Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Życie na terenach po-PGRowskich
     
DDT
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 264
Nr użytkownika: 74.556

Stopień akademicki: KLON SPAMER BANITA
 
 
post 21/03/2012, 16:31 Quote Post

Nie tak dawno temu "jedynka" pokazywała film dokumentalny opowiadający o życiu mieszkańców upadłych PGR-ów. Stary, bo z 1997 r. ale z ciekawości obejrzałem:

http://www.google.pl/url?q=http://www.yout...hlhX8NHzNwvwJYw

Przez cały seans ani razu się nie zaśmiałem...Czy życie w dawnych PGR-ach jest aż takie straszne? Kto jest odpowiedzialny za sytuację jaka tam panuje?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Radosław Sikora
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.948
Nr użytkownika: 1.484

Radoslaw Sikora
Stopień akademicki: dr
 
 
post 21/03/2012, 17:13 Quote Post

QUOTE(DDT @ 21/03/2012, 16:31)
Kto jest odpowiedzialny za sytuację jaka tam panuje?
*



W dużej mierze sami ludzie tam żyjący. A dokładnie rzecz biorąc, to ich mentalność. Każdy "kułak", co robił na swoim, dbał o to jak o... swoje. W PGR-ach kradli na potęgę, bo co było wszystkich, było niczyje. Nie dbali też o to, co im państwo dawało. Wystarczy spojrzeć na statystyki z czasów PRL. Kto miał pierwszeństwo w dostawach nawozów, maszyn rolniczych itd.? PGR-y. A kto miał większą wydajność z hektara? Chłopi, robiący na swoim. Nic dziwnego, że gdy komuna padła, nikomu się tego garba nie chciało dalej nosić.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Arheim
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.975
Nr użytkownika: 70.627

Stopień akademicki: MS
 
 
post 21/03/2012, 17:36 Quote Post

QUOTE
W dużej mierze sami ludzie tam żyjący. A dokładnie rzecz biorąc, to ich mentalność. Każdy "kułak", co robił na swoim, dbał o to jak o... swoje. W PGR-ach kradli na potęgę, bo co było wszystkich, było niczyje. Nie dbali też o to, co im państwo dawało. Wystarczy spojrzeć na statystyki z czasów PRL. Kto miał pierwszeństwo w dostawach nawozów, maszyn rolniczych itd.? PGR-y. A kto miał większą wydajność z hektara? Chłopi, robiący na swoim. Nic dziwnego, że gdy komuna padła, nikomu się tego garba nie chciało dalej nosić.


Likwidacja PGR -ow to chyba sprawka Balcerowicza ?
W innych pokomunistycznych krajach takie gospodarstwa dalej działają?
A mentalność ,owszem była i jest podobna i teraz, wystarczy wejsć do "nie swojego" lasu gdzie nie spojrzysz ,syf wink.gif

Ten post był edytowany przez Arheim: 21/03/2012, 17:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
dak04
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 184
Nr użytkownika: 67.148

Dariusz Kutyla
 
 
post 21/03/2012, 18:08 Quote Post

QUOTE
W innych pokomunistycznych krajach takie gospodarstwa dalej działają?

Na Słowacji działają i mają się bardzo dobrze dzięki dotacjom z Unii. Był o tym program na TVP.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Alexander Malinowski
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 937
Nr użytkownika: 8.510

 
 
post 21/03/2012, 19:08 Quote Post

Słyszałem o wyczynach pewnej spółdzielni, gospodarującej na terenach zalewowych. W razie powodzi (pewnej) spółdzielnia dostawała odszkodowanie. Gdy powódź nie dopisała, a nic nie wzeszło usuwano kierowników.

Likwidacja PGR-ów to przejaw zaniedbania rządu Mazowieckiego, a potem ich następców. Niezależnie od złej mentalności PGR-usów w cywilizowanych krajach nie skazuje się całych klas społecznych na degradację.
Trzeba dodać, że same PGR-y zostały rozkradzione przez kierowników PGR-ów, bądź poniszczone.

Zresztą to był taki pech historyczny, bo PGR zostały stworzone dla robotników rolnych, więc klasy wybitnie zapóźnionej w czasach folwarcznych. Coś pamiętam z historii, że tylko w Poznańkiem dobry robotnik rolny miał wyższy prestiż od drobnego rolnika.

Były reportaże, że istnieją nadal nieliczne, ale udane spółdzielnie produkcyjne. Jedna gdzieś na Śląsku (Krapkowice?).

Może gdyby PGR-y przyjeżdzały ze śrubami oraz petardami to ktoś wdrożyłby program ochronny dla ludności oraz program wyzyskania ewentualnych szans.


QUOTE(DDT @ 21/03/2012, 17:31)
Nie tak dawno temu "jedynka" pokazywała film dokumentalny opowiadający o życiu mieszkańców upadłych PGR-ów. Stary, bo z 1997 r. ale z ciekawości obejrzałem:

http://www.google.pl/url?q=http://www.yout...hlhX8NHzNwvwJYw

Przez cały seans ani razu się nie zaśmiałem...Czy życie w dawnych PGR-ach jest aż takie straszne? Kto jest odpowiedzialny za sytuację jaka tam panuje?
*


 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Danielp
 

born in the PRL
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.492
Nr użytkownika: 1.267

 
 
post 21/03/2012, 19:56 Quote Post

QUOTE(DDT @ 21/03/2012, 16:31)
Nie tak dawno temu "jedynka" pokazywała film dokumentalny opowiadający o życiu mieszkańców upadłych PGR-ów. Stary, bo z 1997 r. ale z ciekawości obejrzałem:

http://www.google.pl/url?q=http://www.yout...hlhX8NHzNwvwJYw

Przez cały seans ani razu się nie zaśmiałem...Czy życie w dawnych PGR-ach jest aż takie straszne? Kto jest odpowiedzialny za sytuację jaka tam panuje?
*


Artykuł z 2007 o Manieczkach (wlkp ca 40 km na płd od Poznania) , znanych kiedyś ze wzorcowego kombinatu PGR, muzeum Wybickiego
http://consolamentum.salon24.pl/72676,zakl...y-transformacji

dziś mamy Mroza, klub Ekwador (wcielenie któreś tam) swego czasu nagłośniejsza/najbardziej znana techobuda na wschód od Odry, nie mamy muzeum w urokliwym palacu (pałac wrócił do dawnych włąścicieli)
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 22/03/2012, 10:33 Quote Post

QUOTE(Radosław Sikora @ 21/03/2012, 17:13)
W dużej mierze sami ludzie tam żyjący. A dokładnie rzecz biorąc, to ich mentalność. Każdy "kułak", co robił na swoim, dbał o to jak o... swoje. W PGR-ach kradli na potęgę, bo co było wszystkich, było niczyje. Nie dbali też o to, co im państwo dawało. Wystarczy spojrzeć na statystyki z czasów PRL. Kto miał pierwszeństwo w dostawach nawozów, maszyn rolniczych itd.? PGR-y. A kto miał większą wydajność z hektara? Chłopi, robiący na swoim. Nic dziwnego, że gdy komuna padła, nikomu się tego garba nie chciało dalej nosić.
*


Ano racja. Ojciec mi opowiadał, co wyczyniali sąsiedzi, którzy pracowali w PGR-ach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.970
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 22/03/2012, 10:46 Quote Post

Osobom które pamiętają początek lat 90-tych polecam również ku pamięci, jak upadek PGRów był praktycznie ignorowany przez media, a w jeśli już temat trafiał do mainstreamu, to regularnie w kontekście "nieuniknionych strat" i niemalże "dziejowej konieczności".

Nie traktowałbym tego jako jakiegoś świadomego prześlizgiwania się nad tematem - chodziło raczej zarówno o to, że zmiany w sposobie życia większości społeczeństwa były w pierwszej połowie lat 90-tych na tyle szybkie, że gwałtownie spadało zainteresowanie sprawami dalszymi niż własne i bezpośredniego otoczenia, a przy tym świeże wspomnienia PRLowskiego marnotrawstwa sprzyjały kwalifikacji przegranych transformacji jako nierobów i złodziei, którzy "powinni wziąść się do roboty".
 
User is online!  PMMini Profile Post #8

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 22/03/2012, 11:03 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 22/03/2012, 10:46)
Nie traktowałbym tego jako jakiegoś świadomego prześlizgiwania się nad tematem - chodziło raczej zarówno o to, że zmiany w sposobie życia większości społeczeństwa były w pierwszej połowie lat 90-tych na tyle szybkie, że gwałtownie spadało zainteresowanie sprawami dalszymi niż własne i bezpośredniego otoczenia, a przy tym świeże wspomnienia PRLowskiego marnotrawstwa sprzyjały kwalifikacji przegranych transformacji jako nierobów i złodziei, którzy "powinni wziąść się do roboty".
*


Nie wiem na ile byli oni nierobami, ale przewały robili na wszystkim. Każda pierdoła pracownikom PGR należała się szybciej niż innym ludziom. Węgla nie było, ale dla pracowników PGR-ów był i to najlepszej jakości, itd., itp.
A co do wydajności tych gospodarstw to powiem, że one musiały upaść, bo w przeciwnym ukladzie musielibyśmy władować w nie po transformacji miliardy pomocy finansowej, aby z kredytować ich przejście na inny sposób gospodarowania. A przecież takich PGR-ów była masa i sfinansować każdy było niepodobieństwem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.970
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 22/03/2012, 11:36 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 22/03/2012, 11:03)
Nie wiem na ile byli oni nierobami, ale przewały robili na wszystkim. Każda pierdoła pracownikom PGR należała się szybciej niż innym ludziom. Węgla nie było, ale dla pracowników PGR-ów był i to najlepszej jakości, itd., itp.


Oczywiście - a oni opylali te towary za bezcen rolnikom indywidualnym i generalnie każdemu zainteresowanemu. Niejeden klocek (zwany wtedy dumnie willą) powstał dzięki wyciekającym z PGRów materiałom i towarom.

QUOTE(mobydick1z @ 22/03/2012, 11:03)
A co do wydajności tych gospodarstw to powiem, że one musiały upaść, bo w przeciwnym ukladzie musielibyśmy władować w nie po transformacji miliardy pomocy finansowej, aby z kredytować ich przejście na inny sposób gospodarowania.  A przecież takich PGR-ów była masa i sfinansować  każdy było niepodobieństwem.


Problemem było raczej nie to, że nie pompowano w nie kasy, ale że cały temat załatwiono bez próby znalezienia rozwiązania dającego szanse na przyszłość ich pracownikom oraz ich rodzinom. Uderza kontrast z tym, jak rozwiązywano konflikty w innych, lepiej zorganizowanych w sensie zdolności wywierania nacisku branżach.

Faktem jest, że w lawinie upadków i przemian początków lat 90-tych PGRy i ich "załogi" mało kogo obchodziły.
 
User is online!  PMMini Profile Post #10

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 22/03/2012, 12:32 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski @ 21/03/2012, 19:08)
Likwidacja PGR-ów to przejaw zaniedbania rządu Mazowieckiego, a potem ich następców. Niezależnie od złej mentalności PGR-usów w cywilizowanych krajach nie skazuje się całych klas społecznych na degradację.


Trzeba dodać, że same PGR-y zostały rozkradzione przez kierowników PGR-ów, bądź poniszczone.



Przyznam, że temat jest dla mnie interesujący, ze względów osobistych.
Mój ojciec był kierownikiem PGR'u i następnie razem ze wspólnikiem przejął gospodarstwo rolne w którym wcześniej pracował.

Pisałem już o tym w wątku o uwłaszczeniu nomenklatury:
http://www.historycy.org/index.php?showtop...dpost&p=1007996
Tam chciałem się dowiedzieć, czy mój ojciec to "nomenklatura".

Tu padł zarzut "rozkradzenia". Tak więc kolejne pytanie:
Czy mój Ojciec to złodziej?

Poniżej tekst jak przekształcenie PGR'u w przedsiebiorstwo prywatne wyglądało z mojej perspektywy:

QUOTE
W PGRach była możliwość wykupienia przydziałowych mieszkań za 15% ich wartości rynkowej.
Chodziło o pozbycie się finansowego obciażenia zwiazanego np. z zakładowym osiedlem (poprzednio PGR opłacał ogrzewanie, obsługę komunalną, remonty).
Każdy mógł wykupić ten lokal w którym mieszkał.

Oczywiście różni pracownicy mieli różne przydziały. Jedni wykupili za relatywnie niewielkie pieniadze 40 metrowe mieszkania, kierownicy połówki domów-bliźniaków, dyrektorzy domki jednorodzinne.


Coś takiego wykorzystali moi rodzice.

Ojciec był kierownikiem zakładu rolnego PGR - wobec czego wykupił połowe domu w którym mieszkał (ok 130m2).

Następnie pod zastaw domu wziął kredyt, który pozwolił mu na wpłacenie części PIERWSZEJ RATY w przetargu zwiazanym z wykupem sprzętu i budynków PGR'u oraz dzierżawy ziemi. Drugą (wiekszą) część PIERWSZEJ RATY wpłacił wspólnik ojca, który wcześniej był dyrektorem PGR. (wykonał podobny manewr, tylko miał większy dom i w "droższej okolicy")

Była to bardzo dramatyczna sytuacja dla naszej rodziny. Praktycznie wszystkie oszczędności poszły na wykup domu (mimo, że to tylko 15% wartości). Następnie należało zaryzykować i "zastawić" ten dom. Pamiętam gigantyczne awantury w domu, gdy Ojciec tłumaczył Mamie, że tylko w ten sposób może zachować pracę, a w okolicy trudno o inną. A Mama krzyczała, że się nie zgadza, że pójdziemy z torbami... W domu brakowało pieniędzy..

Spłata wszystkich rat zajęła ok 10 lat.

20 lat później jest to duże gospodarstwo rolne, dobrze radzące sobie na rynku.


Ten post był edytowany przez Gerhard: 22/03/2012, 12:33
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Radosław Sikora
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.948
Nr użytkownika: 1.484

Radoslaw Sikora
Stopień akademicki: dr
 
 
post 22/03/2012, 13:11 Quote Post

Szanowny Gerhardzie

Jeżeli jedyną "winą" Twojego ojca jest skorzystanie z prawa, które w Polsce obowiązywało, a które nie on tworzył, to złodziejem nie jest. I chyba nikt go tutaj tak nie nazwie.
Problem pracowników PGR-ów polegał na tym, co oni robili wbrew obowiązującemu prawu, a nie zgodnie z nim. I o to tutaj ten cały szum. A co robili, to już na pewno sam najlepiej wiesz, bo pewnie w domu się tego niemało nasłuchałeś.

Ten post był edytowany przez Radosław Sikora: 22/03/2012, 13:12
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 22/03/2012, 13:25 Quote Post

QUOTE(Radosław Sikora @ 22/03/2012, 13:11)
Szanowny Gerhardzie

Jeżeli jedyną "winą" Twojego ojca jest skorzystanie z prawa, które w Polsce obowiązywało, a które nie on tworzył, to złodziejem nie jest. I chyba nikt go tutaj tak nie nazwie.
Problem pracowników PGR-ów polegał na tym, co oni robili wbrew obowiązującemu prawu, a nie zgodnie z nim. I o to tutaj ten cały szum. A co robili, to już na pewno sam najlepiej wiesz, bo pewnie w domu się tego niemało nasłuchałeś.


Widzę, że nie zaglądnąłeś do linka powyżej.

Bo tutaj dalszy ciąg opowiadania:

QUOTE
Ps. Gdzieś pomiędzy rokiem 1990 a 2010 spotkała mnie duża przykrość. Wyjechałem na studia. W domu bywałem rzadko. Zmarł proboszcz. We wsi pojawił się nowy. Minęło kilka lat. Pojawiłem się w domu rodzinnym, aby przedstawić dziewczynę. Poszliśmy na spacer. Między innymi pokazywałem Jej kościół i okoliczne zabudowania. Pojawił się proboszcz. Nie wiedział kim jestem. Rozmowa zeszła na okolicę. I tu proboszcz zaczął tłumaczyć jacy to X (Ojciec) i Y (Wspólnik) złodzieje - "ukradli PGR".


(1000 wpis "merytoryczny" na forum)

Ten post był edytowany przez Gerhard: 22/03/2012, 13:27
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Radosław Sikora
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.948
Nr użytkownika: 1.484

Radoslaw Sikora
Stopień akademicki: dr
 
 
post 22/03/2012, 13:39 Quote Post

QUOTE(Gerhard @ 22/03/2012, 13:25)
Widzę, że nie zaglądnąłeś do linka powyżej.


Nie, bo wydawało mi się, że wszystko, co istotne w tej opowieści, przekopiowałeś do swojego poprzedniego wpisu.

QUOTE(Gerhard @ 22/03/2012, 13:25)
Bo tutaj dalszy ciąg opowiadania:

QUOTE
Ps. Gdzieś pomiędzy rokiem 1990 a 2010 spotkała mnie duża przykrość. Wyjechałem na studia. W domu bywałem rzadko. Zmarł proboszcz. We wsi pojawił się nowy. Minęło kilka lat. Pojawiłem się w domu rodzinnym, aby przedstawić dziewczynę. Poszliśmy na spacer. Między innymi pokazywałem Jej kościół i okoliczne zabudowania. Pojawił się proboszcz. Nie wiedział kim jestem. Rozmowa zeszła na okolicę. I tu proboszcz zaczął tłumaczyć jacy to X (Ojciec) i Y (Wspólnik) złodzieje - "ukradli PGR".



Więc albo ten ksiądz był źle poinformowany przez miejscowych ludzi (mało to zawistnych na świecie?), albo jego normy etyczne różnią się od moich.
Tak swoją drogą, skoro Twój ojciec został współwłaścicielem byłego PGR-u, to czy możesz nam opowiedzieć od czego zaczął jego restrukturyzację? Chodzi mi głównie o to, co się stało z ludźmi, którzy tam pracowali. Czy, tak jak wcześniej, przychodzili do pracy i robili dokładnie to samo, co uprzednio? Czy też jakieś personalne przetasowania miały miejsce? Jak to się stało, że teraz dobrze sobie to gospodarstwo rolne radzi? W jaki sposób poprawiono jego konkurencyjność na rynku?

Ten post był edytowany przez Radosław Sikora: 22/03/2012, 13:40
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.970
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 22/03/2012, 14:19 Quote Post

Gerhardzie, powiem tak - w kwestiach PGRowskich zniechęcające jest to, że przejście do rynku nie zostało lepiej opracowane - ot, chociażby przez gwarancje dla ludzi takich, jak twój ojciec, aby wyrównać ich szanse (lub może dopóścić do szansy konkurowania z nimi i innych przedsiębiorczych). Tak aby skala napięć generowanych przez postawienie na jedną kartę nie była tak duża - a możliwości przystąpienia do wyścigu o majątek poPGRowski szersze.

Natomiast co do rzekomego złodziejstwa - pewnie żaden z nas nie wie, ile drobnych naruszeń i ominięć przepisów, oraz dobrych znajomości trzeba było do sukcesu tego typu przedsięwzięcia. Nasz mały i średni business rodził się w dużej mierze ze środowiska ulicznych handlarzy i jeansowych przemytników - i akurat szacunek dla prawa nie był tym, co wyróżniało raczkującą przedsiębiorczość lat 90-tych. Oczywiście to zwykle nie były naruszenia duże, a ich nagminność powoduje, że ludzie tego już nawet nie postrzegają jako złodziejstwa... chyba, że ktoś się wyróżni.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 22/03/2012, 14:20
 
User is online!  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej