Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Studiowanie Historii _ Politologia: studia, perspektywy

Napisany przez: muchkomuch 30/05/2012, 16:53

Gdzie najlepiej w Białymstoku? A może poza?
Co jest punktowane, jeden z wybranych przedmiotów(Wos/historia), czy wszystkie po kolei, z polskim włącznie?
Jakie są kryteria przyjęcia na wybraną uczelnię? confused1.gif

Napisany przez: Ingen175 30/05/2012, 17:00

Jak politologia to tylko UW.
Nie jest trudno się dostać, a stolica daje ci jeszcze jakieś szanse na praktyki.

Napisany przez: muchkomuch 30/05/2012, 17:07

A jakie są progi punktowe? Tzn. ile punktów z poszczególnych matur trzeba uzyskać, żeby się dostać?

Napisany przez: Woody_90 30/05/2012, 17:15

QUOTE(muchkomuch @ 30/05/2012, 16:53)
Gdzie najlepiej w Białymstoku? A może poza?
Co jest punktowane, jeden z wybranych przedmiotów(Wos/historia), czy wszystkie po kolei, z polskim włącznie?
Jakie są kryteria przyjęcia na wybraną uczelnię? confused1.gif
*


Olej politologię; na studia jest sens obecnie iść tylko wtedy, kiedy dają jakiś konkretny zawód; zresztą, najlepiej zrobisz robiąc jakiś dobry zawód w szkole policealnej (jak rozumiem jesteś po maturze?)

Napisany przez: master86 30/05/2012, 17:54

Daj spokój z politologią. Po swoich znajomych widzę, że to takie studia dla samego papierka. Nic konkretnego, a obecnie "politologów" produkuje się taśmowo...

Napisany przez: muchkomuch 30/05/2012, 17:59

Co więc po WOSie i historii proponujesz? Stosunki międzynarodowe?

Napisany przez: muchkomuch 30/05/2012, 18:03

QUOTE(Woody_90 @ 30/05/2012, 17:15)
Olej politologię; na studia jest sens obecnie iść tylko wtedy, kiedy dają jakiś konkretny zawód; zresztą, najlepiej zrobisz robiąc jakiś dobry zawód w szkole policealnej (jak rozumiem jesteś po maturze?)
*


Jestem w technikum, 3 rok. Informatyk niestety ze mnie żaden. wink.gif

Napisany przez: Lord Mich 30/05/2012, 18:24

Po technikum może polibuda?
Pozdrawiam!

Napisany przez: muchkomuch 30/05/2012, 19:40

QUOTE(Lord Mich @ 30/05/2012, 18:24)
Po technikum może polibuda?
Pozdrawiam!
*


Przecież piszę wyraźnie, że informatyk ze mnie żaden nie będzie, o czym my gadamy? Programowanie to nauka ścisła, czyli odpada, talentu do rysunku nie mam, grafika też out.

Politologia jest na lokalnej polibudzie. Tylko czy uczelnia techniczna to najlepsze ku temu miejsce? Nie chodzi mi o to, by skończyć ten kierunek dla papierku, lecz by zdziałać coś więcej.
Nie chciałbym siedzieć koło blondi, która zielonego pojęcia o kierunku nie ma, a studiuje "bo coś trzeba robić". Z drugiej strony czy taki UW jest dla mnie osiągalny? Ja nie jestem prymusem. Czytam teraz Ludwika XVI, wcześniej inne wojny punickie, ale takie zainteresowania nie przekładają na wyniki w szkole z innych przedmiotów, z tamtych jestem raczej mierny. Tylko w tej dziedzinie mogę coś zwojować. wink.gif

Napisany przez: Raviel 30/05/2012, 20:36

Stosunki międzynarodowe to nie, materiał z tych studiów można spokojnie ogarnąć "książkowo".

Politologia, socjologia, pedagogika to taki kierunek, że hmm...niczym się od siedzenia 5 lat w domu nie różni.

W sumie to jestem w podobnej sytuacji co ty, tzw. akurat ja ogarniam matmę z tym, że nudzi mnie, po prostu nie czuję żadnego pociągu do tej dziedziny więc skończyłbym jako zwykły przeciętniak co jest pozbawione sensu.
Pamięć mam b.dobrą ale prawo to masówka + papiery też mnie nie kręcą, wychodzi, że medycyna ale też bez weny.

Podobnie jak ty zdawałem wos i historię, mam także zdany angielski r.

Co zatem robić?
Myślę, że języki to strzał w 10 zakładając, że to ci odpowiada, jeśli nie to brak pomysłu.

Może zamiast truć sobie 5 lat to załap się do szkoły policealnej, porób kursy czy coś w ten deseń?

Co prawda nie chcę Ci tu czegoś odradzać ale racjonalnie do sprawy podchodząc...studia dla studiowania, które nic nie dają to marnowanie sobie życia, pobalujesz 5 lat ale co z tego?
Chcesz się potem obudzić z ręką w nocniku?
No chyba, że chcesz studiować zaocznie, hobbistycznie i normalnie pracować.


Tak btw. - nie ma różnicy czy studiujesz dziennie / wieczorowo / zaocznie na większości kierunków, papier i tak będzie ten sam + można się przenieść po 1 roku jeśli będziesz miał dobrą średnią ( sam właśnie taką "operację" planuje ponieważ nie pisałem rozszerzenia z polskiego więc pozostały mi tylko wieczorowe, chociaż też mają swoje zalety - trzeba płacić ale nie mam na nich zbędnych, nieprzydatnych przedmiotów, z którymi muszą się użerać dzienni biggrin.gif ).

Napisany przez: wicliff 30/05/2012, 21:19

QUOTE(muchkomuch @ 30/05/2012, 20:40)
QUOTE(Lord Mich @ 30/05/2012, 18:24)
Po technikum może polibuda?
Pozdrawiam!
*


Przecież piszę wyraźnie, że informatyk ze mnie żaden nie będzie, o czym my gadamy? Programowanie to nauka ścisła, czyli odpada, talentu do rysunku nie mam, grafika też out.

Politologia jest na lokalnej polibudzie. Tylko czy uczelnia techniczna to najlepsze ku temu miejsce? Nie chodzi mi o to, by skończyć ten kierunek dla papierku, lecz by zdziałać coś więcej.
Nie chciałbym siedzieć koło blondi, która zielonego pojęcia o kierunku nie ma, a studiuje "bo coś trzeba robić". Z drugiej strony czy taki UW jest dla mnie osiągalny? Ja nie jestem prymusem. Czytam teraz Ludwika XVI, wcześniej inne wojny punickie, ale takie zainteresowania nie przekładają na wyniki w szkole z innych przedmiotów, z tamtych jestem raczej mierny. Tylko w tej dziedzinie mogę coś zwojować. wink.gif
*



hmmm piszesz, że informatyk z ciebie żaden, rysunku nie znasz, grafika odpada, prymusem z innych przedmiotów też nie jesteś, a nawet wspomniałeś coś o byciu miernym.
Czy jest więc coś w czym jesteś na prawdę dobry???

ps. Bez urazy, ale osobiście spotkałem wielu ludzi studiujących politologię i europeistykę, którzy ogólnie rzecz ujmując byli mierni i w żadnej dziedzinie fachowcami nie byli. Jak widzę staje się to regułą sad.gif

Napisany przez: Andrea$ 30/05/2012, 22:40

Idź, idź, ktoś musi mi w McDonaldzie frytki podawać.

Napisany przez: muchkomuch 31/05/2012, 7:53

QUOTE(wicliff @ 30/05/2012, 21:19)
Czy jest więc coś w czym jesteś na prawdę dobry???

Wos i historia, mówię przecież. To mnie interesuje, to ogarniam, to chciałbym robić.

QUOTE(Andrea$ @ 30/05/2012, 22:40)
Idź, idź, ktoś musi mi w McDonaldzie frytki podawać.
*



Ktoś musi. Może wypadnie na mnie wink.gif

Napisany przez: Raviel 31/05/2012, 12:03

QUOTE
Wos i historia, mówię przecież. To mnie interesuje, to ogarniam, to chciałbym robić.


Zdajesz sobie sprawę, że te przedmioty, których się uczysz/zdajesz na maturze...mają mało wspólnego ze studiami?
Na prawo zdaje się historie, a ma tyle wspólnego z nim co kot napłakał ( zasłyszane ).

Jednak jeśli taki uparty, to poleciłbym Ci studia z tym związane i potem zawód nauczyciela w liceum...ale jest niż demograficzny więc szkoły się zamyka a nie otwiera.

A jesteś z dobry z języków czy raczej nie?

QUOTE
Ktoś musi. Może wypadnie na mnie


Zrób sobie lepiej kurs na pojazdy ciężkie ( kategoria C bodaj ) - na tym można dobrze zarobić, ewentualnie tynkowanie ścian i kładzenie instalacji w dużym mieście ( przykładem może być Bogusław Łęcina z Kapitana Bomby ;p ).

Napisany przez: Lord Mich 31/05/2012, 14:50

QUOTE(Raviel @ 31/05/2012, 12:03)
Na prawo zdaje się historie, a ma tyle wspólnego z nim co kot napłakał ( zasłyszane ).

*


Jest sporo na I roku historii, Prawo Rzymskie, itp. W sumie historia się przydaje.
Pozdrawiam!

Napisany przez: mobydick1z 31/05/2012, 16:43

QUOTE(muchkomuch @ 31/05/2012, 7:53)
Wos i historia, mówię przecież. To mnie interesuje, to ogarniam, to chciałbym robić.

Możesz zrobić inaczej-Startuj na historię (broń Cię Panie Boże na politologię) i na jakiś inny kierunek, trudniejszy, ale bardziej obiecujący, lub od razu ogarnij sobie jakieś obiecujące studium i kursy, np. projektowanie stron internetowych. Będziesz się męczył, pewnie nie pobalujesz za dużo, ale szansa na pracę będzie z całą pewnością. Sama historia lub politologia to strzał w kolano, a wiem, co mówię, bo sam jestem z wykształcenia historykiem. Gdyby nie praca podjęta na studiach, to czekałaby mnie tylko kolejka w pośredniaku, który i tak nic by dla mnie nie znalazł.
QUOTE(muchkomuch @ 31/05/2012, 7:53)
Ktoś musi. Może wypadnie na mnie  wink.gif
*


A to akurat nie jest wcale zła opcja, zwłaszcza dla studenta i to nawet dziennego. Pracowałem tam na I i II roku studiów. Umowa o pracę, a nie jakaś śmieciówka i do tego dość jasna droga awansu. Nie ma się z czego nabijać.

Napisany przez: muchkomuch 31/05/2012, 17:21

Powinienem zapytać, czy w ogóle jest sens bawić się w dodatkowe matury hist-wos. sad.gif

Z tych matur osiągnąłbym najlepszy wynik wink.gif

Ktoś pytał o angola, radzę sobie. Znaczy, szkole 4.

Stronki internetowe, multimedia, coś tu można skombinować, ale na pewno nie na polibudzie/uniwerku; to wtedy wiąże się z matematyką i programowaniem, tego nie uniknę, niezależnie od tego, jaki kierunek bym wybrał. Uch, ale dylemat.

Napisany przez: pseudomiles 31/05/2012, 19:49

Idź na studia dzienne. Na jakieś łatwiejsze i niezbyt czasożerne, które nie zajmują dokładnie całego tygodnia, ale jego tylko część. Historia do takich należy. Nie będziesz musiał za to płacić, ale jednocześnie będziesz mógł pracować w nocy albo w systemie zmianowym-grafikowym. To może być byle jaka praca, byle by była. Skończysz dość łatwo tę historię, a jednocześnie będziesz miał punkt zaczepienia w tej swojej niezwiązanej z historią pracy, którą podejmiesz w trakcie studiów. Dzięki temu będziesz mieć i jakieś w ogóle pieniądze, i pewne oszczędności do zainwestowania, i szansę na bycie nieskazanym na bezrobocie (bo będzie jakieś doświadczenie w pracy do wpisania do CV), i dyplom. Wprawdzie mało popłatny ten dyplom, ale po pierwsze priorytetem jest jego uzyskanie jaki by on nie był, a po drugie i tak potem możesz iść na krótką, jednoroczną podyplomówkę z innej dziedziny. Najlepiej skonczyć ze dwie takie.

W ramach historii wybierz sobie specjalizację archiwalną. W szkole pracy nie dostaniesz, bo niż demograficzny, ale archiwów jest całkiem sporo.

Jeśli będziesz na dziennych pracował, to może się zdarzyć, że nie uda ci się pogodzić czasami pracy z jakimiś zajęciami, ale odrobisz to. Co najwyżej nieco spowolnisz sobie to studiowanie,ale póki co, jest ono bezpłatne (tzn. płacą na to podatnicy, którzy tego chcą, bo tak głosują, więc korzystaj).

Napisany przez: mobydick1z 31/05/2012, 21:54

QUOTE(pseudomiles @ 31/05/2012, 19:49)
W szkole pracy nie dostaniesz, bo niż demograficzny, ale archiwów jest całkiem sporo.

W archiwum też pracy nie dostanie, bo nie zatrudniają.

Napisany przez: Raviel 31/05/2012, 22:42

QUOTE(mobydick1z @ 31/05/2012, 21:54)
QUOTE(pseudomiles @ 31/05/2012, 19:49)
W szkole pracy nie dostaniesz, bo niż demograficzny, ale archiwów jest całkiem sporo.

W archiwum też pracy nie dostanie, bo nie zatrudniają.
*



Z tego wynika, że lepiej nauczycielską, za parę lat będzie wyż ( ciotka już teraz miała duży problem z zapisaniem syna do przedszkola a tak jest wszędzie z tego co wiem ).

Napisany przez: muchkomuch 1/06/2012, 10:43

QUOTE(pseudomiles @ 31/05/2012, 19:49)


To tak, sensowne to co piszesz, ale wolałbym siedzieć przy analizowaniu zjawisk politycznych niż w jakimś zapyziałym archiwum( znaczy, potrzebna mi aktywna praca, nie bierna). Praca na studiach to dobry pomysł, pewnie tak zrobię. A politologia jest rozumiem ciężka niż historia?

Napisany przez: master86 1/06/2012, 11:31

QUOTE(muchkomuch @ 1/06/2012, 11:43)
A politologia jest rozumiem ciężka niż historia?
*


Ja słyszałem że banalna - dlatego cieszy się powodzeniem wśród ludzi, którzy robią studia dla samych studiów. Z drugiej strony historia też nie jest trudna (właśnie kończę studia licencjackie).
Pytanie, czy ważne dla ciebie jest by studia były równie łatwe, co bezużyteczne?

Napisany przez: muchkomuch 1/06/2012, 13:39

QUOTE(master86 @ 1/06/2012, 11:31)
QUOTE(muchkomuch @ 1/06/2012, 11:43)
A politologia jest rozumiem ciężka niż historia?
*


Pytanie, czy ważne dla ciebie jest by studia były równie łatwe, co bezużyteczne?
*


A czemu to bezużyteczne? Mogę przecież zostać na uczelni, osiągać wyższe stopnie... a po historii co mnie czeka? Archiwa i nauczycielstwo? confused1.gif

Napisany przez: mobydick1z 2/06/2012, 0:17

QUOTE(muchkomuch @ 1/06/2012, 13:39)
QUOTE(master86 @ 1/06/2012, 11:31)
QUOTE(muchkomuch @ 1/06/2012, 11:43)
A politologia jest rozumiem ciężka niż historia?
*


Pytanie, czy ważne dla ciebie jest by studia były równie łatwe, co bezużyteczne?
*


A czemu to bezużyteczne? Mogę przecież zostać na uczelni, osiągać wyższe stopnie... a po historii co mnie czeka? Archiwa i nauczycielstwo? confused1.gif
*


Pewnie, że możesz, a przynajmniej możesz o tym marzyć, szanse masz jednak nikłe na otrzymanie pracy na uczelni zarówno na politologii jak na historii. Politologia jest zupełnie poronionym kierunkiem i w moim odczuciu jest mało ambitna. Twierdzisz, że historia daje ci mało możliwości, ale co konkretnie ci daje politologia? Wiesz jaka jest odpowiedź? NIC!

Napisany przez: mgaurelius 7/06/2012, 13:51

QUOTE(muchkomuch @ 1/06/2012, 14:39)
QUOTE(master86 @ 1/06/2012, 11:31)
QUOTE(muchkomuch @ 1/06/2012, 11:43)
A politologia jest rozumiem ciężka niż historia?
*


Pytanie, czy ważne dla ciebie jest by studia były równie łatwe, co bezużyteczne?
*


A czemu to bezużyteczne? Mogę przecież zostać na uczelni, osiągać wyższe stopnie... a po historii co mnie czeka? Archiwa i nauczycielstwo? confused1.gif
*


To już lepiej stosunki międzynarodowe. Większość przedmiotów społecznych to przede wszystkim czytanie, czytanie, czytanie. Możesz to równie dobrze zrobić w domu nie chodząc na żadne zajęcia.

Napisany przez: Robinho27 19/07/2019, 14:44

Politologia to strata czasu, totalne 0 perspektyw. Straciłem 3 lata życia, do tego wbrew pozorom na UW poziom trudny, chociaż nikt nic nie wymaga. Rzeźnia na sesji, odradzam. Dziwne, że w XXI i 2019 roku wciąż jest taki kierunek


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)