Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Społ. i gosp. okresu powojennego _ Bunt młodzieży

Napisany przez: mrvtt 19/09/2011, 19:03

(Przeszukując forum nie natknąłem się na temat w stu procentach koncentrujący się na tym zjawisku. Owszem, był jeden pytający o ruch hippisowski w USA, ale dyskusja w nim całkowicie zeszła z toru i został zamknięty. Cóz, jeśli Państwo Moderatorzy uznają inaczej, to po prostu ten wątek usuną.)


Otóż chciałbym poznać Wasze zdanie na temat tego, jaki wpływ na historię miała.. buntująca się młodzież. Najbardziej klasyczny przykład - ruch hippisowski lat 60. Jak bardzo wg Was ruch ten wpłynął na kulturę świata, politykę, rozwój społeczeństwa? Czy jego znaczenie jest przeceniane, czy raczej niedoceniane? Czy uważacie, że był zjawiskiem pozytywnym, czy negatywnym? Czy świat w dniu dzisiejszym bez działania ruchu hippisowskiego byłby bardzo inny, niż jest? Jak rozwinęłaby się kultura (tak masowa, jak i ta bardziej niszowa), gdyby nie fenomen The Beatles i szalejących na ich punkcie w latach 60. tysięcy nastolatków, gdyby w literaturze nie pojawiły się takie dzieła jak Buszujący w zbożu czy Lot nad kukułczym gniazdem? Czy gdyby nie rówieśnicy Beatlesów, Czerwone Gitary, to Polska czasów Gomułki wyglądałaby bardzo inaczej od tej, którą znamy? Czy bez nich wszystkich polityka władz całego świata wobec społeczeństw byłaby bardziej, czy mniej rygorystyczna?

Nie chodzi mi tu oczywiście tylko o hippisów. Równie dobrze można mówić o ruchu punk i jego popularności pod koniec lat 70./na początku 80., wpływie ogółu muzyki rockowej na dzieje świata (bo temu, że taki wpływ miała, chyba nikt nie zaprzeczy - tylko jak wielki był ten wpływ oraz czy był on pozytywny, czy nie?). Tak samo można tu mówić nawet o rozwijającej się od lat 90. wśród młodzieży popularności hip-hopu oraz wszelkich innych, wciąż działających jak i wygasłych subkultur i kontkultur.

Ba, horyzont można nawet rozszerzyć do tego stopnia, że weźmiemy pod uwagę, iż w czasach romantyzmu to właśnie tacy młodzi buntownicy rozpalali kolejne powstania, listopadowe, styczniowe, wiosnę ludów! smile.gif Oda do Młodości i reszta ideałów - jak bardzo zmieniło to koleje dziejów świata?

Napisany przez: mata2010 19/09/2011, 20:02

Ruch hipisowski i muzyka zapoczątkowana przez Bitelsów miały ogromny wpływ na wiele aspektów życia całego świata. Nie tylko USA i Europy!
Poszukaj tu jeszcze. Chyba coś było więcej.

Napisany przez: Arbago 30/09/2011, 10:20

Ruch hippisowski i tak zwana rewolucja obyczajowa dotyczyła głównie USA i Europy Zachodniej, chociaż wywarła zwłaszcza w późniejszym okresie spory wpływ na Europę Wschodnią i Japonię.
Rewolucja obyczajowa jest moim zdaniem niedocenianą podwaliną współczesnej kultury zachodniej. Modernistyczny świat pod wpływem tego młodzieżowego buntu zmienił swe oblicze na świat postmodernistyczny. Spowodowało to upadek wartości i autorytetów oraz wzrost znaczenia relatywizmu. Jak gdyby równolegle do tego ruchu rozpoczęły się zmiany w kościele katolickim po soborze watykańskim II. Te zmiany, Woodstock, rewolucja seksualna, feminizm, hippisi, punki - to wszystko wstrząsnęło kulturą tak bardzo, że obecnie żyjemy w świecie zupełnie innych wartości, niż ludzie żyli jeszcze w latach 50-tych.

Napisany przez: Rafadan 30/09/2011, 10:51

Ja mam pytanie do bardziej obeznanych z tym tematem. Czy są dowody/wyraźne poszlaki mogące wskazywać na działalność komunistycznych służb specjalnych w tego typu wystąpieniach? Czy ktoś napisał na ten temat monografię?

Napisany przez: mata2010 30/09/2011, 12:50

To już było u nas omawiane. Poszukajcie dobrze.

Jest jeszcze jeden aspekt. Producenci z Doliny Krzemowej w Kalifornii (czyli spory kapitał inwestycyjny) utożsamiali się często z ruchem hipisowskim. Jest to tendencja bardzo ważna, bo niektórzy twierdzili, że ruch ten wywarł wpływ wyłącznie na drobnych producentów i na ruchy lewackie. Tak np. wynikałoby z książki o Woodstock 69' napisanej przez jednego z głównych organizatorów tego festiwalu.

Napisany przez: Arbago 30/09/2011, 21:22

Hippisem był Bill Clinton, a także kilku innych obecnie prominentnych polityków. Hipisi wywarli wpływ na współczesną kulturę w wielu warstwach. Inicjatywy takie jak ruch zielonych czy postawy wegetariańskie czerpią swoją inspirację w ruchu hippisowskim. Upowszechnienie narkotyków, dotychczas używki przestępców i bohemy, także zawdzięczamy hippisom.

Napisany przez: emigrant 30/09/2011, 21:30

Polecam zainteresowanie się związanym z ruchem hipisowskim, czy szerzej, z rewoltami lewicowymi zjawisko "marszu przez uniwersytety" pokolenia lat 60-tych...

Napisany przez: mata2010 1/10/2011, 7:24

Bardzo ważna jest jest periodyzacja dziesięcioleci!!
Lata 1960-te to zdecydowana rewolucja. Nie tylko Bitelsi i Stonesi. Ale i Ray Charles, Domenico Modugno, Bob Dylan itd..... Niemen i grupy polskie. W wykonaniach brakowało jeszcze trochę profesjonalizmu, ale ładunek emocjonalny był absolutnie piorunujący. Zwieńczenie festiwalem w Woodstock 1969. Rozpadnięcie się Bitelsów.

Jak wyodrębniło się to dziesięciolecie, to natychmiast - dla odróżnienia - stworzono okresy 1950-te i 1970-te. One też miały wyraźne charakterystyki. Potem usiłowano kreować 1980-te i 1990-te. Tu już argumenty były raczej lokalne, a nie ogólnoświatowe!

Napisany przez: Arbago 1/10/2011, 19:16

Heh, no lata 80-te w muzyce i kulturze się raczej wyróżniają. Wyraźny wpływ stylu punk-owego, wzrost znaczenia glam-rocka i elementów elektronicznych w muzyce. Lata 80-te to podwaliny pod współczesną muzykę i kulturę, która jest przedłużeniem lat 80-tych. Mogę więc zaproponować taki podział:
-lata 50-te, z Elvisem Presleyem;
-lata 60-te, z Janis Joplin;
-lata 70-te, z Sex Pistols;
-lata 80-te - które trwają do dzisiaj.

Napisany przez: Anton92 1/10/2011, 20:04

QUOTE
Heh, no lata 80-te w muzyce i kulturze się raczej wyróżniają. Wyraźny wpływ stylu punk-owego, wzrost znaczenia glam-rocka i elementów elektronicznych w muzyce. Lata 80-te to podwaliny pod współczesną muzykę i kulturę, która jest przedłużeniem lat 80-tych.


W latach 80. upowszechniły się również teledyski, o ile wręcz nie powstały. Wideoklipy z lat 70, to głównie wykonawcy śpiewający w studiu lub na koncercie. W tej materii po 1980 roku zaszła rewolucja. Kto sobie wyobraża dzisiejszą muzykę bez teledysków? Niektóre piosenki swoją sławę zawdzięczają głównie im właśnie.

Napisany przez: mata2010 2/10/2011, 17:35

OK. Zgadzam się z powyższymi opiniami!!

Napisany przez: Net_Skater 2/10/2011, 18:53

Dyskusja z miejsca wskoczyla na tor pop music - a to jest tylko jeden z elementow "buntu mlodziezy" i to chyba ten najlatwiejszy do obgadania. O innych aspektach na szczescie troche napisal Arbago.
Tytul watka brzmi "bunt mlodziezy" i przyznam, ze zamiast spraw dotyczacych muzyki, bardziej mi sie kojarzy z fala "niepokoju spolecznego" ktora miala miejsce szczegolnie w drugiej polowie lat szescdziesiatych, po obu stronach Atlantyku. A dzialo sie bardzo duzo. Mowiac o USA wiekszosc wspomni o kontestacyjnym oraz jakze dla mediow atrakcyjnym ruchu hippie, dzieci kwiatow, Woodstocku, Timothy Leary + LSD - ale wedlug mnie dwa elementy mialy znaczenie o znacznie wiekszym ciezarze.
Pierwsze to gwaltownie narastajacy konflikt pomiedzy baby boom generation a jej rodzicami ktory szczegolnie jaskrawo wystepowal w aspekcie opinii dotyczacych zaangazowania USA w Vietnam. Drugie to eksplozja agresywnych poczynan Czarnych, ktorzy zniecheceni nieefektywnoscia pokojowych przeslanek Martin Luther Kinga i podbudowani radykalnoscia programow gloszonych przez Malcolma X i Stockey Carmichaela doslownie chwycili za bron. Szereg duzych miast (np. Los Angeles, Newark, Boston) staly sie widownia powaznych zaburzen - jeszcze pod koniec lat 70-tych na wlasne oczy widzialem wypalone polacie w niektorych dzielnicach w Newark jako swoisty relikt tego co wydarzylo sie 10 lat wczesniej.
A Europa ? Np. 1968 rok zanotowal szereg rebelii studenckich, szczegolnie we Francji (tak, tak, Daniel Cohn-Bendit byl wtedy jednym z prowodyrow), Wloszech, biorac pod uwage zaangazowanie mlodziezy nalezy takze umiescic w tej grupie Polski Marzec, sierpien w Czechoslowacji, powazne rozruchy na ulicach Belgradu. Dociekliwy badacz tego okresu na pewno znajdzie wiecej przykladow.

N_S

Napisany przez: Arbago 2/10/2011, 19:57

Większy jednak od buntów Afroamerykanów wpływ na historię świata miał rozwój ruchów lewicowych. Zainspirowani ideologią hippisów, którzy garściami czerpali z filozofii wschodnich, lewicowi aktywiści (niekiedy sami hippisi, bądź byli członkowie tej grupy) wywierali coraz większy wpływ na politykę i społeczeństwo. Kompromitacja "starego świata" klęską w Wietnamie, oraz aferą Watergate spowodowała, że idee lewicowe padały na podatny grunt. "Nowa kultura" która wyrosła z tego ziarna zaowocowała takimi ideami jak poprawność polityczna, równouprawnienie płci, tolerancja rasowa i wyznaniowa (ze skłonnościami do uciskania białych protestanckich mężczyzn). Myślę, że to dało Afroamerykanom więcej, niż ich bunty i Czarne Pantery. Ich obecna sytuacja to efekt samo-zamykania się w gettach, a nie ucisk ze strony białych.

Napisany przez: mata2010 2/10/2011, 20:10

Natomiast nie wiem czy zawirowania lat 1960-tych nie wpłynęły na spożycie narkotyków. Czy są jakieś obiektywne, wieloaspektowe badania mogące stanowić bazę do ustanowienia tego związku przyczynowego?

Napisany przez: Net_Skater 2/10/2011, 20:57

Arbago:

QUOTE
Większy jednak od buntów Afroamerykanów wpływ na historię świata miał rozwój ruchów lewicowych.

Bezdyskusyjnie - ale nalezy to umiescic w odpowiedniej perspektywie. Czarni mieli kompletnie w nosie wszystko co nie dotyczylo ich sprawy. Na radykalizacje ich ruchu - oprocz dzialalnosci Malcolma X - wplynely takze postawy tysiecy Czarnych wracajacych z Vietnam. Bedac w mundurze, szczegolnie zas w akcji, byli na rowno z Bialymi, natomiast po powrocie wracali do tych samych ukladow co przed odbyciem sluzby. Ich poglady byly jednoznaczne: nie po to igrali ze smiercia w dzungli aby po zdjeciu munduru byc traktowanym jako obywatel drugiej kategorii.

N_S

Napisany przez: godfrydl 3/10/2011, 8:32

Chyba mało opisanym wątkiem jest (wiem, przeciwnicy tzw. teorii spiskowych zrobią grymas niesmaku) penetracja tzw. środowisk kontrkulturowych przez KGB. Nie chcę, jako dawny "hippis" i ogólnie miłośnik muzyki tamtych czasów, twierdzić że Jim Morrison naprawdę nazywa się Igor Morisonow smile.gif , tylko pisze o autentycznym ruchu sowieckich agentów. Dla ZSSR masowy ruch przeciw wojnie w Wietnamie, rozprzestrzenienie teorii skrajnych wśród amerykańskiej młodzieży, jak też rozkład moralny społeczeństwa za pomocą narkotyków był jak najbardziej na rękę. Pamiętajmy, ze już w 1955 roku resorty siłowe za zgodą Rady Najwyższej ZSSR uznały narkotyki za jedną z tajnych broni.Długo nie trzeba było czekać na wybuch wojny wietnamskiej, masowy ruch hedonistyczny, a także narkomanię wśród żołnierzy w Indochinach - czyli te dwie ostatnie jako przyczyny klęski tej pierwszej.
Dość powszechna jest wiedza nt. ruchów pokojowych, inspirowanych przez Kreml, mało za to wiadomo na temat związków karteli narkotykowych z KGB czy GRU.

Napisany przez: Arbago 3/10/2011, 18:20

Czy są jakieś dowody, w postaci źródeł, na udział KGB we wzroście spożycia narkotyków. Czyżby Timothy Leary, Allen Ginsberg i jemu podobni byli TW? Bo jeżeli takich dowodów nie ma to informację o animacji rewolucji obyczajowej przez KGB możemy położyć obok tej o desancie amerykańskiej stonki na PRL. Pamiętać musimy także, że echa ruchu hippisowskiego wyrządziły także sporo szkód systemom komunistycznym.

Napisany przez: mata2010 4/10/2011, 2:40

Ja jednak - z uporem maniaka - powracam do aspektu muzycznego. Niby mało poważnego. dry.gif

Rzecz jest wysoce skomplikowana i jeszcze przez dziesiątki lat będzie deliberowana. Chodzi o to, że występował - jak w każdej rewolucji!!! - element amatorszczyzny i "radosnej twórczości". Zachowanie wielu artystów było, z naszego punktu widzenia, często niepoważne. A zatem często utwory są traktowane niepoważnie i nikomu nie chce się wgłębiać w ładunek emocjonalny, społeczny i nowatorski, który niosły utwory z lat 1960-tych.

Jeden z przykładów. Janusz Laskowski. Pełny amator, który mógł zaistnieć tylko dlatego, że przypadkowo miał wówczas w Polsce miejsce mały przewrocik technologiczny. Prywaciarze zaczęli produkować tzw. pocztówki dźwiękowe. Potrzebowali gwiazdora, który zapewniał zbyt tych pocztówek. I otóż Laskowski wcale nie był beztalenciem. Dzisiaj jeden z jego utworów jest już międzynarodowym standardem.

Drugi przykład. Demarczyk i German (podobnie jak Ray Charles w Stanach)właściwie nie były w głównym nurcie rewolucji muzycznej. Ale dzięki tej rewolucji zyskały pewność siebie i stworzyły swoje małe rewolucje.

Grechuta też nie był typowy. Ale czy bez niego w ogóle zaistniałby Grzegorz Turnau????

Festiwal Piosenki w Opolu zaistniał wyłącznie poprzez rewolucję muzyczną. I do dzisiaj zachowuje swój prestiż i podnosi poziom polskiej twórczości.

Napisany przez: aklekot 4/10/2011, 9:21

Ktoś już wspomniał, że nie należy się skupiać na hipisach i muzyce. To czysto amerykanocentryczne podejście, rozpowszechnione przez Hollywood. Tymczasem w mniej więcej 1968 nastąpiła niespotykana dotychczas pokoleniowa rewolucja na całym świecie. Wcale nie tylko po obu stronach Atlantyku. Powiedziałbym raczej - po obu stronach żelaznej kurtyny. Najbardziej powszechne i najbardziej tragiczne w skutkach wydarzenia nastąpiły przecież w Chinach.
Nawet bardzo zwięzła analiza skutków tych zdarzeń wymagałaby napisania wielkiej naukowej pracy.

Napisany przez: godfrydl 4/10/2011, 10:19

QUOTE
Czy są jakieś dowody, w postaci źródeł, na udział KGB we wzroście spożycia narkotyków. Czyżby Timothy Leary, Allen Ginsberg i jemu podobni byli TW?

Czy ja to napisałem? Właśnie o to pytam. Nie napisałem też, że ww. byli agentami ani też jakoby KGB animowało ruch hippisowski (jeśli już coś, to świat jest pełen pożytecznych idiotów). Nie ulega wątpliwości, że rozkład społeczny i protesty przeciw "imperialistycznej" wojnie były Sowietom na rękę.
QUOTE
echa ruchu hippisowskiego wyrządziły także sporo szkód systemom komunistycznym.

Przenikając do wnętrza ruchu kontrkulturowego (albo go wręcz tworząc) agenci mogli mieć na celu plan rozkładu społeczeństw zachodnich i:
- albo nie przewidywali przeniesienia wzorców do swych krajów ewentualnie szybkie uporanie się z nimi
- albo licząc koszty, plusy przeważyły nad minusami, dla nich oczywiście.
To oczywiście hipotezy, po dowody umówmy się jutro o 14.00 pod Łubianką. Tam nam otworzą, wpuszczą do środka i wszystko dokładnie pokażą.
P.S. smile.gif

Napisany przez: Arbago 4/10/2011, 18:21

QUOTE
Grechuta też nie był typowy. Ale czy bez niego w ogóle zaistniałby Grzegorz Turnau????
mata2010

Zgadzam się. Turnau to przedłużenie Grechuty. (Bez podtekstów wink.gif )

QUOTE
To oczywiście hipotezy, po dowody umówmy się jutro o 14.00 pod Łubianką. Tam nam otworzą, wpuszczą do środka i wszystko dokładnie pokażą.
godfrydl

Łokej, idziemy. smile.gif


Oczywiście że agenturze radzieckiej taka rewolucja była na rękę. Zgniły zachód fermentuje - o to chodziło. Jednak nie przeceniał bym aktywnego udziału służb radzieckich w tym konkretnym przykładzie rewolucji. Natomiast jeśli chodzi o narkotyki to myślę (choć oczywiście dowodów brak), że komuniści mogli pomagać w udostępnianiu prochów na rynek, ale raczej nie brali udziału w propagowaniu. o byłoby dla ich wizerunku zbyt niebezpieczne w przypadku wpadki.
Co innego kontakty z kartelami, za które winę można by zrzucić na pazernych aparatczyków, a co innego świadome działanie antyspołeczne, tu psychopatyczny okazałby się cały system.

Napisany przez: godfrydl 5/10/2011, 8:06

O, i to chodzi. Nie stworzenie jakichś nastrojów, ale ich spenetrowanie na swoją korzyść. Tak jak nie twierdzę, że służby stworzyły opozycję czy nastroje opozycyjne w PRL, ale umiejętnie pokierowały.

Napisany przez: mata2010 6/10/2011, 9:15

Znaczenie "ideologiczne" owych Buntów było spotęgowane tym, iż w owym czasie schowano do archiwum czarne listy komunizujących reżyserów i scenarzystów hollywódzkich. Widocznie FBI stwierdziło, że młodzież jest bardziej "niebezpieczna". Ale sporo lewicujących filmów w latach 1960-tych i 70-tych "tym sposobem" nakręcono!!

Napisany przez: godfrydl 6/10/2011, 10:13

Bo USA to wolny kraj i możesz kręcić filmy krytykujące Prezydenta czy religię czy np. konserwatywne idee.

Napisany przez: Arbago 5/01/2012, 10:09

Nagonka na komunistów w latach 50-tych była ostatnim podrygiem modernistycznego świata. Gdyby nie wentyl bezpieczeństwa jakim jest owa amerykańska wolność Stany Zjednoczone padłyby jak ZSRR pod ciosami postmodernistycznego świata.

QUOTE
że służby stworzyły opozycję czy nastroje opozycyjne w PRL, ale umiejętnie pokierowały.
godfrydl

offtopic.gif ale myślę, że nie doceniasz samych polskich opozycjonistów, którzy być może chcieli aby nimi pokierowano.

Napisany przez: emigrant 5/01/2012, 11:15

QUOTE(mrvtt @ 19/09/2011, 19:03)
Jak bardzo wg Was ruch ten wpłynął na kulturę świata, politykę, rozwój społeczeństwa?

Bardzo i w sposób zdecydowanie negatywny. Do tej pory to się czkawką odbija w zachodnim świecie...

Napisany przez: Beukot 5/01/2012, 11:20

QUOTE(emigrant @ 5/01/2012, 11:15)
Bardzo i w sposób zdecydowanie negatywny. Do tej pory to się czkawką odbija w zachodnim świecie...

Jak wymiarujesz tę negatywność.

Napisany przez: emigrant 5/01/2012, 12:31

QUOTE(Beukot @ 5/01/2012, 11:20)
QUOTE(emigrant @ 5/01/2012, 11:15)
Bardzo i w sposób zdecydowanie negatywny. Do tej pory to się czkawką odbija w zachodnim świecie...

Jak wymiarujesz tę negatywność.
*


Obawiam się, że nie rozumiem. Chodzi Ci o to w jakich jednostkach? wink.gif

Napisany przez: mata2010 5/01/2012, 20:27

Bunt młodzieży stworzył NAJLEPSZĄ MUZYKĘ XX-ego wieku!!!!!

Napisany przez: emigrant 5/01/2012, 20:29

QUOTE(mata2010 @ 5/01/2012, 20:27)
Bunt młodzieży stworzył NAJLEPSZĄ MUZYKĘ XX-ego wieku!!!!!
*


Kwestia gustu.

Napisany przez: Arbago 5/01/2012, 20:59

Dokładnie - kwestia gustu. Mnie osobiście muzyka Janis Joplin się podoba, ale w ogóle nie podoba mi się jej uroda. sleep.gif Dla mnie najlepszą muzyką XX wieku jest muzyka przełomu lata 80-tych i 90-tych. Tylko znów jest to kwestia gustu o którym tu nie będziemy dyskutować.

Jeżeli zaś chodzi o czkawkę, którą odbija współczesnemu światu bunt młodzieży to chodzi tu o pewne zmiękczenie kultury zachodniej. Ma to również związek z przejściem epoki modernistycznej w postmodernistyczną. Wzrost popularności ruchów lewicowych w stylu zachodnim (odciętych od ZSRR), pacyfizm, ekologia, poprawność polityczna... Wszystko to pokłosie reolucji społecznej lat 60/70 tych.
Mówiąc jednak o "rewolucji" nie można zapomnieć o wzięciu tego słowa w nawias. Nie była to gwałtowna zmiana w stylu rewolucji kulturalnej w Chinach. Zmiany zachodziły w mentalności młodzieży i nie były nagłe. Młodzież już w latach pięćdziesiątych się buntowała (bikiniarze w Polsce, rockersi, modsi, teddy boys w Wielkiej Brytanii).

Napisany przez: mata2010 5/01/2012, 21:21

To - owszem - jest w pewnym sensie kwestia gustu. Można powiedzieć, że przez pewien czas disco-polo było bardzo popularne, zatem ten typ muzyki jest kandydatem do bycia wartościową muzyką XX-ego wieku.

Jednak istnieją pewne kryteria muzykologiczne oryginalności i istnieje obserwacja (również historiograficzna) wpływu pewnych stylów w skali międzynarodowej. Z tego punktu widzenia muzyka związana z buntem młodzieży bardzo się wyróżnia ma plus.

Można powiedzieć, że XIX-wieczna opera włoska nie wszystkim się podobała. Można powiedzieć, że jest kwestią gustu czy się lubi balety Czajkowskiego czy nie. Ale są jednak pewne dużo "twardsze" kryteria, które właśnie te style muzyczne wyróżniają na plus (nie tylko w XIX-tym wieku) w przeciwieństwie do wielu innych, które też istniały.

Napisany przez: Arbago 5/01/2012, 21:48

Zgadzam się z tobą mata2010, że muzyka jest ważnym "produktem" rewolucji społecznej. Przypomina mi się tekst piosenki punkrockowej grupy Siekiera "Ja stoję, ja tańczę, ja walczę". Czyli walka za pomocą muzyki.

Swoją drogą, jeżeli już mówimy o wpływie buntu młodzieżowego na dzieje Europy powojennej to chciałbym zapytać, czy ktoś kiedyś przeprowadził badania nad związkami załóg punkowych z ruchem Solidarności. Wiem, lecz jedynie z opowiadań znajomych osób, że takie związki istniały. Anarchistyczne poglądy punków niekiedy pokrywały się z ogólnie anty-ustrojowymi poglądami niektórych działaczy "S". Punki więc wykonywali dla "S" różne zadania o charakterze dywersyjnym: napisy na murach, ulotki, itd.

Napisany przez: mata2010 5/01/2012, 22:01

Ta muzyka działała również na korzyść PRL-u. Na bazie muzyki "buntu" popularność zdobył Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu - impreza częściowo propagandowa. Podstawa do imprezy czysto propagandowej: Festiwalu w Sopocie.

Oto specyficzne potwierdzenie tego faktu:
http://www.youtube.com/watch?v=Fph5smCX6Ec
Za rok PRL się zawali, a tu na imprezie organizowanej częściowo przez aparat propagandowy PRL-u brylują tuzy polskiej rozrywki. Do dzisiaj ten klip ma ogromną - w jakimś sensie zasłużoną jakością wykonania - oglądalność.

Napisany przez: Papkin78 5/01/2012, 22:33

QUOTE(Arbago @ 5/01/2012, 21:48)
Zgadzam się z tobą mata2010, że muzyka jest ważnym "produktem" rewolucji społecznej. Przypomina mi się tekst piosenki punkrockowej grupy Siekiera "Ja stoję, ja tańczę, ja walczę". Czyli walka za pomocą muzyki.

Swoją drogą, jeżeli już mówimy o wpływie buntu młodzieżowego na dzieje Europy powojennej to chciałbym zapytać, czy ktoś kiedyś przeprowadził badania nad związkami załóg punkowych z ruchem Solidarności. Wiem, lecz jedynie z opowiadań znajomych osób, że takie związki istniały. Anarchistyczne poglądy punków niekiedy pokrywały się z ogólnie anty-ustrojowymi poglądami niektórych działaczy "S". Punki więc wykonywali dla "S" różne zadania o charakterze dywersyjnym: napisy na murach, ulotki, itd.
*



Ja szczerze mówiąc pierwsze o tym słyszę. Załogi pankowe raczej deklarowały odrębność zarówno od reżimu komunistycznego, jak i od Solidarności. Nawet pierwsza wersja tekstu Dezertera "Poroniona generacja" miała symptomatyczny dwuwers "Żadnego celu, żadnej przyszłości ani w Partii, ani w Solidarności". Piszę oczywiście uogólniając, możliwe, że akurat Twoi koledzy mają inne doświadczenia, choć nie znam ani jednego zespołu czy fanzinu, który deklarowałby Solidarnościowe sympatie. Jest dobra książka na temat rodzącego się punk rocka na Dolnym Śląsku "Nie będę wisiał ukrzyżowany", gdzie tą rezerwę w wywiadach z ludźmi z tamtego okresu świetnie widać.

Inna sprawa to ruch anarchistyczny, który jakoś tam pokrywa się z punkiem (i pokrywał), ale nie są to oczywiście pojęcia tożsame. Na Wybrzeżu Ruch Społeczeństwa Alternatywnego współpracował doraźnie z S przy okazji manifestacji i innych akcji. Podobnie zresztą jak potem ruch Wolność i Pokój, który ze względu na swą formułę przyciągał czasem bardzo różne środowiska:). W Poznaniu z kolei duże wpływy wśród zbuntowanej, pstrokatej młodzieży miała Solidarność Walcząca.
Nie znam żadnej monografii, która by sprawnie obejmowała ten temat. Dużo na temat tych czasów wspominał Jany Waluszko (RSA) w nieodżałowanej Mać Pariadce.

Napisany przez: Arbago 11/01/2012, 13:40

Powracając do buntu młodzieży i jego przyczyn to częściowo wyjaśnia to "Manifest Unabombera". Kaczynski pisząc o genezie lewactwa wykazał częściowo lewicowy charakter większości młodzierzowych "buntów". Wynika on z poczucia niższości buntującej się młodzieży. Podejrzewam, że hippisi w głębi serca bali się, że w modernistycznym społeczeństwie nie dali by sobie rady. Bunt wziął się więc ze strachu, przynajmniej jeżeli uwzględnimy tezy pana Kaczynskiego (nie mylić z Kaczyńskim smile.gif ).

Napisany przez: Neurotica 24/08/2012, 18:11

hmm zastanawiające jest, że hipisi pochodzili zazwyczaj z bogatych domów i tym samym przyszłość mieli zagwarantowaną. Czy mógłbyś rozwinąć z jakiego powodu mieliby odczuwać strach?

Napisany przez: Czang 29/11/2012, 22:46

Szczerze mówiąc te teorie spiskowe o tym jakby za ruchem hipisowskim czy przemianami społecznymi i obyczajowymi stało KGB są dla mnie nieco absurdalne. Brzmi to jak tania konserwatywna propaganda.Ruch hipisowski wywodził się od buntu beatników i swój sukces zawdzięcza temu, że powstał w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie.Wydawało się, że lada chwila posypią się atomówki i panował ogólny strach i niepewność. Nic dziwnego, że młodzież zwyczajnie buntowała się i szukała jakiejś alternatywy. Poza tym to zjawisko szybko się skomercjalizowało i właśnie dzięki temu zawdzięczało swój sukces.

Napisany przez: emigrant 29/11/2012, 23:00

QUOTE(Czang @ 29/11/2012, 22:46)
Szczerze mówiąc te teorie spiskowe o tym jakby za ruchem hipisowskim czy przemianami społecznymi i obyczajowymi stało KGB są dla mnie nieco absurdalne. ]

Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.

Napisany przez: Czang 29/11/2012, 23:09

QUOTE(emigrant @ 30/11/2012, 0:00)
QUOTE(Czang @ 29/11/2012, 22:46)
Szczerze mówiąc te teorie spiskowe o tym jakby za ruchem hipisowskim czy przemianami społecznymi i obyczajowymi stało KGB są dla mnie nieco absurdalne. ]

Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.
*


Szczerze mówiąc sterowanie tak dużym i luźnym ruchem też nie jest najłatwiejsze.

Napisany przez: emigrant 29/11/2012, 23:20

QUOTE(Czang @ 29/11/2012, 23:09)
QUOTE(emigrant @ 30/11/2012, 0:00)
QUOTE(Czang @ 29/11/2012, 22:46)
Szczerze mówiąc te teorie spiskowe o tym jakby za ruchem hipisowskim czy przemianami społecznymi i obyczajowymi stało KGB są dla mnie nieco absurdalne. ]

Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.
*


Szczerze mówiąc sterowanie tak dużym i luźnym ruchem też nie jest najłatwiejsze.
*


A kto mówi, że jest? Cały fachowy potężny aparat do tego jest potrzebny. Tyle, że taki właśnie był do dyspozycji w państwie robotników i chłopów...

Napisany przez: Czang 30/11/2012, 11:33

QUOTE(emigrant @ 30/11/2012, 0:20)
QUOTE(Czang @ 29/11/2012, 23:09)
QUOTE(emigrant @ 30/11/2012, 0:00)
QUOTE(Czang @ 29/11/2012, 22:46)
Szczerze mówiąc te teorie spiskowe o tym jakby za ruchem hipisowskim czy przemianami społecznymi i obyczajowymi stało KGB są dla mnie nieco absurdalne. ]

Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.
*


Szczerze mówiąc sterowanie tak dużym i luźnym ruchem też nie jest najłatwiejsze.
*


A kto mówi, że jest? Cały fachowy potężny aparat do tego jest potrzebny. Tyle, że taki właśnie był do dyspozycji w państwie robotników i chłopów...
*


Tajemnica znana tak wielkiej grupie ludzi prędzej czy później musiała wyjść na światło dzienne, a to, że nie doszło do czegoś takiego zwłaszcza po upadku Związku Radzieckiego dowodzi, że jest to zwykła teoria spiskowa.

Napisany przez: szczypiorek 30/11/2012, 13:59

QUOTE
Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.


Tego typu bunty młodzieżowe i rewolty (na dłuższą metę) uderzały w sowieckie status quo.

Bo do tej pory młodzi Rosjanie, Ukraińcy czy Gruzini mieli grzecznie chodzić na zebrania Komsomołu czy zbiórki Pionierów i nie zajmować się głupotami.

Po tych wszystkich rewoltach społecznych i obyczajowych woleli jednak słuchać rocka, ubierać się jak ich równieśnicy we Francji i oglądać amerykańskie filmy. A to oznaczało przejmowanie niebezpiecznych, zachodnich wzorców i budowało przekonanie, że można a czasem nawet należy burzyć stary ład. No, takiemu Breżniewowi czy innemu Honeckerowi to się raczej podobać nie mogło wink.gif

Napisany przez: mata2010 30/11/2012, 15:57

QUOTE(szczypiorek @ 30/11/2012, 13:59)
QUOTE
Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.


Tego typu bunty młodzieżowe i rewolty (na dłuższą metę) uderzały w sowieckie status quo.

Bo do tej pory młodzi Rosjanie, Ukraińcy czy Gruzini mieli grzecznie chodzić na zebrania Komsomołu czy zbiórki Pionierów i nie zajmować się głupotami.

Po tych wszystkich rewoltach społecznych i obyczajowych woleli jednak słuchać rocka, ubierać się jak ich równieśnicy we Francji i oglądać amerykańskie filmy. A to oznaczało przejmowanie niebezpiecznych, zachodnich wzorców i budowało przekonanie, że można a czasem nawet należy burzyć stary ład. No, takiemu Breżniewowi czy innemu Honeckerowi to się raczej podobać nie mogło wink.gif
*



Wszystko prawda oprócz końcowych zdań.

Ocena stopnia podkopywania ustroju nie należała do przywódców. Zdawali sie w tych sprawach (a również w niektórych drażliwych kwestiach dyplomatycznych - na co jest szereg dokumentów) na ekspertyzy pionów ideologicznych i bezpieki.

Napisany przez: emigrant 30/11/2012, 16:04

QUOTE(szczypiorek @ 30/11/2012, 13:59)
QUOTE
Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego. KGB z pewnością nawiązało wiele cennych znajomości wśród głupków, którym się marzyło dołożenie zgniłym kapitalistom.


Tego typu bunty młodzieżowe i rewolty (na dłuższą metę) uderzały w sowieckie status quo.

Bo do tej pory młodzi Rosjanie, Ukraińcy czy Gruzini mieli grzecznie chodzić na zebrania Komsomołu czy zbiórki Pionierów i nie zajmować się głupotami.

Po tych wszystkich rewoltach społecznych i obyczajowych woleli jednak słuchać rocka, ubierać się jak ich równieśnicy we Francji i oglądać amerykańskie filmy. A to oznaczało przejmowanie niebezpiecznych, zachodnich wzorców i budowało przekonanie, że można a czasem nawet należy burzyć stary ład. No, takiemu Breżniewowi czy innemu Honeckerowi to się raczej podobać nie mogło wink.gif
*


Po pierwsze: nie doceniasz skuteczności blokady informacji, jaka została nałożona na sowieckie społeczeństwo. Po drugie: zwolenników kontestacji w jakiejkolwiek formie w ZSRR zmarginalizowano bardzo skutecznie i dzięki temu objęto całościową kontrolą przez KGB i milicję. Po trzecie: to nie tu wykwitła rysa, w którą wbił klin i poszerzył ją aż całość pękła RR. Tą rysą była ekonomia postawiona na głowie jako permanentna cecha komunizmu, a nie młodzieżowe bunty czy ich pokłosia.

Napisany przez: Czang 30/11/2012, 16:23

Prawda jest taka, że na teorie jakoby za tym wszystkim stało KGB nie ma absolutnie żadnych dowodów i nie różni się to od opowieści o replitanach czy iluminatach.

Napisany przez: emigrant 30/11/2012, 16:34

QUOTE(Czang @ 30/11/2012, 16:23)
Prawda jest taka, że na teorie jakoby za tym wszystkim stało KGB nie ma absolutnie żadnych dowodów i nie różni się to od opowieści o replitanach czy iluminatach.
*


Już drugi raz bodajże tępisz teorię, że za "buntem" na Zachodzie z 1968 roku stało KGB. Zupełnie tak, jakby ją ktoś tu, na forum głosił. A głosił?

Napisany przez: szczypiorek 30/11/2012, 16:36

QUOTE
Po pierwsze: nie doceniasz skuteczności blokady informacji, jaka została nałożona na sowieckie społeczeństwo. Po drugie: zwolenników kontestacji w jakiejkolwiek formie w ZSRR zmarginalizowano bardzo skutecznie i dzięki temu objęto całościową kontrolą przez KGB i milicję. Po trzecie: to nie tu wykwitła rysa, w którą wbił klin i poszerzył ją aż całość pękła RR. Tą rysą była ekonomia postawiona na głowie jako permanentna cecha komunizmu, a nie młodzieżowe bunty czy ich pokłosia.


Jasne, że hipisi i punkowcy nie rozwalili sowieckiego Imperium.

Jednak przez te rebelianckie nastroje napływające z Zachodu trudniej było narzucać toporne, przestarzałe wzorce młodym ludziom a przez to trudniej było nimi sterować (także później - gdy już nieco dojrzali).

I między innymi dlatego w pewnym momencie nie było już chętnych, którzy byli gotowi umierać za sowiecki komunizm. A przecież takich momentów było kilka - gdy kolos się chwiał , ale jeszce nie upadł. Fanatyczne "oddanie sprawie" (mimo gospodarczego dołowania) być może by jeszcze uratowało ten system.

To przecież dzięki fanatyzmowi młodych pokoleń, ZSRR niejednokrotnie podnosił się z upadku.

Więc nawet jeśli był to tylko dodatkowy element, który nadgryzał Sojuz to już tylko to by świadczyło, że młodzieżowy bunty na zachodzie nie do końca były na rękę sowieckiej władzy.

A skoro o tym mowa , to tu legendarna punkowa załoga (która z czasem dokonała pewnej wolty, ale to już inna historia ...) : http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra%C5%BCdanskaja_Oborona

Napisany przez: Czang 30/11/2012, 16:45

QUOTE(emigrant @ 30/11/2012, 17:34)
QUOTE(Czang @ 30/11/2012, 16:23)
Prawda jest taka, że na teorie jakoby za tym wszystkim stało KGB nie ma absolutnie żadnych dowodów i nie różni się to od opowieści o replitanach czy iluminatach.
*


Już drugi raz bodajże tępisz teorię, że za "buntem" na Zachodzie z 1968 roku stało KGB. Zupełnie tak, jakby ją ktoś tu, na forum głosił. A głosił?
*


Po prostu mam alergię na teorie spiskowe.

Forum zyczy szybkiego powrotu do zdrowia.
Moderator N_S

Napisany przez: emigrant 30/11/2012, 17:01

QUOTE(Czang @ 30/11/2012, 16:45)
QUOTE(emigrant @ 30/11/2012, 17:34)
QUOTE(Czang @ 30/11/2012, 16:23)
Prawda jest taka, że na teorie jakoby za tym wszystkim stało KGB nie ma absolutnie żadnych dowodów i nie różni się to od opowieści o replitanach czy iluminatach.
*


Już drugi raz bodajże tępisz teorię, że za "buntem" na Zachodzie z 1968 roku stało KGB. Zupełnie tak, jakby ją ktoś tu, na forum głosił. A głosił?
*


Po prostu mam alergię na teorie spiskowe.
*


I to, widzę, do tego stopnia, że widzisz je tam, gdzie nawet nikt o nich nie mówi... Teoria spiskowa dotycząca teorii spiskowych. Dobre.

Co do tezy szczypiorkowej, że przejęcie choćby resztek kontestacji zachodnich przez młodych w ZSRR miało swoją cegiełkę w rozłożeniu Sojuza, to: z pewnością. Poza tym, z czasem, trzymanie społeczeństwa w izolacji od reszty świata było coraz trudniejsze, a wszelkie porównania, jakie kontakty z zagranica niosły ze sobą były dla ZSRR z góry skazane na porażkę. Do tego można dodać "stetryczenie" systemu, który robił się po prostu coraz starszy...
Tyle, że tego wszystkiego nie można składać na karb plusów tych ruchów na Zachodzie, gdyż nie taki był ich cel (rozwalenie Sojuza), a nawet, można powiedzieć było to wbrew ich woli, gdyż na ogół głosiły one skrajną lewicowość. Trocki i Mao byli zwłaszcza bardzo popularni...

Napisany przez: emigrant 30/11/2012, 17:39

QUOTE(szczypiorek @ 30/11/2012, 17:10)


Ale warto pamiętać, że lewicowość a nawet skrajna lewicowość nie oznaczała wówczas koniecznie miłości do ZSRR.

Wiele lewicowych grup, partii, ruchów (formalnych oraz nieformalnych) i na wschodzie i na zachodzie - w pewnym stopniu przyczyniło się do rozwalnia systemu.

Owszem jednemu i drugiemu. Tyle, że po pierwsze uważali ZSRR za ten, który zbłądził, ale nadal pozostał najstarszym bratem w lewicowej rodzinie i po drugie: żadna lewica, nawet najzacieklejsi trockiści czy maoiści nie chcieli rozpadu Sojuza i jego zagłady jako państwa komunistycznego. Jeszcze na początku lat 90-tych XX wieku prominenci komunizującej lewicy europejskiej uważali, że rozpad ZSRR to największa tragedia XX wieku.
Niektórzy aż do śmierci w 2012 roku. Patrz casus niedawno zmarłego piewcy ludobójstwa z Wielkiej Brytanii, obsypywanego medalami i nagrodami Erica Hobsbawma. (Nota bene; lepszy dowód na cynizm i zdurnienie elit lewicowych na Zachodzie trudno znaleźć...) Facet, co prawda w 1968 roku nie był już młodzieżą ale za to był jedną z ikon protestującej młodzieży już w tamtych czasach...

Napisany przez: godfrydl 30/11/2012, 22:06

QUOTE
Już drugi raz bodajże tępisz teorię, że za "buntem" na Zachodzie z 1968 roku stało KGB. Zupełnie tak, jakby ją ktoś tu, na forum głosił. A głosił?

Tak. Ja.

Napisany przez: emigrant 30/11/2012, 22:34

QUOTE(godfrydl @ 30/11/2012, 22:06)
QUOTE
Już drugi raz bodajże tępisz teorię, że za "buntem" na Zachodzie z 1968 roku stało KGB. Zupełnie tak, jakby ją ktoś tu, na forum głosił. A głosił?

Tak. Ja.
*


Jesli Ci chodzi o post nr 16, a zwłaszcza nr 20 (Czy ja to napisałem? Właśnie o to pytam. Nie napisałem też, że ww. byli agentami ani też jakoby KGB animowało ruch hippisowski (jeśli już coś, to świat jest pełen pożytecznych idiotów). Nie ulega wątpliwości, że rozkład społeczny i protesty przeciw "imperialistycznej" wojnie były Sowietom na rękę.) to ja nie zrozumiałem go w ten sposób.
A sam napisałem (post nr 39):Inspirować takiego ruchu i to jeszcze na taką skalę z pewnością się nie da. Ale wykorzystać do własnych celów... to, co innego.

Zaś jeszcze czym innym były ruchy pokojowe na Zachodzie. Tu wiadomo, że niektóre wręcz powstały za pieniądze sowieckie (prześledzono kanały przepływu pieniędzy) a wszystkie były przez nich w ten czy inny sposób wspierane. Tu instytucja "pożytecznych idiotów" (jak wyżej wspomniano) jaśniała w pełnej krasie.

Napisany przez: szczypiorek 14/12/2013, 20:27

Nie mam , nie czytałem , ale może ktoś się zainteresuje :

http://libron.pl/katalog/czytaj/id/106

Dekada buntu. Punk w Polsce i krajach sąsiednich w latach 1977–1989
Remigiusz Kasprzycki



QUOTE
Remigiusz Kasprzycki – historyk, pracownik Katedry Bezpieczeństwa i Edukacji Obywatelskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Autor książek Opozycja polityczna w Krakowie w latach 1988 –1989 (Księgarnia Akademicka, Kraków 2003) oraz Rakowice-Czyżyny w latach 1921–1955. Krakowskie lotnisko w służbie wojskowej i cywilnej (Księgarnia Akademicka, Kraków 2010).


QUOTE
Praca podejmuje niezwykle ważną, ale zazwyczaj pomijaną w dotychczasowych badaniach historycznych, tematykę dziejów ruchu punk w Europie Środkowej. Mimo iż badacze schyłkowego okresu komunizmu w krajach tzw. demokracji ludowej coraz częściej zauważają, że jednym z istotnych czynników przyspieszających upadek tego systemu politycznego był narastający sprzeciw młodego pokolenia (widoczny zwłaszcza w niepokornej Polsce), swoje naukowe refleksje ograniczają zazwyczaj do sfery buntu stricte politycznego, koncentrując się na opisie młodzieżowej aktywności opozycyjnej. Tymczasem, jak przekonująco pokazuje Kasprzycki na przykładzie ruchu punk, zjawisko młodzieżowego buntu lat osiemdziesiątych miało znacznie większą skalę i obejmowało także środowiska, których zazwyczaj nie zaliczano do opozycji politycznej. (…) Solidna podstawa źródłowa dała możliwość odtworzenia dziejów punka nie tylko w PRL, lecz także w NRD, Czechosłowacji oraz – w mniejszym stopniu – w Związku Sowieckim i na Węgrzech. W efekcie powstała praca w wielu aspektach pionierska, znacząco poszerzająca naszą wiedzę o postawach społecznych w przededniu upadku komunizmu w Europie Środkowej.

Napisany przez: jaślanka 29/10/2014, 13:43



[quote]Praca podejmuje niezwykle ważną, ale zazwyczaj pomijaną w dotychczasowych badaniach historycznych, tematykę dziejów ruchu punk w Europie Środkowej. Mimo iż badacze schyłkowego okresu komunizmu w krajach tzw. demokracji ludowej coraz częściej zauważają, że jednym z istotnych czynników przyspieszających upadek tego systemu politycznego był narastający sprzeciw młodego pokolenia (widoczny zwłaszcza w niepokornej Polsce), swoje naukowe refleksje ograniczają zazwyczaj do sfery buntu stricte politycznego, koncentrując się na opisie młodzieżowej aktywności opozycyjnej. Tymczasem, jak przekonująco pokazuje Kasprzycki na przykładzie ruchu punk, zjawisko młodzieżowego buntu lat osiemdziesiątych miało znacznie większą skalę i obejmowało także środowiska, których zazwyczaj nie zaliczano do opozycji politycznej. (…) Solidna podstawa źródłowa dała możliwość odtworzenia dziejów punka nie tylko w PRL, lecz także w NRD, Czechosłowacji oraz – w mniejszym stopniu – w Związku Sowieckim i na Węgrzech. W efekcie powstała praca w wielu aspektach pionierska, znacząco poszerzająca naszą wiedzę o postawach społecznych w przededniu upadku komunizmu w Europie Środkowej.[/quote]

*

[/quote]

Czołem
Forum 'Historycy' to moim zdaniem fenomen - to nie forum dla historyków, ale dla każdego, kto chociaz w minimalnym stopniu jest ciekawy czegos wiecej, niz tylko 'co w M jak Milość'. Historia jako taka, historia religii, techniki, rolnictwa - no wszystko tu jest. A teraz jeszcze odkopałam ten temat.

Mowa tu jest o przypuszczalnym wpływie na tzw. muzykę młodzieżową róznych asów wywiadu i wogóle polityki. Nie wiadomo, jak to było, może było, może nie - ja w to nie wchodzę.
Ale - moim zdaniem - nalezy także zastanowic się nad wpływem na ową kulturę młodzieżową biznesu - mam na myśli to, że może nie tyle polityka polityczna, ale polityka pieniądza (bardzo dziwnie mi ta konstrukcja myslowa wyszła, ale chyba jest zrozumiała?) maczała w tym paluszki.I nie chodzi mi tu o kartele narkotykowe, ale o wytwórców: gitar, gadżetów, ubrań, płyt itp. Ci wytwórcy musieli mieć zbyt na to, zatem zależało im na tym, by takie subkultury istniały.
Nie wiem, czy to tzw. urban legend, czy prawda historyczna, ale słyszałam tezy, że Sex Pistols powstało jako baner promujacy nowa linię ubrań jakiejś londyńskiej projektantki mody.
Z polskiego podwórka: mój tata pamieta, że za jego czasów szewcy zbijali fortuny na szyciu na zamówienie butów w stylu zachodnich grup rockowych (w sklepach dostepne były głównie walonki i ich pochodne, natomiast tzw. 'młodzież' chciała mieć to, co nosi Mick Jagger).
A pamietacie 'Yesterday' - film polski (zresztą genialny)? Czapka to był rarytas, jak sie ten chlopiec cieszył, jak mu ją ciotka kupiła. Teraz dla nas to SF - żeby na beret oszczędzać?, ale wtedy?
Na tzw. zachodzie walka była o o wiele wieksze pieniadze - zatem i na wiele wieksza skalę ta 'inwigilacja biznesu' MOGŁA być.
Zreszta dziś nie jest żadną tajemnicą psychologiczną, że to reklama rodzi potrzeby.Kupcy zachodni mogli wpaść na to już w roku 1950. Szczególnie, ze wtedy upowszechniła sie telewizja i generalnie sprzęt audio-video. Radio przestało byc luksusem a telewizor stał się meblem obowiązkowym. Korzystając z historycznego faktu, że nowe pokolenie chce sie przeciwstawić staremu i mając do dyspozycji mass-media - nic, tylko tworzyć potrzeby. Na przykład mode czy subkulturę. A jak nawet nie tworzyć - to wspierać.
Bardzo cennym artefaktem tego jest - moim zdaniem - to, że powstawały bandy naprawdę świetne a wręcz genialne, np.Led Zeppelin. Masowa produkcja gitar spowodowała, że ubogi geniusz mógł sie wybić, a nie skończyć jak Antko Muzykant.
Myśle, że jak dyskutujemy o modzie młodzieżowej w XX wieku, to nie możemy pomijac takich spraw jak nagła w porównaniu do lat poprzednich dostępność instrumentów muzycznych (nie wiem, jak to ująć, ale napiszę tak: gitara dla każdego) oraz kwestii tzw. marketingu - czyli kreowaniu pewnych postaw czy potrzeb dzieki mass mediom.
Tu sie zreszta pojawiła ta kwestia: jak mozna było juz technicznie robić pocztówki dźwiekowe - to trzeba było znaleźć wykonawcę chodliwego, by to sprzedać - padło na Laskowskiego.
Przy okazji: teraz jest oczywiście moda na 'bycie antysystemowym' - wobec czego Kora utrzymuje, że w Opolu śpiewała 'przeciwko systemowi' Okej. Ale że Kozidrak próbuje wcisnąć, że 'Józek nie daruje ci tej nocy' to było też przeciwko czemuś politycznemu - to już że tak powiem 'pudelkowanie'.
Wiem wiem, off top - zmykam.
Z poważaniem
Jaślanka

Napisany przez: żwirek 29/10/2014, 22:31

Skąd ta wciąż uporczywie powtarzana mantra, że "teorie spiskowe" to bzdura?

Przecież wiele spraw w historii toczyło się poprzez spiski: wiele rewolucji czy powstań było poprzedzonych spiskami (choćby spisek podchorążych przed Powstaniem Listopadowym)- nie wzięły się przecież ot tak, "z powietrza", a ktoś musiał je finansować.

A tajny protokół do paktu Ribbentrop - Mołotow: czy nie jest klasycznym spiskiem wymierzonym przeciwko Polsce?
Władze II RP nie miały o nim pojęcia (niestety) i boleśnie to odczuły 17 września, kiedy wydawało się, że już następuje pewna stabilizacja na froncie z Niemcami.

Napisany przez: pejotlbis 24/10/2015, 22:41

QUOTE(mrvtt @ 19/09/2011, 20:03)
(Przeszukując forum nie natknąłem się na temat w stu procentach koncentrujący się na tym zjawisku. Owszem, był jeden pytający o ruch hippisowski w USA, ale dyskusja w nim całkowicie zeszła z toru i został zamknięty. Cóz, jeśli Państwo Moderatorzy uznają inaczej, to po prostu ten wątek usuną.)


Otóż chciałbym poznać Wasze zdanie na temat tego, jaki wpływ na historię miała.. buntująca się młodzież. Najbardziej klasyczny przykład - ruch hippisowski lat 60. Jak bardzo wg Was ruch ten wpłynął na kulturę świata, politykę, rozwój społeczeństwa? Czy jego znaczenie jest przeceniane, czy raczej niedoceniane? Czy uważacie, że był zjawiskiem pozytywnym, czy negatywnym? Czy świat w dniu dzisiejszym bez działania ruchu hippisowskiego byłby bardzo inny, niż jest? Jak rozwinęłaby się kultura (tak masowa, jak i ta bardziej niszowa), gdyby nie fenomen The Beatles i szalejących na ich punkcie w latach 60. tysięcy nastolatków, gdyby w literaturze nie pojawiły się takie dzieła jak Buszujący w zbożu czy Lot nad kukułczym gniazdem? Czy gdyby nie rówieśnicy Beatlesów, Czerwone Gitary, to Polska czasów Gomułki wyglądałaby bardzo inaczej od tej, którą znamy? Czy bez nich wszystkich polityka władz całego świata wobec społeczeństw byłaby bardziej, czy mniej rygorystyczna?

Nie chodzi mi tu oczywiście tylko o hippisów. Równie dobrze można mówić o ruchu punk i jego popularności pod koniec lat 70./na początku 80., wpływie ogółu muzyki rockowej na dzieje świata (bo temu, że taki wpływ miała, chyba nikt nie zaprzeczy - tylko jak wielki był ten wpływ oraz czy był on pozytywny, czy nie?). Tak samo można tu mówić nawet o rozwijającej się od lat 90. wśród młodzieży popularności hip-hopu oraz wszelkich innych, wciąż działających jak i wygasłych subkultur i kontkultur.

Ba, horyzont można nawet rozszerzyć do tego stopnia, że weźmiemy pod uwagę, iż w czasach romantyzmu to właśnie tacy młodzi buntownicy rozpalali kolejne powstania, listopadowe, styczniowe, wiosnę ludów! smile.gif Oda do Młodości i reszta ideałów - jak bardzo zmieniło to koleje dziejów świata?
*


Napiszę co wiem z własnego doswiadczenia, z lat 80-tych, oraz z własnych niejednokrotnie nietrzezwych obserwacji i lektur
zacznę od herezji : Nie sądzę aby rock miał jakis duży wpływ na dzieje swiata- stwierdzenie takie motywuję tym że pisanie i mówienie o rewolucji hippisowskiej czy punkowej albo jeszcze innej to zawracanie głowy i mieszanie wielu elementów odległych od siebie...
Hippisi w Stanach nie spadli z księżyca w 1967 roku podczas "Lata miłości"-rozwinęli się do masowego ruchu z bardziej elitarnej grupy beatników subkultury poetów i jazzmanów z lat 50-tych-swoistej cyganerii której spoiwem były jeszcze XIX wieczny egzystencjalizm / Thoreau "Życie w lesie"/ wojna w Wietnamie, wymiana pokoleniowa, ale przede wszystkim nowoczesne media doprowadziły do zaistnienia ruchu Hippie.
Ruch ten nie był do niczego przyczynkiem, ale produktem, pisząc o rewolucji należy zadac pytanie a cóz oni takiego zrewolucjonizowali?
Obyczajowość ? na pewno nie , obyczajowość jeśli chodzi o Stany juz wczesniej była inna dowodził tego chociażby Raport McKinseya z 1948 roku
Do wolności seksualnej przyczynili się raczej nie hippisi a zniesienie przez Sąd Najwyższy w USA zakazu rozpowszechniania środków antykoncepcyjnych w 1965.
Muzyka rockowa jaka nieodłącznie kojarzy się z tamtym czasem -Woodstock, Alamont nie była wymysłem tamtych czasów, ale kolejnym etapem rozwoju muzyki pop, po rhythm and blues, rockabilly , hasła rzucane ze sceny mialy bardziej charakter mody, a nie były realnymi manifestami, po prostu była to zabawa, tak jak w pewnym okresie moda wymagała chodzenia na wiece, manifestacje, podpisywanie list, czy wręcz bijatki z policją.
U nas, za żelazną kotarą sprawy przedstawiały się jeszcze inaczej hippisów postrzegano jako afirmację zachodniego stylu życia , czyli coś przeciwko czemu , przynajmniej teoretycznie tamci hippisi występowali.
Kolejnym błędem /według mnie oczywiście/ jest mówienie o "rewolucji punkowej"- ktos kto deko siedzi w muzyce wie doskonale że ostry r'n r garazowy to była juz domena końca lat 60-tych, podobnie jak skórzane kurtki i buntownicze postawy, czym był Punk rock dobrze pokazuje klasyk film "Great Rock and Roll Swindle", i u nas znowu podpisywane były pod punkiem rzeczy nie mające w ogóle miejsca, lata stanu wojennego to rozkwit wczesniej za Gierka tłumionego rocka.Cała ta rzekoma "buntowniczośc" była jaruzelskim rządom na rękę, bo chodziło o zmylenie, odrócenie uwagi młodzieży od spraw polityczno-społecznych i to się im udało.
Krzyk rockowy nie kruszył zadnych murów, był wołaniem po próżnicy, nie miał zadnej mocy sprawczej, rockowy bunt i siła to najbardziej zakorzenione w popkulturze mity.
Jeszcze raz mozna zapytać co te "rewolucje"przez swoje zaistnienie realnie zmieniły?
Według mnie nic, natomiast dziennikarze muzyczni, publicyści obdarowali je całymi pakietami "zasług".
Jedyną realną konsekwencją jaka przychodzi mi na myśl było ,pod koniec lat 60-tych /szczególnie we Włoszech i RFN/przejście częsci owczesnych kontestatorów do terroryzmu, z oczywistym porzuceniem "Love and Peace"

Napisany przez: Fuser 25/10/2015, 8:37

QUOTE(pejotlbis @ 24/10/2015, 23:41)
i u nas znowu podpisywane były  pod punkiem rzeczy nie mające w ogóle miejsca, lata stanu wojennego to rozkwit wczesniej za Gierka tłumionego rocka.Cała ta rzekoma "buntowniczośc" była jaruzelskim rządom na rękę, bo chodziło o zmylenie, odrócenie uwagi młodzieży od spraw polityczno-społecznych i to się im udało.
*


Czyją uwagę odwrócono, czy zmylono? Młodzieży z SW, FMW, RSA, czy NZS? Czy jeśli ktoś pojechał na festiwal w Jarocinie, czy koncert popularnego zespołu rockowego w swoim mieście, to oznacza, że nie poszedł na demonstrację 1 czy 3 maja albo nie miał czasu ani ochoty interesować się polityką?
Jeżeli takie zespoły punkrockowe jak "Dezerter", które rzadko kiedy mogły grać koncerty i z wielką trudnością wydawały płyty, były rzekomo buntownicze, to nie wiem jak wygląda prawdziwy bunt.
Nawet w najbardziej oficjalnym nurcie polskiej muzyki rockowej l. 80 było tyle odniesień do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej, jak nigdy wcześniej ani później. Oczywiście można dziś toczyć, czy słuchać żałosnych sporów, kto był większym kombatantem walki "z komuną" i czy w ogóle był. Zamiast tego wystarczy posłuchać utworów z tamtego okresu, by samemu wyrobić własne zdanie, kto kiedy i co mówił w swoich utworach.

Jeżeli ktoś jeszcze tego nie widział: http://https://www.youtube.com/watch?v=f9ewfzl7rBI

Napisany przez: konto usunięte 051218 25/10/2015, 10:32

QUOTE
Kolejnym błędem /według mnie oczywiście/ jest mówienie o "rewolucji punkowej"- ktos kto deko siedzi w muzyce wie doskonale że ostry r'n r garazowy to była juz domena końca lat 60-tych, podobnie jak skórzane kurtki i buntownicze postawy, czym był Punk rock dobrze pokazuje klasyk film "Great Rock and Roll Swindle", i u nas znowu podpisywane były pod punkiem rzeczy nie mające w ogóle miejsca, lata stanu wojennego to rozkwit wczesniej za Gierka tłumionego rocka.Cała ta rzekoma "buntowniczośc" była jaruzelskim rządom na rękę, bo chodziło o zmylenie, odrócenie uwagi młodzieży od spraw polityczno-społecznych i to się im udało.

Niestety nie - anarchistyczna ideologia punk była wymierzona przede wszystkim w ówczesny estabilishment - punk miał uderzać w dotychczasowe wartości (uważane za "święte"), szokować społeczeństwo, pokazywać pogardę materializmowi i przyjętym kanonom społecznym. Oczywiście - jak każdy tego typu ruch cechował się spontanicznością i naiwnością, tak charakterystyczną dla zbuntowanych nastolatków wchodzących w dorosłe życie. Dlatego tez uważam, że James Dean i różnej maści jego epigoni z lat 50-tych i 60 tych ub. wieku mieli z tym wszystkiego wspólne tylko jedno: bunt. Bo kurtki skórzane punki nosili z całkiem innego powodu: były one bardzo drogą odzieżą (najdroższą obok futer), i ćwiekując je pokazywali dosadnie, gdzie mają w poważaniu wartości materialne rolleyes.gif

Napisany przez: pejotlbis 26/10/2015, 16:42

QUOTE(Fuser @ 25/10/2015, 9:37)
QUOTE(pejotlbis @ 24/10/2015, 23:41)
i u nas znowu podpisywane były  pod punkiem rzeczy nie mające w ogóle miejsca, lata stanu wojennego to rozkwit wczesniej za Gierka tłumionego rocka.Cała ta rzekoma "buntowniczośc" była jaruzelskim rządom na rękę, bo chodziło o zmylenie, odrócenie uwagi młodzieży od spraw polityczno-społecznych i to się im udało.
*


Czyją uwagę odwrócono, czy zmylono? Młodzieży z SW, FMW, RSA, czy NZS? Czy jeśli ktoś pojechał na festiwal w Jarocinie, czy koncert popularnego zespołu rockowego w swoim mieście, to oznacza, że nie poszedł na demonstrację 1 czy 3 maja albo nie miał czasu ani ochoty interesować się polityką?
Jeżeli takie zespoły punkrockowe jak "Dezerter", które rzadko kiedy mogły grać koncerty i z wielką trudnością wydawały płyty, były rzekomo buntownicze, to nie wiem jak wygląda prawdziwy bunt.
Nawet w najbardziej oficjalnym nurcie polskiej muzyki rockowej l. 80 było tyle odniesień do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej, jak nigdy wcześniej ani później. Oczywiście można dziś toczyć, czy słuchać żałosnych sporów, kto był większym kombatantem walki "z komuną" i czy w ogóle był. Zamiast tego wystarczy posłuchać utworów z tamtego okresu, by samemu wyrobić własne zdanie, kto kiedy i co mówił w swoich utworach.

Jeżeli ktoś jeszcze tego nie widział: http://https://www.youtube.com/watch?v=f9ewfzl7rBI
*


Dobrze , prosze mnie oświecic jaka mlodzież należała do NZS? młodzież akademicka, a w tym wieku raczej się takiej muzyki nie słucha, no moze się słucha , ale na pewno nie tak jak robi to 16, 17-letni chłopak dla którego jest to zycie.
To co piszesz to prawda, ale prawdą jest też ze systemowym radiem promującym taką muzykę była Rozgłosnia Harcerska ze słynnym mianowanym "Guru" Owsiakiem, Była audycja telewizyjna jesień 1982 w której dawano Dezerter- nigdy wczesniej ani pózniej nie miało nic takiego miejsca: była to ewidentna manipulacja.
Nie twierdzę ze zespól Dezerter czy Xenna byli pozorantami, natomiast twierdzę że celowo dopuszczano do głosu to , co wczesniej tłumiono, to co mowisz o odniesieniach rozumiem"Mniej niż zero";"Przeżyj to sam";"Szlana pogoda"itd , to racja ale mozna odwrócic pytanie a dlaczego puszczano takie aluzje? czy nie po to aby stworzyć iluzję wolności?
Jasne nie mam wcale pretensji do nikogo że słuchał i chodził na koncerty, bo sam to robiłem, chodzi mi tylko o to ze buntowniczość i anarchizm antysystemowy rocka to iluzja, nic takiego nie bylo ani w latach 60-tych ani w latach 80-tych w Polsce.To tylko my żyjacy w tamtych czasach karmilismy się złudzeniem "Ja jestem przeciw!","Ja jestem antysystemowy !!!"-Szczeniactwo i tyle
Ale dobra, reasumując jak taki był bunt to proszę mnie oświecić: konkretne owoce tego buntu, co zostało dzieki punkowcom, hejom , czy rasta trwale zmienione?

Napisany przez: pejotlbis 26/10/2015, 16:57

QUOTE(ciekawy @ 25/10/2015, 11:32)
QUOTE
Kolejnym błędem /według mnie oczywiście/ jest mówienie o "rewolucji punkowej"- ktos kto deko siedzi w muzyce wie doskonale że ostry r'n r garazowy to była juz domena końca lat 60-tych, podobnie jak skórzane kurtki i buntownicze postawy, czym był Punk rock dobrze pokazuje klasyk film "Great Rock and Roll Swindle", i u nas znowu podpisywane były pod punkiem rzeczy nie mające w ogóle miejsca, lata stanu wojennego to rozkwit wczesniej za Gierka tłumionego rocka.Cała ta rzekoma "buntowniczośc" była jaruzelskim rządom na rękę, bo chodziło o zmylenie, odrócenie uwagi młodzieży od spraw polityczno-społecznych i to się im udało.

Niestety nie - anarchistyczna ideologia punk była wymierzona przede wszystkim w ówczesny estabilishment - punk miał uderzać w dotychczasowe wartości (uważane za "święte"), szokować społeczeństwo, pokazywać pogardę materializmowi i przyjętym kanonom społecznym. Oczywiście - jak każdy tego typu ruch cechował się spontanicznością i naiwnością, tak charakterystyczną dla zbuntowanych nastolatków wchodzących w dorosłe życie. Dlatego tez uważam, że James Dean i różnej maści jego epigoni z lat 50-tych i 60 tych ub. wieku mieli z tym wszystkiego wspólne tylko jedno: bunt. Bo kurtki skórzane punki nosili z całkiem innego powodu: były one bardzo drogą odzieżą (najdroższą obok futer), i ćwiekując je pokazywali dosadnie, gdzie mają w poważaniu wartości materialne rolleyes.gif
*


Nie jestem pewien czy do ćwieków można podpisywać taką symbolikę, jeżeli juz to ćwieki raczej miały być czymś kłującym, nieprzyjemnym, ostrym nastawieniem do otaczającego swiata, symbolem chropawej, dzikiej muzyki- to pózniej przejęli metale
Z tą pogardą materializmu to róznie bywało, zasdniczo,"programowo" to niby tak, ale kto w rzeczywistości się tego trzymał? punk to nie była partia polityczna czy organizacja ze statutem i idelogicznymi założeniami, każdy rozumiał sobie to jak chciał, cała masa ludzi zakładała skóry po to by wyżyć sie na koncercie, nachlac piwa, miec wszystko w głębokim powazaniu,i nawet nie mysleli o żadnej antysytemowości, byli też i intelektualiści czytający Kafkę.

Napisany przez: Fuser 26/10/2015, 18:24

QUOTE(pejotlbis @ 26/10/2015, 17:42)
QUOTE(Fuser @ 25/10/2015, 9:37)
QUOTE(pejotlbis @ 24/10/2015, 23:41)
i u nas znowu podpisywane były  pod punkiem rzeczy nie mające w ogóle miejsca, lata stanu wojennego to rozkwit wczesniej za Gierka tłumionego rocka.Cała ta rzekoma "buntowniczośc" była jaruzelskim rządom na rękę, bo chodziło o zmylenie, odrócenie uwagi młodzieży od spraw polityczno-społecznych i to się im udało.
*


Czyją uwagę odwrócono, czy zmylono? Młodzieży z SW, FMW, RSA, czy NZS? Czy jeśli ktoś pojechał na festiwal w Jarocinie, czy koncert popularnego zespołu rockowego w swoim mieście, to oznacza, że nie poszedł na demonstrację 1 czy 3 maja albo nie miał czasu ani ochoty interesować się polityką?
Jeżeli takie zespoły punkrockowe jak "Dezerter", które rzadko kiedy mogły grać koncerty i z wielką trudnością wydawały płyty, były rzekomo buntownicze, to nie wiem jak wygląda prawdziwy bunt.
Nawet w najbardziej oficjalnym nurcie polskiej muzyki rockowej l. 80 było tyle odniesień do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej, jak nigdy wcześniej ani później. Oczywiście można dziś toczyć, czy słuchać żałosnych sporów, kto był większym kombatantem walki "z komuną" i czy w ogóle był. Zamiast tego wystarczy posłuchać utworów z tamtego okresu, by samemu wyrobić własne zdanie, kto kiedy i co mówił w swoich utworach.

Jeżeli ktoś jeszcze tego nie widział: http://https://www.youtube.com/watch?v=f9ewfzl7rBI
*


Dobrze , prosze mnie oświecic jaka mlodzież należała do NZS? młodzież akademicka, a w tym wieku raczej się takiej muzyki nie słucha, no moze się słucha , ale na pewno nie tak jak robi to 16, 17-letni chłopak dla którego jest to zycie.
To co piszesz to prawda, ale prawdą jest też ze systemowym radiem promującym taką muzykę była Rozgłosnia Harcerska ze słynnym mianowanym "Guru" Owsiakiem, Była audycja telewizyjna jesień 1982 w której dawano Dezerter- nigdy wczesniej ani pózniej nie miało nic takiego miejsca: była to ewidentna manipulacja.
Nie twierdzę ze zespól Dezerter czy Xenna byli pozorantami, natomiast twierdzę że celowo dopuszczano do głosu to , co wczesniej tłumiono, to co mowisz o odniesieniach rozumiem"Mniej niż zero";"Przeżyj to sam";"Szlana pogoda"itd , to racja ale mozna odwrócic pytanie a dlaczego puszczano takie aluzje? czy nie po to aby stworzyć iluzję wolności?
Jasne nie mam wcale pretensji do nikogo że słuchał i chodził na koncerty, bo sam to robiłem, chodzi mi tylko o to ze buntowniczość i anarchizm antysystemowy rocka to iluzja, nic takiego nie bylo ani w latach 60-tych ani w latach 80-tych w Polsce.To tylko my żyjacy w tamtych czasach karmilismy się złudzeniem "Ja jestem przeciw!","Ja jestem antysystemowy !!!"-Szczeniactwo i tyle
Ale dobra, reasumując jak taki był bunt to proszę mnie oświecić: konkretne owoce tego buntu, co zostało dzieki punkowcom, hejom , czy rasta trwale zmienione?
*


Czemu piszesz tylko o NZS? A jeśli chcesz przykład znanego działacza tzw. drugiego NZS, który jeździł na Jarocin, to jest to Marcin Meller. Mówi o tym w filmie dokumentalnym pt. "Pokolenie'89". Nie wiem, co było w l. 80. prowokacją, kolaboracją, manipulacją i pozoracją. Wiem, jaki był przekaz zespołów takich jak "Dezerter", czy "TZN Xenna" i nie wpisywał się on w żaden oficjalny nurt. Nie wiem, czy utwory zespołów oficjalnego nurtu nie mających problemów z graniem koncertów, chyba, że z ich nadmiarem, czy nagrywaniem płyt, jak Lady Pank, Lombard, Maanam, czy Perfect miały swoim istnieniem w oficjalnym obiegu stwarzać iluzję wolności, ale faktem jest, że w ich twórczości krytycznych odniesień do rzeczywistości nie brakowało. Jak dla mnie twórczość tych zespołów po 1989 r. w porównaniu z tym co tworzyli przedtem nie wytrzymuje konkurencji, mimo że z l. 80. preferuję raczej inną polską muzykę.
Nie wiem, jakie zespoły punkowe przed 1980 rokiem tłumiono. Twórczość tych, których znam z tamtego okresu jest w porównaniu z późniejszym okresem dość łagodna, Może dlatego, że l. 80. przyniosły lepszy klimat społeczny dla tej twórczości.
Co zostało dzięki punkowcom? Jak dla mnie twórczość tamtego okresu. "Dezertera" "TXN Xenna", "Brygady Kryzys", czy "The Clash" słucham od lat i raczej się to nie zmieni. Na koncertach "Dezertera" w kolejnych latach widzę przekrój pokoleń i ta publiczność, choć liczebnie ograniczona różni się od dominującej festynowej masówki, nie tylko tym, że skłonna jest kupić bilet, by posłuchać tego zespołu. Myślę, że muzyka ta wpływała i wpływa na świadomość słuchaczy. Tylko tyle i aż tyle.


Chcialbym zwrocic uwage, ze temat znajduje sie w dziale dotyczacym spraw poza Polska i uwypuklajacych - zgodnie z intencja autora watka - czasy znacznie wczesniejsze niz okres lat osiemdziesiatych. Takze, aspekt muzyki jest tu traktowany raczej marginalnie, jako jeden z kontekstow wydarzen tamtego okresu.
Moderator N_S

Napisany przez: pejotlbis 30/10/2015, 10:05

Z tym co napisał kol. Fuser nie można się nie zgodzić, tak, dla pojedyńczego człowieka, czy grupy muzyka to tylko ,albo aż tyle...
Zgodnie z napomnieniami kolegi Administratora chciałbym jeszcze podrzucić coś na temat subkultur w ogóle,
Wszyscy tutaj, jak zauwazyłem piszą głównie o Stanach jako o "wylęgarni" różnych ruchów.
Innym nie mniej ważnym, może wazniejszym miejscem jest Anglia- swiadomie piszę "Anglia" a nie Wlk. Brytania- i nie mam tu na mysli punk
Lata 60-te to rozwój dwóch silnych grup własnie w miastach Anglii: Rocker i Moods, te dwa nurty stały się wyjściem dla innych podgrup właśnie takich jak punk i skinhead- o tych ostatnich warto zarzucić trochę info
Skini nie byli na początku nazi, był to odłam moodsów wywodzący się z klasy robotniczej. W odróżnieniu od wygalantowanych dundee-modnisiów, ostrzyżeni na jeża, ubrani w proste ubrania kraciaste koszule ,drelihowe spodnie-słuchali muzyki ska i jako proletariusze trzymali z ...czarnymi, przewaznie emigrantami z Jamajki.
Zwrot nastąpił w latach 70-tych kiedy to część tej grupy podpisała się pod Narodowy Frontem jako jego nieformalna bojówka, zresztą jeszcze w latach 80-tych istniał inny odłam, RedSkins-i nie byli to wcale indianie, tylko skini komunizujący.
Jesli chodzi o ruch Nazi Skin to jest to podkultura która rozlała się po całej Europie/ szczególnie zachodniej/
Pisząc o różnych ruchach wskazuje się na bunt przeciwko starym,systemowi,polityce itd.
Jeśli chodzi o skinów to ruch, przynajmniej w ich własnym mniemaniu "broniący" tradycyjnego społeczeństwa przed odmiennościami: obyczajowymi /homofobia/, narodowymi i rasowymi/ postawa antyimigrancka i rasistowska/,kulturowymi /przeciwko punkom, hippisom/
Generalnie media żle przedstawiały skinów i ich narodowe odłamy w róznych krajach, ze względu na eksponowanie przemocy, niejednokrotne przestępstwa i morderstwa. Niemniej istnienie takich formacji niewątpliwie jest znakiem czasu: wyrzutem tradycyjnego społeczeństwa, lękiem przed innościami, czy realnym strachem przed zawłaszczeniem pracy i gospodarki przez obcych.
Innym przykładem podkultury-partii będącej samozwańczą ochroną rasy/także obok rozbudowanej działalności społeczno-politycznej/ były amerykańskie Czarne Pantery.
Natomiast z drugiej strony globusa mamy do czynienia z ruchem obrony "ideologicznej" mowa tu o rosyjskich lubiercach,ruch broniący przemocą rosyjskości, szczególnie uaktywniony w latach pierestroki, swą działalnoscia wpisywał się w tradycyjny sowiecki sprzeciw przeciwko "zapadiciestwu"- zachodowi i jego miazmatom.
Bardzo dalekim i zmienionym echem tego zjawiska są"Nocne Wilki" Załdostanow lider "NW" dzisiejszy stalinista i wielkorus, w latach 80-tych jako wielbiący USA biker, walczył właśnie z lubiercami, i walczyłby do dzisiaj ,gdyby nie spostrzegł że bardziej opłaca się być bojówką władzy.
Można jeszcze do opisywanych hippisów dodać fakt że europejscy kontestatorzy , pod koniec lat 60-tych przechodzili od taktyki biernego oporu, czy studenckich strajków do walki zbrojnej pod znakami Frakcji Czerwonej Armii, czy Czerwonych Brygad.
O znaczeniu dla losów świata Paryskiej Wiosny świadczy szczegół, ale szczegół który zakończył życie 2 mln ludzi otóż jednym z paryskich buntowników-lewaków był Pol Pot.
Mamy więc drugą grupę podkultur: obok atakująco-kontestujących,negujących /Hippie, Punk,Rasta/
są też formacje obronno-afirmujące /Skin,Czarne Pantery,Lubiercy/
Jeszcze innym zjawiskiem , który w tym ujęciu można sobie darować to subkultury konsumpcyjno-zabawowe /moods, popers,depesze/
Żródła:
Periodyki z lat 80-tych :
Non Stop
Stern
Filmy:
A film about punks and skinheads. UK 1983
Lunapark Ros.1992
Internet:
Wiki.
Blog Solnzepodobny

Napisany przez: Fuser 7/12/2016, 17:00

http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,21057172,tom-hayden-jezdziec-wolnosci.html

Napisany przez: Rommel 100 18/12/2016, 12:59

Taki przypadek. Gotz Aly historyk zajmujący się III Rzeszą. W latach 60-tych popierający "lewicowy bunt". W latach 70-tych krytyczny wobec, a co najciekawsze, zauważył on podobieństwo między ówczesnym buntem młodzieży a "generacją 1933". Takiego porównania jeszcze nie widziałem smile.gif .
https://en.wikipedia.org/wiki/G%C3%B6tz_Aly

Napisany przez: Fuser 18/12/2016, 13:27

To też jest ciekawy przypadek:
https://en.wikipedia.org/wiki/Horst_Mahler
https://www.youtube.com/watch?v=_CGeky8ZbIw

Napisany przez: Ilivi 8/01/2017, 18:53

QUOTE(pejotlbis @ 30/10/2015, 10:05)
Z tym co napisał kol. Fuser nie można się nie zgodzić, tak, dla pojedyńczego człowieka, czy grupy muzyka to tylko ,albo aż tyle...
Zgodnie  z napomnieniami kolegi Administratora chciałbym jeszcze podrzucić coś na temat subkultur w ogóle,
Wszyscy tutaj, jak zauwazyłem piszą głównie o Stanach jako o "wylęgarni" różnych ruchów.
Innym nie mniej ważnym, może wazniejszym miejscem jest Anglia- swiadomie  piszę "Anglia" a nie Wlk. Brytania- i nie mam tu na mysli punk
Lata  60-te to rozwój dwóch silnych grup własnie w miastach Anglii: Rocker i Moods, te dwa nurty stały się wyjściem dla innych podgrup właśnie takich jak punk i skinhead- o tych ostatnich warto zarzucić trochę info
Skini nie byli  na początku nazi, był to odłam moodsów wywodzący się z klasy robotniczej. W odróżnieniu od wygalantowanych dundee-modnisiów, ostrzyżeni na jeża, ubrani w proste ubrania kraciaste koszule ,drelihowe spodnie-słuchali muzyki  ska i jako proletariusze trzymali z ...czarnymi, przewaznie emigrantami z Jamajki.
Zwrot nastąpił w latach 70-tych kiedy to część tej grupy podpisała się pod Narodowy Frontem jako jego nieformalna  bojówka, zresztą jeszcze w latach 80-tych istniał inny odłam, RedSkins-i nie byli to wcale indianie, tylko skini komunizujący.
Jesli chodzi o ruch Nazi Skin to jest to podkultura która rozlała się po całej Europie/ szczególnie zachodniej/
Pisząc o różnych ruchach wskazuje się na bunt przeciwko starym,systemowi,polityce itd.
Jeśli chodzi o skinów  to ruch, przynajmniej w ich własnym mniemaniu "broniący" tradycyjnego społeczeństwa przed odmiennościami: obyczajowymi /homofobia/, narodowymi i rasowymi/ postawa antyimigrancka i rasistowska/,kulturowymi /przeciwko punkom, hippisom/
Generalnie media żle przedstawiały skinów i ich narodowe odłamy w róznych krajach, ze względu na eksponowanie przemocy, niejednokrotne przestępstwa i morderstwa. Niemniej istnienie takich formacji niewątpliwie jest znakiem czasu: wyrzutem tradycyjnego społeczeństwa, lękiem przed innościami, czy realnym strachem przed zawłaszczeniem pracy i gospodarki przez obcych.
Innym przykładem podkultury-partii będącej samozwańczą ochroną rasy/także obok rozbudowanej działalności społeczno-politycznej/ były amerykańskie Czarne Pantery.
Natomiast z drugiej strony globusa mamy do czynienia z ruchem obrony "ideologicznej" mowa tu o rosyjskich lubiercach,ruch broniący przemocą rosyjskości, szczególnie uaktywniony w latach pierestroki, swą działalnoscia wpisywał się w tradycyjny sowiecki sprzeciw przeciwko "zapadiciestwu"- zachodowi i jego miazmatom.
Bardzo dalekim i zmienionym echem tego zjawiska są"Nocne Wilki" Załdostanow lider "NW" dzisiejszy stalinista i wielkorus, w latach 80-tych  jako wielbiący USA biker, walczył właśnie z lubiercami, i walczyłby do dzisiaj ,gdyby nie spostrzegł że  bardziej opłaca się być bojówką władzy.
Można jeszcze do opisywanych hippisów dodać fakt że europejscy kontestatorzy , pod koniec lat 60-tych przechodzili od taktyki biernego oporu, czy studenckich strajków do walki zbrojnej pod znakami Frakcji Czerwonej Armii, czy Czerwonych Brygad.
O znaczeniu dla losów świata Paryskiej Wiosny świadczy szczegół, ale szczegół który zakończył życie 2 mln ludzi otóż jednym z paryskich buntowników-lewaków był Pol Pot.
Mamy więc drugą grupę podkultur: obok atakująco-kontestujących,negujących /Hippie, Punk,Rasta/
są też formacje obronno-afirmujące /Skin,Czarne Pantery,Lubiercy/
Jeszcze innym zjawiskiem , który  w tym ujęciu można sobie darować to subkultury konsumpcyjno-zabawowe /moods, popers,depesze/
Żródła:
Periodyki z lat 80-tych :
Non Stop
Stern
Filmy:
A film about punks and skinheads. UK 1983
Lunapark Ros.1992
Internet:
Wiki.
Blog Solnzepodobny
*


Bo to jest różnica między skins a red skins. Neoazistowscy skini tym drugim zrobili fatalną opinię, jedni drugich nienawidzili, to skin-nazista przynajmniej w Polsce stał się wizerunkiem skina. Red skins poszli u nas w zapomnienie.
Co dziś u nas w Polsce zostało z dawnych subkultur młodzieżowych? Zanikli anarcholewacy, hippisi też chyba wymarli, punki jeszcze tlą się. Dziś mamy zbuntowaną młodzież antysystemową z ONR czy innych narodowców, czczącą żołnierzy wyklętych. Czy są jakieś inne nurty?

Napisany przez: kmat 9/01/2017, 1:21

Z tymi skinami to bardziej złożone było. Tam nie ma prostej kontynuacji do harmodsów, ta grupa praktyczni wymarła. "Neo-skini" wykluli się z punków inspirujących się "paleo-skinami" (harmodsami).

Ilivi

CODE
Czy są jakieś inne nurty?

Hip-hop, z tym że to żadna kontrkultura. Zresztą tak to wygląda ogólnie, subkultury są, kontrkultur nie ma.

Napisany przez: pejotlbis 10/01/2017, 17:24

QUOTE
Czy są jakieś inne nurty?
Hip-hop, z tym że to żadna kontrkultura. Zresztą tak to wygląda ogólnie, subkultury są, kontrkultur nie ma.


To w ogóle chyba taka prawidłowość: dawna kontrkultura stopniowo , najpierw na zachodzie, potem u nas rozmieniła się na szereg marnych, bidnych ideologicznie subkultur. Takimi "subkulturami" moim zdaniem są:
hip-hopowcy już nadmienieni: wiszące spodnie , czapki bejsbolówki, słuchają rapu, ale do hip-hopu zalicza się także graffiti ze swoją filozofią plastyczną i partyzantką, elitarna część tej subkultury miejskiej to breakdance niosący wyzwania sprawnościowe,
parasportowcy miejscy/ ekstremalni/ ,niekoniecznie zwiazani z rapem: free running, street workout, parkour,train surf- uprawiający starają dotrzec do granic możliwości,kult wyczynu,adrenaliny, często towarzyszą tym popisom wypadki, także śmiertelne.

metalowcy -umiłowanie hard rocka i heavy, dead, black metalu, poza osuwająca się często w muzyczny "satanizm"/bardzo częsty w tej niszy/- skóry, długie włosy, koszulki z agresywnymi logami, postpunkowe ideolo:piwo i j**ać wszystko.

skejtowcy- charakterystyczne stroje , aspiracje do różnych parasportowych wyczynów, umiłowanie deski na kółkach- zimowa odmiana "snołbordziści"- ideologia z tego co widac zbliżona do innych czcicieli deski u nas nieistniejących z powodów naturalnych -surferów

rasta- regowcy-w Polsce ruch majacy swe żródła w zamierzchłych latach 70-tych, dzis są nowi polscy wykonawcy grających muzykę reggae m.in. :Mesajah,Jamal,Netka,czy butikowy Kamil Bednarek- oryginalnie ruch religijny, u nas bardziej posthippiesi :dready, lużne ciuchy, flagi Etiopii, wegetarianizm, bywa że jest palone.

Formacje kiedyś bardziej aktywne dziś mniej :
dresiarze- para- i otwarcie przestępcza subkultura nazwana tak ze wzgledu na ubiory , ludzie mający w tym udział postrzegali siebie jako przedszkole "miasta"- mafii.Pewne podobieństwa do git ludzi z lat 70-tych.Kult zabawy , użycia i przestępczych porządków.Dzisiaj mniej widoczni, moim zdaniem zanik spowodowany metodami administracyjnymi i zanikiem wzorca: "medialnych mafii" z lat 90-tych.

militaryści- grupa uprawiająca kult mundurów i militariów/wyłacznie amerykańskich/ w latach 90-tych widać było młodzieńców w pełnym umundurowaniu-kiedyś wynikało to w dużej mierze z fascynacji wojną w Wietnamie, potem nacisk przesunął się na kult jednostek specjalnych.Wyznawca tego ruchu to hobbysta , fascynant,czesto pozujący na twardziela, z tych ludzi wyszły pózniejsze grupy rekonstrukcyjne, paintballowe.

No ,jak takie mam zdanie na w/w temat.



Napisany przez: Ambioryks 24/10/2017, 17:53

Bunt młodzieży i rzeczy związane z powstałymi w latach 60. i 70. kontrkulturami i subkulturami młodzieżowymi przyczyniły się na pewno do powstania całej masy utworów muzycznych, sztuk scenicznych i filmów. Przyczyniło się to również do rozpowszechnienia wegetarianizmu w społeczeństwach Zachodu (wcześniej wegetarianizm był popularny głównie w Indiach), popularyzacji duchowości hinduistycznej i buddyjskiej, powstania prężnych ruchów obrony praw zwierząt, powstania nowych ruchów religijnych i filozoficznych (New Age, a także Kościół Szatana i wiele innych), zmiany myślenia i podejścia u wielu ludzi, również starszych niż młodzież. Wielu ludzi stało się bardziej tolerancyjnych. Poza tym, wśród białych ludzi - Europejczyków i ich potomków - rozpowszechniło się, przynajmniej czasowo, użycie psychodelików, których wcześniej używały głównie ludy wyznające szamanizm i inne religie pierwotne oraz niektórzy artyści. Możliwe, że bez rewolucji psychodelicznej lat 60. dziś nie mielibyśmy komputerów i internetu, bo Steve Jobs na swoje przełomowe pomysły wpadł będąc pod wpływem LSD (cenił tę substancję jako rozszerzającą świadomość i wzmagającą kreatywność). Z tym też wiązał się wzrost zainteresowania Europejczyków i białych Amerykanów kulturami i religiami pierwotnymi - wszak pejotl, San Pedro, grzyby psylocybinowe, wywar z roślin Banisteriopsis Caapi i Psychotria Viridis to psychodeliki - enteogeny używane przez kultury prekolumbijskie i inne kultury pierwotne, a rozpowszechnione w latach 60. wśród białych przez Timothy'ego Leary'ego, Kena Keseya, Aldousa Huxleya, Williama S. Burroughsa i Allena Ginsberga.

Po rewolcie młodzieży z lat 60. zaczęto znosić kary za homoseksualizm, liberalizować prawo aborcyjne, otwarcie mówić i dyskutować o seksualności. Mniej rzeczy zaczęło być tabu. Sztuka stała się odważniejsza, artyści zaczęli śmielej poruszać tematy, o których wcześniej na ogół wolano milczeć.

Czym byłaby muzyka popularna bez Beatlesów, Rolling Stonesów, The Doorsów, Jefferson Airplane, The Moody Blues, Pink Floyd'ów i masy grup i wykonawców inspirujących się nimi? Zarówno one, jak i ich utwory, stały się ikonami dla rzesz fanów i punktem odniesienia dla wielu późniejszych twórców i wykonawców.

Gdyby nie rewolta młodzieży, nie powstałyby filmy takie jak "Swobodny Jeździec", "Lot nad kukułczym gniazdem", "Jesus Christ Superstar", "Hair", "Zabriskie Point", "Kret", "Święta góra", "Żółta łódź podwodna", "Magical Mystery Tour", "Truskawkowe oświadczenie", "Gorączka sobotniej nocy", "Podróż", "The Rocky Horror Picture Show", "Forrest Gump", "Across the Universe", "Zdobyć Woodstock" i wiele innych.

Napisany przez: pejotlbis 24/11/2017, 16:09

QUOTE
Bunt młodzieży i rzeczy związane z powstałymi w latach 60. i 70. kontrkulturami i subkulturami młodzieżowymi przyczyniły się na pewno do powstania całej masy utworów muzycznych, sztuk scenicznych i filmów. Przyczyniło się to również do rozpowszechnienia wegetarianizmu w społeczeństwach Zachodu (wcześniej wegetarianizm był popularny głównie w Indiach), popularyzacji duchowości hinduistycznej i buddyjskiej, powstania prężnych ruchów obrony praw zwierząt, powstania nowych ruchów religijnych i filozoficznych (New Age, a także Kościół Szatana i wiele innych), zmiany myślenia i podejścia u wielu ludzi, również starszych niż młodzież. Wielu ludzi stało się bardziej tolerancyjnych. Poza tym, wśród białych ludzi - Europejczyków i ich potomków - rozpowszechniło się, przynajmniej czasowo, użycie psychodelików, których wcześniej używały głównie ludy wyznające szamanizm i inne religie pierwotne oraz niektórzy artyści. Możliwe, że bez rewolucji psychodelicznej lat 60. dziś nie mielibyśmy komputerów i internetu, bo Steve Jobs na swoje przełomowe pomysły wpadł będąc pod wpływem LSD (cenił tę substancję jako rozszerzającą świadomość i wzmagającą kreatywność). Z tym też wiązał się wzrost zainteresowania Europejczyków i białych Amerykanów kulturami i religiami pierwotnymi - wszak pejotl, San Pedro, grzyby psylocybinowe, wywar z roślin Banisteriopsis Caapi i Psychotria Viridis to psychodeliki - enteogeny używane przez kultury prekolumbijskie i inne kultury pierwotne, a rozpowszechnione w latach 60. wśród białych przez Timothy'ego Leary'ego, Kena Keseya, Aldousa Huxleya, Williama S. Burroughsa i Allena Ginsberga.

Po rewolcie młodzieży z lat 60. zaczęto znosić kary za homoseksualizm, liberalizować prawo aborcyjne, otwarcie mówić i dyskutować o seksualności. Mniej rzeczy zaczęło być tabu. Sztuka stała się odważniejsza, artyści zaczęli śmielej poruszać tematy, o których wcześniej na ogół wolano milczeć.

Czym byłaby muzyka popularna bez Beatlesów, Rolling Stonesów, The Doorsów, Jefferson Airplane, The Moody Blues, Pink Floyd'ów i masy grup i wykonawców inspirujących się nimi? Zarówno one, jak i ich utwory, stały się ikonami dla rzesz fanów i punktem odniesienia dla wielu późniejszych twórców i wykonawców.
Gdyby nie rewolta młodzieży, nie powstałyby filmy takie jak "Swobodny Jeździec", "Lot nad kukułczym gniazdem", "Jesus Christ Superstar", "Hair", "Zabriskie Point", "Kret", "Święta góra", "Żółta łódź podwodna", "Magical Mystery Tour", "Truskawkowe oświadczenie", "Gorączka sobotniej nocy", "Podróż", "The Rocky Horror Picture Show", "Forrest Gump", "Across the Universe", "Zdobyć Woodstock" i wiele innych.

Z całym szacunkiem dla autora tego postu : są to bzdury .
Wynikają one nie tyle z braku pojęcia ,jakie widac autor jakieś ma, ale z charakterystycznego zaczadzenia taką tzn. lewicową interpretacją historii najnowszej
Otóż najgólniej: tzw.rewolta lat 60-tych nie była przyczyną, tylko skutkiem.
Dlugo by mozna pisać, a więc kilka zagadnień do dalszego drążenia w toku dalszej dyskusji /o ile takowa będzie/
Zaczynając od końca:
Kino odkryło i zaczęło eksploatować młodzież z jej problemami już w latach 50-tych, co właśnie w kolejnej dekadzie przyczyniło się /oczywiście między innymi /,do wywyższenia młodzieży i jej sprawczej dla losów świata roli pod koniec lat 60-tych
Dziki /USA/ 1953
Most /niem/1955
Buntownik bez powodu /USA/ 1955
Czterysta batów /franc/1959
Nóz w wodzie /pol/1961
Amatorski gang /franc./1964
Wszystkie te filmy ,mimo różnorodnosci stylistycznej i tematyki łączy sprzeciw i niechęć wobec pokolenia ojców./Rzucone przez autora tytuły są delikatnie mówiąc jeden od Sasa , drugi od Lasa/

Muzyka -czym byłaby? A skąd wiadomo że nie byłaby czymś lepszym?, poza tym to nie hippisi wykreowali te zespoły tylko na odwrót:Hinduizm zaczęli propagować Beatlesi,Stonesi zaczęli szokowac satanizmem / podobnie jak Aphrodites Child , czy White Noise/

Autorzy tacy jak Allen Ginsberg , Jack Kerouac, czy William Burroughs należeli do "beat generation" bohemy lat 50-tych, ze swoim stylem życia i narkotykami byli ojcami pózniejszych Dzieci Kwiatów,czyli przyczyną.

Rozumiem że wykreślenie homoseksualizmu z listy chorob, oraz aborcja na życzenie autor uważa za cos pozytywnego?- co do homosksualizmu to jak tam se babcia chce, chociaz specjaliści nie są wcale jednego zdania, co do aborcji, to chyba jakies nieporozumienie zaliczać to do "osiągnięć".

Tzw. Rewolucja Seksualna miała podłoże prozaiczne: w roku 1965 Sąd Najwyższy umozliwił swoim wyrokiem pełny dostep do srodków antykoncepcyjnych /oczywiście mowa o USA/, wczesniej pożycie w tymże kraju nie było bardziej powściągliwe, jak to się powszechnie zdaje. Mimo wszystkich błędów świadczy o tym Raport Kinseya z 1953.

Poruszanie "zakazanych" tematów , poza kilkoma utworami o niewątpliwych walorach/n.p."Lot nad kukułczym gniazdem","Mechaniczna pomarańcza","Opowiesci z 1001 nocy","Satiricon"/, własciwie sprowadza się do pustych blużnierstw czy płytkiej obrazoburczości /n.p."Żywot Briana","120 dni Sodomy","Ostatnie Kuszenie Chrystusa","Emanuelle","Opowieści niemoralne".Może autor postu zna coś wartościowego z innych niż film dziedzin, ja jakoś nie miałem okazji wpaść na coś dobrego.

QUOTE
Możliwe, że bez rewolucji psychodelicznej lat 60. dziś nie mielibyśmy komputerów i internetu, bo Steve Jobs na swoje przełomowe pomysły wpadł będąc pod wpływem LSD (cenił tę substancję jako rozszerzającą świadomość i wzmagającą kreatywność).


Jasne,jesli przyjąc ze Eniac zbudowany był przez konstruktorów na kwasie w 1945 roku
podobnie jak projekt pierwszej komunikacji poprzez linie telefoniczna dwóch komputerów w 1969 , nie mówiąc juz o Windows , czy protokole Mosaic.

Napisany przez: Ambioryks 24/11/2017, 16:43

pejotlbis: Ja nie twierdzę, że przedtem nie powstawały filmy na temat młodzieży i jej dylematów, stylu życia, rozterek itd. Sam cenię "Buntownika bez powodu", "Czterysta batów" itd. Tylko że nie o tym pisałem, tylko o ogólnych trendach filmowych.
I miałem na myśli nie tylko hipisów, ale również beat generation, o której wspomniałeś. Może niezbyt wyraźnie to zaznaczyłem.
Dobrze wiem, że bez bitników nie byłoby hipisów (bitnicy byli pewnie katalizatorem do powstania ruchu hipisowskiego), i że zmiany w społecznej świadomości i trendach kulturowych następowały i tak. Jednak rewolucja z lat 60. miała najpewniej wpływ na tempo i kierunek tych zmian.

CODE
Rozumiem że wykreślenie homoseksualizmu z listy chorob, oraz aborcja na życzenie autor uważa za cos pozytywnego?

Z mojej wypowiedzi nie wynika, że uważam to za coś pozytywnego ani negatywnego, tylko po prostu stwierdzenie faktu. Bez oceny ani określeń wartościujących.
CODE
własciwie sprowadza się do pustych blużnierstw czy płytkiej obrazoburczości /n.p."Żywot Briana","120 dni Sodomy","Ostatnie Kuszenie Chrystusa","Emanuelle"

O ile "120 dni Sodomy" to faktycznie raczej dzieło mające na celu szokować odbiorców i być obrazoburcze, to już wspomniany "Żywot Briana" jest raczej pastiszem filmów biblijnych i nie ma tam bluźnierstw, tylko zabawa konwencją. "Ostatnie kuszenie Chrystusa" jest niekonwencjonalnym spojrzeniem na postać Jezusa, jednak odbiorcy nie są zgodni, czy rzeczywiście miało to z założenia być bluźnierstwo. Nawet część katolików pochwaliła ten film.
A "Emmanuelle" to klasyczny, wysmakowany erotyk, będący adaptacją powieści. Co tam jest bluźnierczego?
Już prędzej "Kaligulę" Tinto Brassa można by postawić obok "120 dni Sodomy".
CODE
Jasne,jesli przyjąc ze Eniac zbudowany był przez konstruktorów na kwasie w 1945 roku

ENIAC to całkiem inna bajka niż komputery osobiste. Powstał dla zupełnie innych celów. Nie miało to związku z chęcią wykreowania wirtualnej rzeczywistości, tylko przyśpieszenia obliczeń przez wojsko, służby i administrację.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)