Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony « < 6 7 8 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Pojęcie polskości w średniowiecznej Polsce
     
Gwoli wyjaśnienia
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 100.567

 
 
post 10/09/2017, 16:55 Quote Post

QUOTE(Domen @ 11/06/2014, 13:49)
Poczucie tożsamości polskiej istniało i znaleźli się jej obrońcy, którzy zdawali sobie sprawę z postępów procesów germanizacyjnych. Jednym z nich był np. arcybiskup Jakub Świnka, który w 1285 ekskomunikował książąt Głogowa za odstąpienie Pomorza Zakonowi Krzyżackiemu i za "zmienianie Śląska w Nową Saksonię". Późniejszy przykład to Jan Ostroróg, który w "Reipublicae ordinatione congestum" (1475) stwierdził, że wszyscy obcy imigrujący do Polski powinni uczyć się języka polskiego.


Zauważ jednak, ze wynikało to z kontrastu językowego.
Gdyby przybysze mówili czysta polszczyzną nie byłoby problemu.

Nie pamiętam czy to był Ibrahim ibn Jakub, czy Gall Anonim
czy też może obaj, którzy pisali o Słowianach jako o jednym
ludzie. Jeden z nich na pewno, być może obaj, a o księciu
polskim jako o herszcie mającym po prostu własny rewir.

QUOTE
Ostroróg postulował też zniesienie kazań niemieckich w kościołach w Polsce, bowiem nikt - oprócz "paru najstarszych kobiet" - ich nie rozumiał, a poza tym wg. niego kazania te "ubliżały godności" Polaków. Ale była to reakcja na procesy zachodzące samoistnie już od dłuższego czasu (polonizacja osadników niemieckich), a nie jakieś próby zmiany istniejącego stanu rzeczy.


Jak powyżej, plus problem lokalni vs. nowi.
Podobnie bywało kiedyś/bywa ze słoikami w Warszawie.
Ale nie świadczy to wcale o tym, że warszawiacy są narodem.


QUOTE
Koncepcja nienaruszalności i ciągłości "Corona Regni Poloniae" (ziemie raz przyłączone do niej pozostają z nią na mocy zasad słuszności związane na zawsze, niezależnie od aktualnych stosunków politycznych i faktycznego układu sił), ukuta w XIV wieku przez polskich prawników, też była na pewno przejawem świadomości "narodowej", jak byśmy to dzisiaj określili.


Raczej polityka.
Oczywiście zawsze istnieje jakaś ciągota do tych, którzy tak samo mówią, ale nie oznacza to, ze to jest naród lub grupa krewniacza. Podświadomie tak myślimy, bowiem język jest pochodną grupy krewniaczej, ale jak wiadomo z historii wojen i podbojów - to nie jest obecnie prawdą.

QUOTE
Tylko część miast powstała na tzw. "surowym korzeniu" i odnosiło się to z reguły do mniejszych miast. Większe miasta istniały już wcześniej a nadanie przywileju na prawie niemieckim oznaczało tylko ich przeorganizowanie prawne i przestrzenne wg. tego prawa.


Niby tak, ale w praktyce z dawanego grodu nic nie pozostawało.
No i zdecydowana większość wtórnych miast była zasiedlana nowymi osadnikami.
Poznań, Kraków itd jeszcze w XV/XVI wiekach były miastami "niemieckimi".

QUOTE
Poza tym tak jak wspomniał Szapur II, prawo niemieckie nie oznaczało, że do takiego miasta napływali sami (albo nawet głównie) etniczni Niemcy. Do miast na "surowym korzeniu", jak też do już istniejących, zapraszano "cuiuscunque gentis et cuiuscunque artis homines" ("ludzi, niezależnie od pochodzenia i niezależnie od profesji").


Kilka dni temu natrafiłem na takie cudo: http://delibra.bg.polsl.pl/Content/23778/B...ja-niemieck.pdf

Niestety, zajeżdża powojenną propagandą umniejszającą niemczyznę, a uwypuklającą polskość.
Więc nie bardzo wiadomo na ile jest wiarygodna.

Ten post był edytowany przez Gwoli wyjaśnienia: 10/09/2017, 16:57
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #106

     
Gwoli wyjaśnienia
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 100.567

 
 
post 10/09/2017, 17:04 Quote Post

QUOTE(Domen @ 8/07/2014, 15:28)
QUOTE
czy z tego automatycznie wynika, że będzie się poczuwał do wspólnoty z "tutejszym" mówiącym tym samym językiem, tylko mieszkającym 150 km dalej?


Podziały etniczne wynikają głównie z różnic a nie ze wspólnoty (poczucia wspólnoty to często nie ma nawet między sąsiadami - patrz "Sami swoi").

Grupa etniczna sprowadza się właściwie do definicji negatywnej: "jesteśmy nami bo nie jesteśmy tymi, tamtymi i jeszcze tamtymi". Różne grupy etniczne powstają w opozycji do siebie nawzajem - podziały etniczne tworzą się przede wszystkim na zasadzie ostrych kontrastów i różnic między grupami A i B. Podobieństwa wewnątrz grupy A i podobieństwa wewnątrz grupy B odgrywają mniejszą rolę. Nie było dostatecznych obiektywnych różnic między polskojęzyczną osobą a drugą polskojęzyczną osobą mieszkającą 150 km dalej, by uznać ich za dwa odrębne etnosy.


Coś w tym jest, ale tylko od momentu, że ktoś powie: to my, etnos smile.gif

QUOTE
Natomiast pojęcie tożsamości narodowej jest czymś innym niż pojęcie przynależności etnicznej.


I to jest właśnie uczynienie problemu większym, bo na ogół myśli się o tym jak o tym samym.
A oba pojęcia, są oparte na tych samych złożeniach, które czynią je tak samo fałszywymi.
Acz póki nie można było tego udowodnić, udawało się, że to prawda - jeśli komuś zależało smile.gif

QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 8/07/2014, 20:25)
W latach wojny XXX letnie takiej jedności nie uświadczysz.


Nadal jej nie ma, bo Austria, Lichtenstein,
Szwajcaria, Luxemburg, Flandria i Niderlandy
są poza jednym wspólnym państwem Niemieckim.
I Gorallenvolk też tongue.gif

QUOTE(Domen @ 9/07/2014, 11:22)
Zwykle prościej jest ze 100% pewnością określić, kto jest na pewno "obcy", niż ze 100% pewnością określić, kto jest na pewno "swój". Łatwiej stwierdzić, że dany Y jest Niemcem a nie Polakiem, niż stwierdzić z całą pewnością, że dany X nie jest Polakiem ale nie wiadomo kim jest. Granice etniczne często bywają nieostre - na styku dwóch etnosów tworzy się niekiedy strefa pośrednia, trudna do jednoznacznego zdefiniowania. Takim rejonem było właśnie Polesie i stąd się brała owa "tutejszość" (a faktycznie to określano tamtejszy etnos mianem Poleszuków).


To tylko pokazuje, że ludzie nie wiedzą kim są i szukają na siłę jakiejś tożsamości.

Takim cudem robi się z Łemków czy Zakarpacian Kijowian. Bezsens totalny.
Jakkolwiek mogliby pasować do Rusi, to jednak do Ukrainy ni jak nie paszą.

Narodowość czy etniczność bez przodków nie istnieje.
Dlatego każdy średniowieczny kronikarz ich wymyślał, a
każdy nacjonalistyczny ruch z XIX/XX wieku wcześniej
czy później o przodkach bredził, jako o fundamencie
swoich wierzeń i osnowie swego nacjo-idola.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #107

     
Gwoli wyjaśnienia
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 100.567

 
 
post 10/09/2017, 17:25 Quote Post

QUOTE(Qbk @ 9/07/2014, 22:00)
Cała dyskusja dotyczy subiektywnego poczucia ludzi - czyli właśnie uświadomienia sobie tego czy owego.


A subiektywne poczucie ludzi jest oparte na świadomości wspólnego pochodzenia.
Tak funkcjonowały starożytne plemiona, tak funkcjonuje biblijna nauka o nacjach,
tak myślano w średniowieczu kreując mitycznych przodków i tak uczy kultura.
Tak też jest zdefiniowane pojęcie rodu, plemienia czy narodu w odróżnieniu
od hordy, szczepu i ludu, które są zbiorem przypadkowych osób.

QUOTE
Per analogam - haplogrupy istniały obiektywnie już wtedy. Jaki ich istnienie wywierało wówczas wpływ na poczucie tego czy owego?


Tak, że ludzie przynależący do danej grupy czuli się potomkami w prostej linii jednego progenitora.
Często to było nieprawdą, ale nie mieniało to zasady. Co więcej, odkrycie haplogrup pokazało, że jest
to zasadniczo prawda i ludzkość wszędzie poza wyznawaniem tych samych czy podobnych zasad, w praktyce
jest skonstruowana z partygałezi, które mają w zaraniu dziejów swój język, tożsamość, rasę i urheimat.

QUOTE(Domen @ 9/07/2014, 22:38)
Poza tym dana osoba może przynależeć do więcej niż jednej grupy etnicznej.


This made my day smile.gif

QUOTE
Polish-American, Polak-Amerykanin, to taka hybryda.


Nie hybryda a fakt. Wszyscy w Ameryce są skądś. Ktoś kto jest z Polski jest Polakiem, tyle, że mieszka w Ameryce. W sumie to im trochę zazdroszczę, bo Ameryka to taka Europa, gdzie wszyscy żyją w zgodzie, i nikt nie zmusza Włocha do bycia Niemcem, czy Niemca do bycia Polakiem z racji zamieszkania, ani gdzie jest bez sensu być wannabem. Może jak ktoś jest od początku kolonizacji Kanadolem i przejedzie do Stanów, albo Texańczykiem od 200 lat i przejedzie do innego stanu to ma podobne problemy, ale w sprawie tożsamości europejskich grupek, problem całkowicie nie istnieje. Każdy jest kim był w Europie i wszyscy są szczęśliwi. A przynajmniej teoretycznie tak to wygląda.

QUOTE
Ma elementy kultury polskiej, jest zazwyczaj katolikiem, ale mówi po angielsku.


Nie ważne jakim językiem mówi, ważne "skąd nasz ród".

QUOTE
W sumie oni wszyscy są "etnicznymi Amerykanami", ale to jest jeszcze tak młoda grupa etniczna, że nadal mają te swoje podziały "plemienne".


Nie - po prostu oni wiedzą skąd są. To wszystko.
A że wszyscy wiedzą, ze skądś są, to nie ma problemu.
Jest Ameryka.

QUOTE
Jest grupa deklarująca się tylko jako "Amerykanie", oraz grupa nie deklarująca w ogóle "ancestry" (pochodzenia).


Jak ktoś jest bękartem, to logiczne, ze jest "tylko" Amerykaninem.
No chyba, że ktoś ma wyprany mózg i myśli, że jest 10x-kimś więc nie
mogąc znieść takiego dziwactwa, ostatecznie poprzestaje na Amerykaniźmie.
Bo nawet najwyższe IQ tego nie zniesie.

Ten post był edytowany przez Gwoli wyjaśnienia: 10/09/2017, 17:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #108

     
Gwoli wyjaśnienia
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 100.567

 
 
post 10/09/2017, 18:04 Quote Post

QUOTE(Domen @ 9/07/2014, 22:57)
Podobnie Polak po stronie Niemca - Mazur pruski - to nie Niemiec, tylko Polak po stronie Niemca.
Z braku zrozumienia tego wynikają próby kwalifikowania Mazurów jako Niemców lub Nie-Polaków.
Sami Niemcy Mazurów pruskich do końca XIX wieku uważali za Polaków, tyle że protestantów.


To nie powtarzaj tej niemieckiej bajki. Mazur to Mazur - Mazowszanin, a nie Polanin. tongue.gif


QUOTE(Kamil865 @ 1/10/2014, 23:12)
Może problem w tym, że polskość można rozumieć na kilka sposobów? Przykładowo: Polacy jako naród etniczny, Polacy jako obywatele Państwa Polskiego.
*



Tak, to jest termin wielowarstwowy, na który składa
się wiele elementów i w zależności z jakiej perspektywy
spojrzysz to inny krąg desygnatów włączysz.

ALE zawsze będą tacy, co byli Polakami z dziada pradziada
od niepamiętnych czasów, i tacy, którzy przybyli skądś indziej.

Więc jeślibyś chciał dokładnie zdefiniować etnicznych Polaków, musiałbyś
każdy przypadek oceniać indywidualnie, nie da się tego zrobić grupowo.
Więc w rezultacie, najpolszczymi Polakami byliby ci, którzy pochodzą
z plemienia Polan, albo też około 960 roku byli supporterami Piastów
albo wywodzą się z ziem etnicznie polskich od zawsze - co jest także
niemożliwe do stwierdzenia. Więc najstarszy znany przodek musi stykać.


QUOTE(jdel @ 1/10/2014, 23:52)
A ja mam wrażenie, że myślisz całkowicie anachronicznie, przykładając dla średniowiecza pojęcia wymyślone w XIX w. Tymczasem w średniowieczu było całkowicie, ale to całkowicie odwrotnie. Władcy preferowali i otaczali większa opieką „obcych” kolonizatorów (immunitety), niż ludność rdzenną. A skoro lepiej – z punktu widzenia ekonomicznego – było być „kolonizatorem”, co wiązało się m.in. z podległością prawu niemieckiemu (magdeburskiemu, chełmińskiemu, średzkiemu, kaliskiemu), to Polacy wchodzili w te projekty bez zadęcia „narodowego” i chętnie przyjmowali prawo "kolonizatorów" - niemieckie czy wołoskie.
*



Tys prowda.

QUOTE(Domen @ 5/01/2016, 23:26)
Wg. autorów Polska Piastów (obok np. Anglii, Portugalii, Danii i Węgier) była jednym z pierwszych państw narodowych w Europie. Dopiero poprzez zawarcie unii z Litwą i przekształcenie w RON, Polska przestała być "nation-state" (podobnie Anglia po przekształceniu w Zjednoczone Królestwo).


Ja tez zawsze miałem to uczucie, że Piastlandia to była najpolszczsza najswojsza Polska. smile.gif

QUOTE(Domen @ 6/01/2016, 11:46)
Naród to po prostu "takie większe plemię" - i tyle...


Tak, jak sama nazwa wskazuje: nad-ród.
Dlatego naród właściwy powinien mieć
jednego przodka, tak jak ród i plemię.
Wiedzieli to starożytni, wiedział to
Długosz i Miechowita, wiedzą podświadomie
szarzy ludzie i ideolodzy narodowieccy.

QUOTE(Domen @ 6/01/2016, 11:46)
Podobnie np. rasizm nie jest niczym nowym - polecam poczytać np. poemat Rigsthula, gdzie mamy alegoryczny opis społeczeństwa staroskandynawskiego z hierarchią społeczną ułożoną wg. koloru skóry i włosów.

Mamy tam jasnoskórych/jasnowłosych (bleikr) wojowników, rudawych rzemieślników i śniadych/czarnowłosych (svartan) chłopów.

Wszyscy oni w poemacie to miejscowi germańscy Skandynawowie, ta sama grupa etniczna - ale różne fenotypy i wyznaczone role społeczne.
*




I zauważ, że tym co ich różni jest inne pochodzenie od innych praojców.
Gdybyś miał matkę thraelkę a ojca jarla, byłbyś jarlem, ale jak matkę
jarlkę a ojca thraela - byłbyś thraelem, bo byłbyś potomkiem Thraella,
a nie jednego z dwunastu synów Jarla.


Łączenie całej serii "piętrusów".

Ten post był edytowany przez wysoki: 6/01/2019, 13:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #109

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 15.068
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 10/09/2017, 18:30 Quote Post

QUOTE
A ja mam wrażenie, że myślisz całkowicie anachronicznie, przykładając dla średniowiecza pojęcia wymyślone w XIX w. Tymczasem w średniowieczu było całkowicie, ale to całkowicie odwrotnie. Władcy preferowali i otaczali większa opieką „obcych” kolonizatorów (immunitety), niż ludność rdzenną. A skoro lepiej – z punktu widzenia ekonomicznego – było być „kolonizatorem”, co wiązało się m.in. z podległością prawu niemieckiemu (magdeburskiemu, chełmińskiemu, średzkiemu, kaliskiemu), to Polacy wchodzili w te projekty bez zadęcia „narodowego” i chętnie przyjmowali prawo "kolonizatorów" - niemieckie czy wołoskie.


Ale przyjecie prawa niemieckiego w miastach nie oznaczało, że mieszkańcy tych miast stawali się Niemcami i nagle wszyscy zaczynali mówić po niemiecku confused1.gif również ludnośc rdzenną obejmowało prawo niemieckie. A miasta wolały prawo niemieckie (magdeburskie), ponieważ było ono bardziej korzystne niż prawo polskie. Co nie zmieniało faktu, że np. polscy mieszkańcy Krakowa, miasta z prawem niemieckim, czuli się Polakami.

Nie rozumiem, co ma do pojęcia poczucia narodowości stosowane prawo? Prawo polskie opierało sie na prawie rzymskim, ale czy którykolwiek Polak twierdził z tego powodu, że jest Rzymianinem? Czy spadkobiercą Rzymian?
 
User is offline  PMMini Profile Post #110

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 13/10/2017, 23:28 Quote Post

CODE

Prawo polskie opierało sie na prawie rzymskim

A opierało się?

CODE

Ale przyjecie prawa niemieckiego w miastach nie oznaczało, że mieszkańcy tych miast stawali się Niemcami i nagle wszyscy zaczynali mówić po niemiecku  confused1.gif również ludnośc rdzenną obejmowało prawo niemieckie. A miasta wolały prawo niemieckie (magdeburskie), ponieważ było ono bardziej korzystne niż prawo polskie. Co nie zmieniało faktu, że np. polscy mieszkańcy Krakowa, miasta z prawem niemieckim, czuli się Polakami.

Trudno jednak powiedzieć, czy czuli się Polakami akurat. Z wielu względów. Proces kolonizacji zakładał jednak rozwój osadnictwa przez osadzanie przybyszów w miejscowościach dopiero tworzonych, ewentualnie przenoszenie na dotychczas istniejące osiedla rozwiązań prawnych wzorowanych choćby na prawie magdeburskim, czy np. prawie wołoskim. Stosowanie któregoś z tych praw oczywiście nie determinuje kwestii etnicznych, prawo niemieckie danej miejscowości nie powodowało, że jej mieszkańcy byli Niemcami, rzecz jasna. Tyle tylko, że nie jest kwestią przypadku, że w XIII-XIV w., też później, z pewnymi miejscowościami wiążą się określenia etniczne. Poza tym przy części lokacji warunki prawne nadawane grupie osadniczej precyzowały, że te prawa nie przysługują tubylcom, i to nie dlatego, że np. chcieli zachować tutaj jakiś swój ekskluzywizm etniczny, tylko dlatego, że sytuacja np. wolnizny w danym miejscu powodowałaby automatyczną migrację do tej miejscowości z innych, które nie cieszyły się takimi wolnościami prawnymi. Po prostu w interesie władzy było ściąganie osadników np. na tereny niezagospodarowane bądź nie przynoszące takich dochodów, ale też nie wysuszanie dotychczasowych źródeł dochodów, choć rzecz jasna zdarzały się zjawiska przenoszenia wsi z prawa polskiego na niemieckie, czy potem wołoskie, w jakiś sposób jednak pojawiała się przy tym ludność odmienna etnicznie od dotychczasowej.
Np. Kraków - przecież Kraków lokacyjny został zbudowany na parcelach, które rozmieszono na terenie dotychczas mało zasiedlonym. Pierwotnie Kraków to Wawel, a główne podgrodzia Wawelu, które można uznać za taki osrodek "protomiejski" to tzw. Okół, czyli teren wzdłuż ulicy Grodzkiej z cntrum około kościołów śś. Piotra i Pawła i św. Andrzeja. Miasto lokacyjne to tereny na północ od Okołu, niegdyś tereny podkrakowskich osad i wielkiego cmentarza... Podobnie choćby miasta lokacyjne zajmowały tereny w przypadku Sandomierza, czy chyba jeszcze bardziej jaskrawo Sącza, gdzie kolejne lokacje powodowały pojawienie się modyfikacji nazw miejscowych - Stary Sącz i w końcu Nowy Sącz. Sącz przedlokacyjny to najprawdopodobniej Podegrodzie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #111

     
GniewkoSynRybaka
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.992
Nr użytkownika: 100.904

 
 
post 14/10/2017, 15:02 Quote Post

QUOTE
Gdybyś miał matkę thraelkę a ojca jarla, byłbyś jarlem, ale jak matkę
jarlkę a ojca thraela - byłbyś thraelem, bo byłbyś potomkiem Thraella,
a nie jednego z dwunastu synów Jarla.

obawiam się, że to nie jest prawda.

QUOTE
jak, jak sama nazwa wskazuje: nad-ród.

niestety to nie jest prawidłowa etymologia

Ten post był edytowany przez GniewkoSynRybaka: 14/10/2017, 15:05
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #112

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 2/03/2018, 0:05 Quote Post

A słyszeliście o tzw. Linii Seipela?: http://faculty.ce.berkeley.edu/coby/essays/seipel.htm
 
User is offline  PMMini Profile Post #113

     
Wit01
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 74.371

Denik denik
Zawód: student
 
 
post 11/04/2018, 22:36 Quote Post

Ciekawy wykład prof. Henryka Samsonowicza. Polecam, nic dodać nic ująć. https://youtu.be/6d_U5RVw2iA?t=333
 
User is offline  PMMini Profile Post #114

     
Bazyli
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.066
Nr użytkownika: 13.822

Stopień akademicki: jakiś jest...
Zawód: handlowiec pogl¹dami
 
 
post 15/05/2018, 18:12 Quote Post

Nie od rzeczy byłoby w tym miejscu zastanowić się jeszcze: skąd ta polskość się wzięła, a dokładniej kto był jej zaczynem i sprawcą rozwoju na ziemiach polskich. I tak. np. S. Zakrzewski upatrywał siły sprawczej rozwoju polskości w członkach dynastii piastowskiej. Z tej przyczyny statut Bolesława Krzywoustego (z 1138 r.) uważał za zdarzenie - w tym kontekście - pozytywne.
"Dzięki temu statutowi potępianemu, niesłusznie zresztą, przez naszą opinię
historyczną, zostały stworzone warunki, w zakresie których dokony­wało się solidaryzowanie pojęć książęcych z pojęciami «ziemi». Króle­stwo Polski, ziemia Polaków zyskała od razu tyle ognisk politycznych polskości - ile było nowych dworów książęcy
"

Jak sądzę jest w tym twierdzeniu sporo racji. Można bowiem przyjąć w oparciu o liczne przykłady, iż tam gdzie nie panowała jedna dynastia, tam zaistniały warunki do powstawania paru lub kilku świadomości narodowych, lub proces powstawania świadomości narodowej został znacząco opóźniony. I to nawet wtedy gdy warunki geograficzne (tak jak w Polsce) sprzyjały formowaniu się jednego narodu (np. Hiszpania, terytorium serbsko-chorwackie, niziny północnoniemieckie).

Nieco inne stanowisko prezentował B. Zientara, który za jeden z najważniejszych czynników mających wpływ na powstanie omawianej świadomości uznawał "zderzenia" z ludnością obcą. Powoływał się przy tym na przykład Mazowsza, dość późno włączonego do narodu polskiego.

B. Zientara, Konflikty narodowościowe na pograniczu niemiecko-słowiańskim w XIII-XIV w.

Natomiast S. Gawlas, nie pomijając uwarunkowań etnicznych, największy nacisk kładł na przemiany "społeczno-gospodarczo-socjologiczne" odbywające się na ziemiach polskich w rozkwicie średniowiecza. Pisał o tym tak: "Osobiście wiążę jego [świadomości narodowej polskiej] powstanie z ewolucją charakteru związków międzyludzkich, która przebiegała od więzi osobistych w kierunku ich terytorializacji i wzrostu instytucjonalizacji życia zbiorowego"

S. Gawlas, Stan badań nad polską świadomością narodową w średniowieczu.

Mamy więc przynajmniej wskazanych kilka "katalizatorów" opisywanego procesu. Który z nich miał zdecydował? A może każdy w jakimś tam stopniu?

 
User is offline  PMMini Profile Post #115

8 Strony « < 6 7 8 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej