Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Jak rozwalono PGRy
     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 9/04/2013, 10:04 Quote Post

Słyszałem także twierdzenie, że ludność PGR-ów pochodziła w dużej mierze ze wschodu i nie miała tyle przedsiębiorczości i inicjatywy, żeby coś z tym zrobić.[/quote]

Marku, Twoje twierdzenie to przykład kolejnej ahistoryczności.
QUOTE
[=gerhard]
Mój dziadek był z pod Lwowa (wioska Berlin w powiecie brodzkim). Babcia z centralnej Polski.
Mój ojciec urodził się w 1954 roku. Na Ziemi Kłodzkiej.
O jakim pochodzeniu "ze wschodu" można tu mówić?
/


Słyszałem po prostu takie stwierdzenia i nie ustosunkowuję się do niego. Na marginesie, spod Lwowa, czyli z Galicji/Austrii, a więc kulturowo nie ze wschodu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 9/04/2013, 10:12 Quote Post

QUOTE
Sam piszesz, że ci ludzie w mieście nie mieli/nie mają też pracy. Czyli robota jakby znikła, czemu zdanie wcześniej zaprzeczasz. Masz dojeżdżać do miasta kilkadziesiąt kilometrów i GODNIE ŻYĆ? 40-50-letnia kobieta, która ledwo ukończyła zawodówkę i całe życie pracowała w oborze? Co ty gadasz, jakie znajdziesz jej stanowisko pracy w mieście? Żeby godnie żyła?
Nawet głupia kasa w markecie, obsługa stref ekonomicznych, jak tylko region się rozwija, to coś się znajdzie. Ludzie z mojej wsi dojeżdżają ponad 40 km dziennie do fabryki LG, dobrze płatna praca, to i się opłaca.

QUOTE
Nie widzę wychodzenia na prostą, wręcz przeciwnie - widzę dalszą wyraźną recesję rynku pracy, nieco rozładowywaną emigracją zarobkową.
A ja widzę co innego: porównując sytuację do przedwojnia, wyszliśmy już sobie z powojennej zapaści, rozwijamy się, ale nad nami majaczy wizja drugiej fali kryzysu. W 1929 też w Polsce nie było większych problemów - dopiero potem zaczęły się problemy. Historia się powtarza, kryzys z Ameryki odbił się na Europę, USA się podnoszą, Europa pogrąża.
Mam nadzieję, że to tylko czarnowidztwo.

QUOTE
PGR-y rozwalono gwałtownie i prawie jednocześnie ... a wokół nie było żadnej alternatywy.
Nie mówię, że sposób był idealny, tylko że i tak trzeba było to zrobić. Czy można było inaczej? Na pewno kuriozum jest to, że dalej wyprzedaje się majątek po PGR-ach, że ANR trzyma w łapie tyle gruntów. To wszystko powinno być już dawno w rękach prywatnych, można było wprowadzić jakąś formę "uwłaszczenia przez najem" dla byłych pracowników...

QUOTE
Do tego nie uwzględniono właśnie "kosztów społecznych" - stworzenia obszarów biedy, wytworzenia sporej grupy "wykluczonych" i ta sytuacja dotyczyła nie tylko samych pracowników PGR-ów, ale także ich dzieci itd. Sądzisz, że problemy wytworzone poprzez tą polityczną likwidację PGR-ów do dzisiaj nie obciążają budżetu państwa?
Ale właśnie, porozmawiajmy o ludziach, badając te koszty społeczne. Budując system PGR, PRL chciał dać pracę "wiejskiemu proletariatowi", jednocześnie, tam gdzie one powstały, tworząc nieuczciwą konkurencję i wciągają w szeregi tego "proletariatu", czyli małorolnych i bezrolnych, kolejne rzesze ludzi. Robiono to na Ziemiach Odzyskanych, gdzie przywiązanie ludzi do ziemi (nie w kategoriach średniowiecznych tongue.gif ) było dużo mniejsze, podobnie jak poczucie wspólnoty, materiał ludzki wyrwany z korzeniami z rodzinnych terenów łatwiej nadawał się do urabiania na socjalistyczny wzór.
Tym sposobem wytworzono rzeszę ludzi, których trzeba było utrzymywać, z których wielu bimbało sobie w najlepsze, podkradało zbiory i raczyło się tanim winem nie rzadziej niż dzisiaj. Do czego zmierzam? To nie likwidacja PGR-ów wytworzyła problem. To stworzenie PGR-ów wytworzyło problem, tworząc przez pokolenia człowieka niezaradnego, który czeka, aż mu z nieba spadnie.
W mojej wsi nie było PGR-u, w sąsiedniej - owszem. Dzisiaj różnica jak między NRD a RFN wink.gif Przesadzam oczywiście, ale nawet w tamtej drugiej wiosce dzieli się obszar wsi, a więc i mieszkańców, na dwie grupy, z których jedna to "pegeery".
Szanse mamy względnie takie same, tak samo blisko do miasta, taki sam dostęp do rynku pracy. Więc dlaczego jedni jakoś potrafią ogarnąć swoje życie, a pegeery siedzą, piją i wyciągają tylko ręce po pieniądze? Kwestia mentalności.

