Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Domy po Niemcach
     
niachoping
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 67
Nr użytkownika: 72.554

 
 
post 30/05/2014, 22:44 Quote Post

Forumowicze,
uprzejmie proszę o wyjaśnienie jednej kwestii.

Zawsze słyszałem, że jak się po wojnie wracało do Polski (a Niemcy z niej uciekali), to Polacy zajmowali (zaczęli mieszkać) domy, które stały wolne. Kto szybciej wrócił - ten wybrać mógł lepszy.
Tzw. poniemieckie domy.

I teraz pytania.

1. Czy Polacy rzeczywiście zajmowali pierwsze lepsze domy?
2. Czy domy te były pobudowane przez Niemców w tak krótkim czasie (podczas wojny)?
3. Czy może domy te były wcześniej ich, ale przyszli Niemcy i im zabrali, a następnie Polacy na powrót w nich zamieszkali?
4. Jak to wygląda prawnie - takie zajmowanie pierwszych lepszych poniemieckich domów przez Polaków? Czy o to chodziło Erice Steinbach? Żeby zabrać te domy Polakom i oddać Niemcom?

Będę wdzięczny za zachowanie numeracji pytań w odpowiedzi.

Pozdrawiam i dziękuję!
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
elchullogrande
 

Rewolucjonista
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.476
Nr użytkownika: 60.239

Daniel
Stopień akademicki: mgr hist. i fil. pol
Zawód: taka jedna
 
 
post 30/05/2014, 23:10 Quote Post

1. Dziadek po przyjeździe na ZO znalazł sobie dom, który mu podpasował, poszedł do gminy i powiedział, że chce ten dom. I dostał. Drugi dziadek dostał dom w mieście, w którym był w obozie. Można było zająć, co się znalazło. Nawet "Sami swoi" to ładnie pokazują.

2. Domy poniemieckie to te, które stały na ZO. Czyli przed wojną ziemie, na których stały wchodziły w skład państwa niemieckiego.

3. Czasami zdarzało się tak, że Niemiec zabrał dom Polakowi, a potem Polak ten sam dom Niemcowi odebrał. Tak było np. z rodziną p. Steinbach - jej ojciec zajął koło Gdańska dom, z którego wypędzono polskiego oficera, w domu tym urodziła się mała Erika, po wojnie Polacy wypędzili ich z polskiego domu znajdującego się w miejscowości, która przed wojną była polska.


W mojej okolicy zdarzało się, że Polacy zajmowali dom, w którym Niemcy akurat obiad jedli. Znam właśnie przykład mężczyzny (żyje do dziś), który nie pozwolił niemieckiej rodzinie dokończyć obiadu. Nic złego. W książce "Do Reichu" jest taka scena, w której kapral Mucha wylewa wrzącą zupę na Niemca, który podczas wojny miał u siebie polską pracownicę i traktował ją jak córkę. Nic więc nie zawinił. Ale rodzina kaprala Muchy, którą Niemcy spalili w ich własnej chacie też nic nie zawiniła.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
niachoping
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 67
Nr użytkownika: 72.554

 
 
post 30/05/2014, 23:43 Quote Post

Dziękuję za rychłą odpowiedź.

Na jakiej podstawie prawnej zajmowało się takie domy, skoro wystarczyło pójść do gminy i "zaklepać" nieruchomość?
Co jakiś czas jest głośno, że kogoś chcą Niemcy z domu wyrzucić, prawda?
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
elchullogrande
 

Rewolucjonista
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.476
Nr użytkownika: 60.239

Daniel
Stopień akademicki: mgr hist. i fil. pol
Zawód: taka jedna
 
 
post 31/05/2014, 0:46 Quote Post

No właśnie tak się zajmowało, że szło się do gminy, dostawało się i tyle. Albo najpierw się zajmowało, a potem szło do gminy. W drugim przypadku mogło się zdarzyć, że Niemiec jeszcze w domu był, gdy Polak zasiedlał.

A wystarczającą podstawą było to, że mieszkali tam ludzie, którzy doprowadzili do niesamowitej hekatomby, a ziemie, na których mieszkali, znalazły się pod administracją polską.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 31/05/2014, 5:25 Quote Post

Tzw. "Ziemie Odzyskane", czyli jakieś 60% obecnego terytorium Polski zostały przekazane Polsce decyzją mocarstw okupujących Niemcy. To "przekazanie" nie było prawnie jednoznaczne, gdyż po II wojnie światowej właściwie do dziś nie zawarto traktatu pokojowego - ale zawarto, tyle że po upływie dość długiego czasu i etapami, cały szereg umów i traktatów (ostatnimi z serii były te, na mocy których mocarstwa zgodziły się na zjednoczenie NRD z RFN - i traktaty graniczne, jakie potem zjednoczone Niemcy zawarły, m.in. z Polską), które tak czy inaczej jednoznacznie sankcjonują pod względem prawnomiędzynarodowym przynależność tego terytorium do Polski.

Faktem jest, że skoro owo usankcjonowanie przebiegało tak, jak przebiegało, to zdążyło się narobić trochę fobii na tym tle...

Do owych, by tak rzec, "międznarodowych" przyczyn owych fobii doszły też swoiście "wewnętrzne". Po pierwsze - władze, które rządziły Polską w latach przejmowania Ziem Odzyskanych (w praktyce w latach 1945 - 49), acz nie deklarowały tego tak jawnie od samego początku, miały jednakowoż dość lekceważący stosunek do własności prywatnej. Stąd też nie dbano o to, aby tytuły prawne nowych osiedleńców były pod każdym możliwym względem bez zarzutu, a w pewnych, dość licznych przypadkach, z przyczyn ideologicznych starano się uczynić posiadanie owej własności (zwłaszcza, gdy w grę wchodziła ziemia uprawna) uciążliwym dla właścicieli. Np. dzieląc w sposób celowo nielogiczny i niewygodny wcześniej jednolite gospodarstwa pomiędzy wielu nowych właścicieli.

Dodatkowo - to już nie jest sfera faktów, a raczej nastrojów i oczekiwań - spora część ludności przesiedlana była na Ziemie Odzyskane siłą i miała nadzieję, że po rychłym wybuchu III wojny światowej i anglosaskim w niej zwycięstwie, będzie mogła powrócić do swoich stron rodzinnych na zagarniętych przez Związek Sowiecki Kresach Wschodnich. Co, w połączeniu z ogólną demoralizacją po wojnie, panującym bandytyzmem, a także przykładem jaki dawała rabująca na wielką skalę Armia Czerwona i nie mniej od niej brutalne i lekceważące lokalne potrzeby władze (które zgadzały się na, a nawet organizowały masowy wywóz z Ziem Odzyskanych np. cegieł z rozbieranych budynków - nieraz wcale nie uszkodzonych i nieraz o wartości zabytkowej - na odbudowę Warszawy, rabunek maszyn i sprzętu przemysłowego na rzecz zakładów ze "starej" części kraju, itd.) - dawało taki efekt, że o "mienie poniemieckie" mało kto dbał, jeśli ktoś o nie w ogóle dbał, a obszar Ziem Odzyskanych został w istotny sposób zdewastowany.

Tym niemniej, po upływie 70 lat od tamtych wydarzeń, jak sądzę, większość nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych mimo wszystko posiada już normalne hipoteki. Ich własność NIE JEST w żaden sposób zagrożona. Co więcej, gdzieś tak od upadku komunizmu w Polsce - zaczął się wreszcie poprawiać stan owych nieruchomości. Jak przyjeżdżałem do kolegi spod Jeleniej Góry w odwiedziny w czasie studiów, na początku lat 90-tych, to miałem wrażenie, że od 1945 roku w niektórych wsiach i miasteczkach to nawet bud dla psów nikt nie remontował - a straszący wciąż wypalonymi w czasie wojny kamienicami ryneczek (urokliwy zresztą) w Leśnej, był żywym dowodem na patologiczny stosunek i władzy i mieszkańców do własności, którą posiedli.

Teraz to już chyba niemożliwe? Mamy zresztą internetowych znajomych, którzy wpisują się w szerszy ruch miłośników i obrońców tradycyjnej architektury, rzemiosła i historii Śląska czy Pomorza - coraz więcej jest pieczołowicie restaurowanych domów (acz jak, przejeżdżając trasą z Opola na Kłodzko patrzę na te ogromne, ceglane stodoły, wciąż puste i powoli rozsypujące się, to mi się serce kraje - chciałbym mieć taką stodołę..!). I to Polacy je restaurują, a nie Niemcy.

Przypadki, kiedy sądy w Polsce zwracały jakieś nieruchomości Niemcom nie dotyczą przesiedleń powojennych, tylko całkiem innej sytuacji. Mianowicie część ludności, przed 1939 rokiem zamieszkałej w Niemczech i posiadającej obywatelstwo niemieckie, pozostała w Polsce. Byli to tzw. "autochtoni". A raczej - najmniej bystrzy spośród nich, bo ci bystrzejsi chyba szybko się spostrzegli, że w komunistycznej Polsce nie ma czego szukać..? W każdym razie do lat 70-tych to i pozostali nabrali przekonania, że lepiej im będzie gdzie indziej. Kiedy więc powstała możliwość emigracji do Niemiec (Gierek zgodził się "wypuścić" tych, którzy "czują się Niemcami" i mogą udowodnić posiadanie wcześniej obywatelstwa niemieckiego - za pieniądze to zrobił, zresztą...), bardzo wielu z nich z niej skorzystało. Pozostawili po sobie oczywiście domy i gospodarstwa. A komunistyczna władza, z właściwym sobie kontemptem dla własności prywatnej, nie zadbała o formalności prawne - i w związku z tym, w pewnej liczbie przypadków istniała możliwość odzyskania tego mienia przez dawnych właścicieli niezależnie od upływu czasu i niezależnie od faktu, że obecnie nieruchomości te były zajmowane już przez kogoś innego. Takich przypadków jednakowoż jest ograniczona liczba.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
rsk1990
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 104
Nr użytkownika: 35.016

Pawel Rusinek
Zawód: raz milosny ;)
 
 
post 31/05/2014, 6:30 Quote Post

Ja tylko dodam, że na wsi gdzie mieszkam (okolice Bolesławca)nikt nie pochodził z kresów a z byłej Jugosławii więc raczej na IIIWŚ nikt nie czekał;P Mój dziadek w ciągu może 2-3 lat po przyjeździe na ZO zmieniał dom 3 razy i to z własnej woli aż za trzecim razem wybrał ten gdzie aktualnie mieszkam, duży dość nowy dom wybudowany prawdopodobnie w latach 40 na krańcu dzisiejszej wsi a przed wojną kolonii 3 różnych miejscowości ohmy.gif. Dziadek co prawda nie żyję ale ciotka już starsza kobieta, która urodziła się jeszcze w Jugosławii(44') mówiła, że przez parę lat tu gdzie obecnie mieszkam (stoi 6 domów a stało ok. 12-14) ludzie ze wsi rozbierali na cegłę, okna itp. dobre, niezniszczone domy i nikt tego nie pilnował. Teraz w miejscach tych domów rośna drzewa, krzaki i są resztki cegieł.
Wiem, że trochę offtop ale mam trochę ból czterech liter iż władzę przyzwalały na niszczenie całych domów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
syzym1
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 92.749

lukasz
Stopień akademicki: prof
Zawód: nauczyciel
 
 
post 31/05/2014, 21:58 Quote Post

W pierwszej kolejności należy przypomnieć że granice polski znacznie się zmieniły po wojnie. Zyskaliśmy kawał zachodniej granicy (oczywiście tracąc jeszcze większy kawał wschodniej ale to za sprawą naszych wschodnich "przyjaciół"). Ziemie zamieszkane wcześniej przez naród niemiecki zostały opuszczone może o to chodziło tej kontrowersyjnej pani ?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Langus57
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 47.858

Wojciech
Zawód: inz. Elektryk
 
 
post 31/05/2014, 23:15 Quote Post

Strona prawna objecia domu poniemieckiego na przykladzie mojej rodziny:
Babcia z rodzina przeniosla sie z pewnego miasta na Kujawach do Gdanska w 1946r. W tym czasie juz trudno bylo znalezc "ocalaly" dom zdatny do natychmiastowego zasiedlenia, wiec "objela" w posiadanie szeregowiec czesciowo zrujnowany w dolnym Wrzeszczu - okolice obecnej ul Hallera. Dom wysilkiem calej rodziny zostal odbudowany i mieszkaja w nim do dzis. Jadnak w latach 70. miasto upomnialo sie o swoja wlasnosc. Okazalo sie ze obejmujac domy na tej ulicy ludzie podpisywali umowe dzierzawy na 25 lat i ten okres minal. Babcia na podstawie rachunkow za materialy i zeznania swiadkow zdolala udowodnic ze dom byl zrujnowany w 50 procentach, dlatego tez cene wykupu od zarzadu gospodarki komunalnej zredukowanao o dodatkowe 50% (pozatym zastosowano specjalne upusty dla dotychczasowych mieszkancow) . W sumie, dom "wykupiono" za niewielkie pieniadze. Sasiedzi, ktorzy w latach 1945-1946 mieli szczescie zasiedlic "nienaruszony wojna" dom mieli do zaplacenia dwa razy tyle.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 1/06/2014, 6:58 Quote Post

Mała ciekawostka , na ZO zdarzali się autochtoni czyli Mazurzy , Warmiacy a Ślązacy , którzy to częstokroć związani byli , z polską mową , kulturą i płacili za to straszna cenne wobec niemieckich władz .
Zdarzało się , ze nawet gdy były Powstaniec miał ładny dom , czy gospodarkę , a ww dobra spodobały się przybyszowi , o takiego Powstańca kwalifikowano jako Niemca i ciupasem wywalano za Odrę a Nysę Łużycką .
Jerzy Ziętek pierwszy powojenny wojewoda śląski , sam były powstaniec i Ślązak , wielokrotnie interweniował w takich sytuacjach .
 
Post #9

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 12/06/2014, 10:40 Quote Post

QUOTE
Tzw. "Ziemie Odzyskane", czyli jakieś 60% obecnego terytorium Polski


Bez przesady, tylko 32% - 33% obecnego terytorium Polski to Ziemie Odzyskane.

=============================================

Co do autochtonów na ZO - mapa pokazuje % autochtonów wśród całej ludności poszczególnych powiatów ZO wg. spisu z 03.12.1950 roku:

user posted image

Ten post był edytowany przez Domen: 12/06/2014, 11:35
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 12/06/2014, 11:45 Quote Post

Poza tym autochtoni z Ziem Odzyskanych mieszkali w 1950 roku nie tylko na ZO, ale też na Ziemiach Dawnych.

Przykładowo część ludzi pochodzących z ziem powojennego woj. opolskiego (które przed wojną należało do Niemiec), mieszkało w 1950 roku na Ziemiach Dawnych - i to nie tylko na ziemiach dawnych woj. katowickiego, ale także na innych ziemiach dawnych:

user posted image

Przy czym w tej tabeli wyżej "Katowickie ziemie dawne" obejmuje woj. katowickie w granicach powojennych (czyli większy obszar niż przedwojenne województwo śląskie II RP). Więc część z tej ludności to byli ludzie z ziem dołączonych po wojnie do Śląska.

W każdym razie ludność autochtoniczna też była dosyć mobilna i część migrowała na wschód.

Do tego Polsce mieszkało w 1950 wiele rodzin, które przed wojną mieszkały na ziemiach obecnych Niemiec - czyli na zachód od Odry i Nysy. W sumie 57516 osób, z czego połowa na Śląsku. Zakładam, że sporo z nich to byli Ślązacy, którzy wyemigrowali na zachód Niemiec przed wojną.

Niemcy n.g. = Niemcy w nowych granicach.

Ten post był edytowany przez Domen: 12/06/2014, 12:25
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 12/06/2014, 11:57 Quote Post

Domy zajmowało się na początku, gdy były wolne, daleko od władz lub władz jeszcze nie było. Gdy były władze, zgłaszało się do nich i oni mieli obowiązek (?) wskazania obiektu do zamieszkania.

Często w takim obiekcie mieszkali właściciele, nie było regułą wyrzucanie ich z takiego domu.
Niemcy po prostu odstępowali repatriantowi pomieszczeń których on sobie zażyczył, sami zamieszkując "po kątach", prosili o łaskę, dostęp do kuchni, czekali na swoją kolej wywózki za Zachodnią granicę.

Czasem całkiem długo (raczej krócej niż dłużej), mieszkali tak razem we wspólnym gospodarstwie, z racji panowania niemiłej atmosfery (delikatnie mówiąc), Niemcy odczuwali silną presję na wyjazd, więc często sami do niego dążyli.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 12/06/2014, 12:40 Quote Post

Zgodnie z obowiązującym prawem niemieckie osoby fizyczne i prawne straciły całkowicie tytuł do własności, w związku z czym mienie to stało się niczyje i możne je było przydzielić.

Ciekawostki: na ZO był gigantyczny przemysł, który jednak został wywieziony do ZSRR. Gdyby nie to, Polska byłaby jedną z przemysłowych potęg świata zaraz po wojnie.

Druga ciekawostka: jako odszkodowanie za I WŚ Polska dostało prawo do zajęcia mienia niemieckich osób fizycznych. Przez całe XX-lecie ciągnęło się więc wywłaszczanie takich osób. Oczywiście, nie były za bardzo zadowolone.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Andreas15
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 97.710

Andreas Backhaus
Stopień akademicki: MA
Zawód: badacz
 
 
post 19/08/2015, 14:30 Quote Post

QUOTE(Domen @ 12/06/2014, 10:40)
QUOTE
Tzw. "Ziemie Odzyskane", czyli jakieś 60% obecnego terytorium Polski


Bez przesady, tylko 32% - 33% obecnego terytorium Polski to Ziemie Odzyskane.

=============================================

Co do autochtonów na ZO - mapa pokazuje % autochtonów wśród całej ludności poszczególnych powiatów ZO wg. spisu z 03.12.1950 roku:

user posted image
*



Przepraszam,
Nie jestem polskim, więc nie mogą być pewne błędy. Wysłany mapę z granicami administracyjnymi w roku 1950. Ja czekałem na tej mapie cyfrowej na dłuższą chwilę. Mogę zapytać, gdzie uzyskał go? W przypadku, gdy stworzył go sam, czy mogę zapytać, czy można je rozpowszechniać?
Dzięki i Pozdrawiam,
Andreas
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
OGUREK
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.314
Nr użytkownika: 94.475

 
 
post 19/08/2015, 15:18 Quote Post

Przesiedlenia Niemców i generalnie, niekorzystne dla Niemców ruchy ludnościowe na ziemiach dziś polskich, zaczęły się już w 1918r. Z jednej strony Niemcy wynosili się z Wielkopolski, Kujaw, polskiego Pomorza, ale z drugiej osiedlano Niemców na Śląsku i Prusach Wsch. celem wpłynięcia na wynik plebiscytów.
Generalnie gdyby spojrzeć szerzej to cały XIX i XX wiek to okres ciągłych ruchów i przesiedleń Niemców na terenach na wschód od Odry, z daleką Rosją włącznie.
Pytanie - od kiedy zamieszkujący dany teren jest autochtonem? Czy niemieckim autochtonem jest Ślązak ze zniemczonym nazwiskiem? Czy autochtonami są Pomorzanie i Kaszubi uznani w 1939 za Niemców bez względu na ich chociażby znajomość języka czy swoją wole?

Temat nie jest prosty i w sumie możemy być wdzięczni(w bardzo ironiczny sposób ), że Stalin uporządkował sprawe polsko-niemiecką, raz i porządnie rozdzielając narody w Europie Środkowo-Wschodniej. "Przez 200 lat próbowano dostosować granice do ludności, a Stalin dostosował ludność do granic"

Ten post był edytowany przez OGUREK: 19/08/2015, 15:18
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej