Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Jak rozwalono PGRy
     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 9/04/2013, 14:58 Quote Post

Nie mam dokładnych szacunków, przecież brak literatury. Gałopol jest takim "popogrzebowcem" PGR, posiada areał ze 20 razy mniejszy, produkcję w stanie niemal hibernacji, zatrudnia też ze 20 razy mniej ludzi. To mała firemka, w porównaniu z samowystarczalnym kombinatem, opartym na intensywnej gospodarce zbożowo-burakowej i produkcji zwierzęcej. Ja to znam z własnych obserwacji. Wiem co i jak zostało rozwalone bezmyślnymi odgórnymi decyzjami.

P.S. Co do tego dopłacania i braku zmian: objęcie PGRów (z tychże względów społecznych) jakimś sensownym programem reform, z jasnym, konkretnym -i leżącym w zasięgu możliwości - ustaleniem wymogów było osiągalnym wyjściem z sytuacji. Były PGRy gorsze i lepsze, wyrabiające plany, były i takie, gdzie wszystko olewano od góry do dołu. Na pewno znane mi wielkopolskie zakłady mogły być poddane programowi pomocowemu.
BTW. Stan wojenny, sankcje na pasze, które wykończyły spory odsetek ferm w PRL. Jak zareagowały firmy, dla których pracował mój ojciec? Proste, w ciągu roku każda z nich miała własne suszarnie i przetwórnie paszy, budowane o ile wiem ze środków własnych, na pewno nie było tam 100% subwencji państwowych. Drastyczne zmniejszenie produkcji dotyczyło wyłącznie ferm produkujących drób.

Ten post był edytowany przez saywiehu: 9/04/2013, 17:22
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 17:19 Quote Post

QUOTE(saywiehu @ 9/04/2013, 14:58)
Nie mam dokładnych szacunków, przecież brak literatury. Gałopol jest takim "popogrzebowcem" PGR, posiada areał ze 20 razy mniejszy, produkcję w stanie niemal hibernacji, zatrudnia też ze 20 razy mniej ludzi. To mała firemka, w porównaniu z samowystarczalnym kombinatem, opartym na intensywnej gospodarce zbożowo-burakowej i produkcji zwierzęcej. Ja to znam z własnych obserwacji. Wiem co i jak zostało rozwalone bezmyślnymi odgórnymi decyzjami.


Ze strony przedsiębiorstwa (niestety marna, aktualizowana w 2010 roku):

Spółka "Gałopol" prowadzi działalność gospodarczą na powierzchni 3246 ha, w tym użytków rolnych jest 2905 ha (wskaźnik bonitacji gleby: 1,11).
W jej składzie są 4 zakłady rolne:
- w Gałowie z folwarkami w Śmiłowie i Przyborówku,
- w Gaju Małym z folwarkami w Grabówcu i Oborowie,
- w Lipnicy
- w Przyborówku.
Ponadto 2 zakłady usługowe:
- Mieszalnia Pasz w Gaju Małym
- Zakład Mechaniczno - Budowlany w Gałowie.
Pod nazwą Przedsiębiorstwo Rolniczo - Hodowlane "GAŁOPOL" Spółka z o.o. z siedzibą w Gałowie, jako jednoosobowa Spółka Skarbu Państwa istnieje od 31 lipca 1995 r.
W czerwcu 2003 r. przedsiębiorstwo "Gałopol" uznane zostało jako spółka strategiczna w zakresie hodowli zwierząt.


Jako PGR kombinat posiadał "ponad 5000 hektarów".
3 tysiące (w porównaniu do 5 tysięcy) to nie jest "areał 20 razy mniejszy"

Za to jest bardzo prawdopodobne, że "zatrudnia 20 razy mniej ludzi".
W to akurat jestem skłonny uwierzyć.

Ten post był edytowany przez Gerhard: 9/04/2013, 17:51
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 9/04/2013, 19:00 Quote Post

Gerhard, nie wiem co to znaczy "ponad 5000 ha", nawet jeśli tak dalece mylę się (pisałem że dane są ze łba)w ocenie areału, to i tak faktem jest, że w przeciwieństwie do kapitału obcego (skończmy na supermarketach) polskie firmy rolnicze i przetwórcze nie mają żadnych ulg podatkowych. Skutki tego ponosimy wszyscy, np. wg ujawnionych (czytałem na WP) danych w przeciętnej zjadanej przez nas wędlinie jest ok. 30% mielonych... oczu. Mam to szczęście - czy raczej nieszczęście, że pamiętam smak i zapach wędlin z takich firm jak RSP Dębina, Wilczyna, Sękowo. To były te wędliny, którymi zachwycali się obcokrajowcy, bez chemii i wszelkich dodatków. Pamiętam też np. parówki z zawartością mięsa...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 21:27 Quote Post

QUOTE(saywiehu @ 9/04/2013, 19:00)
Gerhard, nie wiem co to znaczy "ponad 5000 ha"

Jak dla mnie znaczy to więcej niż 5 000 hektarów, ale mniej niż 5 500 hektarów.
Prawdopodobnie raczej bliżej 5 tys niż 5,5 tys.

QUOTE
To były te wędliny, którymi zachwycali się obcokrajowcy, bez chemii i wszelkich dodatków. Pamiętam też np. parówki z zawartością mięsa...

Ale to nie jest związane z likwidacją PGRów, tylko z preferencjami kupujących.

A dobre wędliny możesz kupić i dzisiaj. Tylko ich cena jest wyższa. Kupuj wędliny po 40 zł za kilogram, zamiast te po 20 złotych, a ich smak będzie sporo lepszy.
I ostatnio jadłem przyzwoite parówki. Niestety po 20 zł za kilogram.
Ale były dużo lepsze od tych po 8.95 zł.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 9/04/2013, 21:40 Quote Post

QUOTE(Gerhard @ 9/04/2013, 22:27)
Ale to nie jest związane z likwidacją PGRów, tylko z preferencjami kupujących.
*


Preferujesz te oczy? wink.gif Pośredni, ale całkiem konkretny związek widzę. Józef z PGRu ma jakieś tam pieniądze, więc kupuje w sklepie Wacława. Wacław zaopatruje się w hurtowni Zdziśka. Zdzisiek np. zamawia u mnie reklamę, więc ja mogę sobie kupić telewizor. To chyba tak działa, prawda? Otóż Józef nie ma pieniędzy i łańcuszek się urywa. Hurtownia Zdziśka i sklep Wacława dawno zamknięte, ale jest za to w gminie Biedronka.
Po prostu likwidacja PGRów dała spadek siły nabywczej przeciętnego Polaka. Ile nas w tej materii dzieli od państw na których staramy się wzorować, to chyba nie trzeba tłumaczyć, prawda?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 10/04/2013, 7:09 Quote Post

QUOTE(saywiehu @ 9/04/2013, 21:40)
Preferujesz te oczy? wink.gif Pośredni, ale całkiem konkretny związek widzę.

Wiele osób preferuje niższe ceny. I nie zastanawia się skąd te ceny się biorą.

QUOTE(saywiehu @ 9/04/2013, 21:40)

Po prostu likwidacja PGRów dała spadek siły nabywczej przeciętnego Polaka.

Zarobki w PGRach były wyjątkowo niskie. Dzisiejsza pensja minimalna to przy nich sporo.

Ojciec będąc kierownikiem PGRu miał pensje niższą od średniej krajowej.
Szeregowi pracownicy zarabiali dużo mniej.

Dlatego tak ważne były dodatkowe świadczenia: mieszkania, darmowe ogrzewanie (w blokach) lub deputat węgla, przydziałowe mleko.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 10/04/2013, 9:49 Quote Post

QUOTE(Gerhard @ 10/04/2013, 8:09)
Zarobki w PGRach były wyjątkowo niskie. Dzisiejsza pensja minimalna to przy nich sporo.
*


Gdyby była jakakolwiek praca, nie licząc dorywczych - byłaby może minimalna, o ile w grę wchodziłby pełen etat. Znam całe wsie w byłym pilskim i zachodniopomorskim, utrzymujące się przy życiu z "lewej" eksploatacji lasu. U siebie utrzymuję 2 rodziny, w których pracuje jedna osoba na półetacie, reszta to prace dorywcze albo różne "kombinacje".
I chyba nie bierzesz pod uwagę zmian cen w ostatnich 15 latach. Za minimalną pensję w roku 1990 mogłeś kupić sporo więcej niż teraz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
motherland
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 82.186

 
 
post 17/04/2013, 22:35 Quote Post

Wtrącę swoje 3 grosze, wychowałem się w cieniu PGRu. Nie wątpliwie zamknięcie ich było posunięciem politycznym a nie ekonomicznym. Nie można wrzucić wszystkich PGRów do jednego wora, powiedzieć że są nie rentowne a wszyscy pracownicy to prostacy, kombinatorzy i złodzieje. Takie wytłumaczenie jest dobre dla ludzi z miasta, którzy nigdy nie mieli z nimi styczności.

Kiedyś dopłacaliśmy do PGRów, dzisiaj dopłacamy rolnikom. Gdzie jest różnica? Kiedyś rolnik mógł pomarzyć o sprzęcie, którym dysponowały PGRy, najnowsze kombajny Bizon, ciągniki Ursus, dojarki, sprzęt laboratoryjny, silosy na kiszonkę, gnojowicę, suszarnie siana, oznakowane indywidualnym numerem krowy i inne zwierzęta, czy choćby sam projekt budynków bardzo nowoczesny, wyprzedzający tradycyjne rolnictwo o dekady. Do pracy szli ludzie młodzi z okolicznych miejscowości. Kto z Was nie chciałby pracować w nowoczesnej firmie? Firma oferuje mieszkanie w nowoczesnym budownictwie i całe zaplecze socjalne? Takie właśnie były PGR. Ludzie chcieli pracować bo to było namiastką nowoczesnego życia, rodzice do pracy, dzieci do przedszkola, powrót do mieszkania, w którym jest ciepło, jak w mieście.

Jednym podpisem przekreślono życie tysięcy ludzi, którzy nie mogli znaleźć pracy gdyż po pierwsze zamykano inne zakłady a dwa że byli wysoce wyspecjalizowani w tym co robili. Dzisiaj nazwalibyśmy to wąską specjalizacją, która jak wiemy gwarantuje sukces zawodowy tylko wtedy gdy jest popyt na dany zawód. Co mieli zrobić Ci ludzie, 30 latkowie jeszcze dali radę ogarnąć się w nowej rzeczywistości ale starsi już nie.

Rolnictwo to bardzo specyficzna część gospodarki, która bez dopłat rządowych jest mało konkurencyjna.

Czy nie przypomina Wam to dzisiejszego rolnictwa? Czyżby Unia z indywidualnego rolnictwa zrobiła PGRy?


 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 17/04/2013, 23:18 Quote Post

Czy ktoś bronił tym ludziom z PGR-ów związać się w spółdzielnie produkcyjną niezalezną od państwa? Przecież jesli to był tak dochodowy i opłacalny biznes to w czym problem?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 19/04/2013, 16:33 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 18/04/2013, 0:18)
Czy ktoś bronił tym ludziom z PGR-ów związać się w spółdzielnie produkcyjną niezalezną od państwa? Przecież jesli to był tak dochodowy i opłacalny biznes to w czym problem?
*


Podchodzisz do tego tak samo instrumentalnie, jak ci którzy rozwalali PGRy. Jaka jest specyfika polskiej wsi, to chyba nie trzeba tłumaczyć. Proszę pomyśl trochę, a później wal takie pytania. Dam ci parę spraw do przemyślenia. Choć przewiduję, że może być opornie- gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o czym piszesz - nie napisałbyś literki.
Po pierwsze, skąd mieliby wziąć majątek, który byłby majątkiem spółdzielni? Kupić, wziąć kredyty (przy braku zdolności), ukraść, czy jak?
Po drugie- jak układają się stosunki sąsiedzkie na większości wsi- eee tam, co ja mam tłumaczyć... "Sami swoi"...
Skąd kadra zarządzająca, prawnicy, bieżące materiały? Przecież mówimy o najuboższej i najgorzej wykształconej części społeczeństwa. Oni mają poprowadzić intensywną gospodarkę, nie mając niczego, za nic i bez żadnej wiedzy?
A później możesz zagłębić się w otchłanie kalkulacji dot. opłacalności produkcji w dobie VAT, ZUS (mówimy przecież częściowo o przetwórstwie, bez tego nie ma szans na duże zyski), konkurencji nisko clonych płodów importowanych czy oferty supermarketów - nie mających pretensji do jakiejkolwiek "jakości", ale taniuchnych.

Ten post był edytowany przez saywiehu: 19/04/2013, 16:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
Mercator
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 379
Nr użytkownika: 82.695

Stopień akademicki: posiadam
Zawód: wolny (jak ptak)
 
 
post 13/07/2013, 16:13 Quote Post

No właśnie, dlaczego ? Przeczytałem cały wątek ale jakoś konkretnych odpowiedzi nie znalazłem. Jaka była np. sytuacja finansowa PGRów w 1991 roku ? Oraz w 1993 przed ostateczną likwidacją działalności w dotychczasowej formie? Radziły sobie ? Osobiście znam dwa odmienne przypadki. Moi dwaj kuzynowie byli mianowicie dyrektorami dwóch PGRów, zresztą niezbyt odległych od siebie. Przypadek pierwszy. W 1989 roku poprzedni dyrektor PGRu został wyrzucony za malwersacje. W to miejsce dyrektorem zrobiono mojego kuzyna, jako tzw. "młodego dynamicznego" i rozpoczęto przekształcanie PGRu w spółkę pracowniczą. Wszystkie próby zrobienia z tego PGRu czegoś sensownego nie powiodły się. Nikogo nie można było zwolnić bo wszyscy byli "wspólnikami". Tzw. "wspólnicy" kradli na potęgę. Tak jak za komuny były jeszcze jakieś pozory to potem już żadnych. "Wspólnicy" w biały dzień wynosili co się dało i sprzedawali. Próby interwencji kończyły się oburzeniem. :Przecież nie jesteśmy już jakimiś robolami tylko "wspólnikami" - wszystko to nasze. Były także groźby "spalenia chałupy" wobec nadgorliwych, próbujących interweniować. W tej sytuacji kuzyn popłynął z prądem, oficjalnie wyprzedał wszystko co się dało, wypłacił "wspólnikom" w ramach wynagrodzeń a jak było widać, że o żadnym gospodarowaniu nie ma mowy to spółka pracownicza uległa samorozwiązaniu. Ludzie byli pewni że teraz "ktoś" się nimi zajmie, co jednak nie zastąpiło. Pojedyńcze osoby pozakładały jakieś drobne firmy reszta na zasiłku do dzisiaj.

Przypadek drugi. Drugi z moich kuzynów również został dyrektorem PGRu. O ile wiem było to w roku 1991, kiedy sytuacja ekonomiczna tego gospodarstwa była już rozpaczliwa. Wraz z trzema najbardziej rozgarniętymi pracownikami przejął ten PGR w dzierżawę (jakieś 1800 ha, zabudowania i maszyny). Po dwudziestu kilku latach jest jednym z czołowych producentów mleka w województwie a gospodarstwo wielokrotnie było pokazywane delegacjom związków rolniczych z Niemiec i Holandii, którzy nie bardzo mogli uwierzyć że to się dzieje w Polsce.
Czy PGRy miały szanse się utrzymać ? Moim zdaniem nie. Im wcześniej zdecydowano by się na podział wielkich gospodarstw na mniejsze i dzierżawę lub sprzedaż tym lepiej. Może w ten sposób udałoby się je choć częściowo uchronić przed kompletną dewastacją. Zwolnienie dużej części pracowników było nieuniknione. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że niewidzialna ręka rynku nie zadziałała i nie zagospodarowała tych ludzi. Może trzeba było zorganizować na terenach postpegeerowskich coś w rodzaju robót publicznych ? Melioracja, sadzenie lasu, lub coś w tym rodzaju ? Oni nie byli w żadnym stopniu przygotowani do samodzielności.

Ten post był edytowany przez Mercator: 13/07/2013, 16:15
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Lermontow
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 26
Nr użytkownika: 83.399

Michal
 
 
post 27/08/2013, 6:19 Quote Post

Bardzo ciekawy watek.

Mysle, ze winny tu byl neoliberalizm, ktory nie przewiduje takich rzeczy, jak 'podtrzymywanie' przy zyciu fimy, czy kalkulacje typu, lepiej doplacic PGR-owi 100tys PLZ rocznie przez 5 lat, niz placic 40tys. rocznie przez 50 lat demoralizujacym sie ludziom. A poniewaz nasi spece od gospodarki byli i bywaja zaczadzeni liberalizmem, to nie bylo zmiluj sie.

Podobnie dobra uwaga z transportem. Niestety prywatny transport jezdzi tylko tam, gdzie sie oplaca, a nie gdzie ludzie potrzebuja. Liberalowie nie maja czegos takiego w asortymencie, jak sprawiedliwosc spoleczna (konstytucyjna w Polsce na marginesie), zyski inne niz kasa na koniec miesiaca, czy zysk spoleczny, czy moze calosciowe oszczednosci, dzieki dotacji, itd... Jakby to powiedziec, nastapila prywatyzacja zyskow i uspolecznienie strat;o)

Ale najwiekszym problemem byl brak silnego lobby PGRow... na przykladzie gornikow widac dlaczego. Niestety tak to w polituce jest, ze najlepiej strzyc owce, ktora nie wierzga.

Mysle tez, ze PGR to przeciez kolchoz... a dla antykomunistow, to najwiekszy wrog ideologiczny, chyba tylko bezpieka byla wiekszym...

Konczac, nasze elity gospodarcze nie umialy 'robic polityki', w sensie spojrzenia calosciowego, przewidywania skutkow, modelowania polityk, itd... Po prostu podjeto decyzje w 10 minut: zamykamy i tyle.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 27/08/2013, 6:46 Quote Post

QUOTE(Lermontow @ 27/08/2013, 6:19)
Bardzo ciekawy watek.

Mysle, ze winny tu byl neoliberalizm, ktory nie przewiduje takich rzeczy, jak 'podtrzymywanie' przy zyciu fimy, czy kalkulacje typu, lepiej doplacic PGR-owi 100tys PLZ rocznie przez 5 lat, niz placic 40tys. rocznie przez 50 lat demoralizujacym sie ludziom. A poniewaz nasi spece od gospodarki byli i bywaja zaczadzeni liberalizmem, to nie bylo zmiluj sie.

Podobnie dobra uwaga z transportem. Niestety prywatny transport jezdzi tylko tam, gdzie sie oplaca, a nie gdzie ludzie potrzebuja. Liberalowie nie maja czegos takiego w asortymencie, jak sprawiedliwosc spoleczna (konstytucyjna w Polsce na marginesie), zyski inne niz kasa na koniec miesiaca, czy zysk spoleczny, czy moze calosciowe oszczednosci, dzieki dotacji, itd... Jakby to powiedziec, nastapila prywatyzacja zyskow i uspolecznienie strat;o)

Ale najwiekszym problemem byl brak silnego lobby PGRow... na przykladzie gornikow widac dlaczego. Niestety tak to w polituce jest, ze najlepiej strzyc owce, ktora nie wierzga.

Mysle tez, ze PGR to przeciez kolchoz... a dla antykomunistow, to najwiekszy wrog ideologiczny, chyba tylko bezpieka byla wiekszym...

Konczac, nasze elity gospodarcze nie umialy 'robic polityki', w sensie spojrzenia calosciowego, przewidywania skutkow, modelowania polityk, itd... Po prostu podjeto decyzje w 10 minut: zamykamy i tyle.
*



A jak odniesiesz się do meritum - poprzedników którzy z praktyki życia na PGR pokazali jak nieefektywnym (nieżyciowym) i "chorym" organizmem była ta "instytucja"?
Jak można tego bronić? Rozumiem "potrzeby socjalne", ale to do donikąd przecież nie prowadzi, utwierdza tylko ludzi w ich "chorym położeniu" i przedłuża agonię całego tego systemu.
Był przerost zatrudnienia nawet 10-krotny więc niema szans na rynkowych zasadach efektywnie gospodarować i pozostawić tych ludzi przy pracy (nawet 9 na 10).
Przywodzisz przykład górników gdzie cały czas taka agonia właśnie trwa i przesuwa czas wielkiego upadku i bankructw tej branży na później, dzięki państwowym dotacjom, zapomogom i "ochronce".
Proces nieuchronny jak min upadek stoczni...
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Lermontow
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 26
Nr użytkownika: 83.399

Michal
 
 
post 27/08/2013, 7:00 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 27/08/2013, 7:46)

A jak odniesiesz się do meritum - poprzedników którzy z praktyki życia na PGR pokazali jak nieefektywnym (nieżyciowym) i "chorym" organizmem była ta "instytucja"?
Jak można tego bronić? Rozumiem "potrzeby socjalne", ale to do donikąd przecież nie prowadzi, utwierdza tylko ludzi w ich "chorym położeniu" i przedłuża agonię całego tego systemu.
Był przerost zatrudnienia nawet 10-krotny więc niema szans na rynkowych zasadach efektywnie gospodarować i pozostawić tych ludzi przy pracy (nawet 9 na 10).
Przywodzisz przykład górników gdzie cały czas taka agonia właśnie trwa i przesuwa czas wielkiego upadku i bankructw tej branży na później, dzięki państwowym dotacjom, zapomogom i "ochronce".
Proces nieuchronny jak min upadek stoczni...
*



WIem o PGRach tyle, ile wyczytalem w watku i odnosze wrazenie, ze jest tu sporo dobrych informacji. Bardziej zrobilem analize, co sie stalo, niz co nalezalo zrobic.

Trudno na powaznie napisac, co nalezalo zrobic bez solidenej analizy i calego procesu 'policy making' do wymodelowania strategii i jej implementacji (a potem korekty, czego sie u nas nie robi).

Jesli bym sie pokusil jednak o probe analizy, to oczywiscie PGRy bez restrukturyzacji nie mialy szans. Na pewno jednak neoliberalne startegie NIE sa wlasciwe do rozwiazywania takich problemow.

Rozumiem probem opisany przez Ciebie. Ale opisane przez Ciebie przyklady niekoniecznie byly jedyna alternatywa do zaorania PGR.

Byc moze warto bylo je podzielic na dobre, marne i beznadziejne (analiza). DObrym dac szanse, marnym kroplowke na rok, a marne zamknac. Wbrew pozorum, spoldzieczosc moze byc tez wartosciowa forma. I tam, gdzie byly marne postarac sie utrzymac transport do wiekszych miejscowosci choc przez 2 lata, zeby dac ludziom szanse. Na tym polega sprawiedliwosc spoleczna, a nie prymitywny darwinizm neoliberalny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 27/08/2013, 9:17 Quote Post

Za PRL-u mieliśmy kartki na żywność, nie byliśmy zdolni sami sobie jej zapewnić, dziś więcej żywności eksportujemy niż importujemy, jednocześnie przy mniejszej ilości ludzi w rolnictwie pracujących. Więcej chyba komentować nie trzeba, wnioski nasuwają się same.
CODE
Wbrew pozorum, spoldzieczosc moze byc tez wartosciowa forma.

Może, ale nie taka jaką mieliśmy w PRL-u.

Ten post był edytowany przez misza88: 27/08/2013, 9:32
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej