|
|
Język Polan
|
|
|
Radosław_Kowalski
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 38 |
|
Nr użytkownika: 79.141 |
|
|
|
Radoslaw Kowalski |
|
Stopień akademicki: Licencjat |
|
Zawód: Ekonomista |
|
|
|
|
Czy obecny stan wiedzy o języku Polan pozwala na w miarę prawdopodobne przetłumaczenie jakiegoś prostego tekstu, choćby np. Ojcze Nasz?
|
|
|
|
|
|
|
|
asceta napisał: "Jest na odwrót. H i ch jest już całkowicie nierozróżnialne w wymowie".Ja akurat jestem reliktem.H w "huragan" i ch w "chmura" wymawiam odpowiednio twardo i miękko. "Zawinili" rodzice pochodzący ze wschodu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(asceta @ 20/12/2012, 21:39) QUOTE I jeszcze jedna pułapka - zmiany znaczenia słów. Kiedy nie rozumiemy co ktoś do nas mówi jest mniejszym problemem gdy nam sie zdaje, że rozumiemy. W Czecham gdy cos zgubimy lepiej głośno nie oznajmiać, że czegos szukamy.
Słowa zmieniają swoje znaczenia, ale z reguły na podobne, są pewne przesunięcia znaczeniowe.
Czasem "przesunięcie" przechodzi w odsunięcie Od biedy 'divadlo' jeszcze można jakoś rozkminić, ale np. 'ubytlenie'? szczególnie w wymowie gdzie słychać w zasadzie 'ubydlenie' )) A 'paradajki'? co z tego, ze kojarzy się z rajem, skoro i tak tylko z kontekstu można złapać (ewentualnie) o jaki owoc rajski chodzi? Dodam jeszcze że pokolenie powiedzmy nastolatków jest zupełnie bezradne nie tylko wobec ukraińskiego, ale też języka polskiego sprzed powiedzmy 50-100 laty. Ja w zasadzie bez przeszkód radze sobie z gwarami mazurzącymi (poza leksyką, to inna sprawa) natomiast dla moich dzieci taka mowa to zupełnie obcy język, widzę ich zupełna bezradność w tym zakresie. I ja się nie dziwie, bo z takiego macedońskiego mówionego potrafię wyłowić pojedyncze słowa, zupełnie powyrywane z kontekstu, natomiast tekst już jakoś się czyta. Więc język Polan dla współczesnych Polaków wg mnie byłby raczej kompletnie niezrozumiały. pzdr., PB
|
|
|
|
|
|
|
Kaczor2704
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 97.677 |
|
|
|
|
|
|
Zobaczcie sobie fragment Cantilena Inhonesta z XV wieku. Czyli mniej - więcej w połowie drogi między polszczyzną współczeną, a językiem Słowian z X wieku. Piosenka to nieprzystojna, śpiewana przez żaków. Całość tutaj: Cantilena Inhonesta
Sami zobaczcie, czy to jest zrozumniałe dla laika. Moim zdaniem byłoby ciężko.
QUOTE Rozżży, panno, świecyczku, Przysuczywa dratwiczku, Jako pirwe było.
Rozżży, panno, kahaniec, Ohledawa hned wianiec, Jeszczeli je cał.
A ktorak może cał byci, Dałaś z tym ji starhaci, Kto pirwe przybiehł.
|
|
|
|
|
|
|
|
A po jakiemu to właściwie jest? Bo fonetyka jest mocno czeskawa. To na pewno nie jest po prostu polski z epoki.
|
|
|
|
|
|
|
stomatologus
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 53 |
|
Nr użytkownika: 93.904 |
|
|
|
Zawód: lek. dent. |
|
|
|
|
Fonetyka rzeczywiście mocno czeska. Mimo wszystko ogólny sens da się wyrozumieć: o panience, która straciła wianek (cnotę) z pierwszym lepszym. Ponieważ jest to wiersz, do tego niepewnej proweniencji nie nadaje się on za bardzo do rozstrzygania, czy język prapolski byłby dzisiaj zrozumiały. Mowa wiązana jest w ogóle trudniejsza do interpretacji od prozy. Język poetycki jest ozdobny, używa metafor, wyrazów rzadkich oraz inwersji. Wielu licealistów ma problemy ze zrozumieniem Sonetów krymskich, czy Pana Tadeusza. Natomiast z prozą Mickiewicza, gwarantuję, że nie będzie miał problemu średnio rozgarnięty 12-latek.
Dlatego, żeby odpowiedzieć na pytanie o zrozumiałość mowy Polan należy sięgnąć do najstarszego zabytku języka polskiego pisanego prozą. Są to Kazania świętokrzyskie, powstałe prawdopodobnie w II poł. XIII w. zatem około 300 lat po czasach Mieszka. Fragment kazania na dz. św. Katarzyny:
QUOTE Surge, propera, amica mea, et veni. Ta słowa pisze mądry Salomon a są słowa Syna Bożego tę to świętą dziewicę Katerzynę w sławę krola niebieskiego wabiącego. Wstań, prawi, pośpiej się, miluczka moja, i pojdzi! I zmowił Syn Boży słowa wielmi znamienita, jimiż każdą duszę zbożną pobudza, ponęca i powabia. Pobudza, rzeka: Wstań!, ponęca, rzekę ta: Pośpiej się!, powabia, rzeka: I pojdzi! I mowi Syn Boży: Wstań, otbądź, prawi, stadła grzesznego, pośpiej się w lepsze z dobrego, po[s]jdzi tamoć do krolewstwa niebieskiego! I mowi Syn Boży: Wstań! Ale w Świętem Pisani cztwiorakim ludziem, pobudzaję je, mowi Bog wszemogący: Wstań!, pokazuję, iż są grzesznicy cztwioracy; bo mowi to słowo albo siedzącym, albo śpiącym, albo leżącym, albo umarłym (...) Tekst gorzej lub lepiej zrozumie każdy współczesny Polak o jako takiej kulturze języka. Oczywiste, że nie znamy do końca fonetyki i nie wiemy jak byłoby z ówczesną mową.
Na podstawie powyższego fragmentu, oddalonego od czasów Mieszka o 300 a od naszych o 700 lat, wnoszę, że język prapolski byłby zrozumiały dla współczesnego Polaka bez jakichś ogromnych trudności.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Tekst gorzej lub lepiej zrozumie każdy współczesny Polak o jako takiej kulturze języka. Oczywiste, że nie znamy do końca fonetyki i nie wiemy jak byłoby z ówczesną mową. W przypadku prozy niezupełnie sensowna stylizacja też jest możliwa (to nie był okres jakiejś wybitnej kultury piśmienniczej), ludowa polszczyzna z tego okresu może być jeszcze prostsza.
CODE Na podstawie powyższego fragmentu, oddalonego od czasów Mieszka o 300 a od naszych o 700 lat, wnoszę, że język prapolski byłby zrozumiały dla współczesnego Polaka bez jakichś ogromnych trudności. A to pełna zgoda. Zwłaszcza że z tej epoki to idzie całkiem nieźle inne słowiańskie teksty zrozumieć, oczywiście pod warunkiem że zna się cyrylicę, albo są w łacińskiej transkrypcji. Taka kronika Nestora łacińskimi literami to przecież nie jest żaden kosmos.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja jednak będę trochę bardziej sceptyczny, co do rozumienia tekstu, i to nie, że języka polańskiego. Tutaj przytaczacie teksty, tyle że trzeba pamiętać o tym, że nawet dla polszczyzny XVII w. jednak przeprowadza się w zależności od rodzaju wydania danego utworu szereg zabiegów edytorskich - transkrypcję/transliterację, dostosowanie interpunkcji itd. Jednak trzeba jakiegoś przygotowania, bo nawet jeśli mamy do czynienia z tekstem już przygotowanym przez wydawcę, to nie wiem, czy spora część słownictwa jest taka zrozumiała - a weźmy sobie z polszczyzny epoki Wujka - wiem, że szybko można sobie znaleźć na necie znaczenie, ale jak dla mnie rozumienie takich sformułowań jak np. "bierze mnie tęsknica", czy "miejsce niebywałe" dla obecnego nawet dość dobrze posługującego się polskim człowieka nie jest takie czytelne.
|
|
|
|
|
|
|
stomatologus
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 53 |
|
Nr użytkownika: 93.904 |
|
|
|
Zawód: lek. dent. |
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 14/08/2015, 12:23) W przypadku prozy niezupełnie sensowna stylizacja też jest możliwa (to nie był okres jakiejś wybitnej kultury piśmienniczej), ludowa polszczyzna z tego okresu może być jeszcze prostsza.
Jest możliwa, ale akurat Kazań świętokrzyskich z pewnością nie dotyczy. Ich autor był człowiekiem o wybitnej kulturze piśmienniczej. Kilka lat temu przeczytałem dosyć wnikliwie Kazania... i zrobiły na mnie ogromne wrażenie pod względem stylistyki. Jest to najwyższa półka - niejeden współczesny pisarz mógłby się czegoś nauczyć od ich autora.
Co do polszczyzny ludowej - pewnie zależy od regionu, w którym byśmy się znaleźli i od poziomu intelektualnego rozmówcy.
@szapur II
QUOTE Tutaj przytaczacie teksty, tyle że trzeba pamiętać o tym, że nawet dla polszczyzny XVII w. jednak przperowadza się w zależności od rodzaju wydania danego utworu szereg zabiegów edytorskich - transkrypcję/transliterację, dostosowanie interpunkcji itd. Chodzi tutaj jednak tylko o dostosowanie zasad ortografii i interpunkcji oraz kroju pisma do potrzeb współczesnego odbiorcy. Dla zrozumienia języka mówionego - powyższe kwestie są bez znaczenia.
QUOTE Jednak trzeba jakiegoś przygotowania, bo nawet jeśli mamy do czynienia z tekstem już przygotowanym przez wydawcę, to nie wiem, czy spora część słownictwa jest taka zrozumiała Pewnie, że nie zrozumielibyśmy wszystkiego dokładnie, co do tego nie mam wątpliwości. Sądzę jednak, że z dogadaniem się nie byłoby problemu. Z dawnym językiem jest też ten problem, że występują w nim powszechnie nazwy zjawisk dzisiaj już nie występujących lub posiadających marginalne znaczenie. Np. nawet dzisiejsza fachowa terminologia zduńska jest dla większości osób niezrozumiała. Na marginesie to samo tyczy się języka, którym posługują się np. programiści komputerowi. Jak nie znasz żargonu i terminologii to nic nie zrozumiesz z ich bełkotu.
Ten post był edytowany przez stomatologus: 14/08/2015, 19:07
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|