Podsumowując: koszty społeczne systemu PGR to nie tyle wynik jego likwidacji, co stworzenia, kolejny spadek po PRL-u, który musimy za sobą ciągnąć.

QUOTE
Tylko, że choć "Bruksela" daje większość - to zauważyłbym, że zdaje się 1/5 dokłada budżet państwa czyli my z naszych podatków.
4/5 to chyba jednak ładny prezent, nie uważasz? smile.gif

QUOTE
Już nawet nie wspominam, że z likwidacją miejsc pracy, zbiegała się likwidacja "nierentownych" połączeń kolejowych (itd.) co akurat działało znowu na to dojeżdżanie do ewentualnej pracy negatywnie.
I to była moim zdaniem większa zbrodnia. Państwo powinno robić w dzisiejszych czasach wszystko, żeby trwał transport, do tego można nawet dopłacać. Bo tu efekty długofalowe widać jak na dłoni - bezrobocie, bo nie opłaca się jeździć, upadek i brak nowych przedsiębiorstw, brak wpływów z podatków od firm i dochodowych, za to spore wydatki na cele społeczne. A to wszystko minimalnym kosztem, bo jednak prowadzenie sieci autobusów, częściowo finansowanej z biletów to jednak inny rząd wielkości niż prowadzenie całego PGR-u. Znaczną część PKS-u sprywatyzowano, słusznie, ale można było bardziej zatroszczyć się o to, żeby nie likwidowały połączeń - np. zastrzec to w umowie prywatyzacyjnej na 10 lat, zapewniając odpowiednie zwolnienia od podatków czy nawet dopłaty.

QUOTE
Dlatego pierwszych zostawiono samych sobie, a dla drugich były przywileje, kosztowne programy, dotowanie kopalń, wysokie pensje, możliwość odejścia z potężnym odszkodowaniem
A jaki był ostateczny efekt? Dzisiaj wielu byłych górników - wiem co mówię, widziałem to na własne oczy - żyje nielepiej niż mieszkańcy PGR-ów. Inni znowu generują olbrzymie koszty emerytalne/rentowe, bo zeszli z rynku pracy w okolicy czterdziestki.
Jeśli zamknięcie nierentownych kopalni, np. w Wałbrzychu, ma być wzorem, to ja dziękuję za taki wzór. Początek lat 90. to czas, w którym całe miasto było jednym wielkim "terenem post-PGR-owskim". Na szczęście jednak poziom degradacji mentalności był dużo niższy, wiec udało się wyjść z tego dołka.

QUOTE
A rozwiązanie pgrów pokazało, jak się kończy w praktyce wcielanie idei neoliberalnych.
Nie chcę się wdawać w ideologiczne kłótnie, ale jeśli już, to pokazało jakie są popłuczyny po wcielaniu idei socjalistycznych. Gdyby nie było patologicznej instytucji PGR-ów, nie trzeba by ich było likwidować.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 10:19 Quote Post

QUOTE(Marek Zak @ 9/04/2013, 10:04)
Słyszałem po  prostu takie stwierdzenia i nie ustosunkowuję się do niego. Na marginesie, spod Lwowa, czyli z Galicji/Austrii, a więc kulturowo nie ze wschodu.

To kto w takim razie pochodził "ze wschodu"?
Mieszkańcy "kongresówki"? Moja babcia urodziła się pod Łodzią (w Polsce), prabacia kilkanaście lat wcześniej w tym samym miejscu (ale w innym kraju - w Rosji). To może ona była ze wschodu?

W latach dziewięćdziesiątych XX wieku, większość mieszkańców "Ziem Odzyskanych" to byli już "tutejsi". Wschód pamiętali dziadkowie i pradziadkowie. Wtedy już przeważnie na emeryturach.

Wśród pracowników PGR'ów już ich niemal nie było.

QUOTE
Nawet głupia kasa w markecie, obsługa stref ekonomicznych, jak tylko region się rozwija, to coś się znajdzie. Ludzie z mojej wsi dojeżdżają ponad 40 km dziennie do fabryki LG, dobrze płatna praca, to i się opłaca.

Codziennie dojeżdżam 30 km do klienta, z jednego miasta powiatowego do drugiego.

Przez 3 miesiące dojeżdżałem do Warszawy - 300 km (Byłem tak zwanym "słoikiem". Wyjazd w niedzielę, powrót w piątek). Taki mi się klient trafił.

QUOTE
A rozwiązanie pgrów pokazało, jak się kończy w praktyce wcielanie idei neoliberalnych.
Nie chcę się wdawać w ideologiczne kłótnie, ale jeśli już, to pokazało jakie są popłuczyny po wcielaniu idei socjalistycznych. Gdyby nie było patologicznej instytucji PGR-ów, nie trzeba by ich było likwidować.

AMEN.

Ten post był edytowany przez Gerhard: 9/04/2013, 10:33
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 9/04/2013, 10:32 Quote Post

QUOTE
Tylko czy naprawdę kołchozy i sowchozy to taki dobry pomysł?

Nie, nie był to dobry pomysł - tylko był jeden problem, że ten "niezbyt dobry pomysł" istniał oraz skupiał i zatrudniał dużą liczbę ludności wiejskiej.

QUOTE
I dlatego należało ten PGR zlikwidować!!!

A i owszem należało ... Pytanie tylko brzmi czy należało "szybko zlikwidować" (co uczyniono), nie dając tym ludziom żadnej alternatywy czy może należało od tego systemu odejść, bardziej stopniowo - biorąc pod uwagę, że ta "szybka likwidacja" przyniesie bardzo negatywne skutki społeczne, ale w sumie i wyraźnie odczuwalne koszty dla państwa czyli podatników.

Problemem nie był fakt, że PGR-y zniknęły, bo zniknąć z czasem powinny - ale sposób w jaki tego dokonano.

QUOTE
Rozwiązania, które by pozwoliło uniknąć negatywnych skutków społecznych - nie widzę. Lata pracy w PGR'ach, powszechne złodziejstwo, korupcja, brak poszanowania pracy i narzędzi pracy były nieodwracalne.

Ależ skąd ... wcale nie były "nieodwracalne". Powszechne "złodziejstwo" to akurat dotyczyło w zasadzie całego społeczeństwa PRL, nie było charakterystyczne tylko dla pracowników PGR-ów. W zasadzie wszyscy kradliśmy (do tego to się sprowadzało wg dzisiejszych norm społecznych), bo inaczej się nie dało funkcjonować - tylko, że w PRL nazywało się to "załatwianiem". I to "załatwianie" było powszechnie społecznie akceptowalne (nikt okradania "własnego" przedsiębiorstwa "złodziejstwem" nie nazywał, choć paradoksalnie złodzieje prywatnej własności byli mniej akceptowani społecznie niż np. w latach 90-tych) - bo w tamtym chorym systemie inaczej nie dało się żyć (nawet władza patrzyła na to "przez palce" - dopóki ktoś zbyt mocno nie przesadzał). Zresztą podobnie z korupcją - to co dzisiaj nazywamy korupcją, wtedy również było elementem "załatwiania".

