Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polacy w Wehrmachcie, Rodzinne historie...
     
qduaty
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 10.975

Radek G.
Stopień akademicki: mgr
Zawód: zollas
 
 
post 13/01/2006, 21:37 Quote Post

[quote=Macminik,4/08/2005, 21:30]
Wielu Polaków służyło w Afrika Korps. I byli tam bardzo cenieni. Innym przykładem jest płk. Paweł Szandruk, który w 1939 r. służył w WP, później był dowódcą dywyzji SS Galizien, by w 1945 roku mieć stopień generała. W 1965 roku przyznano mu Virtuti Militari za kampanię wrześniową co spowodowało protesty środowisk kombatanckich. Zmarł w 1978 r na emigracji. Tak więc nie był to napewno jedyny przypadek Polaków w SS.

Pawel a właściwie Pawło Szandruk był UKRAIŃCEM - obywatelem polskim. To tylko tak gwoli uściślenia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Danielp
 

born in the PRL
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.499
Nr użytkownika: 1.267

 
 
post 13/01/2006, 23:04 Quote Post

QUOTE(Rbit @ 26/03/2005, 10:15)
Może odbiegnę trochę od tematu, ale czy ktoś z was może mi pomóc w identyfikacji oddziału, w jakim służył mój dziadek juz po stronie aliantów? Oto zdjęcia:
*


Patrząc na pierwsze zdjęcie to na lewym błotniku ciężarówki dostrzegam "białą 40" na jednolitym tle.
w 1.DPanc. "biała 40" jako tablica była w
kwaterze głównej (na czarnym tle), dowództwie saperów (na niebieskim tle), na kolorowym tle "biała 40" była w dowództwie artylerii (tło czerwono-niebieskie), dowództwie oddziałow warsztatowych (niebiesko-zółto-czerwone) oba układ pionowy początek od górnej barwy; w szefostwie służby materiałowej (niebiesko-czerwono-niebieski - układ barw pionowy).
Stawiam na dowództwo saperów.
Niestety nr boczny ciężarówki nic mi nie mówi, a on jest najłatwiejszą drogą do ustalenie oddziału w którym walczył Twój dziadek.
Jakbyś mógł podesłać mi to i trzecie zdjęcie w większej rozdzielczości (moze uda mi się odczytać proporczyk na kołnierzu), kontakt przez PM.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
petr-dg
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 17.511

Zawód: uczen
 
 
post 8/05/2006, 14:37 Quote Post

Dwóch moich krewnych służyło w Armii Niemieckiej (obydwaj byli Ślązakami).
Dziadek został wcielony do Wehrmachtu w '43 (miał wtedy szesnaście lat). Początkowo był w Jugosławii, gdzie wzięto go do alianckiej niewoli, skąd dostał się do Armii Angielskiej (a nie polskiej). Miał kontakt z Polakami walczącymi pod Monte Cassino - opowiadał, że wracał razem z nimi widząc cierpienie niektórych. Potem przedostał się do Anglii gdzie do '48 pracował w wojskowej administracji.
Wujek powołany został wcześniej, na początku wojny. Moje informacje o nim są bardzo cząstkowe, ponoć sam nigdy nie chciał o tym mówić (bardzo źle wspominał afrykańskie upały).. Wiem że początkowo był gdzieś w Polsce, potem na południu Europy, następnie służył w wymienianym już Afrika Korps. Podobnie do dziadka, przez jakiś czas był w niewoli; po wojnie wrócił do kraju..
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Premagape
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 343
Nr użytkownika: 12.316

Stopień akademicki: magister
 
 
post 28/07/2006, 17:51 Quote Post

QUOTE(Macminik @ 2/10/2005, 10:57)
Czytałem gdzieś, nie pamiętam w tej chwili gdzie, iż wielu żołnierzy polskiego/śląskiego pochodzenia służyło w Afrika Korps. Byli tam bardzo cenionymi żołnierzami, do tego stopnia, że sam Lis Pustyni preferował w uzupełnieniach właśnie ich. Cenieni byli za odwagę i waleczność. Po zakończeniu walk w Afryce, część z nich miała trafić do Legii Cudzoziemskiej a część miałą trafić do 2 korpusu.

Ale na ile ta informacja jest wiarygodna...
*


Ja również o tym czytałem. Na Górnym Śląsku czasem się nawet żartuje: Jo tyż był w AK ... w Afrika Korps. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
osorkon
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 194
Nr użytkownika: 19.657

Zawód: epikurejczyk
 
 
post 28/07/2006, 20:32 Quote Post

Mój wspaniały dziadek zaczął wojnę broniąc kraju w 62 pp, po wyjściu z niewoli, (babca Niemka) w 1941r został wcielony do 4 Dyw .Panc.(luty42) Przed wojną był pancerniakiem przeszkolonym w Centrum Bronii Pancernej w Modlinie. Uciekł dopiero w 1945 kiedy działania jego batalionu przeniosły się w okolice rodzinnego domu. Uniknął niewoli, został wcielony jako ślusarz do Pułku Lotniczego Warszawa, naprawieł Jaki. Do wszystkiego co przeżył podchodził z dystansem, nie czuł się bohaterem ani też zdrajcą. Prywatnie wolał aby wojny nigdy nie widzieć ale stało się inaczej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
tadato
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.666
Nr użytkownika: 14.322

Tadeusz Malecki
Stopień akademicki: bêdzie dr
Zawód: dostawca wra¿eñ
 
 
post 2/08/2006, 15:17 Quote Post

400 000 osób narodowości polskiej z Śląska, Pomorza, Wielkopolski czy Mazur zostało wcielonych do Wehrmachtu.
Z tej liczby do niewoli zachodnich aliantów trafiło:
89 000
z których:
32 000 wcielono do PSZ na Zachodzie.

pozdrawiam

tadato
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Eryk z Kamienia
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 20.310

Eryk Kamieñski
Zawód: uczen
 
 
post 9/08/2006, 18:36 Quote Post

Mój pradziadek jako Slązak został wcielony do Wehrmachtu i zginął pod Woroneżem. Mam jedno zdjęcie jak stoi w galowym mundurze ale nie ma żadnych naszywek ani niczego po czym mógłbym poznać w jakiej formacji służył. A jestem tego bardzo ciekaw. Nie wie ktoś do jakich jednostek byli wcielani Volksdeutsche z okolic Chorzowa i Świętochłowic? Albo przynajmniej czy są jakieś archiwa w których można to sprawdzić?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
hanshanys
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 3
Nr użytkownika: 20.621

Michal H.
Zawód: uczen
 
 
post 21/08/2006, 16:05 Quote Post

Mój dziadek (od strony matki)- rodowity Slązak jako 17latek (urodzony w roku 1926) został przymusowo wcielony do Wehrmachtu i wywieziony na południe Francji nad Morze Sródziemne gdzie stacjonowaly słabo wyszkolone i młode jednostki niemieckie. Kiedy nadchodziły wojska amerykańskie, siedział w bunkrze wraz z paroma kolegami Slązakami i Niemcem - dowódcą. Ich dowódca wykazał się rozsądkiem i pozwolił się im podać (jego słynne zdanie wypowiedziane po niemiecku do mojego dziadka i pozostalych kompanów: "Koledzy idziemy na Kanade drzewo rąbać?"), więc szybko zawiesli białą koszule na lufie karabinu i zaczeli wywijać - na znak że się podają. Jednak szczęscie wtedy im bardzo sprzyjało bo nieopodal bunkru szła kolumna SS-manów i gdyby ich zobaczyli to zostaliby rozstrzelani.
Następnie mój dziadek zgłosił się w amerykańskiej niewoli do polskiej armii Gen. Andersa i służył w dywizji pancernej (konkretnie batalionu nie pamietam ale w nazwie było coś związanego z Wielkopolską - pomóżcie mi ustalić konkretną nazwę).

Natomiast mój pradziadek (od strony ojca) podczas Kampanii Wrześnowej zostal wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną i wysłany na Sybir, natępnie udało mu się tam przezyć i dostać do punktu w ZSRR gdzie werbowano żołnierzy od Armii Andersa - dostanie się do takiego punktu było trudne ponieważ Rosjanie zmieniali parokrotnie lokalizacje tych punktów w celu utrudnieninia życia polskim rekrutom.
Kiedy moj pradziadek został zwerbowany już do Armii Andersa, służył w logistyce - dowoził amunicje na pole walki (m.in w czasie bitwy pod Monte Casino).
Tutaj także nie pamietam nazwy batalionu - pomóżcie ustalić, wiem tylko o ile dobrze pamietam, ze miał bizona wymalowanego na drzwiach samochodu.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 4/09/2006, 2:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
WojciechZ
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 20.622

 
 
post 21/08/2006, 16:46 Quote Post

Witam wszystkich,

dwóch braci mojej babci (przedwojenny gospodarz rolny i nauczyciel szkoły powszechnej) także zostało przymusowo wcielonych do armii niemieckiej, pochodzili z Pomorza. Trzeci brat - również nauczyciel - został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Dachau... Bardzo smutne losy. Bracia służący w wehrmachcie uciekli później i oddali się do niewoli wojskom alianckim, służyli również w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie - dokładnego przydziału i okresu nie znam, jestem dopiero na etapie pozyskiwania ich teczek osobowych via polska sekcja przy brytyjskim MoD...

Bardzo prosiłbym Szanownych Forumowiczów o pomoc w trzech następujących sprawach:

1) polecenie literatury, gdzie można więcej przeczytać na temat losów Ślązaków, Kaszubów i mieszkańców Pomorza i Wielkopolski, przymusowo wcielanych do wojska niemieckiego;
2) czy istnieje możliwość uzyskania z jakiegoś niemieckiego archiwum dokumentów związanych z służbą Polaków w armii niemieckiej? Podczas sławetnej afery Tuska pamiętam, że któryś dziennikarz uzyskał z jakiejś instytucji dokument z nazwiskiem dziadka Tuska...?
3) czy istnieje możliwość rozpoznania na podstawie mundurów stopnia wojskowego, formacji (np. piechota, artyleria, jednostki pancerne), w jakiej ci dwaj żołnierze służyli? Ze względu na życzenie rodziny od której uzyskałem fotografie twarze są zamazane.

Będę niezwykle wdzięczny za każdą pomoc.


[attachmentid=4116]
fotografia 1

[attachmentid=4117]
fotografia 2

[attachmentid=4118]
fotografia 3


Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 22/08/2006, 1:48 Quote Post

QUOTE(hanshanys @ 21/08/2006, 17:05)
Następnie mój dziadek zgłosił się w amerykańskiej niewoli do polskiej armi Gen. Andersa i służył w dywizji pancernej (konkretnie batalionu nie pamietam ale w nazwie było coś związanego z Wielkopolską - pomóżcie mi ustalić konkretną nazwę).
*



Może chodzić o 14 Wielkopolską Brygadę Pancerną. Kiedy rozpoczęto jej formowanie, we wrześniu 1944 roku, nosiła numer 3. Później, 8 marca 1945 roku, zmieniono jej nazwę na: 14 Wielkopolska Brygada Pancerna. Znalazło się w niej wielu Polaków z Wehrmachtu.

14 Wielkopolska BPanc. miała głównie czołgi Sherman, lekkie czołgi Stuart a w czerwcu 1945 roku składała się z:
- dowództwa (sztab, kwatera główna, kwatermistrzostwo, szwadron czołgów zapasowych)
- 15 Pułku Ułanów Poznańskich
- Pułku 3 Ułanów Śląskich
- 10 Pułku Huzarów
- Szwadronu Szkolnego
- Szwadronu Łączności
- Kompanii Saperów
- Kompanii Warsztatowej
- Kompanii Zaopatrywania
- Parku Materiałowego
- Lekkiej Kompanii Sanitarnej
- Plutonu Żandarmerii
- Sądu Polowego
Pojazdy Brygady nosiły tablice rozpoznawcze z czarną panterą na żółtym tle.


QUOTE(hanshanys @ 21/08/2006, 17:05)
Kiedy moj pradziadek został zwerbowany już do Armii Andersa służył w logistyce - dowoził amunicje na pole walki (m.in w czasie bitwy pod Monte Casino).
Tutaj także nie pamietam nazwy batalionu - pomóżcie ustalić, wiem tylko o ile dobrze maietam ze miał bizona wymalowanego na drzwiach samochodu.
*



Raczej żubra. Pojazdy 5 Kresowej Dywizji Piechoty nosiły tablice rozpoznawcze z sylwetką żubra na żółtym tle.


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Sebastian P
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 120
Nr użytkownika: 20.988

 
 
post 3/09/2006, 19:41 Quote Post

QUOTE(Anakin @ 10/08/2004, 18:31)
Nie ma co tu oceniac...
Wszak jency z Wermahtu stanowili glowne uzupelnienie II Korpusu we Wloszech.
Sprawa sie komplikuje gdy "poborowym" okazal sie czlonkiem Waffen SS, ktory na dodatek zdazyl juz zasluzyc na np. Krzyz Walecznych w nowym mundurze...
*


Nie tylko !
W Łotewskim Legionie Waffen SS służyli równiez obywatele łotewscy narodowości polskiej. Byli oni mieszkańcami tych terenów jeszcze przed rozbiorami Polski a część przybyła tu jako urzędnicy carscy, nauczyciele i ttp. Jako obywatele państwa łotewskiego, podlegali oni poborowi lub wcieleniu do Waffen SS lub Policji (Schutzmannschaften).
Wsrod nich byli m.in. odznaczeni Krzyżami Żelaznymi 1 klasy: Waffen-Sturmscharfuhrer Henrich Zolnerovics (odznaczony 8 lipca 1944 r.) i Waffen-Oberscharfuhrer Bronislav Vasilevski (odznaczony 20 marca 1945 r.) z 15 batalionu saperów oraz Waffen-Sturmscharfuhrer Vilhelms Jelinovski ( odznaczony 9 marca 1944 r.) z 43 pułku Granadierów. Nie wiadomo, ilu Łotyszy polskiego pohodzenia służyło w Waffen SS. Mogło ich być od kilkuset nawet do kilkunastu tysięcy. W oficialnych statystykach Łotysze z innych narodowości wykazywali tylko mieszkańców swego kraju pochodzenia rosyjskiego.
Pozdrawiam

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 4/09/2006, 2:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Wróbel
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 90
Nr użytkownika: 20.632

Jose Maria Kutalaga
Stopień akademicki: Wszystkoznawca
Zawód: ?maturzysta?
 
 
post 3/09/2006, 23:37 Quote Post

Ja z rodzinnych przekazów znam jedną historię na temat Polaków w Wehrmachcie, otóż: Mój pradziadek, służył w pogranicznikach, i choć pochodził z pod Krakowa bronił wsch. granicy. Nie wiem jak to sie tam na wschodzie stało (przypuszczam że to w czasie odwrotu) jego oddział kilkakrotnie natykał się na zwiadowce na motorze, ale jakoś nikomu nie zbierało się do zestrzelenia go. Za którymś z kolei razem, mój przodek mocno sie zdenerwował i ustrzelił go z ... rusznicy ppanc. Najpewniej był to Polak-Ślązak, bo na piersi miał medalik z Matką Boską Piekarską.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 4/09/2006, 1:59
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
yaretzki
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 21.372

 
 
post 12/09/2006, 8:48 Quote Post

[quote=WojciechZ,21/08/2006, 17:46]

2) czy istnieje możliwość uzyskania z jakiegoś niemieckiego archiwum dokumentów związanych z służbą Polaków w armii niemieckiej? Podczas sławetnej afery Tuska pamiętam, że któryś dziennikarz uzyskał z jakiejś instytucji dokument z nazwiskiem dziadka Tuska...?

hej WojciechZ

wejdz na

http://www.dd-wast.de/

Wystarczy wypelnic formularz online, i jezeli maja to przysylaja o co maja. Ja osobiscie dostalem od nich kompletny przebieg sluzby wojskowej dziadkow. Plus mapke dzialan wojennych ich dywizjonow....

ponadto polecam:

http://www.volksbund.de/

Wyszukiwarka po nazwiskach miejsc wiecznego spoczynku zolnierzy niemieckich...

 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
yaretzki
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 21.372

 
 
post 12/09/2006, 9:09 Quote Post

W mojej slaskiej rodzinie (z obu stron). tez niezle pomerdane bylo...smile.gif

Jedni w Werhmachcie (Kampania Francuska, Rosja, ), inni w Strzelcach Karpackich (Narvik, Tobruk), lub w Rzadzie Tymczasowym w Londynie..

Na weselu rodzicow spotkalo sie nawet dwoch takich, ktorzy w jednej bitwie pod dwoch stronach walczyli.... podobno niezle popili..... ;-)
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Sebastian P
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 120
Nr użytkownika: 20.988

 
 
post 25/11/2006, 10:49 Quote Post

Jo się niy prosił do tego wojska
Alojzy Lysko

Listy Górnoślązaków przymusowo wcielonych do Wehrmachtu na podstawie listów, wspomnień i dokumentów (fragment większej całości).

Problem Górnoślązaków służących podczas drugiej wojny światowej w Wehrmachcie był i nadal jest tematem kontrowersyjnym zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. W polskim systemie myślowym Górnoślązacy w niemieckich mundurach - to zdrajcy niegodni pamięci, w niemieckim - to Polacy, którzy przez fakt służby w Wehrmachcie i posiadania folkslisty chcą zapewnić sobie prawo do stałego pobytu i przywilejów socjalnych.

Tragiczne lata wojny bardzo głęboko poraniły wiele polskich rodzin i pamięć o tym jest nadal żywa, stąd też opory w przywracaniu pamięci o setkach tysięcy Górnoślązaków, którzy służby w Wehrmachcie wcale nie traktowali jako obowiązku, a tym bardziej zaszczytu. Nadszedł jednak czas, aby spokojniej i już w pełni obiektywnie przedstawić ten fragment przeszłości.

Moja droga do poznania prawdy o tragicznych doświadczeniach Górnoślązaków wcielonych do Wehrmachtu prowadziła przez poznanie ich przeżyć i opinii zawartych w listach, wspomnieniach i dokumentach osobistych.

Pobór do Wehrmachtu

Pobór trwał na Górnym Śląsku przez wszystkie lata wojny. Pierwszą rejestrację rozpoczęto w marcu 1940 r., gdy w Katowicach powstało Wehrbezirkskommando (Okręgowa Komisja Wojskowa). Objęła ona 33 roczniki, od 1894 do 1926 r. Nikt dotąd nie ustalił, ilu Górnoślązaków uznano za zdolnych do służby wojskowej.

Można tylko szacować, że z obszaru Górnego Śląska w granicach historycznych do Wehrmachtu powołano 250-300 tys. mężczyzn. Komisje wojskowe, poza zdrowiem i ogólną sprawnością fizyczną, zwracały szczególną uwagę na znajomość przez poborowych języka niemieckiego.

Pisem do Wos tyn list i daja znać, żem posłoł Wom 50 marek. To ta bydziecie Mamo mieli do sklepu. Ale niy żebyście skowali kajś! Jak jich mocie śporować, to jich lepij spolcie, abo potargejcie, bo i tak z tych szmot wiela niy ma. Se co lepij kupcie dla siebie do zjedzynio. Jakbych tak z tyj wojny niy powrócił, to tela bydziecie mieć pamiątki po mnie...

W 1940 r. do rejestracji wojskowej nie stawili się ci Górnoślązacy, którzy nie przyznawali się do narodowości niemieckiej. Po 4 marca 1941 r., kiedy ostatecznie weszły w życie przepisy folkslisty, zdawało się, że problem został jednoznacznie uregulowany, bowiem obowiązkiem służby wojskowej objęci zostali posiadacze tylko trzech pierwszych grup DVL (Deutsche Volksliste). Przytoczony poniżej fragment innego listu wspomnianego już Franciszka Saternusa ze stycznia 1942 r. nie potwierdza tego:
Zapytuja Wos, Tato, jak z tom volkslistą? Mocie jom, czy niy? Bo jak żeście dostali "draj", to Wyście som Polok i jo jest Polok. Jak Wy i jo momy "draj", to jo jim wystąpia z tego wojska. Tu sie jedni odwołują, to i jo sie odwołom. Tato, jak niy wiycie, kiero mocie klasa, musicie iść na gmina i sie dowiedzieć. Jak sie dowiycie, to mi zaroz odpiszcie. Uwijejcie sie z tym, żeby niy było za niyskoro. Bo tu już pierzynem dudni...

Osoby spoza folkslisty, czyli osoby narodowości polskiej, których liczbę historycy szacują na 100-120 tys. również nie były zwolnione ze służby w Wehrmachcie. Ich losy dobrze przedstawiają wspomnienia Teofila Biolika ze Świerczyńca, [1926]:

W styczniu 1944 roku za pomoc w ukrywaniu konspiratorów zostało aresztowanych około stu mieszkańców Bierunia i Bojszów. Z matką i ciotką również i ja znalazłem się w pszczyńskim więzieniu (brat w tym czasie był we Francji w Wehrmachcie). Najgorsze były przesłuchania. Okropnie nas tam bito.
Lecz wtedy byłem siedemnasto-latkiem i to bicie jakoś wytrzymałem. Matka siedziała pół roku. Mnie po trzech miesiącach wypuszczono, bez żadnego pytania wpisano na volkslistę trzy i wcielono do Wehrmachtu...


Nieprzerwany pobór do Wehrmachtu trwał na Górnym Śląsku pięć lat: 1940-1944.

Pożegnania

Wezwanie do Wehrmachtu było jak wyrok, trudno było się od niego odwołać. Na wojnę musieli iść wszyscy uznani przez komisję wojskową za zdolnych do jej pełnienia. Kochające matki i żony zaszywały do świętych szkaplerzy Komunię św., wręczały różańce, obrazki z modlitewnikami do św. Barbary, św. Tadeusza Judy, do Panienki Piekarskiej. Narzeczone darowały wyszyte chusteczki, pamiątkowe fotografie, prosiły o listy. Powołani uczestniczyli w pożegnalnych nabożeństwach w kościołach, gdzie modlili się o szczęśliwy powrót, żegnali z najbliższymi w różny sposób. Opuszczając swoje mieszkania, całowali progi rodzinnych domów, żegnali się krzyżem świętym, wymawiali stare śląskie: "Zostońcie z Bogiem".

W niedzielę 22 marca 1942 roku z dworca kolejowego w Pszczynie odjeżdżało nas setki. Orkiestra wojskowa grała nam paradenmarsze, lecz chyba tej muzyki nikt nie słyszał. Każdy się trzymał blisko swoich i chciał być z nimi do ostatniej minuty. Co się tam wtedy łez wylało! Tam przyszły mi takie myśli: Ilu z nas powróci w rodzinne strony? Dlaczego to nieszczęście przytrafiło się naszemu pokoleniu... (wspomnienia Józefa Sosny z Miedźnej [1924-1994]).
Źrodło:
http://www.alfa.com.pl/slask/200501/s10.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

6 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej