|
|
Radość z upadku komunizmu, Wasze wspomnienia
|
|
|
|
Na naszym forum jest wiele osób, które pamiętają chwile upadku komunizmu. Zapraszam do podzielenia się prywatnymi odczuciami z tych chwili. Jak świętowaliście upadek komunistycznego zniewolenia ojczyzny? Jak zapamiętaliście radość innych obywateli? Jak ludzie świętowali i cieszyli się z tej chwili?
|
|
|
|
|
|
|
|
Niektórzy świętowali, pani Szczepkowska, wyszła przed kamerę i powiedziała, że się skończył. Pewnie w jakiś kręgach było wesoło, u zwykłych ludzi - pamiętam Kraków i Warszawę z tego okresu, jakiś manifestacji radości to nie było, ludzie bardziej przejmowali się hiperinflacją, najpierw mieli pieniądze, tylko nie mogli nic za to kupić, bo towarów nie było, po 1989 r. - zaczęło nie brakować towarów, gorzej już z kupowaniem - w każdym razie każdy musiał kupić sobie wówczas video, tak dla konkurencji na tle sąsiada... W 1988 r. była fala strajków, potem też były, w Krakowie pamiętam strajk komunikacji miejskiej 1990, albo 1991, zorganizowano komunikację zastępczą, ciężarówki wojskowe. Tak piszę i zastanawiam się Hieronimie, co rozumiesz przez "upadek komunizmu". Pierwotnie myślałem, że chodzi Ci o 1989, ale przecież dla niektórych osób koniec komunizmu to krach układu postmagdalenkowego w 2005, dzięki nieopanowaniu członków SLD w kwestii m.in. firanek w Mercedesie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tak piszę i zastanawiam się Hieronimie, co rozumiesz przez "upadek komunizmu". Pierwotnie myślałem, że chodzi Ci o 1989 Twe pierwotne myśli, odpowiadały prawdzie
|
|
|
|
|
|
|
|
Upadek komunizmu przywitałem jako ówczesny licealista z ogromną nadzieją, że w Polsce będzie po prostu normalnie i definitywnie skończą się rządy centralnych i lokalnych czerwonych kacyków. Liczyłem też na poprawę sytuacji gospodarczej w kraju. Nie przewidziałem natomiast tak szybkiego rozbicia obozu solidarnościowego, "wzmacniania lewej nogi" przez prezydenta Wałęsę, ogromnego bezrobocia i pauperyzacji oraz tego, że dawna nomenklatura zdobyła dzięki różnym powiązaniom silną pozycję ekonomiczną.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ziuk76 @ 28/08/2011, 19:50) Upadek komunizmu przywitałem jako ówczesny licealista z ogromną nadzieją, że w Polsce będzie po prostu normalnie i definitywnie skończą się rządy centralnych i lokalnych czerwonych kacyków. Liczyłem też na poprawę sytuacji gospodarczej w kraju. Nie przewidziałem natomiast tak szybkiego rozbicia obozu solidarnościowego, "wzmacniania lewej nogi" przez prezydenta Wałęsę, ogromnego bezrobocia i pauperyzacji oraz tego, że dawna nomenklatura zdobyła dzięki różnym powiązaniom silną pozycję ekonomiczną. Bardzo podobnie , bylem licealistą , zaczytywałem się książkami historycznymi z odkłamaną historią , nosiłem w klapie ładny znaczek KPN , na studiach w Stolicy chcialem wstąpić do NSZ , ale jakoś mi przeszło , to co w tych kluczowych momentach mi się przypomina to natłok towarów z tzn "szczek "istny bazar przed domami Centrum i na Krakowskim . A i wierzyłem w to co pisała wyborcza ... ( o durna młodości ...)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE ale jakoś mi przeszło /
A mnie nie. Żyję w wolnym kraju, bardzo niedoskonałym, ale wolnym, i jest to źródłem mojej codziennej radości, nawet, jak wiele rzeczy nie jest takich, jakie chciałbym, żeby były. Pozdrawiam Marek
|
|
|
|
|
|
|
|
trochę za młody byłem by mieć jakieś uczucia w tej sprawie (przynajmniej sensowne), jednak pamiętam trochę co mówiło otoczenie (czytaj wtedy dla mnie dorośli), a wspomnienia sa takie: Przed tym wielkim upadkiem, wszyscy tylko planowali jak będzie się super żyło już w kapitalizmie. A po upadku: przykro powiedzieć, ale zamiast euforii i ogólnego zadowolenia wielkie rozczarowanie nową rzeczywistością lat 1990 - 93...
Ten post był edytowany przez wicliff: 28/08/2011, 22:05
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE na studiach w Stolicy chcialem wstąpić do NSZ Cholerka myślenie życzeniowe , chodziło mi o NZS a nie NSZ ( czeski błąd )
|
|
|
|
|
|
|
|
Ekscytował się człowiek obradami Okrągłego Stołu, oglądał w tv, kibicował "naszym", słyszał coś o jakiejś Magdalence- nie zwracał uwagi... Potem rozlepiał plakaty "naszych" sfotografowanych z Bolkiem, dumny wrzucał głos do urny, z wypiekami na twarzy oglądał wieczór wyborczy, cieszył się ze zwycięstwa naszych. Potem patrzył ogłupiały jak komuchy kręciły krajem jak przedtem perorując o grubej kresce Mazowieckiego i na to co się wyrabia za Kozłowskiego. A na koniec dowiedział się człowiek od Adasia, że jest antysemitą i że wyssał antysemityzm z mlekiem matki. I taka była ta radość z "obalenia komuny". Lepiej było obalić pół litra...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A i wierzyłem w to co pisała wyborcza ... ( o durna młodości ...)
Ja, niestety (!), też czytałem wtedy ten dziennik. Na szczęście na studiach przejrzałem na oczy i michnikowszczyzna przestała mnie definitywnie interesować.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy "człowiek słyszał o jakiejś Magdalence", to bym nie powiedział - o Magdalence zaczęto mówić później, jak Wałęsa zaczął obcinać swych ministrów w kancelarii, i w trakcie i po "nocnej zmianie".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 29/08/2011, 16:07) Czy "człowiek słyszał o jakiejś Magdalence", to bym nie powiedział - o Magdalence zaczęto mówić później, jak Wałęsa zaczął obcinać swych ministrów w kancelarii, i w trakcie i po "nocnej zmianie". Zgadza się Szapurze , ale pierwsze chwile były piękne i pełne entuzjazmu , .... a jak po drugiej stronie barykady , powiem tak Ci średniacy ( nim czerwona pajęczyna podniosła swój odrażający odwłok panikowali z strachu ) , Teśc był zawodowym ( ot zawody były ) działaczem PZPR - Sekretarzem gminy w średniej wielkości miasteczku na lubelszczyznie , pamięta jak ci co mu cale niemal życie sekretarzowali , nabili go po twarzy na ulicy i utratę "pracy " , wyzwiska i śmiechy , miał ciężką depreche - totalny upadek , ale towarzysze nie opuścili w potrzebie z czasem .....
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 29/08/2011, 17:07) Czy "człowiek słyszał o jakiejś Magdalence", to bym nie powiedział - o Magdalence zaczęto mówić później, jak Wałęsa zaczął obcinać swych ministrów w kancelarii, i w trakcie i po "nocnej zmianie". Ja o Magdalence usłyszałem w roku 1990 za sprawą lektury wydanej wówczas książki Krzysztofa Dubińskiego pt. "Magdalenka. Transakcja epoki", nawiasem mówiąc całkiem interesującej.
Ten post był edytowany przez Fuser: 29/08/2011, 17:27
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 29/08/2011, 17:07) Czy "człowiek słyszał o jakiejś Magdalence", to bym nie powiedział - o Magdalence zaczęto mówić później, jak Wałęsa zaczął obcinać swych ministrów w kancelarii, i w trakcie i po "nocnej zmianie". Moje osobiste wrażenie jest takie, że dzisiaj zwykli ludzie nazwę "Magdalenka" kojarzą z nieudaną akcją policji z 2003r. jeśli w ogóle cokolwiek kojarzą.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czy "człowiek słyszał o jakiejś Magdalence", to bym nie powiedział - o Magdalence zaczęto mówić później, jak Wałęsa zaczął obcinać swych ministrów w kancelarii, i w trakcie i po "nocnej zmianie".
Na początku lat 90. jeszcze o tym za mocno nie mówiono. Dopiero kiedy telewizja publiczna pokazała materiały filmowe dostarczone przez Czesława Kiszczaka zrobiło się trochę szumu. Część ludzi była w szoku (m.in. i ja) jak zobaczyła na nich czołowych działaczy "Solidarności" Lecha Wałęsę i Adama Michnika, którzy przy wymianie komplementów wznosili toasty w towarzystwie szefa MSW i innych prominentów z PZPR. Co innego jak się tylko słyszało o rozmowach w Magdalence, a co innego jak zobaczyło się na własne oczy atmosferę tego wydarzenia.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|