Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony « < 8 9 10 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polska Unia Afrykańska, Nowa Polska na Czarnym Lądzie
     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 5/04/2020, 6:33 Quote Post

1. Kolonizację w Afryce Francuzi zaczynają jeszcze przed nami. To był sposób na odbicie sobie strat w Ameryce i Indiach. Całe szczęście kolonizujemy z drugiej strony kontynentu, więc nie wchodzimy sobie w drogę.
Anglicy są już w kraju przylądkowym i będą się rozszerzać na północ, to jest nieuniknione.
Portugalczycy w Mozambiku i Angoli to akurat najmniejszy problem.
A skąd przeświadczenie, że prywata kilku jednostek by nie przeważyła ATL to nie wiem.

2. Ależ maszerowali jak mieli ku temu powód.

3. Cały problem w tym, że im przestrzeń będzie większa tym mniej zagospodarowana, a tym samy bardzie atrakcyjna dla mocarstw. Sam kolega to przyznaje.

Czyli najrozsądniejsze jest skupienie się na jednym obszarze we wschodniej Afryce.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #136

     
jmamjer
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 629
Nr użytkownika: 104.691

jamamjer
 
 
post 5/04/2020, 18:56 Quote Post

QUOTE
Cały myk polega ma tym - żeby im się nie chciało. Przez cztery stulecia Europejczycy żyli w przekonaniu, że w Afryce nie ma nic ciekawego. Odwidziało im się z dość błahych powodów. Prestiż, moda... Nic istotnego!

Sprawa nie była taka prosta - przed rozpowszechnieniem chininy (XVII-XVIII wiek) możliwość opanowania Afryki była mimo wszystko ograniczona. Z drugiej strony wciąż były jeszcze tereny do kolonizacji. I gdy je też skolonizowano, zaczęto patrzeć na Afrykę.

QUOTE
Tylko - nie możemy się zatrzymywać! Po to, aby nie było nelgijskiego Konga, niemieckiej Namibii czy Kamerunu, włoskiego Somali. Żeby nikomu taki pomysł nie zdążył przyjść do głowy!

Pierwsze kolonie w Afryce powstały dużo wcześniej, więc jak najbardziej taki pomysł musiał przyjść do głowy Europejczykom nieraz.

QUOTE
Konfrontacja z mocarstwami wcale nie jest nieunikniona. Jeśli nie będzie mody na kolonii w Afryce? Opłacalność tych kolonii to kwestia mocno kontrowersyjna. Strategicznie - poza kilkoma punktami na wybrzeżu - nie mają znaczenia.

Tak, ale właśnie my im tę opłacalność powiększamy - w końcu każdy posiadany teren jakoś rozbudujemy (oczywiście im będzie większy tym trudniej będzie nam go do odpowiedniego stanu). A my nie mamy na to 400 lat, tylko ledwie ok. 50.


QUOTE
2. Sytuacja, w której potencjalny przeciwnik musi przemaszerować tysiące kilometrów nim dobrze do czegokolwiek ważnego (setki wystarczą...) jest absolutnie idealna. Dlatego m.in. stolica nie może być ma wybrzeżu! Docelowo - stolica musi być w głębi lądu. Góry Księżycowe, Katanga, coś takiego...

Problem w tym, że im większe terytorium, tym nasze siły też muszą więcej przemaszerować. A im większe terytorium, tym trudniej będzie nam je zagospodarować. To nie jest "wszystko albo nic" - to jest "mierz siły nad zamiary".


QUOTE
3. Jak my się zagospodarujemy, to opłacalność kolonizacji jeszcze spadnie. Dojdzie koszt ciężkiej wojny. Moim zdaniem - dostaniemy się po prostu "faktem geograficznym". Z faktami się nie dyskutuje.

Jeśli weźmiemy za dużo to ciężkiej wojny nie będzie - będą porozrzucane garnizony po całym terytorium, które można eliminować "po kolei" - o ile w ogóle do jakiejś "kolei" dojdzie - im większe i bardziej zróżnicowane terytorium tym nie tylko będziemy mieć nad nim mniejszą kontrolę, ale i ludność (w tym lokalni żołnierze) będą mieć wobec nas mniejszą lojalność.

QUOTE
5. Kadr mamy AŻ W NADMIARZE na podbój całej Afryki. Nie mam pojęcia, dlaczego mielibyśmy się ograniczać. I jak miałby na to wpaść taki narwaniec jak Czajkowski..?

Tylko, że ta Afryka to jakby odrobinę większa jest od Europy. I czym innym jest podbój (a właściwie "podbój"), a czym innym utrzymanie podbitych terenów w obliczu konfrontacji z mocarstwami.

QUOTE
Jeszcze w latach 50-tych powinniśmy podpisać układ graniczny z Portugalią. Oczywiście niczego nie będziemy na Portugalii wymuszać, to by antagonizowało Londyn, a my się staramy o status "afrykańskiej Japonii" z przynajmniej implicite sojuszem z Wielką Brytanią. Po prostu - penetrujemy interior szybciej (tam, gdzie Stanley 30 lat później wędrował z setkami ludzi, my wysyłamy tysiące: straty będą większe, ale efekt zostanie osiągnięty), więc Mozambik i Angola będą trochę "chudsze" od strony lądu.

Wydaje mi się, że kolega cały czas zapomina, że część kadr będzie nam potrzebna na miejscu - to nie jest tak, że przydzielimy jednego oficera do tysiąca "lokalsów" i ci lokalsi w dowolnym miejscu będą odczuwać wobec niego lojalność. Nie - nasza armia musi być mimo wszystko w sporej mierze polsko-mulacka, dopóki ludność lokalna nie zacznie się z nami utożsamiać. I nie ma co porównywać tego do sytuacji OTL - bo za wojskami kolonialnymi stały wielkie potęgi zamorskie, wielokrotnie silniejsze od tubylców - my zaś całą naszą potęgę staramy się dopiero zbudować (oczywiście po 50 latach już z pewnymi postępami, jednak wciąż nie będziemy mieć 100 000 regularnej armii - nawet jeśli 100 000 (albo i więcej) ludzi będziemy w stanie zmobilizować, to minie jeszcze ok. 30 lat, zanim wszystko ogarniemy do poziomu europejskiego - a im mniej do ogarniania, tym szybciej nam się uda to zrobić).


W ten sposób, idąc na układy z Wielką Brytanią dotrwać powinniśmy do wybuchu I wojny światowej. I do tego czasu już się rozbudujemy na tyle, by w czasie, gdy mocarstwa zajmą się wojną w Europie my będziemy utrzymywać spokój w Afryce. Może też coś do Europy wyślemy (w ramach kontyngentu brytyjskiego?), to coś się tam zacznie rozbudowywać dzięki napływowi Polaków z armii zaborczych, wraz z przeciąganiem się wojny, coraz bardziej będziemy się w nią angażować, coraz więcej będziemy znaczyć...
 
User is offline  PMMini Profile Post #137

     
kmat
 

Podkarpacki Rabator
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 10.103
Nr użytkownika: 40.110

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 6/04/2020, 20:03 Quote Post

Warto pamiętać o jednym. UA to w dużym stopniu Dolina Ryftowa. Dość żyzny obszar z potencjałem. Tubylcy sieją, pasą, nawet jakieś miasta się trafiają. Z jednej strony dość spory potencjał rozwojowy, z drugiej mocarstwa na pewno się tym zainteresują. Do tego czasu trzeba się na konfrontację przygotować. Co robić? Myślę że Konga i Kameruny odpuścić i wszystkie siły skupić na opanowaniu i rozwoju sawanny. Jak inni chcą gnić po dżunglach to niech gniją, nam z tego nie przyjdzie nic. Jeśli nie bawimy się w handel niewolnikami, to nie ma tam nic do złupienia poza zarodźcem malarycznym.
Skąd wziąć ludność, która pomoże to zagospodarować? Musimy taką mieć, inaczej nie wyjdziemy poza "przerośniętą plantację goździków", którą ktoś zaorze mimochodem. W Europie dość ciekawym źródłem wydaje się Irlandia. W Azji względnie blisko leżą Indie. A rozwój to nie jedyny powód, musimy też trochę zmodyfikować strukturę populacji z innych względów - druga pod względem rozwoju cywilizacyjnego po polskich romantykach grupa mieszkańców UA może mieć ciągoty, żeby psom niewiernym zrobić z tyłka dżihad średniowiecza. Lepiej ich kimś zmajoryzować. Oczywiście imigranci powinni mieć wysoką nierównowagę płci, żeby się maksymalnie zmulacili.
No może jednak warto dogadać się z kimś w kwestii jakiegoś protektoratu? Jakaś Portugalia albo Belgia, niezbyt silne (co ma dobre i złe strony), ale zawsze to jakieś wsparcie i transfer technologii?
 
User is offline  PMMini Profile Post #138

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.214
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 7/04/2020, 10:52 Quote Post

A jakby tak podejść do problemu nieco inaczej? Z czasem zaczną się wytwarzać mieszane rasowo elity, z substratem białym (członkowie rodzin pierwszych kolonistów/najeźdźców, raczej nieliczni potomkowie sprowadzonych białych kobiet, dopuszczeni do władzy późniejsi imigranci), mulackim (wiadomo wink.gif ) i być może lokalnym (potomkowie lokalnych arabskich i czarnych kacyków, z których część może być dopuszczona do fruktów). I fajnie - ci niech dzierżą władzę nadrzędną nad całym państwobiznesem, kierują polityką zagraniczną, wewnętrzną, obronnością, edukacją (choć częściowo) itd. Ok, towarzystwo się zajmie tym, co umie - chlaniem, seksem i może wojaczką i gawędziarstwem aka polityką szeroko pojętą. To powinni jako tako umieć. Nie bardzo za to umieją w finanse. Zapewne będą eksperymentować, zrazu oczywiście z goździkami i może próbami pośrednictwa w handlu, ale wątpię, by z tego wiele wyszło. Jak raz w Europie, o czym towarzystwo wzajemnej adoracji doskonale wie, szaleje rewolucja przemysłowa. Zapewne w pierwszym odruchu próbowaliby sami coś uciułać lub wydłubać nakładem lokalnych sił i kosztów, co skończy się w najlepszym razie mało wydajnym i bardzo mało zyskownym interesem, a więc niesatysfakcjonującym nikogo. Może by tak towarzystwo zaczęło żyć ze sprzedaży koncesji firmom europejskim, które by na kontrolowanym przez Polaków obszarze zakładały kopalnie, budowały koleje itd. w zamian za miejsca w radach nadzorczych dla lokalnych elit i % od zysków? Odpowiedni urząd pilnowałby podziału rynku, tak, żeby finansjera z żadnego państwa nie wyrosła na danym obszarze za bardzo (np. w kraju A Francuzi mają monopol na kopalnie węgla, Brytyjczycy na kolej, Belgowie na włókiennictwo, a w prowincji B Holendrzy na przemysł drzewny, Francuzi na kolej, Belgowie na stocznie...)? Można by nawet dorzucić obowiązek budowy szkół, gdzie uczono by m.in. języka polskiego (od razu jest fucha dla Polaków, w tym dla dalszych fal migracyjnych, z początku na pewno bardzo niewielkich). Firmy za własne pieniądze ściągałyby fachowców i europejskie "woły robocze", np. Irlandczyków właśnie. I może by się to jakoś kręciło...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #139

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 7/04/2020, 16:55 Quote Post

Podejrzanie to Chiny przypomina.
Pomysł nie jest zły, ale wymaga silnej władzy państwowej, bo inaczej nie wyjdą Chiny współczesne a te z XIX wieku.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #140

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 22/04/2020, 9:18 Quote Post

Temat trochę padł, więc żeby go nieco ożywić, spróbujmy pobawić się trochę personaliami. Zawsze to sprawniej idzie, kiedy osadzimy jakieś realne postacie w nierealnym scenariuszu. wink.gif

Kogo typujemy na:

1) Główną postać polityczną na etapie przed mulatyzacją państwa? Czy raczej biorąc pod uwagę republikańskie korzenie emigracji, to raczej byłaby jakaś hunta - ale z kim na czele?

2) Z ludzi o zainteresowaniach przyrodniczych - kto otworzy nam drzwi do Afryki sprowadzając z Ameryki chininę i organizując jej plantacje?

3) Kto będzie ideologiem kolonii - lub raczej, w którym roku dociera do niej Mickiewicz i co zdąży tam stworzyć (zanim zejdzie biedak na malarię - chinina jeszcze się nie rozpowszechniła)?

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli chcemy kontynuować ten wątek, powinniśmy sobie zbudować trochę tła. Wątek jest zabawowy, więc nie musimy popadać w pesymizm, w wyniku którego kolonię przejmują szybko duzi gracze lub rozpada się ona w kolejnym pokoleniu w wyniku ogólnej degrengolady.

W skrócie - jeśli mamy ambicje trwałego zajęcia i transformacji kawału podzwrotnikowej i równikowej Afryki, to znaczy, że budujemy sobie Stirlingowską "Drakę" (odsyłam do wiki jeśli pozycja literacka nie jest znana). Różnica to brak skrajnego darwinizmu społecznego, ale do takiego zadania potrzebna jest bardzo silna motywacja ideowa, a nie jakieś rozlazłe klony Chin czy czegoś w tym rodzaju.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 22/04/2020, 9:22
 
User is offline  PMMini Profile Post #141

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 22/04/2020, 18:23 Quote Post

Podawałem co nieco personaliów we wcześniejszych postach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #142

10 Strony « < 8 9 10 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej