Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
11 Strony « < 9 10 11 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> PRL przeniesiony z 1974 do 1914 r.
     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/10/2017, 11:24 Quote Post

Niemcy 30 lat później sobie poradzili przez ładnych parę lat mając do dyspozycji tylko ropę z Galicji i z Rumunii (głównie z Rumunii) + węgiel. A nieprzetworzoną ropę prosto z szybów tankowali Japończycy do swoich pancerników (dlatego Połączona Flota pod koniec wojny stacjonowała na wybrzeżu Borneo - żeby jej tej ropy nie dowozić, bo już nie było czym...). Kotły się od tego psuły, ale to i tak już nie miało żadnego znaczenia. To tak, tytułem ciekawostki - nie sądzę, aby miało być aż tak źle (poza tym, i tak nie mamy żadnych kotłów, do których dałoby się coś takiego zatankować... choć - może lokomotywy na mazut..?).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #151

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 6/10/2017, 12:21 Quote Post

Mamy jeszcze niszczyciele z turboparową mi siłowniami. Wermacht dał radę Mo miał setki tysięcy koni oraz przystosowane do ciągu konnego wozy, przyczepy, artylerię itd. Armia PRL była już armią całkowicie zmechanizowaną. Nie było całej tej końskie infrastruktury. Hoduje Jacku konie, ile czasu potrzeba by wyhodować i ułożyć konie do 6 czy 12 konnego zaprzegu?
Ropa rumuńska czy galicyjska powiadasz. Czyli musimy zdobyć te tereny, okupowac je i stworzyć całą wydobywa infrastrukturę. Zapewnić transport do naszych rafinerii. PRL AD 1974 miał odpowiednią technologie, ludzi i bazę? Zanim skończą się te kilkumiesieczne zapasy strategiczne?
 
User is offline  PMMini Profile Post #152

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 6/10/2017, 12:27 Quote Post

QUOTE(czarny piotruś @ 6/10/2017, 13:21)
Mamy jeszcze niszczyciele z turboparową mi siłowniami. Wermacht dał radę Mo miał setki tysięcy koni oraz przystosowane do ciągu konnego wozy, przyczepy, artylerię itd. Armia PRL była już armią całkowicie zmechanizowaną. Nie było całej tej końskie infrastruktury. Hoduje Jacku konie, ile czasu potrzeba by wyhodować i ułożyć konie do 6 czy 12 konnego zaprzegu?
Ropa rumuńska czy galicyjska powiadasz. Czyli musimy zdobyć te tereny, okupowac je i stworzyć całą wydobywa infrastrukturę. Zapewnić transport do naszych rafinerii. PRL AD 1974 miał odpowiednią technologie, ludzi i bazę? Zanim skończą się te kilkumiesieczne zapasy strategiczne?
*


Wystarczy zając Borysław - trochę szybciej zostałby wyeksploatowany . Infrastruktura do przewozu akurat była smile.gif a na południu były rafinerie w Jaśle czy Gorlicach
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #153

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/10/2017, 12:52 Quote Post

Akurat jak chodzi o trakcję konną to w 1974 nie jest tak źle! Towarzysz Wiesław tak biadolił, że "konie zjadają Polskę", że aż mu się chłopi - totalnie wbrew zamiarom władz - na hodowlę koni pogrubionych rzucili. W połowie lat 70-tych mamy ok. 500 - 600 tys. "grubasów", z których co roku ok. 60 - 70 tys. trafia via Animex do Włoch - to absolutny szczyt produkcji koniny w Polsce! A że zupełnym przypadkiem te konie są dużo lepszej jakości niż kiedykolwiek przedtem? O podstawową obróbkę pól się nie martwię, chłopi sobie z tym poradzą, nawet bez ropy do (wciąż niezbyt licznych...) ciągników. Gdyby armia chciała koni pociągowych, to wszystko to, co nie pojedzie do Włoch - jest do dyspozycji. Owszem - to utopia. Wyszkolenie takiej liczby woźniców, zestawienie zaprzęgów, przodków, itp. - jest prawdopodobnie nie do zrobienia. Tylko po co mielibyśmy to robić?

I Galicja i Rumunia i nawet Berlin są w zasięgu kilku godzin jazdy/kilkunastu minut lotu. Na Ural się chyba nie wybieramy..? Linie kolejowe są, prymitywna bo prymitywna, ale istniejąca infrastruktura wydobywcza jest, rafinerie mamy, cysterny kolejowe też. Realchief parę stron wcześniej wyliczał, ile ropy można z tego Borysławia i z Ploesti wycisnąć - wychodzi, że na początek z powodzeniem wystarczy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #154

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 6/10/2017, 12:55 Quote Post

Ile ropy mógł dać Boryslaw i jak to się ma do zużycia przez PRL. Przy czym z powodu wojny zużycie zapewne wzrośnie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #155

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/10/2017, 13:40 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 1/10/2017, 17:43)
Z pewnymi ograniczeniami wystarczy na początek produkcja z Podkarpacia i Rumunii. Łącznie to będzie koło 8 mln ton rocznie w technologii z międzywojnia, w technologii z lat 70-tych da się wyciągnąć koło 10 mln ton. 8 mln ton rocznie zużywał PRL na początku lat 70-tych i doszło to do 13,5 mln ton w latach 80-tych (w zasadzie utrzymywało się na tym samym poziomie przez całą dekadę).
*



Post 115
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #156

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 6/10/2017, 14:36 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 1/10/2017, 7:09)
A co do technologii to nawet z "Młodym Technikiem" opchniętym za złoto (a nie bardzo widzę by ktoś w innym celu miał z "Zulusami" współpracować, bo nie mają nic do zaoferowania) to potrzeba 25-30 lat by do nas doszlusować, a nie zapominajmy, że PRL też będzie się rozwijał technologicznie.
Proszę pamiętać, że rok 1914 to czasy maszyn parowych jeszcze, silniki spalinowe są prymitywne, elektryczność tak naprawdę raczkuje, a elektroniki jako takiej nie ma jeszcze w ogóle.
*

Kolego, kpisz sobie? 30 lat (1919-1949) to zajęło bolszewickiej Rosji, żeby z upadłego, zacofanego kraju rolniczego z konną armią, przemienić się w przemysłową potęgę z wojskiem uzbrojonym w tysiące czołgów, samolotów i własną bombę atomową. Mocarstwom kapitalistycznym, takim jak Wielka Brytania, USA, Francja lub Niemcy, zajmie to o wiele mniej czasu, bo przemysł już mają (trzeba go tylko trochę zmodernizować) podobnie jak kapitał i silną bazę naukową. Do tego są o wiele sensowniej zarządzane a my sami szybko dostarczymy im potrzebny know-how. Jak? Właśnie czytam sobie wywiad-rzekę z jednym z najsłynniejszych polskich gangsterów, "Masą". Tak opisuje on początki swojej przestępczej działalności w pierwszej połowie lat 80-tych:
QUOTE
Jarosław Sokołowski "Masa": (...)Potem handlowaliśmy podzespołami elektronicznymi, głównie kośćmi układów scalonych, które kradliśmy w zakładach mechaniczno-precyzyjnych Mera-Błonie. W tamtym czasie produkty tej firmy to był high-tech, bardzo poszukiwany w wielu kręgach.
Artur Górski: Doskonale wiem, czym była Mera. Oczkiem w głowie włodarzy socjalistycznej gospodarki. Ale trudno sobie wyobrazić, że do tak strategicznych zakładów wchodziliście sobie z "Kiełbachą", kiedy chcieliście i wynosiliście te układy scalone jak swoje.
J.S.: A kto powiedział, że wchodziliśmy, kiedy chcieliśmy? To się zawsze odbywało nocą.
A.G.: Domyślam się. A jednocześnie jestem pewien, że była to firma strzeżona wyjątkowo pilnie. I we dnie, i w nocy.
J.S.: Tak to sobie wyobrażasz? No to posłuchaj. Wchodziliśmy tam jak do domu, nie niepokojeni przez nikogo. Najpierw przeskakiwaliśmy ogrodzenie, które w niczym nie przypominało muru więzienia Alcatraz. Potem wspinaliśmy się po piorunochronie na dach magazynu centralnego, a stamtąd - przez właz - docieraliśmy do środka. Jako że było dość wysoko, zaczepiliśmy sobie linę, po której się spuszczaliśmy w dół.
A.G.: A potem ją zabieraliście?
J.S.: Nie uwierzysz... Szybko doszliśmy do wniosku, że nikt nie liczy tych układów scalonych i pewnie jeszcze się nie zorientował, że magazyn ubożeje z każdą naszą wizytą. Postanowiliśmy więc zostawić tę linę, aby nie tracić czasu na każdorazowe jej rozwijanie i mocowanie. I kiedy wracaliśmy do Mery, ona wciąż tam wisiała.
A.G.: Ale przecież ktoś, do cholery, musiał ochraniać ten magazyn!
J.S.: No był tam jeden cieć, który ciągle siedział w swojej stróżówce i albo oglądał telewizję, albo - co bardziej prawdopodobne - chlał wódę i cierpiał na chroniczne zaniki świadomości. W każdym razie nie stanowił dla nas żadnej przeszkody.

"Masa" o pieniądzach polskiej mafii Warszawa 2014.

Jeśli tak "pilnie" strzeżono najbardziej strategicznych zakładów przemysłowych w PRL-u to o czym my w ogóle rozmawiamy? W ciągu kilkunastu miesięcy nasi rywale będą wiedzieli o wszystkim: będą mieli plany i komponenty naszych czołgów, samolotów, helikopterów, rakiet, okrętów podwodnych a nawet ówczesnych komputerów. O bombie atomowej i o tym jak ją zbudować też się dowiedzą. Nie minie 15 lat a zdołają odtworzyć i rozpocząć masową produkcję tego sprzętu u siebie. Po kolejnych 5-10 latach stracimy monopol na broń jądrową. Część naszej technologii tak czy siak zresztą będziemy musieli im przekazać, bo komuś trzeba będzie sprzedawać te wszystkie ciągniki, samochody, statki, obrabiarki, turbiny elektryczne itp. produkowane w naszych fabrykach i stoczniach.
QUOTE(Jacpi @ 1/10/2017, 19:56)
Pełnoskalowe działania wojenne mogą wybuchnąć dopiero jak zostanie przeprowadzona pełna mobilizacja Rosji , A-W i Niemiec czyli w miesiąc po "zdarzeniu" i zakładam, że będzie to jednoczesne uderzenie z 3 stron. Czyli hekatomba na początku dopóki nam starczy środków. PWS pokazała, że dowódcy w tamtym czasie nie liczyli się zupełnie ze stratami. Czyli stosy trupów i kolejne fale ataków.  Kiedy dadzą spokój? Po tygodniu dwóch? Wiem możemy rozwalać eszelony jeszcze na stacjach ale im więcej ich zabijemy tym większa będzie determinacja do przejęcia naszej techniki i zniszczenia tego dziwnego tworu, który się pojawił. Ile chcemy zabić ? Milion ? Dwa?
*

confused1.gif Kolego, o czym w ogóle kolega opowiada? Jakie znowu milionowe straty?! Ówczesne armie nie będę miały kompletnie żadnych szans w starciu z armią stosującą doktrynę blitzkriegu. Zagony pancerne LWP, wspierane przez lotnictwo i wojska powietrzno-desantowe będą wybijać wyłomy we froncie i zapuszczać się daleko w głąb terytorium przeciwnika, otaczając i biorąc do niewoli całe nieprzyjacielskie formacje. Wyglądałoby to jak niemiecka inwazja na Francję, Belgię i Holandię w 1940 r. tyle że armie przeciwników PRL byłyby jeszcze bardziej bezradne niż OTL armie alianckie.
QUOTE(jkobus @ 2/10/2017, 8:42)
Możecie sobie wyobrazić rozmiary ulgi, jak ludzie sobie uświadomią, że zagrożenia atomowego NIE MA? Na fali takiego odprężenia nie tylko liczba ciąż wzrośnie drastycznie - również strach przed krajową władzą ulegnie daleko posuniętej... erozji? Mało powiedziane..! Nie przesadzajcie też z "teczkami na hierarchów". Czytałem książkę ks. Isakiewicza. "Hierarchów" na których rzeczywiście były teczki znalazł raptem kilku. Duchownych - mniej niż 10% całego stanu osobowego. A w takich okolicznościach to i większość TW da się ponieść entuzjazmowi - zupełnie jak w 1980, choć, oczywiście, z innych przyczyn.
*

Jacku, przyjmij wreszcie do wiadomości że twoja wizja gwałtownego rozkładu władz PRL i jakiejś wojny domowej(?) jest kompletnie niewiarygodna. Nikt z dyskutujących w tym wątku jej nie kupuje. Skoro bez wsparcia "Wielkiego Brata" władza obozu PZPR z przyległościami miałaby się posypać, to wyjaśnij nam łaskawie fakt, czemu w takim razie w 1989 r. gdy już nikt nie mógł się łudzić że ten obóz ma nadal poparcie ZSRR i w razie czego wjadą do Polski wojska Układu Warszawskiego, i po ciężkim kryzysie gospodarczym lat 80-tych ok. 30% społeczeństwa oddało nań swoje głosy? Taka sobie mapka:
user posted image
Jak widać, w 1989 r. północny zachód nadal stał murem za komuchami. A my rozmawiamy o 1974 r. gdy "gierkowski cud" jest w rozkwicie. Stawiam dolary przeciw orzechom, że FJN miał wtedy realne poparcie ponad połowy społeczeństwa.
QUOTE(jkobus @ 5/10/2017, 7:59)
Toż piszę, że Bałtyk pozamiatany. Ewentualnie także Morze Północne. Ale Koledzy wybierają się do Kamerunu i Nigerii. Bez wsparcia lotniczego (nic tam nie doleci z Polski...). Głównie z niekierowanymi rakietami. I możemy przerzucić ok. 100 czołgów naraz. Bez większych zapasów, bez wsparcia. Normalnie - Indiana Jones się chowa..!
*

Niby kto się wybiera? confused1.gif Mówiłem już, jak powinniśmy załatwić porachunki z Wielką Brytanią:

1.zawieramy sojusz z Francją (i dodatkowo może także z Rosją, Włochami a nawet Belgią i Holandią i Japonią) proponując im podział kolonii brytyjskich i niemieckich
2.Przerzucamy nasze wojska poprzez podbite wcześniej Niemcy do Francji i zakładamy bazy lotnicze nad Kanałem La Manche oraz instalujemy tam wyrzutnie rakietowe
3.Zatapiamy wszystkie brytyjskie jednostki które wpłyną na kanał i ostrzeliwujemy Londyn rakietami. Jeśli to nie przekona Brytyjczyków do kapitulacji, to dokonujemy razem z Francuzami desantu na Wyspy, pokonujemy ich malutką armię lądową, wkraczamy triumfalnie do Londynu i dyktujemy im pokój. Zmuszamy do przekazania większości kolonii i całej Royal Navy. Kluczowe w tym planie jest przeciągnięcie na naszą stronę reszty mocarstw, co nie będzie takie trudne, bo żadnemu tak naprawdę nie podobała się brytyjska hegemonia na świecie. Nawet sojusz francusko-brytyjski był wymuszony bo oba te kraje dość ostro rywalizowały wcześniej w Afryce. Wystarczy przypomnieć Francuzom o Faszodzie rolleyes.gif Tylko USA mogłyby mieć coś przeciwko, ale je też można by przekupić, np. dając wolną rękę w zajęciu Kanady, Bermudów, Bahamów i innych brytyjskich posiadłości na Karaibach.

Ten post był edytowany przez Mort: 6/10/2017, 14:58
 
User is offline  PMMini Profile Post #157

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 6/10/2017, 14:51 Quote Post

W 1989 roku nie było groźby wojny atomowej. A "stary układ" miał wiele, formalnych i nieformalnych atutów i wiele punktów zaczepienia zagranicą. Zdarzenie kasuje to wszystko w ciągu ułamka sekundy. I nie ma najmniejszego znaczenia, jakie były nastroje społeczeństwa. Przyjmij po prostu do wiadomości, skoro nie rozumiesz i nie umiem Ci tego wytłumaczyć, że PZPR nie był formacją polityczną taką jak PiS, PO czy nowoczesna.pl. Nie była to, technicznie rzecz biorąc, "partia polityczna". Był to raczej rodzaj "szlachty" - tyle, że rekrutowanej metodą kooptacji i selekcji negatywnej, a nie urodzenia czy nobilitacji. Tych ludzi nic ze sobą nawzajem nie łączyło poza ambicją, żądzą władzy, niskim poziomem moralnym i - bardzo często - także niskim poziomem intelektualnym. Nie o to chodzi, że zaraz jakaś 10-milionowa "Solidarność" powstanie! O to chodzi, co tłumaczę od początku, że członków nomenklatury nic, poza Moskwą, nie trzyma w kupie! Oni nawet nie mają - w tym momencie - żadnego "wspólnego interesu". Dlaczego mieliby się nie wziąć za łby? Co ich przed tym powstrzyma..?

Przyjmij też do wiadomości, że rozbiór brytyjskiego imperium kolonialnego to czysta fantazja. W Paryżu nikt nie będzie chciał w ogóle gadać z wysłannikiem Gierka, Tuczapskiego czy innego Molczyka. Abstrahując od kwestii, skąd niby taki tępy trep jak, dajmy na to, Jaruzelski, miałby na tak finezyjny pomysł wpaść..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #158

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 6/10/2017, 15:09 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 6/10/2017, 14:51)
Tych ludzi nic ze sobą nawzajem nie łączyło poza ambicją, żądzą władzy, niskim poziomem moralnym i - bardzo często - także niskim poziomem intelektualnym.

Dokładnie to samo można powiedzieć o ich kontynuatorach (w latach 90-tych byli to zresztą na ogól ci sami ludzie co wcześniej, w latach 80-tych czy nawet 70-tych) z SLD. I co? Przemalowana PZPR okazała się najsprawniejszą formacją polityczną lat 90-tych i dwukrotnie doszła do władzy na szczeblu centralnym. Jednym słowem, wygaduje kolega bzdury.
QUOTE(jkobus @ 6/10/2017, 14:51)
Przyjmij też do wiadomości, że rozbiór brytyjskiego imperium kolonialnego to czysta fantazja. W Paryżu nikt nie będzie chciał w ogóle gadać z wysłannikiem Gierka, Tuczapskiego czy innego Molczyka. Abstrahując od kwestii, skąd niby taki tępy trep jak, dajmy na to, Jaruzelski, miałby na tak finezyjny pomysł wpaść..?
*

Oczywiście że będą chcieli rozmawiać, kiedy rozwalcujemy ich znienawidzonego wroga czyli Niemcy i zaoferujemy zwrot Alzacji i Lotaryngii oraz udział w nowym podziale kolonii. Uważasz że Francja nie zechciałaby przytulić np. Sudanu, Sierra Leone albo Złotego Wybrzeża? A kolonie są nam potrzebne, bo ropa z Rumunii i Galicji może i wystarczy (przy odpowiednim racjonowaniu) na bieżące potrzeby, ale do dalszego rozwoju potrzeba jej dużo więcej. Wreszcie zaś - walka z "zachodnim imperializmem" była jednym z ideowych aksjomatów ideologii ówczesnych władz.

Ten post był edytowany przez Mort: 6/10/2017, 15:13
 
User is offline  PMMini Profile Post #159

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 6/10/2017, 16:07 Quote Post

Nadal kwestie wojskowo-logistyczne nie dają mi spokoju. W przede dniu PWS Borysław mógł dać 1-1,5 mln ton. Ploeszti może dwa razy tyle. Czyli mamy połowę tego co potrzebuje nasza gospodarka i powiedzmy 3-5 miesięcy by podwoić wydobycie i znaleźć sposoby by to dostarczyć do naszych rafinerii. Zakłady z początku XX wieku nijak nie wyprodukuja nam paliwa na jakim jeżdżą samochody i czołgi LWP oraz pojazdy cywilne. Następną sprawą to owe sugerowane blitzkriegi. O ile Zagłębie Drohobyckie to weźmiemy w trzy doby z marszu to Ploeszti troszkę gorzej. To od MP trzonu naszych sił pancerno-zmechanizowanych ponad 1500 km. Infrastruktura drogowa pozwalająca na szybki marsz kończy się za naszą granicą. Brak twardych dróg, brak mostów zdolnych do przejścia czołgów i ciężkich ciężarówek a w rumuńskiej części Karpat także i samych dróg. Nawet dziś przerzutka dywizji pancernej do Ploeszti jak podpowiada mi asystent dowódcy to minimum 9-10 dni. Wtedy będziemy się tam wlekli minimum trzy tygodnie. Ktoś może się połapać po co te żelazne potwory się tam pchają i eksploatację złóż rumuński h zaczniemy od gaszenia szybów. Kwestia wsparcia lotniczego też rodzi pewne problemy techniczne. Całe nasze lotnictwo lata według wskazań systemu RSBN a ten kończy się też za naszymi granicami. W latach 70'tych systemy radio nawigacji obejmują całą Europę i tak szkolne było lotnictwo. To wsparcie będzie jednak ograniczone i czasem przebywania maszyn w powietrzu oraz pogodą i widocznoscią. Nasi artylerzystę mają mapy(podobnie jak reszta wojsk) i siatki współrzędnych w kierunku zachodnim. Na wschód i południe kicha. Będziemy musieli robić to na bieżąco. Nie mamy nawet poprawek na strefy magnetyczne w tamtych kierunkach. To niby szczegóły i da się to rozwiązać ale to kosztuje czas a tego będzie nam brakować. Nie wiem czy lepszym rozwiązaniem nie byłby jakiś pokazowy atak rakietowo-lotniczo-ladowy i propozycja sojuszu. WP w ogromnym stopniu było uzależnione od dostaw i kooperacji w ramach UW. Podobnie gospodarka PRL.
 
User is offline  PMMini Profile Post #160

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 6/10/2017, 20:22 Quote Post

Ja nie proponuję podboju Rumunii tylko dogadanie się z nimi.


A co do Tuczapskiego to może wywiad z nim rzuci nieco światła na tą postać. https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esr...0HwpaP40nJDFbkH

He he: "Ja kiedyś na odprawie szkoleniowej w
Sztabie Generalnym, zdenerwowany, nie wytrzymałem, bo tam pieniądze, które były,
oddawano rządowi. Wstałem i do Jaruzelskiego powiedziałem: – Panie generale, trzeba dać
więcej na Obronę Cywilną, żeby można było wybudować dobry, porządny bunkier, zamknąć
w tym bunkrze stu Polaków, takich jebaków z prawdziwego zdarzenia i dwieście kobiet, żeby
mogły odbudować naród polski. Dajcie pieniądze na to."

Ten post był edytowany przez Realchief: 6/10/2017, 20:59
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #161

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 9/10/2017, 13:32 Quote Post

No, to by raczej świadczyło o pewnym... bo ja wiem..? Braku wyobraźni tego pana..? Socjopatii..? W każdym razie, niech nas ręka Boska broni przed takim "caudillo"..!

Ale cóż. Uprzedzałem, że z orłami intelektu nie mamy do czynienia!

Weźcie to, Koledzy, pod uwagę i naprawdę, proszę - dajcie spokój z finezyjnymi "kombinacjami"! Szczyt finezji w wykonaniu tych panów to coś w stylu wielkiego księcia Konstantego: narobić gospodarzowi na łóżko, a odjeżdżając powiedzieć mu, że się zostawia w sypialni prezent...

Porachunki wewnętrzne też załatwią starymi, sprawdzonymi metodami, jak w czasach Mołojców, Nowotki i reszty towarzystwa - majcher pod żebro albo kula w tył głowy! No może jakiś kapitan SB (znajomy pilot twierdził, że majora dają na podstawie zaświadczenia od psychiatry o zidioceniu - czytając takie wywiady mam wrażenie, że wszystkich formacji to tak samo dotyczy...) wymyśli coś zabawniejszego - ale na "finezję" wyższych szarż bym nie liczył.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #162

     
Pimli
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 103.187

 
 
post 6/10/2018, 10:40 Quote Post

Przeczytałem z uwagą cały, temat, jest bardzo ciekawy, ale wydaje mi że teza autora o nieuchronnym konflikcie polsko-brytyjskim jest trochę na wyrost. Oczywiście, Wlk. Brytania byłaby niezbyt zadowolona, że równowaga sił w Europie została wywrócona do góry nogami, a Niemcy radykalnie okrojone. Tylko co mogłaby z tym zrobić? Wspólnej granicy z Polską nie miała, a morzach też nie bardzo mogłoby dojść do starcia, bo Polska nie miała silnej floty. A dla elit rządzących PRL prostszym rozwiązaniem niż wojna o roponośne kolonie byłoby po prostu podpisanie koncesji o jej eksploatacji np. z Włochami (do których należała wtedy Libia), Turcją (władającą Irakiem i częścią obecnej Arabii Saudyjskiej) Persją czy Wenezuelą, w zamian za trochę nowoczesnego sprzętu wojskowego i inne "gadżety".
 
User is offline  PMMini Profile Post #163

11 Strony « < 9 10 11 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej