|
|
Wyprzedaż Polski za bezcen…
|
|
|
|
QUOTE(Tromp @ 30/06/2013, 14:40) Nie widzę jednak powodu, aby zbrojeniówka musiała być państwowa. Zbrojeniówka nie musi być państwowa, nie w całości. Byłoby jednak dobrze, aby Państwo Polskie miało kontrolę przynajmniej nad niektórymi takimi zakładami. Nie jest to nic nadzwyczajnego.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Porównujesz supermocarstwo, z wielkimi zasobami narodowego kapitału z ubogim postkomunistycznym krajem, praktycznie bez zasobów własnego kapitału?
To w XIX wieku gdy USA awansowały z światowych peryferii na największą gospodarkę globu rząd federalny nagminnie interweniował w gospodarkę i posiadał wiele "strategicznych przedsiębiorstw"?
CODE W kraju tego prezydenta nie ma całkowicie prywatnej gospodarki. dry.gif
Wydawało mi się, że rząd federalny sprzedał już nabyte w 2008/2009 akcje w sektorze finansowym i motoryzacyjnym - mylę się? Czy może rząd US posiada jakieś inne przedsiębiorstwa?
CODE Zbrojeniówka nie musi być państwowa, nie w całości. Byłoby jednak dobrze, aby Państwo Polskie miało kontrolę przynajmniej nad niektórymi takimi zakładami. Nie jest to nic nadzwyczajnego.
Ciągle nie potrafisz odpowiedzieć na jedno, podstawowe pytanie. CZEMU byłoby dobrze?
Ten post był edytowany przez Ossee: 2/07/2013, 23:17
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Trzeba przy tym pamiętać, że sprywatyzowanie całości gospodarki praktycznie uniemożliwi prowadzenie polityki gospodarczej chroniącej nasze interesy narodowe. Interes ludzi winien być nawet przed interesem narodu.
Moim zdaniem problemem polskiej prywatyzacji nie była jakaś narodowość kapitału, lepsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa będącego pod kuratelą Państwa itd.. Problemem moim zdaniem był przede wszystkim sabotaż ekonomiczny, rynki zachodnie się przed nami otwierają, jesteśmy względnie tanią siłą roboczą, i a przez to potencjalną konkurencją dla zachodnich przedsiębiorstw. I co teraz taki koncern zachodni pocznie? Najlepiej sabotować, Państwo słabe, w czasie przemian, róbta co chceta. Ileż to firm informatycznych dobrze prosperujących upadało w latach '90? Nadrzędnym celem prywatyzacji było funkcjonowanie danego przedsiębiorstwa na wolnym rynku, nie jego niszczenie(oczywiście zdarzają się przedsiębiorstwa nierentowna, ale to inna bajka).
Dlatego powtórzę to co tutaj napisałem, prywatyzacja jest dobra, konieczna i pożądana, ale wszystko trzeba robić z głową.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=misza88] Moim zdaniem problemem polskiej prywatyzacji nie była jakaś narodowość kapitału, lepsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa będącego pod kuratelą Państwa itd.. Problemem moim zdaniem był przede wszystkim sabotaż ekonomiczny, rynki zachodnie się przed nami otwierają, jesteśmy względnie tanią siłą roboczą, i a przez to potencjalną konkurencją dla zachodnich przedsiębiorstw. /
Problemem polskiej gospodarki było nabyto przez 40 lat komuny przekonanie, ze to, co się wyprodukuje, sprzeda się. O klienta nie trzeba walczyć, a on sam przyjdzie i ładnie poprosi, kosztów nie trzeba obniżac, można kraśc bo państwowe, a produktów nie trzeba unowocześniać. Gdyby prywatyzacja nie nastapiła, a wolny rynek by obowiązywał, ogromna większość nie wytrzymałaby konkurencji i padła. Jest jeszcze trochę firm państwowych, czy quasi-państwowych, jak.... Zawsze zgrzytam zębami, jak mam tam jechać. Prywata, klucz polityczny i korupcja sa królami. Wyciaganie, ze jakas sprywatyzowana fizrma została zamknięta jest tylko populizmem, bo firmy powstają i padaja, a koncerny zamykają zakłady w jednych krajach i przenosza produkcję do innych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgoda, ale ja pisałem o czynnikach zewnętrznych, nie wewnętrznych. Nawet system podatkowy tamtych czasów faworyzował zagranicznych inwestorów. Nie chcę tutaj demonizować prywatyzacji, jestem ostatnim który miałby taki zamiar.
Ten post był edytowany przez misza88: 3/07/2013, 10:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=misza88] Zgoda, ale ja pisałem o czynnikach zewnętrznych, nie wewnętrznych. Nawet system podatkowy tamtych czasów faworyzował zagranicznych inwestorów. /
Tak było, Chodziło o przyciągniecie za wszelką cenę inwestorów z z zagranicy. Na początku lat 90-tych Polska nie była ulubieńcem Zachodu w przeciwieństwie do Czech i Węgier.
|
|
|
|
|
|
|
Ydnak
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 71 |
|
Nr użytkownika: 66.320 |
|
|
|
AK |
|
Stopień akademicki: Jest |
|
Zawód: Urzednik |
|
|
|
|
Ossee
QUOTE Ciągle nie potrafisz odpowiedzieć na jedno, podstawowe pytanie. CZEMU byłoby dobrze?
Mała alternatywa. Na początku lat 90-tych sprzedajemy zachodnim inwestorom PIT, PCO, RADWAR, RADMOR. Czy dalej kontynuowałyby one swój profil produkcyjny (mając co najwyżej średnio zaawansowana technologię) czy może podzieliłyby los Elwro i zostałyby zaorane, czy zostałyby jedynie podwykonawcami swoich właścicieli. Jak w takim przypadku wyglądałaby realizacja programu Tytan (polski żołnierz przyszłości). Proszę o Twoją konkretną opinię.
QUOTE To w XIX wieku gdy USA awansowały z światowych peryferii na największą gospodarkę globu rząd federalny nagminnie interweniował w gospodarkę i posiadał wiele "strategicznych przedsiębiorstw"?
Kolejne ciekawe porównanie, XIX wieczne Stany i Polska pod koniec XX wieku. Rozumiem, że USA w XIX wieku dokonały pionierskiego przejścia z gospodarki planowej na rynkową. Dodatkowo istnieje coś takiego: http://en.wikipedia.org/wiki/Tennessee_Valley_Authority
Marek Żak
QUOTE Problemem polskiej gospodarki było nabyto przez 40 lat komuny przekonanie, ze to, co się wyprodukuje, sprzeda się. O klienta nie trzeba walczyć, a on sam przyjdzie i ładnie poprosi, kosztów nie trzeba obniżac, można kraśc bo państwowe, a produktów nie trzeba unowocześniać. Gdyby prywatyzacja nie nastapiła, a wolny rynek by obowiązywał, ogromna większość nie wytrzymałaby konkurencji i padła. Jest jeszcze trochę firm państwowych, czy quasi-państwowych, jak.... Zawsze zgrzytam zębami, jak mam tam jechać. Prywata, klucz polityczny i korupcja sa królami. Wyciaganie, ze jakas sprywatyzowana fizrma została zamknięta jest tylko populizmem, bo firmy powstają i padaja, a koncerny zamykają zakłady w jednych krajach i przenosza produkcję do innych.
Nie jestem przeciwnikiem prywatyzacji, uważam tylko, że błędem jest prywatyzowanie przedsiębiorstwa, za byle jakie pieniądze, byle szybciej, byle jakiemu inwestorowi. Najważniejsze żeby sprzedać i mieć problem z głowy, toż to zwykła wyprzedaż. Ponadto nie wykorzystano możliwości prywatyzacji pracowniczej, spółdzielczej (małe firmy), nie dokonano reprywatyzacji, nie stosowano własności rozproszonej, menedżerskiej (ale nie nomenklaturową), nie wykorzystano wiedzy i zasobów Polonii, itp. Faktem jest, że cześć państwowych firm była i jest źle zarządzana. Przepisy prawa (KSH) nie pasują za bardzo do zarządzania firmami kontrolowanymi przez państwo. Patologie z tym związane nie są winą owych przedsiębiorstw lecz rządzących elit, które nie potrafiły w odpowiedni sposób tego unormować i rozwiązać. Dla mnie modelowym przykładem przekształcenia jest sieć Plus (była kontrolowana przez państwo), której wyniki nie odbiegały od wyników konkurentów (REA/TM, Orange), a która została sprzedana krajowemu inwestorowi. Uważam, że duże znaczenie ma powstanie i wspieranie narodowego kapitału. Przykład wstrzymania akcji kredytowej przez zagranicznych właścicieli banków jest tutaj wielce znaczący.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ossee @ 2/07/2013, 23:17) Ciągle nie potrafisz odpowiedzieć na jedno, podstawowe pytanie. CZEMU byłoby dobrze? Za to ty nie potrafisz zrozumieć bez tłumaczenia. Powód jest banalny. Każde państwo (w mniejszym lub w większym)stopniu prowadzi badania naukowe (także armia) czy prace nad udoskonalaniem broni. Zapewne łatwiej jest ogarnąć Państwu cały proces, gdy ma pod sobą pewną liczbę przedsiębiorstw zbrojeniowych. Kiedyś pewnie bym jeszcze dodał, że jest to bezpieczniejsze na wypadek ewentualnej wojny. Obecnie to już nie jestem tego taki pewien. Nigdy nie wiadomo, jak może być prowadzona ewentualna III WŚ.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Rozumiem, że USA w XIX wieku dokonały pionierskiego przejścia z gospodarki planowej na rynkową. Rewolucja przemysłowa, ot co. Tudzież brak typowych dla Europy problemów z niedostatkiem ziemi. Rzecz nie do powtórzenia przez nas.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Rewolucja przemysłowa, ot co. Tudzież brak typowych dla Europy problemów z niedostatkiem ziemi. Rzecz nie do powtórzenia przez nas. Dokładnie
Dużo bardziej porównywalny już jest przykład Szwajcarii.
Ten post był edytowany przez marc20: 5/07/2013, 17:42
|
|
|
|
|
|
|
El_Grande
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 99.333 |
|
|
|
|
|
|
Uprzemyslowienie bylo glowna idea 45 lecia PRL i jest ono glownym, historycznym osiagnieciem PRL. Mozna je oceniac lepiej lub gorzej, ale to PRL wprowadzil Polske w ere cywilizacji przemyslowej. W okresie 49- 88 r. zbudowano 1615 zakladow z czego 1535 na nowych placach budowy. Stanowily one 24,6% ogolnej liczby zakladow w 88r. Dodajac do tego, ze tylko 20% isniejacych przed rokiem 49 nie zostala znaczaco rozbudowana to trudno sie nie zgodzic z historycznym osiagnieciem industrializacji Polski. Priorytety branzowe przyznano trzem branzom: hutnictwu, energetyce i ciezkiej chemii, ze szczegolnym uwzglednieniem nawozow. Dokonano silnej koncentracji srodkow rozwojowych. Na te trzy galezie przeznaczono prawie 40% calosci nakladow na budowe nowych zakladow przemyslowych. Niestety nie potrafiono rowniez odczytac trendow glownie w europie zachodniej, w latach 60-ych glowny nacisk przesunal sie po za przemysl ciezki i gornictwo gdzie inwestowano nie wiecej niz jedna- trzecia nakladow.My- prawie 80%. Mozna rozroznic dwa zasadnicze okresy budowy przemyslu, pierwszy to lata 50.-te, zbudowano od podstaw baze przemyslu ciezkiego, stworzono wiele branz, ktore nie istnialy w Polsce miedzywojennej.Byly one warunkiem rozwoju w gospodarce zamknietej, odcietej od rynku swiatowego. Ich przykladem moze byc przemysl wytwarzajacy wyposazenie dla elektrowni, przemysl stoczniowy, maszyn budowlanych, rozne dzialy przemyslu maszynowego, przemysl miedziowy i siarkowy, energetyka oparta na weglu brunatnym. Natomiast dekada Gierka byla otwarciem na swiat, na nowe technologie i na unowoczesnienie juz stworzonego przemyslu.Na Mazowszu w Warszawie tam gdzie bylo zaplecze naukowo- badawcze inwestowano w elektronike. Od podstaw zbudowano w stolicy elektronike profesjonalna i duzy potencjal produkcji sprzetu telekomunikacyjnego. Powstaly 93 zaklady elektroniczne, a z 1615 zakladow, 142. nalezaly do przemyslu wysokiej technologii. Tylko tyle co klocilo sie z polityka przemyslowych panstw zachodnich.Co więcej, na te zachwiana proporcje nalozyly sie niskie naklady. Z 1615 przedsiebiorstw ok. 650 nie przetrwalo do 2012 r., co oznacza, ze zlikwidowano ponad 10% wszystkich zakladow zbudowanych w dziejach Polski. Malo tego, z 93 zbudowanych w PRL zakladow elektronicznych likwidacji uległo az 81! To zastraszające dane, a moze raczej symbol upadku polskiego przemyslu, ktory stal się montownia i konfekcjonowaniem w duzym stopniu importowanych elementow. Przyklady wziete z zycia: "Zakłady Wytwórcze Lamp Elektronowych im. Róży Luksemburg Warszawa. Ten zakład dawał prace dla 6 tysięcy ludzi, w większości kobiet, bo one mają chwytne paluszki do drobiazgów. I też był symbolem, a jakże! Wystarczy sięgnąć do gazet z lat 1980?81. Jakis dziennikarz chciał dokopać komunie, publikował przerazajacy reportaż o biednych kobietach z Róży Luksemburg, które podtruwane były rtęcią, mało zarabia, dzieci cierpią chłód i brak zabawek. Gdy padł PRL zakład podzielono na mniejsze spółki, cos podbnego jak zrobiono z PKP które konkurowały ze sobą i w konsekwencji wykonczyly się wzajemnie...". "Zakłady Przemysłu Ciągnikowego Ursus. Dawały prace dla 12 tys ludzi w 1980 r. Podbny symbol Symbol jak Gdańska Stocznia Szefem był Zygmunt Wrzodak. Ursuskie strajki wstrząsały komuną nie gorzej niżte z Wybrzeża. Jak tutejsza ?Solidarność? tupała to rząd leciał szybko by zazegnac strajk.I co kolos padł zmieniając się w małąspółeczkę Ursus przejął Bumar, też robiący bokami. Pracuje w niej 500 reszta załogi rozplyneła się po pośredniakach albo wróciła na wieś.Obecnie nad pustymi budynkami hula wiatr". "Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka produkowały w PRL magnetofony na licencji i swoje własne. Ich robotą zachwycone było też ludowe wojsko. W roku 1994 wydawało się, że staną na nogi. Dzięki paru chytrym numerom zrobionym przez paru prawników i sędziów wykończono je". "Zakłady Wyrobów Precyzyjnych im. Świerczewskiego. Koło Dworca Zachodniego stoi ruina budynku.kikuty tej ruiny wołaja co wyscie solidaruchy zrobili z ta Polską Kiedyś 4 tysiące zatrudnionych. Nikt nad nimi nie płakał , żaden rząd nie zaprzątał sobie nimi głowy. Właściciel ruin obiecywał, że powstanie tu osiedle na 2 tysiące mieszkań. Jak na razie krazy po pustych budykach duch upadłej fabryki". Przyklady mozna mnozyc.
Oto wywiad z Pawłem Dybiczem.
"A co trzeba było chronić?
– Przede wszystkim zakłady wysokiej techniki, a więc fabryki elektroniczne, informatyczne, budowy maszyn, chemii specjalizowanej, gotowych tekstyliów w przemyśle włókienniczym. Z drugiej strony przemysł obronny, który reprezentował u nas najwyższy poziom technologiczny. Zakłady te dałoby się przestawić na bardziej konkurencyjną produkcję, gdyby zapewniono im więcej czasu na adaptację do nowych warunków rynkowych".
"PATOLOGICZNE NISZCZENIE PRZEMYSŁU Minęło już prawie ćwierć wieku od zmiany systemu. Czy w tym czasie rządzący wyciągnęli jakiekolwiek wnioski z doświadczeń, złych lub dobrych, Polski Ludowej, z jej polityki przemysłowej?
– Nie wyciągnięto w sposób dostateczny wniosków z doświadczeń PRL. Ani z dobrych, ani ze złych. Zanegowano całą przeszłość. W rezultacie m.in. nie umiano, również w ostatnim 20-leciu, trafnie odczytać trendów globalnych w przemyśle. W efekcie zarysowały się zasadnicze rozbieżności pomiędzy kierunkiem zmian u nas i w przemyśle światowym. W Polsce postępuje patologiczne likwidowanie przemysłu, podczas gdy na świecie wyraźnie wzrasta zainteresowanie tą gałęzią gospodarki, a w ponownym uprzemysłowieniu widzi się szansę dla Europy. W krajach rozwiniętych obserwuje się dziś silny nacisk na rozwój przemysłu wysokiej techniki, opartego na technologiach XXI w., a u nas nastąpił jeden z największych regresów w zatrudnieniu w tych branżach.
Skutek jest taki, że ośrodki badawcze nie za bardzo mogą współpracować z nowoczesnymi zakładami, bo te mają swoje biura projektowo-badawcze w mateczniku, poza granicami Polski.
– Oczywiście. Zagraniczne firmy swoją działalność badawczo-rozwojową (B+R) opierają na rozwiązaniach uzyskanych w krajach macierzystych. Dlatego w Polsce nastąpiło zasadnicze zmniejszenie zatrudnienia w jednostkach B+R w zakładach przemysłowych. W 1989 r. pracowało w nich 54 tys. osób, na pewno za wiele, ale pod koniec lat 90. było już tylko 7 tys. Dzisiaj głównym generatorem innowacji na świecie są wielkie zakłady i korporacje, które mają własne zaplecze badawcze. Tymczasem u nas zlikwidowano właśnie najwięcej dużych i największych zakładów, przeciwstawiając się ich konsolidacji. W zamian postawiono na małe i średnie przedsiębiorstwa, co było kierunkowo słuszne, ale nie zdajemy sobie sprawy, że globalizacja prowadzi do zmniejszenia roli tych zakładów".
"Czyli w przemyśle stoimy na przegranej pozycji.
– Może nie, bo w gospodarce nigdy nie ma przegranej pozycji, a usytuowanie danego kraju jest konsekwencją świadomego wyboru przez władze kierunku rozwoju. Jeżeli jest on trafny, to da się skrócić dystans do najlepszych, pod warunkiem dostrzeżenia, w którą stronę zmierza świat. Jeżeli chodzi o Polskę, uważam, że narasta rozpiętość między tym, co się dzieje w przemyśle u nas, a tym, co na świecie. Jestem gotów bronić tezy, że Polska obok Wielkiej Brytanii i byłej NRD była krajem o największej skali likwidowania przemysłu w powojennej Europie. To patologiczne zjawisko, które nie ma uzasadnienia w zmianach struktury popytu.
Co więcej, nie dostrzegliśmy, że w ostatnich pięciu latach znacząco wzrosło zainteresowanie przemysłem. Uprzemysłowiony świat stoi u progu trzeciej rewolucji przemysłowej, opartej na najnowocześniejszych technologiach, zastępującej stare zakłady nowymi. W ożywieniu przemysłu przetwórczego widzi się dziś ważne narzędzie walki z kryzysem. Poza tym obserwujemy nowe, ciekawe zjawiska, których analitycy jeszcze 10 lat temu nie przewidywali – następstwa rozwoju Chin dla gospodarki światowej. Przewiduje się koniec ery tanich chińskich towarów, odwrócenie ucieczki przemysłu z najbardziej rozwiniętych państw, co zresztą już się obserwuje. Do tego jeszcze wielki wzrost znaczenia dużych przedsiębiorstw przemysłowych i korporacji".
"WROGIE PRZEJĘCIA Z tym, co się stało z polskimi zakładami przemysłowymi, wiąże się problem ich prywatyzacji. Czy była przemyślana?
– Jeżeli obrało się kierunek gospodarki rynkowej, co było słuszne, to prywatyzacja była nieuchronna i potrzebna.
Na taką skalę?
– Nie ma jakiejś jednej, obiektywnej, prawidłowej granicy prywatyzacji. Natomiast można i trzeba krytykować jej metody, gdy sytuacja tego wymaga, a i nadmierną skalę likwidacji zakładów przemysłowych w jej ramach. W kwestii zasięgu likwidacji można sformułować trzy oskarżenia. Po pierwsze, zupełnie błędne było rozwiązanie problemu własności gruntów poprzemysłowych. Powodem jednej trzeciej niepotrzebnych likwidacji było dopuszczenie do spekulacji gruntami, w taki sposób, że sprzedawano zakłady, po to by przekształcić te tereny w działki budowlane dla deweloperów. Na Zachodzie unikano tego za wszelką cenę.
Po drugie, dopuszczenie do bardzo dużego zakresu tzw. wrogich przejęć, co skutkowało zamykaniem zakładów, kupowaniem ich w celu likwidacji, a nie rozwoju. Najlepszym tego przykładem są zakłady Elwro w elektronice czy zakłady sprzętu telekomunikacyjnego. Po trzecie, sprawa ceny. Neoliberalna teza, że wartość zakładu jest taka, jaką chce za niego zapłacić rynek, miała tragiczne skutki. Już nie mówiąc o tym, że to, co robili syndycy masy upadłościowej, nadaje się do poważnego badania z udziałem prokuratorów.
Czyli jest uzasadnione nazywanie prywatyzacji złodziejską?
– To nienaukowe pojęcie, ale na pewno można w niej dostrzec bardzo dużo prywatnych interesów, chęci dorobienia się na majątku publicznym.
W jakich celach powstała ta książka? Co autorzy chcieli osiągnąć, pisząc ją?
– Powstała, aby odpowiedzieć na pytania, na które polska nauka do tej pory nie miała odpowiedzi – w pierwszym rzędzie, jaka była skala i jakie przyczyny tak dużej likwidacji naszych zakładów przemysłowych.
Nie miała odpowiedzi z braku odwagi czy z powodu niechęci do tematu?
– Przyczyn tego nie chcę teraz dochodzić. My, autorzy, mieliśmy dwa cele: po pierwsze, udokumentować dorobek PRL w budowie nowych zakładów przemysłowych. Gdyby nie intensywna propaganda antypeerelowska, może nie byłoby to tak palące. Moja generacja, która już odchodzi z przyczyn biologicznych, ma świadomość, że jeżeli my nie stworzymy dokumentacji, to w przyszłości nie będzie można liczyć nawet na najlepszych historyków. Bo nie będą mieli takiego dostępu do udokumentowania zdarzeń, a nade wszystko możliwości odwołania się do żywych świadków.
I po drugie, chcieliśmy rozpoznać zakres likwidacji majątku, który powstał w Polsce Ludowej.
Na stronach tytułowych figuruje czterech autorów, ale trudno sądzić, że tylko tylu pracowało przy jej powstaniu i mogło zebrać tak bogaty materiał z różnych zakątków Polski.
– Podniósł pan bardzo ważną sprawę, która nam, zespołowi autorskiemu, bardzo leży na sercu. W zbieraniu i opracowaniu informacji uczestniczyło ponad 30 osób. Chciałbym skorzystać z okazji i serdecznie im podziękować. Gdyby nie ich ogromny wkład pracy i zaangażowanie, ta publikacja by nie powstała. Po kontaktach z czytelnikami odnosimy wrażenie, że istnieje wielka społeczna potrzeba wyrażenia uznania i podziękowania Polakom, którzy pracowali w tych zlikwidowanych zakładach, prawie milionowi ludzi – a licząc członków rodzin, żyło z pracy w nich 3,5 mln osób. Tym ludziom należy się uczciwa ocena ich dorobku, spędzili w tych zakładach po 20, 30 lat pracy. Trzeba o tym mówić i pisać, by to nie przepadło w mroku historii".
Paweł Dybicz
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE [El_Grande,12/03/2017, 0:43]
CODE "Zakłady Wytwórcze Lamp Elektronowych im. Róży Luksemburg Warszawa. Ten zakład dawał prace dla 6 tysięcy ludzi, w większości kobiet, bo one mają chwytne paluszki do drobiazgów. I też był symbolem, a jakże! Wystarczy sięgnąć do gazet z lat 1980?81. Jakis dziennikarz chciał dokopać komunie, publikował przerazajacy reportaż o biednych kobietach z Róży Luksemburg, które podtruwane były rtęcią, mało zarabia, dzieci cierpią chłód i brak zabawek. Gdy padł PRL zakład podzielono na mniejsze spółki, cos podbnego jak zrobiono z PKP które konkurowały ze sobą i w konsekwencji wykonczyly się wzajemnie...".
LAMPY ELEKTRONOWE W 1990 ROKU???
CODE "Zakłady Przemysłu Ciągnikowego Ursus. Dawały prace dla 12 tys ludzi w 1980 r. Podbny symbol Symbol jak Gdańska Stocznia Szefem był Zygmunt Wrzodak. Ursuskie strajki wstrząsały komuną nie gorzej niżte z Wybrzeża. Jak tutejsza ?Solidarność? tupała to rząd leciał szybko by zazegnac strajk.I co kolos padł zmieniając się w małąspółeczkę Ursus przejął Bumar, też robiący bokami. Pracuje w niej 500 reszta załogi rozplyneła się po pośredniakach albo wróciła na wieś.Obecnie nad pustymi budynkami hula wiatr".
Masz jakiś pomysł na fabrykę traktorów zatrudniającą 12 000 ludzi w Polsce??? Może trzeba podbić całą Azję, żeby zmusić ją do kupowania naszej produkcji?
CODE "Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka produkowały w PRL magnetofony na licencji i swoje własne. Ich robotą zachwycone było też ludowe wojsko. W roku 1994 wydawało się, że staną na nogi. Dzięki paru chytrym numerom zrobionym przez paru prawników i sędziów wykończono je".
Pamiętasz radiomagnetofon Grundig/Kasprzak? Jak chciałbyś zmusić ludzi, żeby je kupowali w 1990 roku?
CODE – Przede wszystkim zakłady wysokiej techniki, a więc fabryki elektroniczne, informatyczne, budowy maszyn, chemii specjalizowanej, gotowych tekstyliów w przemyśle włókienniczym. Z drugiej strony przemysł obronny, który reprezentował u nas najwyższy poziom technologiczny. Zakłady te dałoby się przestawić na bardziej konkurencyjną produkcję, gdyby zapewniono im więcej czasu na adaptację do nowych warunków rynkowych".
CODE W krajach rozwiniętych obserwuje się dziś silny nacisk na rozwój przemysłu wysokiej techniki, opartego na technologiach XXI w., a u nas nastąpił jeden z największych regresów w zatrudnieniu w tych branżach.
To było możliwe, ale wymagało 3 rzeczy: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy.
CODE – Nie wyciągnięto w sposób dostateczny wniosków z doświadczeń PRL. Ani z dobrych, ani ze złych. Zanegowano całą przeszłość. W rezultacie m.in. nie umiano, również w ostatnim 20-leciu, trafnie odczytać trendów globalnych w przemyśle. W efekcie zarysowały się zasadnicze rozbieżności pomiędzy kierunkiem zmian u nas i w przemyśle światowym. W Polsce postępuje patologiczne likwidowanie przemysłu, podczas gdy na świecie wyraźnie wzrasta zainteresowanie tą gałęzią gospodarki, a w ponownym uprzemysłowieniu widzi się szansę dla Europy.
CODE – Oczywiście. Zagraniczne firmy swoją działalność badawczo-rozwojową (B+R) opierają na rozwiązaniach uzyskanych w krajach macierzystych. Dlatego w Polsce nastąpiło zasadnicze zmniejszenie zatrudnienia w jednostkach B+R w zakładach przemysłowych. W 1989 r. pracowało w nich 54 tys. osób, na pewno za wiele, ale pod koniec lat 90. było już tylko 7 tys. Dzisiaj głównym generatorem innowacji na świecie są wielkie zakłady i korporacje, które mają własne zaplecze badawcze. Tymczasem u nas zlikwidowano właśnie najwięcej dużych i największych zakładów, przeciwstawiając się ich konsolidacji. W zamian postawiono na małe i średnie przedsiębiorstwa, co było kierunkowo słuszne, ale nie zdajemy sobie sprawy, że globalizacja prowadzi do zmniejszenia roli tych zakładów".
A jak wygląda ta współpraca teraz, w roku 2017?
|
|
|
|
|
|
|
El_Grande
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 99.333 |
|
|
|
|
|
|
Panie Malinowski...
LAMPY ELEKTRONOWE W 1990 ROKU??? BRAK POLSKIEGO PRZEMYSLU ELEKTRONICZNEGO W 2017 ROKU??
Masz jakiś pomysł na fabrykę traktorów zatrudniającą 12 000 ludzi w Polsce??? Może trzeba podbić całą Azję, żeby zmusić ją do kupowania naszej produkcji?
Masz jakis pomysl na 12 000 tysiecy Polakow, ktorzy stracili prace po likwidacji Ursusa? Moze wyslij ich do UK do pracy, albo do owej azji niech zmuszaja kupowac nie wiadomo co.
Pamiętasz radiomagnetofon Grundig/Kasprzak? Jak chciałbyś zmusić ludzi, żeby je kupowali w 1990 roku?
Pamietam, nie musialem ich zmuszac, sami sluchali.
To było możliwe, ale wymagało 3 rzeczy: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy.
Pieniadze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniedzy to...
? ? ?
A jak wygląda ta współpraca teraz, w roku 2017?
A jak ma wygladac, czy cos sie zmienilo od tamtego czasu w kwestii B+R i przemyslu w Polsce w roku 2017?
|
|
|
|
|
|
|
|
LAMPY ELEKTRONOWE W 1990 ROKU???
CODE [El_Grande,12/03/2017, 9:55] BRAK POLSKIEGO PRZEMYSLU ELEKTRONICZNEGO W 2017 ROKU??
Kolego! Może przypomnę trochę historii? Polska pomiędzy 1981, a 1989 znalazła się zamrażarce. Inwestycje skończyly się w 1978. Fabryki elektroniczne w 1990 znalazły się sytuacji przeniesione maszyną czasu poprzez 10 lat intensywnego postępu. I upadły.
Napisz jakie masz rozwiązanie tego problemu.
Masz jakiś pomysł na fabrykę traktorów zatrudniającą 12 000 ludzi w Polsce??? Może trzeba podbić całą Azję, żeby zmusić ją do kupowania naszej produkcji?
CODE Masz jakis pomysl na 12 000 tysiecy Polakow, ktorzy stracili prace po likwidacji Ursusa? Moze wyslij ich do UK do pracy, albo do owej azji niech zmuszaja kupowac nie wiadomo co.
Trzeba zakazać kolei i wszelkiego postępu. Ma być tak, jak było.
A poważnie, jakąś masz propozycję?
Pamiętasz radiomagnetofon Grundig/Kasprzak? Jak chciałbyś zmusić ludzi, żeby je kupowali w 1990 roku?
CODE Pamietam, nie musialem ich zmuszac, sami sluchali.
I co dalej? Do kiedy kupowali?
A jak wygląda ta współpraca pomiędzy uczelniami, a przemysłem teraz, w roku 2017?
CODE A jak ma wygladac, czy cos sie zmienilo od tamtego czasu w kwestii B+R i przemyslu w Polsce w roku 2017?
Ty publikujesz tekst sprzed 20 lat. Ja zadaję pytanie, po co mamy to czytać, odpowiedz na pytanie, jak to teraz funkcjonuje. Autentycznie nie wiem.
Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 12/03/2017, 10:59
|
|
|
|
|
|
|
El_Grande
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 99.333 |
|
|
|
|
|
|
Panie Malinowski, widze, ze pan ma rozwiazania na te pytania, prosze bardzo je przedstawic, zobaczmy wizje czlowieka, ktory chce prywatyzowac Polske (podmiotom obcym), likwidowac zaklady a z Polakami nie wiadomo co zrobic. Zamieniam sie w sluch. Dodam jeszcze, ze wywiad z panem Pawlem Dybiczem jest z roku 2012, a nie sprzed 20 lat, chyba, ze chodzi panu o cytaty o lampach elektronowych i ursusie. Zawiode pana, sa to cytaty ludzi, ktorzy stracili i prace i zaklady w ktorych pracowali i niestety nie chcieli podac z ktorego roku sa.
Ten post był edytowany przez El_Grande: 12/03/2017, 11:15
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|