Tak więc "złodziejstwo", "korupcja" i brak poszanowania pracy (a przypomnę, że wolno było nie pracować tylko do 3 miesięcy - a świadczyła o tym pieczątka w dowodzie osobistym, sprawdzana choćby podczas legitymowania przez patrole MO) były to zjawiska powszechne - dotyczyły zasadniczo całego społeczeństwa. Tylko nie były "nieodwracalne" - tam gdzie ludzie mieli szanse dostosować się do nowego systemu jakoś mniej boleśnie, to bardzo szybko te negatywne zjawiska zniknęły, podobnie jak społeczna akceptacja dla tych którzy się nie zmienili.

Natomiast tereny "popegeerowskie" są przykładem, że gdy tym ludziom nagle zabrano w zasadzie wszystko, nie dano nijakiej alternatywy i w wielu przypadkach żadnej nadziei to oni po prostu nie mieli jak się zmienić. Bycie "odrzuconym", stan pogłębiającej się biedy, poczucie krzywdy i braku nadziei na lepsze jutro nie wpływa na jakiekolwiek pozytywne zmiany u ludzi, a wprost przeciwnie. I niestety skutki tamtego błędu postępowania "z PGR-ami" są widoczne wyraźnie do dzisiaj, po przecież ponad 20-tach.

Ten post był edytowany przez Razorblade1967: 9/04/2013, 10:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Świętosław
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.555
Nr użytkownika: 28.302

 
 
post 9/04/2013, 10:47 Quote Post

Mnie zastanawia dlaczego nie zrobiono jakichś spółdzielni pracowniczych z PGR-ów, bo przecież sama pomysł dużego bardziej zmechanizowanego zakładu produkcji jest dobry, i zdecydowanie lepiej radzi sobie na wolnym rynku niż pojedynczy mali rolnicy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 10:48 Quote Post

QUOTE(Razorblade1967 @ 9/04/2013, 10:32)
Powszechne "złodziejstwo" to akurat dotyczyło w zasadzie całego społeczeństwa PRL, nie było charakterystyczne tylko dla pracowników PGR-ów. W zasadzie wszyscy kradliśmy...


Jakoś nie kojarzę tego złodziejstwa z okresu PGR'u.
Młody wtedy byłem i może nie docierało do mnie?

Znane przysłowie mówi, że "okazja czyni złodzieja". Ojciec, jako kierownik PGR'u starał się, "aby nie było okazji" do kradzieży.
Dlatego będąc w liceum (1992-1995), latem kilka tygodni spędzałem na leżaku, z książką. Przed magazynem na zboże. (Niestety nie pamiętam, czy było to "za PGRu", czy już po przekształceniach. Zresztą w jednym roku mógł to być PGR, a w drugim zakład rolny).


A mojego Ojca nazwano złodziejem kilka lat później - gdy przejął razem ze wspólnikiem gospodarstwo, w którym wcześniej "kierownikował".
Wtedy się pojawiły komentarze we wsi, że X i Y ukradli coś, "co się NAM należy".


QUOTE
Mnie zastanawia dlaczego nie zrobiono jakichś spółdzielni pracowniczych z PGR-ów, bo przecież sama pomysł dużego bardziej zmechanizowanego zakładu produkcji jest dobry, i zdecydowanie lepiej radzi sobie na wolnym rynku niż pojedynczy mali rolnicy.


1. Bo był przerost zatrudnienia. Część pracowników trzeba było zwolnić. W przypadku spółdzielni nie było to możliwe.
2. Bo pracownicy nie byli zainteresowani. Ryzyko.
3. Bo nie wiadomo, kto by tym miał zarządzać. Który z pracowników? I co zrobić jak "zarządzane" się nie spodoba udziałowcom? (Prędzej zarządzający wyleci niż kogokolwiek zwolni.)
4. Bo majątek można było sprzedać nowemu właścicielowi (fakt, że na kredyt, ale jednak sprzedać), a "spółdzielni" wypadałoby dać za darmo.

Ten post był edytowany przez Gerhard: 9/04/2013, 11:01
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Lubelaczek92
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 127
Nr użytkownika: 71.682

Piotruś Piotruś
Zawód: uczen
 
 
post 9/04/2013, 11:05 Quote Post

Mój tatuś mi mówił, że państwo chłopu (kułakowi prywaciarzowi itd. co miał ze 6 hektarów) płaciło 1zł za litr mleka.
PGR dostawał 2zł od litra.
Następna sprawa - dostępność narzędzi, czy wszelkich środków "rolniczych" - priorytet miał PGR.
Chłopu opłacało się sprzedać mleko za 1zł litr... bo musiało się opłacać.
PGR mimo, że miał lepsze ceny był średnio wydajny choćby dlatego, że "czy się stoi czy się leży, to się należy" + spora biurokracja.

Gdyby to wszystko było na równych warunkach (tzn. PGR ma takie same ceny i dostępność co chłop), myślę, że żaden PGR nie byłby wydajny.

QUOTE
A mojego Ojca nazwano złodziejem kilka lat później - gdy przejął razem ze wspólnikiem gospodarstwo, w którym wcześniej "kierownikował".
Wtedy się pojawiły komentarze we wsi, że X i Y ukradli coś, "co się NAM należy".

Nie znam szczegółów spraw. Ale co to znaczy "przejął" ? Moim zdaniem do państwowej własności takie samo prawo ma "robol" co dyrektor.

Ten post był edytowany przez Lubelaczek92: 9/04/2013, 11:08
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 9/04/2013, 11:19 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 8/04/2013, 10:51)
QUOTE(Pogromca czarnych @ 8/04/2013, 10:40)
Los PGR-ów i ich pracowników jest sztandarowym przykładem zbrodniczej wręcz nieudolności solidaruchów. Wbrew głoszonym obecnie przez nich kłamstwom PGR-y zlikwidowano nie ze względów ekonomicznych (bo wbrew solidaruszej propagandzie wiele było rentownych), tylko ideologicznych.
*


Guzik prawda- rentowny był jeden-prowadzony przez wojsko w Bieszczadach, taki pokazowy, że niby, proszę a jednak można.

Ha, to nie tak. PGR-y w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim to temat rzeka. Po pierwsze, nie wszystkie PGR-y należały u nas do wojska, te prowadzone przez Jednostki Nadwiślańskie powstałe na rozkaz bodajże Kiszczaka funkcjonowały na zupełnie innych zasadach niż cywilne. Siłą roboczą byli żołnierze. Trzcianiec, Kwaszenia i Tarnawa były powiązane z państwem arłamowskim, tu pierwsze skrzypce grał pułkownik Doskoczyński, czerwony książe na Bieszczadach. Państwo arłamowskie czyli W-2 to były ośrodki rządowe produkujące także zwierzynę łowną. Zapraszam do mojego świętego wątku w turystyce historycznej - jest trochę o Arłamowie np. tu o polowaniu na żubry http://www.historycy.org/index.php?showtop...5&#entry1181880 . Po upadku państwa arłamowskiego część terenów przejął Igloopol, obraz nędzy i rozpaczy pod względem ekonomicznym. Po nim pozostały sieroty, ludzie sprowadzeni z całego kraju nie umiejący pracować, którzy z dnia na dzień z pracowników dobrze opłacanych z dodatkowymi kartkami na mięso stali się bezrobotnymi. Nie mogli się odnaleźć. U nas były także PGR-y prowadzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Gdybyście chcieli rozmawiać na ten temat to jestem gotowa, ale musielibyśmy wydzielić część rozmowy, no nasze bieszczadzkie miały się nijak do polskich. Możemy je porównywać tylko do np. W-1 czyli Łańska, do ośrodków rządowych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 11:37 Quote Post

QUOTE(Lubelaczek92 @ 9/04/2013, 11:05)
Mój tatuś mi mówił, że państwo chłopu (kułakowi prywaciarzowi itd. co miał ze 6 hektarów) płaciło 1zł za litr mleka.
PGR dostawał 2zł od litra.
Następna sprawa - dostępność narzędzi, czy wszelkich środków "rolniczych" - priorytet miał PGR.
Chłopu opłacało się sprzedać mleko za 1zł litr... bo musiało się opłacać.
PGR mimo, że miał lepsze ceny był średnio wydajny choćby dlatego, że  "czy się stoi czy się leży, to się należy" + spora biurokracja.

Gdyby to wszystko było na równych warunkach (tzn. PGR ma takie same ceny i dostępność co chłop), myślę, że żaden PGR nie byłby wydajny.


Nie wiem jaki był poziom cen.

Z tym, że wymagane jest uzupełnienie. To nie "państwo" kupowało mleko. Jak to tak "Państwo" od "Państwowego Gospodarstwa"?

Mleko kupował zakład przetwórczy.
W naszym przypadku Spółdzielnia Mleczarska. Cena mogła być wynikiem nie tylko preferencji "państwowych", ale także wynikać z lepszej jakości mleka. PGR sprzedawał codziennie 1500 litrów mleka. Dobrego jakościowo. Badanego pod względem ilości tłuszczu, białka i bakterii. Jedna cysterna. Jedno badanie.
W tym czasie chłopi oddawali 5, 10, 20 litrów. Każdą bańkę trzeba było przebadać (koszty). Mleko było gorszej jakości. Nie schłodzone. (PGR dysponował sprzętem do schładzania i przechowywania mleka. Chłopi nie.)

Natomiast całkowicie zgadzam się z tym, że "przewaga" PGRu polegała na tym, że PGR dostał/kupił sprzęt do schładzania mleka, a rolnik indywidualny nie mógł tego sprzętu kupić. Podobnie było także z innym sprzętem i materiałami.

QUOTE
Nie znam szczegółów spraw. Ale co to znaczy "przejął" ? Moim zdaniem do państwowej własności takie samo prawo ma "robol" co dyrektor.


W skrócie: Razem ze wspólnikiem (byłym dyrektorem PGR), jesienią 1993 roku wzięli kredyt pod zastaw domów w których mieszkali. Pieniądze z kredytu wpłacili jako pierwszą ratę za PGR (budynki, sprzęt, bydło. Ziemię dzierżawili). Pozostałe raty spłacali corocznie przez około 10 lat, z tego co gospodarstwo wypracowało.

Pozostali pracownicy nie byli zainteresowani podjęciem tego ryzyka.

Więcej szczegółów o PGR, w innej rozmowie.
O przejęciu PGR - w temacie Życie na terenach po pgr-owskich
Warto przeczytać, aby się nie powtarzać w kolejnych wątkach.

Ten post był edytowany przez Gerhard: 9/04/2013, 12:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Kandahar
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 794
Nr użytkownika: 75.197

 
 
post 9/04/2013, 13:27 Quote Post

QUOTE
To nie likwidacja PGR-ów wytworzyła problem. To stworzenie PGR-ów wytworzyło problem, tworząc przez pokolenia człowieka niezaradnego, który czeka, aż mu z nieba spadnie.

To samo można napisać o kopalniach czy wszelkich zakładach pracy najemnej i ich pracownikach. Tylko górnicy byli zorganizowani a rozproszeni pracownicy PGRów nie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
General Belgrano
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 887
Nr użytkownika: 73.261

Zawód: BANITA
 
 
post 9/04/2013, 13:33 Quote Post

QUOTE
To samo można napisać o kopalniach czy wszelkich zakładach pracy najemnej i ich pracownikach. Tylko górnicy byli zorganizowani a rozproszeni pracownicy PGRów nie.


A "Samoobrona" to co? I bynajmniej pracownicy PGR-ów nie byli rozproszeni.Istniały one wszędzie, ale ich wyjątkowo silna koncentracja wystąpiła na obszarze tzw. pasa północnego-w dawnych województwach: szczecińskim, koszalińskim, pilskim, gorzowskim, słupskim, elbląskim, olsztyńskim i suwalskim. Ciekawie się to przełożyło na wynik wyborczy:

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm..._Barry_Kent.png
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Kandahar
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 794
Nr użytkownika: 75.197

 
 
post 9/04/2013, 13:40 Quote Post

Samoobrona powstała jak juz nie było co zbierać. Ale po latach, to co mówiła Samoobrona (w mało elegancki sposócool.gif jest juz w mainstrimie. Już nie mówi sie w mainstreamie , że wiocha niech sobie radzi sama, tylko o aktywizacji obszarów wiejskich.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 13:52 Quote Post

QUOTE(Kandahar @ 9/04/2013, 13:40)
(1)Już nie mówi sie w mainstreamie , że wiocha niech sobie radzi sama, (2)tylko o aktywizacji obszarów wiejskich.

(1) Nigdy tak nie mówiono.

(2) Jest duża różnica pomiędzy "aktywizacją obszarów wiejskich" , a pozostawieniem PGR'ów (w zasadzie "nie rozwalaniu PGR'ów", jak w temacie wątku).

PGRy nie aktywizowały wsi. One wywoływały uzależnienie i apatie "podopiecznych".

Ten post był edytowany przez Gerhard: 9/04/2013, 14:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 9/04/2013, 14:06 Quote Post

QUOTE(Gerhard @ 9/04/2013, 14:52)
PGRy nie aktywizowały. One wywoływały uzależnienie i apatie "podopiecznych".
*


OK, OK. Ale mówimy o najmniej wykształconej i najbardziej chyba "zacofanej" grupie społecznej. To jest grupa niereformowalna. Ale jest jednak częścią naszego narodu. Uważasz, że brak jakichkolwiek perspektyw nagle ją oświeci?
Moim zdaniem rozwalenie PGRów w wymiarze społecznym było znacznie większą zbrodnią niż pozostawienie ich takimi jak były. Sytuacja na rynku na pewno wymusiłaby zmiany w charakterze ich produktywności. A przecież są rozwiązania pośrednie, które ogólnie nazwę mniej lub bardziej stopniowym reformowaniem systemu. Nawet pozostawienie ich bez zmian nie rozwaliłoby do szczętu budżetu.
Dałem przykłady PGRu i RSP mającego tzw. wyniki finansowe. Czy chuchanie na takie przedsiębiorstwa nie powinno być jednym z głównych celów państwa? Gdzie my qrde żyjemy, że się rozwala takie firmy?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Gerhard
 

podkułacznik
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.344
Nr użytkownika: 20.448

Zawód: Deweloper baz danych
 
 
post 9/04/2013, 14:18 Quote Post

QUOTE(saywiehu @ 9/04/2013, 14:06)
Moim zdaniem rozwalenie PGRów w wymiarze społecznym było znacznie większą zbrodnią niż pozostawienie ich takimi jak były. Sytuacja na rynku na pewno wymusiłaby zmiany w charakterze ich produktywności.

Gdyby "dopłacać" do PGR (ze względów społecznych) to nic by się nie zmieniło.
Sytuacja na rynku byłaby obojętna - państwo i tak by dopłaciło.

QUOTE
Dałem przykłady PGRu i RSP mającego tzw. wyniki finansowe. Czy chuchanie na takie przedsiębiorstwa nie powinno być jednym z głównych celów państwa? Gdzie my qrde żyjemy, że się rozwala takie firmy?

PGR Gałowo?

Ale przecież przedsiębiorstwo istnieje. Płaci podatki, zatrudnia ludzi.
Pewnie zatrudnia mniej osób niż PGR.
Ale między innymi na tym polega "chuchanie" na przedsiębiorstwa. Że pozwala im się prowadzić normalną politykę zatrudniania.

Z wikipedii: W odnowionym w 1986 r. pałacu (I nagroda Ministra Kultury i Sztuki) znajduje się obecnie siedziba Przedsiębiorstwa Rolniczo-Handlowego "Gałopol" sp. z o.o. (dawniej Kombinat PGR założony w 1967 r.).

A tu masz stronę www: Gałopol Sp. z o.o.

Ten post był edytowany przez Gerhard: 9/04/2013, 14:21
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

5 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej