Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Co z tymi maszynami: niefortunne zakupy,
     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 13/10/2014, 18:23 Quote Post

Tu masz rację.
To można było, a nawet należało zrobić i nie stanowiło by to większego problemu.
Sowiet potrafił samodzielnie przerobić B29 na Tupolewa czwartego.
Ale nie jestem pewny czy to dobre porównanie. Może tam zachowano system calowy?
W każdym razie przed wojną Polacy skopiowali silnik firmy Indian i resztę motocykla od Harleya.
Powstało coś takiego jak CWS M55, potem CWS M111, zwany dalej Sokołem 1000. Kopia była zrobiona metrycznie.
Być może nawet sam licencjodawca by według zamówienia odbiorcy przerobił produkt, chociaż...
Jednak by to nie miało sensu.
Te ciągniki z Ursusa miały w większości iść na eksport do odbiorców w strefie cali angielskich.

Tak na razie luźno myślę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
OGUREK
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.314
Nr użytkownika: 94.475

 
 
post 13/10/2014, 19:33 Quote Post

Być moze OT, ale po przeczytaniu myślę, że wpisujący się w przesłanie.

Czy serial Dyrektorzy, dosyć wiernie przedstawia realia PRL-u w gospodarce? Czy jest mocno podkoloryzowany?

 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 13/10/2014, 20:01 Quote Post

Sokół nie był prostą kopią Indiana i HD. Choć oczywiscie silnik miał konotacje indiańskie to rama i kosz byla już inspirowana rozwiązaniami niemieckimi, zawieszenie to tez nie był typowy dla Indiana ćwierć eliptyczny resor a bardziej europejski trapez. W sumie wojsko dostało sprzęt udany i nie do zdarcia choć dosyć drogi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
szuba44
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 290
Nr użytkownika: 48.921

andrzej szuba
Stopień akademicki: magister
Zawód: inzynier
 
 
post 9/11/2014, 8:34 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 13/10/2014, 18:25)
Miło Piotruś, że temat odświeżyłeś;
Jeśli dana śruba w MF scalała dany element z nakrętką, to nie było problemu. Po prostu wymieniało się ją na metryczną.
Gorzej gdy dana śruba wchodziła np. w blok silnika.
Jeżeli się ukręciła, to i tak trzeba było tą śrubę rozwiercić i gwintować od nowa. Jako że nie było gwintowników calowych, to robiono gwinty metryczne. Czyli jakoś sobie radzono. Zresztą osobiście widziałem takiego Fergusonka, co to miał część śrub i gwintów w dużych elementach, przerobione na metryczne.
W każdym razie nawet obecnie jest problem ze śrubami calowymi. O ile śruby metryczne można kupować na kilogramy, to calowe kupuje się na sztuki i trzeba za nie słono płacić.
*


Bardzo cenny post.
Uprzedzam aby przy naprawach zawsze dobrze sprawdzić czy są to gwinty calowe czy metryczne. Ostatnio miałem taka sytuacje i o mało nie zniszczyłem otworu. Gwintownik calowy musiałem wypożyczyć. Jak widać schody się zaczynają przy naprawach. Przy MF niestety nie chciano słuchać opinii inżynierów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
konto usunięte 13/01/18
 

Unregistered

 
 
post 9/11/2014, 10:21 Quote Post

QUOTE(szuba44 @ 9/11/2014, 9:34)
QUOTE(poldas372 @ 13/10/2014, 18:25)
Miło Piotruś, że temat odświeżyłeś;
Jeśli dana śruba w MF scalała dany element z nakrętką, to nie było problemu. Po prostu wymieniało się ją na metryczną.
Gorzej gdy dana śruba wchodziła np. w blok silnika.
Jeżeli się ukręciła, to i tak trzeba było tą śrubę rozwiercić i gwintować od nowa. Jako że nie było gwintowników calowych, to robiono gwinty metryczne. Czyli jakoś sobie radzono. Zresztą osobiście widziałem takiego Fergusonka, co to miał część śrub i gwintów w dużych elementach, przerobione na metryczne.
W każdym razie nawet obecnie jest problem ze śrubami calowymi. O ile śruby metryczne można kupować na kilogramy, to calowe kupuje się na sztuki i trzeba za nie słono płacić.
*


Bardzo cenny post.
Uprzedzam aby przy naprawach zawsze dobrze sprawdzić czy są to gwinty calowe czy metryczne. Ostatnio miałem taka sytuacje i o mało nie zniszczyłem otworu. Gwintownik calowy musiałem wypożyczyć. Jak widać schody się zaczynają przy naprawach. Przy MF niestety nie chciano słuchać opinii inżynierów.
*


Demonizujecie panowie te calowe gwinty. Równie dobrze można uznać,że rożne skoki gwintu,'twardość', to niepotrzebne fanaberie
 
Post #35

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 10/04/2021, 16:56 Quote Post

Nieudane zakupy maszyn to czas nie tylko rządów Edwarda Gierka. Za rządów Władysława Gomułki polski handel zagraniczny też utopił trochę dewiz w nietrafiony sprzęt. Jak podawała prasa w 1970 roku:
1. dla dębickiej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego zakupiono bardzo drogą wytaczarkę mającą być w założeniu supernowoczesną, wydajną, a w rzeczywistości być maszyną z serii informacyjnej, więc niezupełnie sprawdzoną w działaniu. W efekcie ostatecznie stała w zakładzie bezczynnie.
2. dla wytwórni mydła sprowadzono pakowarkę z bardzo precyzyjnymi urządzeniami, m.in. fotokomórką. Fotokomórka okazała się być zbyt wymagająca i odrzucała prawie wszystkie (9 na 10) opakowania. Wymontowano ją.
3. Fabrykę Mebli w powiecie Świecie wyposażono w urządzenia lakierniczo-suszarnicze. Początkowo wykorzystywano je w połowie, potem stały nieprzydatne i rdzewiały.
4. nieczynne były zagraniczne maszyny do pakowania w Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego w Zduńskiej Woli.
W licznych zakładach sprowadzane przedwcześnie maszyny czekały nieraz na montaż na dworze, na deszczu lub mrozie, bo nie było właściwych pomieszczeń do ich przechowywania.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.629
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 12/04/2021, 7:28 Quote Post

QUOTE
2. dla wytwórni mydła sprowadzono pakowarkę z bardzo precyzyjnymi urządzeniami, m.in. fotokomórką. Fotokomórka okazała się być zbyt wymagająca i odrzucała prawie wszystkie (9 na 10) opakowania. Wymontowano ją.



Co Ty za głupoty wypisujesz? Przecież wiadomo ze to fotokomórka była popsuta a opakowania były dobre.
A tak poważnie to takie zakupy wymyślała z reguły dyrekcja zakładu czy ktoś "wyżej"?
Prócz wspomnianych przykładów były też korzystne zakupy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 12/04/2021, 17:21 Quote Post

QUOTE(Krzysztow @ 12/04/2021, 8:28)
QUOTE
2. dla wytwórni mydła sprowadzono pakowarkę z bardzo precyzyjnymi urządzeniami, m.in. fotokomórką. Fotokomórka okazała się być zbyt wymagająca i odrzucała prawie wszystkie (9 na 10) opakowania. Wymontowano ją.



Co Ty za głupoty wypisujesz? Przecież wiadomo ze to fotokomórka była popsuta a opakowania były dobre.
A tak poważnie to takie zakupy wymyślała z reguły dyrekcja zakładu czy ktoś "wyżej"?
Prócz wspomnianych przykładów były też korzystne zakupy.
*


Winą prasa obarczała zarówno urzędników handlu zagranicznego jak i dyrekcje przedsiębiorstw. Co ciekawe wiceministrem handlu zagranicznego był wtedy syn Władysława Gomułki, Ryszard.
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 12/04/2021, 17:27 Quote Post

QUOTE(Krzysztow @ 12/04/2021, 8:28)
QUOTE
2. dla wytwórni mydła sprowadzono pakowarkę z bardzo precyzyjnymi urządzeniami, m.in. fotokomórką. Fotokomórka okazała się być zbyt wymagająca i odrzucała prawie wszystkie (9 na 10) opakowania. Wymontowano ją.



Co Ty za głupoty wypisujesz? Przecież wiadomo ze to fotokomórka była popsuta a opakowania były dobre.
A tak poważnie to takie zakupy wymyślała z reguły dyrekcja zakładu czy ktoś "wyżej"?
Prócz wspomnianych przykładów były też korzystne zakupy.
*


Winą prasa obarczała zarówno urzędników handlu zagranicznego jak i dyrekcje przedsiębiorstw. Co ciekawe wiceministrem handlu zagranicznego był wtedy syn Władysława Gomułki, Ryszard. On bodaj w książce "Między realizmem a utopią. Władysław Gomułka we wspomnieniach syna" powiedział, że za jego namową Polska kupiła w okresie rządów licencję na magnetofon Grundig, która była udanym zakupem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.629
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 13/04/2021, 8:03 Quote Post

Tak Grundig był dość popularny więc tym samym chyba dobry. Z radiomagnetofonów tego okresu przypominam sobie Wilgę która była wielkości Grundiga oraz Kasprzaka już znacznie większego.
Ponoć produkowane do nich w Polsce kasety pozostawiały wiele do życzenia. Rzekomo zdarzało się że dwustronnie nagrana na magnetofonie kaseta odtwarzana czasem odtwarza wspak nagranie z "drugiej strony" zamiast tego właściwego. Czasami bywałem tego świadkiem choć przyznaję że nie wiem jak ona wcześniej przez użytkownika była nagrywana. . Lecz czy to wina kasety czy magnetofonu?
Czy taki feler na Sony Basf czy TDK też wtedy mógł mieć miejsce?
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 13/04/2021, 15:22 Quote Post

QUOTE(Krzysztow @ 13/04/2021, 9:03)
Tak Grundig był dość popularny więc tym samym chyba dobry. Z radiomagnetofonów tego okresu przypominam sobie Wilgę która była wielkości Grundiga oraz Kasprzaka już znacznie większego.
Ponoć produkowane do nich w Polsce  kasety pozostawiały wiele do życzenia. Rzekomo  zdarzało się że dwustronnie nagrana na magnetofonie kaseta odtwarzana czasem odtwarza wspak nagranie z "drugiej strony" zamiast tego właściwego. Czasami bywałem tego świadkiem choć przyznaję że nie wiem jak ona wcześniej przez użytkownika była nagrywana. . Lecz czy to wina kasety czy magnetofonu?
Czy taki feler na Sony Basf czy TDK też wtedy  mógł mieć miejsce?
*


Pisałem o Grundigu na taśmy szpulowe. Licencja na magnetofon kasetowy Grundiga to już czasy Gierka.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.629
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 13/04/2021, 16:49 Quote Post

QUOTE
Władysław Gomułka we wspomnieniach syna" powiedział, że za jego namową Polska kupiła w okresie rządów licencję na magnetofon Grundig, która była udanym zakupem.


Z tego nie wynika ani kiedy ani jaki to magnetofon. A co do szpulowego to właśnie we wpisie miałem zapytać jakie
marki były szpulowych? Pamiętam jedynie że brat miał taki.
A prawdą było że telewizory z ZSRR bodaj Rubin..."wybuchały"? W cudzysłowie bo mam co tego wątpliwości.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 13/04/2021, 17:16 Quote Post

QUOTE(Krzysztow @ 13/04/2021, 17:49)
QUOTE
Władysław Gomułka we wspomnieniach syna" powiedział, że za jego namową Polska kupiła w okresie rządów licencję na magnetofon Grundig, która była udanym zakupem.


Z tego nie wynika ani kiedy ani jaki to magnetofon. A co do szpulowego to właśnie we wpisie miałem zapytać jakie
marki były szpulowych? Pamiętam jedynie że brat miał taki.
*


Widziałem reklamę w polskiej prasie z 1970 roku modelu ZK-140 Grundig.
https://pl.wikipedia.org/wiki/ZK_140T
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.346
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 13/04/2021, 18:22 Quote Post

QUOTE(Krzysztow @ 13/04/2021, 16:49)
telewizory z ZSRR bodaj Rubin..."wybuchały"?
*



Nie wybuchały, ale potrafiły się zapalić.
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 29/05/2021, 17:21 Quote Post

Na początku lat 70. XX. wieku powstał pomysł uruchomienia w Zakładach Chemicznych "Organika-Zamech" w Bydgoszczy wytwórni do tej pory w całości importowanego produktu - epichlorohydryny - półproduktu służącego do wytwarzania klejów epoksydowych do metali (w lotnictwie można nim łączyć na trwałe elementy skrzydeł), gliceryny syntetycznej. specjalnych gatunków kauczuku oraz tzw. antypirenów, czyli środków opóźniających palenie, co ma duże zastosowanie w górnictwie. Potentatami w jej produkcji byli wówczas Amerykanie ( Shell Chemical Co. i Dow Chemical Co.). Produkowano ją także w Japonii, ZSRR i Czechosłowacji, przy czym w tych 2 ostatnich krajach stosowano starszą i bardziej kosztowaną metodę "mokrą".
Licencję zakupiono stosunkowo tanio bez konsultacji jej zakupu ze specjalistami z placówek naukowych i zakładu, który miał realizować produkcję od brytyjskiej firmy "Petrocarbon Development Ltd. Zakupiona technologia nie była nigdzie wcześniej wdrożona do produkcji, a instalacja jej w Polsce miała być prototypem. Budowę wytwórni epichlorohydryny w Bydgoszczy zakończono w 1977 roku. Rozruch rozpoczął się pod nadzorem Anglików i okazało się, że ruch instalacji mógł trwać najwyżej 2 godziny, po czym następowały dłuższe przerwy, w czasie których dokonywano przeróbek. Na skutek tych problemów po ponad roku dyrekcja "Zachemu" zwróciła się z prośbą o pomoc do Instytutu Ciężkiej Syntezy Organicznej. Powołano zespół badawczo-wdrożeniowy z udziałem pracowników "Zachem", instytutu oraz naukowców z Politechniki Szczecińskiej prowadzących od dawna badania nad epichlorohydryną i metodami jej otrzymywania. W wyniku przebadania węzłów technologicznych bydgoskiej wytwórni stwierdzono, że licencja posiadała szereg błędów, uruchomienia były źle przygotowane. Wobec powyższego m.in. zaproponowano istotne zmiany aparaturowe i wprowadzono nowe metody analityczne konieczne do kontroli międzyoperacyjnej. Zmiany wprowadzane w licencji wywołały problemy ze stroną brytyjską, co niosło za sobą konsekwencje finansowe. W końcu w "Zachemie" stwierdzono, że nadzór licencjodawcy jest już niepotrzebny. Przerobiona instalacja coraz mniej przypominała licencyjne założenia. Na przełomie I i II kwartału 1982 roku nowa wytwórnia utrzymywała ciągłą pracę już przez kilka dni. Rozpoczął się wówczas proces dochodzenia do projektowych zdolności produkcyjnych. W II połowie 1982 roku epichlorohydryna zaczęła trafiać do krajowych odbiorców.

Tak przedstawiono powyższy problem w prasie w 1983 roku. Zakłady Chemiczne w Bydgoszczy od kilku lat już nie istnieją. Nie wiem, czy w Polsce ktoś produkuje dziś epichlorohydrynę.

Ten post był edytowany przez Fuser: 29/05/2021, 17:21
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej