Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wunderwaffe, plany zrealizowane oraz niezrealizowane
     
oscar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 246
Nr użytkownika: 703

 
 
post 3/06/2004, 17:37 Quote Post

Jeszcze o Komando Nowotny, JG-7 i JV-44. Z tych trzech tylko dwa ostatnie latały operacyjnie w formacjach eskadra i większych (maksymalnie 45 stów JG-7 19.03. Zestrzelono tego dnia pięć B-17 i Mustanga przy stracie dwóch Me-262). JG-7 a właściwie III dywizjon tego pułku (jako jedyny latał operacyjnie na większą skalę) powstał na bazie personelu rozwiązanego pułku Nowotnego. sam pułk (Jagdgruppe Nowotny) utworzony został 26.09.44 z etatem 3 eskadry (po 16 stów) i 4 sty sztabowe. Do czasu osiagnięcia gotowości do działań pułk dysponował tylko 15 wyszkolonymi pilotami, a samoloty bardzo często nękały usterki, awarie i katastrofy - najczęstrzą przyczyną były problemy z sinikami - ale również dawały się we znaki problemy z uzbrojeniem strzeleckim. 7.10.44 pułk miał pierwszą operację bojową w której wzięło udział 5 stów. Zestrzelono 1 Liberatora, ale 3 Me-262 zostały zniszczone przez Mustangi zanim weszły do działań (tuż po starcie z lotniska). Do 8.11 (do śmierci Nowotnego) pułk zrealizował tylko kilka (!) dni lotnych, a od 14.11 do 28 loty były zawieszone i pulk wizytowali specjalisci z messershmitta. Przyczyna była prozaiczna: saolot przechodził typowy okres "chorób wieku niemowlęcego" o czym swiadczyły statystyki: w całym okresie działalności pułku z 26 starconych samolotów tylko 8 zostało zestrzelonych! W całym okresie działności pułku w powietrzu było nie więcej niż 8 maszyn. JV-44 to znany rozdział: elity elit, doświadczenie i wyniki: 45 zestrzeleń przy starcie 18 samolotów własnych. Mniej znana jest historia jeszcze jednej jednostki wykorzystującej Me-262 w zastosowaniu myśliwskim. To KG(J)-54 czyli kampflgeschwader im Jagdeinsatz (pułk bombowy działający jako jednostka myśliwska). Etat zatwierdzony w sierpniu 44, ale gotowość do działań osiągnał dopiero w marcu 45 (!). W grudniu jednostka dysponowała dopiero 10 samolotami w wersji bombowej przerabianymi w polowych warsztatach na wersje myśliwskie. Już w styczniu 45 próbowano zastosować 22 samoloty w akcji, ale wystartować się udało tylko 12-ma. Tylko 3 sty po wylądowaniu były zdolne do odtworzenia got. boj. 9.02.45 12 samolotów które wystartowały do akcji wyszło nad chmury i z zaskoczenia zostało zaatakowane przez Mustangi - 6 Me-262 zostało zestzrelonych, zginał min d-ca KG(J)-54. Podobnie było 25.02: 6 Me-262 zestzrelonych, 2 rozbite, 4 zniszczone na ziemi. 25.03 była pierwsza bojowa akcja KG(J)-54. 25 stów zaatakowało 341 myśliwców i 1009 bombowców alianckich. Starty wyniosły 4 Me-262. Szkolenie pilotów w całości odbywało się w III gruppe KG(J)-54 zaś loty bojowe wykonywał I gruppe. 10.04.45 alianci wyłączyli z działności I/KG(J)-54. III/KG(J)-54 nigdy nie weszło do walki a ostatnie ocalałe maszyny Niemcy niszczyli sami. Warto jeszcze dodać, że naskuteczniejszym pilotem Me-262 był Bar dowodzący III/JG-2 (16 zwycięstw)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Drozd
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 1.148

 
 
post 4/06/2004, 19:29 Quote Post

Kilka zdań jeżeli chodzi o He-162. Pomysł na użycie tego samolotu był dosyć szalony jednak w końcowym okresie III Rzeszy takich "cudownych" pomysłów było wiele. Miał on być narzędziem w rękach młodych, niedoświadczonych członków Hitllerjugend,którzy mieli za jego sterami być powietrznym odpowiednikiem Volkssturmu. Samolot ten w założeniach miał być łatwy w pilotażu i obsłudze a do jego wytwarzania zamierzano używać materiałów niedyficytowych dla gospodarki (głównie drewna,sklejki).Po niezwykle zawiłym konkursie w którym uczestniczyło pięć firm ostatecznie wybrano projekt Heinkla(moim zdaniem ktoś komyś "posmarował w RLM).Sama koncepcja samolotu była bardzo ciekawa;był to górnopłat z silnikiem umieszczonym na grzbiecie i z usterzeniem motylkowym(takim jak w F-117).Samolot napędzany był silnikiem odrzutowym BMW 003 powstały też wersje wyposażone w silniki Heinkla i Jumo jednak nie wyszły poza stadium prototypu;istniała też koncepcja zainstalowania silników pulsacyjnych jednak skonczyło sie to tylko na rozważaniach teoretycznych.Początkowo samolot był uzbrojony w dwa działka kal. 30mm.(wer.He-162A1) jednak w wiekszej liczbie powstała wersja uzbrojona w dwa dzialka 20..(He-162A2).Maszyna okazała się trudna w pilotażu i choć doświadczonym pilotom nie sprawiała jakiś kolosalnych problemów to jednak marzenia aby latali na niej przeszkoleni na szybowcach(!) młodzi chłopcy była pomysłem poronionym. Luftwaffe zdołała przejąć około 120 maszyn które zostały przekazane doświadczalnej I/JG1 i II/JG1. Piloci tych grup uzyskali gotowość do walki w kwietniu 1945r. jednak ich dokonania pozostawiają wiele do życzenia. Tak naprawdę tylko jedno zwycięstwo powietrzne zostało w pełni potwierdzone a drugie jest uznawane za prawdopodobne; ofiarami He-162 były w obu przypadkach samoloty typu Hawker Typhoon. Jako ciekawostkę można dodać to że pojedyńcze egzemplarze trafiły do Jagdverbande 44 (elitarna jednostka myśliwska dowodzona przez Gallanda) oraz to że większość produkcji He-162 odbywała się w podziemnych halach Astrii(min.k.Salzburga, sam to widziałem długi podziemny tunel wykopany w zboczu góry niestety obecnie niedostępny am nie wiem co oni tam teraz robią może kolejne Wunderwaffe?)i Niemiec
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
.:eMKa:.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 1.693

 
 
post 7/10/2004, 21:10 Quote Post

A Do-335, Me P-1011, Vril-7, Haunebu (o V-3 nie wspomnę, bo każdy chyba wie co to było i jak skończyło)? Nawet Sturmgewehr 44 pasuje do określenia Wunderwaffe. Dla upadających Niemiec każde pojawienie się nowej broni miało być przełomem.
Najciekawsze dla mnie jednak było działo elektromagnetyczne. Fakt, że czytałem o tym tylko u Witkowskiego, ale coś w tym musi być.
PS - nie chce mi się czytać na razie całości, więc może już było - ile trwało szkolenie młodego pilota pod koniec wojny przed pierwszym lotem Cometem czy Volksjaegerem? smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Underteaker
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 2.092

 
 
post 12/11/2004, 20:47 Quote Post

Prucz wymienionych Messerschmitow nalezalo by takze wspomniec o Arado Ar 234 Blitz Strahlbomber. Byl to pierwszy na swiecie bombowiec o napedzie odzutowym. Oblatany bodajze na poczatku 1944 roku. Predkosc max w poziomie wynosila 742 km/h. Uzbrojenie to bodajrze do 500 kg bomb, a w niekturych wersjach 2 km-y MG 151/20 kal. 20 cm strzelajace do tylu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Morgan Ghost
 

Wodzu
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 792
Nr użytkownika: 2.205

 
 
post 13/11/2004, 2:37 Quote Post

Chcecie trochę poszperać za informacjami? To poszukajcie informacji na te tematy:

- dalekosiężne działo V-3 w którym olbrzymi zasięg zamierzano osiągnąć poprzez zastosowanie wielu komór spalania
- ogromna rakieta A-9/A-10 która była w stanie razic cele w ameryce Północnej
- opracowane w czasie II wojny światowej kierowane pociski przeciwlotnicze
- latający talerz V-7
- przeciw okrętowa bomba szybujaca Hs-293c
- bomba szybująca z napędem rakietowym Hs-293 A
- bomba szybująca dalekiego zasięgu BV 246
- bomba kierowana PC 1400 Fritz X
- ciężka bomba szybująca Hs 295
- Yergeltungswaffe 1 (Broń Zemsty) --> FIESELER FI 103 R

Trochę o niemieckich samolotach:
- Messerschmitt Me-321 und Me-323 "Gigant"
- Junkers Ju-322 "Mammut"
- DFS 331
- DFS 230
- Gotha Go-242/244
- Heinkel He-111 Z "Zwilling" (Blizniak)
- Focke-Wulf Fw-189 "Uhu"
- Blohm & Voss BV 141
- Dornier Do-335 "Pfeil"
- Heinkel He-162 "Salamander"
- Mistel - "Ojciec i syn"

Prototypy:
- Henschel Hs-132
- Messerschmitt Me-328 B
- Messerschmitt Me-309
- Heinkel He-280
- Horten Ho-IX/Go-229
- Junkers Ju-287
- Messerschmitt P 1101
- Bachem Ba-349 B "Natter"
- Fieseler Fi 103R "Reichenberg"
- Blom & Voss BV-40
- DFS 228
- DFS 346
- PROJEKT SERII SAMOLOTÓW typu Arado Ar E 555
- Arado Ar E 381
- Lippisch LP 13
- Heinkel He-343 (P 1068)
- Messerschmitt P 1107
- Horten Ho-XVIII
- P 1077 "Julia"
- "Lerche" I-III und "Wespe"
- Blohm & Voss P 211 / Arado E 580

Niemieckie działa kolejowe:
- 28 cm K-5 Eisenbahn Kanone
- 80 cm Eisenbahn Kanone Dora/Gustav
- ARMATA K12
- ARMATY K5

Oraz o:
- Projekt "Filadelfia"
- Zaginiona bursztynowa komnata
- Operacji "Felix" –niemieckiemu planu opanowania Gibraltaru i zamknięcia Cieśniny Gibraltarskiej
- Planu "Isabella" – niemieckiemu planu działań wojennych mających na celu opanowanie Hiszpanii
- Planu "Tannenbaum" –nie zrealizowanego niemieckiego planu podboju Szwajcarii, opracowanego w 1940 r.

Japońskie samoloty:
- Yokosuka MXY - 7 "Ohka"
- Nakajima Ki.115
Prototypy:
- Nakajima Kikka
- Mitsubishi J8M Shusui
- Kyushu J7W1 Shinden
- Nakajima G8N Renzan

To są dopiero tajmenice, zważywszy, że mało rzeczy o nich jest... jeśli ktoś z was zna namiary na te wymienione przezemnie "rzeczy" prosze o napianie gdzie moge je znaleść. Z góry dziękuję.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
APRIL
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 3.421

 
 
post 30/01/2005, 15:02 Quote Post

A o bombowcu zwanym "Amerikabomber" (chyba arado) słyszeliście? podobno byl zdolny do lotu przez atlantyk z ladunkiiem bomb i po zrzucaniu ich w Nowym Jorku powracal do europy. Oczywiscie projekt zakoczyl sie w fazie prototypowej, chocoaż widziałęm gdzies zdjeście w necie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 31/01/2005, 0:11 Quote Post

QUOTE(APRIL @ Jan 30 2005, 04:02 PM)
A o bombowcu zwanym "Amerikabomber" (chyba arado) słyszeliście? podobno byl zdolny do lotu przez atlantyk z ladunkiiem bomb i po zrzucaniu ich w Nowym Jorku powracal do europy. Oczywiscie projekt zakoczyl sie w fazie prototypowej, chocoaż widziałęm gdzies zdjeście w necie.
*



Zapewne masz na myśli Messerschmita Me 264. Był to taki sobie dosyć elegancki czterosilnikowy górnopłat z 8-osobową załogą. Wpisana w obrys dziobu kabina nadawala mu charakterystyczny wygląd takiego malutkiego B-29 smile.gif efekt psuło jednak nieco podwójne usterzenie ogonowe. Me miał też 3-kołowe podwozie, cisnieniowe kabiny i zdalnie sterowane stanowiska strzeleckie. Na wycieczkę do USA mogł zabrać 2 tony bomb. Pierwszy prototyp, z zamontowanymi zastępczo nieco za slabymi silnikami (Jumo 211J, po 1340 KM)oblatano w grudniu 1942. Latał w zasadzie poprawnie tyle ze mial za slabe osiągi. Zwłaszcza pułap był na tyle mały że cisnieniowa kabina okazala sie całkiem zbędna. Dwa kolejne prototypy miały być wykonane w konfiguracji morskiego samolotu dalekiego rozpoznania, w pełni już wyposażone i uzbrojone, z docelowymi silnikami BMW 801D po 1700 KM. Pierwszy z nich (czyli 2.prototyp) był gotowy w końcu 1943 r., jednak zanim zdążono go oblatać, uległ zniszczeniu w czasie alianckiego nalotu. Ostatni prototyp mial otrzymac nowe skrzydla o nieco zwiększonej rozpiętości. Z uwagi jednak na braki surowców i ogólnie kiepską sytuację strategiczną nigdy go nie ukończono a cały program przerwano.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Grzesio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.238
Nr użytkownika: 3.835

Stopień akademicki: Mgr inz.
Zawód: Altruista
 
 
post 15/02/2005, 15:06 Quote Post

Może jednak zachowujmy ortografię?
Był bowiem tylko myśliwiec Me 163B Komet - najszybszy samolot użyty podczas 2 WS, ale, niestety, nie przekraczający 1000 km/h - 1003,67 km/h osiągnięte zostało przez pierwszy prototyp Me 163AV4, który z bojowym Me 163B nie miał nic wspólnego poza ogólnym układem. Nie jest prawdą, że Komet posiadał fatalne charakterystyki pilotażowe - miał je właśnie znakomite, co potwierdzają zarówno Niemcy, jak i oblatujący zdobyczne Komety Alianci - jeden ze znanych anglijskich pilotów-oblatywaczy (niestety, nazwisko wyparowało mi z łebka - Brown???) stwierdził nawet, że Komet był najlepiej latającym bezogonowcem, jaki kiedykolwiek pilotował.
Z praktyki wynikało np., że Komet mógł - nawet po zużyciu paliwa - uciec w locie ślizgowym każdemu myśliwcowi alianckiemu; charakterystyczna jest też anegdota o jednym z dygnitarzy Luftwaffe (nie pomnę już, Udet czy inny Galland), który obserwując z ziemi latającego lotem ślizgowym nad lotniskiem Kometa z EKdo 16 zapytał się, jaki silnik go napędza, skoro nic nie słychać - nie mógł bowiem uwierzyć, że samolot nie był w tym locie napędzany.

Vergeltungswaffe 1 czyli V 1 to nie był Fi 103R, ten termin, a dokładniej Fi 103Re, odnosi się bowiem - jak niżej napisano - do Reichenberga, czyli pilotowanej quasisamobójczej wersji bezpilotowego samolotu-pocisku V 1 vel Fi 103.

Pzdr

Grzesiu
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Stefan || Batory
 

I ranga
*
Grupa: Banita
Postów: 35
Nr użytkownika: 4.094

 
 
post 11/06/2005, 9:27 Quote Post

Wunderwaffe nie była już w 1944r biggrin.gif. zmienić przebiegu wojny.Np rakity
V1 i V2-wiele z nich zostało zestrzelonych lub nie doleciało do celu smile.gif , a te które dolecialy i wybuchły i tak nic prawie nie zdziałały smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
das_reich
 

cbr600rr
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.193
Nr użytkownika: 4.929

 
 
post 11/06/2005, 14:09 Quote Post

QUOTE(Stefan || Batory @ 11/06/2005, 10:27)
Wunderwaffe nie była już w 1944r biggrin.gif. zmienić przebiegu wojny.Np rakity
V1 i V2-wiele z nich zostało zestrzelonych lub nie doleciało do celu smile.gif  , a te które dolecialy i wybuchły i tak nic prawie nie zdziałały smile.gif
*


oh drogi Stefanie to weś wsiąc w jakis samolot z IIwojny światowej i dogoń V2--- jak ci sie uda to czekam na sprawozdanie smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
RoNin
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 3.509

