Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
45 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dzisiejsza Polska w XX wieku, I nie chodzi tylko o granice!
     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 8:15 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 2/08/2017, 7:06)
A to my już te JASM mamy? I możemy je odpalić? Bez autoryzacji z Waszyngtonu? I one w cokolwiek trafią - bez GPS? No i w co mają trafić? Wiemy w co? Przecież o zagranicy to wiemy tyle, ile można z mikrofilmów Czytelni Czasopism BN się dowiedzieć! A jasne, że cokolwiek robił Hitler 28 lipca 1938, już robi co innego, skoro się pojawiliśmy...
*



Mamy, mamy:
http://www.defence24.pl/531850,polskie-f-1...ierwsza-dostawa

Czemu do odpalenia tychże rakiet potrzebna by była autoryzacja z USA? To nie atomówki przecież (nic na temat konieczności autoryzacji w angielskiej wiki nie znalazłem, dlatego pytam).

QUOTE(Svetonius21 @ 2/08/2017, 7:29)
Wojnę z Hitlerem mamy już na dzień dobry-Niemcom nagle w środku kraju pojawiają się jacyś Polacy, mogą uznać że zostali zaatakowani-wyobraźcie to sobie-Wehrmacht wkracza na (w ich mniemaniu swoje) przygraniczne tereny sprawdzić co się tam właściwie stało.
Wojna domowa w Polsce gdy jesteśmy wciśnięci między III Rzeszę i ZSRR?
Może i znalazło by się sporo takich, dla których Kaczyński jest gorszy od Hitlera i Stalina, ale aż tylu żeby wojnę wywołać?
*



Wiesz- sam nie jestem pewien jak bym zareagował na info, że nagle jesteśmy w roku 1938 (jak to zresztą mam- z Krakowa- sprawdzić? Brzmi nieprawdopodobnie jak diabli...). Sporo osób może uznać, że Jarek i jego rząd oszaleli... Z drugiej strony szybko się okaże co i jak, ale nie zmienia to faktu, że sporo osób nagle staje się bezrobotnych- i to przede wszystkim tych, którzy z PiSem się nie lubią. Nawet jeśli nie wojna domowa, to będzie niespokojnie.

Co do wojny z Niemcami i ZSRR- ZSRR się faktycznie nie ma co martwić (na razie). Z Niemcami jesteśmy w stanie wojny z automatu, bo Hitler przecież nie będzie się pytał dlaczego słupki graniczne magicznie przesunęły się o kilkaset kilometrów. Szczególnie w takiej sytuacji. Tyle, że wszystkie siły jakie miał na granicy z nami po prostu wzięły i zniknęły. Ma oddziały na granicy z Czechami- ale im chwilę zajmie zanim się do nas dostaną. Jeśli nasze siły zbrojne się zorientują w sytuacji w miarę szybko (powinny, w końcu mają radiostacje) i ogarną, że się strasznie ci Niemcy agresywni zrobili w ciągu nocy, to... cóż- i tak mieszkańcy przygranicznych miejscowości będą mieli sporo nieprzyjemnych sytuacji, bo Niemcy i tak mogą na nas zrzucić kupę wojska. Ale na dłuższą metę to nie wyobrażam sobie, żeby mogli tę wojnę wygrać. Tym bardziej jak dogadamy się z Czechami.

EDIT:
QUOTE
Na dzień dobry to zarówno my, jak i Niemcy wiemy tyle, ile zobaczy przez lornetkę nasz żołnierz Straży Granicznej i ich policjant (bo przecież na Odrze i Nysie to oni żadnej innej formacji nie mają...). Jasne, że do - niekontrolowanych i spontanicznych - starć dojdzie siłą rzeczy i bez niczyjej centralnej decyzji. Ależ będzie popłoch w Świnoujściu..! Wyobraźcie sobie: plaża, luz (nawet jeśli dojdzie do - chwilowego, jak twierdzicie - blackout'u, to urlopowicze niekoniecznie muszą się tym przyjąć), a tu wjeżdża jakiś oddział SS ściągnięty pospiesznie z pobliskiego Penemunde..! Mało kto uwierzy, że to nie atrakcja dla turystów - aż poleje się krew...

Moim zdaniem nie można bezkrytycznie zakładać, że w takim starciu od początku do końca mamy bezwarunkową przewagę i możemy dyktować warunki. Na początku przewagę zdobędzie ten, kto pierwszy otrząśnie się z szoku i zacznie działać. Obawiam się, że ludzie w 1938 roku byli niejako "z natury" bardziej agresywni - i to raczej Niemcy zapuszczą się daleko w głąb naszego terytorium i pierwsi zorientują się, co się stało, a nie na odwrót! A, jak już pisałem, wyłapanie ich potem wcale nie będzie takie łatwe: cała nasza niezwyciężona armia to, łącznie z kancelistami, kapelanami i łapiduchami, coś jak jeden, no może dwa (ale słabe) niemieckie korpusy armijne - w porywach. Co z tego, że nasz pluton spokojnie rozwali ich kompanię, albo i batalion, jak my tych plutonów - w realiach roku 2017 - mamy na tyle niewiele, że nie starczy ich do obstawienia nawet głównych dróg, o bocznych nie wspominając..? A najnowocześniejsze środki walki, z przywołanymi tu JASM-ami na czele - bez satelitów i całej nowoczesnej logistyki zapewnianej przecież głównie przez naszych sojuszników - mogą się nam na nic nie przydać.

To jedna rzecz. Druga sprawa to - nie rozpędzajcie się tak, Koledzy, z tym "handlem technologiami". Na terytorium Polski 28 lipca 2017 roku przebywali nie tylko obywatele polscy (a przecież mamy i mniejszości - co z tego, że nieliczne?). Mamy placówki dyplomatyczne z roku 2017 i mamy całe mnóstwo turystów i "turystów". Ukraińcami NA RAZIE można się nie przejmować. Wśród obywateli Federacji Rosyjskiej raczej niewielu znajdzie się gotowych wracać "do domu" i śpiewać (na mękach - trudno mieć złudzenia w tej materii...) wszystko co o nas wiedzą - ale paru takich pewnie będzie, bo byłoby dziwne, gdyby ich nie było. Wśród Niemców, zwłaszcza tych ze starszego pokolenia, to może być powszechniejsze zjawisko. A już Amerykanie, Brytyjczycy czy Francuzi, o innych nacjach podówczas przodujących nie zapominając, jak tylko zyskają swobodę ruchów, natychmiast zameldują się na Pennsylvania Avenue, Downing Street czy Quai d'Orsay - trochę im zajmie przekonanie szefów, których znają tylko z podręczników historii, że nie są przebierańcami, ale przecież w końcu im uwierzą. Więc cała nasza przewaga to tylko fakt, że jest nas wielu i że może mamy gdzieś te stare linie produkcyjne... Uran to zaczną skupywać wszyscy naraz - i niekoniecznie musimy mieć w tej materii wielką przewagę!

Nie ma się zresztą czym specjalnie martwić. Sprzedawać możemy dokładnie to, co sprzedajemy w tej chwili: pralki, lodówki, kuchenki, meble. Pojęcie macie, jaki będzie popyt na takie rzeczy wśród amerykańskich pań domu..?

Oczywiście - jak się już uporamy z "problemem niemieckim". O ile się z nim uporamy!

Uruchomienie wydobycia ropy to nie jest kwestia na kilka miesięcy. Raczej na dwa - trzy lata. Za to dobra wiadomość jest taka, że w 1938 roku żadne chyba państwo nie rościło sobie praw do niczego ponad 7-milowy pas wód terytorialnych. Więc ropę z Morza Północnego możemy sobie po prostu wziąć, z Norwegami dogadując się post factum, a nie prosząc się najpierw.


No ba- na tym polega zabawa, że Niemcy- chociaż o 80 lat "młodsi" są zwarci i gotowi do działania. Zgoda też, że (w sumie słusznie...) będą uznawać, że to ich tereny i tyle. Z drugiej strony- jakikolwiek oddział SS się u nas by nie pojawił (a przypuszczam, że będzie ich nawet kilka) i ilu turystów nie powystrzelał (wbrew pozorom- raczej nie za wielu. Przecież nikt się na nich z pięściami rzucał nie będzie. W każdym razie- nie po tym jak kogoś odstrzelą na pokaz), to zagrożeniem de facto NIE JEST. Tym lepiej (nie dla zastrzelonych) jak od razu pokażą, że to nie jest jakiś głupi żart i kogoś poślą do piachu. Bo wiadomo, że najpierw trzeba strzelać, a potem zadawać pytania.

Na początku na pewno będzie ogromne zamieszanie dla obu stron. Dlatego istotne jest- gdzie stacjonowały niemieckie wojska sądnego dnia? Bo jeśli gros znajdował się na Śląsku, to nie ma o czym mówić- Hitler może na nas posłać najwyżej oddziały SS. Zanim zdąży zmobilizować i skoncentrować jakiekolwiek większe siły, to w Berlinie będzie powiewać polska flaga- przecież dojazd tam nawet ze wschodniej Polski zajmie mniej niż 24h- a w międzyczasie mamy 100% dominację w powietrzu.

Jeśli chodzi o obywateli innych krajów- chwilowo do siebie samolotem nie wrócą (jak już pisałem- zgodnie z PoDem wszystkie musiały zawrócić), statkiem też nie bardzo (też musiały), a pociąg? Do Francji trzeba jechać przez III Rzeszę- miłej podróży! O ile PKP zdecyduje się na otwarcie linii Reich Expressu... No i początkowo mamy też stan wyjątkowy i problemy nawet z komunikacją miejską (braki paliwa), więc jak ci Francuzi i Brytyjczycy będą do "domu" wracać? Pieszo?

Na wschodzie mamy zaś... starą, dobrą, II RP. Fakt, że tamtejsze władze należy przekonać, że jesteśmy "swoi"- ale krótka wycieczka do W-wy raczej ich przekona. Z racji, że mamy na wschodzie ZSRR- chyba nie trzeba będzie usprawiedliwiać zamknięcie granic (szczelnego!)?

Nie przeceniajmy też wiedzy poszczególnych osób. Tak naprawdę, to poza wysoko wykwalifikowanymi specjalistami, większość osób nie byłaby w stanie naszej dzisiejszej technologii odtworzyć. To, że ktoś potrafi uruchomić na komputerze pasjansa i przeglądać internet to za mało... No i właściwie po co wyjeżdżać? Część na pewno będzie skłonna- ale większość raczej będzie wolała zostać, bo III RP nagle okazuje się najbardziej zaawansowanym państwem na świecie.

Ten post był edytowany przez Mixxer5: 2/08/2017, 8:32
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 8:57 Quote Post

Wystarczy jeden człowiek z wiedzą o tym, co się działo OTL po 28 lipca 1938 roku - a spora część "przewagi informacyjnej" RP idzie do piachu. Nie chodzi o opanowanie technologii produkcji Polonezów czy Lublinów II (OK, tu jesteśmy bezpieczni...) - ale monopolu na broń nuklearną na pewno nie uzyskamy. Tym bardziej, że realnie - co my możemy zrobić Amerykanom poza tym, że nie dostaną naszych lodówek - nawet mając broń z 2017 w roku 1938..?

Personel ambasad na pewno będzie chciał jak najszybciej nawiązać kontakt ze swoimi centralami. Nie zrobią tego rutynowo - nie ma internetu (poza Polską), nawet częstotliwości radiowe używane są inne, o kodach nie wspominając (i wątpliwe, aby nawet w amerykańskiej ambasadzie przechowywane były jakieś historyczne kody czy maszyny szyfrujące - bo po co..?). Ale przecież - nie będziemy ich trzymać pod kluczem (już pomijając fakt, że - w roku 2017 - to są nasi sojusznicy i odruchowo będziemy się z nimi konsultować, a nie aresztować... - to niby na jakiej podstawie prawnej?). W każdym razie - nie w nieskończoność. A prywatnych turystów czy biznesmenów i tak nie upilnujemy. Będzie dobrze, jak ustrzeżemy się jakichś masowych ruchów ludności...

Teraz jeszcze jedno: są wakacje. Spora część urzędowej "warszawki" bawi się w Zaleszczykach. Oczywiście - tej z 1938. Jak wrócą, będą potrzebowali pomocy psychologicznej. Ale mogą się też przydać. Może są wśród nich jacyś oficerowie "dwójki", którzy wiedzą, jak się skontaktować z agentami zagranicą? Może jacyś urzędnicy MSZ? Przydałby się bodaj praktykant z sekcji protokołu dyplomatycznego: czy minister Waszczykowski w ogóle posiada frak..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 9:24 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 2/08/2017, 8:57)
Wystarczy jeden człowiek z wiedzą o tym, co się działo OTL po 28 lipca 1938 roku - a spora część "przewagi informacyjnej" RP idzie do piachu. Nie chodzi o opanowanie technologii produkcji Polonezów czy Lublinów II (OK, tu jesteśmy bezpieczni...) - ale monopolu na broń nuklearną na pewno nie uzyskamy. Tym bardziej, że realnie - co my możemy zrobić Amerykanom poza tym, że nie dostaną naszych lodówek - nawet mając broń z 2017 w roku 1938..?


Ale... Co im właściwie z tej wiedzy? O ile damy radę sobie z III Rzeszą, to historia już została zmieniona do tego stopnia, że nie ma o czym dyskutować. Prawdopodobnie mamy nawet okazję skasować ZSRR- i co z tego, że USA będą wiedzieć jaka piękna Zimna Wojna przeszła im koło nosa? Monopol na atomówki nie byłby możliwy nawet gdyby się udało każdego obcokrajowca w naszych granicach uciszyć (w dowolny sposób ) i zagwarantować sobie, że żadne info nie wypłynie. Bez II WŚ i z naszą dzisiejszą wiedzą możemy najwyżej być pierwsi (lekkie nadużycie biorąc pod uwagę fakt, że korzystamy z cudzej wiedzy i jeszcze nie pozyskanych doświadczeń...)

QUOTE
Personel ambasad na pewno będzie chciał jak najszybciej nawiązać kontakt ze swoimi centralami. Nie zrobią tego rutynowo - nie ma internetu (poza Polską), nawet częstotliwości radiowe używane są inne, o kodach nie wspominając (i wątpliwe, aby nawet w amerykańskiej ambasadzie przechowywane były jakieś historyczne kody czy maszyny szyfrujące - bo po co..?). Ale przecież - nie będziemy ich trzymać pod kluczem (już pomijając fakt, że - w roku 2017 - to są nasi sojusznicy i odruchowo będziemy się z nimi konsultować, a nie aresztować... - to niby na jakiej podstawie prawnej?). W każdym razie - nie w nieskończoność. A prywatnych turystów czy biznesmenów i tak nie upilnujemy. Będzie dobrze, jak ustrzeżemy się jakichś masowych ruchów ludności...


Oczywiście- ja się zgadzam (ale minimum rok, półtora zanim ci turyści będą w ogóle mieć możliwość- przy naszych najlepszych chęciach- gdziekolwiek podróżować. Przecież w euro za powrót nie zapłacą...). Po prostu nawet wspomniane ambasady nie mają żadnej opcji żeby się komunikować z centralą. Ba- część central jeszcze nawet nie istnieje (jak się tak zastanawiam- na upartego można by pod PoD podciągnąć, że ambasad nie zabieramy- w końcu wg prawa międzynarodowego ambasady traktuje się jak teren obcego państwa- ale tylko na podstawie przywilejów). To nawet nie kwestia możliwego obstrukcjonizmu- ot, zanim się w ambasadach zorientują co jest grane, to pozamykamy granice. Jasne- jednostki się przedostaną, tylko... gdzie? Nikt nie byłby tak głupi, żeby się wybrać do III Rzeszy albo ZSRR, Czechosłowacja to też ryzyko (jest miesiąc przez Monachium), zostaje Pribałtyka- też mocno zagrożona. A do Skandynawii wpław nikt pływać nie będzie. Mamy też dobrą wymówkę, żeby uziemić samoloty pasażerskie- przecież one też są od GPSów zależne, część lotnisk nawet nie istnieje, a te które istnieją może nie być przystosowana do przyjmowania samolotów takiej wielkości. Chwilowo bym się nie martwił- jeśli ktoś miałby być zdeterminowany na tyle, żeby ryzykować życiem, to najwyżej ci, którzy chcieliby wspomóc III Rzeszę i ZSRR. Z III Rzeszą jesteśmy w stanie wojny- i rozstrzygnie się ona (w ten czy inny sposób ) zanim będzie to komuś sprawiać różnicę. W ZSRR panuje stalinowski terror. Zanim się tam zorientują co jest grane, to zdążą rozstrzelać tych paru głąbów, którzy się tam wybiorą.

QUOTE
Teraz jeszcze jedno: są wakacje. Spora część urzędowej "warszawki" bawi się w Zaleszczykach. Oczywiście - tej z 1938. Jak wrócą, będą potrzebowali pomocy psychologicznej. Ale mogą się też przydać. Może są wśród nich jacyś oficerowie "dwójki", którzy wiedzą, jak się skontaktować z agentami zagranicą? Może jacyś urzędnicy MSZ? Przydałby się bodaj praktykant z sekcji protokołu dyplomatycznego: czy minister Waszczykowski w ogóle posiada frak..?
*



Pytanie czy się nam do czegoś przydadzą. No bo co nam z agentów w Niemczech, jeśli minie parę tygodni zanim nawiążemy z nimi kontakt?

Ten post był edytowany przez Mixxer5: 2/08/2017, 9:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 9:45 Quote Post

Raport od agenta za parę tygodni będzie bezcenny: nasze pojawienie się w roku 1938 sprawi bowiem, że z mikrofilmów Czytelni Czasopism BN, to aktualność zachowają tylko recenzje filmowe i teatralne (a i to tylko te, dotyczące wydarzeń za Oceanem...) i niektóre nekrologi. Miejsce pobytu Hitlera i Stalina na ten przykład - zmieni się w stosunku do OTL pewnie w ciągu kilku godzin. A potem zmiany będą narastać. Zakładając oczywiście, ŻE JUŻ PO KILKU GODZINACH ktokolwiek w Warszawie zorientuje się, gdzie wylądowaliśmy! Moim zdaniem na to będzie potrzeba minimum kilku dni (rozstrzygające będą - powtarzające się konsekwentnie - zeznania wziętych do niewoli Niemców). A po kilku dniach będziemy jak to dziecko we mgle - bez własnych ambasad, bez agentów. Mamy agenturę od podstaw budować? Człowiekowi z roku 2017 ciężko będzie grać rolę człowieka z roku 1938. A z ministrem Waszczykowskim czy prezydentem Dudą nikt nawet gadać nie będzie chciał - o ile nie dostosują się do panującego wówczas protokołu. O którego szczegółach mamy w tej chwili dość blade pojęcie - bo nigdy nie były godne uwiecznienia na piśmie...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 10:18 Quote Post

Ee... To z turystami będą chcieli gadać, a z głową państwa, które się znikąd w Europie pojawiło nie? Tak czy siak- jacyś dyplomaci w Wilnie czy Lwowie się znajdą, można ich wypytać o sprawy etykiety i protokołu.

Jeśli chodzi o szybkość reakcji- bez wątpienia jak się pojawią goście w mundurach SS, to nikt nie będzie dywagować czy odpowiadać ogniem czy nie. Jakieś ofiary śmiertelne na pewno będą- ale z nimi poradzi sobie nawet policja (chociaż raczej jednostki antyterrorystyczne), a jak nie- to się zaangażuje wojsko. Jeśli niemieckie wojsko zacznie granicę przekraczać, to też nas przecież z zaskoczenia zupełnie nie wezmą. Bez problemu możemy przeprowadzić zwiad- no, chyba że się pojawią w kilka godzin po przeniesieniu- tutaj kluczowa jest kwestia tego gdzie stacjonują wojska Wehrmachtu w lipcu 1938 (a żadnej mapy nie mogę znaleźć...)- jeśli przy "lądowaniu" odparowaliśmy połowę niemieckiej armii, razem ze sprzętem i lotnictwem, to nie bardzo jest się czym martwić- przecież nawet nie zdążą frontu ustanowić zanim będzie po wszystkim. Jeśli nie- znaczy, że są kawałek od granicy.

Nie musimy też wyłącznie polegać na przesłuchiwaniach więźniów. Przecież w takim Świnoujściu ludzie sobie każdego dnia przekraczają granicę. Że coś jest nie tak wyjdzie bardzo szybko- maks 24h. Przecież tu nie ma wielkiego problemu- wysyłamy samolot zwiadowczy nad Berlin i robimy fotki. Nikt przecież nie uzna, że te wszystkie swastyki to tak dla żartu wiszą, a przy okazji Niemcy wyburzyli wszystkie biurowce...
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 10:29 Quote Post

Wzdłuż całej Odry i Nysy będzie kilkanaście (jak mi się wydaje) mostów które będą miały tylko albo połowę przęseł od zachodu, albo - połowę przęseł od wschodu. Bo wszystkich po wojnie nie odbudowaliśmy, a te co zbudowaliśmy na nowo - są w innym miejscu niż w 1938. Więc, że "coś jest nie tak" - to będzie widać. Ale co? Na Mazurach też się pojawi znikąd ileś linii kolejowych kończących się w szczerym polu przed polską granicą - bo tam wiele zostało rozebranych po 1945. Tylko - co z tego wynika? Jak ktoś ma - ot tak sobie - wpaść na to, żeśmy się z całym krajem przenieśli w czasie i to akurat dokładnie do 28 lipca 1938? To jest zbyt szokujący wniosek, żeby ktokolwiek na niego wpadł tak "z marszu" - a jeśli nawet wpadnie, to będzie chciał trzy razy sprawdzić, nim komukolwiek o takim pomyśle powie.

Z turystami będą gadać po kilku tygodniach czy po kilku miesiącach. Z nami też. Sytuacja podobna. Ale lepiej byłoby nie wyglądać przy tym jak tubylczy król Zulu - Gulu, co?

Poza tym, jest kwestia Kresów. Tamtejszą administrację (także kurortowiczów z Zaleszczyk...), trzeba przekonać, że to Polska, a nie niemiecka lub sowiecka mistyfikacja. I tak paru na pewno trafi na stałe do Tworek! Niestety, lipiec to już jest długo po sprawie litewskiej, a jeszcze nie - Monachium. Wikipedia nie podaje, gdzie był w tym czasie Rydz. Tak naprawdę to i on i jego wojsko z Kresów - bardzo by się nam przydały. Obsługa karabinku szturmowego to nie filozofia - a na wschód od Bugu stoi prawie 200 tys. chłopa w kamaszach. Przynajmniej miałby kto te boczne drogi obstawiać i jeńców pilnować...

Jest ktoś w stanie sprawdzić? Paradoksalnie, takie informacje (tj. gdzie był 28 lipca 1938 dajmy na to Rydz, Mościcki, itd.) - jak najbardziej istnieją i są do odkopania. Jeśli na Kresach, to może albo pomóc - albo zaszkodzić. Zależy jak to rozegramy...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Svetonius21
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.670
Nr użytkownika: 73.833

Stopień akademicki: inzynier
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 10:32 Quote Post

Latem 1938 roku Niemcy szykowali się przeciwko Czechosłowacji-główne natarcie miała przeprowadzić 2 Armia ze Śląska (ta znika) i 14 z Austrii, 10 i 12 miały uderzyć z Bawarii a 8 Armia z Saksonii-tych możemy mieć zaraz na karku. Przy odrobinie szczęścia w zaistniałym chaosie Niemcy mogą pomyśleć że to Czesi uderzyli (bo skąd Polacy mieliby się pojawić w trymiga u źródeł Nysy?)

Ten post był edytowany przez Svetonius21: 2/08/2017, 11:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 10:42 Quote Post

Generalnie trzeba zakładać większą agresję i gotowość do działania po stronie niemieckiej, niż po stronie polskiej. Z wielu przyczyn - zarówno, by tak rzec, "organicznych" (inna kultura, wychowanie, wzorce męskości w roku 1938 niż w 2017), jak i organizacyjnych. Mimo wszystko, chyba nawet Napoleon7 nie twierdzi, że JUŻ jesteśmy "krajem autorytarnym"..? A nie tak dawno pewien minister miał twierdzić, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie". Z czym, poniekąd, do pewnego stopnia się zgadzam - nasza biurokracja (zarówno ta rządowa, jak i ta samorządowa), jest opasła, rozrosła, napuchła wręcz - ale czy coś naprawdę kontroluje..? No i daleko nam do stanu wojennej gotowości, to na pewno. W wojsku też sezon urlopowy, prawda..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 12:09 Quote Post

Rydz Śmigły był w Zamościu w lipcu 1938:
http://www.archiwum.zam.pl/displayimage.ph...bum=47&pid=1206
EDIT: Konkretnie 17 lipca i wieczorem (ok 18.30) wyjechał kierując się na Lublin:
http://zamosc.ap.gov.pl/images/pliki/archi...007-040-Muc.pdf

We wrześniu był na Wołyniu... no, ale pieron wie gdzie był w międzyczasie. Jakbym miał spekulować, to powiedziałbym, że jeździł po okolicy, bo akurat gazeta lwowska donosiła, że dostawał honorowe obywatelstwa różnych miejscowości w okolicy. Pod koniec 3 sierpnia Bliżyna- ale nie był sam obecny.

QUOTE
Wzdłuż całej Odry i Nysy będzie kilkanaście (jak mi się wydaje) mostów które będą miały tylko albo połowę przęseł od zachodu, albo - połowę przęseł od wschodu. Bo wszystkich po wojnie nie odbudowaliśmy, a te co zbudowaliśmy na nowo - są w innym miejscu niż w 1938. Więc, że "coś jest nie tak" - to będzie widać. Ale co? Na Mazurach też się pojawi znikąd ileś linii kolejowych kończących się w szczerym polu przed polską granicą - bo tam wiele zostało rozebranych po 1945. Tylko - co z tego wynika? Jak ktoś ma - ot tak sobie - wpaść na to, żeśmy się z całym krajem przenieśli w czasie i to akurat dokładnie do 28 lipca 1938? To jest zbyt szokujący wniosek, żeby ktokolwiek na niego wpadł tak "z marszu" - a jeśli nawet wpadnie, to będzie chciał trzy razy sprawdzić, nim komukolwiek o takim pomyśle powie.


No ok, ok. 24h to jest czas żeby się w W-wie zorientowali, że wszystko jest BARDZO nie tak i trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Na plus działa fakt, że sieć energetyczna, o której pisałeś jest na tyle mocno zintegrowana, że od razu- w przeciąu kilku sekund- odpowiedzialne osoby zorientują się, że wszystko poza Polską "zgasło". Oczywiście- stąd do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków daleko, ale bezdyskusyjnie będzie to wiedza, która zostanie rządowi przekazana. Tak samo urwanie się kontaktu z europosłami, agentami wywiadu, zniknięcie stron z internetu (w mgnieniu oka wysiada google, ktore nie ma w Polsce serwerów. To samo sporo innych popularnych zagranicznych serwisów. Większość skrzynek mailowych przestanie funkcjonować *). Co przez ten czas mogą zrobić Niemcy? Chyba niewiele, bo też będą w pełnym szoku. Nie to, że nie będą chętni do walki- po prostu nie wiadomo co się właśnie wydarzyło. 8 armia przecież nie ruszy przecież od razu z Saksoni na Śląsk- ale jakieś oddziały wysłać może, żeby sprawdziły co się tam dzieje.

QUOTE
Z turystami będą gadać po kilku tygodniach czy po kilku miesiącach. Z nami też. Sytuacja podobna. Ale lepiej byłoby nie wyglądać przy tym jak tubylczy król Zulu - Gulu, co?


Spoko, nie mam zastrzeżeń- kogo się uda dopaść tego wykorzystamy.

QUOTE
Poza tym, jest kwestia Kresów. Tamtejszą administrację (także kurortowiczów z Zaleszczyk...), trzeba przekonać, że to Polska, a nie niemiecka lub sowiecka mistyfikacja. I tak paru na pewno trafi na stałe do Tworek! Niestety, lipiec to już jest długo po sprawie litewskiej, a jeszcze nie - Monachium. Wikipedia nie podaje, gdzie był w tym czasie Rydz. Tak naprawdę to i on i jego wojsko z Kresów - bardzo by się nam przydały. Obsługa karabinku szturmowego to nie filozofia - a na wschód od Bugu stoi prawie 200 tys. chłopa w kamaszach. Przynajmniej miałby kto te boczne drogi obstawiać i jeńców pilnować...


Rydza znalazłem w Zamościu- ale dokładnej daty nie ma. Teoretycznie 28 mógł być już nawet w Londynie i kilka razy wrócić gdyby chciał. Przekonywanie ludzi na Kresach co i jak to nie problem- na dłuższą metę. Ale nam się trochę spieszy. Ilu żołnierzy by tam nie było- musimy ich przekonać co jest grane. Teoretycznie mamy jeszcze parę osób, które pamiętają II WŚ i mogą ich znać- ale szok będzie ogromny dla wszystkich.

QUOTE
Jest ktoś w stanie sprawdzić? Paradoksalnie, takie informacje (tj. gdzie był 28 lipca 1938 dajmy na to Rydz, Mościcki, itd.) - jak najbardziej istnieją i są do odkopania. Jeśli na Kresach, to może albo pomóc - albo zaszkodzić. Zależy jak to rozegramy...


Kogo trzeba znaleźć? Siłą rzeczy nie dam rady wyszukiwać każdego rozpoznawalnego nazwiska, więc proszę o jakąś krótką listę tych ważniejszych, co do których są wątpliwości (bo i większość pewnie w W-wie siedziała).

*w tym miejscu istotne jest jak zorientowani w komputerach są nasi decydenci. Za wielkich nadziei nie mam, ale poziom dna to nie jest- tym bardziej, że wystarczy ktoś średnio ogarnięty w obsłudze komputera, żeby się zorientować, że funkcjonują wyłącznie strony hostowane w Polsce i wyłącznie za pośrednictwem serwerów DNS lokalnych dostawców internetu (ja korzystam na codzień z serwerów Google). Paradoksalnie- szybciej może się zorientować ktoś siedzący przed komputerem, niż ktoś mający granicę w zasięgu wzroku. A że internet jest zdecentralizowany to tym łatwiej sprawdzić. Jak wylecą strony hostowane w USA, to można uwierzyć, że coś jest nie tak u nich (ale też- w całym kraju?). Natomiast jeśli zgaśnie dosłownie wszystko... Są nawet strony pozwalające to sprawdzić- ale one rzecz jasna też znikną.

Ten post był edytowany przez Mixxer5: 2/08/2017, 12:16
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 2/08/2017, 12:16 Quote Post

jak jesteśmy przed Monachium to Niemcy byli przygotowani na interwencję Francji Anglii i Polski gdyby coś poszło nie po ich myśli . Ponieważ siły niemieckie stacjonujące na zachodzie wyparowują, trzeba co najmniej tygodnia aby doszli do tego co się dzieje, zapakowali te 8 armię z Saksoni i przerzucili nad Odrę. Sądzę, że w naszym dowództwie po tygodniu już będą wiedzieć co się zdarzyło i na pewno będą kontrolować ruchy Niemców choćby dronami. Na pewno nasze "orły" kiedy dotrze do nich kiedy się znajdują i co mogą zrobić będą zachowywać w stosunku do Niemiec agresywnie wysyłając żądania aby nie było żadnego wojska w odległości 30 km od Odry. Co najciekawsze każdą kolumnę wojskową z 1938 roku można rozbić bombami paliwowo-powietrznymi, które są na wyposażeniu WP. Skutki detonacji są spektakularne szczególnie dla ówczesnych wojskowych. Sądzę ,że nawet gdyby Wermacht próbował jakiś sztuczek to MY mamy : pełną wiedzę o tym gdzie kto stał co było produkowane i co oraz gdzie przechowywane. Po 3 dniach potencjał produkcyjny III Rzeszy może być zredukowany co najmniej o 50%

Musicie brać pod uwagę że pomimo odcięcia to radiostacje wojskowe i radary cały czas działają. Komórki też, telefony też . Nasza mobilność jest jak na razie większa niż Niemców o ZSRR nie mówiąc bo tam nic się nie dzieje. Ciekawi mnie reakcja Czechów. Bo o ile Benesz był zakamieniałym antypolakiem to w lipcu musiał sobie już zdawać sprawę, że nikt mu nie pomoże, a tu taki prezent.

EDIT zakładam duża agresję naszych polityków ze względu na ich obsesję antyniemmieckości . Do tego jak im ktoś powie, że możemy teraz zetrzeć III Rzeszę z powierzchni ziemi i wziąć to co nam zabrali ....nie będą mieli żadnych hamulców przed tym. Uważam , że nasi politycy zaczną się zachowywać butnie w stosunku do wszystkich dookoła . Również USA. Po 2 miesiącach cały świat będzie nienawidził Polaków.

Ten post był edytowany przez Jacpi: 2/08/2017, 12:23
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
Svetonius21
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.670
Nr użytkownika: 73.833

Stopień akademicki: inzynier
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 12:40 Quote Post

QUOTE(Mixxer5 @ 2/08/2017, 13:09)
Przekonywanie ludzi na Kresach co i jak to nie problem- na dłuższą metę. Ale nam się trochę spieszy. Ilu żołnierzy by tam nie było- musimy ich przekonać co jest grane. Teoretycznie mamy jeszcze parę osób, które pamiętają II WŚ i mogą ich znać- ale szok będzie ogromny dla wszystkich.

*


Mamy też garstkę ludzi, którzy na Kresach mogą spotkać samych siebie 80 lat młodszych! Dla nich to dopiero będzie szok.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 12:51 Quote Post

QUOTE(Jacpi @ 2/08/2017, 12:16)
jak jesteśmy przed Monachium to Niemcy byli przygotowani na interwencję Francji Anglii i Polski gdyby coś poszło nie po ich myśli . Ponieważ siły niemieckie stacjonujące na zachodzie wyparowują, trzeba co najmniej tygodnia aby doszli do tego co się dzieje, zapakowali te 8 armię z Saksoni i przerzucili nad Odrę. Sądzę, że w naszym dowództwie po tygodniu już będą wiedzieć co się zdarzyło i na pewno będą kontrolować ruchy Niemców choćby dronami. Na pewno nasze "orły" kiedy dotrze do nich kiedy się znajdują i co mogą zrobić będą zachowywać w stosunku do Niemiec agresywnie wysyłając żądania aby nie było żadnego wojska w odległości 30 km od Odry. Co najciekawsze każdą kolumnę wojskową z 1938 roku można rozbić bombami paliwowo-powietrznymi, które są na wyposażeniu WP. Skutki detonacji są spektakularne szczególnie dla ówczesnych wojskowych. Sądzę ,że nawet gdyby Wermacht próbował jakiś sztuczek to MY mamy : pełną wiedzę o tym gdzie kto stał co było produkowane i co oraz gdzie przechowywane.  Po 3 dniach potencjał produkcyjny III Rzeszy może być zredukowany co najmniej o 50%


Ee, w tydzień to ta armia z Saksonii do nas może dojść niespiesznym krokiem. Tu problem polega na tym, że nie wiadomo z kim walczą. Więc najpierw faktycznie- oddziały SS. Na dodatek nie ma pewności, że armii na Śląsku nie anihilowali Czesi. Na dodatek Niemcy też nie mają pojęcia jakie mamy siły, wiedzą tylko jakie siły miała II RP. A z jedną armią to II RP by sobie w 1938 raczej poradziła...
QUOTE
Musicie brać pod uwagę że pomimo odcięcia to radiostacje wojskowe i radary cały czas działają. Komórki też, telefony też . Nasza mobilność jest jak na razie większa niż Niemców o ZSRR nie mówiąc bo tam nic się nie dzieje. Ciekawi mnie reakcja Czechów. Bo o ile Benesz był zakamieniałym antypolakiem to w lipcu musiał sobie już zdawać sprawę, że nikt mu nie pomoże, a tu taki prezent.


Telefony to w międzywojniu i tak były wink.gif

QUOTE
EDIT zakładam duża agresję naszych polityków ze względu na ich obsesję antyniemmieckości . Do tego jak im ktoś powie, że możemy teraz zetrzeć III Rzeszę z powierzchni ziemi i wziąć to co nam zabrali ....nie będą mieli żadnych hamulców przed tym. Uważam , że nasi politycy zaczną się zachowywać butnie w stosunku do wszystkich dookoła . Również USA. Po 2 miesiącach cały świat będzie nienawidził Polaków.
*



Ee, bez przesady. Hitler zresztą też był wyniosły i co mu zrobili? Jak się okaże, że faktycznie możemy FDR postawić na nogi to wszyscy będą bardzo mili i uprzejmi.

QUOTE(Svetonius21 @ 2/08/2017, 12:40)
QUOTE(Mixxer5 @ 2/08/2017, 13:09)
Przekonywanie ludzi na Kresach co i jak to nie problem- na dłuższą metę. Ale nam się trochę spieszy. Ilu żołnierzy by tam nie było- musimy ich przekonać co jest grane. Teoretycznie mamy jeszcze parę osób, które pamiętają II WŚ i mogą ich znać- ale szok będzie ogromny dla wszystkich.

*


Mamy też garstkę ludzi, którzy na Kresach mogą spotkać samych siebie 80 lat młodszych! Dla nich to dopiero będzie szok.
*



Na razie są na to małe szanse, bo cały ruch będzie sparaliżowany. Najwyżej żołnierze przerzucani z Kresów na zachód mogą się ze sobą spotkać przy jakiejś okazji.

Ten post był edytowany przez Mixxer5: 2/08/2017, 12:54
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 13:16 Quote Post

No tak, tylko pamiętajcie, że my WSZYSTKICH wojskowych mamy niespełna 100 tysięcy. Z czego gotowych "do użycia" w ciągu pierwszej doby to będzie może kilka tysięcy. Potem trochę lepiej, ale w ciągu dwóch dób, to Niemcy spokojnie mogą mieć nad Odrą 3 - 4 razy tyle. Wszystkich eszelonów im bombami paliwowymi nie rozbijemy, bo ich nie znajdziemy. Abstrahując od kwestii, ile my tych bomb mamy? Bo w zniszczenie "50% potencjału Rzeszy po 3 dniach" o tyle nie wierzę, że obawiam się, iż ani środków przenoszenia, ani amunicji na coś takiego - po prostu nie mamy. W tej chwili nie jest to nam do niczego potrzebne przecież!

Ergo - pierwsze starcia to będą między oddziałami niemieckiej policji, SS i SA - a polskimi policjantami i strażnikami granicznymi, wspartymi pod koniec dnia przez jednostki wojsk operacyjnych stacjonujące najbliżej granicy i lotnictwo. Do tego, żeby opanować komisariat policji i komendę Straży Granicznej w Świnoujściu - to akurat SS z Penemunde i zmobilizowanego lokalnie na wyspie Uznam SA wystarczy aż nadto. Podobnie może być w Świecku, w Zgorzelcu i wzdłuż granicy z enklawą królewiecką. Do Świecka to posiłki z Berlina mogą dojechać nawet rowerami... 8 Armia może być nad Nysą 30 lipca rano - skoro pod Tannenbergiem, w GORSZYCH warunkach się Niemcom udało, to dlaczego tu miałoby być gorzej..?

Paradoksalnie, im PRYMITYWNIEJ będą się zachowywać (w sensie prymitywizmu operacyjno - taktycznego, a nie prymitywizmu obyczajów, ten jest - oczywisty...), tym trudniejszym będą dla nas przeciwnikiem. Wielkie jednostki Wehrmachtu rzeczywiście łatwo znaleźć i sparaliżować niszcząc im sztaby i logistykę - a to, przy dużo większej precyzji naszych środków walki, jest jak najbardziej możliwe i nawet oczywiste. Ale takiej - samorzutnej po części - partyzantki w wykonaniu SS i SA-manów, najeżdżających nas bodaj właśnie rowerami? Weź ich znajdź i wytrop...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 13:49 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 2/08/2017, 13:16)
No tak, tylko pamiętajcie, że my WSZYSTKICH wojskowych mamy niespełna 100 tysięcy. Z czego gotowych "do użycia" w ciągu pierwszej doby to będzie może kilka tysięcy. Potem trochę lepiej, ale w ciągu dwóch dób, to Niemcy spokojnie mogą mieć nad Odrą 3 - 4 razy tyle. Wszystkich eszelonów im bombami paliwowymi nie rozbijemy, bo ich nie znajdziemy. Abstrahując od kwestii, ile my tych bomb mamy? Bo w zniszczenie "50% potencjału Rzeszy po 3 dniach" o tyle nie wierzę, że obawiam się, iż ani środków przenoszenia, ani amunicji na coś takiego - po prostu nie mamy. W tej chwili nie jest to nam do niczego potrzebne przecież!


Niestety (albo i stety) o amunicji i dokładnych liczbach broni będącej na podorędziu WP wiemy tylko, że jest ich "dość" (chociaż nie jestem pewien czy również w kontekście tego- nieco abstrakcyjnego- tematu). Mamy też bardzo dużo czołgów, ponad tysiąc. Osobna sprawa to to, że na rok 2017 to są one nieco przestarzałe. Za to na rok 1938 zdecydowanie wyprzedzają epokę. Są też u nas wojska amerykańskie ze sporymi ilościami ciężkiego sprzętu. Nie martwiłbym się więc czy uda nam się pokonać Wehrmacht, tylko ile szkód zdążą narobić. Na dodatek- czy Niemcy będą tacy chętni do szarżowania na nas jak im wykończymy multum żołnierzy precyzyjnymi nalotami?

EDIT: I mamy 120 tys. razem z NSR/ Plus ile tam się udało zebrać z WOT (do 2019 ma być 50 tys, więc 10 tysięcy?).
QUOTE
Ergo - pierwsze starcia to będą między oddziałami niemieckiej policji, SS i SA - a polskimi policjantami i strażnikami granicznymi, wspartymi pod koniec dnia przez jednostki wojsk operacyjnych stacjonujące najbliżej granicy i lotnictwo. Do tego, żeby opanować komisariat policji i komendę Straży Granicznej w Świnoujściu - to akurat SS z Penemunde i zmobilizowanego lokalnie na wyspie Uznam SA wystarczy aż nadto. Podobnie może być w Świecku, w Zgorzelcu i wzdłuż granicy z enklawą królewiecką. Do Świecka to posiłki z Berlina mogą dojechać nawet rowerami... 8 Armia może być nad Nysą 30 lipca rano - skoro pod Tannenbergiem, w GORSZYCH warunkach się Niemcom udało, to dlaczego tu miałoby być gorzej..?


O ile kiepsko się ma sytuacja na Pomorzu, tak przypominam, że zdecydowana większość Prus wpada nam w ręce. Na dodatek- gros naszych oddziałów zmechanizowanych jest na granicy z Niemcami. To samo artyleria i czołgi. Groźnie mogłoby być na początku, gdyby Niemcy wzięli nas z zaskoczenia i przejęli ten sprzęt. Jak już się zorientujemy co się dzieje...

https://histmag.org/Wojsko-Polskie-w-PRL-i-...RP-mapy-15439/3

QUOTE
Paradoksalnie, im PRYMITYWNIEJ będą się zachowywać (w sensie prymitywizmu operacyjno - taktycznego, a nie prymitywizmu obyczajów, ten jest - oczywisty...), tym trudniejszym będą dla nas przeciwnikiem. Wielkie jednostki Wehrmachtu rzeczywiście łatwo znaleźć i sparaliżować niszcząc im sztaby i logistykę - a to, przy dużo większej precyzji naszych środków walki, jest jak najbardziej możliwe i nawet oczywiste. Ale takiej - samorzutnej po części - partyzantki w wykonaniu SS i SA-manów, najeżdżających nas bodaj właśnie rowerami? Weź ich znajdź i wytrop...
*



Owszem, ale SS to nie są oddziały mające na celu zdobywanie czegoś, tylko utrzymywanie porządku. Przecież na czołgi nie ruszą tylko się wycofają.

Ten post był edytowany przez Mixxer5: 2/08/2017, 13:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 14:09 Quote Post

Czołgów "w linii" mamy poniżej 700 - i tylko te trzeba liczyć, bo do rezerwy sprzętowej zwyczajnie nie zdążymy sięgnąć - wypadki toczą się zbyt szybko. Zestawów przeciwlotniczych "Grom" wiki się nie dolicza, ale podobno zamówionych było całe 50 sztuk. Za to - ponad 2 miliony sztuk broni strzeleckiej. W sam raz dla wojaków Rydza...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

45 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej