|
|
Św. Stanisław, ślady kultu
|
|
|
hills runner
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 10 |
|
Nr użytkownika: 27.692 |
|
|
|
Stopień akademicki: student |
|
|
|
|
Prosiłbym o napisanie śladów kultu Św.Stanisława i opis ich , np.Chrzcielnicy z Tryde itp.
|
|
|
|
|
|
|
|
Najlepiej samemu sięgnąc do odpowiedniej literatury. Przejawy kultu św. Stanisława omawia np. T. Grudziński w swojej popularnej pracy Bolesław Śmiały-Szczodry i biskup stanisław. Dzieje konfliktu albo G. Labuda, w pracy Św. Stanisław biskup krakowski, patron Polski. Śladami zabójstwa – męczeństwa – kanonizacji, Poznań 2000 albo M. Plezia, Dookoła sprawy św. Stanisława. Studium źródłoznawcze, Bydgoszcz 1999.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie ma żadnych śladów kultu św. Stanisława sprzed translacji jego (rzekomych) zwłok ze Skałki na Wawel w 1188 r. Dowodzą tego inwentarze katedry krakowskiej, pierwszy z 1101 r., drugi z 1110 r. Wg tych spisów nie pozostawiono w skarbcu kapituły krakowskiej żadnej rzeczy, która należała do (późniejszego) świętego. Gdyby na początku XII w. ktokolwiek przypuszczał, że biskup Stanisław kiedykolwiek zostanie świętym, to pieczołowicie przechowywałby wszystkie przedmioty, szaty, księgi, itp. rzeczy, należące do tego biskupa, by mogły stać się cenną relikwią. Jak widać jeszcze 20-30 lat po śmierci Szczepanowskiego nikt w Krakowie nie przypuszczał, że ten zdrajca może zostać wyniesiony na ołtarze.
Ten post był edytowany przez jdel: 21/02/2012, 1:02
|
|
|
|
|
|
|
|
Przy całym szacunku dla znaczącej w naszych dziejach roli legendy i kultu świętego biskupa Stanisława, zawsze mam w uszach stwierdzenie jednego z Kolegów mediewistów, że - w porównaniu choćby z Wojciechem - to taki "papierowy święty". Dorabiane do jego żywota teorie nie mają żadnej rzetelnej podstawy źródłowej. Chociaż niektóre są ciekawe (np. teoria Feliksa Konecznego w "Święci w dziejach narodu polskiego") a np. "Cuda św. Stanisława" to dobre źródło do historii chorób w Polsce.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pietrow @ 21/02/2012, 11:32) Przy całym szacunku dla znaczącej w naszych dziejach roli legendy i kultu świętego biskupa Stanisława, zawsze mam w uszach stwierdzenie jednego z Kolegów mediewistów, że - w porównaniu choćby z Wojciechem - to taki "papierowy święty". Dorabiane do jego żywota teorie nie mają żadnej rzetelnej podstawy źródłowej. Co nie zmienia postaci rzeczy że do około XIX wieku był najważniejszym polskim świętym, o którego świętości zaczął powątpiewać dopiero Joachim Lelewel.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kulty świętych przeżywają się, podobnie jak określone formuły życia zakonnego. Dla przykładu: św. Jan Nepomucen ostatecznie "padł" po wielkich melioracjach XIX i XX w. (był czczony przez lud głównie jako obrońca od powodzi; tylko niektórzy czcili go jako patrona tajemnicy spowiedzi). Lidzbarski posążek z fary powędrował jeszcze w międzywojniu do muzeum w Olsztynie. Próba reanimacji kultu na Warmii po 1945, połączonego z kultem maryjnym (bo sam Jan Nepomucen już nie wystarczał) umarła śmiercią naturalną po kradzieży figury kaplicznej. Św. Jan Nepomucen jest już tylko zabytkiem kultury. Jego figurki zdobiące mosty, kaplice i kościoły budzą zadumę, ale kto się jeszcze do niego modli? Stanisław miał więcej szczęścia, wykreowany na patrona państwa. Jednak jeśli trzymać się tytułowego wątku, to w moim Lidzbarku Warmińskim w czasach nowożytnych aż do ok. 1800 r. funkcjonował "polski kościół" pod wezwaniem św. Stanisława i powiązane z nim beneficjum. Po rozbiorze 1772 i emigracji części Polaków z Warmii stał właściwie pusty, ale próby przejęcia go na pruską kirchę garnizonową napotkały na opór biskupa Karola von Hohenzollern - Sigmaringen. Ostatecznie po zburzeniu postawiono na jego miejscu szkołę dla chłopców. Jej budynek stoi do dziś przy Placu Kościelnym, obok fary.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 21/02/2012, 13:55
|
|
|
|
|
|
|
|
A kto się teraz modli do św. Stanisława, biskupa krakowskiego? Nikt. Jego czas również przeminął, ale przez lata był uważany za wielkiego duchownego. Chyba najwięcej w kult Stanisława włożyli Kadłubek i Długosz. Przez lata jakoś zapomniano o "wersji" Galla Anonima.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mobydick1z @ 21/02/2012, 14:02) A kto się teraz modli do św. Stanisława, biskupa krakowskiego? Nikt. Jego czas również przeminął, ale przez lata był uważany za wielkiego duchownego. Chyba najwięcej w kult Stanisława włożyli Kadłubek i Długosz. Przez lata jakoś zapomniano o "wersji" Galla Anonima.
i Wincenty z Kielczy
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kolei F. Koneczny sytuuje sprawę św. Stanisława m.in. w kontekście walki Kościoła z monarchią patrymonialną o zniesienie "prawa martwej ręki" i o wprowadzenie własności indywidualnej w miejsce rodowej (casus testamentu w sprawie Piotrawina). Jest to jednak anachronizm, bo naprawdę sprawy takie zaczęły wypływać w drugiej połowie XII wieku czyli w dobie translacji zwłok Stanisława a całość animacji jego kultu pozostawała w pewnym związku ze sprawą św. Tomasza Becketa. Jednocześnie Stanisława kreowano na orędownika sprawy zjednoczenia kraju (naturalnie po odbyciu pokuty w postaci rozbicia dzielnicowego): legenda o zrastających się członkach. Jako swojak wygrał krótką rywalizację ze św. Florianem, którego skądinąd na bezpośredniego orędownika spraw polskich trudno byłoby wylansować. Do osób zasłużonych w lansowaniu kultu Stanisława należy zaliczyć tez Jakuba z Velletri - autora raportu o cudach, spisanego w Krakowie w 1252 roku.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 21/02/2012, 16:40
|
|
|
|
|
|
|
|
A czy w diecezji krakowskiej do dzisiaj nie wspomina się imienia tego świętego podczas każdego nabożeństwa?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pietrow @ 21/02/2012, 16:28) Jest to jednak anachronizm, bo naprawdę sprawy takie zaczęły wypływać w drugiej połowie XII wieku czyli w dobie translacji zwłok Stanisława a całość animacji jego kultu pozostawała w pewnym związku ze sprawą św. Tomasza Becketa. Jednocześnie Stanisława kreowano na orędownika sprawy zjednoczenia kraju (naturalnie po odbyciu pokuty w postaci rozbicia dzielnicowego): legenda o zrastających się członkach. Jako swojak wygrał krótką rywalizację ze św. Florianem, którego skądinąd na bezpośredniego orędownika spraw polskich trudno byłoby wylansować. Do osób zasłużonych w lansowaniu kultu Stanisława należy zaliczyć tez Jakuba z Velletri - autora raportu o cudach, spisanego w Krakowie w 1252 roku. Do czasów Galla Anonima nikt specjalnie nie uznawał bpa Stanisława za świętego, ale w wieku XII sprawa przybrała już całkowicie inny obraz. Prawdą jest jednak, że to właśnie on został uznany za świętego, mimo że na to nie zasługiwał. Co ciekawe proces Stanisława zakończył jednocześnie proces Bolesława, którego profil badano.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mobydick1z @ 21/02/2012, 14:02) A kto się teraz modli do św. Stanisława, biskupa krakowskiego? Nikt. Jego czas również przeminął, ale przez lata był uważany za wielkiego duchownego. Chyba najwięcej w kult Stanisława włożyli Kadłubek i Długosz. Przez lata jakoś zapomniano o "wersji" Galla Anonima. Tak jak napisał Belfer Historyk, w czasie mszy św. w archidiecezji krakowskiej, poza tym św. Stanisław ze Szczepanowa jest patronem Polski, stąd procesja na Skałkę ma wymiar święta ogólnokrajowego. Jeśli zdarza się w Twomi kościele Mobydicku odmawiać choćby litanię do Wszystkich Świętych, to modlą się za przyczyną św. Stanisława, wszyscy obecni w budynku Twego Kościoła. Wreszcie np. mi zdarza się modlić za przyczyną św. Stanisława.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 21/02/2012, 17:06) Tak jak napisał Belfer Historyk, w czasie mszy św. w archidiecezji krakowskiej, poza tym św. Stanisław ze Szczepanowa jest patronem Polski, stąd procesja na Skałkę ma wymiar święta ogólnokrajowego. Jeśli zdarza się w Twomi kościele Mobydicku odmawiać choćby litanię do Wszystkich Świętych, to modlą się za przyczyną św. Stanisława, wszyscy obecni w budynku Twego Kościoła. Wreszcie np. mi zdarza się modlić za przyczyną św. Stanisława. Wolna wola Szapurze. Możesz się modlić. Cały problem polega na tym, że raz uznanego za świętego nie da się już tego pozbawić. Może to i dobrze, bo także w tym konflikcie królewsko-stanisławowym jest wiele punktów zapytania.
|
|
|
|
|
|
|
|
Żonglowanie anemicznymi przekazami źródłowymi dotyczącymi Stanisława to rzeczywiście majstersztyk umiejętności interpretacyjnych naszych mediewistów, którzy w ogóle nie mają łatwo, zwłaszcza w odniesieniu do wcześniejszych wieków średniowiecza. Prawda jest jednak taka, że niczego pewnego poza faktem konfliktu z królem i śmierci biskupa nie wiemy. Zgromadzone przez Jakuba z Velletri protokoły "cudów" i żywoty to źródła bardzo późne i zawisłe na wietrze. Co do Kadłubka, oddzielić prawdę od fantazji w jego dziele trudniej niż Kopciuszkowi mak od popiołu. Główny świadek w procesie kanonizacyjnym to niejaki Gedko - w połowie XIII w. już sędziwy starzec, który jako mały chłopiec ludzi starych pamiętających jeszcze z młodości Stanisława "zażywał". Hmm... A chociaż sam mam na drugie Stanisław (po nigdy nie poznanej, przedwcześnie zmarłej babce ojczystej), to nawet z lekcji religii w podstawówce bardziej utkwił mi w pamięci św. Stanisław Kostka.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 21/02/2012, 18:47
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pietrow @ 21/02/2012, 18:45) Żonglowanie anemicznymi przekazami źródłowymi dotyczącymi Stanisława to rzeczywiście majstersztyk umiejętności interpretacyjnych naszych mediewistów, którzy w ogóle nie mają łatwo, zwłaszcza w odniesieniu do wcześniejszych wieków średniowiecza. Prawda jest jednak taka, że niczego pewnego poza faktem konfliktu z królem i śmierci biskupa nie wiemy. Zgromadzone przez Jakuba z Velletri protokoły "cudów" i żywoty to źródła bardzo późne i zawisłe na wietrze. Co do Kadłubka, oddzielić prawdę od fantazji w jego dziele trudniej niż Kopciuszkowi mak od popiołu. Główny świadek w procesie kanonizacyjnym to niejaki Gedko - w połowie XIII w. już sędziwy starzec, który jako mały chłopiec ludzi starych pamiętających jeszcze z młodości Stanisława "zażywał". Hmm... A chociaż sam mam na drugie Stanisław (po nigdy nie poznanej, przedwcześnie zmarłej babce ojczystej), to nawet z lekcji religii w podstawówce bardziej utkwił mi w pamięci św. Stanisław Kostka.
Przerabiałem wielu świętych na zajęciach religii, czy to w liceum, czy to w gimnazjum, ale nigdy nie omawiałem św. Stanisława.
edycja, a temat przenoszę - sz. II
Ten post był edytowany przez szapur II: 21/02/2012, 22:24
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|