 
 
post 12/06/2005, 0:34 Quote Post

A4 po starcie była praktycznie niezmiszczalna, fi 103 niestety tak,a dolecoało do cleu ich łącznie pare tys, tak że ...nieżle..
Pozdr
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Grzesio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.238
Nr użytkownika: 3.835

Stopień akademicki: Mgr inz.
Zawód: Altruista
 
 
post 13/06/2005, 10:11 Quote Post

V-2 była w locie niezniszczalna i praktycznie, i teoretycznie. wink.gif
Były wprawdzie pomysły na ich przechwytywanie za pomocą zmasowanego zaporowego ognia przeciwlotniczego, ale szybko je porzucono - po pierwsze tylko dla niewielkiej części rakiet udawało się choćby w przybliżeniu ustalić miejsce upadku na podstawie namiaru radarowego, , po drugie taki ostrzał spowodowałby, przy swej nikłej potencjalnej skuteczności, poważne straty na ziemi, a po trzecie jeśli głowica trafionej V-2 nie wybuchłaby w powietrzu, choćby i sam pocisk się rozleciał, to i tak spadłaby tam, gdzie miała spaść (to ostatnie zresztą wielokrotnie miało miejsce, jako że V-2 weszły do służby ekhm... no nie do końca sprawne).
Także angielskie i amerykańskie zamiary budowy systemów przeciwrakiet upadły w przedbiegach, jako że nie było technicznych możliwości ich stworzenia.

Pzdr

Grzesiu
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 13/06/2005, 12:26 Quote Post

Hej
Nie sposób się nie zgodzić, jednak dwa słowa komentarza:

QUOTE(Grzesio @ 13/06/2005, 11:11)
V-2 była w locie niezniszczalna i praktycznie, i teoretycznie. wink.gif
Były wprawdzie pomysły na ich przechwytywanie za pomocą zmasowanego zaporowego ognia przeciwlotniczego,


Ja się gdzieś nawet spotkałem z twierdzeniem że przygotowano się do próby takiego przechwycenia. Nie doszło jednak do tego z uwagi na zaprzestanie ataków V-2.

QUOTE(Grzesio @ 13/06/2005, 11:11)
ale szybko je porzucono - po pierwsze tylko dla niewielkiej części rakiet udawało się choćby w przybliżeniu ustalić miejsce upadku na podstawie namiaru radarowego,


Tu niezupełnie o to samo chodzi. Dosyć wcześnie stwierdzono że radary OPL są w stanie od biedy wykrywać i śledzić startujące z kontynentu V-2. Przy odrobinie szczęścia dawało się dzięki temu w czasie rzeczywistym obliczyć punkt upadku i zawczasu oglosic tam alarm, skierować straż pożarną itp. Ale do wykonania przechwycenia trzeba by troche czegoś innego, śledzenia rakiety na opadającej częsci toru, możliwie długo aby starczyło czasu na wycelowanie. Nie jest to niemożliwe no ale jednak trudne dosyć.

QUOTE(Grzesio @ 13/06/2005, 11:11)
, po drugie taki ostrzał spowodowałby, przy swej nikłej potencjalnej skuteczności, poważne straty na ziemi,


Tym tobym się akurat w ogóle nie przejmował, prawdopodobnie czasu starczyłoby tylko na 1 salwę, nawet załadając zmasowany ogień z wielu baterii to oznacza w najlepszym razie kilkadziesiąt pocisków, wystrzelonych bardzo stromo do góry. Te co nie trafiłyby w cel (czyli w zasadzie wszystkie smile.gif ) wybuchłyby gdzieś strasznie wysoko, co oznacza że ich odlamki wytraciłyby po drodze całą prędkość i spadały jak swobodnie zrzucone, w dodatku rozsiane na ogromnym obszarze, tak że szanse zrobienia komuś krzywdy byłyby minimalne. Zwłaszcza w porównaniu z upadkiem 1000 kg głowicy bojowej...

QUOTE(Grzesio @ 13/06/2005, 11:11)
a po trzecie jeśli głowica trafionej V-2 nie wybuchłaby w powietrzu, choćby i sam pocisk się rozleciał, to i tak spadłaby tam, gdzie miała spaść (to ostatnie zresztą wielokrotnie miało miejsce, jako że V-2 weszły do służby ekhm... no nie do końca sprawne).


I o to niestety właśnie chodzi, Anglicy byli bardzo dumni ze swoich zapalników zbliżeniowych a w tym przypadku na niewiele by się one zdały. Konieczne byłoby bezpośrednie trafienie. Fakt że gdyby się to przypadkiem udało, to przy strzelaniu praktycznie z przodu byłoby to najprawdopodobniej trafienie prosto w głowicę bojową z wiadomym skutkiem. To jest zresztą do dziś bardzo trudny problem w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, konieczność nie tylko trafienia ale kompletnego rozpylenia celu na możliwie małe kawałeczki.
QUOTE(Grzesio @ 13/06/2005, 11:11)
Także angielskie i amerykańskie zamiary budowy systemów przeciwrakiet upadły w przedbiegach, jako że nie było technicznych możliwości ich stworzenia.

Pzdr

Grzesiu
*



Nie można jednak powiedzieć że na nic się nie przydały. Na podstawie tych prac naszkicowano ogólny schemat działania takiego systemu i przeprowadzono wszelkie niezbędne obliczenia. Fakt że ich wynikiem było stwierdzenie że takiego systemu za bardzo się nie da w tym momencie zbudować, ale stworzono podstawę do prac teoretycznych z których jeszcze i dzisiaj się korzysta.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
Grzesio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.238
Nr użytkownika: 3.835

Stopień akademicki: Mgr inz.
Zawód: Altruista
 
 
post 13/06/2005, 13:01 Quote Post


Cóż, ja po prostu znam wersję, że radary wykrywały połowę rakiet, z których dla zaledwie 1/3 udawało się przewidzieć rejon trafienia. Przy czym na jakiekolwiek przeciwdziałanie pozostawały max. 2 minuty - więc nawet kilka salw by palnęli przy odpowiedniej dozie samozaparcia. Fakt, że taka 'obrona' byłaby rozrzutnością, a i spadający z nieba złom stanowi chyba jednak pewien problem, zwłaszcza co większe kawałki skorup pocisków.

A czy ja napisałem, że próby stworzenia systemu przeciwrakietowego w rodzaju Tampera były w ogóle nieprzydatne? O to mi właśnie chodziło - że ówcześnie były nie do zrealizowania, tak na polu techniki radarowej, jak i rakietowej.

Pzdr

Grzesiu
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Flycat
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 289
Nr użytkownika: 6.672

 
 
post 4/07/2005, 14:53 Quote Post


QUOTE
Me-262: bardzo wolna produkcja silników Jumbo Junkersa, prawie natychmiastowe zniszczenie silnika w wyniku próby zrealizowania gwałtownego przyspieszenia przez pilota, słaba jakość materiałów z których produkowano Jumbo, braki w szkoleniu pilotów (zaledwie 8 h przeszkolenia, różnice w charakterystykach napędów),


Do tego jeszcze dochodzi czas jaki piloci musieli poświęcic na obserwowanie wskażników temperatury panującej w silnikach, brak hamulców nurkowania, paliwożerne i zawodne silniki, długa droga lądowania i startu, powolne nabieranie i wytracanie prędkości (co w połączeniu orgromnie narażało Me 262 podczas startów i lądowań). Do wad można zaliczyć ponadto brak możliwości manewrów z dużymi kątami natarcia co powodowało utknięcie sprężarki, a także wzrost oporu aerodynamicznego (co za tym idzie utratę prędkości która dla pilota Jaskółki była na wagę złota).
Apropos prędkości wspomnieć nalezy, że z drugiej strony przeszkadzała ona w działaniach bojowych. Mam tutaj na myśli ataki na dużo wolniejsze bombowce. Nie była to jednak wada (o ile mozna to tak nazwać) znacząca gdyż wkrótce experci poradzili sobie i z tym opracowując specjalne podejście.

QUOTE
błędne decyzje Hitlera (próba uczynienia z Me-262 bombowca),

Jest to lekkie nieporozumienie. Otóż panuje pogląd że interwencja fuhrera spowodowała znaczne opóznienie w przygotowaniu odrzutowego mysliwca. W rzeczywistości opóźnienie te wyniosło zaledwie trzy tygdonie co w sumie nie jest dużym okresem czasu...

Pozdrawiam
F.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

6 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej