Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Okupacja, ruch oporu, terror _ Partyzantka polska, partyzantka jugoslowianska

Napisany przez: abba18 17/03/2009, 20:58

Która partyzantka była lepsza w uzbrojeniu i w skuteczności w walce z nazistami? Polska czy Jugosławia?

Napisany przez: adamos2006 17/03/2009, 21:47

Zdecydowanie jugosłowiańska.Przewyższali polską partyzantkę zarówno liczebnością,jak i uzbrojeniem[głównie sowieckim].Dysponowali samolotami,siłami pancernymi i artylerią.Górowali także osiągnięciami militarnymi-wszak większość terytorium Jugosławii wyzwolili sami partyzanci.

Napisany przez: polandczyk039 17/03/2009, 22:08

QUOTE(adamos2006 @ 17/03/2009, 19:47)
Zdecydowanie jugosłowiańska.Przewyższali polską partyzantkę zarówno liczebnością,jak i uzbrojeniem[głównie sowieckim].Dysponowali samolotami,siłami pancernymi i artylerią.Górowali także osiągnięciami militarnymi-wszak większość terytorium Jugosławii wyzwolili sami partyzanci.
*



Do prawdy? A od kiedy to mogli przewyzszac liczebnoscia, NAJLICZNIEJSZA armie podziemna okupowanej Europy - czyli Polska Armie Krajowa?

Tak, mieli moze lepszy sprzet, ale oni (Yugoslavia) mieli "duzo wiecej" zrzutow alianckich niz "my", a w szczegolnosci w okresie kampanii Wloskiej - mozliwosc lotow nad Adriatykiem.

Napisany przez: kundel1 17/03/2009, 23:07

*

[/quote]

Do prawdy? A od kiedy to mogli przewyzszac liczebnoscia, NAJLICZNIEJSZA armie podziemna okupowanej Europy - czyli Polska Armie Krajowa?

*

[/quote]

Armia Krajowa miała więcej zaprzysiężonych członków niż wojsko Tity, (tym bardziej czetnicy), ale większość z nich nigdy nie wzięła czynnego udziału w walce.

Napisany przez: adamos2006 17/03/2009, 23:08

QUOTE
Do prawdy? A od kiedy to mogli przewyzszac liczebnoscia


Najpewniej od początku czyli od 41 roku,bo wtedy narodziła sie partyzantka jugosłowiańska.Choć akurat co do roku 41 nie mam danych.Ale liczebność partyzantki jugosłowiańskiej z każdym rokiem wzrastała.W 42 było ich grubo ponad 100 tysięcy[i to tylko tych od Tito],rok póżniej 300 tysięcy,a w 44 roku już ponad pół miliona.Pierwsze dywizje partyzantów jugosłowiańskich powstały już w 42 roku,korpusy istniały już w 43,a nie jestem pewien czy pierwszy nie powstał jeszcze w roku 42.Tymczasem na ziemiach polskich wszystkich partyzantów-nie członków ruchu oporu,ale samych partyzantów-było niewiele ponad 10 tysięcy.Łącznie wszystkich czyli tych z AK,BCh,NSZ i komunistów.Gdy w Jugosławii działały dywizje i korpusy partyzanckie u nas w 43 roku najwiekszym zwartym oddziałem partyzanckim był oddział "Ponurego" liczący niespełna 400 ludzi.

QUOTE
NAJLICZNIEJSZA armie podziemna okupowanej Europy - czyli Polska Armie Krajowa?


Do najliczniejszej to jej sporo brakowało.Liczebniejsza była też oprócz jugosłowiańskiej również radziecka partyzantka,choć ona była dość specyficzną partyzantką.Niemniej jeśli chodzi o liczebność to biła naszą polską partyzantkę na głowę.I jakby tak dokladnie policzyć to wcale bym sie nie zdziwił,gdyby okazało sie,że także partyzantka grecka była liczebniejsza od polskiej.

QUOTE
Tak, mieli moze lepszy sprzet, ale oni (Yugoslavia) mieli "duzo wiecej" zrzutow alianckich niz "my", a w szczegolnosci w okresie kampanii Wloskiej - mozliwosc lotow nad Adriatykiem.


Oczywiście to jedna z przyczyn,było ich dużo więcej.Niemniej nie jest to usprawiedliwieniem dla pisania bzdur o "najliczniejszej armii podziemnej w Europie".Są kwestie podlegające ocenie i dyskusji jak np rola czy znaczenie danej partyzantki,natomiast liczebność tych formacji w poszczególnych krajach mozna z wiekszą czy mniejszą dokladnością policzyć.

Napisany przez: wojtek k. 23/03/2009, 8:08

QUOTE(adamos2006 @ 17/03/2009, 23:08)
Niemniej nie jest to usprawiedliwieniem dla pisania bzdur o "najliczniejszej armii podziemnej w Europie".Są kwestie podlegające ocenie i dyskusji jak np rola czy znaczenie danej partyzantki,natomiast liczebność tych formacji w poszczególnych krajach mozna z wiekszą czy mniejszą dokladnością policzyć.


Zanim komuś drugi raz zarzucisz, że pisze bzdury, najpierw zweryfikuj swój stan wiedzy, bo podobnych bredni na temat liczebności i struktury organizacyjnej polskiej i jugosłowiańskiej partyzantki dawno już tu na forum nie czytałem confused1.gif

Napisany przez: alcesalces1 24/03/2009, 6:30

QUOTE(wojtek k. @ 23/03/2009, 9:08)
QUOTE(adamos2006 @ 17/03/2009, 23:08)
Niemniej nie jest to usprawiedliwieniem dla pisania bzdur o "najliczniejszej armii podziemnej w Europie".Są kwestie podlegające ocenie i dyskusji jak np rola czy znaczenie danej partyzantki,natomiast liczebność tych formacji w poszczególnych krajach mozna z wiekszą czy mniejszą dokladnością policzyć.


Zanim komuś drugi raz zarzucisz, że pisze bzdury, najpierw zweryfikuj swój stan wiedzy, bo podobnych bredni na temat liczebności i struktury organizacyjnej polskiej i jugosłowiańskiej partyzantki dawno już tu na forum nie czytałem confused1.gif
*


To podaj lepsze dane i zapal oświaty kaganek nad ciemnym ludem.

Napisany przez: wojtek k. 24/03/2009, 10:25

QUOTE(alcesalces1 @ 24/03/2009, 6:30)
To podaj lepsze dane i zapal oświaty kaganek nad ciemnym ludem.


Dziwi mnie trochę Twój ton sad.gif

Tak to już bowiem jest (a przynajmniej powinno być), że wypada najpierw coś poczytać, a dopiero potem brać się ewentualnie za zwalczanie rzekomych mitów. Trudno mi się odnosić do postu, z którym – jak wnoszę z Twojej wypowiedzi - identyfikujesz się, a który zawiera wierutne bzdury. Jego autor nie podaje żadnych konkretów, a jedynie jakieś insynuacje, z których można wysnuć wniosek, że oto w partyzantce jugosłowiańskiej były dywizje i korpusy, zaś w AK - nie. Tymczasem każdy, kto choć trochę poczytał o AK, wie, że w jej strukturach funkcjonowały i dywizje, i korpusy, i grupy operacyjne. Inna sprawa, czy tego rodzaju formacje można uznać za oddziały partyzanckie, bowiem wedle mojej wiedzy (i definicji oddziału partyzanckiego) – zdecydowanie nie.

Jedyny konkret, jaki pojawia się w rzeczonym poście, to:

QUOTE(adamos2006 @ 17/03/2009, 23:08)
Tymczasem na ziemiach polskich wszystkich partyzantów-nie członków ruchu oporu,ale samych partyzantów-było niewiele ponad 10 tysięcy. Łącznie wszystkich czyli tych z AK,BCh,NSZ i komunistów.Gdy w Jugosławii działały dywizje i korpusy partyzanckie u nas w 43 roku najwiekszym zwartym oddziałem partyzanckim był oddział "Ponurego" liczący niespełna 400 ludzi.


I naprawdę trudno o większe bzdury. Skąd autor ma informację, iż na ziemiach polskich wszystkich partyzantów-nie członków ruchu oporu, ale samych partyzantów-było niewiele ponad 10 tysięcy?

Być może autor nie bierze pod uwagę jednostek liczących więcej niż 500 osób, bo – istotnie - trudno jest takie formacje, jak 27 Wołyńska Dywizja Piechoty, licząca 6,5 tysiąca żołnierzy, uznać za oddział partyzancki wink.gif

Ale w końcu on sam pisał w tym samym poście o dywizjach i korpusach w partyzantce jugosłowiańskiej... confused1.gif

Autor pisze też, że w 43 roku największym zwartym oddziałem partyzanckim był oddział "Ponurego" liczący niespełna 400 ludzi. Jest to podwójnie nieprawda! Zgrupowanie „Ponurego” nie było „zwartym oddziałem partyzanckim”, a do tego – nawet gdyby je za takie uznać – nie było największym. Autor postu zapewne nie słyszał o zgrupowaniu majora „Wacława” (Wacława Pełki) z Obwodu Stołpce, które rzeczywiście było „zwartym” zgrupowaniem, a do tego liczyło w 43 roku 900 ludzi, albo o oddziale kapitana „Bomby” (Władysława Kochańskiego) z Inspektoratu Równe, który też był „zwarty” i liczył w 43 roku 680 ludzi.

Forumowicz Adamos2006 zarzucił swojemu przedmówcy, że pisze „bzdury’. Jak więc ocenić to, co on sam pisze? Zwłaszcza, że ewidentnie miesza on pojęcia confused1.gif

Z kolei w kwestii liczebności AK wypowiadałem się już tu na forum. Wystarczy zajrzeć tutaj:

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=42432

Pozdrawiam

Napisany przez: Baszybuzuk 24/03/2009, 10:30

QUOTE(wojtek k. @ 24/03/2009, 10:25)
Być może autor nie bierze pod uwagę jednostek liczących więcej niż 500 osób, bo – istotnie - trudno jest takie formacje, jak 27 Wołyńska Dywizja Piechoty, liczącą 6,5 tysiąca żołnierzy, uznać za oddział partyzancki  wink.gif


Ale to jednak nie 1943, koncentracja i działania "Wołyńskiej" to głównie 1944.

Aby nie zamienić tej wymiany zdań w pyskówkę, sugeruje proste porównanie stanów oddziałów partyzanckich w Polsce i w Jugosławii odpowiednio w 1942, 43 i 44 roku.

Bo na pewno do niczego nie dojdziemy podając wyrywkowe informacje o oddziale X po jednej, czy po drugiej stronie.

Napisany przez: wojtek k. 24/03/2009, 20:32

QUOTE(Baszybuzuk @ 24/03/2009, 10:30)
QUOTE(wojtek k. @ 24/03/2009, 10:25)
Być może autor nie bierze pod uwagę jednostek liczących więcej niż 500 osób, bo – istotnie - trudno jest takie formacje, jak 27 Wołyńska Dywizja Piechoty, liczącą 6,5 tysiąca żołnierzy, uznać za oddział partyzancki  wink.gif


Ale to jednak nie 1943, koncentracja i działania "Wołyńskiej" to głównie 1944.


Ale autor nie odnosi tamtej informacji do 43 roku, tylko do ogółu sił partyzanckich. Pozwolę sobie przytoczyć cytat w całości:

QUOTE(adamos2006 @ 17/03/2009, 23:08)
Ale liczebność partyzantki jugosłowiańskiej z każdym rokiem wzrastała.W 42 było ich grubo ponad 100 tysięcy[i to tylko tych od Tito],rok póżniej 300 tysięcy,a w 44 roku już ponad pół miliona.Pierwsze dywizje partyzantów jugosłowiańskich powstały już w 42 roku,korpusy istniały już w 43,a nie jestem pewien czy pierwszy nie powstał jeszcze w roku 42.Tymczasem na ziemiach polskich wszystkich partyzantów-nie członków ruchu oporu,ale samych partyzantów-było niewiele ponad 10 tysięcy.Łącznie wszystkich czyli tych z AK,BCh,NSZ i komunistów.


Natomiast gdyby uznać, że autorowi istotnie chodziło wyłącznie o rok 1943 i to bez tzw. kresów wschodnich (ziem zabużańskich), to może liczba ta byłaby bliska rzeczywistości, tylko w takim wypadku nie za bardzo wiem, czemu miało służyć jej podanie tu confused1.gif

QUOTE(Baszybuzuk @ 24/03/2009, 10:30)
Aby nie zamienić tej wymiany zdań w pyskówkę, sugeruje proste porównanie stanów oddziałów partyzanckich w Polsce i w Jugosławii odpowiednio w 1942, 43 i 44 roku.


Tego rodzaju porównania do niczego nie prowadzą i jedynie zaciemnią obraz. Inna była specyfika terenu, inna taktyka...

Obszar Polski przecinały szlaki komunikacyjne (kolejowe i drogowe), którymi szło zaopatrzenie dla wojsk niemieckich walczących na froncie wschodnim. Utrzymanie tychże szlaków miało dla Niemców trudne do przecenienia znaczenie strategiczne. Jugosławia leżała na uboczu wielkich wydarzeń i nawet jej ewentualna strata nie wiązała się z przegraną Niemiec w wojnie. Stąd i różne było zaangażowanie Niemców w Polsce i Jugosławii.

Kolejną ważną sprawą była sprawa strategii i taktyki (które to zresztą nierozerwalnie wiązały się z tym, o czym pisałem powyżej). Armia Krajowa gros energii poświęcała nie na walkę bieżącą, ale na przygotowanie kadr na ostateczną rozprawę z okupantem. Chodziło nie tylko o oszczędzanie sił, ale i o kwestie kwatermistrzowskie (kilkaset tysięcy ludzi w polu trzeba jakoś wyżywić). Stąd istotną rolę także w walce bieżącej odgrywały oddziały dywersyjne (Kedyw), które to po każdej akcji były rozwiazywane, a ich żołnierze wracali do normalnych, codziennych zajęć. Dlatego stan oddziałów partyzanckich AK w roku 1943 może nie wydawać się imponujący, natomiast w toku akcji "Burza" (na obszarze, którym została przeprowadzona) miała miejsce pełna mobilizacja sił AK i wówczas pokazała ona swą potęgę.

Ponadto - jak i co liczyć? Na takim Wołyniu już wiosną 1943 większość sił AK została zmobilizowana i jako tzw. oddziały samoobrony pełniła straż w polskich wsiach (przekształconych w ośrodki samoobrony), chroniąc polską ludność przed UPA. Ale przecież nie były to klasyczne oddziały partyzanckie confused1.gif

Dlatego jak najbardziej słuszna była uwaga, iż Polacy stworzyli "największą armię podziemną okupowanej Europy". Taką właśnie była AK - armią podziemną, nie zaś partyzancką.

Rozwijając to, dodam, że nie tylko armię podziemną stworzyli Polacy, ale swoiste Polskie Państwo Podziemne, na które składały się:

- ekspozytura rządu (z wicepremierem na czele),
- konspiracyjny parlament (RJN),
- podziemną administrację funkcjonującą na różnych szczeblach,
- partie i organizacje polityczne,
- podziemne szkolnictwo,
- konspiracyjną policję (PKP), straż samorządową (SS) i milicje (LSB, Milicja PPS),
- formacje paramilitarne i harcerstwo

Wojsko, czyli Armia Krajowa, funkcjonująca w oparciu o obowiązujące w RP akty prawne, stanowiło jedynie element tego podziemnego państwa.

Dodam tylko jeszcze, że nieporozumieniem jest mówienie o "ruchu oporu" - to był termin, który upowszechnili komuniści, jako przeciwwagę dla terminu Polskie Państwo Podziemne, sugerując, iż chodzi o jakiś ruch społeczny, w którym to występowały różne nurty (z których to nurtów jeden, mianowicie AL, wyszedł ostatecznie jako ten rządzący po wojnie). Wymieniano przy tym jednym tchem - AL, AK i BCh - jako główne nurty owego ruchu oporu. Tyle że BCh funkcjonowało w ramach tego Polskiego Państwa Podziemnego (jako jedna z formacji paramilitarnych, która to następnie przekazała część kadr do wojska, czyli do AK, część do policji czyli do PKB, a część pozostawiła do dyspozycji ruchu ludowego jako milicję partyjną - LSB). Oczywiście w Polskim Państwie Podziemnym (jakoż to w państwie) ścierały się różne poglądy, frakcje itp., ale stanowiło ono swoistą całość.

Napisany przez: Baszybuzuk 24/03/2009, 21:16

QUOTE(wojtek k. @ 24/03/2009, 20:32)
Tego rodzaju porównania do niczego nie prowadzą i jedynie zaciemnią obraz. Inna była specyfika terenu, inna taktyka...


No właśnie nie, bo pytanie było proste - których było więcej i którzy mieli lepsze wyposażenie. A odpowiedź na to jest dość jasna.

Dopiero potem możemy dyskutować, DLACZEGO w Polsce i Jugosławii, mimo podobnej liczebności podziemia, jego struktura była diametralnie inna. I tu masz rację podając wszystkie swoje argumenty.

Z tym, że nie ma co ściemniać - oddziałów partyzantki w terenie i to naprawdę nieźle wyposażonych było znacznie więcej w Jugosławii.

Co do skuteczności (pytanie z pierwotnego postu) - a co to jest skuteczność? Jak to mierzyć?

Napisany przez: Czarny Smok 24/03/2009, 21:58

Należy pamiętać, że partyzantka jugosławiańska miała nieco lepsze warunki do prowadzenia walki, mam oczywiście na myśli góry.
Patrząc obiektywnie jeśli chodzi o siłę, to partyzantka w Jugosławii i ZSRR była zdecydowania silniejsza od polskiej.
(89)

Napisany przez: adamos2006 25/03/2009, 6:58

Aby uniknąć niepotrzebnych kłótni i pyskówek krótko tylko o liczebności obu partyzantek.
Polska partyzantka[całość,nie tylko AK]:
1942 rok-kilka tysięcy "leśnych"
1943 rok-wspomniane niewiele ponad 10 tysięcy
1944 rok-znaczący wzrost,najczęsciej można spotkać liczbę 100 tysięcy

NOVJ-partyzantka Tito:
1942 rok-ponad 100 tysięcy
1943 rok-ponad 300 tysięcy
1944 rok-ponad 500 tysięcy

Mi z tych liczb wychodzi,że nawet nie ma co porównywać-partyzantka jugosłowiańska jest po prostu znacznie liczebniejsza.Dla Wojtka natomiast to "wierutne bzdury" i brednie.Oczywiście każdy może wierzyć w co tylko chce,ale chyba niekoniecznie trzeba dzielić sie takimi swoimi przekonaniami tu na forum.Ale mniejsza z tym.

To dane o partyzantach czyli ludziach walczących z okupantem z bronią w ręku.Oczywiście liczebność całej AK było znacznie większa.Władze emigracyjne krótko po wojnie mówiły o 300 -350 tysiącach w szczytowym momencie,a płk Tatar będący w połowie 44 roku w Stanach podawał liczbę 250 tysięcy AK-owców.Natomiast Profesor Roszkowski pisze o 300 tysiącach.Wśród tych 250 czy 300 tysięcy byli np 60-letni kolejarze,którzy informowali o ruchach niemieckich pociągów,były 16-letnie dziewczęta przeszkolone jako sanitariuszki,byli wydający podziemną prasę czy też piszący na elewacji miejscowego kina napisy:"tylko świnie siedzą w kinie".Ale walczących zbrojnie było tyle ile podawałem wyżej.Władze AK początkowo nie planowały podejmowania otwartej walki bo była ona z góry skazana na niepowodzenie,a mogła tylko przysporzyć nam wielu strat.Moim zdaniem była to słuszna decyzja,ale nie należy o tym zapominać i dziś porównywać sie z kilkanascie razy liczebniejszą partyzantką jugosłowiańską.Przecież,gdy w 43 roku u nas było te kilkanaście tysięcy partyzantów,to Tito wiazał walką 12 niemieckich dywizji.To dlatego[a nie dlatego,że Churchill nagle zapałał miłoscią do komunistów] otrzymał on angielską pomoc.Anglikom to sie bardzo opłaciło,bo 6 czerwca 44 roku wojska Tity wiązały walcząc jak równy z równym 25 niemieckich dywizji.A 25 niemieckich dywizji w Jugosławii,to o 25 niemieckich dywizji mniej w Normandii.Tito niemal całą Jugosławię wyzwolił wyłącznie swoimi siłami.Tylko przy zdobyciu Belgradu poprosił o jedną sowiecką dywizję pancerną-Stalin dał mu cały korpus pancerny.
Co do korpusów i dywizji to oczywiście Ak je posiadała,tylko kiedy powstały i ile ich było?Jugosłowianie mieli w 44 roku ponad 50 dywizji,16 czy 17 korpusów,brygady pancerne,lotnictwo i cięzką artylerię.
Jeśli chodzi o oddział majora "Wacława" piszesz o 900 partyzantach w 43 roku.Dziwne,ja spotkalem sie własnie z liczbą 800-900 w 44 roku,gdy "Wacław"juz nie dowodził.Natomiast w grudniu 43,gdy sowieci go rozstrzeliwali jego oddział miał liczyć niecale 400 ludzi.

Napisany przez: wojtek k. 25/03/2009, 9:55

QUOTE(adamos2006 @ 25/03/2009, 6:58)
Aby uniknąć niepotrzebnych kłótni i pyskówek krótko tylko o liczebności obu partyzantek.
Polska partyzantka[całość,nie tylko AK]:
1942 rok-kilka tysięcy "leśnych"
1943 rok-wspomniane niewiele ponad 10 tysięcy
1944 rok-znaczący wzrost,najczęsciej można spotkać liczbę 100 tysięcy

NOVJ-partyzantka Tito:
1942 rok-ponad 100 tysięcy
1943 rok-ponad 300 tysięcy
1944 rok-ponad 500 tysięcy



Czy zechcesz podać źródło confused1.gif

QUOTE(adamos2006 @ 25/03/2009, 6:58)
To dane o partyzantach czyli ludziach walczących z okupantem z bronią w ręku.Oczywiście liczebność całej AK było znacznie większa.Władze emigracyjne krótko po wojnie mówiły o 300 -350 tysiącach w szczytowym momencie,a płk Tatar będący w połowie 44 roku w Stanach podawał liczbę 250 tysięcy AK-owców.


Odnoszę wrażenie, że jedynym "źródłem" są dla Ciebie wypowiedzi z różnych forów internetowych. Nie będę wypowiadał się na temat liczebności partyzantki jugosłowiańskiej, jako że nie weryfikowałem liczb, które na takich czy innych forach się pojawiają i nie wiem, które uznać za prawdziwe, natomiast w kwestii liczebności AK mam pewną wiedzę (której Ty niestety nie posiadasz)...

Żołnierzy AK można policzyć na podstawie istniejących dokumentów i relacji. Armia Krajowa prowadziła szczegółową ewidencję, która jednak zachowała się tylko szczątkowo. Najbardziej znanym dokumentem jest Meldunek Organizacyjny nr 240 za okres od 1 IX 1943 roku do 29 II 1944 Komendy Głównej Armii Krajowej do Naczelnego Wodza z 1 marca 1944 roku. Liczby, jakie wynikają z tego dokumentu, często przytaczane są jako najwyższy stan Armii Krajowej, z czym jednak w żaden sposób nie wolno się zgodzić. Są tam bowiem uwzględnione jedynie stany bojowe oraz liczebność kadry dowódczej (oficerowie, podchorążowie i podoficerowie), z tym zastrzeżeniem, że brak jest danych z Okręgu Wołyń, a dane z Okręgu Radom są niepełne (co wyraźnie zaznaczają autorzy Meldunku nr 240). Nie możemy też zapominać, że w okresie po 1 marca 1944 roku szeregi AK rosły w dalszym ciągu. W świetle moich szacunków liczebność AK u progu lata 1944 roku to nie mniej niż 550 tysięcy żołnierzy, a uwzględniając poniesione do tego czasu straty możemy przyjąć, że przez ZWZ - AK przewinęło się ok. 650 - 700 tysięcy żołnierzy.

Może na początek omówię wspomniany Meldunek Organizacyjny nr 240. Otóż wynika z niego, iż na koniec lutego 1944 roku Armia Krajowa posiadała:

6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi
2.412 plutonów szkieletowych / średnio po 25 ludzi

W sumie daje nam to:

6267 x 50 = 313.350
2412 x 25 = 60.300

Razem daje nam to 373.650 ludzi

Kadrę AK stanowiło:

- 10.551 oficerów
- 5.869 podchorążych
- 81.591 podoficerów

Tak jak już pisałem – liczby te nie obejmują Okręgu Wołyń, który w tym to czasie przystępował do „Burzy” i który nie przesłał raportu, a dane z Okręgu Radom są niekompletne (obejmowały tylko kilka obwodów). Nie nadeszły też raporty z Okręgów Pomorze i Wielkopolska i w raporcie przedstawiono liczby z września 1943 roku. To tyle uwag...

Ale idźmy dalej – liczba (około) 373.650 żołnierzy, którą to winniśmy powiększyć o dane z nieuwzględnionych formacji (Okręg Wołyń i część Okręgu Radom) do około 400 tysięcy, obejmuje wyłącznie żołnierzy zorganizowanych w plutony (jest to więc tzw. stan bojowy). Nie obejmuje ona dowództw wyższego szczebla (od kompanii wzwyż), a nadto wszelkich służb – służba łączności, służba sanitarna, kwatermistrzostwo, przygotowywane w konspiracji służby taborowe i samochodowe itp.

Niezależnie od tego, w okresie po 1 marca 1944 roku proces rozbudowy struktur AK był kontynuowany. Weźmy na przykład taki Okręg Białystok, z którego to szczęśliwie zachowała się ogromna część raportów organizacyjnych, dzięki czemu możemy dokonać w miarę precyzyjnych porównań. Otóż według Meldunku Organizacyjnego nr 240 Okręg Białystok miał mieć na dzień 29 lutego 1944 roku zorganizowanych:

305 plutonów pełnych
253 plutony szkieletowe

W sumie daje nam to ok. 21.575 żołnierzy zorganizowanych w plutonach. Dysponujemy natomiast szczegółowym zestawieniem stanu osobowego Okręgu (z rozbiciem na Obwody), z którego wynika, że stan osobowy Okręgu w tym czasie to prawie 30.000 tysięcy ludzi (z czego 25% nie było zorganizowanych w plutony, ale służyło w dowództwach takiego czy innego szczebla oraz w różnego rodzaju służbach). W okresie do końca czerwca 1944 roku nastąpił dalszy wzrost szeregów i w efekcie Okręg Białystok miał u progu lata 37 tysięcy ludzi.

Z nie wszystkich okręgów posiadamy tak znakomity materiał źródłowy...

Zainteresowanych szczegółowymi danymi na temat stanu organizacyjnego Okręgów Lublin i Polesie oraz Podokręgu Wschód Obszaru Warszawa (a także przebiegiem akcji „Burza” na tym terenie) zachęcam do nabycia mojej pracy „Na przedpolu Warszawy”:

http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=7316

Odniosę się jeszcze do liczby 100.000 "partyzantów" AK w roku 1944. Jeśli nie uwzględnia ona oddziałów zmobilizowanych do akcji "Burza", to liczba ta jest zdecdydowanie zawyżona. Jesli zaś uwzględnia ona oddziały zmobilizowane do "Burzy", to jest zdecydowanie zaniżona. Tak czy inaczej - jest ona wzięta z sufitu sad.gif

Napisany przez: wojtek k. 25/03/2009, 9:56

Przejdę teraz do omówienia stanu organizacyjnego Okręgu Kraków, który wedle Meldunku Organizacyjnego nr 240 miał mieć zorganizowanych:

1057 plutonów pełnych
220 plutonów szkieletowych

W sumie daje nam to (w stanie bojowym na dzień 29 lutego 1944 roku) – 58.350 ludzi. Latem 1944 roku Okręg Kraków osiągnął stan (z dowództwami i służbami) ponad 100.000 ludzi:

Okręg Kraków dzielił się na dwa podokręgi:

- Podokręg Kraków
- Podokręg Rzeszów.

Na początek zajmę się Podokręgiem Rzeszów...

Zacznę od Inspektoratu Rejonowego Rzeszów, który był jednym z czterech inspektoratów podległych Komendzie Podokręgu Rzeszów. Podlegały mu trzy obwody: Rzeszów, Dębica i Kolbuszowa...

Antoni Stańko w pracy Gdzie Karpat progi. Armia Krajowa w powiecie dębickim zamieścił bardzo szczegółowy raport odnośnie stanów osobowych Obwodu Dębica na dzień 31 marca 1944 roku. Nie będę cytował go w całości, bowiem w przywołanej książce zajmuje on 24 strony, natomiast pozwolę sobie zaprezentować fragment podsumowania:

Komenda Obwodu, aparat dowodzenia – 122 ludzi
Placówka Dębica – 440 ludzi, 6 plutonów
Placówka Korzeniów – 204 ludzi, 3 plutony
Placówka Brzeziny – 559 ludzi, 7 plutonów
Podobwód Sędziszów, aparat dowodzenia – 15 ludzi
Placówka Sędziszów I – 521 ludzi, 8 plutonów
Placówka Sędziszów II – 392 ludzi, 6 plutonów
Placówka Ropczyce I – 186 ludzi, 4 plutony
Placówka Łączki Kucharskie – 631 ludzi, 8 plutonów
Placówka Ropczyce II – 93 ludzi, 2 plutony
Podobwód Pilzno, aparat dowodzenia – 10 ludzi
Placówka Pilzno – 321 ludzi, 4 plutony
Placówka Zassów – 216 ludzi, 4 plutony
Oddziały dywersyjne (Kedyw) – 385 ludzi, 11 plutonów
Łączność bojowa – 118 ludzi, 2 plutony
Saperzy – minerzy – 67 ludzi, 2 plutony
Wojskowa Służba Ochrony Powstania – 804 ludzi, 17 plutonów
Wojskowa Służba Kobiet – 289 ludzi

Ogółem siły zbrojne Obwodu – 5373 ludzi, 84 plutony

w tym:
oficerów zawodowych – 14
oficerów rezerwy – 88
podchorążych zawodowych – 7
podchorążych rezerwy – 55
podoficerów zawodowych – 86
podoficerów zawodowych – 577
szeregowych wyszkolonych – 4234
szeregowych nie wyszkolonych – 312

Czasami na forach internetowych można spotkać się z tezą, iż informacje zawarte w meldunkach nie były weryfikowane i tym samym trudno uznać je za w pełni wiarygodne, co bynajmniej nie jest prawdą. Zacytuję w tym miejscu fragment relacji rtm. Konstantego Łubieńskiego (Kartki z wojny), odnoszące się do czasów, gdy był on komendantem WSOP Obwodu Dębica:

„Oczywiście nie zadowalały mnie meldunki. Trzeba było dokonywać kontroli. Różne one miała formy, na przykład u „Wiktora” w Łękach Górnych sprawdzaliśmy stan plutonu, siedząc na strychu przy okienku wychodzącym na drogę. Żołnierze plutonu przechodzili w ustalonych odstępach czasu po dwu lub trzech, niosąc kosy lub inne narzędzia rolnicze, a my, to znaczy dowódca plutonu „Wiktor” i ja, liczyliśmy przechodzących.”

Ale to tak na marginesie...
Bynajmniej Obwód Dębica nie był najsilniejszym w skali nie tylko Okręgu Kraków czy nawet Podokręgu Rzeszów, ale nawet w skali Inspektoratu, w skład którego wchodził. Oto bowiem stan organizacyjny Obwodu Rzeszów na koniec marca 1944 roku według Andrzeja Zagórskiego („Inspektorat Armii Krajowej Rzeszów”) – 7.704 oficerów i żołnierzy (10 placówek – 105 plutonów pełnych i 14 plutonów szkieletowych). Z kolei w Obwodzie Kolbuszowa w tym samym czasie (według tego samego źródła) miało być zorganizowanych 1635 oficerów i żołnierzy (7 placówek – 24 plutony pełne i 14 plutonów szkieletowych).

W sumie więc Inspektorat Rzeszów miał na dzień 31 marca 1944 roku zorganizowanych prawie 15.000 oficerów i żołnierzy (1057 plutonów pełnych i 220 plutonów szkieletowych), przy czym liczba ta nie obejmuje sztabu Inspektoratu z jego oddziałami dyspozycyjnymi i służbami.

Dodajmy, że według mjra Adama Lazarowicza – „Klamry” w maju 1944 roku Obwód Dębica miał mieć zorganizowanych 7.400 ludzi, co by oznaczało, że w ciągu dwóch miesięcy nastąpił wzrost szeregów tegoż Obwodu o ok. 38%. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Zresztą także z pracy Antoniego Stańki (Gdzie Karpat progi. Armia Krajowa w powiecie dębickim) bynajmniej nie wynika, iżby w drugim kwartale 1944 roku miał miejsce w Obwodzie Dębica tak znaczący przyrost szeregów.

Tak czy inaczej, według Grzegorza Ostasza (Obwód ZWZ – AK Rzeszów Konspiracja wojskowa i „Burza”) stan osobowy Inspektoratu Rzeszów mógł latem 1944 roku sięgać 20.000 ludzi. Do podobnych wniosków doszedł Gabriel Brzęk („Wierny przysiędze. O Łukaszu Cieplińskim „Pługu”, komendancie IV Komendy Głównej WiN”), który uważa, że stan osobowy Inspektoratu Rzeszów latem 1944 roku to 20.000 ludzi, zaś całego Podokręgu Rzeszów – 60.000.

Przypomnę, że w skład Podokręgu Reszów wchodziły cztery inspektoraty rejonowe:

- Rzeszów (Obwody Rzeszów, Dębica i Kolbuszowa)
- Przemyśl (Obwody Przemyśl, Jarosław, Przeworsk i Łańcut)
- Mielec (Obwody Mielec, Nisko i Tarnobrzeg)
- Jasło (Obwody Jasło, Krosno, Sanok i Brzozów)

Przyjrzyjmy się teraz Inspektoratowi Jasło. Według Łukasza Grzywacza – Świtalskiego (Z walk na Podkarapciu), który do maja 1944 roku pełnił funkcję komendanta tego inspektoratu, jego organizacja przedstawiała się następująco:

Obwód Krosno – trzy bataliony (dwa bataliony po trzy kompanie i jeden z czterema kompaniami)) – 2.500 ludzi (z tego 1/3 uzbrojonych)
Obwód Sanok – 1.500 ludzi (z tego 10% uzbrojonych)
Obwód Brzozów – dwa bataliony ( w I – dwie kompanie, w II – cztery kompanie) + oddział partyzancki (pluton ppor. „Skalnego”)
Obwód Jasło – trzy bataliony (po trzy kompanie w każdym) – 2.700 ludzi

Niezależnie od tego bezpośrednio Komendzie Inspektoratu Jasło podlegał oddział partyzancki „Orskiego” w sile dwóch plutonów oraz odział Kedywu w sile plutonu (w okresie poprzedzajacym „Burzę” przekształcony w oddział partyzancki OP 15), dowodzony przez por. „Borutę”.

Całość sił Inspektoratu Jasło to ok. 8,5 – 9 tysięcy żołnierzy...

Nieco zamieszania wprowadza tu Wiesław Hap (Historia Obwodu ZWZ – AK Jasło), który twierdzi, iż latem 1944 roku w Obwodzie Jasło w oddziałach pierwszego rzutu zorganizowanych było przeszło 2.700 żołnierzy, zaś we WSOP – ok. 200 – 300. Sugerowałoby to, że liczby przedstawione przez Łukasza Grzywacza – Świtalskiego odnosiły się wyłącznie do oddziałów pierwszego rzutu i nie obejmowałyby WSOP (a także służb pomocniczych).

Dodam, że w ramach OSZ Inspektorat Jasło odtwarzał 22 dywizję piechoty:

- Obwód Krosno – 6 pułk strzelców podhalańskich
- Obwód Jasło – 5 Pułk strzelców podhalańskich
- Obwody Sanok i Brzozów – 2 pułk strzelców podhalańskich

Jeśli istotnie liczby podane przez Łukasza Grzywacza Świtalskiego odnosiły się wyłącznie do oddziałów pierwszego rzutu (czego nie należy wykluczać), oznaczałoby to, że Inspektorat Jasło miał zorganizowanych nie 8,5 – 9, ale kilkanaście tysięcy ludzi...

Tymczasem przejdźmy do omówienia Inspektoratu Mielec. Na początek – Obwód Mielec, którym od maja 1944 roku dowodził rtm. Konstanty Lubieński. W cytowanej już relacji (Kartki z wojny) pisze on:

„Rozkazem nr 2 z 20 czerwca 1944 r. utworzyłem czwartą placówkę. W ten sposób obwód dzielił się na placówki: nr l pseudonim „X” kryptonim Fa1 obejmującą tereny położone na północny zachód od Mielca, placówka nr 2 pseudonim „Adam”, kryptonim Fa2, leżącą na północ od Mielca, placówka nr 3, pseudonim „Michał”, kryptonim Fa3, obejmująca teren na południowy wschód od Mielca, łącznie z miastem, oraz placówka nr 4, pseudonim „Andrzej”, kryptonim Fa4 pokrywająca się mniej więcej z południowo-zachodnią częścią obwodu. Dowódcami placówek byli - placówki nr l - „Rolnik”, placówki nr 2 - „Roman”, nr 3 - „Świerszcz”, nr 4 - „Grott-Szczerba”.
Poza „Romanem”, wszyscy byli oficerami zawodowymi. Każda placówka posiadała swój sztab w składzie: 1) komendant placówki, 2) zastępca, 3) adiutant, 4) dowódca dywersji, 5) oficer szkoleniowy, 6) podoficer gospodarczy, 7) oficer lub podoficer broni, 8) szef propagandy, 9) lekarz lub podoficer sanitarny, 10) oficer lub podoficer łączności, 11) podinspektor Wojskowej Służby Ochrony Powstania, 12) kapelan, 13) oficer wywiadu, 14) Wojskowa Służba Kobiet. Placówka dzieliła się na kompanie, a ta na plutony. ...
Na przełomie czerwca i lipca rozpocząłem inspekcję placówek. Kontaktowałem się z dowódcami placówek, kompanii i plutonów sprawdzając stany. Równolegle „Zagończyk" sprawdzał stany broni. W tym okresie obwód liczył ponad 3000 żołnierzy. Placówka „Rolnika” około 1500, „Świerszcza” około 700, „Romana” około 500 i „Grotta-Szczerby” około 500 ludzi.”
[podkreślenie – moje]

Nieco więcej miejsca rtm. Konstanty Łubieński poświęca placówce nr 4., której O de B przedstawiało się następująco:
sztab placówki: dowódca placówki - „Grott-Szczerba”, porucznik zawodowy 17 pułku ułanów;
zastępca i dowódca I kompanii - „Mocny”, inspektor WSOP - „Józef”,
oficer łączności i szef propagandy - „Piotr”, oficer wywiadu - „Stefan”,
adiutant - „Znicz”,
dowódca patrolu dywersyjnego w dyspozycji komendanta obwodu - „Koziorożec”,
podoficer do spraw szkolenia - „Wyrwicz-Dąb”,
podoficer gospodarczy - „Grab”, podoficer broni - „Chory”,
lekarz - ppor. zaw. „Sobota”,
lekarz weterynarii - „Rudolf”;
łącznicy: „Borowik”, „Georg”, „Leszek”, „Brzeg”;
gońcy - „Sadza”, „Olej”.
Dowódca II kompanii – „Gryf”
Dowódcy plutonów I kompanii:
l pluton - „Oroń”,
2 pluton - „Ciechan”,
3 pluton - „Wrzos”,
4 pluton - „Ziarko";
dowódcy plutonów II kompanii:
5 pluton - „Granat”,
8 pluton - „Świerk”,
7 pluton - „Zbyszek”.

Warto dodać, że bezpośrednio Komendzie Obwodu Mielec podlegał między innymi oddział dywersyjny (w sile plutonu) pod dowództwem „Stalowego”...

Podobną (względnie niewiele mniejszą) siłę przedstawiał sobą Obwód Tarnobrzeg. Według Tadeusza Zycha (Związek Walki Zbrojnej – Armia Krajowa w Obwodzie Tarnobrzeskim 1939 – 1945) w przeddzień „Burzy” komendant Obwodu Tarnobrzeg miał do dyspozycji 31 plutonów terytorialnych oraz dwa oddziały partyzanckie (35-osobowy OP „Bławata” i 90-osobowy OP „Tygrysa”)...

Niewiele jestem w stanie powiedzieć na temat Obwodu Nisko / Stalowa Wola, ale wydaje się, że nie odbiegał on swą siłą od pozostałych dwóch obwodów Inspektoratu Mielec.

Spójrzmy jeszcze na liczbę członków BCh w szeregach AK (w poszczególnych obwodach Inspektoratu Mielec), która w świetle raportu Władysława Jagusztyna przedstawiała się następująco:

Obwód Mielec – 9 ofic. + 76 podof. + 352 szereg. + 210 niewojsk.; w sumie - 647
Obwód Tarnobrzeg – 11 ofic. + 160 podof. + 400 szereg. + 343 niewojsk.; w sumie – 914
Obwód Nisko – 9 ofic. + 69 podof. + 531 szereg. + 98 niewojsk.; w sumie - 707

Tytułem uzupełnienia dodam, iż w trakcie „Burzy” Inspektorat Mielec odtwarzał 3 pułk piechoty (sprawa jest o tyle dziwna, że w tym samym czasie 3 pułk piechoty odtwarzany był też na terenie Okręgu Radomsko – Kieleckiego). Każdy z obwodów Inspektoratu odtwarzał dla niego po jednym batalionie, co również wskazuje na zbliżoną ich siłę.

Na koniec pozostawiłem sobie Inspektorat Rejonowy Przemyśl, w skład którego wchodziły cztery Obwody: Przemyśl, Przeworsk, Jarosław i Łańcut.

Zdecydowanie najsłabszym Obwodem w skali Podokręgu był Obwód Przemyśl, a to za sprawą kilku poważnych wsyp, które wstrząsnęły Armią Krajową na tym terenie. Po raz pierwszy do rozbicia Obwodu doszło we wrześniu 1942 roku, następnie – w czerwcu 1943 roku, a w końcu – w marcu 1944 roku. W rezultacie latem 1944 roku Obwód Przemyśl miał zorganizowanych nie więcej niż 1000 żołnierzy. Emil Czerny, który w okresie od 1 stycznia 1941 roku do 3 września 1942 roku był komendantem Obwodu Przemyśl, w książce Moja działalność w Armii Krajowej pisze:

„Według stanu na 15 lipca 1944 r. w skład Obwodu wchodziły następujące placówki:
- Placówka nr l Przemyśl - Zasanie i Przemyśl - Miasto, kryptonim „Paula”, 4 plutony, dowódca - ppor. „Bartek” z OB PPS; stan 72 ludzi, uzbrojenie: 2 rkm, 8 pm, 36 kb, ok. 20 pistoletów.
- Placówka nr 2 Żurawica - kryptonim „Zofia”, dowódca - chor. Bronisław Boryła, zastępca - Roman Kuźniar („Baran”), 2 plutony, stan 61 ludzi, uzbrojenie. 3 rkm, 3 pm, 40 kb, ok. 15 pistoletów.
- Placówka nr 3 Orły - kryptonim „Walentyna”, dowódca - ppor. Jan Wojtowicz („Klon”), zastępca - ppor. Tomasz Czekierda („Tygrys”), oficer broni komendy Obwodu, 6 plutonów; stan 180 ludzi, uzbrojenie 5 ckm, 7 rkm, 130 kb, około 30 pm, pistolety oraz ponad 100 butelek samozapalających, własnej produkcji, przeciwko czołgom.
- Placówka nr 4 Krzywcza - kryptonim „Klara”, dowódca - chor. Mikołaj Gajdzik („Dniestr”), zastępca - pchor. „Lux” (NN), 5 plutonów; stan 180 ludzi, uzbrojenie: 3 ckm, 3 piąty, 12 rkm, ok. 120 kb, 15 pm i pistolety.
- Placówka nr 5 Bircza - kryptonim „Barbara”, dowódca - ppor. Józef Rybak („Perkoz”), 3 plutony; stan ok. 70 ludzi, uzbrojenie 3 rkm, 6 pm, ok. 40 kb oraz pistolety.
- Placówka nr 6 Medyka - kryptonim „Maria”, dowódca - sierż. Albin Grzelak („Grzegorz”), l drużyna; stan 18 ludzi, uzbrojenie. 2 pm, ok. 15 kb oraz pistolety.
- Placówka nr 7 Chyrów - kryptonim „Czesława”, dowódca - plut. Jan Pawlak („Kabel”), l drużyna; stan 5 ludzi, uzbrojenie: l pm, 2 kb, 2 pistolety i 200 kg trotylu.
W Medyce i Chyrowie patrole dywersji kolejowej tworzyły placówki. Stan dywersji kolejowej na dzień 15 lipca 1944 r:
- Patrol maszynistów nr l Przemyśl – 1 + 5,
- Patrol kolejowy nr 2 Przemyśl Główny – 1 + 7,
- Patrol kolejowy nr 3 Żurawica I – 1 + 3,
- Patrol kolejowy nr 4 Żurawica II - l + 4,
- Patrol kolejowy nr 5 Przemyśl - Zasanie –1 + 3,
- Patrol kolejowy nr 6 Chyrów – 1 + 4,
- Patrol mechaników samochodowych nr 7 Przemyśl – 1 + 3 (dotyczy Warsztatów Wojskowych znajdujących się na posesji przy ul. Dworskiego, róg Lenartowicza), zorganizowany przez „Kibica” w maju 1944 r. Dowódcą całości [tj. Kedywu] był pchor. Adam Zięba („Kibic”). Ogólny stan osobowy żołnierzy AK w przeddzień akcji „Burza” wynosił 615 ludzi.”


Nie ulega wątpliwości, że Emil Czerny, sporządzając powyższe zestawienie, uczynił to na podstawie konkretnego meldunku, którym dysponował, a który nie jest mi znany. Należy przy tym zwrócić uwagę na to, iż liczba 615 ludzi, która pojawia się na końcu, odnosi się do stanu bojowego i obejmuje wyłącznie szeregowych (proszę dokonać podliczenia - wyszczególnieni tu dowódcy patroli dywersyjnych nie są uwzględnieni w podsumowaniu!). Stan osobowy Obwodu był więc nieco wyższy. Do liczby 615 ludzi należy bowiem doliczyć oficerów, podchorążych i podoficerów, a także żołnierzy służb pomocniczych (w tym WSK).

Należy przy tym uwzględnić to, że już w trakcie „Burzy”, do której Obwód Przemyśl zmobilizował wszystkie posiadane siły (warto przy okazji zwrócić uwagę na relatywnie niezłe uzbrojenie Obwodu...), nastąpił znaczny przyrost szeregów. Emil Czerny pisze w swej relacji:

„Zgłaszali się ochotniczo różni ludzie, z różnych warstw społecznych, ofiarowując swoją pomoc. Powoływali się na rekomendacje członków AK. Zgłaszali się chłopcy na łączników, zgłaszały się kobiety i dyplomowane pielęgniarki oraz lekarze. Kupcy ofiarowali różne artykuły. 25 lipca na ul. Św. Jana zgłosili się przedstawiciele krawców i szewców, ofiarowując swoje usługi, zgłaszali się ludzie poważni wiekiem, byli urzędnicy starostwa, sądu i prokuratury. ... Skromne patrole kolejowe rozrosły się do wielkości kompanii. „Szczęsny” w Żurawicy, dzięki ochotnikom przychodzącym z własną bronią, zabezpieczył miejscowość i jej węzeł kolejowy. Dowódcy placówek meldowali, że nie są w stanie przyjąć wszystkich zgłaszających się ochotników.”

Kończąc wątek dotyczący Obwodu Przemyśl, dodam, iż w trakcie „Burzy” oddziały AK tego Obwodu zdobyły: 5 ckm, 21 rkm, 22 pm, ok. 350 kb, „pewną ilość” broni krótkiej, 32 samochody, 3 kuchnie polowe, 2 motocykle... Jeśli więc dowódcy placówek mieli problem z uzbrojeniem zgłaszających się ochotników, to daje nam to wyobrażenie, jak masowy charakter musiało mieć owo zjawisko...

Jak już wspomniałem, Obwód Przemyśl był najsłabszym obwodem Inspektoratu Przemyśl. Nie dysponuję konkretnymi liczbami, ale na podstawie meldunków z wykonania „Burzy” śmiało mogę stwierdzić, iż pozostałe obwody zmobilizowały znacząco większą ilość żołnierzy (Inspektorat Przemyśl odtwarzał dwa pułki piechoty – 38 i 39 pp, przy czym Obwód Przemyśl wystawił tylko jeden batalion – I/38 pp).

Przyjrzyjmy się teraz liczbie członków BCh w szeregach AK w świetle raportu Władysława Jagusztyna:

Obwód Przemyśl – 5 ofic. + 26 podof. + 127 szereg. + 53 niewojsk.; w sumie – 211
Obwód Jarosław – 12 ofice. + 76 podof. + 302 szereg. + 162 niewojsk.; w sumie – 552
Obwód Przeworsk – 8 ofic. + 69 podof. + 437 szereg. + 250 niewojsk.; w sumie – 764
Obwód Łańcut – 19 ofic. + 129 podof. + 829 szereg. + 191 niewojsk.; w sumie - 1168

Z kolei spójrzmy na meldunki i rozkazy dotyczące przygotowań do odtwarzenia 24 dywizji piechoty AK:

Inspektor Inspektoratu AK Przemyśl:
rozkaz organizacyjny dla ujawnienia zgrupowania „Radwan";
8 września 1944 r.


Rozkaz organizacyjny Nr 2
W związku z wydanymi rozkazami na odprawie w dniu 6 bm. zarządzam:
1. KO U22 [Komenda Obwodu Przemyśl] w podanym terminie postawi w stan gotowości bojowej I/38 pp. Dca baonu kpt. sł. st. Bończa z U [Komenda Inspektoratu Przemyśl] odjedzie do mp. wraz z kmdtem Obw. U22 w dniu 11 bm. po odprawie. Odmarsz baonu do miejsca koncentracji na specjalny rozkaz. Ppor. rez. Żbika [dotychczasowego komendanta Obwodu Przemyśl] wyznaczam na adiutanta 38 pp. Komendę Obwodu obejmie w zastępstwie p.o. Slogan [dotychczasowy adiutant komendanta Obwodu Przemyśl].
2. KO U24 [Komenda Obwodu Jarosław] w podanym terminie postawi w stan gotowości bojowej sztab 39 pp, I/39 pp i II/38 pp oraz plut. łączn. dla 39 pp i patr. żand. Por. sł. st. Jerzego odkomenderować do sztabu zgrupowania. Zdeponowaną radiost. Nad. – odb. przydzielić do sztabu 38 pp. Organizacja komp. administr. i komp. sap. staraniem U24. Radiost. dla 39 pp dojdzie z III/39 U28 [Obwód Łańcut] na miejsce koncentr. Komendę Obw. w zastępstwie p.o. obejmie kpt. Pol.
3. KO U26 [Komenda Obwodu Przeworsk] w podanym terminie postawi w stan gotowości bojowej sztab dla 38 pp, II/39 pp, dca por. sł. st. Jelniański z U28 [Obwód Łańcut] melduje się w dniu 11 bm., 2 komp. BCh dla III/38 pp dca baonu sł. st. Jurand z U [Komedna Inspektoratu] melduje się w dniu 10 bm. Ze względu na słabszego uzbrojenia III baonu należy współ z Jurandem uzupełnić [III baon] ludźmi z dywersji U [Inspektorat Przemyśl] i U 26 [Obwód Przeworsk]. Organizacja plut. ppanc., komp. sap., patr. Żand. i komp. administr. staraniem U26. Grota z obsługą dołącza komp. BCh. Po domarszu do miejsca koncentracji odchodzi sztabu 38 pp. KO [komendant Obwodu] Grom wyznaczy p.o. na Obwód i zamelduje do U [Inspektoratu Przemyśl]. Plut. ppanc. przydzieli na miejscu koncentracji.
4. KO U28 [Komedna Obwodu Łańcut] w podanym terminie postawi w stan gotowości bojowej III/38 pp [raczej winno być – III/39 pp], 2 komp. BCh dla III/38 pp. Dca baonu por. sł. st. Jurand z U obejmie wspomniane kompanie na miejscu konc., plut. łączn. dla 38 pp. Podjętą z II [Podokręgu Rzeszów] radiost., przekazaną przez Rutę, oddać do III/39 pp, a po przybyciu na miejsce koncentr. oddać do sztabu 39 pp. Sąd Polowy podejdzie wraz baonem i po przybyciu na miejsce koncentr. zamelduje się dcy zgrupowania. Obu Anglików zabrać na miejsce konc.
Zaopatrzenie: w myśl wytycznych podanych na odprawie. W pierwszej fazie dla 38 pp staraniem U22 i U24, dla 39 staraniem U26 i U28. Dołożyć wszelkich starań, ażeby zgromadzić możliwie duże zapasy na trzecią fazę koncentr.


Tak więc Obwód Przemyśl miał odtwarzać tylko jeden batalion (I/38 pp), podczas gdy Obwód Jarosław – dwa bataliony (I/39 pp i II/38 pp), a także dowództwo i pododdziały specjalne 39 pułku piechoty. Z kolei Obwody Przeworsk i Łańcut miały odtwarzać po jednym batalionie (w Obwodzie Przeworsk – II/39 pp, a w Obwodzie Łańcut – III/39 pp), przy czym siłami obu tych obwodów miał być sformowany jeszcze kolejny batalion (III/38 pp), a Obwód Przeworsk miał dodatkowo sformować dowództwo i pododdziały specjalne 38 pp.

Ale to nie wszystko...
Obwód Jarosław winien był udźwignąć zasadniczy ciężar odtwarzania pododdziałów specjalnych 24 dywizji piechoty, a także 24 pułku artylerii lekkiej, o czym mówią rozkazy dla tegoż Obwodu z pierwszych dni sierpnia 1944 roku:

Obwód AK Jarosław: plan odtwarzania 24 DP
8 sierpnia 1944 r.

...
Komenda Obwodu organizuje na swoim terenie
24 DP
Dca
Szef sztabu: mjr zaw. Rawicz (SPP w Komorowie wykładowca)
Ofic. operac.
Pers. kanc.
24 komp. łączn.
A ) komp. radio-telegr.
B ) komp. telegraficzna por. zaw. Anton
24 baon sap. - kpt. em. sap. Grom (organizuje X/31 [Obwód Przemyśl])
24 komp. km
24 komp. panc. - Dziewanowski
24 bat. opl. - por. rez. Ostoja
PKU - kmdt por. em. Tatar

Jednostka - Rejon zakwater. główny – Zapasowy

24 DP - Budynek własny - Folwark Pawłosiów
24 komp. łączn. - 39 pp / koszary - wieś Pawłosiów
24 baon sap. – Przemyśl
24 komp. km - Gimnazjum I - wieś Pawłosiów
24 komp. panc. - Szkoła Handlowa - wieś Pawłosiów
24 bat. opl. - Straż pożarna - Tywonia
PKU – Gwiazda


Obwód AK Jarosław: plan odtwarzania 39 pp;
8 sierpnia 1944 r.


KO [Komenda 0bwodu] organizuje na swoim terenie:

39 pp
Dca płk Wuj Adam
Zca Twardy
Adiutant Marian I
Of. mob. i ewid. Pers. kpt. rez. Kruk
Kwat. kpt. ss. Pol
Pers. kanc. st. sierż. Brzoza
komp. gosp. chor. Piwowar
szef komp. gosp. st. sierż. Śmiały
pluton pion. sierż. Wybuch
pluton łączn. plut. Kwiatek
pluton art. pchor. rez. art. Jordan
pluton kon. zw pchor. rez. kaw. Jacuś

I/39 pp
Dca: por. zaw. Szczepcio
szef baonu: sierż. zaw. Żak
1 Komp.
dca: por. zaw. Jesion
szef: sierż. zaw. Jagoda
2 Komp.
dca: ppor. rez. Podhalański
szef: st. sierż. zaw. Czech
3 Komp.
dca: ppor. rez. Żbik
szef: sierż. zaw. Palec
l Komp. km
dca: ppor. zaw. Sokół I
szef: sierż. zaw. Waligóra
Lekarz baonu: ppor. zaw. Żuk


Obwód AK Jarosław: plan odtwarzania 24 pal;
8 sierpnia 1944 r.


KO organizuje na swoim terenie:

24 pal [pułk artylerii lekkiej]
Dca
Zca kpt. zaw. Akacja
Adiutant ppor. rez. Wacław
Ofic. mob. kpt. ss. Kopysta
Kwat. kpt. rez. Poraj
Pers. kanc. st. ogn. Halicki
plut. łączn. ogn. zaw. Garczewski
plut. topogr. ogn. Karo
I/24 pal
dca: kpt. em. Ostoja II
szef dyonu: st. ogn. Dąbrowski (Dąbrowa)
1. bat.
dca: ppor. rez. Lipa
szef: ogn. zaw. Kowalik
2. bat.
dca: ogn. zaw. Tońko
szef: ogn. Kordecki
3. bat.
dca: ppor. rez. Mały
szef: st. ogn. Morwa
II/24 pal
dca: ppor. ss. Jawor
szef dyonu: ogn. zaw. Wisła18
4. bat.
dca: ppor. rez. Strawa
szef: plut. zaw. Lin
5. bat.
dca: st. ogn. Kulan
szef: ogn. zaw. Majewski
6. bat.
dca: st. ogn. Sieczkowski
szef: ogn. zaw. Duda (Dudek)
III/24 pal
dca: ppor. zaw. Denty
szef dyonu: plut. zaw. Ada
7. bat.
dca: ppor. rez. Sęp
szef: ogn. zaw. Smutny
8. bat.
dca: ogn. zaw. Skawina
szef: ogn. zaw. Zaczep
9. bat.
dca: ogn. zaw. Jabłoński
szef: plut. zaw. Szafran
lekarz sanit.: Ppor. rez. Grot
lekarz sanit – wet.: Jodyna


Obwód Jarosław: plan OSZ;
wytyczne do organizacji pułku artylerii lekkiej


Poczet dowódcy pułku – 12 ofic. + 15 podof. + 31 szer.
Pluton łączności – 1 + 3 + 10
I Dywizjon – 19 + 52 + 261
II Dywizjon – 19 + 52 + 261
III Dywizjon – 19 + 52 + 261
Razem – 70 ofic. + 174 podof. + 824 szer.

Uwagi:
A ) etat baterii: ofic. - 3, podof. - 14, szer. – 80
B ) etat pocztu dcy dyonu – 10 + 10 + 21


Warto w tym miejscu zacytować jeszcze rozkaz Inspektora Przemyskiego do komendanta Obwodu Jarosław z 8 sierpnia 1944 roku:

Podaję ogólne dane dotyczące odtwarzania oddziałów:
A ) Wytypować oficerów znajdujących się na terenie odpowiadających stopniem i funkcją na stanowiska dców pułków lub samodzielnych bat., dołączając wnioski, które winny posiadać następujące dane: stopień, pseudo, dotychczasową funkcję w konspiracji i krótką opinię.
B ) Oddziały wciela się w całości (plutony, kompanie), tak jak były organizowane w konspiracji, uzupełniając tylko stany do etatów bojowych.
C ) Wszelkie nadwyżki powstałe w czasie organizacji przekazać do X [Inspektorat Przemyśl].
D ) X/35 [Obwód Przeworsk] i X/37 [Obwód Łańcut] przekażą wszystkich artylerzystów, sap., łączn., panc. do X [Inspektorat Przemyśl].
E ) Na czas mob. KO [Komendy 0bwodów] uruchomią w swoich mp. Powiatowe Komendy Uzupełnień, wyznaczając w tym celu po jednym ofic. i dodając mu do pomocy odpowiedni person kanc., (powyższe uwzględnić w swojej organizacji Zawiązków).
F ) Roczniki podlegające mob.
nie przeszkolonych od roku 1919-1923,
przeszkolonych od roku 1914-1918,
wszystkie pozostałe roczniki będące już w konspiracji traktować jako ochotników.
G ) Przygotować w porozumieniu z Delegatem Rządu rejony zakwaterowania (stałe i zapasowe) mobilizowanych oddziałów (szczegółowo ze szkicem i planem zakwaterowania oddz.)- Przewidzieć i zorganizować zaopatrzenie,
H ) Zorganizować łączność między mp. PKU a miejscem zakwaterowania oddz.
I ) Jednostki organizowane zaopatrzyć we wszystką posiadaną broń i ekwipunek żołnierski (uzupełnienie braków nastąpi po przyjęciu zrzutów),
J ) Dla organizowanych oddziałów przygotować opaski biało - czerwone), wybijając na nich numerację oddziałów (np. 39 pp, 38 pp, 24 pal itp.)


Widzimy tu więc, że Komenda Inspektoratu Przemyśl uważała (zapewne mając ku temu powody), iż Obwód Jarosław posiada nadwyżki ludzi ponad potrzeby związane z formowaniem odtwarzanych przezeń pododdziałów, którymi zamierzała uzupełnić pododdziały formowane w pozostałych Obwodach...

Zacytuję jeszcze jeden dokument powstały w Komendzie Obwodu Jarosław:

Organizacja Dywizji Piechoty na stopie wojennej
A ) Dca Dyw.
B ) Szef sztabu o czterech oddziałach:
I - organizacyjny, mobilizacyjny, personalny,
II - informacyjny i wywiadowczy,
III - operacyjny i wyszkoleniowy,
IV - zaopatrzenia, ewakuacji, transportów.
C ) 3 pułki piechoty z dcą piechoty dywizyjnej.
D ) l pułk artylerii lekkiej.
E ) l dywizjon kawalerii dywizyjnej.
F ) l baon saperów.
G ) Służby:
1. uzbrojenia,
2. saperska,
3. łączności,
4. zdrowia,
5. intendentury ze służbą taborową,
6. duszpasterska,
7. sprawiedliwości,
8. etapowa.
Ogółem około 15 000 ludzi.

Pułk piechoty
A ) Dca pułku.
B ) Poczet dcy pułku.
C ) Kompania administracyjna - tabor.
D ) Pluton specjalny.
E ) 3 bataliony i l baon zapasowy.

Poczet dcy pułku: 1. zca dcy pułku, 2. 3 adiutantów, 3. personel kanc. dtwa pułku, 4. ofic. wywiadowczy, 5. of. broni i gazowy, 6. of. taborowy (transportowy), 7. ofic. płatnik (skarbnik), 8. of. żywnościowy, 9 lekarz naczelny, 10 kapelan, 11. kapelmistrz.
Plutony specjalne: 1. bateria art. polowej, 2. kompania zwiadowców, 3. kompania ppanc., 4. pluton łączności, 5. pluton pionierów.
W skład kompanii administracyjnej wchodzą oficerowie i szeregowi
pocztu dcy....
Pułk posiada tabor: A ) bojowy, B ) bagażowy, C ) żywnościowy.

Batalion piechoty
A ) Dca baonu.
B ) Poczet dcy.
C ) Pluton administracyjny.
D ) 3 kompanie strzeleckie i kompania ckm.

Poczet dcy baonu: adiutant, obserwatorzy, gońcy, grajek, lekarz, ofic. sań. z patrolem sań., l drużyna łączności, l drużyna pion., sekcja konnych zwiadowców.
W skład plutonu administr. dcy baonu wchodzi of. żywn. oraz tabor boj. i bagażowy z szeregowymi.


Pośród dokumentów, które znalazły się w zbiorach Wojciecha Szczepańskiego, są nadto szczegółowe (wręcz drobiazgowe!) wytyczne Komendy Obwodu Jarosław odnośnie organizacji służby zdrowia, intendentury, kwatermistrzostwa, a także pododdziałów piechoty różnych szczebli odtwarzanej dywizji piechoty...

24 dywizja piechoty miała być w głównej mierze odtworzona siłami Inspektoratu Przemyśl. Jedynie 17 pułk piechoty oraz dywizjon kawalerii dywizyjnej i pluton żandarmerii miały być odtworzone siłami Inspektoratu Rzeszów. Pozwolę sobie zacytować fragment wytycznych odnośnie OSZ dla Inspektoratu Rzeszów:

Wykaz odtwarzanych jednostek
Rz.
1. 17. pp (dowództwo, I i II baon)
2. 20. p. uł. (który odtworzy kawalerię dywizji dla 24. i 22. DP)
3. ośrodek artylerii zmotoryzowanej:
a ) 5 dak zmotoryzowany,
b ) dyony 5 i 10 pac-u.
4. I/22.pal.
5. 2.dyon pociągów pancernych.
6. dyon panc. dla Krak. Bryg. Kawalerii.
7. baon saperów most. kol.
8. pluton żandarmerii 24 DP
9. 1/2 dyonu służby motorowej.
Uwaga:
Zapas ułanów odsyłać do 5. psk (D)
w II rzucie odtwarza:
I pam (ze Stryja)
Uwaga:
III/17. pp odtwarza się w D.
IV/17. pp odtwarza się w K.
Oba baony w czasie odtwarzania podlegają dcy pułku.
Z posiadanych nadwyżek tworzyć następne, kolejne baony zapasowe.


Rz. to Obwód Rzeszów
D. to Obwód Dębica
K. to Obwód Kolbuszowa

Zasadniczo, co wynika z meldunków i rozkazów, których – z uwagi na brak miejsca – nie będę w tym miejscu cytował, Inspektorat Przemyśl mobilizował na potrzeby odtwarzanej 24 dywizji piechoty całość posiadanych zasobów ludzkich (za wyjątkiem WSOP), przy czym najwyraźniej dysponował on wystarczającymi zasobami ludzkimi, by wywiązać się ze stojącego przed nim zadania.

Napisany przez: wojtek k. 25/03/2009, 9:59

Przejdźmy teraz do Podokręgu Kraków, który tworzyły Inspektoraty Rejonowe Kraków, Tarnów, Miechów i Nowy Sącz.

Na początek przyjrzyjmy się Inspektoratowi Nowy Sącz. Mamy tu do dyspozycji niezłe opracowanie – Wojna i okupacja na Podkarpaciu i Podhalu : na obszarze inspektoratu ZWZ-AK Nowy Sącz; 1939-1945, autorstwa Grzegorza Mazura, Wojciecha Rojka i Mariana Zgórniaka.

Komendzie Inspektoratu Nowy Sącz podlegały cztery Obwody: Nowy Sącz, Nowy Targ, Limanowa i Gorlice. Na dzień 29 stycznia 1944 roku Inspektorat Nowy Sącz skupiał 75 oficerów i 3267 podoficerów i szeregowych (uzbrojenie – 2 ckm, 19 rkm, 221 kb, 157 pistoletów, 1293 granaty, 18 dubeltówek).

Niemal rok później, konkretnie na dzień 31 grudnia 1944 roku (według raportu z 8 stycznia 1945 roku), komendzie Inspektoratu Nowy Sącz podlegało 6.687 ludzi.

Sztab Inspektoratu – 25 ludzi
Obwód Nowy Sącz – 1540 ludzi
Obwód Nowy Targ – 1096 ludzi
Obwód Limanowa – 2118 ludzi
Obwód Gorlice – 1908 ludzi

W powyższych stanach najwyraźniej wzięto pod uwagę służby pomocnicze (w tym kobiety zrzeszone w WSK), jako że na przykład Obwód Nowy Sącz w meldunku z października 1944 roku wykazywał następujące stany: 26 oficerów, 19 podchorążych, 214 podoficerów, 797 szeregowych i 485 cywilów, co w sumie daje 1541 ludzi (wobec 1540 według stanu na dzień 31 grudnia 1944 roku).

Do powyższych liczb doliczyć należy 1 pułk strzelców podhalańskich, który w tym czasie liczył 792 ludzi (483 w lesie i 309 na kwaterach)... Dodam, że 31 października 1944 roku, a więc jeszcze przed częściową demobilizacją, 1 psp liczył 1029 ludzi (47 oficerów, 45 podchorążych, 138 podoficerów i 793 szeregowych).

W sumie więc Inspektorat Nowy Sącz pod koniec okupacji niemieckich liczył prawie 7,5 tys. oficerów i żołnierzy....

Teraz z kolei rzućmy okiem na stany osobowe Inspektoratu Miechów. To najlepiej rozpracowany przeze mnie inspektorat... Na dzień 31 grudnia 1944 roku miał on prezentować się następująco:

Sztab Inspektoratu Miechów i 106 dywizji piechoty AK – 175 ludzi (19 oficerów + 74 podoficerów + 82 szeregowych)
112 pułk piechoty AK – 2253 ludzi (44 + 350 + 1959)
116 pułk piechoty AK – 1930 ludzi (44 + 350 + 1536)
120 pułk piechoty AK – 2798 ludzi (67 + 573 + 2798)
pułk rezerwowy 106 DP – 982 ludzi (10 + 101 + 871)
dywizjon kawalerii dywizyjnej – 485 ludzi (6 + 52 + 427)
batalion sztabowy – 441 ludzi (9 + 56 + 376)
Batalion szturmowy – 508 ludzi (17 + 114 + 377)
Żandarmeria Inspektoratu – 95 ludzi (3 + 33 + 59)

W sumie 106 dywizja piechoty AK – 9667 ludzi

Sztab Krakowskiej Brygady Kawalerii Zmot. – 63 ludzi (13 + 8 + 42)
8 pułk ułanów – 1893 ludzi (24 + 221 + 1648)
5 pułk strzelców konnych – 2112 ludzi (25 + 269 + 1818)

W sumie w Krakowskiej Brygadzie Kawalerii Zmot. – 4068 ludzi

Sztab Obwodu Miechów – 21 ludzi (1 + 11 + 9)
WSOP Obwodu Miechów – 460 ludzi (2 + 78 + 380)
Sztab Obwodu Olkusz – 17 ludzi (1 + 4 + 12)
WSOP Obwodu Olkusz – 413 ludzi (5 + 131 + 277)
Sztab Obwodu Pińczów – 21 ludzi (1 + 5 + 15)
WSOP Obwodu Pińczów – 398 ludzi (8 + 68 + 322)

Ogółem daje nam to 15.705 ludzi (299 oficerów, 2498 podoficerów i 12.908 szeregowych)

Powstaje pytanie, czy liczby te obejmują Wojskową Służbę Kobiet i inne służby pomocnicze... Zdaniem zmarłego niedawno komendanta Inspektoratu Miechów, gen. Bolesława Nieczui - Ostrowskiego ps. „Bolko”, „Tysiąc”, z którym miałem okazję wielokrotnie rozmawiać osobiście – nie. W jego opinii, całość sił Inspektoratu Miechów w końcowym okresie okupacji niemieckiej dochodziła do 20.000 ludzi.

Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=5721

Napisany przez: 1234 25/03/2009, 16:18

QUOTE
6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi

Tu bym chyba polemizował z tymi 50 ludźmi. Vide Polski czyn zbrojny w drugiej wojnie światowej, wyd WIH, s. 403. Średnio pełny pluton wychodzi niecałe 20 ludzi, a co np. ze sztabami? Chyba , że liczyli łącznie z upatrzonymi (wskazuje na to zaznaczenie, że szeregowcy tylko zaprzysiężeni). To wtedy za Zwiejskim mamy 10 tysięcy bechowców w Wielkopolsce. Czy jest jeszcze jakiś akowski papier z podaną liczba szeregowych?

QUOTE
Sztab Inspektoratu Miechów i 106 dywizji piechoty AK – 175 ludzi (19 oficerów + 74 podoficerów + 82 szeregowych)
112 pułk piechoty AK – 2253 ludzi (44 + 350 + 1959)
116 pułk piechoty AK – 1930 ludzi (44 + 350 + 1536)
120 pułk piechoty AK – 2798 ludzi (67 + 573 + 2798)
pułk rezerwowy 106 DP – 982 ludzi (10 + 101 + 871)
dywizjon kawalerii dywizyjnej – 485 ludzi (6 + 52 + 427)
batalion sztabowy – 441 ludzi (9 + 56 + 376)
Batalion szturmowy – 508 ludzi (17 + 114 + 377)
Żandarmeria Inspektoratu – 95 ludzi (3 + 33 + 59)

W sumie 106 dywizja piechoty AK – 9667 ludzi

Szkoda, że dla jasności sytuacji nie podałeś danych z następnej tabelki. To by wyjaśniło, dlaczego nasza kilkutysięczna dywizja partyzancka mogła naskoczyć jugosławiańskiej dywizji partyzanckiej o podobnej liczebności.

PS. Główna Grupa Operacyjna podczas ofensywy zimowej w 1942 a potem operacji Schwartz to coś pod 20 tysięcy ludzi.

Napisany przez: wojtek k. 26/03/2009, 8:54

QUOTE(1234 @ 25/03/2009, 16:18)
QUOTE
6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi

Tu bym chyba polemizował z tymi 50 ludźmi. Vide Polski czyn zbrojny w drugiej wojnie światowej, wyd WIH, s. 403. Średnio pełny pluton wychodzi niecałe 20 ludzi,


Więc wskaż mi choćby jeden taki Obwód, w którym plutony pełne miały średnio po niecałe 20 ludzi confused1.gif

Nie będę pastwił się nad autorami, którzy sypali liczbami nie mającymi żadnego umocowania w źródłach... Ja opieram się wyłącznie na dokumentach, uzupełnionych relacjami... Przez prawie trzydzieści lat przekopywałem sie przez archiwa i biblioteki, a także zbiory prywatne dokumentów. Przeprowadziłem też kilkaset rozmów, więc daruj sobie tego rodzaju argumenty.

Spójrzmy teraz na Inspektorat Lublin - „Na przedpolu Warszawy”, s. 128 – 129:

Według ppłka Edwarda Jasińskiego – „Nurta”, komendanta Inspektoratu Lubelskiego AK (meldunek z dnia 15 sierpnia 1944 roku o przebiegu walki z Niemcami od 20 do 29 lipca 1944 roku), w dniu 20 lipca 1944 roku inspektorat ten miał mieć zorganizowane 223 plutony i 23 samodzielne drużyny. W sumie miał on dysponować 12.251 żołnierzami (257 oficerów, 206 podchorążych, 2.204 podoficerów, 8.703 szeregowych i 881 kobiet w Wojskowej Służbie Kobiet).
Inspektorat Lubelski dzielił się na trzy obwody: Lublin – miasto, Lublin – powiat oraz Lubartów. Komendantem Obwodu Lublin – miasto był kpt. Stefan Dębicki ps. „Kmicic” komendantem Obwodu Lublin – powiat – mjr Stanisław Piotrowski ps. „Jar”, a Obwodu Lubartów – kpt. Roman Jezior ps. „Okoń”.
Obwód Lublin – miasto dzielił się na pięć rejonów. Rejon I obejmował południowo – wschodnią część miasta, rejon II – dzielnice Bronowice, Tatary i „Za cukrownią”, rejon III – Śródmieście, rejon IV – dzielnice położone na zachód i na północ od ulic Krakowskie Przedmieście i Lubartowska, a rejon V – tereny między ulicami Lubartowską i Zamojską oraz rzeką Bystrzycą.
Obwód Lublin – powiat dzielił się na sześć rejonów, przy czym te dzieliły się z kolei na placówki (odpowiadające terytorialnie mniej więcej gminom). W skład rejonu I wchodziły placówki nr 1 – Jastków, nr 2 – Wojciechów, nr 3 – Bełżyce, nr 4 – Konopnica; w skład rejonu II – placówki nr 5 – Milejów i nr 6 – Biskupice; w skład rejonu III – placówki nr 7 – Piaski, nr 8 – Mełgiew i nr 9 – Łuszczów; w skład rejonu IV – placówki nr 10 – Krzczonów, nr 11 – Piotrków i nr 12 – Zemborzyce; w skład rejonu V – placówki nr 13 – Chodel, nr 14 – Niedrzwica Duża, nr 15 – Piotrowice i nr 16 – Bychawa. Rejon VI tworzyła placówka Dorohucza.
W ramach Obwodu Lubartów nie utworzono pośredniego szczebla dowodzenia, jakim były placówki; poszczególne plutony podlegały bezpośrednio komendom rejonowym. Rejon I obejmował gminy Łęczna, Ludwin, Spiczyn i Niemce; rejon II – miasto Lubartów oraz gminy Serniki, Łucka i Tarło; rejon III – gminy Wielkie, Rudno i Michów; rejon IV – gminy Firlej i Luszawa; rejon V – gminy Kamionka i Samoklęski; rejon VI – gminę Czemierniki.
Najsilniejszym z obwodów był Obwód Lublin – powiat. Wg meldunku Komendy Obwodu z 13 lipca 1944 roku, w dniu 30 czerwca 1944 roku miał on skupiać (bez WSK) 5.868 żołnierzy. W liczbie tej było 63 oficerów, 57 podchorążych, 941 podoficerów i 4.807 szeregowych. W rozbiciu na rodzaje broni dominowała piechota – 4.260 żołnierzy. Artylerzystów było 355, kawalerzystów – 314, łącznościowców – 159, saperów – 70. Wojska pancerno – motorowe reprezentowało 46 żołnierzy. Do tego dochodziło 664 żołnierzy innych specjalności. Na dzień 1 lutego 1944 roku Wojskowa Służba Kobiet w Obwodzie Lublin – powiat miała zrzeszać nie mniej niż 328 kobiet (277 sanitariuszek, 18 wartowniczek, 33 w kwatermistrzostwie, brak informacji o łączniczkach).
W Obwodzie Lubartów, wg sprawozdania z lutego 1944 roku, było w jednostkach I rzutu (bez III rejonu oraz bez plutonów łączności i saperów) 2.335 żołnierzy; w tym sztab – 22 żołnierzy, dywersja bojowa – 149, I rejon – 396, II – 635, IV – 259, V - 626, VI - 265. Do tego doliczyć należy nie ujęty w tym zestawieniu rejon III, który na dzień 30 grudnia 1943 roku liczył 204 żołnierzy, a także pluton łączności (na dzień 1 marca 1944 roku – 20 żołnierzy) oraz pluton saperów (na 30 grudnia 1943 roku – 23). W sumie siły obwodu (w oddziałach piewszego rzutu) wg stanu z lutego 1944 roku szacować można na około 2.600 – 2.650 żołnierzy.
W lipcu 1944 roku jego siły (wg relacji komendanta Obwodu kpt. Romana Jeziora – „Okonia”) miały obejmować w I rzucie (łącznie z BCh) – 62 plutony (2610 żołnierzy), w II rzucie (WSOP) – 10 plutonów (563 żołnierzy), uzupełnienie plutonów z dodatkowego zaciągu – 700 żołnierzy, w IV plutonie partyzanckim ppor. Bolesława Mucharskiego – „Lekarza” – 70, w VI plutonie partyzanckim ppor. Zdzisława Brońskiego – „Uskoka” – 60, w VII plutonie partyzanckim ppor. Tadusza Pośpiecha – „Brzechwy” – 60, w sztabie Komendy Obwodu – 22. W sumie dawało to liczbę 75 plutonów i 4.085 żołnierzy. W WSK na dzień 1 lutego 1944 roku były 102 kobiety.
Nie dysponujemy żadnymi zbiorczymi danymi odnośnie liczby zaprzysiężonych żołnierzy w Obwodzie Lublin – miasto. Można ją jednak, na podstawie informacji o stanie organizacji w całym inspektoracie oraz w dwóch pozostałych jego obwodach, szacować na blisko 1,5 tysiąca żołnierzy, nie licząc WSK, która na dzień 1 lutego 1944 roku liczyła 489 osób (w tym – 232 sanitariuszki, 70 łączniczek, 140 – w służbie kwatermistrzowskiej)
W lipcu 1944 roku dowódcy Inspektoratu Lublin podlegało dziesięć oddziałów partyzanckich. Osiem z nich tworzyło zgrupowanie OP 8, którym dowodził kpt. Konrad Szmeding ps. „Młot”. Pozostałe dwa były oddziałami dyspozycyjnymi Komendy Inspektoratu. Trzy oddziały partyzanckie („Uskoka”, „Brzechwy” i „Lekarza”) działało na terenie powiatu lubartowskiego, pozostałe – na terenie powiatu lubelskiego.
Z raportu o przebiegu walk z Niemcami w okresie od 20 do 29 lipca na terenie inspektoratu środkowego”, podpisanym przez mjr „Nurta”, wynika, iż siedem zgrupowań partyzanckich OP 8, „Zapory” (kpt. Hieronima Dekutowskiego), „Nerwy” (ppor. Wojciecha Rokickiego), „Jemioły” (ppor. Czesława Rossińskiego), „Lekarza” (ppor. Bolesława Mucharskiego), „Rysia” (ppor. Stanisława Łukasika), „Uskoka” (ppor. Zdzisława Brońskiego) i „Brzechwy” (ppor. Tadusza Pośpiecha), liczyło łącznie 594 żołnierzy. W liczbie tej było 20 oficerów, 22 podchorążych i 41 podoficerów.
Z jakichś powodów raport ten nie ujmuje w stanach OP 8 kompanii szkolnej kpt. „Kmicica” (kpt. Stefana Dębickiego), która wszak również należała do struktury OP 8. Nie wliczono tu również stanów oddziałów partyzanckich „Szarugi” (por. Aleksandra Sarkisowa) oraz „Powoja” (ppor. Jana Podhajskiego), które pozostawały poza strukturą OP 8.
Przygotowując się do realizacji akcji „Burza”, oddziały partyzanckie Inspektoratu Lubelskiego dokonały mobilizacji rezerw i w efekcie ich stany wzrosły do około 1000 żołnierzy. Szczegółowo prezentuje to poniższa tabela:

[tu jest tabela]

Przeszło dwanaście tysięcy żołnierzy to siła ogromna, pozwalająca na wystawienie pełnej dywizji (a biorąc pod uwagę stany ówcześnie zmagających się na froncie dywizji rosyjskich i niemieckich, to można wręcz mówić o równowartości niemal dwóch dywizji!).
Wartość bojową owych dwunastu tysięcy żołnierzy ograniczały jednak braki w uzbrojeniu i wyposażeniu. Nadto broń była rozdysponowana nierównomiernie. W miarę przyzwoicie były uzbrojone oddziały partyzanckie. Tak na przykład 200-osobowy oddział partyzancki „Zapory” miał mieć na wyposażeniu: 2 lkm, 3 rkm, 25 pistoletów maszynowych, 2 piaty i 137 kb. Do tego dochodziły pistolety i granaty. Oddział partyzancki „Rysia” (w okresie „Burzy” – 126 ludzi) dysponował dwoma ciężkimi karabinami maszynowymi, siedmioma ręcznymi karabinami maszynowymi, dwoma pistoletami maszynowymi i „pełnym stanem kb”. Oddział „Brzechwy” miał 1 lkm, 2 rkm, 6 pistoletów maszynowych, 35 karabinów, 5 pistoletów i 10 granatów. Oddział „Nerwy” był uzbrojony m.in. w 2 lkm, rkm, 20 – 30 pistoletów maszynowych i dwa piaty. Oddział „Jemioły” w połowie lipca miał 9 lkm-ów, 3 – 4 rkm-y, ponad 25 pm-ów, 35 – 40 pistoletów oraz znaczne ilości granatów. Na 1 lkm przypadało 4 – 5 skrzynek amunicji, na 1 rkm – 3 – 4 skrzynki, na 1 pm – 4 – 7 magazynków, na 1 kb – 50 – 60 szt. Śmiało więc można uznać, iż oddziały partyzanckie były w pełni uzbrojone, choć, oczywiście, nie dysponowały one broniami ciężkimi.
O wiele gorzej uzbrojone były oddziały terytorialne. W obwodzie Lubartów, według stanu na koniec lutego 1944 roku, na 2.355 żołnierzy z oddziałów pierwszego rzutu przypadały 704 sztuki broni palnej i 18.679 sztuk amunicji. Rejon II (miasto Lubartów oraz gminy – Syrniki, Łucka i Tarło), według zestawienia na dzień 29 lutego 1944 roku, na 635 ludzi miał 1 ręczny karabin maszynowy (50 szt. amunicji), 109 karabinów (2.000 szt. amunicji) i 59 pistoletów (200 szt. amunicji). Rejon IV (gminy Firlej i Luszawa) w dniu 15 lutego 1944 roku miał mieć dla 224 ludzi (pięć plutonów) 1 ckm, 5 rkm, 25 kb, 24 pistolety, 7 dubeltówek i 4 granaty. Rejon V (Kamionka – Samoklęski) w tym samym czasie miał zorganizowanych 12 plutonów (627 ludzi), których mógł uzbroić w 57 karabinów (4.660 szt. amunicji) i 39 pistoletów (160 szt. amunicji).
W kolejnych miesiącach stan broni, tak w Obwodzie Lubartów, tak jak i w pozostałych dwóch należących do Inspektoratu Lublin obwodach, uległ zwiększeniu. Nowo pozyskana broń pochodziła między innymi ze zrzutów lotniczych oraz z zakupów. Nieco broni udało się też zdobyć w trakcie działań bojowych. Dla przykładu w raporcie organizacyjnym Komendy Obwodu z 15 lipca 1944 roku czytamy:

„W okresie sprawozdawczym zakupiono 4 kb, 1 rkm; VI pluton [oddział partyzancki „Uskoka”] zdobył 2 automaty sow[ieckie] (przynieśli ludzie z AL), IV pluton OP 8 [oddział „Lekarza”] odnalazł po obławie 1 automat sowiecki; w rejonie 6 naprawiono 10 kb, obecnie dorabia się nakładki do 4 coltów uszkodzonych, otrzymanych w zaliczce.”

Należy jednak zauważyć, że broń, zarówno ta pochodząca ze zrzutów jak i ta zdobyta na wrogu, w większości trafiała do oddziałów partyzanckich, których stany sukcesywnie rosły; poprawiał się też stan ich uzbrojenia.
Wojskowa Służba Ochrony Powstania, do której werbowano żołnierzy starszych roczników, niemal zupełnie pozbawiona była broni. Na dzień 29 lutego 1944 roku WSOP Obwodu Lubartów posiadała (dla 522 ludzi) 28 sztuk broni palnej, a WSOP Obwodu Lublin – powiat (dla 590 ludzi) – 44 sztuki.
Według zestawienia sporządzonego na dzień 20 lipca 1944 roku (zawartym w raporcie o przebiegu walk z Niemcami od 20 do 29 lipca 1944 roku) Inspektorat Lublin w magazynach trzech obwodów posiadał: 10 moździerzy i karabinów ppanc. (120 szt. amunicji), 13 ciężkich karabinów maszynowych (5.000 szt. amunicji), 46 lekkich i ręcznych karabinów maszynowych (30.000 szt. amunicji), 466 pistoletów maszynowych (47.000 szt. amunicji), 577 karabinów, 770 pistoletów i 2.107 granatów. Do tego dochodziła broń krótka i granaty. Rzeczywiste stany były nieco wyższe, gdyż część żołnierzy dysponowała „prywatną” bronią, nie ujmowaną w raportach. Nie zmienia to jednak faktu, że dla co najmniej 3/4 żołnierzy z placówek terytorialnych w momencie rozpoczęcia akcji „Burza” nie było żadnej broni.

Pozdrawiam

Napisany przez: wojtek k. 26/03/2009, 8:56

QUOTE(1234 @ 25/03/2009, 16:18)
QUOTE
Sztab Inspektoratu Miechów i 106 dywizji piechoty AK – 175 ludzi (19 oficerów + 74 podoficerów + 82 szeregowych)
112 pułk piechoty AK – 2253 ludzi (44 + 350 + 1959)
116 pułk piechoty AK – 1930 ludzi (44 + 350 + 1536)
120 pułk piechoty AK – 2798 ludzi (67 + 573 + 2798)
pułk rezerwowy 106 DP – 982 ludzi (10 + 101 + 871)
dywizjon kawalerii dywizyjnej – 485 ludzi (6 + 52 + 427)
batalion sztabowy – 441 ludzi (9 + 56 + 376)
Batalion szturmowy – 508 ludzi (17 + 114 + 377)
Żandarmeria Inspektoratu – 95 ludzi (3 + 33 + 59)

W sumie 106 dywizja piechoty AK – 9667 ludzi

Szkoda, że dla jasności sytuacji nie podałeś danych z następnej tabelki. To by wyjaśniło, dlaczego nasza kilkutysięczna dywizja partyzancka mogła naskoczyć jugosławiańskiej dywizji partyzanckiej o podobnej liczebności.


Wiem, o czym piszesz... Też czytałem Ważniewskiego wink.gif

Ale tak się składa, że do większości dokumentów AK Inspektoratu Miechowskiego Ważniewski nie miał dostępu; w latach osiemdziesiątych, kiedy to szczegółowo badałem temat 106 dywizji piechoty, gros dokumentów Inspektoratu znajdowało się w Krakowie, w prywatnym mieszkaniu p. Henryka Molickiego ps. „Dąb” (b. żołnierza AK i zarazem członka BCh w Inspektoracie Miechowskim). Sporo materiałów miał też u siebie Stanisław Piwowarski.
Dokument, o którym piszesz, wbrew temu co napisał Ważniewski, nie ujmował całości broni znajdującej się w dyspozycji Inspektoratu, ale wyłącznie broń znajdującą się w magazynach (nie obejmował więc broni, która została przydzielona oddziałom partyzanckim). Nie zmienia to jednak faktu (a jedynie nieco łagodzi jego wydźwięk), że ok. 75% żołnierzy 106 DP nie miało broni...

Dlatego przejdę teraz do kwestii broni...

Problemem Armii Krajowej nie był bowiem brak ludzi, których było dość, ale niedostateczna ilość broni. Aby zilustrować skalę problemu, przedstawię w tym miejscu fragmenty mojej pracy „Na przedpolu Warszawy” ilustrujące przebieg mobilizacji AK do Akcji „Burza” w Obwodzie Sokołów Podlaski (pomijam tu te fragmenty, które odnoszą się do przebiegu działań bojowych zmobilizowanych do „Burzy” oddziałów):

Koncentracja oddziałów Armii Krajowej w Obwodzie Sokołów Podlaski rozpoczęła się w dniu 24 lipca 1944 roku. Żołnierze AK zbierali się w trzech rejonach:

- w lasach sterdyńskich, koło leśniczówki Smolarnia (Ognisko Walki „Małkinia”)- żołnierze Ośrodka „Stefa” oraz części Ośrodka „Jodła”, tj z gmin: Sterdyń, Kosów Lacki, Olszew, Chruszczówka i Sabnie;
- w lasach repkowskich koło Bażantarni (Ognisko Walki „Frankopol”) – żołnierze Ośrodka „Ryś” oraz drugiej części Ośrodka „Jodła”, tj. z gmin: Repki, Wyrozęby, Korczew, Jabłonna i drugiej części Sabni;
- w lasach rucheńskich (Ognisko Walki „Sokołów Podlaski”) – żołnierze Ośrodka „Sokół”, tj. z Sokołowa Podlaskiego oraz gmin: Grochów, Kudelczyn i Kowiesy.

Oddziały zbierające się koło Smolarni miały działać na ważne strategicznie mosty – most na Bugu pod Nurem oraz trzy mosty pod Małkinią: kolejowe – na trasie Małkinia – Siedlce i Małkinia – Warszawa oraz drogowy na trasie Małkinia – Kosów Lacki – Sokołów Podlaski. Oddziały zebrane w lesie repkowskim miały atakować kolumny niemieckie wycofujące się drogą Sokołów Podlaski - most na Bugu pod Frankopolem, natomiast oddziały przebywające w lasach rucheńskich miały prowadzić walki na północ od Sokołowa Podlaskiego i na pograniczu z Obwodem Węgrów, zapewniając utrzymanie z łączności z tym Obwodem.
Na Smolarnię przybyły między innymi: oddział leśny ppor. Tadeusza Ruszczyskiego – „Sokoła” (w sile 70 ludzi), przy którym znajdował się dowódca Ośrodka „Stefa” por. Kazimierz Budny ps. „Zbigniew”, a także oddziały – plut. Jana Jenscha ps. „Stojan” (w sile 80 ludzi) oraz por. Lucjana Gawrysia ps. „Ryś” (50 ludzi), a nadto – obwodowy oddział dywersyjny ppor. Aleksandra Tomaszewicza – „Jagody” (35 ludzi), 19-osobowy pluton łączności (z radiostacją) pod dowództwem ppor. rez. Antoniego Popowskiego – „Zenona”, zwiad konny dowodzony przez ppor. rez. inż. Jerzego Popowskiego – „Podkowę” (17 ludzi). Przybyło też wiele mniejszych i większych grup z placówek terytorialnych w łącznej sile ok. 1.000 ludzi, a także cztery 3-osobowe patrole sanitarne zorganizowane przez WSK. Doc. Jan Krysiak ps. „Wenet” zorganizował szpital polowy, który mieścił się w pałacu hrabiów Krasińskich w Sterdyniu. Dowództwo nad zebranymi w Smolarni oddziałami objął zastępca komendanta Obwodu mjr Czesław Majewski, używający pseudonimów „Moro”, „Mieszko” i „Wiesław”. Na koncentrację do Smolarni przybył również delegat Rządu RP na powiat Sokołów Podlaski sędzia Franciszek Krysiak ps. „Szantar”, „Horus”. Juliusz Lemke ps. Śrubka” z oddziału por. „Rysia” wspomina:

„W lipcu 1944 r., razem z bratem Tadeuszem ps. „Maszt”, „Długi”, odeszliśmy na koncentrację oddziałów Armii Krajowej. Miała ona miejsce w rejonie gajówki Smolarnia, w kompleksie leśnym położonym między drogą Sterdyń – Kiełpiniec, a szosą Ceranów – Nur. Byliśmy u „Rysia” w oddziale osłaniającym koncentrację. Dostaliśmy mauzery i angielskie obronne granaty. Pełniliśmy służbę wartowniczą, chodziliśmy na patrole. Byliśmy szczęśliwi, wolni.”

Podobny przebieg miała koncentracja oddziałów AK w Bażantarni, gdzie zebrało się około 1.000 – 1.200 żołnierzy. Wśród nich wyróżniał się zwartością w pełni uzbrojony oddział przyprowadzony przez dowódcę Ośrodka „Jodła” por. Eustachego Czumę - „Tura” (w sile ok. 150 - 160 żołnierzy), a także drużyna saperów (12 ludzi) pod dowództwem plut. Wacława Gilewicza ps. „Niski” oraz liczący 21 żołnierzy pluton łączności ppor. Stanisława Siudy – „Wańki”. W Bażantarni znalazła się też składnica materiałów saperskich pod dowództwem ppor. Wacława Piekarskiego – „Jastrzębca”. Dowództwo nad zebranymi w Bażantarni oddziałami objął szef referatu bojowego Komendy Obwodu rtm. Jan Buraczewski ps. „Zych”.
Na koncentrację do lasów rucheńskich zdołało przybyć jedynie około 140 ludzi z gminy Grochów. Ppor. Wacław Piekarski – „Jastębiec” w książce „Obwód Armii Krajowej „Sęp”, „Proso” pisze:

„Na zbiórce plutonu „Grochów” w Czerwonce Grochowskiej zebrało się około 140 żołnierzy plutonu oraz ochotników, w przeważającej większości bez broni. Na miejsce koncentracji wyruszyli [oni] w dwóch grupach.
Pierwsza grupa w liczbie ok. 70 żołnierzy z drużyny „Nurka” i „Orła” – pod dowództwem „Nullusa” pomaszerowała przez Dolne Pole. Drugą grupę – też ok. 70 ludzi – poprowadził d-ca plutonu ppor. Edward Mirowski – „Jach” przez Justynów.”


Koncentracja oddziałów AK w tym miejscu nie udała się, bowiem część oddziałów zdążających na miejsce koncentracji nie mogła przedostać się przez szosę Sokołów Podlaski – Siedlce, którą to posuwały się kolumny żołnierzy niemieckich i która to była intensywnie patrolowana przez niemiecką broń pancerną. Z tych to powodów nie przybył na koncentrację m.in. pluton por. Mariana Solnickiego – „Dzika” z Patrykoz w sile ok. 40 ludzi. Ppor. Wacław Piekarski – „Jastębiec” pisze:

„Dla zbadania sytuacji na trasie marszu por. „Dzik” wysłał patrol w kierunku młyna w Bielanach. Stwierdzono, że szosą na wschód ciągną nieprzerwanie czołgi, samochody opancerzone i nie widzą możliwości przedostania się na drugą stronę.”

Do lasów rucheńskich nie dotarły też oddziały z Sokołowa Podlaskiego, na które bardzo liczono. W dniu 26 lipca Sokołów Podlaski był dwukrotnie silnie bombardowany przez lotnictwo rosyjskie, co całkowicie sparaliżowało przeprowadzaną w tym mieście mobilizację.
Ogółem, według oceny Jana Gozdawy – Gołębiowskiego, na koncentrację we wszystkich trzech rejonach stawiło się ponad 2400 ludzi, przy czym broni starczyło jedynie dla około jednej/trzeciej z nich. Początkowo jednak w szeregach postanowiono zatrzymać wszystkich, którzy stawili się na koncentrację.

[...]

27 lipca, o godz. 7.00 na Smolarnię przybył, wyznaczony na stanowisko dowódcy organizującego się w Bażantarni II batalionu 22 pułku piechoty AK, komendant Obwodu Sokołów Podlaski mjr Jerzy Sasin ps. „Kopka”. Na zwołanej naradzie oficerskiej przedstawił on aktualną sytuację AK w Obwodzie. W jej trakcie poinformował zebranych, że w wyniku zniszczenia Sokołowa Podlaskiego odtwarzany w Bażantarni II batalion 22 pułku piechoty AK nie może być wzmocniony oddziałami, których koncentracja miała nastąpić w lasach rucheńskich. Również ewentualna próba zajęcia Sokołowa Podlaskiego, z uwagi na uszczuplenie sił, nie ma obecnie szans powodzenia. W zaistniałej sytuacji II batalion 22 pp AK mógł być wzmocniony tylko częścią uzbrojonych oddziałów ze Smolarni. Po zakończeniu narady mjr „Kopka”, wraz z adiutantem plut./ppor. Antonim Zacierką – „Krukiem”, udał się do Bażantarni, dokąd przybył wieczorem.

[...]

Wykonując rozkaz mjr „Kopki”, wieczorem, 27 lipca opuściły Smolarnię, z zadaniem dotarcia do Bażantarni, dwa oddziały w łącznej sile około 230 ludzi. Pierwszym oddziałem dowodził por. Kazimierz Budny ps. „Zbigniew”, drugim – ppor. Tadeusz Ruszczyński - „Sokół”. Każdy z nich posuwał się inną drogą.

[...]

Z uzbrojonych żołnierzy sformowano w Bażantarni batalion, który zgodnie z planem odtwarzania sił zbrojnych stał się II batalionem 22 pułku piechoty AK. Dowódcą batalionu został mjr Jerzy Sasin – „Kopka”, a jego zastępcą – rtm. Jan Buraczewski – „Zych”. Dowódcami poszczególnych kompani zostali:

4 kompanii - rtm. Jan Buraczewski „Zych”
5 kompanii - por. Kazimierz Budny ps. „Zbigniew”
6 kompanii - por. Eustachy Czuma ps. „Tur”

Plutonem saperów dowodził ppor. Wacław Piekarski ps. „Jastrzębiec”, a plutonem łączności – ppor. Stanisław Siuda ps. „Wańka”. W nocy 28/29 lipca przybył ze Smolarni zwiad konny pod dowództwem ppor. Jerzego Łozińskiego – „Podkowy”. Cały batalion liczył około sześciuset, dobrze uzbrojonych, żołnierzy.
Tymczasem na Smolarni, z pozostałych tam żołnierzy, mjr Czesław Majewski – „Moro”, postanowił sformować trzykompanijny batalion zapasowy. Swoim zastępcą mianował por. Lucjana Gawrysia - „Rysia”. Dowódcami poszczególnych kompanii zostali:

1 kompanii - por. Lucjan Gawryś – „Ryś”
2 kompanii - ppor. Jerzy. Łoziński – „Moro”
3 kompanii – ppor. Stanisław Czyrnek – „Pszczółka”

Plutonem łączności dowodził ppor. Antoni Popowski – „Zenon”, a plutonem saperów – plut. Jan Dutkiewicz, - „Soplica”. Poza tym w skład batalionu miał wejść zwiad konny, nad którym dowództwo, po odejściu ppor. J. Łozińskiego na stanowisko dowódcy kompanii, objął tymczasowo sierż. pchor. „Mazur” (NN), oraz cztery patrole sanitarne De Larsaca.
W sumie, zorganizowany w dniu 27 lipca 1944 roku, batalion liczył około 750 ludzi. Był jednak słabo uzbrojony. W zasadzie walkę w polu mogła podjąć jedynie 70-osobowa kompania por. „Rysia”, drużyna łączności w sile 14 ludzi pod dowództwem plut. pchor. Joachima Muklewicza oraz liczący 35 ludzi pluton saperów plut. Jana Dutkiewicza – „Soplicy”. Na wniosek delegata Rządu Franciszka Krysiaka żołnierze niedostatecznie uzbrojeni lub bezbronni zostali jeszcze tego samego dnia czasowo zdemobilizowani i odesłani do domów.

[...]

6 sierpnia, mjr „Moro” otrzymał radiowy meldunek, że rozmowy, jakie podjął mjr „Kopka” z przedstawicielami Armii Czerwonej, nie przyniosły pozytywnych rezultatów. Dalsze wykonywanie „Burzy” stało się więc, w jego ocenie, niecelowe, tym bardziej że odwrót wojsk niemieckich został wstrzymany i z każdym dniem zwiększała się liczba oddziałów wroga w pobliżu miejsca stacjonowania oddziału. W godzinach wieczornych 6 sierpnia mjr „Moro” wydał rozkaz rozwiązania oddziału.

[...]

W międzyczasie oddział ppor. „Dzika” opuścił Czarnoty i powrócił do majątku Patrykozy, gdzie również został rozwiązany. Wcześniej już dopełnił się los oddziału zmobilizowanego w gminie Grochów, który – jak pamiętamy – zebrał się w lesie rucheńskim. Ppor. Wacław Piekarski – „Jastrzębiec” pisze na temat jego losów:

„Patrol ... uformowany z plutonu „Grochów” przeprowadził rozpoznanie sytuacji i wrócił do swoich z nadzwyczaj ważnymi wiadomościami. Drużyny „Nurka” i „Orła” w czasie marszu na wschód stoczyły walkę z patrolem niemieckim na gościńcu i następnie wycofały się w głąb Lasu Rucheńskiego, do gajówki Kowalczyka, miejsca kontaktowego. Poinformowano ich tu, że pluton „Dzika” nie przyjdzie, a Niemcy zmienili trasę ewakuacji broni. Po zwolnieniu nie posiadających broni z pozostałych utworzono patrol w sile 10 żołnierzy pod dowództwem „Nurka”.”


Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=7316

Napisany przez: wojtek k. 26/03/2009, 11:52

QUOTE(1234 @ 25/03/2009, 16:18)
QUOTE
6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi

Tu bym chyba polemizował z tymi 50 ludźmi. Vide Polski czyn zbrojny w drugiej wojnie światowej, wyd WIH, s. 403. Średnio pełny pluton wychodzi niecałe 20 ludzi, a co np. ze sztabami? Chyba , że liczyli łącznie z upatrzonymi (wskazuje na to zaznaczenie, że szeregowcy tylko zaprzysiężeni).


Naprawdę jestem zdruzgotany, kiedy czytam takie rzeczy sad.gif

Przyjrzyjmy się więc teraz liczebności Okręgu Wilno, który to - wedle Meldunku Organizacyjnego nr 240 – na dzień 29 lutego 1944 roku miał mieć zorganizowanych:

93 plutony pełne
27 plutonów szkieletowych

Licząc po 50 ludzi w plutonie pełnym i 25 ludzi w plutonie szkieletowym, otrzymamy stan bojowy Okręgu na dzień 29 lutego 1944 roku - 4650 + 675 = 5325...

Jak napisałem wcześniej, liczbę tą należy powiększyć o dowództwa wyższego szczebla (od kompanii wzwyż) oraz o wszelkie służby. Do tego po 1 marca 1944 roku nastąpił dalszy wzrost szeregów...

Inaczej podchodzi do tego 1234. Jego zdaniem, przedstawiony tu stan jest zawyżony o nie mniej niż 60%, a więc siły Okręgu należy szacować na jakieś nieco ponad 2 tysiące żołnierzy confused1.gif

A teraz przyjrzyjmy się, jak latem 1944 roku przedstawiała się liczebność samych tylko oddziałów partyzanckich Okręgu Wilno według ustaleń Romana Koraba – Żebryka:

1 Brygada Wileńska – 580
2 Brygada – 400
3 Brygada – 800
4 Brygada „Narocz” – 620
5 Brygada Śmierci – 550
6 Samodzielna Brygada Dyspozycyjna – 800
7 Brygada – 400
8 Brygada Oszmiańska – 500
9 Brygada – 270
10 Brygada „Gustawa” – 400
12 Brygada – 400
13 Brygada – 450
23 Brygada – 450
24 Brygada „Dryświaty” – 320
36 Brygada „Żejmiana” – 360
Brygada „Gozdawy” – 300
Kompania Kedywu ppor. „Frycza” – 80
Oddział dyspozycyjny Kedywu ppor. „Freza” – 60
Oddział osłonowy Komendy Okręgu – 120
Kompania osłonowa Komendy Okręgu – 120
Oddział osłonowy dowództwa 1 zgrupowania – 180
OR 1 rtm. „Groma” – 100
OR 2 por. “Ptasznika” – 150
Pluton haubic 2 zgrupowania – 30
Oddział osłonowy dowództwa 3 zgrupowania – 60

W sumie daje nam to ok. 8,5 tysiąca żołnierzy w samych tylko oddziałach partyzanckich. Do tego trzeba doliczyć sztaby (zgrupowań i Okręgu), zaplecze logistyczne z sanitariatem oraz sieć łączności na szczeblu dowództw zgrupowań i Komendy Okręgu, ale także ... garnizon Miasta Wilna, który został poderwany do walki 7 lipca 1944 roku.

Jako że w kwestii liczebności Garnizonu Konspiracyjnego Miasta Wilna miałem spore wątpliwości, zwróciłem się niedawno w tej sprawie do Piotra Niwińskiego, który badaniom nad stanem organizacyjnym Garnizonu Wileńskiego poświęcił wiele lat pracy i zebrał przeogromny materiał. Nie będę zdradzał zbyt wielu szczegółów, odsyłając do kolejnej publikacji Piotra, której z całą pewnością możemy się spodziewać, podam jedynie, że – jego zdaniem – stan organizacyjny Garnizonu Wilna w chwili wybuchu walk o miasto to ok. 1000 żołnierzy, z czego:

- ok. 300 żołnierzy walczyło w pierwszej linii;
- ok. 200 żołnierzy znajdowało się w oddziałach zabezpieczenia bojowego (łączność itp.) oraz wszelkich służbach tyłowych;
- ok. 100 żołnierzy służyło w formacjach porządkowych, zabezpieczając magazyny, sklepy i pilnując porządku na ulicach.
- ok. 200 ludzi (słabo uzbrojonych) w Dzielnicy Kalwaryjskiej „oczyszczało” miasto z Litwinów i volksdojczów
- ok. 200 żołnierzy nie mogło przystąpić do walki z uwagi na ogromną przewagę przeciwnika w terenie, w którym zbierały się ich oddziały.

Po zakończeniu walk oddziały Garnizonu Miasta Wilna zebrały się do kupy, do tego doszli liczni ochotnicy. Z dozbrojeniem nie było problemu, bo po wycofaniu się Niemców broni było w mieście pod dostatkiem. Na Wilczej Łapie, gdzie przedzierała się kolumna pancerna, uruchomiono dwa stare lekkie czołgi, prawdopodobnie Renault FT-17, bo tak wynika z opisów; do uruchomienia ich wykorzystano dwóch jeńców – prawdopodobnie z organizacji Todt - pochodzenia alzackiego. Ogółem, z opisów wynika, iż z Wilna wymaszerowała kolumna Garnizonu w sile około 1600 ludzi z 2 czołgami, dobrze uzbrojona.

I teraz mam pytanie do 1234 – jak to się ma do jego wyliczeń?

Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=7316

Napisany przez: gtsw64 26/03/2009, 12:30

Należy również wziąć pod uwagę to że Polska posiadała dwie armie na wschodzie i zachodzie. Na pewno spowodowało to znaczny odpływ "potencjalnych partyzantów" (członków ruchu oporu). Jugosławia nie miała takiego "problemu" i wszystkich chętnych do walki mogła skupić w jednostkach partyzanckich.

Napisany przez: wojtek k. 26/03/2009, 13:16

QUOTE(gtsw64 @ 26/03/2009, 12:30)
Należy również wziąć pod uwagę to że Polska posiadała dwie armie na wschodzie i zachodzie. Na pewno spowodowało to znaczny odpływ "potencjalnych partyzantów" (członków ruchu oporu). Jugosławia nie miała takiego "problemu" i wszystkich chętnych do walki mogła skupić w jednostkach partyzanckich.


Tak jak napisałem wcześniej - problemem nie był brak ludzi (Armia Krajowa skupiała u progu lata 1944 roku nie mniej niż 550 tysięcy żołnierzy), ale to, że ów potencjał nie mógł być w pełni wykorzystany z uwagi na brak wystarczajacej ilości broni. Co z tego więc, że taki Okręg Lubelski miał 70 tysięcy żołnierzy, skoro broni było dla ok. 20 tysięcy, a pozostali mogli jedynie czekać na to, co uda się zdobyć na nieprzyjacielu. I choć zdobycze materiałowe w toku "Burzy" na Lubelszczyźnie były na tyle duże, że można było uzbroić większość żołnierzy (tak na przykład 9 dywizja piechoty zdobyła w trakcie "Burzy" 12 dział, dzięki czemu sformowano nawet dwubateryjny dywizjon artylerii, mianowicie I/9 pal, a jej 34 i 35 pułki piechoty posiadały organiczne plutony artylerii!), to wkrótce trzeba było tą broń zdać Rosjanom sad.gif

Pozdrawiam

Napisany przez: 1234 26/03/2009, 15:43

QUOTE
Więc wskaż mi choćby jeden taki Obwód, w którym plutony pełne miały średnio po niecałe 20 ludzi confused1.gif

Podałem źródło, nawet co do strony. nie trzeba daleko szukać. W warunkach konspiracji nie widzę też możliwości utrzymywania sztywnych liczebności plutonów-bo co się dzieje, gdy np. w danej wsi mamy 60 członków AK? Wyrzucamy ich do sąsiedniej placówki, która leży kilka kilometrów dalej? Robimy pluton z ponadetatową liczbą? Dzielimy na dwa plutony? Jak to zapisujemy, dwa pełne, czy dwa szkieletowe?

QUOTE
Problemem Armii Krajowej nie był bowiem brak ludzi, których było dość, ale niedostateczna ilość broni.

I o to chodziło. Mieliśmy "dywizje", które były raczej jednostkami toru pokojowego (że użyję tej terminologii), a które w razie koniecznosci wystawiały grupy bojowe tak liczne, na jakie pozwalał stan broni.

Napisany przez: wojtek k. 26/03/2009, 16:46

QUOTE(1234 @ 26/03/2009, 15:43)
QUOTE
Więc wskaż mi choćby jeden taki Obwód, w którym plutony pełne miały średnio po niecałe 20 ludzi confused1.gif

Podałem źródło, nawet co do strony. nie trzeba daleko szukać.


Nie podałeś żadnego źródła, ale tytuł pracy, w której padła liczba wzięta z sufitu confused1.gif

Nie bardzo rozumiem, po co upierasz się przy liczbach, które – co chyba jesteś w stanie stwierdzić – nie są nic warte... confused1.gif

QUOTE(1234 @ 26/03/2009, 15:43)
W warunkach konspiracji nie widzę też możliwości utrzymywania sztywnych liczebności plutonów-bo co się dzieje, gdy np. w danej wsi mamy 60 członków AK? Wyrzucamy ich do sąsiedniej placówki, która leży kilka kilometrów dalej? Robimy pluton z ponadetatową liczbą? Dzielimy na dwa plutony? Jak to zapisujemy, dwa pełne, czy dwa szkieletowe?


Generalnie starano się, by plutony miały nie mniej niż 40 i nie więcej niż 60 ludzi, choć nie zawsze się to udawało utrzymać. Tak na przykład w Inspektoracie Radzyń skarżono się na zbyt małą ilość kadry oficerskiej i podoficerskiej w stosunku do szeregowych, co skutkowało tym, iż utrzymywano tam plutony większe, niźli tego wymagano. Oto raport odnośnie stanu ludzi i broni w plutonach rejonu VI (Rossosz – Łomazy) Obwodu Biała – Podlaska z 4 lipca 1944 roku:

- pluton nr 17 - 91 ludzi; 3 karabiny, pięć pistoletów;
- pluton nr 18 – 68 ludzi; 5 szt. broni palnej + 1 nagan radz.;
- pluton nr 19 – 65 ludzi; 7 karabinów;
- pluton nr 20 – 58 ludzi; 11 karabinów;
- pluton nr 21 – 75 ludzi; 7 karabinów, 4 pistolety, 1 granat.

Z kolei Obwód Radzyń Podlaski miał mieć tylko 29 plutonów, ale liczyć 4.292 żołnierzy (w tym 21 oficerów, 16 podchorążych i 380 podoficerów)...

Do sprawozdawczości przywiązywano w AK ogromną wagę. Wszak w oparciu o nią przydzielano poszczególnym związkom i oddziałom konkretne zadania bojowe na wypadek powstania. Zachowały się więc tysiące meldunków sporządzanych na różnych szczeblach. Stąd między innymi jesteśmy w stanie odtworzyć – jako tako - strukturę organizacyjną AK i nie musimy zgadywać (choć z drugiej strony - sporo z tych dokumentów niestety zniszczono)...

QUOTE(1234 @ 26/03/2009, 15:43)
QUOTE
Problemem Armii Krajowej nie był bowiem brak ludzi, których było dość, ale niedostateczna ilość broni.

I o to chodziło. Mieliśmy "dywizje", które były raczej jednostkami toru pokojowego (że użyję tej terminologii), a które w razie konieczności wystawiały grupy bojowe tak liczne, na jakie pozwalał stan broni.


Generalnie - oddziały partyzanckie były w pełni uzbrojone (choć trudno ich uzbrojenie zestawiać z formacjami Wehrmachtu). Tak na przykład oddział partyzancki „Zenona” z Obwodu Biała Podlaska liczył 25 lipca 1944 roku 293 żołnierzy i był uzbrojony w 3 rkm-y Browning, 2 rkm-y Diegtiariew, 2 rkm-y MG 34, 8 rkm-ów MG 42, 4 ckm-y Maxim, 14 pm-ów Schmeiser, 1 pm francuski, 5 pepesz, 175 mauzerów, 7 vis-ów, 4 bergmanny MP 35, 2 samozaradki, 60 granatów (w tym 20 ppanc.), 47 pistoletów różnych typów, 14 tys. szt. amunicji do rkm i kb, około 300 szt. amunicji do pm i około 400 szt. amunicji do pistoletów.

Podobnie przedstawiało się to w pozostałych oddziałach partyzanckich Inspektoratu Radzyń (i nie tylko tego inspektoratu). Z kolei placówki terytorialne tegoż inspektoratu miały uzbrojenia na 10 – 20 procent stanu osobowego.

Gdy chodzi o uzbrojenie na korzyść wyróżniał się Okręg Wołyń, który to jako pierwszy przystąpić miał (i przystąpił) do „Burzy”, a nadto miał za sobą ciężkie walki z UPA (przez co był odpowiednio „dopieszczony” przez KG AK).

Zresztą spójrzmy na stan 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty:

- 130 oficerów
- 650 podoficerów
- 5800 szeregowych

Uzbrojenie:

- 620 pistoletów
- 220 pistoletów maszynowych
- 5 tysięcy karabinów
- 200 ręcznych karabinów maszynowych
- 30 ciężkich karabinów maszynowych
- 6 rusznic ppanc.
- 4 działka ppanc.
- 5 moździerzy 81 mm
- 2 działa 75 mm

Podobnie uzbrojone były te oddziały (około 3 tysiące ludzi), które nie dotarły na koncentrację 27 WDP, jako że „wchłonął” je front i zostały rozbrojone przez Sowietów.

Acha, jeszcze taki drobiazg - w składzie 27 WDP było 107 plutonów; każdy może sobie więc policzyć, ile żołnierzy przypadało średnio na pluton i co w związku z tym warte są dane, na które powołał się 1234 wink.gif

Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=7316

Napisany przez: 1234 26/03/2009, 17:10

QUOTE(wojtek k. @ 26/03/2009, 16:46)
QUOTE(1234 @ 26/03/2009, 15:43)
QUOTE
Więc wskaż mi choćby jeden taki Obwód, w którym plutony pełne miały średnio po niecałe 20 ludzi confused1.gif

Podałem źródło, nawet co do strony. nie trzeba daleko szukać.


Nie podałeś żadnego źródła, ale tytuł pracy, w której padła liczba wzięta z sufitu confused1.gif

*


Pewno autorzy mieli AK w dokumentach zamiast belek w mieszkaniach. Bo rozumiem, że nawet nie zajrzałeś. Okręg Łódzki rok 140 (albo 1941, nie mam teraz tego przed oczami, w kazdym razie raczej początek wojny). Nie ma podchorążych, ale nie zakładam, aby miała to być jakaś liczba zmieniająca ogólną liczebność.

Napisany przez: wojtek k. 26/03/2009, 18:09

QUOTE(1234 @ 26/03/2009, 17:10)
QUOTE(wojtek k. @ 26/03/2009, 16:46)
QUOTE(1234 @ 26/03/2009, 15:43)
QUOTE
Więc wskaż mi choćby jeden taki Obwód, w którym plutony pełne miały średnio po niecałe 20 ludzi confused1.gif

Podałem źródło, nawet co do strony. nie trzeba daleko szukać.


Nie podałeś żadnego źródła, ale tytuł pracy, w której padła liczba wzięta z sufitu confused1.gif

*


Pewno autorzy mieli AK w dokumentach zamiast belek w mieszkaniach. Bo rozumiem, że nawet nie zajrzałeś. Okręg Łódzki rok 140 (albo 1941, nie mam teraz tego przed oczami, w kazdym razie raczej początek wojny). Nie ma podchorążych, ale nie zakładam, aby miała to być jakaś liczba zmieniająca ogólną liczebność.


Powiem szczerze, że nie rozumiem, o co chodzi w tym poście? Czy możesz mi wyjaśnić? Prezentuję konkretne liczby, konkretne dokumenty, konkretne zestawienia... Jeśli twierdzisz, że kłamię, to wskaż, w którym miejscu złapałeś mnie na kłamstwie... Czynisz mi jakieś niesmaczne aluzje, uciekasz się do insynuacji, próbujesz mnie obrazić. Jeśli uważasz, że przedstawiłem nieprawdziwe dane, to udowodnij mi oszustwo. A jeśli nie jesteś w stanie, to zamilcz. Przedstawiłem tu bowiem rzetelne dane, które przez lata weryfikowałem i nie życzę sobie tego rodzaju insynuacji.

Napisany przez: adamos2006 27/03/2009, 2:28

Wojtek napisał:

QUOTE
Czy zechcesz podać źródło


O partyzantce jugosłowiańskiej czytałem w "Jugosławii" Salateckiego,choć czy podane przeze mnie liczby pochodzą akurat od niego nie jestem całkowicie pewien.Natomiast o tym jakie partyzanci Tito wiązali poważne siły niemieckie pisze J.Toland w "Ostatnich 100 dniach".Choć uczciwie musze przyznać,ze trafiłem też na jedną odmienną opinię.Mianowicie w "Armii Hitlera" Massona autor sugeruje,że wzrost liczby jugosłowiańskich partyzantów ze 180 do 300 tysięcy świadczy tylko o jednym-o wybujałej wyobrażni Jugosłowian.Ale jest to odosobniona opinia-nigdzie poza Massonem nie spotkałem sie z takim dezawuowaniem osiągnięć i liczebności partyzantki w Jugosławii.
Jeśli chodzi o AK to 100 tysiący w 44 roku podają "Dzieje Polski" pod redakcją prof.Chwalby,natomiast prof.Roszkowski podaje w swojej "Historii Polski",że w połowie 43 roku było na obszarze przedwojennej Polski 50 oddziałów partyzanckich podległych KG AK.Jeśli w 43 roku najwiekszym oddziałem partyzanckim było zgrupowanie "Ponurego" liczące około 400 ludzi to jaka musiała być średnia liczebność oddziału?Kilkadziesiąt leśnych?Stu?Dwustu?Przemnożone przez 50 grup daje liczbę około 10 tysięcy.

Niemniej jakkolwiek byśmy nie liczyli to nijak ci polscy partyzanci nie chcą liczebnie przewyższać jugosłowiańskich.Nawet jesli dane o Jugosłowianach są zawyzone dwukrotnie i zamiast najczęsciej przyjętych ponad 500 tysięcy w 44 roku uznamy,że było ich tylko 250 tysięcy,natomiast Polaków oszacujemy zamiast 100 tysięcy w 44 roku na dwa razy więcej czyli na 200 tysięcy to nadal żołnierzy Tito było jednak dużo więcej.Zresztą jest to logiczne i nie może być inaczej skoro Jugosłowianie przyjęli już w 41 roku zasadę walki zbrojnej z okupantem,a tymczasem u nas nie planowano otwartej walki z okupantem póki nie zapadną decydujące rozstrzygnięcia w tej wojnie.W lipcu 42 generał Rowecki zdecydował o przejsciu od biernego oporu do ograniczonej walki.Ograniczonej walki.Gdy wojska Tity walczyły już w takich bitwach jak nad Neretwą czy pod Sutjeską.

QUOTE
W świetle moich szacunków liczebność AK u progu lata 1944 roku to nie mniej niż 550 tysięcy żołnierzy


Mam tylko dwa pytania:
1]Dlaczego 550 tysięcy a nie milion?Gdy po wojnie różnej maści historycy PRL-u oceniali liczebność AL na około 50 tysięcy[dziś piszą,że było ich maksymalnie 5 tysięcy],to towarzysz Gomułka stwierdził dumnie:było nas 100 tysiecy!Więc dlaczego nie milion?Brzmi tak samo mało prawdopodobnie jak 550 tysięcy,a ma tę samą zaletę co 100 tysięcy Gomułki-jest okrągłą liczbą i jak ładnie brzmi:milion.
2]Co sądzisz o danych władz emigracyjnych,które po wojnie podawały liczbę 300-350 tysięcy?Co powiesz o pulkowniku Tatarze,który w czasie pobytu w USA w 44 roku mówił tam o 250 tysiacach AK-owców?Co myslisz o profesorze Roszkowskim,który pisze:"W lecie 1944 r. AK liczyła około 300 tys.,w tym 11 tysięcy oficerów,7,5 tys.podchorążych i 88 tys. podoficerów".
Nie wiem,może wladze w Londynie były fałszywie informowane przez Roweckiego i Komorowskiego,może płk Tatar był sowieckim bądz niemieckim szpiegiem,może z Roszkowskiego żaden historyk?Po prostu ciekawi mnie jak tłumaczysz tak znaczną różnicę-niemal dwukrotną.Masz jakąś swoją teorię na ten temat?

QUOTE
6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi
2.412 plutonów szkieletowych / średnio po 25 ludzi


Nie podważam tych danych bo nie mam na ten temat informacji.O pododdziałach Wehrmachtu troche czytałem,o plutonach AK nie.Ale jeden z uczestników dyskusji wskazał,że średnia liczebność plutonu wynosiła niecałe 20 żołnierzy.Czyli redukcja o 60% w stosunku do założeń przyjętych przez Ciebie.Czy aby tu nie leży klucz do zagadki tej astronomicznej liczby 550 tysięcy?Bo zakladając średnią liczebność plutonu pełnego na 20 żołnierzy,a szkieletowego na 10 "tracisz" 237 tysięcy.555 tys minus 237 tys=318 tys.Czyli tyle ile podają inne żródła.Oczywiście nie twierdzę,ze tak jest,przyszła mi tylko na myśl taka ewentualność po przeczytaniu postu Kolegi 1234.

Napisany przez: wojtek k. 27/03/2009, 11:42

Na temat AK napisano co najmniej kilka tysięcy książek (opracowań i wspomnień). Kolega adamos2006 – do czego sam się przyznaje – nie przeczytał ani jednej! Uważa, że wystarczy mu przeczytać dwie – trzy syntezy oraz tyleż książek popularno – naukowych, by móc występować w roli eksperta i strofować swych interlokutorów, zarzucając im (vide pierwszy jego post w tym wątku), że piszą bzdury!

QUOTE(adamos2006 @ 27/03/2009, 2:28)
natomiast prof.Roszkowski podaje w swojej "Historii Polski",że w połowie 43 roku było na obszarze przedwojennej Polski 50 oddziałów partyzanckich podległych KG AK.Jeśli w 43 roku najwiekszym oddziałem partyzanckim było zgrupowanie "Ponurego" liczące około 400 ludzi to jaka musiała być średnia liczebność oddziału?Kilkadziesiąt leśnych?Stu?Dwustu?Przemnożone przez 50 grup daje liczbę około 10 tysięcy.


Od początku myślałem, że tak właśnie przedstawia się zastosowana przez Ciebie metodologia. Są to głównie Twoje przypuszczenia.
„Błądzenie rzecz ludzka, trwanie w błędzie – diabelska” - Napisałem Ci, że oddział „Ponurego” nie był największym oddziałem partyzanckim w roku 1943. Wystarczyło wrzucić na google podane przeze mnie nazwiska dowódców partyzanckich i wyskoczyłaby Ci cała masa informacji plus obszerna bibliografia, do której można sięgnąć celem sprawdzenia tychże informacji. Ale Ciebie nie interesuje, jak było.
Do tego najpierw napisałeś, że w Polsce było 10 tysięcy partyzantów (łącznie w AK, BCh, NSZ i AL), przy czym wcale nie zaznaczyłeś, że chodzi o rok 1943, a z kontekstu wynikało wprost, że chodzi o najwyższy stan. Potem twierdziłeś, że chodziło Ci wyłącznie o rok 1943, a teraz twierdzisz, że chodziło Ci o rok 1943 i wyłącznie o AK. Jednym słowem – podałeś liczbę, którą wziąłeś z sufitu, a teraz jej bronisz, „uściślając”, czego ona dotyczyła i stosując metodologię, która ma dać taki właśnie wynik!

QUOTE(adamos2006 @ 27/03/2009, 2:28)
Niemniej jakkolwiek byśmy nie liczyli to nijak ci polscy partyzanci nie chcą liczebnie przewyższać jugosłowiańskich.Nawet jesli dane o Jugosłowianach są zawyzone dwukrotnie i zamiast najczęsciej przyjętych ponad 500 tysięcy w 44 roku uznamy,że było ich tylko 250 tysięcy,natomiast Polaków oszacujemy zamiast 100 tysięcy w 44 roku na dwa razy więcej czyli na 200 tysięcy to nadal żołnierzy Tito było jednak dużo więcej.


Nie masz pojęcia, ilu żołnierzy miał w swych szeregach Tito (ja też nie, do czego się przyznaję). Nie masz pojęcia, ilu ludzi miała AK (ja w przeciwieństwie do Ciebie wiem).

QUOTE(adamos2006 @ 27/03/2009, 2:28)
QUOTE
W świetle moich szacunków liczebność AK u progu lata 1944 roku to nie mniej niż 550 tysięcy żołnierzy


Mam tylko dwa pytania:
1]Dlaczego 550 tysięcy a nie milion?


Bo tyle wynosił stan osobowy AK...

Jeśli nie masz nic do powiedzenia, to lepiej daj sobie spokój.

QUOTE(adamos2006 @ 27/03/2009, 2:28)
Gdy po wojnie różnej maści historycy PRL-u oceniali liczebność AL na około 50 tysięcy[dziś piszą,że było ich maksymalnie 5 tysięcy],to towarzysz Gomułka stwierdził dumnie:było nas 100 tysiecy!Więc dlaczego nie milion?Brzmi tak samo mało prawdopodobnie jak 550 tysięcy,a ma tę samą zaletę co 100 tysięcy Gomułki-jest okrągłą liczbą i jak ładnie brzmi:milion.


Podaj mi, którzy konkretnie historycy i co wypisywali. Powołujesz się na jakichś anonimowych historyków, którzy nigdy nie istnieli. Przywołujesz nazwisko Gomułki, chyba tylko na tej zasadzie, ze jest to jedyne nazwisko, jakie w tym momencie przyszło Ci do głowy.

Mieczysław Wieczorek w wydanej w roku 1984 (a więc w czasach PRL) pracy „Armia Ludowa” podał stan AL w połowie lipca 1944 roku na 33 tysiące ludzi i nie słyszałem, by ktokolwiek te ustalenia dziś kwestionował!

QUOTE(adamos2006 @ 27/03/2009, 2:28)
Nie wiem,może wladze w Londynie były fałszywie informowane przez Roweckiego i Komorowskiego,


Jedyne, co w tym zdaniu jest prawdziwe, to jego początek – że nie wiesz. Tak się składa, że liczby podane przeze mnie pochodziły z raportów, jakie gen. Komorowski przesyłał Naczelnemu Wodzowi. Były one publikowane wielokrotnie (co najmniej kilkaset razy).

QUOTE(adamos2006 @ 27/03/2009, 2:28)
QUOTE
6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi
2.412 plutonów szkieletowych / średnio po 25 ludzi


Nie podważam tych danych bo nie mam na ten temat informacji. O pododdziałach Wehrmachtu troche czytałem, o plutonach AK nie. Ale jeden z uczestników dyskusji wskazał, że średnia liczebność plutonu wynosiła niecałe 20 żołnierzy. Czyli redukcja o 60% w stosunku do założeń przyjętych przez Ciebie. Czy aby tu nie leży klucz do zagadki tej astronomicznej liczby 550 tysięcy? Bo zakladając średnią liczebność plutonu pełnego na 20 żołnierzy,a szkieletowego na 10 "tracisz" 237 tysięcy.555 tys minus 237 tys=318 tys.Czyli tyle ile podają inne żródła.Oczywiście nie twierdzę,ze tak jest,przyszła mi tylko na myśl taka ewentualność po przeczytaniu postu Kolegi 1234.
*



Najpierw piszesz, że nie podważasz tych danych, bo nie masz na ten temat informacji, po czym ... zabierasz się za ich podważanie...

Wyobraź sobie, że zadałem sobie trud i sprawdziłem podane przez 1234 źródło (Ty tez możesz to w każdej chwili zrobić). Na wstępie pragnę wyrazić oburzenie na to, co zrobił 1234. Na przywołanej przez niego stronie jest fragment raportu z 21 listopada 1940 roku (podczas gdy my omawiamy rok 1944!), który dotyczył Okręgu Łódź. Ów wyrwany z kontekstu fragment meldunku (dotyczący zupełnie innego okresu czasu i diametralnie czegoś innego), posłużył kol. 1234 do budowania twierdzeń pozostajacych w całkowitej sprzeczności, z tym, co w dalszej części napisał Rawski, a także i treścią raportu, na który powołuje się w tym konkretnym fragmencie Rawski, którego to pełny tekst znajduje się w tomie I "AK w dokumentach". Nie dosć że chodzi tu wyrwany z kontekstu i nie przystajacy do tego, o czym tu piszemy, przykład, to jeszcze nie chodzi tu o plutony pełne (tu jednak pomyłka jest po stronie Rawskiego).

Natomiast na stronie 574 tegoż opracowania mamy omówiony ów przedstawiony przeze mnie Meldunek Organizacyjny nr 240. Czytamy tam:

„Przyjęta liczba 50 osób w plutonie pełnym i 25 w szkieletowym obejmuje podchorążych i podoficerów”

Nie wiem, czemu ta informacja ma służyć. Czyżby zdaniem Tadeusza Rawskiego podchorążowie i podoficerowie wyszczególnieni w tymże Meldunku byli ujęci w stanie bojowym, zaś oficerowie nie? Jeśli tak, to nie jest to prawda. Plutonami bardzo często dowodzili oficerowie, z drugiej zaś strony znaczna część podchorążych, podoficerów, a także szeregowych służyła w różnego rodzaju dowództwach i służbach.

Natomiast ważna jest inna sprawa – Tadeusz Rawski w żadnym miejscu nie twierdzi, że w roku 1944 w plutonach pełnych służyło średnio poniżej 20 ludzi. Ba – przyjmuje on liczby 50 ludzi dla plutonu pełnego i 25 dla plutonu szkieletowego jako w pełni wiarygodne! Informacja podana przez 1234 była więc podwójnie nieprawdziwa.
Z kolei adamos2006 od razu to podchwycił, jako że pasowało mu to do z góry założonej tezy, po czym zaczął to podstawiać pod swe genialne wyliczenia....

QUOTE(Baszybuzuk @ 24/03/2009, 21:16)
No właśnie nie, bo pytanie było proste - których było więcej i którzy mieli lepsze wyposażenie. A odpowiedź na to jest dość jasna.

[...]

Z tym, że nie ma co ściemniać - oddziałów partyzantki w terenie i to naprawdę nieźle wyposażonych było znacznie więcej w Jugosławii.


Wcale pytanie nie było proste... I nie chodzi o ściemnianie. Intuicyjnie wyczuwam, że partyzantka jugosłowiańska była lepiej uzbrojona. Ale w badaniach historycznych nie chodzi o to, co komu się wydaje, ale jak było naprawdę. A tego - z tego co widzę - nikt z nas nie wie. Fajnie by było, gdyby ktoś, kto zna się na rzeczy, coś tu napisał. Liczb, które przytacza kol. adamos2006 - z oczywistych względów - nie biorę poważnie pod uwagę (jako że zwykł on fantazjować).

Jeszcze gorzej jest z kwestią liczebności. Tak naprawdę nikt z nas nie wie, ile liczyła partyzantka jugosłowiańska. Kolejna sprawa to – jaki moment bierzemy pod uwagę. Może się bowiem okazać (nie wiem, czy tak było, ale nie wykluczam, że tak), iż Armia Krajowa zmoblilizowała do "Burzy" więcej ludzi niż mieli partyzantów Serbowie, Chorwaci i Czarnogórcy, ale czy z tego faktu cokolwiek by wynikało? Dwie trzecie zmobilizowanych do „Burzy” nie miało broni i jedynie asystowało (nierzadko stanowili jedynie kłopot i jeśli nie udało się dla nich zdobyć broni bądź jeśli odpowiednio wcześniej nie wchłonął ich front, to najczęściej po kilku dniach byli zwalniani do domu). Czy więc kogoś, kto nigdy nie miał w ręku karabinu bądź pistoletu można uznać za partyzanta? To są pytania, na które musimy sobie odpowiedzieć, nim przystąpimy do zestawiania danych, które są w zasadzie niezestawialne. Taki przykład – 27 Wołyńska Dywizja Piechoty była w pełni uzbrojona, walczyła pół roku, tracąc połowę swego stanu. Czy można ją traktować tak samo, jak dywizję, która zmobilizowała się 22 lipca, broni miała dla jednej trzeciej stanu, 26 lipca wchłonął ją front, a 29 lipca już była rozbrojona przez Sowietów?

Pozdrawiam

Napisany przez: 1234 27/03/2009, 16:04

Czyli jednak zrobiłem coś obrzydliwego, bo zacytowałem nierzetelne źródło, ktoś się pomylił. A ponoć wszystkie dokumenty AK odpowiadały prawdzie. Bo rozumiem, że chodzi o I tom AK w dokumentach, s. 342. Czyli jednak ktoś sobie położył to zamiast dachu. I druga sprawa-w/g tego, co ponoć jest tam napisane na tej samej stronie, w okręgu łódzkim nastąpiły aresztowania, które tak przerzedziły szeregi, że pracę prowadzili tylko oficerowie, zaś plutony składały się z upatrzonych (nie biorę tego w cudzysłów, bo nie jest to dokładny cytat, natomiast w tym duchu). Czyli mamy oprócz tego matrixa. Bo czym niby był upatrzony? Ano takim, któremu się miało ew. zaproponować wstąpienie do organizacji. A co, gdy okazało się, że rzeczony ma żnę i małe dziecko i boi się bawić w konspirację? Albo jeżeli już należy gdzieś indziej? Pamiętam, że BCh pompowało sobie szeregi przez "upatrzonych" (Fitowa, BCh w Małopolsce), co w sytuacji scalenia owocowało rozłożeniem rąk i stwierdzeniem "Tylu to chyba nie będziemy mieli"Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz-otóż przy liczbie szeregowych jest gwiazdka z podpisem, że chodzi tylko o tych, którzy zostali zaprzysiężeni. To mozna było być członkiem AK bez zaprzysiężenia?
Druga sprawa: to w 1940 roku pełny pluton nie miał liczyć 50 a szkieletowy 25? Zupełnie inna struktura miała być?
I jeszcze jedno PS. Nie to, zebym sugerował jakąś manipulację, ale w Kolega Wojtek w swoich postach jako przykład podaje najczęściej 27 Wołyńską. Czy to był przykład reprezentatywny dla naszych dywizji partyzanckich? No to może zaczniemy mówić o tych dywizjach, które miały być odtwarzane w Wielkopolsce i przypominając, że nie powstały, dojdziemy do wniosku, że AK było do niczego i nie potrafiło sformowac większej jednostki.

Napisany przez: Net_Skater 28/03/2009, 12:22

Moim zdaniem dyskutanci cierpia na brak "wspolnego mianownika". Jedni pisza o partyzantach - majac na mysli faceta ktory siedzi w lesie/terenie i strzela. Drudzy - o zolnierzach czyli tych ktorzy zlozyli przysiege i nalezeli do organizacji a do tych nalezy wlaczyc i tych z lasu i tych ktorzy mieszkali w miescie i np. nosili ulotki. Jest oczywiste, ze liczba tych z grupy # 1 bedzie nizsza od tych z grupy # 2 a spor o to ktora grupa jest bardziej reprezentatywna do podania stanu liczbowego jest bezproduktywny dlatego, ze mowimy o formacjach militarnych gdzie gosc z Mauserem w lesie i gosc liczacy gacie w jakims zakonspirowanym magazynie - byli zolnierzami. Czyli: diabel siedzi detalach a tym detalem jest brak ustalenia tego zasadniczgo kryterium w dyskusji.

N_S

Napisany przez: adamos2006 28/03/2009, 18:32

Wojtek napisał:

QUOTE
Nie masz pojęcia, ilu żołnierzy miał w swych szeregach Tito (ja też nie, do czego się przyznaję).


Pewności oczywiście nie mam,ale podałem liczby z jakimi sie spotkałem.Są one i tak niższe od liczb,które podają sami Jugosłowianie.Porównując te dane z liczbą polskich partyzantów napisałem,że bzdurą jest twierdzenie,że partyzantów z AK było więcej niż tych od Tito.Ty z kolei nazwałeś bzdurą to co ja napisałem.Nie rozumiem tylko skąd wiesz,że to bzdury,skoro jak sam przyznajesz,nie znasz liczebności oddziałów Tity?Obiektywniej chyba byłoby napisać,że nie wiesz czy to bzdury,albo że tylko przypuszczasz,że to bzdury lub,że bardzo chciałbyś,żeby to były bzdury.Ale jak zauważyłem z zachowaniem obiektywizmu masz problem.

QUOTE
Do tego najpierw napisałeś, że w Polsce było 10 tysięcy partyzantów (łącznie w AK, BCh, NSZ i AL), przy czym wcale nie zaznaczyłeś, że chodzi o rok 1943, a z kontekstu wynikało wprost, że chodzi o najwyższy stan. Potem twierdziłeś, że chodziło Ci wyłącznie o rok 1943, a teraz twierdzisz, że chodziło Ci o rok 1943 i wyłącznie o AK.


Tak,przyznaje sie,że nie napisałem wyrażnie,że chodzi mi o 43 rok.Moje przeoczenie.Ale można było sie domyslić z kontekstu o którym roku piszę.Przecież nie o 42-bo wtedy 10 tysięcy partyzantów mogliśmy mieć jedynie w marzeniach,ani też o 44-bo przecież wtedy to w samym tylko PW brało udział kilka razy wiecej.Rzeczą oczywistą więc jest,że chodziło mi o rok 43,choć przyznaje,że nie napisałem tego wyrażnie.Natomiast osobną informacją jest ta u Roszkowskiego o 50 oddziałach partyzanckich podległych AK w 43 roku.Po prostu ta informacja potwierdza pośrednio tę wcześniejszą o 10 tys partyzantów w 43 roku.

QUOTE
Bo tyle wynosił stan osobowy AK


Dodaj tylko wyrażnie:Moim i tylko moim zdaniem stan osobowy AK wynosił 550 tys.

QUOTE
Z kolei adamos2006 od razu to podchwycił, jako że pasowało mu to do z góry założonej tezy, po czym zaczął to podstawiać pod swe genialne wyliczenia....


Po prostu zadałem sobie pytanie:a co jesli dane przedstawione przez 1234 są prawdziwe?I wykonałem obliczenia absolutnie jednak nie przesądzając czy są one prawdziwe czy nie.
Poza tym nie są to żadne genialne wyliczenia,a zwykłe mnożenie.Genialnymi wyliczeniami nazwałbym i to bez żadnej złośliwości Twoje obliczenia.Pod warunkiem,że zdołałbyś je udowodnić i przekonać do nich uznanych historyków.Ale sam przyznaj,komu ma dać wiarę ktoś taki jak ja:z jednej strony choćby władzom emigracyjnym,płk Tatarowi,profesorom Roszkowskiemu i Kunertowi,czy z drugiej strony Tobie?Nie odpowiedziałeś mi,więc ponowie swoje pytanie:co sądzisz o opiniach wyzej wymienionych[Tatar,Roszkowski,Kunert i inni]?Dlaczego podają takie zaniżone dane?Oczywiście możesz mnie zbyć pisząc,że fantazjuję,choć przyznam,że oczekiwałem po takim znawcy tematu jak Ty rzeczowych argumentów.Po cichu liczyłem,że spróbójesz nas przekonać,że Twoi szanowni koledzy po fachu mylą sie szacując liczebność AK na około 300 tysięcy.

QUOTE
Napisałem Ci, że oddział „Ponurego” nie był największym oddziałem partyzanckim w roku 1943.


OK,rozumiem.Ale pamiętam też,że napisałeś że większy od niego był choćby oddział "Wacława" liczący wg Ciebie 900 ludzi.Ja tymczasem spotkałem sie z informacją,że ten oddział liczył faktycznie 800-900 partyzantów,ale dopiero w 44 roku,a w grudniu 43 roku,gdy sowieci likwidowali "Wacława" jego oddział miał liczyć około 400 ludzi.To jak w końcu było z tym oddziałem "Wacława"?



Napisany przez: wojtek k. 28/03/2009, 18:50

QUOTE(1234 @ 27/03/2009, 16:04)
Czyli jednak zrobiłem coś obrzydliwego, bo zacytowałem nierzetelne źródło, ktoś się pomylił. A ponoć wszystkie dokumenty AK odpowiadały prawdzie.


To nie źródło było nierzetelne, ale TY. I nie chodzi tu o pomyłkę, ale o to, że świadomie podałeś nieprawdziwą informację. Mówiąc wprost – skłamałeś! Do tego brniesz w te kłamstwa, co rzeczywiście jest obrzydliwe...

Przedstawiłem dane dotyczące stanu osobowego AK latem 1944 roku, które Ty pozwoliłeś sobie poddać w wątpliwość, twierdząc, że dysponujesz danymi innymi od moich, takimi wedle których w roku 1944 plutony pełne liczyły po mniej niż 20 ludzi; do tego powołałeś się na źródło, w którymi niczego takiego nie ma; cytuję:

QUOTE(1234 @ 25/03/2009, 16:18)
QUOTE
6.267 plutonów pełnych / średnio po 50 ludzi

Tu bym chyba polemizował z tymi 50 ludźmi. Vide Polski czyn zbrojny w drugiej wojnie światowej, wyd WIH, s. 403. Średnio pełny pluton wychodzi niecałe 20 ludzi, a co np. ze sztabami? Chyba , że liczyli łącznie z upatrzonymi (wskazuje na to zaznaczenie, że szeregowcy tylko zaprzysiężeni). To wtedy za Zwiejskim mamy 10 tysięcy bechowców w Wielkopolsce. Czy jest jeszcze jakiś akowski papier z podaną liczba szeregowych?


Nie wiem, jaki miałeś w tym cel, ale wydaje mi się, że moderator winien tu zareagować, jako że świadome podawanie informacji nieprawdziwych jest niezgodne z regulaminem, do którego przestrzegania zobowiązywaliśmy się wszyscy bez wyjątku...

Aby nie było niedomówień, podam (w skrócie), co jest w tym Meldunku Organizacyjnym z 21.11.1940 roku, który koledze 1234 posłużył do podważeniem przedstawionych przeze mnie wyliczeń odnoszących się do roku 1944 [sic.!]

Okręg Warszawa – Miasto
50 plut. plus 5 sekcji
106 of., 131 podof., 2.271 szer. sł. czynnej, 2.964 szer. rez. – stan wystarczający do spełnienia zadań, ilość dowódców dyspozycyjnych dostateczna. Uzbrojenie na 20% stanu.
Okręg Warszawa – Województwo
Komendy powiatów w pełnym składzie na 12 powiatach. Ogólny stan ilościowy oddziałów: 162 plut. plus 159 sekcji
1.074 of., 1.575 podof., 5.662 szer. sł. czynnej, 950 szer. rez. – stan wystarczający do wykonania zdań tylko na lewym brzegu Wisły, ilość dowódców dyspozycyjnych niedostateczna.
Okręg Lublin
Stan ilościowy oddziałów: 26 plut. plus 99 sekcji
338 of., 1.505 podof., 8.144 szer. sł czynnej, 4.000 szer. rezerwy – stan nie wystarczający jeszcze do spełnienia zadań., dowódców dyspozycyjnych brak. Uzbrojenie na 50% stanu.
Okręg Kielce
Stan ilościowy oddziałów: 278 plut. plus 153 sekcje
713 of., 1.554 podof., 5.730 szer. sł. czynnej, 1.334 szer. rezerwy – stan wystarczający do spełnienia zadań z nadwyżką. Ilość dowódców dyspozycyjnych niedostateczna. Uzbrojenie na 50% stanu.
Okręg Łódź
Stan ilościowy oddziałów: 249 plut., 410 of., 2.489 podof., 1.965 szer sł. czynnej zaprz., 7.268 szer upatrz. Tu mamy dopisek – „Działają dowódcy, członków oddziałów mają przeważnie upatrzonych. Jednak liczyć na nich w razie potrzeby można w 100%”.
Okręg Kraków
Stan ilościowy oddziałów wynosi: 362 plut. plus 471 sekcji; 701 of., w st. sł. czynnej, 2.760 podof. w st. sł. czynnej. 10.374 szer. sł. czynnej, 3.167 podof. w rezerwie włas., 36.698 szer rez. wł., 232 of. w st. rez., Inne organizacje 2.800 podof. w rez.; stan wystarczający do wykonania zadań.

itd...

Tak jak napisałem wcześniej – sprawozdawczość była niezwykle ważnym punktem działalności AK (a wcześniej ZWZ), jako że na jej podstawie przydzielano konkretne zadania bojowe. Natomiast w sprawie tej istotne jest to, że w roku 1940 nie było jeszcze AK, był natomiast będący w stadium organizacji ZWZ. Dopiero powstawały zręby organizacyjne. I taki to właśnie stan przedstawia powyższy meldunek. Prezentowanie wyrwanej z kontekstu liczby – odnoszącej się wyłącznie do Okręgu Łódź, choć w meldunku mowa jest o wszystkich okręgach! – do tego pochodzącej z meldunku z roku 1940 i przytaczanie jej dla podważenia danych dotyczących roku 1944 trudno wręcz komentować. To było żenujące.


Napisany przez: wojtek k. 28/03/2009, 19:36

QUOTE(adamos2006 @ 28/03/2009, 18:32)
OK,rozumiem.Ale pamiętam też,że napisałeś że większy od niego był choćby oddział "Wacława" liczący wg Ciebie 900 ludzi.Ja tymczasem spotkałem sie z informacją,że ten oddział liczył faktycznie 800-900 partyzantów,ale dopiero w 44 roku,a w grudniu 43 roku,gdy sowieci likwidowali "Wacława" jego oddział miał liczyć około 400 ludzi.To jak w końcu było z tym oddziałem "Wacława"?


A czy zdradzisz mi, gdzie spotkałeś się z tą sensacyjną informacją. Bo ja prawdopodobnie wiem smile.gif

Otóż zapewne tutaj:

http://podziemiezbrojne.blox.pl/2008/03/8222Cziort-w-oczkach8221-czesc-3.html

Tyle że nie doczytałeś, że te 400 żołnierzy to była część oddziału, która została rozbrojona przez Sowietów:

1 grudnia 1943 r., podczas odprawy, na której miano ustalić zasady współdziałania wobec wspólnego zagrożenia, Rosjanie aresztowali oficerów polskiej delegacji: dowódcę zgrupowania Wacława Pełkę ps. „Wacław”, ppor. Walentego Parchimowicza ps. „Waldan”, por. Ezechiela Łosia ps. „Ikwa”, ppor. Juliusza Borowickiego ps. „Klin” – odpowiedzialnego za propagandę, por. Kaspra Miłaszewskiego ps. „Lewald”, ks. kapelana Mieczysława Suwałę ps. „Oro”. Następnie rozbroili część oddziału stacjonującą w Drywieźnie (ok. 400 ludzi). Stawiających opór zastrzelono, pięciu oficerów przewieziono samolotem do Moskwy.

Niestety, nie zwróciłeś uwagi na słówko "część" i nie doczytałeś kolejnego fragmentu:

Ocalały oddziały znajdujące się w terenie, m.in. ppor. Adolfa Pilcha ps. „Góra” i chor. Zdzisława Nurkiewicza ps. „Noc”.

Na temat oddziału "Wacława" i wydarzeń w Puszczy Nalibockiej istnieje ogromna literatura przedmiotu. Podana przeze mnie liczebność zgrupowania (900 ludzi) nie budzi cienia wątpliwości smile.gif

Zapytam Cię jeszcze, jakie to prace Kunerta czy Tatara czytałeś... Obawiam się bowiem, że powołujesz się na autorów, których prac w życiu nie miałeś w ręku.

A w kwestii Roszkowskiego wyjaśnię Ci, co sie stało... Nie jestem w tej chwili pewien, kto ów błąd zrobił jako pierwszy, ale można się z nim spotkać w co najmniej kilkunastu pozycjach, jako że szereg osób go powtórzyło:

6.287 plutonów pełnych x 50 ludzi + 2.633 plutonów szkieletowych x 25 ludzi = 307.175

A teraz weź do ręki kalkulator i sam spróbuj przeliczyć. Jest ewidentny błąd (myślę, że nawet nie chodzi tu o błąd w liczeniu, ale że ktoś po prostu źle wpisał liczbę po "trójce") i tak to poszło. W zdecydowanej większości prac jest napisane dobrze, ale w co najmniej kilkunastu ten błąd, niestety, został powtórzony. Do tego Roszkowski, który ograniczył się jedynie do napisania gołej liczby, nie tylko że powtórzył ów błąd, ale i nie napisał, że chodzi wyłącznie o liczbę żołnierzy w plutonach bojowych oraz WSOP... I masz wyjaśnienie całej tej tajemnicy. Cóż, tego rodzaju błędy się zdarzają. Ważne, by ich nie powielać (ale, jak zauważyłem, jesteś uzbrojony w kalkulator, więc nie powinno Ci to grozić wink.gif ).

Pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: adamos2006 29/03/2009, 11:43

Wojtek napisał:

QUOTE
A czy zdradzisz mi, gdzie spotkałeś się z tą sensacyjną informacją. Bo ja prawdopodobnie wiem


Byłeś blisko.Co prawda to nie ta strona,ale faktycznie o tym przeczytałem gdzieś w internecie.

QUOTE
Zapytam Cię jeszcze, jakie to prace Kunerta czy Tatara czytałeś... Obawiam się bowiem, że powołujesz się na autorów, których prac w życiu nie miałeś w ręku.


Zadnej pracy Tatara nie czytałem,ale jak zapewne dobrze wiesz przebywając w Stanach mówił tam o 250 tys AK-owców.Jak to skomentujesz?
A co do prof. Kunerta to w jego "Ilustrowanym przewodniku Polski podziemnej" trafiłem na informację,ze AK latem 44 roku liczyła od 300-380 tys żołnierzy.Przecież Kunert specjalizuje sie w tym okresie,więc jak to wytłumaczyć?

QUOTE
A w kwestii Roszkowskiego wyjaśnię Ci, co sie stało


Wrócę jeszcze na chwilę do Roszkowskiego.Podałeś wcześniej dokladną liczbę oficerów i podchorążych z zastrzeżeniem,że brak tam danych z Okręgu Wołyń.Roszkowski także podaje dokładne liczby oficerów i podoficerów i co ciekawe są to liczby nieznacznie wyższe od podanych przez Ciebie.Być może Roszkowski podał liczby z uwzględnieniem danych z Wołynia.Wtedy wasze liczby były niemal identyczne.Czyli w szczegółowej liczbie oficerów,podoficerów itd zgadzacie sie niemal w 100 %,a w ogólnej liczbie członków AK róznica między wami jest niemal dwukrotna.

QUOTE
Uważa, że wystarczy mu przeczytać dwie – trzy syntezy oraz tyleż książek popularno – naukowych, by móc występować w roli eksperta


Nie uważam sie za eksperta w tym jak i w jakimkolwiek innym temacie na tym forum.Co najwyżej mógłbym sie nazwać pasjonatem II wojny światowej,a w szczególności frontu wschodniego oraz osobą lubiącą historię.To fakt,że AK nie leży w centrum moich zainteresowań.Ale czytając o ostfroncie,"Barbarossie" czy generalnie o Wehrmachcie nie sposób nie natknąć sie na wiele innych informacji w tym także o partyzantach i ruchu oporu.I na podstawie mojej wiedzy o tym okresie mogę powiedzieć,że liczba 300-350 tys AK-owców jest niemal powszechnie spotykana.Tak jak o partyzantce jugosłowiańskiej odosobnioną opinią jest ta P.Massona zamieszczona w "Armii Hitlera",tak odnośnie liczebności AK to Twoje zdanie jest takim wyjątkiem.Stąd wlaśnie moje zdumienie.Czy ktoś prócz Ciebie podaje jeszcze taką liczbę?I czy jeśli to tylko kwestia oczywistej pomyłki rachunkowej to nie mozna tego raz porządnie wyjaśnić i poprawić?

QUOTE
Podaj mi, którzy konkretnie historycy i co wypisywali. Powołujesz się na jakichś anonimowych historyków, którzy nigdy nie istnieli. Przywołujesz nazwisko Gomułki, chyba tylko na tej zasadzie, ze jest to jedyne nazwisko, jakie w tym momencie przyszło Ci do głowy.


"Tajne oblicze GL,AL i PPR" -praca zbiorowa,której jednym z autorów był znany ostatnio Piotr Gontarczyk.

Pozdrawiam.

Napisany przez: 1234 30/03/2009, 14:47

QUOTE(wojtek k. @ 28/03/2009, 18:50)


To nie źródło było nierzetelne, ale TY. I nie chodzi tu o pomyłkę, ale o to, że świadomie podałeś nieprawdziwą informację. Mówiąc wprost – skłamałeś! Do tego brniesz w te kłamstwa, co rzeczywiście jest obrzydliwe...

Okręg Łódź
Stan ilościowy oddziałów: 249 plut., 410 of., 2.489 podof., 1.965 szer sł. czynnej zaprz., 7.268 szer upatrz. Tu mamy dopisek – „Działają dowódcy, członków oddziałów mają przeważnie upatrzonych. Jednak liczyć na nich w razie potrzeby można w 100%”.

*


W kwestii formalnej: a czym się to zasadniczo różni? CZy ja napisałem coś innego? Ja napisałem, jak rozumiem definicję "upatrzonego", jeżeli uważasz, że to był ktoś inny, to proszę o podanie. Zwiejski też pisał, że mają do dyspozycji 10 tysięcy i można na nich liczyć w 100%, a to twierdzenie jest wyśmiewane w każdej książce o konspiracji w Wielkopolsce.
I dlaczego się tak czepiasz, że ja się odnoszę do innego okresu-jeżeli w tym okresie są papiery, że niekoniecznie pełny pluton to 50 ludzi, to czy w 1944 tez nie mogło tak być?
PS1. O co chodziło z tym Rawskim, bo nie kojarzę.
PS2. Czy dowództwo AK skreślało ze stanu rozcalonych (głupi wyraz, ale jakoś żaden inny mi do głowy nie przychodzi)?
PS3. Jak pamiętam-ale muszę poszukać-chyba maquis w 1944 też byli liczniejsi od AK.
PS4. Oddział Kochańskiego też wkrótce się "zredukował".

Napisany przez: wojtek k. 31/03/2009, 13:28

QUOTE(adamos2006 @ 29/03/2009, 11:43)
Przecież Kunert specjalizuje sie w tym okresie,więc jak to wytłumaczyć?


Kunert pisał o stanach żołnierzy zorganizowanych w plutony. Nie ma innego zbiorczego raportu sporządzonego na szczeblu KG AK dla Naczelnego Wodza w roku 1944, poza omówionym tu Meldunkiem Organizacyjnym nr 240. „Chodzą” w opracowaniach dwie liczby – 300.000 i 380.000 żołnierzy. Wielu historyków robi tak jak właśnie Kunert, który jest wybitnym specjalistą od Powstania Warszawskiego, natomiast tzw. „teren” jakby nieco mniej go interesuje...

Gdy chodzi o mnie, nie widzę powodu, by powielać liczbę, która powstała w wyniku ewidentnego błędu (co każdy może sprawdzić przeliczając to na kalkulatorze)...

QUOTE(adamos2006 @ 29/03/2009, 11:43)
Być może Roszkowski podał liczby z uwzględnieniem


Niechętnie komentuję, to co napisali inni historycy; zwłaszcza gdy nie biorą oni udziału w dyskusji, dlatego odpuszczę sobie ten wątek ...

QUOTE(adamos2006 @ 29/03/2009, 11:43)
QUOTE
Podaj mi, którzy konkretnie historycy i co wypisywali. Powołujesz się na jakichś anonimowych historyków, którzy nigdy nie istnieli. Przywołujesz nazwisko Gomułki, chyba tylko na tej zasadzie, ze jest to jedyne nazwisko, jakie w tym momencie przyszło Ci do głowy.


"Tajne oblicze GL,AL i PPR" -praca zbiorowa,której jednym z autorów był znany ostatnio


Nie wiem, czy czytałeś pracę Gontarczyka, czy tylko o niej słyszałeś...

Pomimo upływu lat, nie powstała do dziś lepsza praca o AL od wydanej w roku 1979 (tom I) i 1984 (tom II) dwutomowej monografii Mieczysława Wieczorka „Armia Ludowa”. W oparciu o bogaty materiał źródłowy Wieczorek przedstawił w sposób niezwykle drobiazgowy strukturę organizacyjną AL, a na stronie 183 pierwszego tomu przedstawił zestawienie (w formie tabeli) sił AL. Z tej to tabeli dowiadujemy się, że w połowie lipca 1944 roku siły AL liczyły 33.866 ludzi, z czego 5.757 służyło w oddziałach partyzanckich.

To, co napisał Gontarczyk, to nie są więc żadne nowe ustalenia, ale po prostu co innego autor miał na myśli...

To jest bowiem tak, jak napisał Net Skater – najpierw trzeba zdefiniować, co tak naprawdę liczymy, a dopiero potem zabierać się za porównywanie liczb. Tak na przykład Ludowe Wojsko Polskie (że użyję tej popularnej nazwy) w końcowej fazie wojny liczyło ok. 400 tysięcy żołnierzy, ale z tego raptem 150 tysięcy służyło w związkach taktycznych i bojowych jednostkach wzmocnienia 1 i 2 armii WP. Reszta to różnego rodzaju formacje zapasowe i szkolne, a także służby tyłowe (magazyny, szpitale wojskowe, jednostki inżynieryjne, oddziały wartownicze...) oraz sztaby. Ale jeśli odsączymy te związki taktyczne i bojowe jednostki wzmocnienia i uwzględnimy w swym wyliczeniach jedynie stany bojowe (tj. wyłącznie tych żołnierzy, którzy walczyli na pierwszej linii z karabinem w ręku, obsługi dział, załogi czołgów itp.), to okaże się, że rozmawiamy raptem o kilkudziesięciu tysiącach żołnierzy.

I stąd pytanie – co tak naprawdę ma na myśli autor pisząc o liczbie partyzantów, jako że armia partyzancka też musi mieć całe to zaplecze logistyczne, które sprawia, że może ona skutecznie walczyć z wrogiem...

Dla zobrazowania struktury AK, przedstawię zestawienie stanu osobowego Obwodu Dębica na dzień 31 marca 1944 roku:

Komenda Obwodu – 6 ludzi
Poczet komendanta Obwodu – 12
Kwatermistrzostwo – 25
Wywiad i kontrwywiad – 36
BiP – 25
OSZ (ref. mob.) – 18

Razem Komenda Obwodu 122 ludzi /5 ofic. sł. stałej, 14 ofic. rez., 1 podch. sł. st., 3 podch. rez., 15 podof. sł. st., 15 pod. Rez. 48 szer wyszk., 21 szer. niewyszk./

W dalszej części nie będę podawał rozbicia na stopnie

Placówka „Działo”

D-two placówki – 31 ludzi
Pluton I – 67
Pluton II – 50 ludzi
Pluton III – 63 ludzi
Pluton IV – 79 ludzi
Pluton V – 70 ludzi
Pluton VI – 80 ludzi

Razem – 440 ludzi

Placówka „Kartacz”

D-two placówki – 20 ludzi
Pluton I – 78 ludzi
Pluton II – 45 ludzi
Pluton III – 61 ludzi

Razem – 167 ludzi

Placówka „Bomba”

D-two placówki – 22 ludzi
Kompania 1
Pluton I – 80 ludzi
Pluton II – 80 ludzi
Pluton III – 70 ludzi
Kompania 2
Pluton I – 79 ludzi
Pluton II – 77 ludzi
Pluton III – 68 ludzi
Pluton IV – 83 ludzi

Razem – 486 ludzi

Podobwód Sędziszów
D-two podobwodu – 15 ludzi

Placówka „Sława”

D-two placówki – 45 ludzi
Kompania 1
Pluton I – 82 ludzi
Pluton II – 60 ludzi
Pluton III – 50 ludzi
Kompania 2
Pluton I – 58 ludzi
Pluton II – 66 ludzi
Pluton III – 62 ludzi
Pluton IV – 74 ludzi
Pluton V – 24 ludzi

Razem – 426 ludzi

Placówka „Strzała”

D-two placówki – 38 ludzi
Kompania 1
Pluton I – 38 ludzi
Pluton II – 64 ludzi
Pluton III – 61 ludzi
Kompania 2
Pluton I – 49 ludzi
Pluton II – 50 ludzi
Pluton III – 64 ludzi

Razem – 392 ludzi

Placówka „Rakieta”

D-two placówki – 18 ludzi
Pluton I – 49 ludzi
Pluton II – 49 ludzi
Pluton III – 38 ludzi
Pluton IV – 46 ludzi

Razem – 186 ludzi

Placówka „Ropa”

D-two placówki – 4 ludzi
Pluton I – 50 ludzi
Pluton II – 39 ludzi

Razem – 93 ludzi

Placówka „Ładunek”

D-two placówki – 38 ludzi
Kompania 1
Pluton I – 76 ludzi
Pluton II – 73 ludzi
Pluton III – 67 ludzi
Kompania 2
Pluton I – 64 ludzi
Pluton II – 60 ludzi
Pluton III – 68 ludzi
Kompania 3
Pluton I – 62 ludzi
Pluton II – 62 ludzi
Pluton III – 61 ludzi

Razem – 631 ludzi

Podobwód Pilzno
D-two podobwodu – 10 ludzi

Placówka „Pocisk”

D-two placówki – 14 ludzi
Pluton I – 72 ludzi
Pluton II – 65 ludzi
Pluton III – 96 ludzi
Pluton IV – 74 ludzi

Razem – 321 ludzi

Placówka „Zawilec”

D-two placówki – 9 ludzi
Pluton I – 45 ludzi
Pluton II – 60 ludzi
Pluton III – 56 ludzi
Pluton IV – 46 ludzi

Razem – 216 ludzi

Kedyw
Grupa dysp. Kom. Obw. – 17 ludzi
Placówka „Dębica”
Pluton dywersyjny Plac. Dębica – 27 ludzi
Placówk Pilzno
Pluton dywersyjny Plac. Pilzno – 37 ludzi
Placówka Zassów
Pluton dywersyjny Plac. Zassów – 42 ludzi
Placówka Brzeziny
Pluton dywersyjny Plac. Brzeziny – 35 ludzi
Podobwód Sędziszów
Grupa dyspoz. Kom. Obw. – 6 ludzi
Placówka Sędziszów
Pluton dywersyjny I Plac. Sędziszów – 34 ludzi
Pluton dywersyjny II Plac. Sędziszów – 38 ludzi
Placówka Sędziszów II
Pluton dywersyjny Plac. Sędziszów II – 38 ludzi
Placówka Ropczyce
Pluton dywersyjny Plac. Ropczyce – 31 ludzi
Placówka Ropczyce II
Pluton dywersyjny Plac. Ropczyce II – 7 ludzi
Placówka Łączki Kucharskie
Pluton dywersyjny Plac. Łączki Kucharskie – 38 ludzi

Razem Kedyw – 385 ludzi

Łączność bojowa – 118 ludzi /2 plutony/

Saperzy – 67 ludzi /2 plutony/

WSOP
D-two Obwodu – 32 ludzi
Kompania Plac. Dębica
D-two kompanii – 32 ludzi
Pluton I – 96 ludzi
Pluton II – 27 ludzi
Pluton III – 30 ludzi
Kompania Plac. Pilzno – -
Pluton I – 62 ludzi
Pluton II – 29 ludzi
Pluton III – 48 ludzi
Pluton IV – 54 ludzi
Pluton V /szkielet./ – 5 ludzi
Pluton VI /szkielet./ – 5 ludzi
Kompania Plac. Sędziszów
Pluton I – 79 ludzi
Pluton II – 56 ludzi
Pluton III – 33 ludzi
Pluton IV – 32 ludzi
Kompania Plac. Brzeziny
Pluton I – 58 ludzi
Pluton II – 43 ludzi
Pluton III – 43 ludzi
Placówka Zassów
Pluton I – 72 ludzi

Razem WSOP – 804 ludzi

WSK
Komenda Obwodu – 40 ludzi
Placówka Dębica – 43 ludzi
Placówka Pilzno – 30 ludzi
Placówka Zassów – 16 ludzi
Placówka Korzeniów – 10 ludzi
Placówka Brzeziny – 30 ludzi
Komenda Podobwodu Sędziszów – 30 ludzi
Placówka Sędziszów I – 20 ludzi
Placówka Ropczyce I – 30 ludzi
Placówka Ropczyce II – 10 ludzi
Placówka Łączki Kucharskie – 30 ludzi

Razem WSK – 289 ludzi

W sumie 5373 ludzi / 84 plutony/

oficerów zawodowych – 14
oficerów rezerwy – 88
podchorążych zawodowych – 7
podchorążych rezerwy – 7
podoficerów zawodowych – 86
podoficerów rezerwy – 577
szeregowych wyszkolonych – 4234
szeregowych niewyszkolonych – 312

Dodam, że każda jednostka organizacyjna zaprezentowana została w rozbiciu na stopnie, czego ja tu nie uczyniłem, dając jedynie skrót tego, co jest w oryginalnym zestawieniu...

A wracając do Obwodu Dębica – w 84 plutonach służyło 4640 żołnierzy, co daje średnio 55 żołnierzy na pluton (to jest więcej niż wynosiła średnia krajowa). Ale kolejnych 732 żołnierzy (13,6%) pozostawało poza strukturą plutonową – w dowództwach i służbach. Ale ponad Obwodem Dębica była jeszcze Komenda Inspektoratu Rzeszów, która z kolei podlegała Komendzie Podokręgu Rzeszów, a ta - Komendzie Okręgu Kraków, zaś ta Komendzie Głównej. Aparat dowodzenia AK był niesamowicie rozbudowany – Komenda Główna AK latem 1944 roku liczyła ok. 3 tysiące ludzi (nie licząc oddziałów dyspozycyjnych). Jeśli interesuje Cię jej struktura, to zachęcam do zajrzenia na stronę http://www.pw44.pl/:

Na podstronie http://www.pw44.pl/index.php?ID=1&P=1&M=0 na samym dole jest struktura organizacyjna KG AK

Pozdrawiam

Napisany przez: wojtek k. 31/03/2009, 13:50

QUOTE(adamos2006 @ 28/03/2009, 18:32)
QUOTE
Nie masz pojęcia, ilu żołnierzy miał w swych szeregach Tito (ja też nie, do czego się przyznaję).


Pewności oczywiście nie mam,ale podałem liczby z jakimi sie spotkałem.Są one i tak niższe od liczb,które podają sami Jugosłowianie.


Więc podaj, gdzie z jakimi liczbami się spotkałeś i co się za tymi liczbami kryje (struktura organizacyjna + źródło).

Napisany przez: 1234 31/03/2009, 15:02

QUOTE(wojtek k. @ 31/03/2009, 13:28)

Pomimo upływu lat, nie powstała do dziś lepsza praca o AL od wydanej w roku 1979 (tom I) i 1984 (tom II) dwutomowej monografii Mieczysława Wieczorka „Armia Ludowa”. W oparciu o bogaty materiał źródłowy Wieczorek przedstawił w sposób niezwykle drobiazgowy strukturę organizacyjną AL, a na stronie 183 pierwszego tomu przedstawił zestawienie (w formie tabeli) sił AL. Z tej to tabeli dowiadujemy się, że w połowie lipca 1944 roku siły AL liczyły 33.866 ludzi, z czego 5.757 służyło w oddziałach partyzanckich.

To, co napisał Gontarczyk, to nie są więc żadne nowe ustalenia, ale po prostu co innego autor miał na myśli...

*


OT: Zawsze mnie rozwalał ten motyw. Jak jest AL, to liczymy tylko tych z oddziałów partyzanckich, ale jak już mamy NSZ, to raport Żochowskiego z mitycznymi 72 tysiącami jest świętością, a kto to kwestionuje, ten komuch.
W takim wypadku dowództwo NSZ takoż komuchy.

Napisany przez: wojtek k. 31/03/2009, 15:18

QUOTE(1234 @ 31/03/2009, 15:02)
Zawsze mnie rozwalał ten motyw. Jak jest AL, to liczymy tylko tych z oddziałów partyzanckich, ale jak już mamy NSZ, to raport Żochowskiego z mitycznymi 72 tysiącami jest świętością, a kto to kwestionuje, ten komuch.


Dlaczego robisz wszystko, by ów wątek zamienił się w pseudo-ideologiczną pyskówkę?

Napisany przez: abba18 31/03/2009, 16:40

Czemu się kłócicie ta mnie chodziło o to która była partyzantka lepsza i wiem Jugosłowiańska i proszę nie kłócie się wink.gif

Napisany przez: wojtek k. 1/04/2009, 10:52

QUOTE(abba18 @ 31/03/2009, 16:40)
Czemu się kłócicie ta mnie chodziło o to która była partyzantka lepsza i wiem Jugosłowiańska


Skoro wiesz, to może napisz, skąd to wiesz... Ja z tego wątku o partyzantce jugosłowiańskiej nie dowiedziałem się kompletnie nic. Odnoszę wręcz wrażenie, że niektórzy użytkownicy forum nie są w żaden sposób zainteresowani historią, a jedynie uprawianiem demagogii...

Zainteresowanym przedstawiam garść informacji na temat Okręgu Nowogródek. Otóż według Jana Wasiewicza i Józefa Wilbika, stan osobowy oddziałów partyzanckich Okręgu tuż przed „Burzą” przedstawiał się następująco:

1 batalion 77 pp – 700 ludzi
2 batalion 77 pp – 650 ludzi
3 batalion 77 pp – 480 ludzi
4 batalion 77 pp – 1600 ludzi /w tym 2 szwadron 26 pułku ułanów/
5 batalion 77 pp – 300 ludzi
6 batalion 77 pp – 520 ludzi
7 batalion 77 pp – 780 ludzi
8 batalion 77 pp – 200 ludzi
1 batalion 78 pp – 700 ludzi

26 pułk ułanów
- 1 szwadron – 70 ludzi
- 2 szwadron 160 ludzi

27 pułk ułanów – 350 ludzi

1 kompania saperów – 100 ludzi
2 kompania saperów – 100 ludzi
1 kompania łączności – 80 ludzi
1 kompania lotnicza – 70 ludzi

W czasie „Burzy” zmobilizowano dodatkowo:

batalion nieświeski – 500 ludzi
batalion baranowicki – 700 ludzi

razem – 7.900 ludzi

Zdaniem Jana Borysewicza, oddziały partyzanckie Okręgu (bez batalionów nieświeskiego i baranowickiego) liczyły 7.000 ludzi.

Zdaniem Stanisława Sędziaka, byłego szefa sztabu Okręgu, w oddziałach partyzanckich (bez Inspektoratu Baranowicze – a więc bez batalionów nieświeskiego i baranowickiego oraz 1 baonu 78 pp i 27 pułku ułanów) Okręg Nowogródek miał 5.500 żołnierzy...

Z kolei zdaniem Janusza Prawdzica – Szlaskiego, komendanta Okręgu Nowogródek i zarazem autora pracy Nowogródczyzna w walce 1940 – 1945, Okręg Nowogródek miał mieć w oddziałach bojowych (partyzanckich) 8.000 ludzi, przy czym liczba ta obejmuje wspomniane bataliony zmobilizowane dopiero w trakcie wykonywania „Burzy”, i przeszło dwa razy więcej ludzi w siatce konspiracyjnej...

Jak widzimy, w kwestii liczebności oddziałów partyzanckich większych rozbieżności nie ma. Pojawiło się zresztą wiele prac dotyczących poszczególnych batalionów, w których to przywołane są konkretne dokumenty i relacje, i zasadniczo można powiedzieć, że stan osobowy oddziałów partyzanckich nie budzi większych wątpliowści...

Natomiast, jako że nie miałem wglądu w dokumenty Okręgu Nowogródek, trudno mi jest zweryfikować podaną przez Janusza Prawdzica - Szlaskiego informację dotyczącą siatki konspiracyjnej. Na korzyść tejże informacji zdaje się świadczyć relacja Jana Borysewicz, byłego komendanta Ośrodka Szczuczyn (Organizacja i walki 77 pp AK na terenie Nowogródczyzny). Otóż według Jana Borysewicza, Ośrodek Szczuczyn miał mieć zorganizowanych w marcu 1944 roku 1.700 ludzi, z czego 450 ludzi w oddziale partyzanckim, tj. w 7 batalionie 77 pp (kiedy Borysewicz przekazywał dowodzenie batalionem „Ponuremu”, jego stan wynosił 700 ludzi, a wkrótce rozrósł się do stanu 780 ludzi; jak zmienił się stan całości sił Ośrodka, nie wiem...)

Dodam jeszcze, że poszczególne bataliony wchodziły w skład zgrupowań, których skład przedstawiał się następująco:

- zgrupowanie nadniemeńskie – d-ca mjr Maciej Kalenkiewicz ps. „Kotwicz” /1, 4 i 8 baony 77 pp/
- zgrupowanie północne – d-ca por. Jan Borysewicz ps. „Krysia” /2 i 5 baony 77 pp/
- zgrupowanie wschodnie – d-ca kpt. Stanisław Dedelis ps. „Pal” /3 i 6 baony 77 pp/
- zgrupowanie stołpeckie – d-ca por. Adolf Pilch ps. „Góra” /1 baon 78 pp, 27 p.uł./

I jeszcze takie dwa króciutkie cytaty z relacji szefa sztabu Okręgu Nowogródek Stanisława Sędziaka (Nowogródzka konspiracja):

„Rozkazy i meldunki przenosili lub przewozili łącznicy. Trzeba było jednak w miarę rośniecia w siły całą łączność udoskonalić. Zorganizowaliśmy więc wyposażenie łączników pracujących w terenie w zdobyte na Niemcach konie. Zbudowaliśmy drugą, zapasową sieć łączności oraz sieć alarmową. Płynęły meldunki, wychodziły rozkazy. Wszystko trzeba było wykonywać szybko i dokładnie. Gęsta sieć łączności, utrzymywana zwłaszcza w rejnie Lidy i Baranowicz, musiała pracować bez zwracania na siebie uwagi nieprzyjaciela. Do pełnienia tej służby najlepiej nadawały się kobiety i ich rola tutaj była dominująca. Pełniły swą służbę doskonale. Ubrane zależnie od okoliczności uwijały się po mieście raz z koszyczkiem, raz z siatką w ręce bądź też z dziecięcym wózkiem, a na wieś szły latem boso, z bucikami w węzełku, opatulone olbrzymimi chustami, w samodziałowych spódnicach — jak wiejskie kobiety. Przemykały koło paszczy lwa, nosząc rozkazy, meldunki, prasę, broń, amunicję i sprzęt łączności, świadome tortur i śmierci, jaka je czekała w razie aresztowania.' Były poważne, skromne i, rzecz najważniejsza mimo młodego, czasem prawie dziewczęcego wieku - dyskretne.”

„Drugim punktem naszego programu w pracy nad osiągnięciem jak najszybszej gotowości bojowej był problem przygotowań kwatermistrzowskich. Zdawaliśmy sobie sprawę, że są to rzeczy długofalowe, ale by je jak najszybciej skończyć, trzeba pewne rozpocząć natychmiast. Wojsko miało mieć umundurowanie, buty, broń, wyposażenie w materiały sanitarne oraz musiało jeść, nie obarczając tym miejscowej ludności.
Końcowym efektem naszych prac przygotowawczych w tej dziedzinie było to, iż wszystkie oddziały okręgu, to jest dziewięć batalionów piechoty i dwa dywizjony kawalerii, swoim wyglądem nie różniły się prawie od przedwojennego Wojska Polskiego, a niektóre z nich przewyższały je, jeśli chodzi o uzbrojenie. Było wszystko, nawet kuchnie polowe i przeszkoleni kucharze.”


Z kolei taki oto cytat z relacji Jana Borysewicza:

„Skoszarowani krawcy szyli z płótna wiejskiego sorty mundurowe, przygotowywano broń, tabor, sanitariat. Wszystko się działo w tzw. tajemnicy wojskowej, mimo że okupant i tak był już bezradny i dość wystraszony.”

Pozdrawiam

Napisany przez: wojtek k. 2/04/2009, 8:49

Widzę, że nikt nie kwapi się, by napisać coś sensownego na temat „partyzantki jugosłowiańskiej”, czyli NOVJ. Pozwolę więc napisać tyle, ile wiem, mając nadzieję, że ktoś jest w stanie uzupełnić te informacje...

W „Encyklopedii II Wojny Światowej” możemy przeczytać:

„W końcu 1942 wojsko to [NOVJ] wzrosło do 150.000 żołnierzy, jesienią 1943 liczyło już ok. 300.000 żołnierzy w składzie 26 dywizji zorganizowanych w 8 korpusach, 8 sam. brygad i 108 oddziałów partyzanckich. [...] 1 marca 1945 Armia Jugosł. liczyła ok. 800.000 żołnierzy; skład 4 dowództwa armii, 59 dywizji piech., 2 dywizje lotn,. 2 brygady panc., jednostki marynarki woj. oraz wiele samodz. oddz.”

Szczegółowe O de B możemy znaleźć między innymi tutaj:

po rosyjsku:

http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9D%D0%B0%D1%80%D0%BE%D0%B4%D0%BD%D0%BE-%D0%BE%D1%81%D0%B2%D0%BE%D0%B1%D0%BE%D0%B4%D0%B8%D1%82%D0%B5%D0%BB%D1%8C%D0%BD%D0%B0%D1%8F_%D0%B0%D1%80%D0%BC%D0%B8%D1%8F_%D0%AE%D0%B3%D0%BE%D1%81%D0%BB%D0%B0%D0%B2%D0%B8%D0%B8

po angielsku:

http://www.vojska.net/eng/world-war-2/yugoslavia/organization/1945/

Z powyższego bynajmniej nie wynika, by w latach 1943 – 1944 NOVJ była liczniejsza od AK, chyba że przedstawione tu liczby tyczą się stanów bojowych, a nie – jak podejrzewam – stanów osobowych. Nie jestem jednak specjalistą od NOVJ, więc mogę się mylić...

Pozdrawiam

Napisany przez: Keanoo 2/04/2009, 11:59

Witam Szanownych Przedmówców,

chylę czoła przed znakomitą wiedzą osób wypowiadających się w tym temacie, rzeczywiście jest ona imponująca! smile.gif
Jednakże nurtuje mnie jedna sprawa. Wasz spór dotyczy liczebności struktur Polskiego Państwa Podziemnego z jednej strony a partyzantki jugosłowiańskiej pod dowództwem J.B. Tito z drugiej. A czy partyzantka jugosłowiańska to tylko ludzie Tity? Czy aby nie można do nich zaliczyć także czetników gen. Dragoljub Mihailović (oficjalnie zwanych: Królewskie Wojska Jugosłowiańskie w Ojczyźnie). Liczba tych ostatnich (szacowana na ok. 100 tys w 1943) może mieć istotny wpływ na całkowitą liczebność partyzantki na terenach b. Jugosławii.
Pzdr

Napisany przez: wojtek k. 2/04/2009, 12:16

QUOTE(Keanoo @ 2/04/2009, 11:59)
Wasz spór dotyczy liczebności struktur Polskiego Państwa Podziemnego z jednej strony a partyzantki jugosłowiańskiej pod dowództwem J.B. Tito z drugiej. A czy partyzantka jugosłowiańska to tylko ludzie Tity? Czy aby nie można do nich zaliczyć także czetników gen. Dragoljub Mihailović (oficjalnie zwanych: Królewskie Wojska Jugosłowiańskie w Ojczyźnie). Liczba tych ostatnich (szacowana na ok. 100 tys w 1943) może mieć istotny wpływ na całkowitą liczebność partyzantki na terenach b. Jugosławii.


Czetnicy i NOVJ to jakby dwie strony barykady...

Napisany przez: Keanoo 2/04/2009, 13:46

Zgadza się, ich głównym wrogiem były siły Tity, aczkolwiek w przerwach między kolejnym sojuszami toczyli walki z wojskami niemieckimi a także oddziałami NDH, co niejako stawia ich również w roli partyzantów... smile.gif

Napisany przez: wojtek k. 2/04/2009, 14:30

QUOTE(Keanoo @ 2/04/2009, 13:46)
Zgadza się, ich głównym wrogiem były siły Tity, aczkolwiek w przerwach między kolejnym sojuszami toczyli walki z wojskami niemieckimi a także oddziałami NDH, co niejako stawia ich również w roli partyzantów... smile.gif


Ale myślę, że jedni i drudzy nie życzyliby sobie, by wrzucano ich do jednego worka wink.gif

Pozdrawiam

Napisany przez: wojtek k. 3/04/2009, 9:50

Przyjrzyjmy się teraz najsłabszemu z Okręgów Armii Krajowej, mianowicie Okręgowi Polesie i formowanej przezeń 30 Poleskiej Dywizji Piechoty. Poniżej przedstawiam fragmenty mojej pracy „Na przedpolu Warszawy”:


Na dzień 29 lutego 1944 roku Okręg Polesie miał mieć zorganizowanych 61 plutonów pełnych oraz 35 plutonów szkieletowych. Wraz ze służbami pomocniczymi (służba sanitarna, kwatermistrzostwo, łączność itp.) stan AK wynosić miał 4.272 ludzi (w tym – 42 oficerów, 45 podchorążych oraz 454 podoficerów). Na uzbrojenie Okręgu składało się 7 ckm, 12 rkm, 165 karabinów, 98 pistoletów, 5 pistoletów maszynowych, 1 karabin przeciwpancerny oraz 503 granaty.

[...]

Straty, jakie Okręg Polesie poniósł jesienią 1943 roku oraz wiosną 1944 roku, nie mogły nie wpłynąć na przebieg formowania 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK; zwłaszcza że ich następstwem było porwanie się sieci organizacyjnej oraz zmiana haseł, co spowodowało ogromne trudności przy odtwarzaniu struktur Okręgu i formowaniu dywizji.
W skład 30 dywizji piechoty wejść miały trzy pułki piechoty, którym podpułkownik „Leśny” wyznaczył następujące rejony koncentracji:

- 82 pułkowi piechoty - rejon Puszczy Białowieskiej,
- 83 pułkowi piechoty – rejon Pińska i Kobrynia,
- 84 pułkowi piechoty – rejon Prużany.

Nadto w rejonie Prużany miał być odtwarzany 25 pułk ułanów, który miał wejść w skład Nowogródzkiej Brygady Kawalerii.
Na stanowisko dowódcy 82 pułku piechoty, o czym była już mowa, wyznaczony został mjr Stanisław Trondowski ps. „Grzmot”. Pułk organizował się w Lasach Nurzeckich, na zachód od Wysokiego Litewskiego. Od nocy 9/10 lipca ściągały tam mające go tworzyć oddziały. Zbigniew Gnat – Wieteska w swej pracy o 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK pisze:

„Po zorganizowaniu obozu rozpoczęto szkolenie żołnierzy, a wysyłane patrole rozpoznawały teren i znosiły mniejsze posterunki nieprzyjaciela. ... Napływ ludzi – ochotników i niewielkich oddziałów - był duży. M.in. dotarł tam trzydziesto – czterdziestoosobowy oddział wyśmienicie wyposażony, ubrany w mundury angielskie, dobre buty, szerokie, spadające na ramię czarne berety, nowe plecaki, uzbrojony przeważnie w MP, broń krótką i granaty. Nazywano ich komandosami.”

W Lasach Nurzeckich zbierał się też sztab 30 Poleskiej Dywizji Piechoty oraz służby dywizyjne. Znalazł się tam również zawiązek I batalionu 84 pułku piechoty. Na czele tego ostatniego stanął, przybyły z Warszawy wraz z oddziałem kpt. „Dawida”, por. Zygmunt Szkudelski ps. „Cezary”.

W dalszym ciągu nie udało się nawiązać kontaktu z Komendą Obwodu Wysokie Litewskie. Zbigniew Gnat – Wieteska pisze o tym w swej pracy „30 Poleska Dywizja Piechoty Armii Krajowej”:

„W nocy z 15 na 16 lipca mjr „Borek” udał się razem z wachm. „Horbą” do m. Wysokie Litewskie w celu nawiązania kontaktu z miejscową siatką konspiracyjną. Schwytani w drodze przez żołnierzy armii węgierskiej, zostali przetrzymani pod bronią przez całą noc i dopiero rano puszczeni wolno. 16 lipca wrócili przez wieś Wilamowo w rejon gajówki Wyżary. Kontaktu z siatką Obwodu Wysokie Litewskie nie nawiązali. Komendant Obwodu ppor. Zygmunt Malak ps. „Korwin”, zagrożony aresztowaniem, od połowy czerwca przebywał w Warszawie. Jego zastępca Jerzy Antonik ps. „Wiśnia” był nieuchwytny.”

Dodajmy nadto, że w kwietniu 1944 roku Niemcy aresztowali komendanta Obwodu Prużana kpt. Jana Smoleńskiego – „Dęba” oraz jego najbliższych współpracowników (w tym szefa oddziału II Komendy Obwodu), w następstwie czego Komenda Obwodu przestała istnieć i nie została już odtworzona. Poszczególne placówki Obwodu kontynuowały działalność do nadejścia frontu bez kontaktu z dowództwem wyższego szczebla.
Nie doszło więc do sformowania pozostałych pododdziałów 84 pułku piechoty. Nie doszło też do odtworzenia 83 pułku piechoty. Zamierzano go sformować na bazie oddziału partyzanckiego „Watra I”, dowodzonego przez por. Wojciecha Zbiluta - „Jura”, a działającego wśród bagien środkowego Polesia. Porucznik „Jur” objąć miał funkcję dowódcy 83 pułku piechoty AK. Pułk miał być tworzony w oparciu o zasoby ludzkie i materiałowe Inspektoratu Środkowego, w skład którego wchodziły obwody Kobryń i Drohiczyn Poleski.
W czasie niemieckiej operacji przeciwpartyzanckiej przeprowadzonej na początku 1944 roku oddział „Jura”, będący oddziałem dyspozycyjnym Komendy Okręgu, zepchnięty został na teren między Kanałem Królewskim a Prypecią. Tam zmuszony został do podporządkowania się rosyjskiej brygadzie partyzanckiej im. Stalina (jako 3 kompania oddziału im. Czernaka tejże brygady). Wraz z częścią pododdziałów tejże brygady w marcu 1944 roku oddział „Jura” przeszedł linię frontu, po czym został zmuszony przez Rosjan do złożenia broni. Żołnierze oddziału zostali wcieleni do armii gen. Berlinga, zaś ich dowódca, odłączony od żołnierzy, został wywieziony w głąb Rosji, skąd powrócił do Polski dopiero w roku 1955. Ślad po aresztowanym wraz z nim sierż. „Borucie” zaginął. Wiadomość o likwidacji oddziału por. „Jura” nie dotarła do Komendy Okręgu, wobec czego w dalszym ciągu liczono nań, podejmując próby nawiązania łączności z nim.
Nie wzięły więc udziału w odtwarzaniu 30 dywizji piechoty AK siły Obwodu Kobryń. W maju 1944 roku komendant tegoż Obwodu ppor. Jan Cybulski ps. „Rak” przystąpił do formowania oddziału partyzanckiego. Początkowo ppor. „Rak” dowodził nim bezpośrednio, jednakże kiedy rozchorował się na zapalenie płuc, przekazał dowodzenie nim Edwardowi Chapuńkowskiemu – „Kmicicowi”. Dodajmy, że (według ustaleń Czesława Hołuba) Obwód Kobryń miał mieć w tym czasie zorganizowanych około 1.000 żołnierzy, należał więc do najsilniejszych obwodów Okręgu Polesie. W oddziale „Kmicica” służyć miało około 100 ludzi. W lipcu 1944 roku ppor. Jan Cybulski - „Rak” przystąpił do tworzenia kolejnego oddziału partyzanckiego, który otrzymał kryptonim „Watra VI”. O działalności tego oddziału niewiele wiadomo, prócz tego że operował on w rejonie Kamieńca Litewskiego.
Podobnie rzecz się miała z Obwodem Drohiczyn Poleski, dowodzonym przez sierż. Antoniego Knellera – „Dominika”. Jak wynika z ustaleń Czesława Hołuba, Obwód ten w samym Drohiczynie miał mieć zorganizowane dwa plutony liczące po ok. 30 żołnierzy każdy, zaś w okolicznych miejscowościach – dwie kompanie, z których każda miała mieć po trzy plutony (w 1 kompanii plutony miały liczyć po około 35 żołnierzy, 2 kompania miała mieć dwa plutony po 40 żołnierzy i jeden pluton liczący 25 żołnierzy). Do tego dochodził sztab Obwodu oraz rozbudowane służby.
Nie dołączyły też do 30 dywizji piechoty oddziały Inspektoratu Wschodniego, w skład którego wchodziły obwody: Pińsk, Łuniniec i Stolin. W następstwie aresztowań, będących następstwem załamania się w śledztwie komendanta tegoż Inspektoratu mjr „Ostoi” oraz jego łączniczki „Dziuni”, struktury AK zostały tu w znacznym stopniu zdezorganizowane. Nadto były one skutecznie zwalczane przez silne na tym terenie zgrupowania partyzantki sowieckiej.

[...]

W ostatnich dniach lipca zgrupowanie 30 dywizji piechoty liczyło około 1.200 ludzi. Skład sztabu dywizji przedstawiał się w tym czasie następująco:

- dowódca dywizji – ppłk Henryk Krajewski ps. „Leśny”
- szef sztabu – mjr Tomasz Zan ps. „Borek”, „Michał”
- kwatermistrz – por. Jan Sieroń ps. „Chmura”
- oficer operacyjny – por. Alfred Whitehead ps. „Dolina”
- szef służby zdrowia – por. lek. med. Marian Teleszyński ps. „Góral”

Dowodzony przez mjr Stanisława Trondowskiego – „Grzmota” 82 pułk piechoty AK miał, według ustaleń Zbigniewa Gnata - Wieteski, liczyć prawie 1.000 żołnierzy. W jego skład wchodziło pięć kompanii strzeleckich oraz kompania szkolna w sile około 30 – 40 ludzi. Poszczególnymi kompaniami dowodzili:

- ppor. Bolesław Bondy ps. „Bolek”;
- ppor. Zbigniew Bogacki ps. „Zbyszek”,
- ppor. Bronisław Kamont ps. „Mściciel”,
- ppor. Jan Kocoń ps. „Bogusław”,
- ppor. Bogusław Madejski ps. „Marek”.
- kompanią szkolną dowodził ppor. Adam Krasiński ps. „Szczur”.

W skład zgrupowania 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK wchodził nadto, o czym była już mowa, I batalion 84 pułku piechoty, którym dowodził por. Zygmunt Szkudelski ps. „Cezary”. Liczący 150 ludzi batalion miał na razie charakter szkieletowy i składał się tylko z jednej kompanii. Jej dowódcą był ppor. Sergiusz Szoryn ps. „Bończa”.
Przy zgrupowaniu 30 dywizji piechoty przebywał, nie mający konkretnego przydziału, przybyły do Lasów Nurzeckich wraz z ppłk Henrykiem Krajewskim – „Leśnym”, komendant Obwodu Wysokie Litewskie ppor. Zygmunt Malak ps. „Korwin”. 28 lipca otrzymał on rozkaz natychmiastowego udania się do Wysokiego Litewskiego, zmobilizowania tamtejszych żołnierzy AK, opanowania własnymi siłami miasta; tak by przywitać wkraczające do niego oddziały Armii Czerwonej w charakterze gospodarza terenu. Rozkaz był jednak spóźniony, bowiem właśnie 28 lipca Rosjanie zajęli Wysokie Litewskie. Następnego dnia ppor. „Korwin” został zatrzymany przez NKWD. W czasie rewizji znaleziono przy nim rozkaz do dowódców placówek Obwodu Wysokie Litewskie. 9 sierpnia został on przewieziony do Brześcia, skąd po kilku dniach wywieziono go w głąb ZSRR. Na zesłaniu przebywał przeszło jedenaście lat.
W oderwaniu od głównego zgrupowania dywizji walczyły oddziały „Watra IV” (dowódca – ppor. Stanisław Nabiałek ps. „Marek”), „Watra VI” (dowódca – ppor. Jan Cybulski ps. „Rak”) oraz „Watra VII” (dowódca – ppor. Jerzy Górny ps. „Mahoń”), a także oddział dowodzony przez Edwarda Chapuńkowskiego – „Kmicica”. Ten ostatni 22 lipca zetknął się z nacierającymi wojskami 61 armii. Oddział „Kmicica” przeprawił się na południowy brzeg Muchawca, do wsi Zarzecze, skąd przeszedł do wsi Oziaty. Tam został rozformowany.
Z kolei oddział „Watra IV” do 6 lipca 1944 roku operował w rejonie Lasów Skinderowskich (na północ od Peliszcz). Wg sprawozdania sporządzonego na dzień 29 czerwca 1944 roku, oddział liczył 42 żołnierzy (w tym 4 kobiety), a na jego uzbrojenie składały się 3 pistolety maszynowe, 29 kb, 13 pistoletów i 90 granatów. W ciągu kolejnego tygodnia jego stan wzrósł do 52 żołnierzy. W nocy 6/7 lipca oddział ppor. „Marka” opuścił Lasy Skidnerowskie i wyruszył do Puszczy Białowieskiej. Na miejscu pozostała jedynie niewielka grupa żołnierzy, dowodzona przez chor. Jana Kozakiewicza – „Popa”, stanowiąca zalążek „Watry V”. Po trzydniowym uciążliwym marszu oddział dotarł do Puszczy Białowieskiej.

Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=7316

Napisany przez: WojtekVanHelsing 3/04/2015, 10:37

Na wikipedii napisali, że Jugoslawska była najefektywniejsza, wiedziałem, że wyzwolili część kraju spod okupacji, (w Polsce tez sie zdarzały takie akcje ale na pare dni a tam pare miesiecy) aczkolwiek dalej sądziłem, że Polska partyzantka była lepsza.

Ich liczyła 800 000 w pewnym okresie, nasza chyba góra 600 000 (Armia Krajowa i Bataliony Chlopskie), oni wyzwolili cześć swojego kraju na okres 5 miesiecy, u nas wyzwalali raz na jakiś czas na pare dni może kilka miast ale nic wiecej...

Która partyzantka wg. was była lepsza?


Zapomniałem o Republice Pinczowskiej, ale ona istniała niecaly miesiac i była mniejsza niz państewko w Jugosławii...

Poza tym oprócz powstania Warszawskiego nie było chyba jakiejs duzej akcjii armii krajowej gdzie do walki wkroczylo kilkadziesiat tyś. zolnierzy.

Napisany przez: Arheim 3/04/2015, 12:22

Była jeszcze Republika Kampinowska.

Polska partyzantka moim zdaniem miała problem z dowództwem ,każdy chciał dowodzić,za dużo organizacji za mało jedności.

Napisany przez: wojtek k. 3/04/2015, 19:22

Apeluję - najpierw czytajcie, a potem piszcie. Nigdy odwrotnie. A już przynajmniej, odświeżając wątek, zapoznajcie się z tym, co zostało w nim dotąd napisane.

Jest wręcz czymś kompromitującym, by w wątku, w którym padło tyle szczegółowych informacji, swój udział w dyskusji zaczynać od stwierdzenia, że coś tam w wikipedii zostało napisane, po czym następują wpisy na takim poziomie, że to po prostu wstyd...

Porównywanie Armii Krajowej do partyzantki jugosłowiańskiej jest działaniem karkołomnym o tyle, że AK była armią podziemną, której celem było przygotowanie kadr i wyposażenia do podjęcia ogólnopolskiej akcji powstańczej w dogodnym ku tego momencie - celem wyzwolenia kraju. Taki moment, wobec niekorzystnego rozwoju sytuacji, nigdy nie nastąpił. Akcja "Burza" była jedynie namiastką powstania, którego przeprowadzenie planowano, a po upadku Powstania Warszawskiego podejmowanie jakichkolwiek poważniejszych działań zbrojnych przeciwko Niemcom, poza samoobroną, straciło rację bytu (niektórzy twierdzą, że straciło ją już wcześniej, ale na ten temat prowadzone są dyskusje w innych wątkach). W rezultacie AK nigdy nie wykorzystała całego swojego potencjału organizacyjnego w walce.

Partyzantka była jedynie niewielkim uzupełnieniem sił AK i w większym stopniu stanowiła ona miejsce schronienia dla osób "spalonych" (zmuszonych do ukrywania się), aniżeli narzędzie walki, którą prowadzono w ograniczonym zakresie, tak by nie narażać na represje ludności cywilnej. Inna nieco sytuacja była na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, gdzie Polacy zmuszeni byli w większym stopniu zaangażować się w bieżącą walkę w obliczu prowadzonych tam działań ludobójczych UPA, a także na Zamojszczyźnie, gdzie trzeba było zbrojnie przeciwstawić się akcjom przesiedleńczym. I na tych terenach rzeczywiście AK zdołała przejąć kontrolę nad znacznymi obszarami, poczynając od pierwszych miesięcy 1943 roku. W drugiej połowie roku 1943, a w większym jeszcze stopniu na początku roku 1944 mocno rozwinęła się partyzantka na Wileńszczyźnie i w północnej części Nowogródczyzny. Rozległe obszary tych dwóch województw znalazły się pod kontrolą partyzantów.

Akcja "Burza", która związana była z mobilizacją sporej części sił AK, przeprowadzona została z dużym rozmachem, ale nie objęła ona całości terytorium kraju. Ponadto była ona tak pomyślana, by - celem zminimalizowania strat - trwała możliwie jak najkrócej i by walkę podejmować dopiero, gdy wojska sowieckie będą już na tyle blisko, że ich wprowadzenie do akcji będzie nieuchronne. Oddziały AK przystępowały więc do akcji w różnym czasie, a kończyło się to z reguły (przynajmniej gdy chodzi o tereny leżące na wschód od Wisły) ich rozbrojeniem przez Sowietów. Ale i tak nie udało się uniknąć tego, czego uniknąć zamierzano, jako że zatrzymanie ofensywy sowieckiej na linii Wisły sprawiło, że oddziały, które zmobilizowane zostały do wykonania akcji "Burza" na terenach, które pozostały w wyniku tego na przeciąg kilku miesięcy pod kontrolą niemiecką, zmuszone były prowadzić tam nierówną walkę. Znaczne tereny znajdowały się podówczas przez wiele tygodni a nawet miesięcy pod kontrolą partyzantów, którzy utworzyli tam tzw. republiki partyzanckie (takich republik partyzanckich, mających różną wielkość, było kilkadziesiąt). Tyle że im dłużej ta walka trwała, tym mniejszy był sens jej prowadzenia, dlatego podjęto decyzję o zmianie taktyki, o czym przedwczoraj pisałem w wątku o Okręgu Śląskim ZWZ / AK. Dowództwo AK podjęło decyzję o zakonspirowaniu części struktur i podjęciu próby przechwycenia kontroli nad mającymi powstać już po przybyciu Armii Czerwonej oddziałami milicji.

Całkowicie odmienna była sytuacja na terenie dawnej Jugosławii, gdzie z kolei zmiany w położeniu ogólnym skutkowały tym, że powstały tam dogodne warunki do podjęcia otwartej walki z niemieckim okupantem. Chodzi o takie warunki, jakich nie doczekała się Armia Krajowa w Polsce.

NOVJ ów stan 800 tys. ludzi osiągnęła w marcu 1945 roku, kiedy to AK formalnie już nie istniała, a całe niemal terytorium Polski znajdowało się w rękach sowieckich. Gdy mówimy o prowadzeniu otwartej walki przeciwko Niemcom, to oddziały poakowskie w tym czasie prowadziły ją jedynie na części obszaru Śląska Cieszyńskiego oraz w okolicach Rybnika i Raciborza. Co tu więc porównywać?

Napisany przez: Rommel 100 4/04/2015, 10:51

Dla mnie największym problemie w takim porównaniu jest brak większej znajomości partyzantki, w tym przypadku Tita.
O polskiej wiadomo, mamy bardzo dużą i szczegółową literaturę, a o takiej o wojnie Jugosławii to trzeba namęczyć się by znaleźć cokolwiek.
Podobnie z inną bardzo silną partyzantką-grecką.
Francuska z tego co wiem też ma swoje zalety.
Dlatego wątpie aby na tym forum ktoś dokonał miarodajnej oceny.

Napisany przez: WojtekVanHelsing 4/04/2015, 11:32

QUOTE(Rommel 100 @ 4/04/2015, 10:51)
Dla mnie największym problemie w takim porównaniu jest brak większej znajomości partyzantki, w tym przypadku Tita.
O polskiej wiadomo, mamy bardzo dużą i szczegółową literaturę, a o takiej o wojnie Jugosławii to trzeba namęczyć się by znaleźć cokolwiek.
Podobnie z inną bardzo silną partyzantką-grecką.
Francuska z tego co wiem też ma swoje zalety.
Dlatego wątpie aby na tym forum ktoś dokonał miarodajnej oceny.
*



O partyzantce Tito wiadomo tylko tyle, że była byłą liczniejsza od wszystkich Polskich partyzantek razem wzietych wpod koniec wojny itd. i że miała lepsze uzbrojenie i dostawy broni, zas później partyzanci brali udzial w wiekszych akcjach a pozniej rządzili całym krajem, wiadomo też, że była to banda komuchów.


Napisany przez: wojtek k. 4/04/2015, 12:07

QUOTE(WojtekVanHelsing @ 4/04/2015, 11:32)
O partyzantce Tito wiadomo tylko tyle, że była byłą liczniejsza od wszystkich Polskich partyzantek razem wzietych wpod koniec wojny itd. i że miała lepsze uzbrojenie  i dostawy broni, zas później partyzanci brali udzial w wiekszych akcjach a pozniej rządzili całym krajem, wiadomo też, że była to banda komuchów.


Pod koniec wojny to partyzantka polska była jedynie cieniem tego, co przedstawiała sobą wiosną i latem 1944 roku. Do tego ostrze jej działalności skierowane było nie przeciwko konającym Niemcom, ale przeciwko triumfującym Sowietom, którzy to wcześniej zadali jej szereg niszczycielskich ciosów. Dlatego też jest rzeczą pozbawioną sensu robienie tego rodzaju porównań.

Napisany przez: WojtekVanHelsing 4/04/2015, 12:09

Wiem, aczkolwiek partyzantka Polska u szczytu potegi była slabsza niz Jugosławska u szczytu potęgi.

Napisany przez: wojtek k. 4/04/2015, 12:28

QUOTE(WojtekVanHelsing @ 4/04/2015, 12:09)
Wiem, aczkolwiek partyzantka Polska u szczytu potegi była slabsza niz Jugosławska u szczytu potęgi.


Mam wrażenie, że nie chcesz zrozumieć, za to na siłę próbujesz przeforsować jakiś absurdalny przekaz. NOVJ rozwinęła się pod koniec wojny, bo miała wówczas słabego przeciwnika, który nie był w stanie przeciwstawić się jej rozwojowi, podczas gdy AK przez cały czas funkcjonowania miała do czynienia z bardzo silnym przeciwnikiem, przy czym pod koniec wojny był to przeciwnik szczególnie silny, jako że był nim Związek Radziecki. AK przez cały czas funkcjonowała jako formacja w pełni ochotnicza, mająca utrudnione warunki werbunku, NOVJ, w sytuacji gdy Niemcy znaleźli się w odwrocie, diametralnie zmieniła swój charakter i przestała być formacją ochotniczą.

Jeśli chcesz porównywać NOVJ z końcowego okresu wojny z Niemcami z formacjami polskimi z tego okresu, to bardziej adekwatne będzie porównanie z LWP, tyle że znaczna część polskiego społeczeństwa organizowany przez komunistów pobór bojkotowała, trwając w strukturach konspiracyjnych. Dlatego właśnie tego rodzaju porównania są ułomne i pozbawione w związku z tym sensu.

Napisany przez: WojtekVanHelsing 4/04/2015, 13:17

O tym, że do do partyzantki Tito brali siłą nie wiedzialem.

Nie no, nie jestem idiotą wiem, że mieli lepsze warunki, zaopatrzenie od bolszewików i walczyli ze slabszym wrogiem, aczkolwiek sam napisales, armia krajowa, bch itd. nie wykoszytaly 100% swojego potencjału, zaś tamci walczyli ze wszystkich sil i byli efektywniejsi, zaś to, że mieli broń pancerna itd. sprawia, ze byli silniejsi (nie ważne skąd ja mieli) co stawia ją wyżej.

Natomiast przeczytalem wcześniej twoja poprzednia dyskusje i zdaje sie, że nie napisałes, iż AK znaczyła wiecej bo była siła która utrudniala Niemcom wysylanie wojsk na wschod itd. możliwe, że gdyby nie AK (przynajmniej tak twierdzi moj nauczyciel) to Hitler zajalby Stalingrad i wojna mogla by trwac dluzej.

Wiem, ze LWP bylo silniejsze, (majac 200 000 zolnierzy) ale to nie była partyzantka tylko oddzialy wojska w ZSRR, zreszta to w pewnym sensie zdrajcy (przynajmniej dowodztwo)

Napisany przez: wojtek k. 4/04/2015, 13:29

QUOTE(WojtekVanHelsing @ 4/04/2015, 13:17)
Wiem, ze LWP bylo silniejsze, (majac 200 000 zolnierzy) ale to nie była partyzantka tylko oddzialy wojska w ZSRR, zreszta to w pewnym sensie zdrajcy (przynajmniej dowodztwo)


O ile mi wiadomo, to LWP w chwili zakończenia wojny liczyło nie 200 tysięcy, ale 400 tysięcy ludzi. NOVJ w końcowym okresie wojny nie była już formacją partyzancką, ale regularną armią, dlatego też dla tego okresu bardziej adekwatne będzie porównanie jej do LWP aniżeli do AK.

Napisałem, że AK nie wykorzystała całości potencjału, bo nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się NOVJ. Sytuacja byłaby porównywalna, gdyby Sowieci uznawali rząd londyński i AK jako jego siłę zbrojną i gdyby to AK (zamiast LWP) odpowiadała za przeprowadzenie mobilizacji. Taka sytuacja jednak nie zaistniała i dlatego pisałem, że próby robienia tego rodzaju porównań są co do zasady ułomne.

Napisany przez: marek8888 17/08/2016, 22:39

Strasznie dziwnie ujęty temat - zamiast skupić się na faktycznych możliwościach wojskowych obydwu porównywanych partyzantek jeden z dyskutantów próbuje udowadniać bliską sercu może tezę o "lepszości" rodzimej wink.gif Można i tak tyle tylko, że takie "naciąganie" faktów i ujmowanie tematu w kategoriach adwokacko-sofistycznych niewiele zmienia - partyzantka jugosławiańska miała nieporównywalnie większe możliwości bojowe, sprzęt i z tego w sposób o wiele bardziej efektywny od naszej korzystała. Bitwy jakie stoczono w Jugosławii niestety nie mają swego odpowiednika co do skali działań zbrojnych w kraju. Być może gdyby nasza miała takie wyposażenie i sprzęt byłaby bardziej od niej skuteczna wojskowo ale tak nie było i była to świadoma decyzja i wschodu i zachodu wink.gif. Tak swoją drogą warto może też pamiętać, że Czetnicy byli "jednoczeni" na podstawie tych samych "wytycznych" co nasza AK... Może więc metodyka naboru i motywatory strony komunistycznej były lepszejsze? wink.gif

Napisany przez: Rommel 100 12/02/2017, 15:31

QUOTE(adamos2006 @ 25/03/2009, 7:58)

NOVJ-partyzantka Tito:
1942 rok-ponad 100 tysięcy
1943 rok-ponad 300 tysięcy
1944 rok-ponad 500 tysięcy


*



To nie pradziwe dane prawdopodobnie. Niemcy w 1943 szacowali siły Tito na 110 tysięcy. W 1945 roku liczyły 200 tys. Cała otoczka została okrążona mitem i legendem przez komunistów rządzących Jugosławią.
Przy porównaniu położenia trzeba dodatkowo w przypadku Bałkanów brać pod uwagę że Tito miał więcej wrogów, czetnicy, ustasze, Niemcy i Włosi. A także to że werbował przedstawicieli różnych narodowości.
Ogólnie jednak jak na rok 1943 to robi wrażenie rozmach walk:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_nad_Neretw%C4%85


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)