|
|
Stalin eksportuje komunizm do Azji i Afryki..., ...zamiast do Europy
|
|
|
|
Przeciętny Francuz w ogóle nie chce umierać. Za nic. Ale trudno sobie wyobrazić, aby francuska klasa polityczna, za wyjątkiem nikłej grupy najgłupszych spośród najgłupszych, miała wobec rządu KPD żywić takie złudzenia, jakie żywiła względem Hitlera.
Efektem minimum powinno być co najmniej zwiększenie nakładów na obronę i przestawienie gospodarki na tory wojenne - nie będzie zatem przewagi, jaką OTL dał Niemcom fakt, że zrobili to jako pierwsi.
Po prawdzie jednak - nadal sądzę, że do wojny dojść musi. Najpóźniej przy okazji wojny domowej w Hiszpanii. Rosja, potem Niemcy, teraz Hiszpania. Ktoś uwierzy, że to przypadek..? Czyli - następny będzie Paryż. To oczywiste.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Pamietajmy, że przez pewien czas Komunistyczna Partia była częścią Kuomintangu
Nie była. ChAL-W była ''stowarzyszona'' z armią KMT, ale zachowała odrębność organizacyjną i kadrową.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale trudno sobie wyobrazić, aby francuska klasa polityczna, za wyjątkiem nikłej grupy najgłupszych spośród najgłupszych, miała wobec rządu KPD żywić takie złudzenia, jakie żywiła względem Hitlera. (Jkobus)
Akurat Herriot był "zaraz potem" (1934) wicepremierem. Czyli siedział na stanowisku pozwalającym co-nieco wpłynąć na politykę.
Efektem minimum powinno być co najmniej zwiększenie nakładów na obronę i przestawienie gospodarki na tory wojenne - nie będzie zatem przewagi, jaką OTL dał Niemcom fakt, że zrobili to jako pierwsi. (Jkobus)
Nakłady na obronę pewnie zwiększą, stropy bunkrów na Linii Maginota pogrubią o kolejne 10 cm Ale to przestawianie gospodarki - czy w dobie wielkiego kryzysu w ramach państwa demokratycznego to się dobrze skończy dla rządu przestawiającego? Co zaś do Niemiec, to one w tym scenariuszu nie są podmiotem polityki, jeno kukiełką Stalina. I być może zostaną spisani na straty na zasadzie "w pierwszej fazie zajmujemy Polskę i bronimy komunizmu na linii Łaby, potem kontratakujemy i dochodzimy do Pirenejów)".
Po prawdzie jednak - nadal sądzę, że do wojny dojść musi. (Jkobus)
Oczywiście że dojdzie, ale nie na zasadzie że 5 III 1933 KPD wygrywa wybory, a w maju mamy francuskich i polskich żołnierzy z oddziałów interwencyjnych, przekraczających granice. Wszyscy się oczywiście nastroszą (Polska najbardziej), potem - gdy KPD wykona serię pojednawczych gestów i przyjmie politykę ugłaskiwania - Zachód opuści gardę (Polska pewnie nie). W którym roku rąbnie na grubo i z jakiego powodu - trzeba dopiero przeanalizować.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak, czy inaczej - widzisz, żeby Stalin miał się w tej konfiguracji odwrócić plecami od Europy i skoncentrować na Chinach..? W chwili tak wielkiego sukcesu..? Gdy komunizm opanowuje ojczyznę Marksa..?
Toż to prawie tak, jakby Urban II uznał Jerozolimę za nieważne miasto...
|
|
|
|
|
|
|
|
Wujcio Joe był paranoicznie podejrzliwy i ostrożny. Nietrudno przewidzieć, że sukces KPD wywoła zrozumiałe poruszenie na Zachodzie. I możliwą kontrakcję. Czy w 1933 Sojuz był gotowy do wojny na wielką skalę? Nie. Trzeba więc trochę poczekać, przywarować, podciągnąć to i owo. Obszar Środkowych i Zachodnich Chin jest idealnym poligonem. Mało kogo on obchodzi, co najwyżej z Samurajami można się poprztykać. A i to nie, przy zachowaniu ostrożności. A za parę lat... Poza tym - kto tak naprawdę wie co Stalinowi we łbie siedziało? OLT akurat wtedy, kiedy zaczęło iść ku wojnie - rozbroił się. Bo trudno inaczej nazwać rozwałkę sporej części dowództwa armii w wielkiej czystce. Doświadczeni wojacy poszli pod nóż, zostali w większości nieotrzaskani i niewyszkoleni. Tyle że (wedle Koby) bardziej wierni. Gdzieś czytałem, że planował ponowne postawienie armii na nogi na 1942. Ciut się przeliczył...
|
|
|
|
|
|
|
|
W Chinach do 1937 panuje pokój. Co prawda Japończycy sugerują między wierszami, że w (czasowe) zaginięcie szeregowca przy moście Marco Polo pod Pekinem, od którego zaczęła się wojna MÓGŁ być zamieszany lokalny agent KPCh - ale czy można im wierzyć..? Żadnych dowodów nie przedstawiają. Tym bardziej, że szeregowiec przecież się znalazł i na pewno coś zeznał - a protokołu z przesłuchania czegoś nikomu nie pokazali... Oczywiście: poziom nieufności między Japończykami a Kuomintangiem był taki, że sprowokowanie wojny, gdyby komuś na tym zależało - nie było jakoś specjalnie trudne.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|