Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Co z tymi maszynami: niefortunne zakupy,
     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 29/05/2021, 21:26 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 29/05/2021, 17:21)


Tak przedstawiono powyższy problem w prasie w 1983 roku. Zakłady Chemiczne w Bydgoszczy od kilku lat już nie istnieją. Nie wiem, czy w Polsce ktoś produkuje dziś epichlorohydrynę.
*



Jeszcze w 2012 roku produkował tę substancję
https://www.pb.pl/bydgoski-zachem-zredukuje-koszty-675052

Upadł dwa lata później.

https://www.chemiaibiznes.com.pl/artykuly/i...pichlorohydryny

Jednocześnie podjęto jej produkcję w Blachowni.

Możesz kupić całą instalację.
https://www.netbid.com/pl/aukcje/przeglad-s...ny-z-gliceryny/

Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 29/05/2021, 21:32
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #46

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.541
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 29/05/2021, 21:34 Quote Post

QUOTE(Aquarius @ 13/04/2021, 18:22)
QUOTE(Krzysztow @ 13/04/2021, 16:49)
telewizory z ZSRR bodaj Rubin..."wybuchały"?
*



Nie wybuchały, ale potrafiły się zapalić.
*



Taki pożar mógł spowodować tzw. implozję kineskopu, a to niezły wybuch smile.gif

Dla niezorientowanych: kineskop to lampa próżniowa znacznych rozmiarów (jej przednią ścianą był ekran TV). W dawnych kineskopach, jeśli doszło do jakiegoś rozszczelnienia, cała konstrukcja pękała na podobnej zasadzie co przekłuty balon, wskutek nierównomierności silnych naprężeń (tylko jakby na odwrót, bo tu duże ciśnienie było na zewnątrz a małe w środku). Zapadające się do środka pod naporem powietrza kawałki szkła ze ścian pękającego kineskopu uzyskiwały sporą energię, odbijały się od siebie i rozlatywały wokoło. Były w stanie kogoś zranić czy coś zdemolować, chociaż przyznam, że o wypadku śmiertelnym nie słyszałem. Dość dawno, chyba w latach 60. czy 70. wprowadzono kineskopy antyimplozyjne, które dzięki odpowiedniej technologii wykonania przy rozszczelnieniu nie "wybuchały" w opisany wyżej sposób, tylko zapowietrzały się mniej gwałtownie. Jednak ponoć jeśli pęknięcie miało znaczne rozmiary, ta technologia zawodziła i do wybuchowej implozji, mniejszej czy większej jednak dochodziło. No i ponoć w palącym się Rubinie kineskop często pękał wskutek naprężeń cieplnych w taki właśnie wybuchowy sposób.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #47

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 10/09/2022, 16:59 Quote Post

Na podstawie informacji z ówczesnej prasy:
W lutym 1985 roku w Zakładach Urządzeń Technicznych "Zgoda" ujawniono "nieprawidłowości w funkcjonowaniu gospodarki narodowej" mające miejsce w końcu dekady lat 70. ubiegłego wieku. Wówczas to jeden z inżynierów zatrudnionych w tym przedsiębiorstwie zgłosił projekt zakupu dewizowego urządzenia technicznego w tzw. II obszarze płatniczym proponując dyrekcji zakup w Anglii komputera mającego spełniać funkcję komórki kontroli technicznej produkowanych przez zakład silników. Dyrekcja pomysł zaakceptowała i rzeczony inżynier zakupił osobiście w Anglii po przestudiowaniu odpowiednich katalogów za sumę ówczesnych 16 milionów złotych dewizowych system komputerowy oznaczony symbolem RFA 125. Komputer miał prosto z produkcji pobierać "próbki silników" i już przy taśmie sygnalizować ewentualne nieprawidłowości w ich budowie i funkcjonowaniu. Na mocy umowy dodatkowej podpisanej z firmą brytyjską rzeczony inżynier wraz z 4 najbliższymi współpracownikami wyjechał służbowo do Wielkiej Brytanii na przeszkolenie. Po szkoleniu wszyscy jego uczestnicy zwolnili się z ZUT motywując to zbyt niskimi zarobkami. Dyrekcja wymówienia przyjęła, a w zakładach został świeżo zakupiony system komputerowy, nigdy do produkcji silników nie podłączony, bo nie było komu tego zrobić. Odnaleziono go po latach podczas kontroli zakładów przez organa kontroli gospodarki narodowej. Inicjator zakupu miał na bazie zawartych przy jego okazji z Brytyjczykami kontaktów otworzyć po odejściu z ZUT firmę prywatną.
 
User is offline  PMMini Profile Post #48

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 9/02/2023, 17:25 Quote Post

Zakłady Kineskopowe „Unitra-Polkolor” w Piasecznie. Zakład wybudowany w latach 70. kosztem 10 miliardów ówczesnych złotych w 1981 roku przynosił straty w wysokości prawie jeden miliard rocznie. Gdy zawaliła się sieć kooperacyjna do każdego kineskopu trzeba było dokładać 140 dolarów amerykańskich wg ich ówczesnej wartości. Przedsiębiorstwo posiadało wielomiliardowy dług inwestycyjny, a pieniędzy nie starczało nawet na wypłaty dla pracowników. Po 1981 roku sytuacja zakładu uległa poprawie i w 1985 roku miał zysk przekraczający kwotę 2,8 miliarda złotych. Oczywiście wartość złotówki między latami 70., rokiem 1981 i 1985 uległa istotnemu spadkowi. W połowie lat 80. ubiegłego wieku kineskopy z "Polkoloru" eksportowano do 12 krajów, z Węgrami i Jugosławią w ramach długoletnich umów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 17/07/2023, 19:21 Quote Post

Zakłady "Predom-Polar" wytwarzały na licencji zachodnioniemieckiej firmy "Blomberg" minipralki automatyczne. Nie mam szczegółowych informacji na temat tej licencji - kiedy ją kupiono, na jakich warunkach, kiedy wdrożono i jak długo produkowano oraz w jakiej liczbie. W lipcu 1979 roku w zakładach "Predom-Termet" w Wałbrzychu uruchomiono seryjną produkcję programatorów do tych urządzeń.

Ten post był edytowany przez Fuser: 17/07/2023, 19:22
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 19/07/2023, 18:26 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 9/02/2023, 18:25)
Zakłady Kineskopowe „Unitra-Polkolor” w Piasecznie. Zakład wybudowany w latach 70. kosztem 10 miliardów ówczesnych złotych w 1981 roku przynosił straty w wysokości prawie jeden miliard rocznie. Gdy zawaliła się sieć kooperacyjna do każdego kineskopu trzeba było dokładać 140 dolarów amerykańskich wg ich ówczesnej wartości. Przedsiębiorstwo posiadało wielomiliardowy dług inwestycyjny, a pieniędzy nie starczało nawet na wypłaty dla pracowników. Po 1981 roku sytuacja zakładu uległa poprawie i w 1985 roku miał zysk przekraczający kwotę 2,8 miliarda złotych. Oczywiście wartość złotówki między latami 70., rokiem 1981 i 1985 uległa istotnemu spadkowi. W połowie lat 80. ubiegłego wieku kineskopy z "Polkoloru" eksportowano do 12 krajów, z Węgrami i Jugosławią w ramach długoletnich umów.
*


A jakie były założenia i początki tej inwestycji...
Latem 1979 roku rozpoczęto w nich montaż kineskopów typu PIL A56-611X. W tymże roku miano w zakładach wyprodukować 25000 kineskopów do polskich telewizorów kolorowych marki "Jowisz". W pierwszym okresie montażu import jego elementów miał stanowić do 80% wartości kineskopu. Zakłady posiadały w Piasecznie własną hutę szkła kineskopowego też na licencji amerykańskiej, w której w maju 1979 r. odbył się pierwszy wytop szkła kineskopowego, a po 2 tygodniach huta wytopiła pierwsze egzemplarze stożków kineskopu. W czerwcu tego samego roku rozpoczęto montaż wyrzutni elektronowych, a w lipcu pojawiły się pierwsze ekrany z huty. Planowa roczna produkcja kineskopów w zakładach miała wg ówczesnych planów wynieść 600000 sztuk w roku 1982, a w 1985 roku prawie milion. Przy czym eksport dla licencjodawcy - amerykańskiej firmy RCA miał przewyższyć import surowców i podzespołów w roku 1981. Zakładano samospłatę licencji na wzór takowej, jaka miała miejsce w przypadku Fiata 126p: uruchomienie produkcji w niecałe 4 lata od podpisania kontraktu, spłacenie licencji wraz z odsetkami w ciągu mniej niż 8 lat.
Licencję od Amerykanów na te kineskopy nabyła również francuska firma "Videocolor", która uruchomiła ich produkcję w 1978 r. Czechosłowacja zakupiła w 2. połowie lat 70. licencję na kineskopy typu PIL od japońskiej firmy "Toshiba".

Ten post był edytowany przez Fuser: 20/07/2023, 4:25
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 24/11/2023, 23:17 Quote Post

Wg oficjalnych informacji z 1979 r. w latach 1971-1977 zakupiono za granicą 396 licencji, głównie w rozwiniętych państwach kapitalistycznych, o wartości 1 miliarda 869 milionów złotych dewizowych. Było to 2 razy więcej od łącznego importu myśli naukowo-technicznej podczas 2 poprzednich pięciolatek. Wykorzystaniu zakupionych licencji poświęcone było w 1979 r. wspólne posiedzenie sejmowych komisji Nauki i Postępu Technicznego oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów. W materiałach dostarczonych posłom przez Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki stwierdzono, że udział wartości wyrobów licencyjnych w ogólnej wartości produkcji przemysłowej, mimo dwukrotnego wzrostu od 1971 r. wyniósł w 1977 r. około 4,7%. Dla porównania udział tej wartości w RFN, czy Japonii wynosił około 10%. Eksport bezpośredni wyrobów licencyjnych w 1977 r. osiągnął wartość 2 miliardy 248 milionów złotych dewizowych i w porównaniu z 1976 r. wzrósł o ponad 34%, a w porównaniu z 1975 r. o 42,5%. Eksport pośredni wyrobów licencyjnych jako elementów eksportowanych produktów finalnych w 1977 r. osiągnął wartość około 289 milionów złotych dewizowych. Udział produkcji licencyjnej w całości produkcji przemysłowej w pięcioleciu 1971-1975 wynosił 3%, podczas gdy w pięcioleciu 1976-1970 1,8%. W pięciolatce 1976-80 zakładano dalszy wzrost tego udziału. W latach 1975-1976 aż 30% zakupionych licencji nie wdrożono do produkcji, a 20% poważnie opóźniono. Wiele zakładów nie osiągnęło planowanej wielkości produkcji licencyjnej. Duże trudności pod koniec lat 70. powodował brak dostatecznych środków na zastosowanie zakupionych licencji. 1/3 licencji wymagała wkładu importowego przekraczającego 20% wartości produkcji, a były takie jak lekko samolot sportowy (może ktoś wie, o jaki samolot chodzi) lub zespoły kierownicze ze wsparciem pneumatycznym, w których udział importu przekroczył 80% wartości. Na rok 1979 rząd PRL zatwierdził program zakupu 61 licencji o wartości 420 milionów złotych dewizowych, z czego opłaty licencyjne pochłonąć miały 26,8%, import technologii 39%, a import zaopatrzeniowy 10%.
 
User is offline  PMMini Profile Post #52

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.541
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 24/11/2023, 23:52 Quote Post

W kwestii tych licencji:

QUOTE(Fuser @ 24/11/2023, 23:17)
były takie jak lekko samolot sportowy (może ktoś wie, o jaki samolot chodzi)


Przypuszczam, że SOCATA Rallye 100S = PZL-110 Koliber (1978)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #53

4 Strony « < 2 3 4 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej