Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Taktyka, Strategia... Aleksandra Wielkiego, Maciej Milczanowski
     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.283
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 10/10/2017, 21:07 Quote Post

Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Macieja Milczanowskiego pt. Taktyka, Strategia i przywództwo Aleksandra Wielkiego

QUOTE
Spis treści:
Przedmowa
Wstęp
Źródła

Część I Warunki i zasoby
I Uwarunkowania: Sytuacja polityczna przed wyprawą
II Siły i środki: Organizacja wyprawy

Część II Działania poziomu operacyjno-taktycznego
I Kampania bałkańska
II Kampania o kontrolę wybrzeża Morza Śródziemnego
III Kampania perska
IV Kampania w Azji Środkowej

Część III Strategia i przywództwo
I Cele strategiczne – Misja
II Przywództwo Aleksandra i budowanie mitu herosa

Aneksy
Bibliografia
Spis map i schematów

Notka o książce:
Niniejsza praca stanowi próbę odpowiedzi na wezwanie Marka Tuliusza Cycerona do tego, aby czerpać z wiedzy historycznej jako nauczycielki życia. Taki jest też sens tej publikacji, która będąc dziełem odrębnym, stanowi jednocześnie rozszerzenie problemowe książki „Podboje Aleksandra Wielkiego 336-323 p.n.e.” z 2005 roku, tym samym stając się pozycją już nie stricte historyczną, ale analizą (case study) – przykładu historycznego na potrzeby badań strategii i przywództwa.
Celem tej pozycji nie jest pogłębianie analizy wydarzeń związanych z postacią Aleksandra Wielkiego o nowe pozycje literatury historycznej, bowiem nie odkryto w tym okresie żadnych nowych źródeł pisanych, ani też archeologicznych, które zmuszałyby do gruntownej zmiany stanu wiedzy z 2005 roku. Dlatego część książki zawierająca analizę działań zbrojnych poziomu taktycznego i operacyjnego została poprawiona, uzupełniona (o wątki których nie ujęto w „Podbojach…” z uwagi na zakres tematyczny tamtej pracy) i umieszczona w innym porządku względem książki z 2005 roku. Jednak działania militarne zostały umieszczone w zupełnie innym kontekście badawczym, polegającym na analizie założeń strategicznych oraz ich realizacji, a także modelu przywódczego, jaki prezentował Macedończyk. Takie ujęcie tematu spowodowało konieczność uzupełnienia pracy o treści, których nie było w opracowaniu dotyczącym stricte działań militarnych. Dla zbadania strategii i przywództwa Aleksandra zastosowano najnowsze lub najbardziej doniosłe teorie na ten temat...

Notka o autorze:
Dr Maciej Milczanowski (1971). Były żołnierz 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, uczestnik misji ONZ na Wzgórzach Golan 1997-98, Sił Koalicji w Iraku 2005-06. Lider Centrum Zimbardo ds. Rozwiązywania Konfliktów w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Trener w Projekcie Bohaterskiej Wyobraźni prof. Zimbardo. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu, Akademii Obrony Narodowej oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stypendysta Hoover Institution na Uniwersytecie Stanforda. Ekspert Fundacji Pułaskiego. Wykładał w Akademii Psychologii Przywództwa Jacka Santorskiego. Obecnie prowadzi badania nad strategią i przywództwem w czasie operacji „Iracka Wolność” w latach 2003-11. Autor takich książek jak Podboje Aleksandra Wielkiego 336–323 p.n.e. (Zabrze 2005), Filippi 23 X 42 p.n.e. (Zabrze 2005), W cieniu boskiego Juliusza (Kraków 2013), współautor: Dwa odcienie arabskiej rewolucji: Egipt i Syria (Oświęcim 2013) oraz artykułów naukowych i popularnonaukowych, a także bloga:#Conflictandresolution.

Liczba stron: 229
Mapy: 9
Format: 145x205 mm
Okładka miękka ze skrzydełkami


http://wanax.pl/index.php?p1777,taktyka-st...andra-wielkiego
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Belfer1970
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 99.826

Stopień akademicki: 2 x magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 14/10/2017, 10:15 Quote Post

Witam!

