|
|
Oddziały doborowe w armii Aleksandra Wielkiego
|
|
|
|
QUOTE wojownik ten ma prawdopodobnie na sobie pancerz pikowany, wzmocniony łuskami na wysokości podbrzusza i powyżej piersi.
Co wygląda na dość rozsądny kompromis - pomiędzy tymi dwoma elementami polega najwyraźniej na własnych żebrach, sknera.
QUOTE Innych falangitów miał Antigonos Doson pod Sellasią, a innych Filip V pod Magnezją.
|
|
|
|
|
|
|
|
...gdy Kara Mustafa, wielki wódz Krzyżaków, ciągnął ze swymi wojskami przez Alpy na Kraków...
|
|
|
|
|
|
|
|
Pisane w pośpiechu - Filip V pod Kynoskefalai oczywiście; poprawiłem już.
QUOTE Coś bliższego o tym dziele można prosić? Cóż to jest, gdzie i kiedy wydane, jak można to dostać...
Duncan Head: Armies of the Macedonian & Punic Wars 359-146 BC Wargames Research Group Publication 1982
192 strony 188 ilustracji Iana Heath'a (czarno-białe, styl w rodzaju tych towarzyszących kolorowym planszom z książki Warry'ego)
W pierwszej części książki jest omówienie organizacji armii tego okresu (łącznie z pomniejszymi, w rodzaju Fokidy czy Beocji), w drugiej - omówienie uzbrojenia i plansze. Minus - brak przypisów, co biorąc po uwagę ilość informacji i szczegółowość omawianych zagadnień jest dość irytujące. Książka pomyślana jako podręcznik dla wargamerów wszelkiej maści, ale widać solidny "research". Polecam. Pojawia się na amazon i alibris, ale tylko używane wgzemplarze - chyba było tylko to jedno wydanie.
Wracając do tematu - poniżej wojownik z urny z Volterra i falangita wg Petera Connolly'ego (GRAW, 78-81)
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lanciarius) Kotthybos mógł oznaczać rodzaj egipskiego „gorsetu” – być może pancerza pikowanego (Duncan Head, Armies of Macedonian and Punic Wars, 359-146 BC, s. 111). Mogła to też być osłona w rodzaju tej, którą ma etruski wojownik na urnie z Volterra: łuskowa osłona podbrzusza. Co ciekawe, wojownik ten ma prawdopodobnie na sobie pancerz pikowany, wzmocniony łuskami na wysokości podbrzusza i powyżej piersi. (Peter Connolly, Greece & Rome at War, s. 78-81). Cały problem (jak zwykle) w terminologii. Thorax oznacza pancerz – i płócienny i metalowy. Hemithorax? Tylko przód kirysu, a może krótki pancerz, z długimi pteryges? Kolejna kwestia to owi hegemones z inskrypcji z Ampfipolis. Head uważa, że chodziło raczej o wyższych oficerów (może tylko dowódcy oddziału speira/syntagma/semaia?). Mogło jednak chodzić o wszystkich dowódców („oficerów” i „podoficerów”), bardzo licznych np. u Asklepiodotosa ; wówczas być może kirysy (czy też napierśniki, zbroje płócienne…) mieliby wszyscy falangici pierwszego szeregu, oraz, być może, ci z czwartego, ósmego, dwunastego i szesnastego. O, dzięki. Przy okazji się skapnąłem, ze posiadam tę pozycję
QUOTE Co do zdolności manewrowych falangi, to należy pamiętać, że podział na falangę Filipa II i Alexandra oraz falangę Antygonidów to uproszczenie. Innych falangitów miał Antigonos Doson pod Sellasią, a innych Filip V pod Kynoskefalai. Jeżeli faktycznie w szeregach było wielu świeżo zaciągnietych, młodych żołnierzy, mogli oni nie być zdolni do wykonania manewrów, do których falanga potencjalnie była zdolna. Nawet w okresie kilku lat jakość wojska z różnych powodów może drastycznie spaść i nie ma to nic wspólnego ze zmianą uzbrojenia, taktyki czy pogorszeniem jakości zalet formacji jako takiej. W rzeczy samej. Mi chodziło o potencjalne możliwości samej formacji - różny stopień wyszkolenia żołnierzy kilku jednostek (np. dwóch manipułów - albo i dwóch syntagm, żeby pozostać przy falandze) nie upoważania imho do twierdzenia, ze sa to różne formacje. Nie sądzę też, by falanga z czasów Aleksandra posiadała wieksze możliwości niż falanga z czasów Filipa V.
Ten post był edytowany przez sargon: 16/02/2010, 19:55
|
|
|
|
|
|
|
|
Uważasz że tak samo łatwo manewrowac z kijaszkiem np. 2,5 i 7 metrów?
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie, przypuszczam, że z niemal 3x dłuższym "kijaszkiem" jest nieco trudniej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdaje się ze zmiany kierunku działania z "kijaszkami" ala sarissa była o nieba łatwiejsza gdy postawiło się ją pionowo. W poziomie to był czysty koszmar i dlatego też chyba manewrowanie falangą było trudniejsze niż manipułem żołnierzy wyposażonych w broń krótka. Oczywiście dobre wyszkolenie i przetrenowanie całej procedury skracało czas reakcji. Nie mniej jednak musiało to trwać kilkadziesiąt sekund zanim taka falanaga dawała radę zmienić kierunek walki ( aczkolwiek nie zawsze trzeba było aż podnosić sarissy... szczególnie gdy poprawka kierunku nie była zbyt wielka) według procedury: Podnieśc sarissy do pionu- zmienić ustawienie formacji ( nie tylko kierunek ale też ustawić nowy front)- opuścić sarissy.
|
|
|
|
|
|
|
|
W porównaniu do manipułu, jedynymi dodatkowymi czynnościami, jakie musieli robić falangici np. w syntagmie, było podniesienie sariss do pozyji pionowej i później ich opuszczenie. Bez tego zresztą falangici nie byliby w stanie wykonać zwrotu (ewentualnie mogliby sobie poradzić bez tego, gdyby szło o niewielki kąt, tak jak piszesz). Oddział falangitów reagował wolniej niż oddział legionistów jedynie o czas, w jakim pierwsze pięć szeregów musiało podnieść sarissy do pozycji pionowej (pozostale szeregi i tak trzymały w pionie). Poźniej, już po zwrocie, jeszcze czas w jakim pierwsze szeregi opuszczały sarissy. Imho na obie te czynności nie trzeba dawać więcej niż kilka-kilkanaście sekund w sumie.
Ten post był edytowany przez sargon: 1/05/2010, 13:27
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(sargon @ 1/05/2010, 12:30) W porównaniu do manipułu, jedynymi dodatkowymi czynnościami, jakie musieli robić falangici np. w syntagmie, było podniesienie sariss do pozyji pionowej i później ich opuszczenie. Bez tego zresztą falangici nie byliby w stanie wykonać zwrotu (ewentualnie mogliby sobie poradzić bez tego, gdyby szło o niewielki kąt, tak jak piszesz). Oddział falangitów reagował wolniej niż oddział legionistów jedynie o czas, w jakim pierwsze pięć szeregów musiało podnieść sarissy do pozycji pionowej (pozostale szeregi i tak trzymały w pionie). Poźniej, już po zwrocie, jeszcze czas w jakim pierwsze szeregi opuszczały sarissy. Imho na obie te czynności nie trzeba dawać więcej niż kilka-kilkanaście sekund w sumie. W tym czasie legionista mógł przebiec kilkadziesiąt metrów, stąd mniejsza manewrowość falangi niż manipułu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kilkadziesiąt metrów? W szyku, zbroi i z tarczą?
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm, no ja przypuszczam, ze Gajuszowi chodziło raczej o 20-40 m niż o 80-90
Przy truchcie 10-11 km/h (ok. 2,8-3,1 m/s), w te powiedzmy 10-11 sek. można przebiec ok. 30-35 m. To oczywiście w sytuacji gdy falangici muszą zarówno podnosić jak i opuszczać sarissy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 2/05/2010, 13:17) Kilkadziesiąt metrów? W szyku, zbroi i z tarczą? O widzę, że Sargon odpowiedział - dzięks.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko czy sarissoforoi zaczynali takie manewry dopiero widząc legionistów te 30-35 metrów od siebie czy wcześniej? Jeżeli wcześniej, to nie ma bata - zanim legioniści by zdązyli dobiec, falanga mogła zmienić ustawienie i przywitać nadbiegających ścianą włóczni.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 3/05/2010, 15:45) Tylko czy sarissoforoi zaczynali takie manewry dopiero widząc legionistów te 30-35 metrów od siebie czy wcześniej? Jeżeli wcześniej, to nie ma bata - zanim legioniści by zdązyli dobiec, falanga mogła zmienić ustawienie i przywitać nadbiegających ścianą włóczni. To zależy np. od widoczności (mgła, deszcz). Ponadto od tyłu to często wychodziła kawaleria, a tu już ich możliwości pokonania dystansu wzrastają wielokrotnie w stosunku do legionistów, przekraczając 100 m sięgając nawet 150m.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chwila chwila, Panowie Te 30-35 m to tylko różnica czasowa w przeliczeniu na metry - czas całego manewru niewątpliwie był znacznie dłuższy zarówno u legionistów jak i u falangitów. Aby zrobić zwrot np. o 90 st cały oddział przecież musiał się przemieścić - najpierw pierwsza linia (najpewniej za przykładem dowódcy), za nimi następni. Cały oddział obracał się wokół jednego punktu i w najlepszym razie tylko jeden żołnierz pozostawał w tym samym miejscu, reszta biegała. Dla jednego oddziału liczącego 100-200 ludzi imho czas takiego manewru wynosiłby ok. minuty, może nawet troche wiecej. Zauważcie jednak, ze aby odpowidzieć na ataki od skrzydeł i tyłów np. z bitew nad Trebią i na Kynoskefalaj, potrzebna by była współpraca wielu takich oddziałów, a koorodynację zapewnialiby wtedy najprawdopodobniej dowódcy wyższego rzędu. A wtedy czas takiego manewru dla wielu oddziałów siłą rzeczy się wydłuża.
Ten post był edytowany przez sargon: 3/05/2010, 19:32
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|