|
|
Longstreet czy Stonewall?, Kto zasługuje na miano lepszego ???
|
|
|
MateuszDe
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 67.652 |
|
|
|
Mateusz |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Bardzo trudno odpowiedzieć, bo Stonewall walczył tylko w czasie gdy Konfederacji jeszcze całkiem nieźle się wiodło, ciekawe jak poradziłby sobie później. Ale zagłosowałem na niego, za kampanię w dolinie Shenandoah
|
|
|
|
|
|
|
|
Jackson radził sobie sprwniej jako samodzielny dowódca. Wystarczy sobie porównać jego sukcesy w dolinie Shenandoah do kompletnej kompromitacji Longstreeta w wschodnim Tennessee.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie zwycięskie kampanie można jeszcze lepiej rozegrać, nie mniej Jackson rozegrał swoją samodzielną kampanię zwycięsko, a Longstreet się skompromitował.
Pod Manassas to Longstreet, Jackson i wielu innych walczyło, wszyscy oni mieli tam sukcesy, ale jako tako bitwą nie dowodzili, byli pionkami (dowodzili zaledwie brygadami). Pod Fredericksburgiem zaś nawet generał Polk miałby sukces .
Longstreet jak dla mnie był tuż za Jacksonem.
|
|
|
|
|
|
|
Kserkses
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 65 |
|
Nr użytkownika: 67.538 |
|
|
|
Alexander |
|
Stopień akademicki: Szachinszach |
|
Zawód: Król królów |
|
|
|
|
QUOTE(Nico @ 23/09/2010, 21:41) Wszystkie zwycięskie kampanie można jeszcze lepiej rozegrać, nie mniej Jackson rozegrał swoją samodzielną kampanię zwycięsko, a Longstreet się skompromitował. Pod Manassas to Longstreet, Jackson i wielu innych walczyło, wszyscy oni mieli tam sukcesy, ale jako tako bitwą nie dowodzili, byli pionkami (dowodzili zaledwie brygadami). Pod Fredericksburgiem zaś nawet generał Polk miałby sukces . Longstreet jak dla mnie był tuż za Jacksonem.
[Do 1 akapitu] Samodzielna kampania Stonewalla była rozegrana świetnie, lecz obyłoby się bez tej przegranej pod Kernstown, która była "tylko" zwycięstwem taktycznym. Podkreśliłem "tylko" ponieważ moim zdaniem Stonewall sam dopuścił do swojej przegranej bo żle rozstawił wojska. Mimo przewagi liczebnej jankesów, bitwa była do wygrania na luzie, a przegrana była tylko efektem nadmiernego kombinowania Stonewalla. [Do 2 akapitu] Jak to ująłeś Longstreet był tyko pionem, a mianowicie dowódcą brygady. Źle to ująłeś bo jego rola była niezwykle ważna i w całkowitości spełniona genialnie (możliwe, że nawet lepiej od roli odegranej przez Stonewalla). A pod Fredricksburgiem, no cóż teoretycznie masz rację. [Do 3 akapitu] Jestem za Stonewallem, bo był lepszy, tyle. Nie próbuję wmusić wam, że Longstreet był lepszy tylko, że nie był aż taki zły jak o nim piszecie.
Ten post był edytowany przez Sarissoforoj: 25/09/2010, 8:23
|
|
|
|
|
|
|
Kserkses
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 65 |
|
Nr użytkownika: 67.538 |
|
|
|
Alexander |
|
Stopień akademicki: Szachinszach |
|
Zawód: Król królów |
|
|
|
|
QUOTE(MateuszDe @ 22/09/2010, 19:03) Bardzo trudno odpowiedzieć, bo Stonewall walczył tylko w czasie gdy Konfederacji jeszcze całkiem nieźle się wiodło, ciekawe jak poradziłby sobie później. Ale zagłosowałem na niego, za kampanię w dolinie Shenandoah
Kampania w dolinie Shenandoah była tylko częścią jego sukcesów. Konfederacji wiodło się czasem dobrze a czasem źle, nie można powiedzieć o tym jednoznacznie. Stonewall miał mnóstwo sukcesów i całe jego życie na wojnie secesyjnej powinno być wzorem dla innych dowódców, bo on radził sobie zawsze doskonale (oczywiście z wyjątkiem paru wpadek) i potrafił się szybko dostosować do sytuacji. Za takie między innymi cechy powinien być ceniony a nie tylko za pojedyncze wielkie czy małe sukcesy.
|
|
|
|
|
|
|
MateuszDe
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 67.652 |
|
|
|
Mateusz |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
QUOTE Kampania w dolinie Shenandoah była tylko częścią jego sukcesów.
Tak, zdaję sobie sprawę, że miał wiele sukcesów że dolina Shenandoah to tylko jeden przykład, ale moim zdaniem najlepszy, dlatego go przytoczyłem. Wtedy dowodził samodzielnie przez całą kampanię i ośmieszył wojska Unii. Za to już w czasie bitwy siedmiodniowej nie szło już tak wspaniale.
QUOTE Konfederacji wiodło się czasem dobrze a czasem źle, nie można powiedzieć o tym jednoznacznie.
Nie powiesz chyba, że w 1864r. Konfederacji dobrze się wiodło? To już była równia pochyła...
QUOTE Stonewall miał mnóstwo sukcesów i całe jego życie na wojnie secesyjnej powinno być wzorem dla innych dowódców, bo on radził sobie zawsze doskonale (oczywiście z wyjątkiem paru wpadek)
Longstreet też miał sukcesy. Moim zdaniem to byli po prostu różni dowódcy, Jackson radził sobie lepiej jako samodzielny dowódca, a Longstreet walcząć pod czyimś dowództwem. Jackson z tego powodu był także bardziej widowiskowy i łatwiej się go zapamiętuje. Inna sprawa, że nikt przez całą wojne nie dorównał jego osiągnięciu z Shenandoah gdzie pokonał 3krotnie liczniejszego wroga
QUOTE Za takie między innymi cechy powinien być ceniony a nie tylko za pojedyncze wielkie czy małe sukcesy.
A ja właśnie jestem zdania, że generała trzeba rozliczać przede wszystkim z jego sukcesów i porażek, a nie tylko cech. Taki Pyrrus miał różne przydatne cechy, potrafił motywować żołnierzy, to od niego Rzymianie uczyli się zakładać obozy, ale cóż z tego, skoro bitew i wojen nie potrafił wygrywać... I został zapamiętany jako kiepski wódz. ;]
Ten post był edytowany przez MateuszDe: 25/09/2010, 10:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Longstreet był lepszy, bo przeżył wojnę, a Jackson dał się zastrzelić - czyli plątał się tam, gdzie nie trzeba.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 28/09/2010, 18:44) Longstreet był lepszy, bo przeżył wojnę, a Jackson dał się zastrzelić - czyli plątał się tam, gdzie nie trzeba. Longstreet zmarł na zapalenie płuc, Jackson zginął przez przypadek - w konkursie na "najbardziej (nie)chwalebną śmierć żołnierza" - szanse byłyby wyrównane.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 28/09/2010, 19:44) Longstreet był lepszy, bo przeżył wojnę, a Jackson dał się zastrzelić - czyli plątał się tam, gdzie nie trzeba. Nie zapominajmy, że Longstreet odniósł poważne obrażenia niemalże w tym samym miejscu co Jackson rok wcześniej, również od własnych ludzi... tyle że "stary bulldog" przeżył.
|
|
|
|
|
|
|
MateuszDe
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 67.652 |
|
|
|
Mateusz |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
QUOTE Longstreet był lepszy, bo przeżył wojnę, a Jackson dał się zastrzelić - czyli plątał się tam, gdzie nie trzeba.
To tylko jeśli głównym zadaniem generała na wojnie jest przezycie. Przeżycie to cel co najwyżej szeregowego żołnierza, celem generała jest sprawienie by podkomendnych zgineło jak najmniej, a zabiło jak najwięcej przeciwników. Pozostaje tylko kwestia tego, że z grobu dowodzić się nie da
|
|
|
|
|
|
|
|
Zaraz, ale Jackson został tylko ranny, a operacja udana. Zmarł w wyniku zapalenia płuc.
"He was thought to be out of harm's way; but unknown to the doctors, he already had classic symptoms of pneumonia, complaining of a sore chest. This soreness was mistakenly thought to be the result of his rough handling in the battlefield evacuation."
|
|
|
|
|
|
|
Kserkses
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 65 |
|
Nr użytkownika: 67.538 |
|
|
|
Alexander |
|
Stopień akademicki: Szachinszach |
|
Zawód: Król królów |
|
|
|
|
QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 28/09/2010, 18:44) Longstreet był lepszy, bo przeżył wojnę, a Jackson dał się zastrzelić - czyli plątał się tam, gdzie nie trzeba.
Stonewall umarł na zapalenie płuc (powikłania po amputacji ręki)!!! Co to za pomysł, że generał Longstreet jest lepszy bo nie umarł na wojnie. Jeżeli chcesz tak lekkomyślnie oceniać Jacksona, to przeczytaj sobie o karierze Longstreeta- poddał się. Przeszedł na stronę USA żeby go nie ukarali. Został ambasadorem w Imperium Osmańskim. Został członkiem Partii Republikańskiej i współpracował z Grantem. Umarł jako można powiedzieć Jankes. I ty mówisz, że Longstreet był lepszy bo nie zginął przez nieszczęście jak Stonewall, który aż do śmierci walczył zawsze z poświęceniem (przez które życie stracił (konkretnie rękę ale powiedzmy)). Stonewall by życie oddał za konfederację, może nawet za jednego żołnierza swojej armii. A Longstreet-wygrał tą wojnę bo jego nikt nie ukarał, nie zabił, a na deser jeszcze przyjął do najważniejszych partii powojennej Unii.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jeżeli chcesz tak lekkomyślnie oceniać Jacksona, to przeczytaj sobie o karierze Longstreeta- poddał się. Przeszedł na stronę USA żeby go nie ukarali. Został ambasadorem w Imperium Osmańskim. Został członkiem Partii Republikańskiej i współpracował z Grantem. Umarł jako można powiedzieć Jankes. I ty mówisz, że Longstreet był lepszy bo nie zginął przez nieszczęście jak Stonewall, który aż do śmierci walczył zawsze z poświęceniem (przez które życie stracił (konkretnie rękę ale powiedzmy)). Stonewall by życie oddał za konfederację, może nawet za jednego żołnierza swojej armii. A Longstreet-wygrał tą wojnę bo jego nikt nie ukarał, nie zabił, a na deser jeszcze przyjął do najważniejszych partii powojennej Unii.
Co mają wspólnego powojenne losy generała z jego zdolnościami dowódczymi? Zdawało mi się, że oceniamy tu kunszt militarny, a nie zapatrywania polityczne.
Longstreetowi zawsze oberwie się za Knoxville, często za Gettysburg, niekiedy też i za Suffolk. W przypadku Jacksona wpadki takie jak Bitwa Siedmiodniowa, Cedar Mountain, Groveton czy Fredericksburg uchodzą, bo albo miał zły dzien, albo modlił się do Zbawcy w Niebiesiech zamiast dowodzić, albo też zawinił ktoś inny (Hill pod Fredericksburgiem itp.).
Ten post był edytowany przez lanciarius: 30/09/2010, 18:36
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|