Kilka dni temu kupiłem "nową" książkę Macieja Milczanowskiego. Posiadałem już jego wcześniejszą pozycję "Podboje Aleksandra Wielkiego 336-323 p.n.e." i była to pozycja interesująca. Co do nowej książki to myślałem, że będzie to coś nowego, rozszerzającego wcześniejszą pracę autora - zwłaszcza, że minęło już ponad 12 lat od jej wydania. Dla pewności sprawdziłem spis treści na Wanax.pl i porównałem z "Podbojami...". To mnie utwierdziło, że powinno to być coś nowego. Po otrzymaniu książki do ręki (kupowałem w księgarni internetowej), wystarczyło pobieżne przeglądnięcie, aby stwierdzić, że określenie "nowa książka" jest dla tej pozycji mocno na wyrost.

Nowe są:

- okładka,

- tytuł książki,

- układ (bardziej rozbudowany - podział na 3 części, dzielące się na rozdziały - rozdziały mają inne tytuły i jest ich o 2 więcej),

- przedmowa i wstęp,

- kilka nowych fragmentów (wg mnie mniej niż 10% książki),

- drobny retusz "starego" tekstu z "Podbojów..." (zmiany bardziej językowe niż merytoryczne),

- pozycje w bibliografii (dodano ok. 30 nowych pozycji),

- układ przypisów (na dole strony, a nie na końcu z podziałem na rozdziały),

- 2 dodatkowe schematy

- reklamy wydawnictwa.

Takie sam jak w "Podbojach..." są:

- zdecydowana większość podstawowego tekstu (umieszczone w innym miejscu, pod innym tytułem rozdziałów i podrozdziałów)

- aneksy

- mapki (leki retusz - jest o 1 mapkę mniej)

- większość schematów

- ilustracje (w innych miejscach -brak wykazu ilustracji nie pozwala mi stwierdzić czy są jakieś nowe ilustracje).

Moim skromnym zdaniem książka ta w swoim podstawowym tekście nie wnosi wiele nowego do historii wojskowości Aleksandra Wielkiego w porównaniu do "Podbojów...". Jest to tak naprawdę ta sama książka - inaczej poukładana, z trochę zmodyfikowanym starym tekstem i z niewielką ilością dodanego nowego tekstu.

Mam wrażenie, że książka ta pod nowym tytułem była Panu Maciejowi potrzebna do dorobku naukowego (może była potrzebna do habilitacji). Nowy tytuł = nowa książka, a "II wydanie poprawione / uzupełnione" = ta sama książka.

W wydawaniu tego samego tekstu pod nowym tytułem od dłuższego czasu specjalistą jest wydawnictwo "Bellona".

Jeżeli autor chciał napisać coś naprawdę nowego, to nie powinien brać fragmentów ze "starszej" swojej książki, tylko napisać ją od zera. Mogłaby wtedy wyjść wartościowa książka wnosząca wiele nowego do tematu.

Jeżeli ktoś z forumowiczów ma "Podboje..." to może być tak samo rozczarowany "nową" książką dr Macieja Milczanowskiego jak ja.

 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 14/10/2017, 11:10 Quote Post


Infort stosował już uprzednio podobną praktykę - vide Łojów... i Powstanie Chmielnickiego... p. Witolda Biernackiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Belfer1970
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 99.826

Stopień akademicki: 2 x magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 14/10/2017, 11:49 Quote Post

QUOTE(obodrzyta @ 14/10/2017, 12:10)
Infort stosował już uprzednio podobną praktykę - vide Łojów... i Powstanie Chmielnickiego... p. Witolda Biernackiego.
*



Jeżeli chodzi o książki W.Biernackiego to w "Łojowie" jest sporo dodanego tekstu, którego nie było w "Powstaniu Chmielnickiego..." (ponad 100 stron więcej). Poza tym z tytułu wynika, że jest to rozszerzenie wcześniejszej pozycji o dokładniejszą analizę bitwy pod Łojowem na tle działań wojennych na Litwie w latach 1648-1649.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.876
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 14/10/2017, 12:12 Quote Post

QUOTE(obodrzyta @ 14/10/2017, 12:10)
Infort stosował już uprzednio podobną praktykę - vide Łojów... i Powstanie Chmielnickiego... p. Witolda Biernackiego.
*


Niem mam tytułowej pracy o Aleksandrze, więc ze starą nie porównam, ale z Powstaniem i Łojowem jest tak jak już podał Belfer.

Powstanie ma dokładnie 308 stron, Łojów 422, a dodatkowo występuje w nim mniejsza czcionka, więc tych dodanych stron w rzeczywistości jest jeszcze więcej. Choćby map jest 11 więcej.
Sam autor we Wstępie także wyraźnie zaznacza, że nie jest to II wydanie rozszerzone, ale praca w sporej części napisana od nowa.
Natomiast jeśli przy Aleksandrze ma chodzić o jakieś 10% jak pisze Belfer, no to faktycznie byłoby to raczej wydanie poszerzone i poprawione.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 14/10/2017, 20:24 Quote Post


Obodrzyta przyjmuje pokornie argumentację przedmówców.

Ale zanim obodrzyta podwinie zupełnie ogon, zada jeszcze pytanie o granicę pomiędzy wydaniem rozszerzonym i poprawionym a zupełnie nową pracą naukową?

Czy dodanie do 300 stron 120 nowych to jest jeszcze tylko rozszerzenie i poprawienie tematu, czy też jest to już zupełnie nowa jakość?

Przykładem do dyskusji w tym temacie mogą być np. powtórne wydania monografii R. Daleckiego i R. Szubańskiego - wydane jako powtórne edycje poprawione i rozszerzone, a nie jako nowe prace...
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Harpalos
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 582
Nr użytkownika: 83.002

Michal
Zawód: historyk
 
 
post 14/10/2017, 21:21 Quote Post

Książki jeszcze nie miałem w rękach, więc do powyższych rozważań czy to nowa praca, czy stara po liftingu się nie wypowiem, natomiast na stronie Autora można poczytać o książce oraz zobaczyć część map i schematów.

https://mmilczanowski.wordpress.com/2017/09...o-opis-ksiazki/

https://mmilczanowski.wordpress.com/2017/09...-nowej-ksiazce/
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Teufel20
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 8.518

Stopień akademicki: mgr
Zawód: adwokat
 
 
post 15/10/2017, 7:45 Quote Post

Nie mam pierwszego wydania, więc taki rozszerzony tytuł chętnie nabędę i przeczytam. Jestem na tak. A osoby, które mają wydanie sprzed 12 lat, no cóż, ja bym najpierw sprawdził, czy nie jest to po prostu w większości reprint.
G. Lach też okroił historię sukcesorów w Ipsos.
Autor na swojej stronie wspomniał, że "Książka ta nie jest jednak pracą stricte historyczną. Taką była pierwsza moja praca na temat tej wyprawy, przed 12 laty – „Podboje Aleksandra…”."
Sam nie wiem, czy to dobrze, czy też niekoniecznie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Belfer1970
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 99.826

Stopień akademicki: 2 x magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 15/10/2017, 8:38 Quote Post

Jeżeli kolega Teufel20 nie ma "Podbojów..." to sam zachęcam go do kupienia tej książki.
Co do jego rady dla posiadaczy "Podbojów..., aby najpierw sprawdzali książkę przed zakupem to odpowiem tak: co mogłem sprawdzić w internecie to sprawdziłem bez trzymania kupionej książki w ręku. Swoją wiedzę o "nowej" książce oparłem o informację na stronie wanax.pl, a przede wszystkim na tym, że miała ona:
- inny tytuł
- zupełnie inny spis treści.
To dla mnie oznaczało to, że jest to nowa książka lub bardzo gruntownie przerobione "Podboje...". Zaufałem autorowi, który miał u mnie dobrą opinię na podstawie wcześniejszych doświadczeń z jego książkami.
Sytuacja ta podobna jest do zmiany nazwy "dużego fiata" z "Fiata 125" na "FSO 1500".

Człowiek uczy się na błędach...
Jednocześnie dobrze, że książkę kupiłem przez internet, ponieważ towary tak zakupione można zwrócić w ustawowym terminie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Teufel20
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 8.518

Stopień akademicki: mgr
Zawód: adwokat
 
 
post 15/10/2017, 10:27 Quote Post

Znając nieco zwyczaje pisarzy historycznych ja zawsze zakładam, że jeżeli wydaje on książkę drugi raz o tym samym temacie, ale ze zmienionym spisem treści i tytułem, należy przyjąć, że w 90% będzie to ten sam tekst smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Belfer1970
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 99.826

Stopień akademicki: 2 x magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 15/10/2017, 11:30 Quote Post

QUOTE(Teufel20 @ 15/10/2017, 11:27)
Znając nieco zwyczaje pisarzy historycznych ja zawsze zakładam, że jeżeli wydaje on książkę drugi raz o tym samym temacie, ale ze zmienionym spisem treści i tytułem, należy przyjąć, że w 90% będzie to ten sam tekst smile.gif
*



Może jestem historykiem "starej daty" (absolwent IH UWr rocznik 1994). Takie zwyczaje mnie rażą. Dla mnie jest to sztuczne mnożenie swoich publikacji. Dla fachowców nosi to nazwę autoplagiatu. Od pracownika naukowego oczekiwałbym zdecydowanie więcej. Pytanie, jak oceniłby "nową" książkę program anty-plagiatowy, z którego korzystają uczelnie sprawdzając prace licencjackie i magisterskie swoich studentów.

Mnie się nie chce siedzieć z ołówkiem i zaznaczać, który tekst z "nowej" książki Pana dr Milczanowskiego jest identyczny z jego wcześniejszą pozycją. Po pobieżnym przeglądnięciu znalazłem sporo identycznych fragmentów (bez żadnej zmiany) i sporo takich w których pozmieniano odrobinę jeżyk. Wszystko byłoby ok gdyby autor wydał wydanie poprawione, a nie książkę pod nowym tytułem. Tłumaczenie autora z "Przedmowy" do mnie nie trafia. Dlatego napisałem swój wpis.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.876
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 15/10/2017, 11:43 Quote Post

QUOTE(obodrzyta @ 14/10/2017, 21:24)
Obodrzyta przyjmuje pokornie argumentację przedmówców.

Ale zanim obodrzyta podwinie zupełnie ogon, zada jeszcze pytanie o granicę pomiędzy wydaniem rozszerzonym i poprawionym a zupełnie nową pracą naukową?

Czy dodanie do 300 stron 120 nowych to jest jeszcze tylko rozszerzenie i poprawienie tematu, czy też jest to już zupełnie nowa jakość?

Przykładem do dyskusji w tym temacie mogą być np. powtórne wydania monografii R. Daleckiego i R. Szubańskiego - wydane jako powtórne edycje poprawione i rozszerzone, a nie jako nowe prace...
*


A te 300 stron poprzednich zostaje dokładnie takich samych i do nich doszło 120 nowych, czy wszystko zostało przerobione i na skutek tego praca się zmieniła?

Dla mnie wskazany przez Ciebie przykład to zupełnie nowa jakość.
Przy czym ja podchodzę do tego tak - jak zmiany są nieistotne (inna obróbka językowa, dodanie szczegółów) i można je pominąć (nowa redakcja językowa tekstu) albo nanieść sobie na stary tekst ołówkiem (dodanie szczegółów) to dla mnie edycja poprawiona/uzupełniona.

Jak naniesione zmiany wnoszą coś nowego i jest ich tak wiele, że nie jestem w stanie/nie ma sensu nanosić własnoręcznych korekt w tekście ołówkiem to mam do czynienia z nową pracą.

To w ogóle szersza dyskusja, tylko tutaj mamy konkretny przypadek zmian mających wynieść jakieś 10%, gdzie sprawa jest raczej prosta.
Zaś w przywołanym przez Ciebie przykładzie zmiany mogły dotknąć ok. połowy tekstu (a w mapach i schematach jeszcze więcej, gdyż było ich 16, zaś w nowej wersji pojawiło się 27) - przynajmniej dla mnie to bardzo wyraźna różnica.

Tutaj ja mam z kolei pytanie.
Czytam sobie teraz Wojny chińskich warlordów... autorstwa p. Polita i początek tej książki to przeredagowany tekst z jego Chin z 2002 roku.
Skoro stary tekst przeredagowano i rozbudowano dodając do niego nowe treści to wg Ciebie Wojny... będą nową książką, czy rozszerzeniem i poprawieniem Chin?

Zdaje się, że problem rozbija się o procent zmian...

QUOTE
Książki jeszcze nie miałem w rękach, więc do powyższych rozważań czy to nowa praca, czy stara po liftingu się nie wypowiem, natomiast na stronie Autora można poczytać o książce oraz zobaczyć część map i schematów.

https://mmilczanowski.wordpress.com/2017/09...o-opis-ksiazki/

https://mmilczanowski.wordpress.com/2017/09...-nowej-ksiazce/

Schemat nazwany Aneksem 5 wygląda dokładnie jak Aneks V w starej pracy - zmienił się tylko jak widać zapis cyfrowy i w nowej wersji pojawiła się przerywana linia nad sarissami (może skutek przekopiowania rysunku).

Natomiast dwie pokazane mapy, gdyby zostały wydrukowane w kolorze (tu pytanie do Belfra czy tak jest) byłyby nową treścią z tego właśnie względu.
Jeśli jednak poszły czarno-białe to zmieniłaby się jakość odwzorowania terenu - w starej wersji bardziej umowna - oraz sposób oznaczania ruchów wojsk - w starj wersji strzałki przerywane, teraz ciągłe. Przeredagowany został sposób nanoszenia nazw oraz lekko wykadrowanie.

Natomiast same mapy to:
- w linku jako pierwsza w starej wersji jest Aneksem nr IX
- w linku jako druga w starej wersji to Aneks XI.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.145
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 15/10/2017, 11:54 Quote Post

Książki z tzw. autoplagiatem się zdarzają, i to można spokojnie pokazać tego typu sprawy nawet z okresu ok. 1994 i wcześniejszych. Z jednaj strony jest to zjawisko denerwujące dla czytelnika, z drugiej strony - jeśli chodzi o sztuczne podbijanie dorobku naukowy - nieuczciwe. Najpierw może doprecyzuję pewną kwestię, książka ta nie nadaje się na pracę na stopień, czyli habilitacyjną, z uwagi na jej charakter - jest popularnonaukowa. Więc tu odpadają kwestie związane z dorobkiem naukowym do habilitacji. Poza tym polityka marketingowa wydawnictw jest taka, że starają się przedstawiać jak najwięcej nowości, I-wydań, nawet jeśli nowość nie polega na dodaniu nowych partii tekstu i przeredagowaniu już istniejących, a na nowej okładce albo na użyciu czcionki, która optycznie powiększa książkę smile.gif Omawiana książka jednak ma w zamierzeniu autora mieć jednak inną optykę, nacisk położono na kwestie przywództwa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Belfer1970
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 99.826

Stopień akademicki: 2 x magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 15/10/2017, 16:36 Quote Post

W odpowiedzi na pytanie "Wysokiego:

We wzmiankowanej pozycji wszystkie mapy są nadal czarno-białe (w "Podbojach..." trochę jaśniejsze jest tło). O kolorowych mapach i schematach (wykresach) w pozycjach Inforteditions już dawno zapomniałem (były na początku w niektórych pozycjach). Teraz częściej można trafić kolorowe mapki w HB-kach (także nie za często) niż w książkach Inforteditions.

Co do ilości map, planów i schematów:

- w "Podbojach..." w tekście jest 26 map, a w aneksach 10 planów i schematów (w tym 4 plany-mapki kampanii),

- w "Taktyce..." w tekście jest 25 map (odpadła VI faza bitwy pod Gaugamelą) oraz 2 schematy (nowe), a w aneksach 9 planów i schematów (w tym 4 plany kampanii - odpadła "Chronologia wydarzeń" ).

Mapy, plany i schematy są wielką wartością "Podbojów Aleksandra Wielkiego" i "Taktyki, strategii i przywództwa Aleksandra Wielkiego". W obu pozycjach są to te same mapy, plany i schematy - z drobnymi różnicami:

- niektóre schematy w "nowej" pozycji są większe (większe litery),

- mapy i plany ciemniejsze (ale nie wiem czy bardziej czytelne).

Ja nie dostrzegam w tej "nowej" książce żadnej "wartości dodanej". Moim zdaniem "nowa" książka jest lepsza niż stara - co nie jest dziwne, ponieważ pierwsza wersja była pisana przez studenta (młodego magistra), a poprawiał ją doktor nauk humanistycznych - ale nie jest to podstawą do wydania jej pod nowym tytułem z zachowaniem w większości starego tekstu lub tylko nieznacznie zmienionego oraz tych samych map, planów i schematów (2 nowe schematy to za mało). Nowy nacisk, ale w większości stary tekst. Co w tym nowego?

Co do kwestii "% zmian" to uważam, że pisząc nową książkę, która ma wnieść coś naprawdę nowego to nie używam tekstu książki sprzed 12 lat.

Co do książek W. Biernackiego nie mogą się w pełni kompetentnie wypowiadać, ponieważ posiadam "Powstanie..." a nie mam "Łojowa...". Miałem ją tylko 2 razy w ręku w księgarni, ale i to mi wystarcza, aby stwierdzić, że wnosiła ona zdecydowanie więcej nowego do tematyki powstania Chmielnickiego, niż "Taktyka..." do tematyki wojskowości Aleksandra Wielkiego. Różnica ilości stron i nowe mapki wyraźnie o tym świadczą. Dodatkowo autor w obu pozycjach zachował ten sam podtytuł "Działania wojenne na Litwie w latach 1648-1649".


 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Belfer1970
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 99.826

Stopień akademicki: 2 x magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 15/10/2017, 17:11 Quote Post

QUOTE(szapur II @ 15/10/2017, 12:54)
Książki z tzw. autoplagiatem się zdarzają, i to można spokojnie pokazać tego typu sprawy nawet z okresu ok. 1994 i wcześniejszych. Z jednaj strony jest to zjawisko denerwujące dla czytelnika, z drugiej strony - jeśli chodzi o sztuczne podbijanie dorobku naukowy - nieuczciwe. Najpierw może doprecyzuję pewną kwestię, książka ta nie nadaje się na pracę na stopień, czyli habilitacyjną, z uwagi na jej charakter - jest popularnonaukowa. Więc tu odpadają kwestie związane z dorobkiem naukowym do habilitacji. Poza tym polityka marketingowa wydawnictw jest taka, że starają się przedstawiać jak najwięcej nowości, I-wydań, nawet jeśli nowość nie polega na dodaniu nowych partii tekstu i przeredagowaniu już istniejących, a na nowej okładce albo na użyciu czcionki, która optycznie powiększa książkę smile.gif Omawiana książka jednak ma w zamierzeniu autora mieć jednak inną optykę, nacisk położono na kwestie przywództwa.
*



Autoplagiaty zdarzały się zawsze i będą zdarzać się nadal. Nie musi się to nam czytelnikom podobać

Chciałbym jednocześnie stwierdzić wyraźnie, że nigdzie nie napisałem, że książka ta mogła być "książką habilitacyjną". Nie spełnia ona podstawowych wymogów. Napisałem, że może była potrzebna do dorobku naukowego autora, a ponieważ autor jest doktorem to następnym etapem jest habilitacja. Do dorobku naukowego nawet książki popularnonaukowe są brane. Jest ona bardziej naukowa niż wiele referatów z konferencji naukowych. Często ważniejsza jest ilość publikacji, a nie ich naukowość. A co do zagadnień uzyskania habilitacji to nie wiadomo co będzie liczone do jej uzyskania i czy będzie nadal nadawana. Wiele się na ten temat mówi w środowiskach naukowych w związku z projektem reformy ministra Gowina.

Co do zamiarów autora "Taktyki..." - przeczytałem sobie "Przedmowę" i "Wstęp" - wiele jest tam o tym jakie zamiary miał autor - zamiar (inna optyka) był dobry, ale wynik (nowa książka) słaby.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej