Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> W kręgu legend japońskich.
     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 16/03/2014, 20:10 Quote Post

Witam serdecznie.

W rok po założeniu tematu "Postacie z japońskich legend" zdecydowałem się założyć ten.

Zapraszam do umieszczania tu ciekawych japońskich legend, opo- lub przypo-wieści itd.

Można je wklejać skąd bądź. jednakże muszą one być oryginalne oraz pochodzić sprzed XX wieku.

Pozdrawiam serdecznie.

Boczek_75
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 17/03/2014, 16:05 Quote Post

Vitam

Opowieść o 47 roninach. Pozwolę sobie nie rozwijać, bo w końcu wszyscy wiedzą o co chodzi.
 
Post #2

     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 17/03/2014, 17:53 Quote Post

QUOTE(Qbk @ 17/03/2014, 16:05)
Vitam

Opowieść o 47 roninach. Pozwolę sobie nie rozwijać, bo w końcu wszyscy wiedzą o co chodzi.
*



O nich temat już jest.

Ale by nie pozostawić pustopościa:

Japończycy też znajdowali dzieci w roślinach. My znajdziemy je w kapuście, oni zaś w bambusie. Przedstawiam wam baśń z okresu Heian (od 794 do 1185 roku), opowiadającą o dziewczynie o imieniu Kaguya, znalezionej w bambusie będącej bambusowem pacholęciem.

Japońska wersja Calineczki. laugh.gif

"Opowieść o zbieraczu bambusu - Taketori monogatari"

Dawno temu żył człowiek trudniący się zbieraniem bambusu. Nazywany był Taketori no Okina (starzec zbierający bambus). Do sędziwego wieku nie doczekał się potomstwa.

Pewnego razu, gdy wybrał się zbierać łodygi bambusów, zobaczył światło wydobywające się z jednej z nich. Gdy ją ściął, we wnętrzu znalazł niemowlę wielkości ludzkiego palca. Zabrał dziecko do domu i pokazał swojej żonie. Nadali dziecku imię Kaguya-hime ( świetlista księżniczka) i postanowili, że wychowają dziewczynkę jak własne dziecko.
Taketori no Okina zabiera Kaguyę do swojego domu, ilustracja japońska z XVII wieku

Pomimo swego niezwykłego pochodzenia, gdy już dorosła, Kaguya nie różniła się rozmiarami od swych rówieśniczek. Odznaczała się jednak tak niezwykłą urodą, że zalotnicy z całego kraju przybywali, aby móc ją chociaż zobaczyć. Dziewczyna jednak odmawiała wyjścia za mąż za któregokolwiek z nich, większość zatem zmuszona była porzucić nadzieję na ożenek z nią. Pozostało jednak pięciu szczególnie wytrwałych, którzy nie chcieli się poddać. Wszyscy wywodzili się z wysokiej rangą arystokracji. Ostatecznie Taketori no Okina przekonał córkę, żeby wybrała jednego spośród nich. Kaguya zgodziła się, ale postawiła pewien warunek: obiecała wyjść za mąż za tego, który przyniesie jej konkretny przedmiot. Każdemu wyznaczyła inną próbę.

Pierwszy z nich miał przynieść z Indii miskę żebraczą, która należała kiedyś do Buddy. Ten uznał jednak, że zdobycie oryginału przerasta jego możliwości. Nie udawszy się zatem wcale do Indii, zdobył starą, kamienną misę i wręczył dziewczynie jako wskazany przez nią przedmiot. Kaguya zauważyła jednak, że misa nie jest otoczona blaskiem, który powinien towarzyszyć świętemu przedmiotowi, i odprawiła oszusta.

Drugi z zalotników miał zdobyć wysadzaną klejnotami gałąź z drzewa rosnącego na mitycznej górze Hōrai (chiń. Penglai). On również postanowił uciec się do podstępu: zatrudnił znamienitych rzemieślników, aby wykonali dla niego sztuczną gałąź ze złota, srebra i drogocennych kamieni. Tak spreparowany podarek przedstawił swojej wybrance. Jednak gdy prezentował gałąź ukochanej, do bramy jej rezydencji zaczęli się dobijać zatrudnieni przezeń rzemieślnicy, domagając się zapłaty. Skoro więc podstęp się wydał i on musiał zrezygnować z zamiaru poślubienia Kaguyi.

Trzeci konkurent miał przynieść futro ognistego szczura. Pewien kupiec zapewnił go, że jest w stanie zdobyć ów przedmiot. Wyruszył do Chin, skąd przywiózł futro odpowiadające opisowi. Zażądał za nie znacznej sumy pieniędzy, którą jego kontrahent wypłacił bez chwili wahania. Gdy Kaguya otrzymała podarek, natychmiast wrzuciła go do paleniska, gdzie futro strawił ogień. Okazało się, że zalotnik dał się oszukać kupcowi – prawdziwe futro ognistego szczura miało być bowiem odporne na ogień.

Czwartemu Kaguya wyznaczyła zadanie zdobycia klejnotu ze smoczego naszyjnika. Zalotnik rozesłał swoich podkomendnych celem odnalezienia smoka. Na ich wyposażenie przeznaczył sporą część majątku. Nie wątpiąc w sukces swych sług, zaczął przystrajać swoją siedzibę złotem i jedwabiami, aby godnie przyjąć przyszłą żonę. Pochłonięty przygotowaniami zaniedbywał jednocześnie swoją dotychczasową małżonkę. Jednak wysłani przezeń słudzy uznali to zadanie za niewykonalne i postanowili nie wracać w ogóle do swego suwerena. W końcu zniecierpliwiony sam wypłynął statkiem na pełne morze, by osobiście upolować bestię. Powstrzymał go jednak gwałtowny sztorm, podczas którego niemal postradał życie. Przekonany, iż jest to efekt gniewu smoka, postanowił zrezygnować z dalszych prób i wrócić do swojej posiadłości. Całe przedsięwzięcie pochłonęło tak wiele pieniędzy, że jego niegdyś okazała rezydencja popadła w ruinę. Słysząc, jak zakończyła się cała eskapada, jego żona, która zdążyła się już rozwieść z niefortunnym zalotnikiem, śmiała się do rozpuku.

Piąty konkurent miał zdobyć amulet z gniazda jaskółki, który ponoć zapewniał lekki poród. Zaczął więc przeszukiwać gniazda tych ptaków. Podczas swoich starań spadł jednak z dużej wysokości i w efekcie doznał ciężkich obrażeń. Skoro żaden z narzeczonych nie zdołał spełnić swego zadania, Kaguya nie musiała stawać na ślubnym kobiercu.

Wieści o cudownej urodzie dziewczyny dotarły w końcu do uszu samego cesarza. Nawet władca nie był w stanie oprzeć się jej wdziękom. Choć nie został poddany żadnym próbom, zaskarbił sobie sympatię Kaguyi. Wielokrotnie wymieniali ze sobą wiersze. Jednak i jemu nie pisane było zdobyć ręki ukochanej. Ta wyjawiła bowiem swemu ojcu, iż nie pochodzi z tego świata, lecz jest księżniczką z Księżyca. Niedługo też miał nadejść czas jej powrotu do domu i niebiańscy wysłannicy mieli przybyć, aby zabrać ją do ojczyzny. Słysząc to, Taketori no Okina powiadomił o całej sytuacji cesarza. Ten wysłał swych żołnierzy, by dzień i noc pilnowali ukochanej i powstrzymali jej krajan, gdy ci już przybędą.
Kaguya powraca na Księżyc, ilustracja japońska z XVII wieku

Dom bohaterki został otoczony kordonem wojska tak szczelnym, iż nawet nietoperz nie byłby w stanie się prześlizgnąć. Jednak zabiegi te okazały się daremne. Gdy przybyli mieszkańcy Księżyca, ich blask poraził żołnierzy i ci nie byli zdolni stawić najmniejszego oporu. Nim Kaguya została zabrana do swej ojczyzny, wręczyła dowódcy straży list pożegnalny do cesarza oraz eliksir życia. Władca uznał, iż nie pragnie żyć wiecznie bez ukochanej. Rozkazał zanieść list oraz eliksir na wierzchołek góry Fudżi i tam je spalić. Dym unoszący się ze szczytu miał przypominać Kaguyi o tym, że na tym świecie wciąż o niej pamiętają.


Klik



Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek Załączony obrazek Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 17/03/2014, 20:55 Quote Post

Vitam

O nich temat już jest. (Boczek)

Tak po prawdzie, to jest to wątek o książce. Hodża Naserdin trafnie takie coś określił, no ale my o Japonii, nie Turcji.

Dan-no-Ura i w ogóle cała Wojna Gempei to kopalnia legend i mitów. Na początek ta o krabach. Okolice cieśniny zamieszkuje pewien gatunek krabów o specyficznie ukształtowanym pancerzyku
https://www.google.pl/search?q=samurai+crab...biw=853&bih=503
wyglądającym jak ludzka twarz. Mają przy tym czerwonawe zabarwienie. To duchy wojowników klanu Taira (Heike), którzy pod czerwonymi sztandarami ponieśli druzgoczącą klęskę i zginęli lub popełnili samobójstwo, skacząc w odmęty morza.
Kraby występują w dwu odmianach: małe Heike gani (duch żołnierza) i Taisho gani (duch oficera).
 
Post #4

     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 17/03/2014, 21:26 Quote Post

QUOTE(Qbk @ 17/03/2014, 20:55)
Vitam

O nich temat już jest.  (Boczek)

Tak po prawdzie, to jest to wątek o książce. Hodża Naserdin trafnie takie coś określił, no ale my o Japonii, nie Turcji.

Dan-no-Ura i w ogóle cała Wojna Gempei to kopalnia legend i mitów. Na początek ta o krabach. Okolice cieśniny zamieszkuje pewien gatunek krabów o specyficznie ukształtowanym pancerzyku
https://www.google.pl/search?q=samurai+crab...biw=853&bih=503
wyglądającym jak ludzka twarz. Mają przy tym czerwonawe zabarwienie. To duchy wojowników klanu Taira (Heike), którzy pod czerwonymi sztandarami ponieśli druzgoczącą klęskę i zginęli lub popełnili samobójstwo, skacząc w odmęty morza.
Kraby występują w dwu odmianach: małe Heike gani (duch żołnierza) i Taisho gani (duch oficera).
*



To ci ciekawostka smile.gif .

Skąd je znasz, drogi Kubku?

Moja kolei:

Historia Tarō Urashimy, człowieka który spotkał Watatsumi w jego Ryūgū-jō .

CODE

Pewnego dnia młody rybak o imieniu Tarō łowił ryby, gdy zauważył małego żółwia, nad którym znęcały się dzieci. Tarō ocalił go i pozwolił mu wrócić do morza. Następnego dnia zjawił się przed nim wielki żółw i wyjaśnił, że żółwiem, którego wcześniej uratował, jest córka imperatora morza, który pragnie się z nim spotkać, aby mu podziękować. Magicznym sposobem żółw podarował mu skrzela i zaprowadził na dno morza, do smoczego pałacu. Tam młody rybak spotkał imperatora oraz małego żółwia, który okazał się być uroczą księżniczką.

Tarō spędził z nią kilka dni, ale wkrótce zapragnął wrócić do swojej wioski i ujrzeć swoją starą matkę. Poprosił więc o pozwolenie na powrót. Księżniczce było przykro z powodu jego odejścia, jednak życzyła mu szczęścia i podarowała pudełko, którego miał nigdy nie otworzyć, bez względu na powód. Tarō wziął pudełko, wdrapał się na plecy tego samego żółwia, który go wcześniej przyprowadził do podwodnego pałacu i wkrótce dotarł do domu.

Ku wielkiemu zaskoczeniu Urashimy wszystko się zmieniło. Jego dom zniknął, jak i jego matka oraz ludzie, których znał. Spytał miejscowych, czy ktoś z nich słyszał o Tarō Urashimie. Odpowiedzieli, iż słyszeli o kimś, kto miał takie imię, oraz że ta osoba zaginęła na morzu przed wielu, wielu laty. Wkrótce odkrył, że od czasu jego wyprawy na dno morza minęło 300 lat. Pogrążony w żalu Urashima nieświadomie otworzył pudełko, które otrzymał od księżniczki. Z pojemnika wyleciał biały dym i młody rybak nagle się postarzał i zgarbił. Urosła mu długa, biała broda. Po tym wydarzeniu z morza wydobył się smutny, słodki głos księżniczki: "Mówiłam ci, byś nigdy nie otwierał tego pudełka. W nim znajdowała się twoja starość ..."

Ta popularna historia młodego rybaka, jak każda stara baśń czy legenda, ma wiele wersji. Na przykład w jednej z nich, po przemianie w starca stał się żurawiem, a zamiast skrzeli otrzymał magiczną pigułkę, która pozwalała mu oddychać pod wodą. W innej wersji, został zmieciony przez burzę przed spotkaniem żółwia.


 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 18/03/2014, 9:03 Quote Post

Vitam

Skąd je znasz, drogi Kubku? (Boczek)

25 wieków w cieniu góry Fuji Ślósarczyka, jeszcze w tamtym tysiącleciu. Potem, zupełnie przypadkowo, słuchowisko radiowe o Hoi-chi Bezuchym (też fajna legenda, ale to inną razą), też jeszcze przed 2000. A na koniec (jakżeby inaczej wink.gif ) cały jeden tom Usagiego jest osnuty wokół Dan-no-Ura i tych krabów.
 
Post #6

     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 18/03/2014, 19:46 Quote Post

QUOTE(Qbk @ 18/03/2014, 9:03)
Vitam

Skąd je znasz, drogi Kubku? (Boczek)

25 wieków w cieniu góry Fuji Ślósarczyka, jeszcze w tamtym tysiącleciu. Potem, zupełnie przypadkowo, słuchowisko radiowe o Hoi-chi Bezuchym (też fajna legenda, ale to inną razą), też jeszcze przed 2000. A na koniec (jakżeby inaczej wink.gif ) cały jeden tom Usagiego jest osnuty wokół Dan-no-Ura i tych krabów.
*



Jeszcze dziś napisze tu kilka mitów, jak tylko dojadą do mnie książki wink.gif .

Hoi-chi? Obiło mi się o uszy... Ale legendy nie znam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Slawek.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 90.019

Slawek
Zawód: student
 
 
post 18/03/2014, 22:58 Quote Post

Trudno nie wspomnieć o Kojiki, którą można (chyba również w polskim tłumaczeniu Kotańskiego) bez problemu znaleźć w Internecie w formie pliku pdf.
W tej materii to chyba lektura obowiązkowa. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 19/03/2014, 8:43 Quote Post

Vitam

A tak, Kojiki czyli Księga Dawnych Wydarzeń. Zacząłem czytać jeszcze w trakcie doktoranckich, ale co i rusz mnie coś odrywało. Leży gdzieś na półce w idei "jak będzie czas, do dokładnie od początku do końca przeczytam".
Qrcza, właśnie sobie uświadomiłem, że ostatni raz miałem ją w rękach dobre 16 lat temu... sad.gif

Hoi-chi Bezuchy.
W buddyjskim klasztorze opodal Cieśniny Simonoseki mieszkał niewidomy chłopiec Hoi-chi. Potrafił pięknie śpiewać i często umilał w ten sposób czas mnichom. Któregoś wieczoru przyszedł do niego nieznajomy i poprosił, by udał się z nim w pewne miejsce i dał zebranym tam słuchaczom koncert dawnych pieśni o bohaterach. Po powrocie z koncertu, gdy opowiedział o tym mnichom, ci zaczęli coś podejrzewać - nikt nie przyszedł do klasztoru a Hoi-chi wyszedł z niego sam. Domyslili się, że tajemniczym nieznajomym musiał być duch poległego pod pobliską Dan-nu-Ura samuraja. By uchronić chłopca przez porwaniem w zaświaty, zapisali całe jego ciało buddyjskimi sutrami - Hoi-chi stał się niewidzialny dla duchów. Niestety, zapomnieli o uszach - były widoczne i duch oderwał je i zabrał ze sobą, gdy przyszedł po raz drugi.

Ten post był edytowany przez Qbk: 19/03/2014, 8:51
 
Post #9

     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 19/03/2014, 22:04 Quote Post

QUOTE
W buddyjskim klasztorze opodal Cieśniny Simonoseki mieszkał niewidomy chłopiec Hoi-chi. Potrafił pięknie śpiewać i często umilał w ten sposób czas mnichom. Któregoś wieczoru przyszedł do niego nieznajomy i poprosił, by udał się z nim w pewne miejsce i dał zebranym tam słuchaczom koncert dawnych pieśni o bohaterach. Po powrocie z koncertu, gdy opowiedział o tym mnichom, ci zaczęli coś podejrzewać - nikt nie przyszedł do klasztoru a Hoi-chi wyszedł z niego sam. Domyslili się, że tajemniczym nieznajomym musiał być duch poległego pod pobliską Dan-nu-Ura samuraja. By uchronić chłopca przez porwaniem w zaświaty, zapisali całe jego ciało buddyjskimi sutrami - Hoi-chi stał się niewidzialny dla duchów. Niestety, zapomnieli o uszach - były widoczne i duch oderwał je i zabrał ze sobą, gdy przyszedł po raz drugi.


Cóż, dobrze, że nie był kubkiem, bo bez ucha byłby wart niewiele. tongue.gif

Póki co za wiki, z braku lepszego źródła:

Legenda o Momotarō

CODE

Momotarō został znaleziony przez bezdzietną parę wewnątrz brzoskwini niesionej z prądem górskiej rzeki i wychowany jak własny potomek. W tamtych czasach miejscowa ludność była terroryzowana przez grupę oni. Momotarō postanowił rozprawić się z nimi, więc matka dała mu na drogę ciastka ryżowe. W czasie podróży spotkał on psa, bażanta i małpę, które w zamian za wspomniane ciastka zgodziły się pomóc Momotarō. Bohaterowie przeprawili się na wyspę, będącą siedzibą diabłów, napadli na zamek i wybili rabusiów. Uwolnili więźniów, napełnili łódź skarbami zgromadzonymi przez diabły oni i szczęśliwie powrócili do domów. Mimo, że Momotarō zwrócił zgrabione przedmioty właścicielom, żył z przybranymi rodzicami w dostatku do końca swoich dni.


 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Slawek.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 90.019

Slawek
Zawód: student
 
 
post 19/03/2014, 22:51 Quote Post

Matka dała ryżowe ciasteczka a ojciec??? Zbroję, dwa miecze i flagę z napisem Niezrównany w całym kraju.
Istnieją też dwie wersje jak Momotarô z kompanami dostali się do zamku, który zajęły diabły:
1.Bażant posiadał magiczne zdolności i gdy zamachał skrzydłami wrota zamku otworzyły się.
2.Bażant najpierw poleciał do zamku nakazując diabłom aby się poddały lecz te go wyśmiały i próbowały zgladzic. W międzyczasie chłopiec, pies i małpa wtargnęli do zamku przez małe boczne drzwi a bitwa rozgorzała na dobre.

Ponadto oni podarowały Momotarô magiczny młotek, który spełniał życzenia oraz kakuremino, czyli pelerynę-niewidkę.

Z ciekawostek w Japonii można znaleźć świątynie, w których obiektem kultu jest Momotarô - Kibitsu Jinja w Okayamie, Momotarô Jinja w Takamatsu, czy Momotarô Jinja w Inuyamie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 19/03/2014, 22:58 Quote Post

Vitam

dobrze, że nie był kubkiem, bo bez ucha byłby wart niewiele (Boczek)

Jak sobie w gugielu wklepiesz kubek japoński, to zobaczysz całą masę bezusznych.

Jest ktoś chętny na opowiedzenie legend o Amanomurakumo-Kusanagi?

Ten post był edytowany przez Qbk: 19/03/2014, 22:58
 
Post #12

     
Slawek.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 90.019

Slawek
Zawód: student
 
 
post 19/03/2014, 23:15 Quote Post

QUOTE(Qbk @ 19/03/2014, 22:58)
Jest ktoś chętny na opowiedzenie legend o Amanomurakumo-Kusanagi?


Zaiste Kojiki jest świetną lekturą o każdej porze dnia i nocy;)
Byłbym wielce rad Qbku gdybyś przytoczył, którąś z legend smile.gif.


A na dobrą sprawę scaliłbym ten temat z sąsiednim Postacie z japońskich legend. smile.gif

Ten post był edytowany przez Slawek.: 19/03/2014, 23:29
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 21/03/2014, 11:00 Quote Post

W przedczasie kolejne generacje bóstw rodziły kolejne pokolenia i odchodziły. Wśród nieprzeliczonego mnóstwa najmłodszego pokolenia wyróżniała się bogini słońca Amaterasu, panująca na Wysokiej Równinie Niebios. Miała dwu braci: Tsukuyomi boga księżyca i pływów morskich, oraz Susanoo – wedle różnych wersji legendy mającym różne resorty (huragany, burze, deszcze, przestronie morskie, gniew). Każdorazowo chodziło jednak o zjawiska gwałtowne – bo też i taki był charakter Susanoo. Podważał on prawo siostry do panowania (względnie – tak Amaterasu interpretowała jego zachowanie) i urządzał jej różne „psikusy” – prześmieszne według niego, a bardzo przykre i bolesne, przekraczające granice obrazy. Któregoś razu Amaterasu nie zdzierżyła, uciekła do Niebiańskiej Jaskini i zabarykadowała się w niej. Odejście bogini słońca sprowadziło na świat ciemności. Rozeźleni bogowie wygnali awanturnika Susanoo na ziemię i podstępem wywabili Amaterasu z kryjówki (ale to inna legenda, inną razą).
Susanoo szwendał się po bezludnej jeszcze Japonii. W dzisiejszej prowincji Izumo napotkał parę górskich bóstw, Ashinazuchiego i Tenazuch, opłakujących swą piękną córkę Kushiinadę. Niegdyś mieli osiem córek, ale przed laty w okolicy pojawił się ośmiogłowy wąż o ośmiu ogonach, Yamata no Orochi. Co rok przybywał ze swej kryjówki, by pożreć jedną z ich córek. Wkrótce miał przybyć po najmłodszą.
Susanoo, któremu dziewczyna przypadła do gustu, uciekł się do podstępu. Nakazał zbudowanie ogrodzenia o ośmiu bramach, a przed każdą z nich ustawienie kadzi ryżowego wina. Nadciągający smok zwęszył trunek, wsadził po jeden z głów przez każdą z bram i urżnął się do nieprzytomności. Susanoo bez wysiłku pociął zachlanego przeciwnika na dzwonka (co polecam pod rozwagę Boczkowi w kontekście opowieści o pijackich ekscesach podczas krakowskich zlotów).
Ćwiartując ostatni ogon, Susanoo wyszczerbił swój miecz. Okazało się, że w ciele węża ukryty jest inny, wspaniały oręż. Gdy Susanoo wzniósł zdobyczny miecz w górę, nad pobliską wioską zgromadziły się chmury. Susanoo ochrzcił ostrze imieniem Amanomurakumo-no-tsurugi (Miecz Zbierających Się Na Niebie Chmur) i w ramach przeprosin podarował swej siostrze Amaterasu. Ta przekazała go później swemu wnukowi Ninigi, który zstąpił na ziemię by objąć tam rządy. Wraz z mieczem otrzymał Ośmioboczne Zwierciadło i Krzywe Klejnoty. Przedmioty te, wraz z mieczem, stały się z czasem japońskimi regaliami.
Prawnukiem Ninigi był Jimmu, legendarny pierwszy cesarz Japonii.
 
Post #14

     
Boczek IV
 

INDOLOG
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.131
Nr użytkownika: 81.296

Boczek IV. von Kunstadt und Podiebrad
Stopień akademicki: Doktor Nauk
Zawód: STUDENT
 
 
post 21/03/2014, 21:22 Quote Post

CODE

A na dobrą sprawę scaliłbym ten temat z sąsiednim Postacie z japońskich legend. smile.gif


Niech lepiej zostanie jak jest. wink.gif

Tutaj legendy, a tam postacie w nich występujące, by nie narobić bałaganu.

QUOTE
Jimmu, legendarny pierwszy cesarz Japonii.


Jak znajdę trochę więcej czasu, to napisze coś o nim smile.gif .

Wyglądał on tak:


Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej