|
|
Wybór Papieża, o czym decyduje Duch Święty?
|
|
|
Sabat
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 54 |
|
Nr użytkownika: 13.458 |
|
|
|
|
|
|
Nie jestem jakimś znawcą dzieł Ratzingera, ale poruszał on bardzo często problem moralności ludzkiej. Nie wiem, jak to odbierane jest przez KK, ale moim zdaniem wypowiada on tutaj skrótowo swoją opinię, którą szerzej prezentuje choćby w takim fragmencie
QUOTE Dialog między ludźmi znajdującymi się poza Kościołem a nami, katolikami, chrześcijanami, jest sprawą nadzwyczaj pilną. Musimy za wszelką cenę pozostać wierni podstawowej zasadzie życia w wierze, która jest następstwem Logos, twórczego rozumu i zapewnia otwartość na wszystko, co prawdziwie racjonalne... doprowadzona do skrajności próba kształtowania spraw ludzkich z całkowitym wykluczeniem Boga prowadzi nas w coraz większym stopniu na skraj przepaści, prowadzi prosto do unicestwienia człowieka.
Raczej chodzi o ludzkość jako taką. Natomiast czy chodzi o fizyczne unicestwienie, czy tylko moralne. Moim zdaniem to drugie. Trochę więcej na ten temat jest w jego innym dziele "Choroby euroatlantyckiej kultury/cywilizacji". Abstrakt
QUOTE Kształt antropologii zależy od kształtu teologii. Antropologia bezbożna wypacza obraz człowieka; zerwanie relacji z Bogiem sprawia, że wszelkie dziedziny życia i ludzkiej aktywności ulegają deformacji i degradacji. Człowiek, wyrzekając się swojego Stwórcy i zależności od Niego, traci poczucie sensu i smaku życia. Neurotycznie po-szukując ich w innych przestrzeniach, zastępuje prawdziwe wartości substytutami, a prawdziwą rzeczywistość samodzielnie wykreowanymi rekwizytami. Ratzinger pokazuje, że utrata Boga i źle pojęta autonomia człowieka generuje smutek, pustkę i w efekcie bunt; wszystko w życiu staje się chore. Neognostycka mentalność, będąca mieszaniną antropologicznej frustracji, ślepej wiary w naukę oraz snobizmu elit; modne fascynacje zachodnimi wersjami dalekowschodnich religii wspierającymi w sumie nihilistyczne zapędy ponowoczesności; narcystycznie kreatywna kultura oraz relatywistyczna twórczość sytuowana – w imię tolerancji i pluralizmu – poza dobrem i złem stanowią, zdaniem J. Ratzingera/Benedykta XVI, najgroźniejsze dziś choroby kultury i duchowości. Lekarstwem może być tylko poznanie prawdziwego Boga i rozpoznanie w Nim źródła nadziei i miłości. Tylko z niego czerpiąc człowiek jest zdolny współtworzyć świat, w którym ostatnie słowo nie należy do śmierci.
Aczkolwiek ten post, to już są moje interpretacje w stylu "co autor mógł mieć na myśli, gdy to mówił".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ratzinger pokazuje, że utrata Boga i źle pojęta autonomia człowieka generuje smutek, pustkę
Tu by trzeba było posiłkować się jakimiś źródłami. Mam inne doświadczenia. Jestem osobą niewierzącą i mimo pewnej liczby problemów nie odczuwam jakichś specjalnych objawów smutku i pustki. Wręcz przeciwnie - każdy dzień napędza mnie do działania Co ciekawe znam sporo osób wierzących, które doświadczają takich sytuacji (smutek, depresja). No i znam niemałą gromadkę ateistów i agnostyków, którzy także czerpią przyjemność z życia (co ciekawe - zachowując całkiem wysokie standardy etyczne). No, ale może B XVI wie coś czego ja nie wiem. Spoko.
QUOTE ślepej wiary w naukę
On nic nie kuma. Przepraszam, ale musiałem to napisać. Siłą nauki jest podważanie aktualnego stanu badań (jeśli faktycznie są przesłanki). Dramat. Po prostu dramat.
QUOTE oraz snobizmu elit
To jest dość ciekawe, bo przecież nie raz, nie dwa elity odwołujące się do katolicyzmu okazywały bezbrzeżną pogardę tzw. "ludowi".
QUOTE modne fascynacje zachodnimi wersjami dalekowschodnich religii
No cóż, oddech konkurencji. Dodam, że przynajmniej ateistów nie można w to mieszać - bo wtedy nie byliby ateistami
Wiem, że zeszliśmy na pobocza tematu, ale na swój sposób to ciekawe.
P.S. A propos moralności. Kogo wyżej oceniasz: ateistę, który jest porządnym człowiekiem, mimo, że jego zachowanie wynika tylko z wewnętrznego przekonania, czy katolika, który stara się być "w porządku" bo boi się Bożego gniewu?
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 23/01/2020, 13:37
|
|
|
|
|
|
|
Sabat
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 54 |
|
Nr użytkownika: 13.458 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE P.S. A propos moralności. Kogo wyżej oceniasz: ateistę, który jest porządnym człowiekiem, mimo, że jego zachowanie wynika tylko z wewnętrznego przekonania, czy katolika, który stara się być "w porządku" bo boi się Bożego gniewu? Może dużo ciekawsza będzie tu opinia kilku dominikanów, którzy na co dzień zajmują się teologią. Otóż stwierdzili oni, że osoba niewierząca, która jest zgodnie z Twoim określeniem porządnym człowiekiem i żyje względem tego co uważa za słuszne, prędzej zostanie zbawiona, niż osoba która czyni odwrotnie, a modli się i uczestniczy w obrzędach oraz rytuałach. Ukuli nawet sformułowanie osoby religijnej i niewierzącej jednocześnie. Religijność objawia się wyłącznie odmawianiem formułek, uczestnictwem w mszach i innych religijnych uroczystościach. Dla takich osób celem samym w sobie jest np. modlić się codziennie i w niedziele być na mszy, czy to ze względu na to, że czują się wtedy lepsi, czy też ze względu na "bogobojność". Jeśli tylko na tym się kończy, nie jest to wedle nich najlepsza postawa zgłębiania wiary. Ocen moralnych nikt akurat nie wysuwał.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sabat @ 23/01/2020, 11:25) Może dużo ciekawsza będzie tu opinia kilku dominikanów, którzy na co dzień zajmują się teologią. Otóż stwierdzili oni, że osoba niewierząca, która jest zgodnie z Twoim określeniem porządnym człowiekiem i żyje względem tego co uważa za słuszne, prędzej zostanie zbawiona
Święty Paweł raczej inaczej to widział:
" Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił."
|
|
|
|
|
|
|
Sabat
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 54 |
|
Nr użytkownika: 13.458 |
|
|
|
|
|
|
Sobór Watykański II (Konstytucja dogmatyczna o Kościele 16) tłumaczy te słowa w ten sposób, że czynienie dobra wynika z łaski Bożej. Ludzie czyniący dobro de facto naśladują Chrystusa, a więc są na dobrej drodzej do wiecznego zbawienia.
QUOTE Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie. Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie. Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (por. Rz 1,21 i 25), albo też żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną. Toteż, aby przyczynić się do chwały Bożej i do zbawienia tych wszystkich, Kościół mając w pamięci słowa Pana, który powiedział: "Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16,16), pilnie troszczy się o wspieranie misji.
Taką tezę, a nawet wzmocnioną, potwierdza aktualny papież. Nie kojarzę teraz dokładnego cytatu, ale parafrazując: nawet ateista czyniący dobro będzie zbawiony.
Ten post był edytowany przez Sabat: 24/01/2020, 23:30
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Miro P @ 22/01/2020, 11:50) A co w ogóle na temat sposobu wyboru papieża mówi Biblia? W Biblii występuje słowo "papież"? O ile wiem, pierwszym człowiekiem, którego nazwano "papieżem" był Bonifacy III, początkiem VII w.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jur @ 26/01/2020, 10:39) QUOTE(Miro P @ 22/01/2020, 11:50) A co w ogóle na temat sposobu wyboru papieża mówi Biblia? W Biblii występuje słowo "papież"? O ile wiem, pierwszym człowiekiem, którego nazwano "papieżem" był Bonifacy III, początkiem VII w. Biblia nie może mówić, można zadać pytanie czy znajdziemy w tekstach biblijnych jakieś informacje, przy czym - jak wiadomo, teksty biblijne nie zawierają odniesień do szeregu problemów, które rozwiązywano w taki, czy inny sposób w Kościele. Trudno oczekiwać od tekstów ewangelicznych, choćby z uwagi na ich rodzaj literacki oraz sposób powstania, żeby Chrystus miał zajmować się w nich sposobem wyboru biskupów Rzymu, jak również i wielu innymi sprawami, ot choćby bardzo szybko wypłynęła kwestia, znajdujemy ją na kartach NT - czy pogan przyjmujących chrześcijaństwo należy poddać obrzezaniu. jeśli chodzi o biskupów, czy władzę biskupią, wystarczy sobie prześledzić w NT występowanie słów episkopos i pochodnych. Biskup Rzymu posiadał wiele innych tytułów, w tzw. międzyczasie nie w początku VII w., tylko w pocz. IV w. poświadczone jest epigraficznie użycie tytułu łac. papa w odniesieniu do bpa Rzymu, wcześniej raczej byli tak określani biskupi Aleksandrii - poświadczenie dla w. III.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|