Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dlaczego dobrze, że wyjechałem - temat terapeutyczny
     
Radek8484
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.021
Nr użytkownika: 75.875

R-L1029
Stopień akademicki: magister
Zawód: IT
 
 
post 5/07/2018, 13:16 Quote Post

QUOTE(Radek8484 @ 5/07/2018, 10:10)
Inwestowac w nieruchomosci w kraju z ogromnymi problemami demograficznymi
*


Arheim podlinkowal ciekawy artykul - https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/liczba-ludno...pan,777201.html

QUOTE(Radek8484 @ 5/07/2018, 10:10)
na obrzezach oczywiscie taniej (mozna znalezc 3-pokojowe mieszkanie w bloku za ~£50k)
*



To jest aktualnie mniej niz nasz dochod roczny netto.

A tutaj przyklady z Polski...
user posted image
https://www.expander.pl/w-lodzi-szczecinie-...sne-mieszkanie/

Ten post był edytowany przez Radek8484: 5/07/2018, 13:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
wypasionyslawek
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 62.572

Zawód: student
 
 
post 5/07/2018, 14:29 Quote Post

Podobała mi się wypowiedź poprzednika, że Pan Radek8484 cały czas udowadnia, że decyzja o przeniesieniu się z Polski była słuszna. Można oczywiście stale podsyłać linki i statystyki o tym, jak to źle jest u nas i jak drogo, a jak stosunkowo taniej i lepiej jest w Irlandii. Ale te statystyki nie oddają wszystkiego, m.in. tego że już w takim Przeworsku 38 km od Rzeszowa można kupić mieszkanie za mniej niż 2 tys. zł za metr. Ani też tego, że w podwarszawskich miasteczkach można wynająć mieszkanie za 600 - 800 zł odstępnego. Co innego rynek pierwotny a co innego rynek wtórny. I tak ja, kupiłem mieszkanie w Warszawie za cenę poniżej 6 tys / m2 z rynku wtórnego, przy metrze na Bielanach (53 m2 za 290 tys zł.). Czyli taniej niż w blisko 6 krotnie mniejszym Belfaście a dokładniej jego obrzeżach.
Statystyki nie oddadzą też wynagrodzenia w pełni. I odpowiadając na pytanie jednego z przedmówców, tak urzędnicy zarabiają poniżej 2 tys zł na rękę nawet w Warszawie. Wystarczy spojrzeć na oferty pracy w służbie cywilnej, np. w GUS lub RDOŚ.
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 5/07/2018, 14:38 Quote Post

QUOTE(Delwin @ 3/07/2018, 11:23)
QUOTE
Zamiast inwestowac w technologie oraz rozwoj pracownikow, polscy Janusze biznesu inwestuja w nieruchomosci.


Tak, bo Janusz biznesu rozkręci wielką technologię za 300-400 tys. złotych. Popyt na nieruchomości za gotówkę to efekt niskich stóp procentowych, powodujących, że lokaty bankowe to efektywnie strata...
*


Jest to nieprawda. Popyt na nieruchomości to efekt niedoboru mieszkań na polskim rynku.

carantuhill
CODE
Zawsze można je sprzedać za kilka lat, jak urośnie na wartości

Dolary przeciw orzechom że w dłuższej perspektywie mieszkania potanieją.
patrz-> demografia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Radek8484
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.021
Nr użytkownika: 75.875

R-L1029
Stopień akademicki: magister
Zawód: IT
 
 
post 5/07/2018, 14:41 Quote Post

QUOTE(wypasionyslawek @ 5/07/2018, 14:29)
I tak ja, kupiłem mieszkanie w Warszawie za cenę poniżej 6 tys / m2 z rynku wtórnego, przy metrze na Bielanach (53 m2 za 290 tys zł.). Czyli taniej niż w blisko 6 krotnie mniejszym Belfaście a dokładniej jego obrzeżach.
*



290 tys. zlotych to mniej niz 50 tys. funtow? smile.gif Ciekawe, chyba funt mocno podrozal biggrin.gif

Zreszta bardzo podobny metraz, te mieszkanie za £53,500 ma 52mkw - https://www.propertypal.com/8a-parkdale-hou...-belfast/470490.

Ten post był edytowany przez Radek8484: 5/07/2018, 14:53
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
wypasionyslawek
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 62.572

Zawód: student
 
 
post 5/07/2018, 14:52 Quote Post

Faktycznie zatrzymałem się na kursie sprzed kilku lat gdy funt kosztował ok. 6 zł. Czyli właściwie potaniał :-)
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 5/07/2018, 15:03 Quote Post

Co do zarobkow, to trzeba policzyc ile zostaje rodzinie po odjeciu kosztow utrzymania. Porownywanie liczb nie ma zadnego sensu. Co z tego ze zarabiam ponad XX kEuro, jak za mieszkanie miesiecznie place 3 kEUR, za szkole dzieci jeszcze wiecej, a za piwo w barze 10EUR. Na pewno w UK po odjeciu wszystkiego bedzie to wiecej niz w Polsce, ale podawanie suchych liczb to objaw dysonansu podecyzyjnego.

Co do inwestycji w nieruchomosci, to maja jedna zalete. Naklad pracy jest minimalny. Fakt w stolicy mieszkanie za 500kPLN zwroci sie po 25 latach, ale jest jakas alternatywa? Nie chcesz sie angazowac w biznes, kupujesz mieszkanie. To bardziej pewne niz lokata w banku.

Ten post był edytowany przez Sghjwo: 5/07/2018, 15:05
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
Radek8484
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.021
Nr użytkownika: 75.875

R-L1029
Stopień akademicki: magister
Zawód: IT
 
 
post 5/07/2018, 16:38 Quote Post

QUOTE(Sghjwo @ 5/07/2018, 15:03)
Co do zarobkow, to trzeba policzyc ile zostaje rodzinie po odjeciu kosztow utrzymania. Porownywanie liczb nie ma zadnego sensu. Co z tego ze zarabiam ponad XX kEuro, jak za mieszkanie miesiecznie place 3 kEUR, za szkole dzieci jeszcze wiecej, a za piwo w barze 10EUR. Na pewno w UK po odjeciu wszystkiego bedzie to wiecej niz w Polsce
*



Jakis czas temu zamiescilem wyliczenia (poprosil Moderator N_S, zamieszczam jeszcze raz ponizej), koszty utrzymania zmienily sie jednak od zeszlego roku ze wzgledu na dziecko (np. nursery to ok. £180 tygodniowo, w sumie dziecko "pochlania" jakies £1000-1200 miesiecznie), ale takze nasz dochod miesieczny netto wzrosl do ok. £4,900.

user posted image

Piwo w pubie to koszt ok. £4-4,5 wink.gif

Ten post był edytowany przez Radek8484: 5/07/2018, 16:39
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 6/07/2018, 0:53 Quote Post

Tu, gdzie mieszkam, kraj jest nasycony tzw. małym, mobilnym, biznesem, rzemieślników i innych usługodawców. Ci ludzie są wyposażeni w kryte furgonetki, czy małe ciężarówki, niekiedy z przyczepą, zależnie od rodzaju wykonywanych usług. Oni nie są od inwestycji, ale głównie od napraw.
Ci od murarki, chętnie jednak wybudują garaż, ci od betonu zrobią fundament czy elegancki podjazd do garażu. Takiej jakości wykończenia betonu, w Polsce nie widziałem.
Elektrycy i hydraulicy wykonają drobne naprawy, ale też przeciągną nowe przewody według życzenia zamawiającego.
Takim sposobem można też zamówić kogoś kto:
wymieni pokrycie dachowe, Pomaluje pokrycie dachowe, pomaluje ściany zewnętrzne domu oraz mieszkanie wewnątrz, ułoży płytki, wstawi szybę czy całe okno, naprawi samochód, wyda zaświadczenie o technicznej sprawności samochodu, zetnie, zmiele i wywiezie każde drzewo, jakiejkolwiek wysokości, wykosi i wywiezie trawę dookoła domu, zrobi ukształtowanie terenu łącznie z nawiezieniem ziemi i ułożeniem darni, zainstaluje irygację wodną, podstawi pojemnik na wywóz odpadów, wywiezie śmieci, zainstaluje antenę na dachu, przetransportuje zepsuty samochód, przetransportuje meble lub wywiezie je na śmietnik.
Jeśli jest jeszcze coś co można wykonać swoim biznesem mobilnym, to takie usługi tu są. Wszystko na telefon. Oferty można znaleźć w książce telefonicznej i na Internecie.
Gdy byłem w Polsce, ostatni raz 7 lat temu, rzemieślnicy budowlani jeździli zapierniczać, za psie pieniądze, na Saksach a u nas w kraju trudno było znaleźć kogokolwiek do zrobienia czegokolwiek. Nieliczni, aktywni usługodawcy mówili, że „może w zimie”, ale nie wcześniej niż za 4 miesiące. Jeśli ktoś był zainteresowany jakąkolwiek robotą, to może pracą w straży miejskiej lub w urzędzie miasta za biurkiem. Do pomocy przy remoncie własnego domu nie można było znaleźć nikogo, a taki „pomocnik” to był „wykwalifikowany pomocnik”. On nic nie umiał. Pomoc w Polsce oznacza, aby coś potrzymać komuś, kto pracuje. Samodzielnie w ogóle pracować nie potrafił lub nie chciał umieć. Robił coś, gdy pokazało mu się jak ma robić, gdy natrafił na jakąś przeszkodę, była to przeszkoda dla niego nie do pokonania.
No i drobiazg: często, pomocnika/usługodawcę trzeba było przywieźć do pracy i odwieźć do domu.
Jak jest teraz z usługami w Polsce? Czy rynek jest nasycony?
Ile płacą obecnie murarzowi w Polsce, od cegły? Nie pytam tu o „specjalistów” od tzw. klinkieru, bo to nie są murarze. Układanie na prętach, to nie murarka.
Te Wasze świstki wypłat z Saksów, zwłaszcza z UK to mydlenie oczu. Obejrzałem film: Polak potrzebny od zaraz (to nie była robota na zmywaku). Tu trzeba popatrzeć na to w aspekcie jakości Waszego życia tam oraz podatków i kosztów.

Ten post był edytowany przez Grapeshot: 6/07/2018, 1:08
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 6/07/2018, 3:33 Quote Post

Grapeshot,

Ty chyba ciagle masz obraz zycia w RP na podstawie PRL z lat 70. biggrin.gif.
Uslugi w RP sa teraz tak samo dostepne jak w Australli i ich jakosc nie jest gorsza, a zaryzykowalbym stwierdzenie ze lepsza niz w AUS. Fakt duzo fachowcow pracuje "na zachodzie", tylko sporo z nich tam mieszka wraz rodzina i zamierza tam zostac. Takze rynek "saksonczykow za psie pienadze" nie jest taki ogromny jak kiedys.
Skoro Radek8484 mowi ze ma lepiej w UK, to dlaczego mu nie wierzyc, naet bez tych papierkow? Sam wyjechales z Polski, poniewaz chciales miec lepiej. Chyba Ci sie to udalo? Dlaczego myslisz ze innym wyjezdzajacym do UK sie to nie uda?
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 6/07/2018, 5:32 Quote Post

Sghjwo
Mój obraz z lat 1970 jest inny. Od roku 1990 byłem tam kilka razy. Z wczesnego okresu postkomunistycznego, pamiętam taką moją wypowiedź:
- Tu kadra kierownicza, to same niedojdy.
Wtedy pracowałem nawet jako nauczyciel w szkole.
To co napisałem w powyższym poście jest opisem sytuacji sprzed siedmiu lat. Mój syn był w Polsce na weselu i wrócił dwa tygodnie temu. Mówił, że tam wszyscy narzekają na małe dochody i bezrobocie. Pytałem o sytuację w budownictwie, mówił, że „takiej roboty to oni nie chcą”. To takie podobne do wypowiedzi z serialu Ranczo. Tam jeden z bohaterów mówił: „oni nawet nie chcą zarobić, najważniejsze dla nich, aby się nie narobili”.
Mogę uwierzyć Radkowi 8484, że jest mu w UK lepiej niż w Polsce, dlaczego nie? Mogę też uwierzyć mojemu znajomemu taksówkarzowi, któremu tam nie jest lepiej niż w Polsce a nawet gorzej.
Wiem, że gdy Polak szuka pracy w UK, nie mówią do niego tak:
- Witam pana, panie inżynierze, oferujemy panu 100 000 na rok, na początek. Od kiedy zechce pan łaskawie zacząć pracę u nas?
Na wszystkie stanowiska, coś warte, jest tam selekcja i kandydatów jest wielu.
Wyjechałem z Polski w roku 1977 i traktowałem to jako przygodę, moje wcześniejsze życie było też przygodą. Oni próbowali mnie zniewolić a ja zrobiłem co chciałem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
Sghjwo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.526
Nr użytkownika: 97.523

 
 
post 6/07/2018, 6:24 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 6/07/2018, 11:32)

Wiem, że gdy Polak szuka pracy w UK, nie mówią do niego tak:
- Witam pana, panie inżynierze, oferujemy panu 100 000 na rok, na początek. Od kiedy zechce pan łaskawie zacząć pracę u nas?
Na wszystkie stanowiska, coś warte, jest tam selekcja i kandydatów jest wielu.

Ale tak to tez wyglada dla innych narodowosci i nie tylko w UK. Jest selekcja na cos warte stanowiska. Tylko czasami kandydatow nie jest wielu wink.gif
QUOTE(Grapeshot @ 6/07/2018, 11:32)

Wyjechałem z Polski w roku 1977 i traktowałem to jako przygodę, moje wcześniejsze życie było też przygodą. Oni próbowali mnie zniewolić a ja zrobiłem co chciałem.

Jak widzisz kazdy szuka swego szczescia. I nie zawsze jest to zwiazane z pieniedzmi.
Jednym sie udaje, innym nie. Ci ktorym sie nie udalo, przewaznie sie nie chwala, wiec wiecej znajdziesz informacji pozytywnych.
Mnie troche zal oslabionych relacji z rodzina i przyjaciolmi. Szczegolnie teraz kiedy czlowiek zauwaza ze czas jednak plynie i mlodszy juz nie bedzie. Kilkanascie lat temu, jak wyjezdzalem, inaczej na to patrzylem. Kontakt raz do roku to jest ten duzy minus.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.499
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 6/07/2018, 10:11 Quote Post

QUOTE(Aldrin @ 5/07/2018, 11:28)
Nie wiem czemu niektórzy tak pogardliwie odnoszą się do inwestowania w nieruchomości w celu uzyskiwania dochodu pasywnego. Znam takie przypadki i jeśli ktoś jest zorientowany, to jest to niezłe wyjście. Mając uzbierane pieniądze na jedno mieszkanie można wziąć kredyt na 2-3 mieszkania (z zapewnionym wysokim wkładem własnym). Raty kredytu spłacają się same plus zostaje troszkę w kieszeni. Nie wymaga to wielkiego zaangażowania bieżącego i można traktować jako dodatkowy przychód. Można oprócz tego normalnie pracować lub prowadzić inną działalność gospodarczą. Oczywiście zawsze można kręcić nosem, nie każda działalność jest dla każdego.
*




Tylko radź sobie z tymi zmianami w ustawie o ochronie lokatorów, walcz z cwaniakami smile.gif

CODE
Dolary przeciw orzechom że w dłuższej perspektywie mieszkania potanieją.
patrz-> demografia.


Nie wydaje mi się. Po pierwsze, nadal za mało się buduje w stosunku do potrzeb. Żadne państwowe programy tego nie zmienią jeszcze bardzo długo. Po drugie, imigracja do Polski, będzie rosła, we wspomnianym przeze mnie Krakowie, ceny już kształtują obcokrajowcy, dzieje się tak też w mniejszych miastach - również wspominanym kiedyś przeze mnie Krośnie na w podkarpackim.
Po trzecie, zaistnieje potrzeba zastąpienia części mieszkań, ze względó technicznych, tych z wielkiej płyty.


CODE
Co do zarobkow, to trzeba policzyc ile zostaje rodzinie po odjeciu kosztow utrzymania. Porownywanie liczb nie ma zadnego sensu. Co z tego ze zarabiam ponad XX kEuro, jak za mieszkanie miesiecznie place 3 kEUR, za szkole dzieci jeszcze wiecej, a za piwo w barze 10EUR. Na pewno w UK po odjeciu wszystkiego bedzie to wiecej niz w Polsce, ale podawanie suchych liczb to objaw dysonansu podecyzyjnego.


Zależy też gdzie mieszkasz i pracujesz, a przecież Radek jest w tej dziurze, gdzie diabeł mówi dobranoc wink.gif

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

3 Strony < 1 2 3 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej