Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
62 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Konflikt z radykalnym Islamem, Jak wielkie zagrożenie, jak je zażegnać?
     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 25/07/2010, 21:34 Quote Post

Zakładam temat, zastanawiałem się nad nim już nieraz, a tak bardziej ogólne w tej kwestii na forum nie znalazłem.

Jakiś czas temu mój historyk w liceum wspomniał o Fukuyamie i jego "Końcu historii".
Opisał jego teorie: złe systemy upadły, nie powrócą, demokracja liberalna okazała się najlepszym ustrojem- kwestia czasu aby resztki dyktatur upadły.
Po czym powiedział że po 11 września 2001 roku Fukuyama wycofał się z tej teorii.
Czy rzeczywiście fundamentalny islam jest tak poważnym zagrożeniem?

Jest kilka miejsce na bliskim wschodzie które pod koniec XX wieku przeżyły powrót radykalistów islamskich. Mam tu na myśli przede wszystkim Iran, a także Talibów w Afganistanie. Również w Palestynie fundamentaliści zyskiwali w siłę, aż do niedawnych wyborów gdy wygrał Hamas. Konflikt w tym rejonie od czasu do czasu nasila się.
Krytyczny moment to 11 września 2001 roku. Islamiści odważyli zaatakować się jedyne supermocarstwo świata. Wkrótce doszło do dwóch konfliktów militarnych, w Iraku, i w Afganistanie- w pierwszym Amerykanie są 7 lat, w drugim aż 9. Oprócz tego dochodzi co jakiś czas do spektakularnych zamachów, oprócz 11 X, Londyn czy Bombaj.
Jak wiele zagrożenie międzynarodowe stanowi fundamentalizm islamski?
Kiedyś były nacjonalizmy, naziści, komuniści- czy terroryzm radykałów islamu jest kolejny?
Czy może jest zagrożenie "przereklamowane", trochę silniejsze grupy międzynarodowych organizacji przestępczych którzy muszą wkrótce przegrać?
Czy może jest to tylko lokalne zagrożenie? Może zachodnie mocarstwa niepotrzebnie wtrącają się w sprawy islamu i tylko zaogniają konflikt?

Dobra, niezależnie od skali tego zagrożenia, jak go rozwiązać?
Spotkałem się np. z opinią Bergmana w książce "Lewica i władza", że należy wpadać do tych wszystkich islamskich dyktatur i organizować demokracje.
Ale czy jest możliwe stworzyć demokrację w miejscy gdzie przez całą historię zawsze była jakaś forma władzy absolutnej?
Spotkałem się też z opinią ultrakonserwatysty amerykańskiego że Amerykanie źle robią próbując prowadzić tą "krucjatę". To tylko rozbudziło nienawiść do zachodu wśród Arabów.

Ja po przeanalizowaniu statystyk ofiar wojen w Iraku i Afganistanie, przypominając sobie ten bezczelny i okrutny atak z 11 września, oraz ostre słowa Irańskich polityków uważam że radykalny islam jest rzeczywiście poważnym zagrożeniem, równie wielkim jak kiedyś nacjonalizmy przed I wojną światową.
Nie widzę jednak rozwiązania tego konfliktu. Marne są widoki na zwycięski powrót Amerykanów z Iraku czy Afganistanu. Z drugiej strony wycofać się pod wpływem liczby ofiar to kompromitacja światowego mocarstwa i największy sukces fundamentalnego islamu.

Co wy sądzicie?
Pytań jak widać mam sporo:).




 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 25/07/2010, 21:46 Quote Post

Pytasz o kwestię Iraku. Odpowiem krótko. Mniej naiwnego idealizmu i więcej cynicznego realizmu. Zamiast rozwalać w 2003r. całą saddamowską administrację, struktury sił zbrojnych i służb specjalnych Amerykanie powinni byli zastąpić go "naszym sukinsynem", który byłby tak samo bezwzględny i okrutny jak Husain (na Bliskim Wschodzie to norma) ale przynajmniej proamerykański i w pełni podporządkowany Waszyngtonowi. Zamiast wydawać miliardy dolarów na utrzymywanie US Army nad Tygrysem i Eufratem wystarczyłoby wysłać trochę doradców i ekspertów z CIA, dać wszystkim irackim urzędnikom państwowym 100% podwyżki, dopuścić miejscowych do kokosów z handlu ropą, zapewnić irackim studentom stypendia na amerykańskich uczelniach a nawet przekupić dolarami radykalnych islamskich mułłów. Wyszłoby taniej i skuteczniej. Dobrymi chęciami jak wiadomo jest piekło wybrukowane a idea fixe by uczynić z Iraku kraj demokratyczny a z Irakijczyków społeczeństwo obywatelskie zapoczątkowała tylko ocean krwi i łez ludzkich plus zmniejszyła notowania USA wśród światowej opinii publicznej do poziomu nieznanego od czasu Wojny w Wietnamie.

Ten post był edytowany przez Travis: 25/07/2010, 21:48
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 26/07/2010, 9:35 Quote Post

Ofiary wojny i okupacji Iraku:
USA-3 533 zabitych, 52 571 rannych w boju (34 650 ewakuowanych) + nieznana liczba rannych poza bojem
Reszta koalicji-279 (w tym 27 Polaków)
Irakijczycy-90 tysięcy ofiar

I liczby cały czas powiększają się!
To nie zimna wojna, to nie wiek XIX, to czasy nam współczesne. A niektórzy pomyśleliby że lepiej niż jak jest być nie może.

O tym że atak na Irak okazał się złym pomysłem myślę że już wiadomo.
A przynajmniej sposób postępowania Amerykanów. Bo w wspomnianej "Władza i lewica" autor pisze że niektórzy działacze z lewicy popierali atak, ale nie sposób działania USA.

Jestem przekonany że jeśli wojny w Iraku i Afganistanie skończą się wycofaniem się Amerykanów, za 20 lat będą tematy na forum w "historii alternatywnej"- "USA nie traci statusu mocarstwa, wygrywa w Iraku"
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 26/07/2010, 9:43 Quote Post

QUOTE
Irakijczycy-90 tysięcy ofiar

Niestety, według większości szacunków liczba ta jest o wiele większa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 26/07/2010, 9:45 Quote Post

Ja gdzieś wyczytałem że pół miliona, ale wolę być ostrożniejszy.

Może to jacyś pacyfiści specjalnie zawyżają liczbę ofiar.

Ten post był edytowany przez Rommel 100: 26/07/2010, 9:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
killtheking
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 181
Nr użytkownika: 66.848

Michal
Stopień akademicki: inzynier
Zawód: programista
 
 
post 26/07/2010, 13:15 Quote Post

QUOTE(Rommel 100 @ 26/07/2010, 10:45)
Ja gdzieś wyczytałem że pół miliona, ale wolę być ostrożniejszy.

Może to jacyś pacyfiści specjalnie zawyżają liczbę ofiar.
*



To chyba zależy od tego, czy liczy się tylko ofiary po stronie wojska czy też cywilnej.

Poza tym mamy XXI wiek - na wikileaks.org (jak tylko serwery przestaną być obciążone) miały zostać opublikowane raporty o ofiarach wojny afgańskiej i irackiej opracowane przez wojskowych. Ponieważ mogą mieć tendencje do zaniżania liczb proponuję traktować je jako - "co najmniej tyle ludzi zginęło".

QUOTE(Travis @ 25/07/2010, 22:46)
Pytasz o kwestię Iraku. Odpowiem krótko. Mniej naiwnego idealizmu i więcej cynicznego realizmu.


Tylko, że oni nie chcieli przejąć władzy nad rządem. Bo jeśli by chcieli, to zrobili by właśnie tak jak piszesz.

Strategia Stanów Zjednoczonych w Iraku wygląda tak - zostać tam do końca świata i jeden dzień dłużej.

Irak ma czwarte miejsce na świecie pod względem ilości rezerw ropy

"Oil - proved reserves:
113.5 billion bbl (1 January 2009 est.)
country comparison to the world: 4"
https://www.cia.gov/library/publications/th...ok/geos/iz.html

Ponieważ dzisiaj istnieją techniki wydobycia ropy nawet ze złóż, których eksploatacja kiedyś była nieopłacalna, to te szacunki są sporo zaniżone.

Po co USA ta ropa? Bo jest to kraj w którym mieszka 5% ludności Ziemi a konsumuje on 25% naszej energii.

https://www.cia.gov/library/publications/th...ok/geos/us.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Beukot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.470
Nr użytkownika: 16.122

Stopień akademicki: dla przyjaciol: megi
 
 
post 26/07/2010, 13:50 Quote Post

QUOTE(killtheking @ 26/07/2010, 13:26)
Strategia Stanów Zjednoczonych w Iraku wygląda tak - zostać tam do końca świata i jeden dzień dłużej.

Ty serio jesteś zdania, że obecna sytuacja jest dla USA opłacalna: a] obiektywnie b] w porównaniu do rozwiązania z marionetkowym rządem.

??

Ten post był edytowany przez Bełkot: 26/07/2010, 14:15
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Miś Kolabor
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 66.879

Hieronim W¹sacz
Stopień akademicki: doktorant
Zawód: administracja
 
 
post 26/07/2010, 13:51 Quote Post

A wiesz jaka jest efektywność wydobycia ropy po wojnie 2003? Wiesz kto sprzedaje tej ropy USA najwięcej?
Teoria wojny surowcowej chyba jest nazbyt prosta w tej kwestii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
killtheking
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 181
Nr użytkownika: 66.848

Michal
Stopień akademicki: inzynier
Zawód: programista
 
 
post 26/07/2010, 14:10 Quote Post

QUOTE(Bełkot @ 26/07/2010, 14:50)
Ty serio jesteś zdania, że obecna sytuacja jest dla USA opłacalnaŁ a) obiektywnie cool.gif w porównaniu do rozwiązania z marionetkowym rządem.

??


Nie. Ale to nie ja mam wpływ na ich politykę.

Nie ja układam strategię, nie ja wymyślam preteksty, nie ja używam innych krajów do legitymizowania własnych wojen.

Przypomnijmy obietnicę wyborczą Obamy

"Barack Obama will work with military commanders on the ground in Iraq and in consultation with the Iraqi government to end the war safely and responsibly within 16 months."

Ten termin już minął.

Następnie już po zaprzysiężeniu miało być tak

"Under the new plan, Obama said, the United States will remove all combat troops by Aug. 31, 2010."

Czyli do końca przyszłego miesiąca mają się wycofać...

http://www.politifact.com/truth-o-meter/pr...ades-from-iraq/

Nie wierzę w ani jedno słowo z tych obietnic. Zresztą ludzie pewnie i tak niedługo zapomną o obietnicach. Tak samo jak zapomnieli o tym, że poszliśmy z USA na wojnę iracką przez jakieś zmanipulowane raporty i zdjęcia ściągnięte z internetu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Beukot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.470
Nr użytkownika: 16.122

Stopień akademicki: dla przyjaciol: megi
 
 
post 26/07/2010, 14:19 Quote Post

QUOTE(killtheking @ 26/07/2010, 14:10)
Nie wierzę w ani jedno słowo z tych obietnic.

Szczerze mówiąc ja też nie, ale nie dlatego żebym podejrzewał Obamę czy USA o chęć trwałego opanowania irackich złóż. Tutaj problemem jest ryzyko zapadnięcia się państwa irackiego (jak doświadczyła go np. Somalia), do czego może dojść bez obecności US Army. Znakomicie rozumiem obawy Obamy i rozumiem dlaczego wycofanie się z Iraku jest takim problemem. Fakt, że to działania USA spowodowały taką sytuację jest oczywiście całkowicie uprawnioną obserwacją, ale wobec potrzeb bieżącej polityki ma znaczenie ekstremalnie drugorzędne.

Trudno wypominać komuś, kto wyłamał jeden z dwóch wsporników balkonu, że stoi teraz z uniesionymi rękami, nie chcąc żeby ten balkon spadł mu na łeb. Wycofanie się z takiej sytuacji to konkretna sztuka.

Ten post był edytowany przez Bełkot: 26/07/2010, 14:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
killtheking
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 181
Nr użytkownika: 66.848

Michal
Stopień akademicki: inzynier
Zawód: programista
 
 
post 26/07/2010, 14:23 Quote Post

QUOTE(Miś Kolabor @ 26/07/2010, 14:51)
A wiesz jaka jest efektywność wydobycia ropy po wojnie 2003?


Przypuszczam, że po zastosowaniu nowoczesnego sprzętu jeszcze większa niż była.

QUOTE(Miś Kolabor @ 26/07/2010, 14:51)
Wiesz kto sprzedaje tej ropy USA najwięcej?


Niech zgadnę - Irak?

QUOTE(Miś Kolabor @ 26/07/2010, 14:51)
Teoria wojny surowcowej chyba jest nazbyt prosta w tej kwestii.


Możesz do tego jeszcze dorzucić motyw wojny religijnej - George Dablju jest w końcu żarliwym wyznawcą jedynej słusznej wiary oraz dokończenia "rodzinnego dzieła".

Tak zupełnie na serio - Saddam był satrapą. Bezsprzecznie Irakijczykom pod jego rządami żyło się bardzo ciężko. Bezsprzecznie popełniane były zbrodnie. Jednak zastępowanie satrapy wojną nie jest dobrym rozwiązaniem dla nikogo.

Dlaczego więc poszli na wojnę? Oficjalnie chodziło o:
- posiadanie broni masowego rażenia
- udzielanie pomocy al Kaidzie

Teraz wiemy, że broni masowego rażenia nie było. Al Kaidy w Iraku przed interwencją prawdopodobnie też nie było. Przyszła dopiero później - z nami.

My, koalicjanci legitymizowaliśmy tę wojnę (której ONZ nie legitymizowało) w imię źle pojętej solidarności z naszymi sojusznikami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
killtheking
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 181
Nr użytkownika: 66.848

Michal
Stopień akademicki: inzynier
Zawód: programista
 
 
post 26/07/2010, 14:33 Quote Post

QUOTE(Bełkot @ 26/07/2010, 15:19)
Trudno wymagać od kogoś, kto wyłamał jeden z dwóch wsporników balkonu i stoi teraz z uniesionymi rękami, nie chcąc żeby balkon spadł mu na łeb.


Racja.

QUOTE(Bełkot @ 26/07/2010, 15:19)
Wycofanie się z takiej sytuacji to konkretna sztuka.
*



Dlatego życzyłbym sobie na przyszłość, żebyśmy nie pakowali się w takie rzeczy za dwa F16 i uścisk dłoni prezydenta.

Wbrew temu, co myślą sobie niektórzy nasi "panowie i władcy" lubiący wymachiwać szabelką - my nie jesteśmy potęgą militarną ani żadną inną. Przez wiele lat byliśmy grabieni i teraz wiele lat pokoju musi upłynąć, żebyśmy mogli zbudować naprawdę mocne państwo.

Zostawmy rozwiązywanie światowych konfliktów religijnych innym...
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Miś Kolabor
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 66.879

Hieronim W¹sacz
Stopień akademicki: doktorant
Zawód: administracja
 
 
post 26/07/2010, 15:14 Quote Post

QUOTE(killtheking @ 26/07/2010, 14:23)
QUOTE(Miś Kolabor @ 26/07/2010, 14:51)
A wiesz jaka jest efektywność wydobycia ropy po wojnie 2003?


Przypuszczam, że po zastosowaniu nowoczesnego sprzętu jeszcze większa niż była.

QUOTE(Miś Kolabor @ 26/07/2010, 14:51)
Wiesz kto sprzedaje tej ropy USA najwięcej?


Niech zgadnę - Irak?

QUOTE(Miś Kolabor @ 26/07/2010, 14:51)
Teoria wojny surowcowej chyba jest nazbyt prosta w tej kwestii.


Możesz do tego jeszcze dorzucić motyw wojny religijnej - George Dablju jest w końcu żarliwym wyznawcą jedynej słusznej wiary oraz dokończenia "rodzinnego dzieła".

Tak zupełnie na serio - Saddam był satrapą. Bezsprzecznie Irakijczykom pod jego rządami żyło się bardzo ciężko. Bezsprzecznie popełniane były zbrodnie. Jednak zastępowanie satrapy wojną nie jest dobrym rozwiązaniem dla nikogo.

Dlaczego więc poszli na wojnę? Oficjalnie chodziło o:
- posiadanie broni masowego rażenia
- udzielanie pomocy al Kaidzie

Teraz wiemy, że broni masowego rażenia nie było. Al Kaidy w Iraku przed interwencją prawdopodobnie też nie było. Przyszła dopiero później - z nami.

My, koalicjanci legitymizowaliśmy tę wojnę (której ONZ nie legitymizowało) w imię źle pojętej solidarności z naszymi sojusznikami.
*


Interesujący artykuł:
Irak zaczął sprzedawać zagranicznym koncernom swoje wielkie złoża ropy naftowej, aby odzyskać w ciągu dekady pozycję jednego z największych eksporterów ropy na świecie.
ZOBACZ TAKŻE
Ropa, która zbawi i odrodzi Brazylię (06-09-09, 22:17) Rosja i Norwegia podzieliły arktyczne złoża gazu (27-04-10, 20:36) Irak dopuścił Rosjan do swojej ropy, ale najwięcej zyskały firmy z Azji (13-12-09, 20:40) Rosja kładzie rękę na wielkich złożach ropy w Iraku (12-12-09, 19:08) Ukraińska broń dla Iraku za 2,5 mld dol. (10-12-09, 12:52) Chińczykom wraca apetyt na ropę (15-11-09, 22:40) Exxon z Shellem pokonali Łukoil w walce o ropę w Iraku (06-11-09, 21:06) Ropa przebiła cenę 80 dol. za baryłkę. Dolar najsłabszy od 14 miesięcy (20-10-09, 10:19) IISS: Europa będzie zależna od dostaw gazu z Rosji (15-09-09, 20:12) Ropa najdroższa od 10 miesięcy (24-08-09, 16:43) Ropa tanieje, bo bezrobocie w USA rośnie (21-08-09, 11:30)

Kontrolę nad gigantycznym złożem ropy Rumaila w Iraku przejmują brytyjski BP i chiński państwowy koncern CNPC - przewiduje umowa podpisana wczoraj na 20 lat w Bagdadzie. To największy kontrakt naftowy Iraku od interwencji USA w 2003 r.



Rumaila to największe w Iraku i piąte w świecie pole naftowe. Kryje 17 mld baryłek ropy - więcej niż całe zasoby Meksyku. Z tych złóż Irak wydobywa obecnie 50 mln ton ropy rocznie, dwie piąte całej obecnej produkcji ropy w Iraku, wynoszącej 125 mln ton rocznie. Roczne wydobycie z Rumaila zaspokoiłoby na dwa lata całe potrzeby obu polskich rafinerii Orlenu i Lotosu.

Część tego pola sięga prawdopodobnie poza granice Iraku i w 1991 r. Saddam Husajn zaatakował Kuwejt, twierdząc, że chce w ten sposób zapobiec "odsysaniu" przez sąsiadów irackiej ropy. Doprowadziło to do wojny w Zatoce Perskiej, którą Irak przegrał i został na prawie dwie dekady wyeliminowany z klubu największych eksporterów ropy. A zasoby ropy w Iraku ustępują tylko zasobom Arabii Saudyjskiej i Iranu.

Umowa z Brytyjczykami i Chińczykami to kamień milowy w nowej strategii Bagdadu, który stara się wrócić do klubu największych producentów ropy i zarabiać na swoich zasobach "czarnego złota". W ciągu sześciu lat BP i CNPC mają niemal potroić wydobycie ropy z Rumaila do 140 mln ton ropy rocznie. - Koncerny wydadzą 50 mld dol.; połowę na inwestycje, a połowę na wydatki operacyjne - zapowiedział wczoraj iracki minister ds. ropy Hussein al-Shahristani, cytowany przez AFP. Przez pierwsze 33 miesiące eksploatacji pola BP i CNPC są zobowiązane wydać zaledwie 300 mln dol., czyli ze sprzedaży tej ropy będą mogły zarobić na większość inwestycji w Rumaila.

W spółce eksploatującej irackie złoże BP ma 38 proc. udziałów, Chińczycy - 37 proc., a pozostałe 25 proc. zachowa iracka państwowa firma naftowa SOMO. W zamian za inwestycje brytyjsko-chińskie konsorcjum dostanie premię 2 dol. od każdej baryłki ropy ze zwiększonego wydobycia. Tych dodatkowych baryłek ma płynąć 1,8 mln każdego dnia.

W poniedziałek władze w Bagdadzie podpisały też umowę o eksploatacji złóż Zubair - także giganta, ale cztery razy mniejszego niż Rumaila. Pola te będzie eksploatować konsorcjum zawiązane przez włoski koncern Eni z amerykańskim Occidental Petroleum i koreańskim Kogas. Włosi zapowiedzieli, że przez sześć lat ich konsorcjum zainwestuje 10 mld dol., aby zwiększyć wydobycie z 10 do 60 mln ton ropy rocznie. W najbliższych dniach Bagdad podpisze też umowę z japońskim Nippon Oil na eksploatację gigantycznych złóż Nassiriya. Japończycy wyłożą 10 mld dol., aby w ciągu półtora roku wydobywać z tych pól 5 mln ton ropy rocznie, a docelowo - dziesięć razy więcej.

W listopadzie Bagdad chce rozstrzygnąć jeszcze przetarg na eksploatację wielkich złóż Zachodnia Kurna, o które zabiega rosyjski Łukoil, amerykański ExxonMobil i francuski Total. Po prowadzonych od połowy roku przetargach na największe złoża, w połowie grudnia Irak zacznie szukać inwestorów dla mniejszych złóż.

Dzięki ich inwestycjom w ciągu dekady Irak chce co najmniej potroić produkcję i eksport ropy. Część polityków w Bagdadzie mówi, że są szanse, by zwiększyć eksport jeszcze bardziej - ze 100 do ponad 500 mln ton ropy rocznie. A wtedy Irak mógłby walczyć z Rosją i Arabią Saudyjską o tytuł największego eksportera ropy na świecie, na dodatek oferując złoża, których eksploatacja należy do najtańszych na świecie.

Za GW.
Chyba sami amerykanie nie wyciagają klusek... za to sporo płacą za utrzymanie stabilności kraju ( 1 mld dolarów miesięcznie... więc przwebijają potencjalne zyski znacznie).
Największym dostarczycielem ropy do USA jest Kuwejt... bo cena baryłki to zaledwie 17 dolców ( stan na listopad 2009).
Ponadto Irak podpisał w sumie umowy z blisko 35 firmami ( koncernami) naftowymi z róznorakich krajów ( np Pakistan, Chiny, Francja etc).

Największym dostarczycielem ropy do USA jest Kuwejt
Nieprawdziwe. Import ropy do USA na rok 2010 przedstawia sie nastepujaco (w tys. barylek dziennie):
CANADA 2,523
MEXICO 1,202
SAUDI ARABIA 1,069
NIGERIA 1,009
VENEZUELA 982
...................
KUWEIT 199
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 26/07/2010, 17:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 26/07/2010, 16:48 Quote Post

Pomysł że Amerykanie nie wycofują się z Iraku dlatego że brak im ropy uważam za nie trafiony.

Oczywiście prawdopodobnie ropa mogła być jednym z powodów ataku na Irak- przypomnijmy sobie jak w latach 70-tych Arabowie podwyższyli ceny ropy i wywołali kryzys gospodarczy. Teraz to nie ma jednak takiego znaczenia. Utrzymanie armii i ciągłe doniesienia o nowych zabitych w Iraku przynosi rządowi USA bardzo poważny problem, który ciężko rozwiązać (no właśnie jak?). Wycofanie nie wchodzi w grę. To by była kompromitacja jedynego supermocarstwa świata. Zwykli terroryści pokonaliby taką potęgę! Jaką by siłę to dało Al Kaidzie, Hamasowi, Talibom i innym. Ponadto w stosunkach międzynarodowych USA by wiele utraciło.
Przypomnijcie sobie konsekwencje wycofanie się z Wietnamu, albo Sowietów właśnie z Afganistanu.
U.S Army jest w sytuacji patowej.

Podobnie zresztą jest w Afganistanie. Tam ponoć Talibowie cały czas rosną w siłę.
Tyle że Obama przysyła kolejnych żołnierzy, i jest zapowiadana wiosenna ofensywa, która ma przynieść ostateczne zwycięstwo.
Pożyjemy zobaczymy, ale Amerykanie są już 9 lat tam i nie bardzo wierzę że tym razem uda się im.

QUOTE
To chyba zależy od tego, czy liczy się tylko ofiary po stronie wojska czy też cywilnej.


No to chyba w te 90 tysięcy wliczone jest i cywilne i wojskowe.

QUOTE
Dlaczego więc poszli na wojnę? Oficjalnie chodziło o:
- posiadanie broni masowego rażenia
- udzielanie pomocy al Kaidzie


Myślę ze dlatego:
-potencjalna broń masowego rażenia
-pomoc terrorystom
-ropa
-poczucie spełnienia "dziejowej misji" przez Busha w walce z wschodnią tyranią i fundamentalizmem.

Ten post był edytowany przez Rommel 100: 26/07/2010, 16:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
killtheking
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 181
Nr użytkownika: 66.848

Michal
Stopień akademicki: inzynier
Zawód: programista
 
 
post 26/07/2010, 18:02 Quote Post

QUOTE(Rommel 100 @ 26/07/2010, 17:48)
Podobnie zresztą jest w Afganistanie. Tam ponoć Talibowie cały czas rosną w siłę.
Tyle że Obama przysyła kolejnych żołnierzy, i jest zapowiadana wiosenna ofensywa, która ma przynieść ostateczne zwycięstwo.


Tak jak dziewięć poprzednich wiosennych ofensyw?

QUOTE(Rommel 100 @ 26/07/2010, 17:48)
Pożyjemy zobaczymy, ale Amerykanie są już 9 lat tam i nie bardzo wierzę że tym razem uda się im.


Terroryści to chyba najtrudniejszy rodzaj przeciwników - są zorganizowani bardziej na zasadzie partyzantki niż regularnego wojska - do tego mają motywacje religijne.

Tyle o przeciwniku, bo to chyba jest ważne z taktycznego punktu widzenia - okrucieństwo itd możesz sobie sam dopowiedzieć.

Jeśli chodzi o teren w którym są prowadzone działania w Afganistanie, to jest on niesamowicie trudny. Czynnik terenowy likwiduje część przewagi technicznej - w góry czołgami nie pojadą. W górach muszą działać dobrze wyszkoleni żołnierze. Jaka część z oficjalnego kontyngentu to dobrze wyszkoleni żołnierze (chodzi o komandosów a nie tych co jeżdżą na patrole po drogach i eskortują beczkowozy)? Wydaje mi się, że pod tym względem koalicja nie ma przewagi. Żeby wygrać, trzeba by było mieć kilkukrotną przewagę w górach. Na tyle dużą, żeby pogonić terrorystów z ich jaskiń.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

62 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej