|
|
Formy zawarcia małżeństwa i bigamia sukcesywna,
|
|
|
|
Konkretniej - bigamia sukcesywna jako przeszkoda do pełnienia funkcji duchownego. Spokojnie. Nie krzyczcie. Nie dzisiaj. W XII wieku. Ale po kolei. Adam Vetulani w jednym ze swych dzieł omawia odnaleziony w zbiorze Dekretałów papieskich Compilatio secunda dokument wydany przez Papieża Celestyna III najpewniej w ostatnim dziesiątku lat XII wieku. Dekretał jest odpowiedzią na wystąpienie biskupa krakowskiego Pełki dotyczącego pozbawienia diakona Wita beneficjów kościelnych w związku z popełnieniem przez niego bigamii sukcesywnej – tj zawarciem ponownego związku małżeńskiego. Ówczesne przepisy prawa kanonicznego zabraniały udzielania świeceń i posiadania beneficjów kościelnych osobie, która weszła w powtórny związek małżeński. Wit bronił się przed zarzutem tym, iż tylko raz zawarł ważny związek małżeński. Wprawdzie wcześniej, przez 6 lat współżył z dziewczyną ale robił to wbrew swojej woli (bał się wysoko postawionej rodziny dziewczyny) i bez ważnie zawartego związku małżeńskiego. Nie została ona mu oddana przez rodziców lub krewnych ale sama weszła w jego dom, choć on tego nie chciał i się sprzeciwiał. A on z lęku przez jej krewnymi „szlachetnymi i potężnymi” nie mógł jej wypędzić. Żył z nią aż do jej śmierci. Zgodnie z decyzją Papieża, Wit zachował swoje beneficjum. Papież uznał argumenty Wita o tym iż zawarł jedynie jeden ważny związek małżeński. Ciekawy ten dekretał został wydany w czasie gdy papiestwo od dawna stało na stanowisku bezżenności duchownych o wyższych świeceniach. A mimo to nakazuje uznać prawa Wita – mimo iż żonatego (jego drugi związek był bezspornie uznawany za związek małżeński). Ale na tle tego Dekretału (i innych) pokazały nam się zasady zawarcia ważnego związku małżeńskiego zgodnie z prawem polskim. Dla ważności zawarcia małżeństwa w tamtym czasie – czyli XII wiek, konieczne były dwa akty prawne: tzw „Zmówiny” czyli umowa małżeńska i tzw „Zdawiny” jej wykonanie tj oddanie kobiety mężczyźnie. Zmówiny nie wymagały udziału kobiety. Po prostu jej rodzice czy krewni dochodzili do porozumienia z przyszłym małżonkiem i jego rodziną (jeśli małżonek był ekonomicznie samodzielny udział rodziny nie był konieczny) co do oddania mu dziewczyny i zawierały odpowiednią umowę. Następnie były Zdawiny tj uroczyste oddanie dziewczyny panu młodemu podczas wesela, przenosiny do domu męża i pokładziny. W tym ostatnim akcie – zwłaszcza w pokładzinach, udział dziewczyny był już konieczny. Dla ważności aktu małżeństwa konieczne były zarówno zmówiny jak i zdawiny. Wit broniąc się przed uznaniem tego pierwszego związku za małżeństwo podkreślał, iż nie było zmówin bo on woli zawarcia tego małżeństwa nie miał. I nie było zdawin bo dziewczyna sama weszła w jego dom – bez wydania mu jej przez rodziców czy krewnych. Jak widzimy argumentacja Wita przekonała Papieża. Jednak ten obraz zasad zawierania małżeństwa nie jest pełny. Z innych dekretałów papieskich wiemy, że w tym mniej więcej okresie na terenie Polski, równie ważne było zawarcie małżeństwa poprzez porwanie dziewczyny – Dekretał Innocentego III z 1199 lub 1200r. w zbiorze Compilatio tertia). Takie małżeństwo było uznawane za ważne – mimo braku tu woli rodziców czy krewnych dziewczyny. Ta tradycja sięga głęboko w czasy Polski pogańskiej – jak widzimy była uznawana przez kościół katolicki.
Jednak z Dekretału dotyczącego Wita wysnuć można jeszcze jeden sposób ważnego zawarcia małżeństwa – przynajmniej w rozumieniu ówczesnej elity polskiej i prawa polskiego. Fakt oskarżenia Wita o bigamię sukcesywną ale też i fakt tolerowania związku tej dziewczyny (przypomnijmy – pochodzącej z rodu szlachetnego i potężnego) przez jej rodzinę zdaje się sugerować, iż w polskim otoczeniu pierwszy związek Wita był uważany za ważne małżeństwo. Wątpliwe by taki nieformalny związek był tolerowany przez ówczesną elitę w razie gdyby w nim była dziewczyna z ich rodu. Świadczyłoby to za tym, ze jednak możliwe byłoby małżeństwo z inicjatywy i woli dziewczyny. Korespondowałoby to z wczesnym zapisem al- Bekri’ego w Księdze dróg i krajów: „Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż nie popełniają cudzołóstwa; ale panna kiedy pokocha mężczyznę, udaje się do niego i zaspokaja u niego swą żądzę. A kiedy małżonek poślubi dziewczynę i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: gdyby było w tobie co dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś sobie wybrała kogoś, kto by wziął twoje dziewictwo. Potem ja odsyła i uwalnia się od niej.” (Informacja przypisywana Ibrahimowi ibn Jakubowi – choć czasem przypisuje się ją nieznanemu geografowi arabskiemu z drugiej połowy IX w.) Z zapisu tego wywnioskować można dużą swobodę w zakresie dysponowania sobą i swoim ciałem przez dziewczyny. Odpowiadałoby to temu co pisałem wyżej – prawa do samodzielnej decyzji o wejściu w dom mężczyzny. A zatem decyzja Papieża byłaby błędna?????????????
Potem, te tradycyjne formy zawierania małżeństwa (porwanie i swobodna decyzja dziewczyny) zostały wyparte przez pierwszą – zmodyfikowaną po jakimś czasie przez dodanie błogosławieństwa kapłana..
Jeśli ktoś jest zainteresowany głębiej tą sprawą – łącznie z pełnym tekstem tego Dekretału to odsyłam do „Nowe źródło do historii staropolskiego prawa małżeńskiego” w Czasopiśmie Prawno-Historycznym – IV – 1952r. Warto.
PS. Jeśli to już było to przepraszam. Niełatwo się zorientować w zasobach Portalu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rene z Poznania @ 30/10/2011, 8:04) Wit bronił się przed zarzutem tym, iż tylko raz zawarł ważny związek małżeński. Wprawdzie wcześniej, przez 6 lat współżył z dziewczyną ale robił to wbrew swojej woli (bał się wysoko postawionej rodziny dziewczyny) i bez ważnie zawartego związku małżeńskiego. Nie została ona mu oddana przez rodziców lub krewnych ale sama weszła w jego dom, choć on tego nie chciał i się sprzeciwiał. A on z lęku przez jej krewnymi „szlachetnymi i potężnymi” nie mógł jej wypędzić. Żył z nią aż do jej śmierci.
Mało wiarygodne. Obrona na zasadzie: "nawet jak cię złapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka."
QUOTE(rene z Poznania @ 30/10/2011, 8:04) Zgodnie z decyzją Papieża, Wit zachował swoje beneficjum. Papież uznał argumenty Wita o tym iż zawarł jedynie jeden ważny związek małżeński. Ciekawy ten dekretał został wydany w czasie gdy papiestwo od dawna stało na stanowisku bezżenności duchownych o wyższych świeceniach. A mimo to nakazuje uznać prawa Wita – mimo iż żonatego (jego drugi związek był bezspornie uznawany za związek małżeński).
Ale czy diakonat był uważany za wyższe święcenie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak, diakonat to był święcenia wyższe, jak prezbiterat i episkopat.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rene z Poznania @ 30/10/2011, 9:04) Jednak z Dekretału dotyczącego Wita wysnuć można jeszcze jeden sposób ważnego zawarcia małżeństwa – przynajmniej w rozumieniu ówczesnej elity polskiej i prawa polskiego. Fakt oskarżenia Wita o bigamię sukcesywną ale też i fakt tolerowania związku tej dziewczyny (przypomnijmy – pochodzącej z rodu szlachetnego i potężnego) przez jej rodzinę zdaje się sugerować, iż w polskim otoczeniu pierwszy związek Wita był uważany za ważne małżeństwo. Wątpliwe by taki nieformalny związek był tolerowany przez ówczesną elitę w razie gdyby w nim była dziewczyna z ich rodu. Świadczyłoby to za tym, ze jednak możliwe byłoby małżeństwo z inicjatywy i woli dziewczyny. Korespondowałoby to z wczesnym zapisem al- Bekri’ego w Księdze dróg i krajów: „Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż nie popełniają cudzołóstwa; ale panna kiedy pokocha mężczyznę, udaje się do niego i zaspokaja u niego swą żądzę. A kiedy małżonek poślubi dziewczynę i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: gdyby było w tobie co dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś sobie wybrała kogoś, kto by wziął twoje dziewictwo. Potem ja odsyła i uwalnia się od niej.” Al-Bekri nie pisze tu o małżeństwie i pierwszy związek Wita za małżeństwo uznany nie został. Przez długi czas tolerowano w Polsce związki przedmałżeńskie jeśli nie było z nich dzieci. Kobieta miała dużą swobodę seksualną dopóki nie zawarła związku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wit żył, jakbyśmy dziś powiedzieli, w konkubinacie. Nie było tu zmówin ani zdawin, jeśli chodzi o tradycyjną słowiańską formę zawierania małżeństwa i nie było także oficjalnych oświadczeń przed kapłanem jeśli chodzi o formę kościelną. Nie każde zamieszkanie razem połączone ze współżycie to małżeństwo. W średniowieczu musiano to odróżniać jak zresztą i w innych epokach. Dlatego jak księciu czy królowi żona się przestała podobać i zaczynał żyć z jakąś inną kobietą, to nie popełniał bigamii tylko po prostu miał nałożnicę.
Przypadek z porwaniem jest inny, bo tam chodzi o sytuację, gdy młodzi chcą zawrzeć małżeństwo a nie mogą bo się rodzina dziewczyny nie zgadza. To mogło być uznawane przez Kościół Katolicki bo on generalnie stał na zasadzie, że decydować ma wola nupturientów.
A Al - Bakri nie ma tu nic d tego, opisuje rzeczywistość z X wieku (wiadomości czerpie od Ibrahima ibn Jakuba) i jest anachroniczny dla wieku XII.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(tellchar @ 29/11/2020, 22:48) Tak, diakonat to był święcenia wyższe, jak prezbiterat i episkopat.
Jednakże diakonowi daleko do prezbitera, nie mówiąc już o biskupie. Ani Mszy nie odprawi, ani spowiedzi nie wysłucha. Czy decyzja papieża byłaby identyczna gdyby Wit był prezbiterem lub biskupem?
To i dzisiaj żonaty diakon stały nikogo nie dziwi.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|