Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
17 Strony « < 15 16 17 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Gimnazja, Potrzebne czy nie?
     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.499
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 7/06/2017, 10:24 Quote Post

CODE
Wg mnie akurat wzorowanie się na szkole przedwojennej nie ma wielkiego sensu. Wtedy dla sporej części końcem edukacji była podstawówka lub gimnazjum, teraz sama matura już jest tak powszechna że każdy musi iść dalej i wymęczyć przynajmniej licencjat Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie;-)


Każdy? A niby dlaczego? rolleyes.gif Być może twórcy reformy sprzed paru lat patrzyli w przyszłość i chcieli znaleźć trochę roboty dla nauczycieli i wykładowców akademickich w czasach niżu, wydłużając okres kształcenia obowiązkowego i pchając ludzi na studia rolleyes.gif . I tak to niewiele dało.
Pewnie się to w praktyce rozmyje, ale ponoć po tej nowej reformie ma być trudniej - trudniejszy egzamin po podstawówce, dodatkowy rok na przygotowanie słabego ucznia do nauki w szkole średniej - ale wątpię czy to wypali.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #241

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 7/06/2017, 14:52 Quote Post

QUOTE(Sapiens @ 6/06/2017, 8:06)
Niepodważalnym dowodem za słusznością likwidacji gimnazjów jest to co widać nawet w tym temacie. Zgadzają się z tą decyzją głównie ci którzy mieli "przyjemność" do nich chodzić, a przeciwni są nauczyciele i rodzice (ponoć gimnazjalistów), a więc ci co nie doświadczyli ich od strony więźnia...znaczy ucznia.
*

Jako absolwent wiejskiego gimnazjum potwierdzam: gimnazja to wielkie zło. Moja nauka w gimnazjum to były trzy koszmarne, stracone lata. Żałośnie niski poziom nauczania szedł w parze z moralną degrengoladą młodych ludzi, którzy tam uczęszczali. Papierosy, alkohol, marihuana i przemoc szkolnych gangów - to były zjawiska codzienne. Jedna z moich koleżanek zaszła w ciążę na sam koniec nauki w tej szkole. Z opowieści znajomych wiem, ze gdzie indziej nie było wiele lepiej. Zastanawiając się po latach nad przyczynami patologii w tych szkołach, dochodzę do wniosku, że kluczowe jest wyobcowanie uczniów w nowej placówce. Wyrwanie ze środowiska w którym dotąd dorastali, z ich szkoły podstawowej. Zniszczenie więzów koleżeńskich, które wykształciły się przez 6 lat nauki w jednej klasie.

Ten post był edytowany przez Mort: 7/06/2017, 14:53
 
User is offline  PMMini Profile Post #242

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.346
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 7/06/2017, 17:08 Quote Post

A ja jestem absolwentem ósmej klasy i też co nieco jeszcze pamiętam, choć skleroza postępuje...

QUOTE(Mort @ 7/06/2017, 14:52)
degrengoladą młodych ludzi, którzy tam uczęszczali. Papierosy, alkohol, marihuana i przemoc szkolnych gangów - to były zjawiska codzienne.
*



Pamiętam, że w ostatnich klasach podstawówki były papierosy, alkohol, narkotyki pewnie też, ale były znacznie trudniej dostępne, więc była tego znikoma ilość.
Około ósmej klasy wyłaziła z dzieciaków głupota i bunt.
Różne mordobicia też się zdarzały.
Czyli, tak jak gimnazjum.

QUOTE(Mort @ 7/06/2017, 14:52)
Jedna z moich koleżanek zaszła w ciążę na sam koniec nauki w tej szkole.
*



A jedna z moich koleżanek zaszła w ciążę zaraz po ósmej klasie, czyli rok przed Twoją.

QUOTE(Mort @ 7/06/2017, 14:52)
Wyrwanie ze środowiska w którym dotąd dorastali, z ich szkoły podstawowej.
*



Co za różnica czy wyrywa się uczniów po 8 latach czy po 6? Tak czy inaczej następuje wyrwanie z dotychczasowego środowiska, rzecz jak najbardziej naturalna i powtarzana wielokrotnie.


QUOTE(Mort @ 7/06/2017, 14:52)
Zniszczenie więzów koleżeńskich, które wykształciły się przez 6 lat nauki w jednej klasie.
*



Jak wyżej, więzi koleżeńskie są niszczone nieustannie, niezależnie od rodzajów szkoły (i nie tylko szkoły), jesteśmy w jednym miejscu potem w innym.
Tracimy kontakt z jednymi kolegami zawiązujemy nowe więzi.
Nawet przyjaźnie, nie tylko koleżeństwo, ulegają zerwaniu, chociaż czasami trwają do końca życia.

QUOTE(Mort @ 7/06/2017, 14:52)
Zastanawiając się po latach nad przyczynami patologii w tych szkołach,
*



Nie ma to jak zrzucić winę na gimnazjum...
A patologie zdarzają się i w podstawówkach, tych dzisiejszych.

Już jeden ze starożytnych narzekał:

O tempora o mores.

rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #243

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 7/06/2017, 17:48 Quote Post

Kiedyś się natknąłem na artykuł prasowy o tragicznej sytuacji w Krakowskim Kuratorium Oświaty.
Młodzież rozwydrzona, pali, pije, uprawia seks, dziewczyny w ciąży, bijatyki, brak szacunku dla nauczycieli itd. Istna sodoma i gomora. Głównej przyczyny upatrywano w rodzicach, którzy zwalają wychowanie dzieci na szkołę a sami się nimi nie zajmują, a szkoła wychować sama nie da rady.
Data opublikowania: październik 1937 smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #244

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.346
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 7/06/2017, 18:04 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 7/06/2017, 17:48)
październik 1937 smile.gif
*



Nie znasz powodu?
Wtedy też były gimnazja...
 
User is offline  PMMini Profile Post #245

     
maro500
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 94.840

Zawód: Student
 
 
post 23/06/2017, 18:43 Quote Post

Ale na serio - z perspektywy absolwenta gimnazjum nie rozumiem zupełnie po co one były wprowadzane. W podstawówce tak naprawdę od czwartej-piątej klasy nie było wśród uczniów klas trwałych konfliktów, walki o byt lub o pozycję, tak naprawdę wtedy tworzyła się na serio jakaś wspólnota w klasie. Niestety, gimnazjum się nie zgodziła na przejście "w całości" klas z podstawówek i dołączenia do nich pojedynczych nowych uczniów oraz stworzenie klas dla dzieci z okolicznych miejscowości tłumacząc to "wyrównywaniem szans" - klasy całkiem wymieszano, ze swojej starej klasy miałem w gimnazjum dwie osoby, każda klasa była tak pocięta. Oczywiście pierwsza klasa to były cyrki, przepisywania się, ale też właśnie od nowa walka o pozycję. Była ona jednak prosta - im jesteś bardziej chamski, brutalny, im więcej palisz i pijesz tym jesteś ważniejszy... Jako że wtedy jeszcze nie korzystałem aż tak z życia, a natura pozbawiła mnie siły fizycznej, to można się domyślać jaką pozycję w klasie przez większość gimnazjum zajmowałem. Nauczyciele kompletnie nad tym bałaganem nie panowali, 90% z nich interesowało tylko wyłożenie swojej lekcji, a 30% albo jej nie potrafiło przekazać, albo też jej nie miało. Po paru razach miałem myśli o doniesieniu na policję o zachowaniu pewnych osób (gro nauczycieli miało to gdzieś), ale ostatecznie wytrzymałem, a kiedy w trzeciej gim zacząłem bardziej korzystać z życia, "elita klasowa" zaczęła mnie tolerować. Poszczególnych akcji z klasy mojej lub ościennych nie będę tu opisywał (chyba że ktoś chce), ale biorąc pod uwagę niski z większości przedmiotów poziom nauczania (pierwsza klasa - pół roku wyrównywania poziomu, trzecia klasa - nauka do lutego, potem robienie tych testów gimnazjalnych, a materiał rozpisany na 3 lata a nie na 2) oraz patologie, jakie miały w nim miejsce stwierdzam jedno - wygaszenie gimnazjów to najlepsze, co można było zrobić. Zwłaszcza, że jak młodsi kuzyni teraz do niego chodzą, to słyszę o różnych ciekawych wydarzeniach i nic na lepsze się nie zmieniło
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #246

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 23/06/2017, 22:13 Quote Post

Taki wiek! A wygaszanie oznacza wpuszczenie tego chaosu do podstawówki i liceum.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #247

     
Grzegorz_B
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 747
Nr użytkownika: 99.929

Stopień akademicki: dr
Zawód: IT
 
 
post 24/06/2017, 10:46 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 7/06/2017, 10:24)
Każdy? A niby dlaczego?  rolleyes.gif


Tu jest tyle przyczyn że w zasadzie można by odrębny temat założyć. Porównując (skoro temat jest o gimnazjach) do II RP widziałbym kilka głównych przyczyn. Skrótowo, więc z konieczności nieco generalizując - bo nie chce np. dyskutować o tym że czyjś szwagier po samej maturze dostał dobrą kasę ;-) :

1) dostępność edukacji, (generalnie) jej bezpłatność i wyższy poziom życia. Czyli większy % ludzi stać na podjęcie studiów wyższych
2) dewaluacja matury związana z jej upowszechnieniem i skasowaniem szkolnictwa zawodowego. Czyli "trzeba" iść dalej bo na poziomie średnim dostaje się papierek który nawet nie mówi czy jego posiadacz potrafi czytać ze zrozumieniem... i w związku z tym niewiele interesuje potencjalnego pracodawcę.
3) finansowanie wyższych uczelni "od łebka", co motywuje do przyjmowania jak największej ilości studentów, uczenia ich "po taniości", a potem wypuszczania większości z dyplomem (który - jak matura - stopniowo coraz mniej znaczy, ale to już osobny temat...). Czyli łatwiej, bo jest nieomal pewność że jak nie magisterkę to licencjat jakoś tam się wymęczy...

Wystarczy?
 
User is offline  PMMini Profile Post #248

     
maro500
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 94.840

Zawód: Student
 
 
post 24/06/2017, 13:26 Quote Post

QUOTE
Taki wiek! A wygaszanie oznacza wpuszczenie tego chaosu do podstawówki i liceum.

Częściowo mogę się zgodzić, ale jednak w "Zespołach Szkół", gdzie faktycznie przechodzi się z 6 klasy do 1 gimnazjum w tym samym składzie osobowym aż takie cuda się nie działy. I skoro wiadomo, że 13-16 lat to jest najgłupszy wiek (potem większość dojrzewa), to po co dzieciaki w tym wieku mają być wyrywane z dobrze im znanego środowiska i przenoszone do przepełnionych publicznych molochów (8 klas po 25-30 osób w moim wypadku). Wiadomo, że większość w tym wieku spróbuje alkoholu lub papierosów, ale jak nie będzie tej walki o pozycję w nowej klasie, to będzie to przynajmniej częściowo opóźnione lub ograniczone - nie będzie tak silnej motywacji. W podstawówce nauczyciele cię znają, ty znasz klasę, masz w niej ustaloną pozycję i "kompetencje" w klasie, do tego teraz według młodzieży dzieckiem przestajesz być jak wchodzisz do gimnazjum "bo skończyłem podstawówkę dla dzieciaków". W do szkoły średniej lub zawodowej idą zwykle ludzie na podobnym poziomie intelektualnym (nie ukrywam, poza wyjątkami do zawodówek chodzą ocenowo najsłabsi, do techników średni, do liceów najlepsi - oczywiście teoretycznie). Przez to "walka o pozycję" ma bardziej cywilizowany charakter, o ile występuje - o ile w podstawówce i w gimnazjum każdemu na tej pozycji zależało, to w liceum miało się wcześniejszych znajomych lub poznawało nowych, a w klasie każdy się skupiał na określonych celach. No i w szkole średniej lub zawodowej jesteś w jednym budynku z 19-20 latkami i oni ten porządek w szkole zwykle trzymają dla własnego spokoju - czy to w nauce (ci lepsi), czy to w półlegalnym lub nielegalnym wychodzeniu na papierosa (ci słabsi). Nauczyciele też traktują uczniów jak dorosłych - bo w liceach i technikach uważają, że uczą rozgarniętych ludzi, a w zawodówkach bo oni już normalnie na praktykach pracują.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #249

17 Strony « < 15 16 17 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej