Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Mokotow - jednostki wegierskie
     
niebieski1933
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 38
Nr użytkownika: 42.802

Zawód: Archeolog
 
 
post 12/05/2009, 9:30 Quote Post

W Powstaniu Warszawskim AK Baszta nawiązała kontakt z oddziałami węgierskimi. Na czym polegała ich współpraca?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 14/05/2009, 11:44 Quote Post

QUOTE(niebieski1933 @ 12/05/2009, 9:30)
W Powstaniu Warszawskim AK Baszta nawiązała kontakt z oddziałami węgierskimi. Na czym polegała ich współpraca?


Otóż, kiedy w Warszawie wybuchło powstanie, w rejonie Warszawy znajdowało się dowództwo węgierskiego II korpusu rezerwowego oraz cztery węgierskie dywizje – 1 dywizja kawalerii oraz 5, 12 i 23 dywizje piechoty – w sumie ok. 35 – 40 tysięcy oficerów i żołnierzy. Formacje te zostały mocno obite w walkach toczonych w lipcu 1944 roku, ale wciąż jeszcze przedstawiały sobą znaczącą siłę.
Węgrzy, jak wiadomo, byli sojusznikami III Rzeszy, ale w interesującym nas czasie Horthy poczynił pewne kroki, których nie będę tu szerzej opisywał, mające doprowadzić do zmiany frontu. Już jesienią 1943 roku hr. Bethlen stwierdził w rozmowie z przedstawicielem AK na Węgry Andrzejem Sapiehą – „Tokajem”:

„Z sympatiami węgierskimi dla Niemiec jest obecnie koniec. Rząd węgierski próbuje delikatnie wymanewrować się z dotychczasowej polityki. Ja idę dalej. Niemcy zagrozili nam nie tylko okupacją niemiecką, ale co gorsza, okupacją kroacką, serbską, rumuńską j słowacką. Jest to dla nas — najgorsza ewentualność ze względu na nienawiść istniejącą u tych narodów w stosunku do nas. Niemcy nie zgadzają się na wycofanie przez nas do Węgier pięciu węgierskich dywizji stojących w wąskim korytarzu w okolicach Pińska. Zasłaniają się między innymi trudnościami transportowymi. Aprowizacja tych węgierskich dywizji nie następuje nawet bezpośrednio z Węgier. Oddawać musimy Niemcom ekwiwalent aprowizacyjny. Na dawnej granicy austriackiej, dywizjami naszymi komenderują bezpośrednio generałowie niemieccy. Ostatnia podróż gen. Szombathely do Pińska miała za główny cel uzyskanie powrotu tych dywizji. Podróż ta nie dała rezultatu.
W wiosennych walkach na froncie wschodnim oddziały nasze straciły całą swoją broń. Nowa broń z fabryk naszych, jeszcze ciepła, rozchwytywana jest dlatego przez naszą armię. Rozumie pan, że w tych warunkach szef sztabu odmówił panu broni dla Polski. Mimo to jestem zdania, że musimy wam zaraz dostarczyć broni, gdyż uważam, że przyjaźń nasza byłaby jałowa. Będę się starał w tym sensie przekonać szefa sztabu.”


Dywizje, które znajdowały się w sierpniu 1944 roku pod Warszawą to były te same dywizje, które uprzednio znajdowały się w rejonie Pińska, a o których to hrabia Bethlen w rozmowie z Andrzejem Sapiehą mówił, że Niemcy nie chcą wyrazić zgody na wycofanie ich na Węgry...
Równocześnie na Węgrzech znajdowali się oficerowie i żołnierze internowani tam w roku 1939, którzy na wypadek wybuchu konfliktu zbrojnego pomiędzy Węgrami i Niemcami mogli utworzyć legion polski walczący u boku wojsk węgierskich, co już od wielu miesięcy było przedmiotem zabiegów strony polskiej.
15 sierpnia 1944 roku Węgrzy nawiązali kontakt z dowództwem Mokotowa, a za jego pośrednictwem – z Komendą Główną Armii Krajowej. Dowódca węgierskiego II korpusu rezerwowego gen. Vitez Vattay przekazał gen. Borowi – Komorowskiemu mapę z rozmieszczeniem podległych mu oddziałów (mapa ta przetrwała i była już publikowana) oraz wyraził gotowość przyłączenia się wraz ze wszystkimi jednostkami węgierskimi znajdującymi się w rejonie Warszawy do powstańców.
22 sierpnia gen. Vitez Vatttay został odwołany ze stanowiska dowódcy węgierskiego II korpusu węgierskiego, a na jego miejsce został przysłany z Budapesztu gen. Bela Lengyel (wbrew temu, co napisał Lesław Bartelski, gen. Lengyel nie był szefem sztabu II korpusu rezerwowego, ale jego dowódcą), przedwojenny attache wojskowy poselstwa węgierskiego w Warszawie.

Maciej Piekarski („Węgrzy wobec Powstania Warszawskiego”) zauważa w związku z tym:

„Fakt powołania na dowódcę korpusu przebywającego w Polsce b. attache wojskowego w Polsce nie był więc chyba dziełem przypadku.”

Lesław Bartelski w książce „Mokotów 1944” napisał:

„ Ppłk „Daniel” przekazał dalszy los tych pertraktacji w ręce ppłk. ks. dr. Jana Stępnia „Szymona”, szefa mokotowskiego BIP, zaabsorbowany zbliżającą się akcją od południa i połączeniem się z pułkiem dwóch pełnych i trzeciej szczątkowej kompanii. ...
Tymczasem ppłk „Szymon” musiał się porozumieć nie tylko z „Monterem”, ale i Komendą Główną. Do Zalesia „Daniel” wysłał plut. Tadeusza Dzierżykraya - Rogalskiego „Mściwoja” z kompanii łączności z pismem, aby przekonać się, czy to czasem nie prowokacja. „Mściwój” poszedł chętnie, w Piasecznie ostatnio mieszkał i był zameldowany, znał więc doskonale stosunki miejscowe. Wymknął się z Sadyby wraz z ludnością cywilną wybierającą się na kopanie ziemniaków, szczęśliwie dotarł do wyznaczonego punktu i pismo doręczył. W tym czasie ppłk ks. dr „Szymon” otrzymał przesłane mu kanałami pełnomocnictwa KG AK, wystawione na jego okupacyjne nazwisko Stanisława Jankowskiego, i wyruszył na pertraktacje, prowadzony wraz z mjr. art. Janem Marianem Szopińskim, ,,Szopą” przez „Mściwoja”, który zdążył powrócić na Mokotów. Poszli znowu przez Sadybę, udając cywilów i po kilku godzinach marszu znaleźli się w Zalesiu. Mjr „Szopa” miał przejąć od Węgrów kilka dział polowych, o ile oczywiście powstałaby sprzyjająca sytuacja.
Pierwszy kontakt został nawiązany w mieszkaniu inż. Chrzana, dokąd zgłosił się szef sztabu dowódcy II węgierskiego korpusu rezerwowego gen. Beli Lengyela, byłego attache wojskowego w Warszawie, w towarzystwie kpt. Richtera. Ten ostatni został stałym łącznikiem między „Jankowskim” a Węgrami.
Bez większych trudności ustalono główne punkty projektu układu wojskowego
1) Wojska węgierskie, walczące na terenie Polski (w sumie ok. 20 tysięcy ludzi), przechodzą na stronę aliantów za pośrednictwem AK, jako Królewski Ochotniczy Legion Węgierski.
2) Królewski Ochotniczy Legion Węgierski wejdzie natychmiast do akcji przeciwko Niemcom, zgodnie z planem ustalonym przez Komendę Główną AK.
3) Armia Krajowa gwarantuje Królewskiemu Ochotniczemu Legionowi Węgierskiemu, że będzie uznany za alianta.”


31 sierpnia bądź 1 września 1944 roku w kwaterze dowódcy 5 dywizji rezerwowej doszło do kolejnego spotkania. Reprezentujący KG AK ppłk „Szymon” przedstawić miał stronie węgierskiej trzy warunki:

1. Węgierskie oddziały wkroczą do Warszawy i połączą się z powstańcami;
2. Dostarczą armat i amunicji;
3. Nie będą tamować ruchu oddziałów polskich w kierunku Warszawy i odwrotnym.

Jak wynika z relacji gen. Beli Lengyela płk „Szymon” miał zapewnić go, że Węgrzy, jeśli przyłączą się do powstańców, zostaną uznani za aliantów. Informację tą gen. Lengyel przekazał niezwłocznie do Budapesztu, dokąd – w tajemnicy przed Niemcami - wysłał specjalny samolot. 5 września nadeszła odpowiedź – gen. Lengyel otrzymał rozkaz natychmiastowego zerwania wszelkich kontaktów z powstańcami. W międzyczasie bowiem adm. Horthy uzyskał od Niemców zgodę na odtransportowanie znajdujących się w rejonie Warszawy oddziałów węgierskich na Węgry. W kontekście przewidywanego konfliktu zbrojnego z Niemcami szansa na ściągnięcie na Węgry oddziałów węgierskich przebywających w Polsce wydała się Horthyemu na tyle kusząca, że zdecydował się on na przesunięcie w czasie planowane wystąpienie przeciwko Niemcom.

Dodam, że gen. Lengyel do końca pozostał lojalny względem gen. Bora – Komorowskiego. O decyzji Budapesztu postanowił powiadomić swojego niedoszłego sojusznika. Ze stosownym meldunkiem udał się do Warszawy plut. Tadeusz Dzierżykray - Rogalski - „Mściwój”, który w prowadzonym przez siebie dzienniku zapisał:

„Zostałem wysłany dziś do Warszawy. Wyszedłem rano, teraz ubrany porządnie, jako cywil, który chce wyciągnąć z „piekła” starą matkę.
Tym razem starannie ominąłem Wyścigi i poszedłem przez Służew. Do klasztoru dominikanów dotarłem dość łatwo, ale tam mnie zatrzymano i nie chciano puścić dalej.
— Na Mokotowie jest moja matka, muszę ja stamtąd wyprowadzić — tłumaczyłem starszemu żołnierzowi.
— Nawet jak my ciebie puścilibyśmy, to zastrzelą cię powstańcy. To bandyci, którzy strzelają do każdego. Nie odróżnisz ich od naszych żołnierzy, bo są poprzebierani w niemieckie mundury.
Nie udało się też od strony Alei Wilanowskiej. Gdy tylko wkroczyłem na Aleję Sobieskiego, dostałem się w tak silny obstrzał z Sadyby, że gdyby nie spalone domy, to w końcu wymacano by mnie w przydrożnych krzakach. Zdołałem się wycofać, a potem omijając Wilanów i Powsinek wyjść z tego rejonu.
Zrobiło się jakoś szybko ciemno i nie było szans, aby ponawiać próby. Wróciłem przed północą, zmęczony i brudny. Nie udało mi się znaleźć żadnego środka lokomocji do Piaseczna. W Piasecznie była już noc i nie próbowałem nawet przechodzić przez miasto.
Trzeba będzie spróbować jeszcze raz. „Szerszeń”, który zna tę drogę, nie może iść sam. Wtedy Węgierka wyciągnęła go z matni. Dojechał szczęśliwie z mym listem do płk. „Szymona”. Wpakowali ich na wojskową ciężarówkę. Ona pojechała dalej.”


Ostatecznie, odłożenie przez Horthyego planowanej akcji przeciwniemieckiej skutkowało tym, że nigdy do niej nie doszło. 15 października Niemcy aresztowali go i wywieźli w głąb Rzeszy. Rządy na Węgrzech przejął przywódca strzałokrzyżowców Ferenc Szalasi.

Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info....roducts_id=7316

Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
fala
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 457
Nr użytkownika: 17.015

 
 
post 31/07/2009, 21:54 Quote Post

20.000 węgierskich żołnierzy, dobrze uzbrojonych...
Ciekawe jak potoczyłaby się historia gdyby Węgrzy przyłączyli się do powstania...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
lazarus75
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 183
Nr użytkownika: 51.016

Piotr S.
Zawód: technik mechanik
 
 
post 1/08/2009, 11:14 Quote Post

QUOTE
20.000 węgierskich żołnierzy, dobrze uzbrojonych...
Ciekawe jak potoczyłaby się historia gdyby Węgrzy przyłączyli się do powstania...


Stalin miałby pretekst aby podjać radykalne (nie tylko bierne)kroki przeciw powstaniu.Z pewnościa nie uznałby Węgrów za aliantów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
stas
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 55
Nr użytkownika: 58.856

 
 
post 14/10/2009, 19:20 Quote Post

Pogłoska o możliwej walce Węgrów po stronie polskiej pojawiły się jeszcze przed wybuchem II woj. św. Na początku sierpnia 1939 r. poseł strzałokrzyżowców K.Hybay w interpelacji poselskiejzarzucił rządowi węgierskiemu tolerowanie wyjazdu do Polski grupy Węgrów do walki z Niemcami. Szef organizacji Rongyos Garda (prawicowa ale antynazistowska) Kalman Zsabka, która miała jakoby stac na czele tworzenia tego legionu węgierskiego, oświadczył że jest to nieprawda, że tylko wybrał się z 5 współpracownikami na teren Polski w lipcu 39. Zresztą organizacja ta ponoc współdziałała z Polakami na Rusi Podkarpackiej w 1938 r. Jak wspomina Zd. Antoniewicz, autor ksiązki „Rozbitkowie na Węgrzech” pogłoska ta miała związek z obecnością osób narodowości węgierskiej ale obywateli czechosłowackich w legionie czechosłowackim.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
komar47
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 440
Nr użytkownika: 55.806

Jan Muszynski
Stopień akademicki: mgr
Zawód: emeryt
 
 
post 14/10/2009, 21:33 Quote Post

Władze Węgier już od pewnego czasu szukały możliwości zerwania sojuszu z Niemcami i przejścia na stronę koalicji antyhitlerowskiej. Ale na sygnały przesyłane Aliantom odpowiedź brzmiała: warunkiem uznania Węgier za sojusznika było porozumienie władz węgierskich z ZSRR. Było to już po Teheranie i dla wszystkich było jasne, że teren Węgier będzie objęty działaniami Armii Czerwonej.
Ze względów politycznych takie rozwiązanie było trudne do przyjęcia dla władz węgierskich. Przełom nastąpił pod koniec września 1944 roku, gdy do Moskwy wyjechała delegacja węgierska na rozmowy pokojowe. Układ o zawieszeniu broni podpisano w Moskwie 11 października. (Źródło: Wacław Felczak, Historia Węgier).

Oferta Armii Krajowej pod adresem oddziałów węgierskich była chybiona z dwóch zasadniczych powodów:
- Dowództwo Armii Krajowej nie miało żadnych pełnomocnictw, aby udzielać Węgrom jakichkolwiek gwarancji w imieniu Aliantów;
- przejście oddziałów węgierskich na stronę powstańców stawiało Węgrów w dwuznacznej sytuacji wobec wymogu porozumienia ze Związkiem Radzieckim. Przyłączenie się oddziałów węgierskich do walki po stronie polskich władz państwowych nie mających uznania ZSRR, niekoniecznie musiałoby być uznane za przejście na stronę koalicji antyhitlerowskiej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 26/04/2010, 19:39 Quote Post

Dopiero teraz zauważyłem poniższy wpis:

QUOTE(komar47 @ 14/10/2009, 21:33)
Oferta Armii Krajowej pod adresem oddziałów węgierskich była chybiona z dwóch zasadniczych powodów:
- Dowództwo Armii Krajowej nie miało żadnych pełnomocnictw, aby udzielać Węgrom jakichkolwiek gwarancji w imieniu Aliantów;
- przejście oddziałów węgierskich na stronę powstańców stawiało Węgrów w dwuznacznej sytuacji wobec wymogu porozumienia ze Związkiem Radzieckim. Przyłączenie się oddziałów węgierskich do walki po stronie polskich władz państwowych nie mających uznania ZSRR, niekoniecznie musiałoby być uznane za przejście na stronę koalicji antyhitlerowskiej.


Zupełnie nie rozumiem, o co Ci chodzi confused1.gif

Mam wrażenie, że starasz się na siłę ignorować złożoność ówczesnej sytuacji... Pisanie, co było, a co nie było chybione, jest nieporozumieniem. Horthy był w bardzo trudnym położeniu (w jeszcze trudniejszym niż Rząd RP w Londynie). W tym momencie walczył nie tylko o suwerenność swojego kraju, ale i o własne życie. Ryzyko było duże, ale niewiele miał do stracenia.

Horthy już od dłuższego czasu nosił się z zamiarem zerwania współpracy z Niemcami. Latem 1944 roku, w obliczu klęski Wehrmachtu w toku operacji "Bagration", wydarzenia nabrały tempa. Tymczasem w drugiej połowie lipca 1944 roku cztery węgierskie dywizje znajdowały się na Polesiu. Przygotowując się do podjecia działań przeciwniemieckich, Horthy podejmował wysiłki na rzecz ściągnięcia ich na Węgry, by w ten sposób wzmocnić siły swych wojsk (w obliczu planowanej konfrontacji z Niemcami). Niemcy nie zgodzili się na przerzut tych wojsk na Węgry. Sprawą oczywistą było, że w momencie dokonania przez Hortyego wolty te cztery dywizje będą musiały - tak czy inaczej - stanąć do walki z Niemcami, a jako że znajdowały się one pod Warszawą (na lewym brzegu Wisły), siłą rzeczy musiały one nawiązać współdziałanie z walczącymi w Warszawie oddziałami AK. Przygotowania ku temu szły pełną parą, kiedy Niemcy nieoczekiwanie wyrazili zgodę na przerzut węgierskich dywizji stojących pod Warszawą na Węgry. Dowiedziawszy się o tym, Horthy odłożył termin wystąpienia przeciwko Niemcom. Finał znamy...

QUOTE(fala @ 31/07/2009, 21:54)
20.000 węgierskich żołnierzy, dobrze uzbrojonych...
Ciekawe jak potoczyłaby się historia gdyby Węgrzy przyłączyli się do powstania...


20 tysięcy żołnierzy liczył korpus gen. Beli Lengyela. Kolejne kilkanaście tysięcy liczyła 1 dywizja kawalerii. Były to siły zdecydowanie górujące liczbą żołnierzy i uzbrojeniem nad korpusem von dem Bacha.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
morro
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 116
Nr użytkownika: 57.389

Robert Szymkowiak
Zawód: Zywiciel
 
 
post 16/06/2010, 21:35 Quote Post

QUOTE(fala @ 31/07/2009, 21:54)
20.000 węgierskich żołnierzy, dobrze uzbrojonych...
Ciekawe jak potoczyłaby się historia gdyby Węgrzy przyłączyli się do powstania...
*




Z tego co wiem jak i z tego co jest napisane w książkach te jednostki wcale nie były tak dobrze uzbrojone. Niemcy trzymali je w obwodzie. Gdyby rzeczywiście byli doskonale uzbrojeni znając Niemców walczyli by na pierwszej lini tak jak RONA itp.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 22/07/2010, 13:50 Quote Post

QUOTE(morro @ 16/06/2010, 21:35)
QUOTE(fala @ 31/07/2009, 21:54)
20.000 węgierskich żołnierzy, dobrze uzbrojonych...
Ciekawe jak potoczyłaby się historia gdyby Węgrzy przyłączyli się do powstania...
*




Z tego co wiem jak i z tego co jest napisane w książkach te jednostki wcale nie były tak dobrze uzbrojone. Niemcy trzymali je w obwodzie. Gdyby rzeczywiście byli doskonale uzbrojeni znając Niemców walczyli by na pierwszej lini tak jak RONA itp.


Czy mógłbym prosić o źródło tych informacji (jakie to książki?) confused1.gif

W ostatniej dekadzie lipca 1944 roku dywizje węgierskie walczyły w rejonie na północny - zachód od Brześcia. Do obrony linii Bugu w rejonie na północny – zachód od Brześcia dowództwo 2 armii skierowało właśnie węgierski II korpus rezerwowy (II tartalékhadtest), którym dowodził gen. Vitez Vattay. Jako pierwsza zameldowała się tam 1 dywizja kawalerii (1. honvéd huszárhadosztály), która kilka dni wcześniej włączona została do węgierskiego II korpusu rezerowego.
1 dywizją kawalerii dowodził wówczas generał Ibranyi. Dywizja miała za sobą ciężkie przejścia. Jej pododdziały zostały przerzucone na front 30 czerwca 1944 roku. Skład dywizji przedstawiał się wówczas następująco:

- 2 pułk kawalerii (2. huszárezred)
- 3 pułk kawalerii (3. huszárezred)
- 4 pułki kawalerii (4. huszárezred)
- 1 batalion kawalerii pancernej (1. lovas-harckocsi zászlóalj)
- 15 batalion rowerowy (15. kerékpáros zászlóalj)
- 3 batalion rozpoznawczy (3. felderítő zászlóalj)
- 1 oddział artylerii konnej (1. lovas-tüzérosztály)
- 2 oddział artylerii konnej (1. lovas-tüzérosztály)
- 3 oddział artylerii motorowej (3. gépvontatású tüzérosztály)
- 55 oddział przeciwlotniczy (55. légvédelmi tüzérosztály)
- 4 zmotoryzowana kompania pionierów (4. gépkocsizó utászszázad)

Liczyła ona wtedy 607 oficerów i 16.639 żołnierzy; posiadała 10.889 koni. W każdym pułku kawalerii były po dwa dywizjony (w sumie w pułku było dziewięć szwadronów kawalerii, jeden szwadron broni ciężkiej i jedna kompania przeciwpancerna). W skład batalionu kawalerii pancernej wchodziła jedna kompania czołgów ciężkich (z działami 75 mm) i trzy kompanie czołgów średnich (z działami 40 mm) – w sumie batalion winien był posiadać 70 czołgów. Batalion rowerowy posiadał trzy kompanie rowerowe, kompanię karabinów maszynowych, baterię haubic, pluton przeciwpancerny (dwa Nimrody) i baterię artylerii przeciwpancernej. Batalion rozpoznawczy miał dwie kompanie samochodów opancerzonych i baterię przeciwpancerną. Gdy chodzi o pododdziały artylerii, 1 oddział artylerii konnej miał trzy baterie armat 80 mm, a 2 oddział artylerii konnej i 3 oddział artylerii motorowej – po trzy baterie haubic 105 mm. W skład 55 oddziału przeciwlotniczego wchodziły: bateria (3 działa) 80-milimetrowe oraz dwie baterie (12 dział) 40-milimetrowych.
W ciężkich walkach toczonych w pierwszych dniach lipca 1944 roku ugrupowanie 1 dywizji kawalerii zostało rozerwane i przez pewien czas działało w dwóch odrębnych zgrupowaniach. Od 4 lipca dywizja znajdowała się w odwrocie w kierunku na Baranowicze, próbując wydostać się na Siniawkę. W okresie od 5 do 9 lipca utrzymywała ona linię Szary, gdzie II dywizjon 4 pułku huzarów wykrwawił się w walkach koło miejscowości Cyganie, a 3 pułk w Misiance. 10 lipca 1 dywizja kawalerii została podporządkowana dowództwu XXIII korpusu armijnego i skierowana na pozycje w rejonie Grywdy. 12 lipca pododdziały dywizji rzucone zostały nad Jasiołdę. W dniach 13 - 15 lipca walczyła ona w okrążeniu w rejonie Prużan i z dużymi stratami zdołała wydostać się z kotła. 15 lipca dywizja przegrupowała się w rejon Kamieńca Litewskiego, gdzie weszła w skład węgierskiego II korpusu rezerwowego. 18 lipca obsadziła ona odcinek obrony na linii Bugu, w rejonie na północny - zachód od Brześcia.
W ślad za 1 dywizją kawalerii w rejon na północny – zachód od Brześcia ściągały pozostałe dywizje II korpusu rezerwowego. 20 lipca 1944 roku przybyła tam 23 dywizja rezerwowa (23. tartalékhadosztály), dowodzona przez gen. Gusztava Dezsö, a niedługo potem zjawiła się 5 dywizja rezerwowa (5. tartalékhadosztály), którą dowodził gen. Laszlo Szabo. Skład obu dywizji przedstawiał się następująco:

23 dywizja rezerwowa

- 42 pułk piechoty (42. gyalogezred)
- 51 pułk piechoty (51. gyalogezred)
- 54 pułk piechoty (54. gyalogezred)
- 52 oddział artylerii (52. tüzérosztály)
- 53 oddział artylerii (53. tüzérosztály)
- 88 oddział artylerii (88. tüzérosztály)
- 76 batalion pionierów (76. utász zászlóalj)
- 78 kompania pionierów (78. utászszázad)

5 dywizja rezerwowa

- 33 pułk piechoty (33. gyalogezred)
- 46 pułk piechoty (46. gyalogezred)
- 52 pułk piechoty (52. gyalogezred)
- 1 kompania 72 batalionu pionierów (1/72 utász zászlóalj)
- 5 szwadron kawalerii (huzarów)

Dywizje węgierskie wzieły udział w walkach z 4 gwardyjskim korpusem kawalerii gen. Plijewa w okolicach Janowa Podlaskiego oraz wzięły udział w przeciwuderzeniu przeprowadzonym w rejonie Kleszczeli.

W tym czasie 12 dywizja rezerwowa (12. honvéd tartalékhadosztály), którą dowodził gen. Bëla Nëmeth, walczyła w rejonie na południe od Brześcia, gdzie usiłowała powstrzymać natarcie dywizji radzieckiej 70 armii. Miała ona w swym składzie trzy pułki piechoty (36, 38, 48 pułki piechoty – 36, 38, 48. gyalogezred) oraz trzy (40, 41 i 89) oddziały artylerii (w każdym – 8 haubic 105 mm i 4 haubice 150 mm), kompanię pomiarową, baterię przeciwlotniczą (12 dział plot. 40 mm), oddział rozpoznawczy, kompanię rowerową, szwadron kawalerii, pancerny pluton przeciwpancerny, pluton granatników, pluton łączności telefonicznej, oddział łączności (dwie kompanie łączności telefonicznej i jedna kompania łączności radiowej) i tylko jedną kompanię pionierów (1/74 oddziału pionierów (etatowo dywizja winna posiadać oddział pionierów w składzie trzech kompanii). W skład każdego z pułków piechoty winny wchodzić: kompania pionierów, kompania przeciwpancerna, kompania granatników, pluton łączności telefonicznej oraz trzy bataliony piechoty (w każdym: trzy kompanie patrolowe, kompania broni ciężkiej z 12 ciężkimi karabinami maszynowymi, czterema działami ppanc. 37 mm i czterema granatnikami, pluton przeciwpancerny z czterema działami ppanc. 37 mm oraz pluton łączności telefonicznej).

1 dywizja kawalerii w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku przebywała w rejonie na północny – zachód od Siedlec. Z kolei 5, 12 i 23 dywizje rezerwowe od 31 lipca 1944 roku rozlokowane były w rejonie na południowy – wschód od Wyszkowa, gdzie organizowały obronę linii Bugu i Narwi:

- 23 dywizja rezerwowa – odcinek Bugu od Wyszkowa do Barcic,
- 12 dywizja rezerwowa – odcinek Bugu od Barcic do jego ujścia do Narwi,
- 5 dywizja rezerwowa – odcinek Narwi w rejonie Serocka i dalej w kierunku południowym.

Obawiam się, że Twoje informacje nie są w pełni precyzyjne wink.gif

Pozdrawiam
Wojciech Kempa

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 22/07/2010, 14:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
morro
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 116
Nr użytkownika: 57.389

Robert Szymkowiak
Zawód: Zywiciel
 
 
post 29/08/2010, 14:54 Quote Post

"Czy mógłbym prosić o źródło tych informacji (jakie to książki?)"

Czytałem o tym w książkach bodajże o PW na Mokotowie oraz w jeszcze jakiejś o Baszcie. Ale nie pamiętam dokładnie jakiej.

"Obawiam się, że Twoje informacje nie są w pełni precyzyjne"

Niemcy podchodzili do swoich sojuszników podejrzliwie. Plany przyłączenia się do Powstańców czterech dywizji węgierskich (1. DKaw oraz 5., 12. i 23. DP) były w połowie Powstania bardzo zaawansowane. Doszło do tego, że 22.08.1944 gen. Vitez Vattay został zastąpiony przez przysłanego z Budapesztu gen. Belę Langyela, przedwojennego attache wojskowego węgierskiego poselstwa w Warszawie.

Ten post był edytowany przez morro: 29/08/2010, 15:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/09/2010, 8:38 Quote Post

QUOTE(morro @ 29/08/2010, 14:54)
Niemcy podchodzili do swoich sojuszników podejrzliwie. Plany przyłączenia się do Powstańców czterech dywizji węgierskich (1. DKaw oraz 5., 12. i 23. DP) były w połowie Powstania bardzo zaawansowane.


W dniu 19 sierpnia 1944 roku w dalekopisie do dowództwa Grupy Armii „Środek” dowódca 9 armii, gen. Nicolaus von Vormann, napisał:

„Dowodzący generał Królewskiego Węgierskiego II Korpusu Rezerwowego na moje zapytanie o zachowanie jego oddziałów wobec Polaków zameldował: Nie należy liczyć na to, że 12 węgierska dywizja rezerwowa wypełniłaby zadanie zamknięcia Warszawy od północy i oczyszczenia dużego obszaru leśnego na północny - zachód od niej. Oddziały są serdecznie witane przez polską ludność. Już teraz wystąpiły oznaki bratania się; przywódcy ruchu narodowego usiłują nawiązać bezpośredni kontakt z dowódcami. Węgrów zaklina się na wielowiekową tradycyjną przyjaźń między Węgrami i Polakami, by wstrzymywali się od wszelkich akcji wojskowych. Wojsko jest jeszcze w rękach swych dowódców. Jak długo przy niewielkiej liczbie oficerów, zwłaszcza w 12 węgierskiej dywizji rezerwowej, stan taki może się utrzymać, na to nie można dać niemal żadnych gwarancji. Wartość bojowa 12 węgierskiej dywizji rezerwowej określana jest przez węgierskiego dowodzącego generała jako nieomal niegodna wzmianki. Wyposażenie w broń - minimalne.
Propozycja: po oddaniu reszty broni 5 dywizji rezerwowej (węgierskiej) skierować do prac fortyfikacyjnych na tyłach. Czy 5 węgierska dywizja rezerwowa, której działanie nad Wisłą na południe od Warszawy jest konieczne z braku innych oddziałów, będzie walczyła, wydaje się problematyczne; może zamelduje przynajmniej o zbliżaniu się przeciwnika. Również tu dojdzie do zbratania się z ludnością. Jeżeli zostanie ona zaatakowana przez wojska polskie, prawdopodobnie nie będzie walczyła. Wskazuje się szczególnie na niebezpieczeństwo szpiegostwa i szerzenie bolszewickiej propagandy przez Polaków.”


Pozdrawiam
Wojciech Kempa
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
morro
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 116
Nr użytkownika: 57.389

Robert Szymkowiak
Zawód: Zywiciel
 
 
post 21/11/2010, 10:16 Quote Post

QUOTE
Wartość bojowa 12 węgierskiej dywizji rezerwowej określana jest przez węgierskiego dowodzącego generała jako nieomal niegodna wzmianki. Wyposażenie w broń - minimalne.



Ja dziś czytałem, że jednak coś tam mieli. Niezmienia to jednak faktu, że każdy jeden Węgier to potencjalnie kolejny żołnierz w szeregach AK. Mimo to oddziały Węgierskie wycofały się. Sądzę, iż było to spowodowane strachem przed dogadaniem się z Armią Czerwoną.

Czy znany wam jest Istvan Kolya, oficer węgierski ? W filmie Eroica grał go Niemczyk Leon smile.gif

Rok: 1957
Premiera: 1958. 01. 04
Czas: 78 min.
Reżyseria: Andrzej Munk
Scenariusz: Jerzy Stefan Stawiński
Obsada aktorska: Edward Dziewoński (Dzidziuś Górkiewicz), Barbara Połomska (Zosia, żona Dzidziusia), Ignacy Machowski (major "Grzmot"; w części 2 nie występuje w czołówce), Leon Niemczyk (Istvan Kolya, oficer węgierski) , Kazimierz Opaliński (komendant Mokotowa), Zofia Czerwińska (Lola, telefonistka "Jagódka"), Kazimierz Rudzki (podporucznik Turek), Henryk Bąk (porucznik Krygier), Mariusz Dmochowski (porucznik Korwin - Makowski), Roman Kłosowski (podporucznik Szpakowski), Bogumił Kobiela (podporucznik Dąbecki), Józef Kostecki (porucznik Żak), Tadeusz Łomnicki (porucznik Zawistowski), Józef Nowak (porucznik Kurzawa), Wojciech Siemion (porucznik Marianek), Ignacy Machowski (major "Grzmot"; w części 2 nie występuje w czołówce)

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 6/04/2012, 12:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
czytacz1967
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 69.645

adam miks
Zawód: archiwista
 
 
post 15/12/2010, 22:30 Quote Post

Grób jednego żołnierza węgierskiego jest Konstancinie
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
morro
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 116
Nr użytkownika: 57.389

Robert Szymkowiak
Zawód: Zywiciel
 
 
post 4/01/2011, 18:49 Quote Post

QUOTE(czytacz1967 @ 15/12/2010, 22:30)
Grób jednego żołnierza węgierskiego jest  Konstancinie
*




Masz foto jakieś?
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 6/04/2012, 13:04 Quote Post

QUOTE(wojtek k. @ 26/04/2010, 19:39)
Horthy już od dłuższego czasu nosił się z zamiarem zerwania współpracy z Niemcami. Latem 1944 roku, w obliczu klęski Wehrmachtu w toku operacji "Bagration", wydarzenia nabrały tempa. Tymczasem w drugiej połowie lipca 1944 roku cztery węgierskie dywizje znajdowały się na Polesiu. Przygotowując się do podjecia działań przeciwniemieckich, Horthy podejmował wysiłki na rzecz ściągnięcia ich na Węgry, by w ten sposób wzmocnić siły swych wojsk (w obliczu planowanej konfrontacji z Niemcami). Niemcy nie zgodzili się na przerzut tych wojsk na Węgry. Sprawą oczywistą było, że w momencie dokonania przez Hortyego wolty te cztery dywizje będą musiały - tak czy inaczej - stanąć do walki z Niemcami, a jako że znajdowały się one pod Warszawą (na lewym brzegu Wisły), siłą rzeczy musiały one nawiązać współdziałanie z walczącymi w Warszawie oddziałami AK. Przygotowania ku temu szły pełną parą, kiedy Niemcy nieoczekiwanie wyrazili zgodę na przerzut węgierskich dywizji stojących pod Warszawą na Węgry. Dowiedziawszy się o tym, Horthy odłożył termin wystąpienia przeciwko Niemcom. Finał znamy...


Jeśli ktoś owego finału nie zna, to przypomnę, że Niemcy aresztowali Horthy`ego, porwawszy uprzednio jego syna (czego dokonało komando Otto Skorzennego). Rządy na Węgrzech objął lojalny wobec Niemiec Ferenc Szálasi.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej