|
|
Bezrobocie W średniowieczu
|
|
|
berberuch
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 78.024 |
|
|
|
|
|
|
Hej wam. Czy pojęcie bezrobocie było wtedy znane?
Załóżmy, że w tej chwili mamy średniowiecze. Urodziłem się właśnie i mieszkam w mieście, a mój ojciec dla przykładu jest stolarzem, rybakiem, kowalem lub kimkolwiek innym. Dorastam i wkraczam w wiek dorosły i chcę pracować, ale nic nie umiem, bo ojciec nie uczył mnie swojego fachu. Nie przejmuję się niczym na razie bo rodzice zarabiają na jedzenie i mam co jeść. Nagle ojciec umiera (i matka też... lub nie?) i co mam robić? Gdzie tu pracę znaleźć? Przyjmą mnie gdzieś do roboty bez problemu np. na polu? albo do innego zawodu i nauczą mnie czegoś i zapewnią mi pracę? Czy jestem skazany na bezdomność i żebranie?
Dlatego założyłem ten temat by dowiedzieć się, czy w średnioweczu byli bezrobotni, choć chcieli gdzieś pracować. Bo w dzisiejszych czasach mamy w Polsce bezrobocie np. 13%, w niektórych miastach w Polsce sięga ponad 20% (oficjalnie). W innych krajach bezrobocie wynosi np. 8%, mniej lub więcej.
Proszę was bardzo mocno o różne informacje w tym temacie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bezrobocia raczej nie było, za wsze można było powędrować i zostać uczniem, potem czeladnikiem w jakimś zakładzie rzemieślniczym
|
|
|
|
|
|
|
berberuch
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 78.024 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 13/05/2012, 18:58) Bezrobocia raczej nie było, za wsze można było powędrować i zostać uczniem, potem czeladnikiem w jakimś zakładzie rzemieślniczym i bez problemu przyjmowali każdego? W końcu jak wpadał do cechu jakiś gość, który nie ma pojęcia o stolarstwie to facet godził się by u niego się uczył ten chłopak? W końcu ten facet musiał poświęcić mu czas by go czegoś nauczyć (czyli tak jakby swoje pieniądze inwestował w smarkacza, który nic nie wie i uczy się od zera). No i takich bezrobotnych nie znających się na niczym mogłoby wpaść dziesiątki, albo setki i każdego by mieli przyjąć wtedy? Bardziej prawdopodobne byłoby, że bezrobotny gość ma małą szansę patrząc na to z dzisiejszego punktu widzenia (np. idź teraz popracować na staż do firmy mówiąc, że nie znasz się na tym wcale. Facet powie, że nie jest zainteresowany mimo, że urząd pracy płaci stażście, a stażysta dla pracodawcy jest darmowy, choć niektóre urzędy każą później zatrudnić stażystę na okreś minimum 3 miesięcy)
|
|
|
|
|
|
|
|
Na początku sprzątałeś warsztat i podawałeś narzędzia ale fakt nie było łatwo zostać uczniem w przyzwoitym warsztacie...
|
|
|
|
|
|
|
|
W średniowiecznym mieście były różne możliwości, jeśli chodziło o dziecko wpisanego do ksiąg miejskich obywatela. Po to ojciec wpłacał składki na cech, żeby w razie potrzeby organizacja cechowa zapewniła wdowie i dzieciom środki utrzymania i możliwość nauki zawodu. Było też wiele możliwości świadczenia posług. Były bractwa charytatywne itd. Gorzej, gdyby chodziło o tzw. człowieka luźnego. W miastach z rozwiniętą produkcją manufakturową występował raczej problem ukrytego bezrobocia w postaci malejących płac, co wywoływało bunty (np. "ciompich" = gremplarzy wełny we Florencji).
|
|
|
|
|
|
|
|
Ojciec by cię przyuczył i umieścił w cechu. Nawet gdybyś był leniem mogłeś funkcjonować całkiem nieźle, bo cech zapewniał brak konkurencji. Nająłbyś terminatora i byś go wyzyskiwał i żył dobrze.
Gdyby jednak ojciec był strasznie oburzony twoim nieuctwem i lenistwem mógłby cię wypędzić i zostałbyś żebrakiem. Mógł cię też bogato ożenić. W ostateczności dałby cię do jakiegoś zakonu, albo kazał pójść na jakąś wojnę pewnie.
Gdybyś był jedynym synem na pewno by cię nie wyrzucił, ale mógłbyś zostać synem marnotrwanym, gdyby miał wybór lepszego.
QUOTE(berberuch @ 13/05/2012, 19:55) Hej wam. Czy pojęcie bezrobocie było wtedy znane? Załóżmy, że w tej chwili mamy średniowiecze. Urodziłem się właśnie i mieszkam w mieście, a mój ojciec dla przykładu jest stolarzem, rybakiem, kowalem lub kimkolwiek innym. Dorastam i wkraczam w wiek dorosły i chcę pracować, ale nic nie umiem, bo ojciec nie uczył mnie swojego fachu. Nie przejmuję się niczym na razie bo rodzice zarabiają na jedzenie i mam co jeść. Nagle ojciec umiera (i matka też... lub nie?) i co mam robić? Gdzie tu pracę znaleźć? Przyjmą mnie gdzieś do roboty bez problemu np. na polu? albo do innego zawodu i nauczą mnie czegoś i zapewnią mi pracę? Czy jestem skazany na bezdomność i żebranie? Dlatego założyłem ten temat by dowiedzieć się, czy w średnioweczu byli bezrobotni, choć chcieli gdzieś pracować. Bo w dzisiejszych czasach mamy w Polsce bezrobocie np. 13%, w niektórych miastach w Polsce sięga ponad 20% (oficjalnie). W innych krajach bezrobocie wynosi np. 8%, mniej lub więcej. Proszę was bardzo mocno o różne informacje w tym temacie.
|
|
|
|
|
|
|
berberuch
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 78.024 |
|
|
|
|
|
|
to w takim warsztacie jak przyjęli zielonego gościa do podawania narzędzi i sprzątania na poaczątku to płacili mu już kasą, czy zapewniali tylko posiłki? bo za bardzo sobie wtedy nie popracował wtedy zamiatając i podając coś (w sensie, że nie robił na starcie mebli, by właściciel je sprzedał i zarobił kasę i wypalił pracownikowi jakąś sumkę za to)
"Gorzej, gdyby chodziło o tzw. człowieka luźnego." <-- luźnego, czyli mającego rodziców, którzy powiedzmy uprawiali ziemię? albo wykonywali jakieś inne prace, gdzie żadnych składek, ani nic nie płacili? I co wtedy z takim człowiekiem się stało, jeśli ziemi po rodzicach nie miał (a dom dziedziczył? A było też tak, że rodzice nie mieli swojego domu, tylko mieszkali u kogoś i tam pracowali i synka wychowywali i jak synek dorósł, a rodzice zmarli to został na lodzie jeśli właściciel chaty go chciał wywalić?)
A gdybym był synem ladacznicy? Byłbym półsierotą. Matka by zmarła, a ja zostałbym bez grosza.
Ten post był edytowany przez berberuch: 13/05/2012, 19:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Raczej rodzice płacili za naukę zawodu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zielony dostawał żarcie, nocleg i bęcki.
A jak rodzice zmarli to zostawał na lodzie, chyba, że miał krewnych. Z samej pracy raczej nikt się nie utrzymywał na wysokim poziomie. Potrzebny był majątek i układ (udział w cechu). Jeśli ktoś nie miał nic i nikogo na świecie to zostawał popychadłem, który pracował za jedzenie, a ponieważ na żeniaczkę też nie miał raczej szans to umierał bezpotomnie i pewnie raczej o nim nawet nie usłyszymy.
QUOTE(berberuch @ 13/05/2012, 20:30) to w takim warsztacie jak przyjęli zielonego gościa do podawania narzędzi i sprzątania na poaczątku to płacili mu już kasą, czy zapewniali tylko posiłki? bo za bardzo sobie wtedy nie popracował wtedy zamiatając i podając coś (w sensie, że nie robił na starcie mebli, by właściciel je sprzedał i zarobił kasę i wypalił pracownikowi jakąś sumkę za to) "Gorzej, gdyby chodziło o tzw. człowieka luźnego." <-- luźnego, czyli mającego rodziców, którzy powiedzmy uprawiali ziemię? albo wykonywali jakieś inne prace, gdzie żadnych składek, ani nic nie płacili? I co wtedy z takim człowiekiem się stało, jeśli ziemi po rodzicach nie miał (a dom dziedziczył? A było też tak, że rodzice nie mieli swojego domu, tylko mieszkali u kogoś i tam pracowali i synka wychowywali i jak synek dorósł, a rodzice zmarli to został na lodzie jeśli właściciel chaty go chciał wywalić?) A gdybym był synem ladacznicy? Byłbym półsierotą. Matka by zmarła, a ja zostałbym bez grosza.
|
|
|
|
|
|
|
berberuch
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 78.024 |
|
|
|
|
|
|
to smutne takie życie bez nikogo za jedzenie, byle przeżyć. A była szansa na załapanie się gdzieś i zarobek kasy, uzbieranie jej i zbudowanie chaty małej? Np. błagałeś jakiegoś rzemieślnika, by cię uczył najpierw zapewniając jedzenie, a w przyszłości sam byś coś produkował i ten twój pracodawca miałby trochę kasy z tego i po iluś latach usamodzielniłbyś się i wyszedł na prostą?
Ten post był edytowany przez berberuch: 13/05/2012, 19:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzeba było odcierpieć swoje, wyzwolić si e na czeladnika, odbyć wędrówkę i zdać egzamin mistrzowski...
|
|
|
|
|
|
|
berberuch
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 78.024 |
|
|
|
|
|
|
A gdybym sobie omyślił plan, że będę polował w lesie na zwierzęta (nielegalne to?) i sprowadzał na targ i sprzedawał mięso i żył tak to dałoby radę tak żyć zakładając, że potrafiłbym polować? Czy może zaraz ktoś by mnie skontrolował na targu pytając "a skąd ty masz tego dzika (lub jelenia)?" i doszedłby do wniosku że upolowałem go sam i zamknęliby mnie w pace?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE że będę polował w lesie na zwierzęta To byś źle skończył...
|
|
|
|
|
|
|
|
Poczytaj np. powieści Mariusza Wollnego o Kacprze Ryxie. Akcja wprawdzie rozgrywa się w XVI-wiecznym Krakowie, ale miasto funkcjonuje jeszcze zasadniczo na zasadach średniowiecznych. Autor opiera się na bogatych źródłach i masz tam istny kalejdoskop różnych postaci od patrycjatu po małpy/dorotki (tj. kurwy), króla żebraków, sieroty itp. Albo znakomitą, świetnie osadzoną w realiach powieść o średniowiecznym Toruniu w przededniu wojny trzynastoletniej "Leven" Tomasza Szlendaka. Przy tej ostatniej nieźle się do tego uśmiejesz.
|
|
|
|
|
|
|
berberuch
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 78.024 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 13/05/2012, 19:45) QUOTE że będę polował w lesie na zwierzęta To byś źle skończył... a jaka kara za to? i jak udowodnić, że nielegalnie polowałem? Mogłem przecież kupić w innym mieście mięso i przywędrować do innego miasta ta targ i tam sprzedać? Nie przyznawałbym się, że to ja poluję. Zawsze wmawiałbym innym, że kupiłem gdzie indziej taniej od znajomego i dorobić się chcę i może by uwierzyli? czy nie?
Mógłbym też sprzedawać fragment mięsa i nie koniecznie na targu. Poszedłbym na wieś sprzedać komuś, albo wymienić za coś?
Ten post był edytowany przez berberuch: 13/05/2012, 19:49
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|