojego celu? Celem USA było co najmniej utrzymanie niezależności przez Wietnam Płd. Poza tym, ciężko nie uznać tego za przegraną skoro stracili w Wietnamie 58 tyś zabitych. Dla porównania, w wojnie na Pacyfiku z Japonią, stracili 106 tyś żołnierzzy. ZSRR stracił w Afganistanie ok 14 tyś ludzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
W przypadku Wietnamu, na każdego zabitego Yankesa wypadało 15 Wietnamczyków północnych. Dalsze kontynuowanie konfliktu by spowodowało wyniszczenie demograficzne DRW (Demokratycznej Republiki Wietnamu) bez istotnego uszczerbku dla demografii SZA (Stanów Zjednoczonych Ameryki).
Cel zamierzony? Aktualnie te państwa się lubią.
Ten post był edytowany przez poldas372: 23/02/2020, 0:51
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|