Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
19 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polskie podatki, za wysokie czy za niskie?
     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 5/01/2015, 14:19 Quote Post

wokół polskiego systemu podatkowego narosło wiele mitów i nieporozumień. Warto więc dokładniej prześwietlić system pdatkowy jaki wykształcił się w Polsce. Dobrym zaczynem dyskusji będzie artykuł Rafała Wosia "Pan nie płaci, pani nie płaci...". Czytamy w nim m.in.:

"Podatki to – obok pracy – najsłabsze ogniwo polskiej gospodarki po 25 latach kapitalistycznej transformacji. Co jest z nimi nie tak? Właściwie... wszystko. Są zbyt niskie, niesprawiedliwe, a na dodatek (prawie) nikt nie ma ochoty ich płacić.
Czy podatki w Polsce są niskie? Tak, są niskie. Kto nie wierzy, niech sprawdzi w publikowanym co roku raporcie Eurostatu pt. Podatkowe trendy w Unii Europejskiej. W najnowszym (dane za rok 2012) widać, że udział polskich podatków w PKB należy do najniższych w Europie. Bo sięga u nas 32,5 proc. (wzrósł w porównaniu z rokiem 2011 o 0,1 proc.). I to jest nadal o prawie 7 punktów procentowych poniżej unijnej średniej. Owszem, są w Europie tacy, którzy płacą fiskusowi mniej: Bułgarzy, Rumuni, mieszkańcy republik bałtyckich i Słowacy. A z Zachodu Portugalczycy i Irlandczycy. Reszta, czyli (prawie) cała Europa Zachodnia ma wyższe podatki. Rekordziści to Duńczycy z 47 proc. PKB. Ale jest wśród nich również sporo krajów z nowej UE z Czechami, Węgrami, a nawet Cyprem.
Co jeszcze ważniejsze, podatki nam od lat… maleją.
W porównaniu z 2007 r. polskie obciążenia podatkowe zmniejszyły się o 2,4 proc., a od 1995 r. (wtedy Eurostat zaczął swoje badania) – aż o 4,6 proc. PKB. To także spadki należące do największych w całej Europie.
Dlaczego podatki w Polsce są coraz niższe?
To głównie konsekwencja prowadzonych konsekwentnie od początku transformacji obniżek podatków bezpośrednich. Przypomnijmy, że PIT miał do 1997 r. trzy stawki: 21, 33 i 45 proc. Potem były kolejne obniżki. Najpierw do poziomu 20–32–44. Potem 19–30–40. W tym czasie w dół szedł także CIT. Najbardziej efektownej obniżki dokonał rząd Leszka Millera w 2004 r., ścinając go z 27 do 19 proc. To posunięcie stworzyło z kolei naturalną presję na dalsze obniżki PIT, ponieważ najlepiej zarabiającym opłacało się teraz przejść z klasycznej umowy o pracę na działalność gospodarczą, płacić niższy 19-procentowy PIT. Dzieła dopełnił rząd Jarosława Kaczyńskiego (ministrem finansów była wtedy Zyta Gilowska), likwidując stawkę PIT dla najbogatszych. Wprowadził istniejący do dziś system 18–32 (zmiany weszły w życie w 2009 r. już za rządu PO–PSL).
Ale jak wiadomo z podatkowych statystyk, w tym systemie i tak miażdżąca większość Polaków płaci pierwszą stawkę. W tym sensie spełnił się więc sen o podatku liniowym, który swego czasu śnili i lider SLD Leszek Miller, i szef Unii Wolności Leszek Balcerowicz."

"Liberalna część opinii publicznej przez lata lansowała jednak przekonanie, że niskie podatki jednak koniec końców się opłacają. Bo prowadzą do ożywienia gospodarczego, które z kolei (drogą skapywania) dociera do szerokich mas społecznych. Nawet tych, które z powodu zbyt niskich dochodów obniżek podatków bezpośrednich po prostu nie odczuwają. Na potwierdzenie tego mechanizmu dobrych argumentów – poza głęboką wiarą w wyższość rozwiązań liberalnych – po prostu nie ma.
Owszem, można wskazać kraje charakteryzujące się niskim poziomem podatków, które rozwijały się bardzo dynamicznie (USA w latach 80. i 90. czy Japonia w okresie powojennym), ale równie łatwo dać przykłady pokazujące fenomen dokładnie odwrotny, a więc wysokie podatki i wysoki wzrost PKB (jak choćby USA w latach 50. i 60., Szwecja na przełomie lat 90. i 2000). Takim przykładem jest nawet Polska, która najszybciej rozwijała się w latach 1995–1997, a więc w czasie, gdy poziom opodatkowania był najwyższy w całym 25-leciu. Sam CIT sięgał wtedy 40 proc.
Nie ma również dobrych dowodów na przekonanie, że niższe podatki zachęcają do pracy, a wyższe odwrotnie.
Innym sposobem zbijania argumentu o potrzebie wyższych podatków jest slogan, że to i tak nic nie da, bo ludzie zawsze jakoś system obejdą.
Każdego, kto uważa, że mówienie o podwyżkach podatków osobistych dla bogatszej części społeczeństwa to niebezpieczna demagogia, należy odesłać na początek do historycznych danych. Bo podatki były już wyższe – i w ostatnich czterech dekadach spadały wszędzie. Raz szybciej (w USA z ponad 70 do 30 proc.), raz wolniej (Niemcy – z 55 do 40 proc.), ale zawsze w dół. Polska też się wpisała w ten trend. To znaczy jednak również to, że kiedyś stawki mogły być wyższe i świat się jakoś nie walił. A często przywoływany argument, że podwyżki podatkow przyniosą masowe ucieczki przed fiskusem? Można oczywiście twierdzić, że podatkowe obniżki to droga wyłącznie w jedną stronę. I że jak się już na nią weszło, to rząd odwrotu nigdy mieć nie będzie.
Ale można też to sprawdzić. Zwłaszcza że są prace takie, jak Juana Carlosa Serrato z Uniwersytetu Stanforda, który dowodzi, że wysokość CIT ma dla firm znaczenie drugorzędne – w kalkulacjach dotyczących ulokowania działalności dla przedsiębiorstw najbardziej liczą się czynniki produkcji: jakość kapitału ludzkiego, dostępność kapitału itd. To dlatego firmy informatyczne są w Dolinie Krzemowej, choć Kalifornia ma relatywnie wysoki CIT, a nie w pobliskiej Nevadzie, która z tego podatku w ogóle zrezygnowała. Właśnie dlatego nie warto przeceniać magicznej mocy radykalnej obniżki CIT – bo do pozostania skłoni niewielu i jej koszt się po prostu nie zwróci."

"Od koncepcji „dopasowania do możliwości podatnika” już tylko krok do podatków progresywnych. ... To z tego przekonania (oraz innych, bardziej „miękkich” racji moralnych) zrodziły się funkcjonujące w większości zachodnich krajów systemy podatków progresywnych, bliskich ideałowi podatku sprawiedliwego.
Tylko że takiego systemu w Polsce nie ma. Zamiast tego mamy podatki regresywne, czyli takie, w których realna stawka zmniejsza się wraz ze wzrostem dochodów podatnika. Widać to nie tylko w podatku dochodowym PIT, który jest w Polsce de facto liniowy. Problem także w tym, że Polska ma regresywną strukturę obciążeń fiskalnych. Charakteryzuje się ona zdecydowaną dominacją podatków pośrednich, a więc głównie VAT-u i akcyzy. Stanowią one w sumie 43 proc. wszystkich dochodów polskiego fiskusa. W tym samym czasie podatki bezpośrednie (PIT i CIT) to zaledwie 21 proc., czyli znów odwrotnie niż w większości krajów Unii. Przynajmniej tych bardziej rozwiniętych. Tam podatki pośrednie i bezpośrednie dorzucają się do budżetu niemal dokładnie po równo (unijna średnia to 34 i 33 proc.).
Czy ta różnica ma znaczenie? Owszem, i to fundamentalne. Bo kupując dowolny produkt, niby każdy płaci za niego tyle samo. I biedak, i milioner. Problem w tym, że gdy kwotę podatku odniesiemy do dochodu biedaka, będzie to w stosunku do jego całego budżetu wysokie obciążenie, a gdy do dochodu milionera, zaledwie kropla w morzu.
Niestety w Polsce ostatniego ćwierćwiecza zdecydowano się na zbudowanie systemu, który zdecydowanie przechyla się w kierunku podatków pośrednich. Powód był bardzo prozaiczny. Tak było po prostu… wygodniej. VAT jest czasem zwany podatkiem aksamitnym – bardzo łatwym do wprowadzenia i podwyższania. Dlatego w Polsce podstawowa stawka VAT od początku, tj. od 1993 r., była wyższa niż w większości krajów UE. Z czasem problem zaczął się pogłębiać. Doświadczenie pokazuje, że hałas wokół budowy nowych progów PIT czy stawki CIT zawsze i wszędzie jest ogromny. Tymczasem podwyższanie stawek VAT czy upowszechnianie stawki podstawowej odbywa się niemal w ciszy, bo przeciętny obywatel, nie tylko w Polsce, nie ma zielonego pojęcia o tym, że płaci więcej danin pośrednich niż bezpośrednich. Żeby wiedzieć, ile naprawdę płacimy VAT i akcyzy, musielibyśmy zbierać wszystkie paragony, na koniec roku podliczyć wszelkie obciążenia i dopiero wtedy porównać to z całkowitą sumą zapłaconą z tytułu PIT.
Oczywiście w praktyce nikt tego nie robi. O podatkach pośrednich zapominamy. Co najwyżej ponarzekamy trochę na zbyt wysokie ceny – a przecież ta wysoka cena wynika często z wysokiego VAT-u czy akcyzy.
Jak to wygląda w innych krajach? Te najbardziej rozwinięte charakteryzuje raczej przewaga podatków dochodowych i majątkowych nad VAT-em. Dzieje się tak z powodu politycznej zgody co do konieczności i poważnej korekty pierwotnego podziału dochodów. Na drugim biegunie znajdują się z kolei takie kraje jak nasz, a więc te z wyraźną przewagą podatków pośrednich.
I u nas niestety niewielu zastanawia się nad społecznymi aspektami opodatkowania."

"... odbywające się w majestacie prawa uciekanie przed obciążeniami przez najlepiej zarabiających niszczy rynek pracy, bo zniechęca do klasycznego etatu (który zmusza na przykład do odkładania pieniędzy na emeryturę) i prowadzi do dyskryminacji tej formy zatrudnienia. Buduje również przekonanie, że Polska już na zawsze musi pozostać podatkowym rajem, a wszelkie próby przebudowania systemu podatkowego w kierunku bardziej progresywnym są skazane na porażkę. W ostatecznym rozrachunku najwyższe stawki płacić będą tylko frajerzy z sektora publicznego, a wszyscy zatrudnieni w firmach prywatnych uciekną w samozatrudnienie.
Inny problem, na który zwracają uwagę eksperci, stanowi nierówność w traktowaniu przez państwo różnego rodzaju podatników. Zdaniem wielu krytyków istnieje olbrzymia dysproporcja pomiędzy stosunkiem skarbówki do drobnych lub niepowiązanych z władzą przedsiębiorców – często podejrzliwym, a nawet wrogim – a olbrzymią pobłażliwością albo bezradnością wobec dużych koncernów uprawiających na potęgę optymalizację podatkową i korzystających dzięki swoim wpływom w świecie polityki lub wysokich urzędników ze specjalnych przywilejów.
Trochę tak, jak gdyby strażnicy polskiego raju podatkowego musieli gnębić słabszych, żeby uciszyć swoje wyrzuty sumienia spowodowane uległością wobec potężnych, tworząc powtarzane potem przez usłużne media legendy o „fiskalizmie” naszego państwa.
Podatnicy mogą też oczywiście korzystać z ulg i ze zwolnień, kolejnego przywileju, który w polskim raju podatkowym był przez ostatnie 25 lat na porządku dziennym. I znów siłą rzeczy częściej korzystają z niego więksi gracze."

Ten post był edytowany przez septimanus79: 5/01/2015, 14:24
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 5/01/2015, 15:30 Quote Post

QUOTE
"Podatki to – obok pracy – najsłabsze ogniwo polskiej gospodarki po 25 latach kapitalistycznej transformacji. Co jest z nimi nie tak? Właściwie... wszystko. Są zbyt niskie, niesprawiedliwe, a na dodatek (prawie) nikt nie ma ochoty ich płacić.

Jasne. Są zbyt niskie, ale w stosunku do czego ? Bo idiotyzmem jest porównywać zarobki Szweda (któremu rząd zabiera 60% z jego wysokich zarobków) do zarobków Polaka, któremu rząd zabiera znacznie mnie. Zresztą - wszystko się wyrówna. Otóż nasz rząd, po cichu wprowadził nowy podatek, którego wysokość odczują wkrótce wszyscy właściciele pojazdów mechanicznych:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/01972-R...te-zapasowa.htm
 
Post #2

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 5/01/2015, 16:00 Quote Post

Progi i kwota wolna są zamrozone od lat, a wprowadza się wciąż podatki nowe, jak wymieniony wyżej. Podatek CIT ma znaczenie stosunkowo niewielkie, gdyż duże firmy (i nie tylko) placą podatki tam gdzie chcą. Od nowego roku wprowadzono nowy podatek od samochodów służbowych. To znaczy był takowy, ale tak idiotyczny, że nikt go nie płacił.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 5/01/2015, 16:22 Quote Post

Poza podatkami bezpośrednimi i pośrednimi są jeszcze także parapodatki , które nie są nazwane podatkami ale istnieje przymus ich zapłaty. Są składki na ZUS. Teraz biorąc to wszystko razem z mojej wypłaty brutto, brutto z miejsca jest zabierane prawie 60%.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 5/01/2015, 16:27 Quote Post

QUOTE(Jacpi @ 5/01/2015, 17:22)
Poza podatkami bezpośrednimi i pośrednimi są jeszcze także parapodatki , które nie są nazwane podatkami ale istnieje przymus ich zapłaty. Są składki na ZUS. Teraz biorąc to wszystko razem z mojej wypłaty brutto, brutto z miejsca jest zabierane prawie 60%.
*


Jak doliczysz płacony przez ciebie VAT, który jest zawarty we wszystkich towarach i usługach to wyjdzie ci dużo więcej.
 
Post #5

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.204
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 5/01/2015, 16:54 Quote Post

QUOTE(ciekawy @ 5/01/2015, 16:30)
Otóż nasz rząd, po cichu wprowadził nowy podatek, którego wysokość odczują wkrótce wszyscy właściciele pojazdów mechanicznych:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/01972-R...te-zapasowa.htm
*


Skończysz wrzucać te durnoty z demotywatorów?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 5/01/2015, 17:11 Quote Post

QUOTE(ciekawy @ 5/01/2015, 16:27)
QUOTE(Jacpi @ 5/01/2015, 17:22)
Poza podatkami bezpośrednimi i pośrednimi są jeszcze także parapodatki , które nie są nazwane podatkami ale istnieje przymus ich zapłaty. Są składki na ZUS. Teraz biorąc to wszystko razem z mojej wypłaty brutto, brutto z miejsca jest zabierane prawie 60%.
*


Jak doliczysz płacony przez ciebie VAT, który jest zawarty we wszystkich towarach i usługach to wyjdzie ci dużo więcej.
*


Dlatego napisanie, że podatki w Polsce są małe jest delikatnie mówiąc - nieprecyzyjne wink.gif . Jak już ktoś chce to porównywać to powinien zacząć od tego , ile dostaje na rękę przeciętny pracownik w porównaniu do kosztów jego pracy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.969
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 5/01/2015, 17:20 Quote Post

QUOTE(Jacpi @ 5/01/2015, 17:11)
Dlatego napisanie, że podatki w Polsce są małe jest delikatnie mówiąc - nieprecyzyjne wink.gif . Jak już ktoś chce to porównywać to powinien zacząć od tego , ile dostaje na rękę przeciętny pracownik w porównaniu do kosztów jego pracy.


Ależ z artykułu chyba jasno wynika, że autor uważa że podatki są niskie głównie dla tych, którzy wiedzą jak ich unikać - stąd krytyka obecnego systemu PIT, rozliczenia jako firma dla managerów i proporcji pomiędzy przychodem do budżetu z VAT i z PIT.

Przeciętny pracownik w rozważaniu się niemal nie pojawia. wink.gif

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 5/01/2015, 17:21
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 5/01/2015, 17:59 Quote Post

QUOTE(Tromp @ 5/01/2015, 17:54)
QUOTE(ciekawy @ 5/01/2015, 16:30)
Otóż nasz rząd, po cichu wprowadził nowy podatek, którego wysokość odczują wkrótce wszyscy właściciele pojazdów mechanicznych:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/01972-R...te-zapasowa.htm
*


Skończysz wrzucać te durnoty z demotywatorów?
*


Jakie demotywatory confused1.gif Przeca na dole artykułu jest podane źródło: http://www.eurodorex.pl/aktualnosci/oplata-zapasowa,115.html
 
Post #9

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 5/01/2015, 18:43 Quote Post

CODE
"Podatki to – obok pracy – najsłabsze ogniwo polskiej gospodarki po 25 latach kapitalistycznej transformacji. Co jest z nimi nie tak? Właściwie... wszystko. Są zbyt niskie, niesprawiedliwe, a na dodatek (prawie) nikt nie ma ochoty ich płacić.

A gdzie ktokolwiek ma ochote płacić podatki?
Poza tym, nie są zbyt niskie, Europy pod tym względem nie da się przebić.
Należy również dodać że do raportu nie jest wliczany ZUS.
Osobiście polecam dzień wolności podatkowej zamiast wyliczeń eurostatu.
CODE
Co jeszcze ważniejsze, podatki nam od lat… maleją.

Jest to nieprawda. 128 strona raportu.
http://ec.europa.eu/taxation_customs/taxat...es/index_en.htm
W czasie kryzysu we wszystkich chyba krajach europejskich nastąpił spadek opodatkowania w stosunku do PKB! Jednak od 2010 wpływy te już rosną, i tak w 2012 osiągnęliśmy poziom z 2000.
CODE
To głównie konsekwencja prowadzonych konsekwentnie od początku transformacji obniżek podatków bezpośrednich. Przypomnijmy, że PIT miał do 1997 r. trzy stawki: 21, 33 i 45 proc. Potem były kolejne obniżki. Najpierw do poziomu 20–32–44. Potem 19–30–40. W tym czasie w dół szedł także CIT. Najbardziej efektownej obniżki dokonał rząd Leszka Millera w 2004 r., ścinając go z 27 do 19 proc. To posunięcie stworzyło z kolei naturalną presję na dalsze obniżki PIT, ponieważ najlepiej zarabiającym opłacało się teraz przejść z klasycznej umowy o pracę na działalność gospodarczą, płacić niższy 19-procentowy PIT. Dzieła dopełnił rząd Jarosława Kaczyńskiego (ministrem finansów była wtedy Zyta Gilowska), likwidując stawkę PIT dla najbogatszych. Wprowadził istniejący do dziś system 18–32 (zmiany weszły w życie w 2009 r. już za rządu PO–PSL).

Największe wpływy z podatku dochodowego odnotowaliśmy w latach 2007-2008, w latach kolejnych spadek z tytułu PIT-u był porównywalny do tego z podatków pośrednich.
Również 128 strona raportu.
CODE
Takim przykładem jest nawet Polska, która najszybciej rozwijała się w latach 1995–1997, a więc w czasie, gdy poziom opodatkowania był najwyższy w całym 25-leciu.

A ile kosztowały nas wtedy emerytury?
CODE
Sam CIT sięgał wtedy 40 proc.

A dochody z CIT-u wynosiły?
CODE
wysokość CIT ma dla firm znaczenie drugorzędne

Oczywiście, w końcu podatki dochodowe są tak skonstruowane że łatwo można ich unikną(przede wszystkim CIT).

Natomiast prawdą jest że w Polsce mamy podatki regresywne, tj. jeżeli więcej zarabiasz przechodzisz na samozatrudnienie, płacisz stały ZUS i 19% dochodówki. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest taka reforma systemu podatkowego, która zapewniałaby(przynajmniej szłaby w tym kierunku) opłacanie emerytur z podatków pośrednich(ale to jest praca na lata a nawet dekady), a zamiast standardowego PIT-u znacznie lepszym podatkiem byłby ten od funduszy wynagrodzeń.

Ten post był edytowany przez misza88: 5/01/2015, 18:53
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Patryk em
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 95.505

Stopień akademicki: KLON SPAMER BANITA
 
 
post 7/01/2015, 0:59 Quote Post

QUOTE(ciekawy @ 5/01/2015, 17:59)
QUOTE(Tromp @ 5/01/2015, 17:54)
QUOTE(ciekawy @ 5/01/2015, 16:30)
Otóż nasz rząd, po cichu wprowadził nowy podatek, którego wysokość odczują wkrótce wszyscy właściciele pojazdów mechanicznych:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/01972-R...te-zapasowa.htm
*


Skończysz wrzucać te durnoty z demotywatorów?
*


Jakie demotywatory confused1.gif Przeca na dole artykułu jest podane źródło: http://www.eurodorex.pl/aktualnosci/oplata-zapasowa,115.html
*


Widocznie niektórzy nie mogą uwierzyć, że nasz "ukochany rzont" może nam coś takiego zrobić. Nawet jak są dowody, to są to "durnoty z demotów". Widać to demotywatory przedstawiały prawdę (troche przesadzoną, ale prawdę).

Ten post był edytowany przez Patryk em: 7/01/2015, 6:49
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.204
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 7/01/2015, 10:55 Quote Post

QUOTE(ciekawy @ 5/01/2015, 18:59)
Jakie demotywatory  confused1.gif Przeca na dole artykułu jest podane źródło: http://www.eurodorex.pl/aktualnosci/oplata-zapasowa,115.html
*


Wybacz-nawet nie sprawdziłem linku, ale to twoja zasługa-w Mównicy podałeś artykuł, gdzie źródłem był demot rolleyes.gif
Co do decyzji, cóż... Ma to sens o tyle, że spadek i tak będzie, a dzięki wzrostowi konsumpcji wzrosną i wpływy do budżetu. Tylko czy nie byłoby korzystniej poczekać na jeszcze większy wzrost konsumpcji (o ile to realne)?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.933
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 7/01/2015, 11:22 Quote Post

QUOTE
Co do decyzji, cóż... Ma to sens o tyle, że spadek i tak będzie, a dzięki wzrostowi konsumpcji wzrosną i wpływy do budżetu. Tylko czy nie byłoby korzystniej poczekać na jeszcze większy wzrost konsumpcji (o ile to realne)?


Trompie. Poważnie uważasz ten tok myślowy za logiczny?

Konsumpcja przez zwykłych obywateli paliw nie wzrośnie. Nikt nagle nie stwierdzi, że będzie w takim razie jeździć dłuższą trasą do domu. Bo paliwo tańsze.
Zwykli ludzie raczej zaoszczędzone w ten sposób pieniądze woleli by wydać na inne produkty. Jak najbardziej konsumpcyjne.

A rząd co zrobił? Pozbawił ich potencjalnych oszczędności. Jednocześnie uciął potencjalny wzrost zapotrzebowania na inne produkty, które mogłyby zostać za te pieniądze kupione, a co za tym potencjalny wzrost produkcji w innych sektorach. Który mógłby wystąpić dzięki, raz alternatywnym możliwością finansowym osób fizycznych, dwa zwiększeniu produkcji w fabrykach i tańszemu transportowi dzięki tańszej energii.

Jednym zdaniem. Został uwalony potencjalny wzrost PKB kraju.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.204
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 7/01/2015, 11:28 Quote Post

QUOTE(Alcarcalimo @ 7/01/2015, 12:22)
Trompie. Poważnie uważasz ten tok myślowy za logiczny?
*


Pół smile.gif
CODE

Konsumpcja przez zwykłych obywateli paliw nie wzrośnie. Nikt nagle nie stwierdzi, że będzie w takim razie jeździć dłuższą trasą do domu. Bo paliwo tańsze.

Niezupełnie-bardziej będzie się opłaciło jechać na dalsze zakupy, nie tylko dzięki spadkowi cen paliw, ale i dzięki temu, co sam napisałeś:
CODE

Zwykli ludzie raczej zaoszczędzone w ten sposób pieniądze woleli by wydać na inne produkty. Jak najbardziej konsumpcyjne.

Bardziej będzie się opłacało jechać do supermarketu ludziom, którzy mieszkają gdzieś dalej, jak np. moi rodzice. Powinna też wzrosnąć popularność "wypadów weekendowych", tym razem raczej w odwrotnym kierunku, tzn. za miasto.
CODE

A rząd co zrobił? Pozbawił ich potencjalnych oszczędności. Jednocześnie uciął potencjalny wzrost zapotrzebowania na inne produkty, które mogłyby zostać za te pieniądze kupione, a co za tym potencjalny wzrost produkcji w innych sektorach. Który mógłby wystąpić dzięki, raz alternatywnym możliwością finansowym osób fizycznych, dwa zwiększeniu produkcji w fabrykach i tańszemu transportowi dzięki tańszej energii.

Jednym zdaniem. Został uwalony potencjalny wzrost PKB kraju.

A to już zależy głównie od tego, co zrobi AS (ropa może spaść i do 20 dolców za baryłkę-choć raczej na krótko). Faktycznie jednak można było sytuację spożytkować lepiej, tradycyjnie poprzez cięcie wydatków (zanim przyjdzie balum i napisze "niedasie"-Biedroń próbuje, co najmniej dwóm innym samorządom już to "niedasie" się udało) w miejsce podwyżki podatków.
Ot, zobaczymy. Któryś minister zapowiadał benzynę w 2015 na poziomie nawet 3,50 za litr.

Ten post był edytowany przez Tromp: 7/01/2015, 11:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 22/03/2015, 20:57 Quote Post

Niedawno było, że w GB kwota wolna od podatku wynosi 10 tys. funciaków... Mało, jeszcze podnieśli:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/02153-E...lk-Brytanii.htm
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

19 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej