|
|
Serboluzyczanie: wymierający lud słowiański
|
|
|
BlackJack
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 79 |
|
Nr użytkownika: 90.874 |
|
|
|
Jacek |
|
Zawód: technik hotelarstwa |
|
|
|
|
Witam! Chciałbym zaprosić do dyskusji na temat Serbołużyczan, żyjących na terenie południowe-wschodnich Niemiec w basenie górnego i dolnego biegu Szprewy. Największa ich skupiska są wokół miast Budziszyn i Chociebuż.
https://historiamniejznanaizapomniana.wordp...dawniej-i-dzis/
QUOTE W okresie powojennym liczba osób mówiących językami łużyckimi zmalała o połowę, a obecnie, wobec nasilającej się emigracji do zachodnich krajów związkowych, Łużyce stoją w obliczu całkowitej germanizacji. Serbołużyczanom grozi obecnie całkowita asymilacja z ludnością niemieckojęzyczną. Obecnie (2004 r.) liczbę osób posługujących się językami łużyckimi szacuje się na nieco ponad 50 000.
Co sądzicie o tym? Czy przetrwają tak jak przetrwali setki lat germanizacji czy też całkowicie zostaną zasymilowani i wymrą jak kiedyś Słowianie Połabscy?
Ten post był edytowany przez BlackJack: 15/06/2015, 19:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Dolnołużyczanie w zasadzie już się zasymilowali, język jest zasadniczo martwy. Górnołużyczanie jeszcze jakiś czas przetrwają.
|
|
|
|
|
|
|
|
Młodzi na Łużycach mogą niesłusznie wstydzić się swej narodowości gdyż są kojarzeni z ,,zacofanymi , nudnymi , wieśniakami '' , mogą oni woleć być tak jak inni Niemcami , dołączyć do większości. Łużyczaninem można się czuć nie znając nawet języka ale czuć przynależność do tego narodu , czuć z tego dumę... I to właśnie wydaje mi się kluczowe by młodzi byli dumni ze swej narodowości a nie wstydzili się jej. Niestety ja widzę przyszłość w czarnych barwach , język wymiera , niszczy się Łużyckie wioski ( w mieście szybciej się zasymilują) , młodzi w części wola być Niemcami.
|
|
|
|
|
|
|
vanda
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 29 |
|
Nr użytkownika: 83.881 |
|
|
|
|
|
Stopień akademicki: BANITA |
|
|
|
|
Oświadczenie oficjalnego delegata Łużyc w Polsce, ministra dr. Pawła Cyża 30 kwietnia 1946
„W imieniu Łużyckiej Rady Narodowej, w imieniu narodu łużycko-serbskiego, który mam zaszczyt reprezentować wobec Polski, naszego słowiańskiego sławą okrytego brata i sąsiada – pragnę przede wszystkim wyrazić jak najbardziej przyjacielskie pozdrowienia bratniemu narodowi polskiemu, jego prezydentowi i rządowi.
My, Łużyczanie, jako Słowianie dumni jesteśmy, że właśnie słowiańska Polska pierwsza przeciwstawiła się agresji niemieckiej, pierwsza powiedziała Niemcom „ani kroku dalej” i na swym sztandarze wypisała hasło „Honor” i honoru tego umiała bronić mężnie, niekiedy z gołymi rękoma idąc na niemieckie czołgi. Polska sama musiała przetrwać niemiecką nawałę, która przyprawiła ją o najcięższe ofiary w ludziach, największe straty materialne.
Polska walczyła nie tylko o swą własną wolność, ale także o wolność całego świata. Żołnierz polski przelewał swą krew nie tylko na polskiej ziemi, nie tylko w krainach Rosji, na pustyni afrykańskiej, w górach Norwegii, na ziemi włoskiej, na polach Francji, Belgii i Holandii, nie tylko bronił przestworzy nad Londynem i bohatersko walczył na wszystkich morzach, – lecz krew jego, krew poległych Polaków, wsiąkła także w naszą ziemię, ziemię „Pięknej Łużycy”, jak ojczyznę naszą nazywa łużycki hymn narodowy. Chowamy w sercach niezapomnianą nigdy wdzięczność za te ofiary złożone na ołtarzu wolności, daj Boże także i naszej!
Z głębi serca życzymy narodowi polskiemu, krwawiącemu z tysięcy ran zadanych przez wojny, aby te rany jak najszybciej się zagoiły, aby Polska znów stanęła mocna, silna i by zajęła w świecie poczesne miejsce, należne Jej po poniesieniu tylu ciężkich ofiar. Polsce należy się najcenniejsza zapłata. Cały świat cywilizowany winien wśród ruin polskiej stolicy, Warszawy, wznieść najpiękniejszy pomnik i wyryć na nim złotymi głoskami: „Z wdzięczności dla rycerskiego Narodu Polskiego”. Przynajmniej zaś powinien świat, a w szczególności kraje zachodnie i zamorskie, wyciągnąć rękę pomocną i bez żadnych zastrzeżeń udzielić pomocy materialnej na odbudowę zniszczonych miast i wsi, nieść powinien pełne zrozumienie dla minimalnych żądań Polski w sprawie zachodniej granicy na linii Odra – Nysa. Ta granic nie stanowi dla Polski ani odszkodowania, ani wyrównania strat zadanych przez Niemcy, ale jest jedynie aktem historycznej sprawiedliwości. Niemiec bowiem przemocą i orężem, zgodnie ze swymi „Drang nach Osten” w ciągu stuleci te ziemie sobie przywłaszczył, a ich słowiańską ludność po większej części systematycznie wymordował. Ziemie, które wróciły do Polski, a które w przeszłości wchodziły w skład królestwa polskiego, zostały przez Niemców zdobyte nie inaczej, jak Alzacja i Lotaryngia w 1870/1871 roku, tzn. – mieczem.
My Łużyccy Serbowie – oświadczam to w imieniu Łużyckoserbskiej Rady Narodowej i w imieniu całego mego narodu, nie mięliśmy, nie mamy i nigdy mieć nie będziemy żadnych roszczeń w stosunku do terytoriów przyznanych Polsce przez Konferencję w Poczdamie. Granicą łużycko – polską jest rzeka Nysa !
Jesteśmy radzi, że przynajmniej część historycznego obszaru Łużyc wróciła do Narodu słowiańskiego. Gdyby zaś Polska już przy ustalaniu swoich zachodnich granic otrzymała była całe Łużyce, nie istniałoby dziś zagadnienie łużyckie, gdyż byłaby spełniła się wola naszego narodu wyrażona w żądaniu „oderwać się odNiemiec”. W naszym drugim memorandum z dnia 7 stycznia 1946 roku rzuciliśmy projekt oddania się pod protektorat polski.
Tymczasem zaś toczy się dziś dalej walka półmilionowego narodu o nasze święte prawa, o prawa określone na nowo w Karcie Atlantyckiej, w uchwałach Konferencji Krymskiej (rozdz. V) i w Karcie Organizacji Narodów Zjednoczonych (rozdz. II. Par. 37 a, b rozdz. XII § 77 – a które muszą być przyznane także temu najmniejszemu narodowi.
Rozwiązanie kwestii łużyckiej jest niejako zadaniem wszystkich narodów słowiańskich, a wśród nich przede wszystkim tych, które są nam kulturalnie i geograficznie najbliższe. Naszą drugą na przeszło 150 km granicą z Polską otwiera drogę dla jak najlepszych stosunków kulturalnych, gospodarczych i politycznych. Jest naszym gorącym zamiarem i życzeniem te kontakty łużycko – polskie w ciągu długich wieków nigdy w całości niewygasłe, dzisiaj ożywić i przepoić duchem wielkiej przyjaźni.
Ponieważ zaś nie jesteśmy jeszcze panami na swojej ziemi, lecz nadal walczymy wciąż o podstawowe prawa ludzkie, należne każdemu narodowi, o prawo do całkowitej wolności, – my, Serbowie Łużyccy, pogrążeni w falach niemieckiego morza, wyciągamy ręce ku stojącej u brzegu tego morza Polsce i wołam do Niej, a także do innych narodów słowiańskich: „Nie dajcie nam zginąć”. Zapewne dziś stoimy pod osłoną Czerwonej Armii Związku Radzieckiego, która od najcięższego zła nas uwolniła, która gwarantuje nam swobodę kulturalnego rozwoju. Jeśli jednak już teraz nie rozstrzygnie się nasza dalsza przyszłość, znowu staniemy przed pytaniem „Co dalej?”, co stanie się gdy Armia Czerwona opuści naszą ziemię?! Znowu będziemy wydani na łup niemieckiego odwetu, tak jak w roku 1919 po pierwszej wojnie światowej, kiedy Niemcy uwięzili „za zdradę stanu” łużyckich działaczy narodowych, występujących w naszej sprawie na konferencjach w Paryżu i Genewie.
Nadeszła dziś ostatnia chwila, jaka mogła się zdarzyć w naszej historii. Dobrze wiemy, że Polska w każdej dziedzinie ciężko dotknięta minioną wojną, musi się trudzić nad swymi wewnętrznymi sprawami, że stoi Ona wobec heroicznych wprost zadań, że jej miasta i wsie leżą w granicach.
Wiemy jednak, że jak najbiedniejszy jednak człowiek dla swego bliźniego, tak i biedny naród dla innego biedniejszego jeszcze narodu rękę najszerzej otwartą.
Z wielkim wzruszeniem obserwuję akcję Polski na rzecz Łużyc. Miałem sposobność przyjrzeć się bliżej pracy wielu ośrodków prołużyckich w Polsce. Musze stwierdzić bezstronnie, że w akcji tej przoduje bez wątpienia Wielkopolska. Poznańska młodzież akademicka, wypełniająca z pełną odpowiedzialnością misję ambasadorów Łużyc w Polsce, stworzyła już w konspiracji Polski Ruch Obrony Łużyc „Prołuż” i dziś przy żywym współudziale ogółu młodzieży i coraz wydatniejszej pomocy społeczeństwa oraz poparciu czynników rządowych, prowadzi z rozmachem z Centrali w Poznaniu – zorganizowaną na skalę ogólnopolską działalność w obronie praw wolnościowych narodu łużyckiego. Wierzę, że ta wspaniała akcja „Prołużu” wpłynie decydująco na urzeczywistnienie naszych dążeń wartościowych ! Z życzeniem, aby z krwi bohatersko poległych żołnierzy, z ruin miast i wsi powstało nowe życie, wyrosła silna demokratyczna Polska, godna swojej wielkiej przeszłości, – wołamy raz jeszcze : „Nie zapomnij, Polsko, o Twym najmniejszym słowiańskim bracie, którego hasłem jest – Bratr k bratej, krew k krewi, zemja k zemi.” (Brat z bratem, krew z krwią, ziemia z ziemią!)
Nie zapomnij! Paweł Cyż”
To nasza jest wina, że odwróciliśmy się od naszych braci z zachodu. To my powinniśmy dążyć do pobudzenia ich odrębności i umożliwić powstanie ich Państwa. To my przyczyniliśmy się do ich zagłady {Wieleci, Obodryci, Drzewianie} w imię narzuconej nam religii. A my dążymy do całkowitego poddaństwa nacji kreolskiej.
|
|
|
|
|
|
|
stomatologus
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 53 |
|
Nr użytkownika: 93.904 |
|
|
|
Zawód: lek. dent. |
|
|
|
|
QUOTE(vanda @ 8/07/2015, 6:44) To nasza jest wina, że odwróciliśmy się od naszych braci z zachodu. To my powinniśmy dążyć do pobudzenia ich odrębności i umożliwić powstanie ich Państwa. To my przyczyniliśmy się do ich zagłady {Wieleci, Obodryci, Drzewianie} w imię narzuconej nam religii. A my dążymy do całkowitego poddaństwa nacji kreolskiej. To jednak głównie wina Słowian Połabskich, że nie umieli się zorganizować w oporze. Jakkolwiek bardzo bym chciał, żeby Serbołużyczanie mieli własne państwo - nie jest to i nigdy nie będzie możliwe. Jedyne, co Polacy mogą teraz zrobić to wspierać tę mniejszość tak, żeby przetrwała ona jeszcze choć kilkadziesiąt lat.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(stomatologus @ 9/07/2015, 21:50) QUOTE(vanda @ 8/07/2015, 6:44) To nasza jest wina, że odwróciliśmy się od naszych braci z zachodu. To my powinniśmy dążyć do pobudzenia ich odrębności i umożliwić powstanie ich Państwa. To my przyczyniliśmy się do ich zagłady {Wieleci, Obodryci, Drzewianie} w imię narzuconej nam religii. A my dążymy do całkowitego poddaństwa nacji kreolskiej. To jednak głównie wina Słowian Połabskich, że nie umieli się zorganizować w oporze. Jakkolwiek bardzo bym chciał, żeby Serbołużyczanie mieli własne państwo - nie jest to i nigdy nie będzie możliwe. Jedyne, co Polacy mogą teraz zrobić to wspierać tę mniejszość tak, żeby przetrwała ona jeszcze choć kilkadziesiąt lat.
Tak jak napisał kmat, Dolnołużyczanie jako osobny, niezależny etniczny byt już są historią. Podobnie jak dolnołużycki przekazywany nieprzerwanie z pokolenia na pokolenie jako zjawisko masowe, społeczne. Ani Polacy ani nikt inny temu nie zaradzi. Na to jest już co najmniej jakieś 100 lat za późno. Co do Górnych Łużyc, nie znam sytuacji więc się nie wypowiadam.
Ten post był edytowany przez Tottila: 12/07/2015, 17:10
|
|
|
|
|
|
|
|
Ostatecznie mogą przetrwać jako "świadomość narodowa" nawet zgermanizowani. Coś jak zanglizowani Irlandczycy, Walijczycy czy Szkoci. Ale wtedy Polska musiała by być dla nich atrakcyjna kulturowo, silna ekonomicznie itp. Jest inaczej - to Niemcy przyciągają Łużyczan swoją kulturą .
|
|
|
|
|
|
|
|
Przede wszystkim Polska jest drugorzędna w tym problemie. Jeśli ktoś ma robić za atrakcyjnego Słowianina w regionie to kulturowo bliskie Łużycom Czechy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czechy są atrakcyjne nawet dla Polaków wiec mogłyby by być i dla Łużyczan. Inna sprawa, że nie ma czegoś takiego jak atrakcyjny Słowianin. Jeśli ma ktoś wybór to przyłączy się do światowej czołówki a nie do szarego końca (przynajmniej w Europie).
Sam list z '46 roku stawiam, ze raczej pisany na zlecenie niż z rzeczywistej potrzeby. Łużyczanie powinni raczej pisać do Czechów prośby o przyłączenie do Słowianszczyzny.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kolodziej @ 13/07/2015, 16:28) Sam list z '46 roku stawiam, ze raczej pisany na zlecenie niż z rzeczywistej potrzeby. Łużyczanie powinni raczej pisać do Czechów prośby o przyłączenie do Słowianszczyzny.
Trzeba pamiętać o kontekście historycznym. W roku 1946 mit walecznych Polaków był wciąż jeszcze żywy, podczas gdy Czechów postrzegano głównie przez pryzmat oddania kraju Niemcom bez walki. Rozmawiamy o czasach tuż po II wojnie światowej, gdzie liczyło się zupełnie coś innego niż dziś.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak racja, pisali do Polaków bo nie było do kogo innego, ale list w swojej formie przypomina pisany przez Białorusinów do bratniego narodu rosyjskiego z prośbą o przyłączenie. Takie prośby powstawały wszedzie gdzie stanęły radzieckie walonki. Czy Łużyczanie chcieliby przyłączenia do Polski? Wątpię. Trzeba pamiętać, że Europa kończy się tam gdzie zaczyna się kultura słowiańska a nie na Uralu. Znaczy to, że musieliby dobrowolnie wyjść z lepszego świata w ten gorszy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kolodziej @ 13/07/2015, 21:28) Tak racja, pisali do Polaków bo nie było do kogo innego, ale list w swojej formie przypomina pisany przez Białorusinów do bratniego narodu rosyjskiego z prośbą o przyłączenie. Takie prośby powstawały wszedzie gdzie stanęły radzieckie walonki. Czy Łużyczanie chcieliby przyłączenia do Polski? Wątpię. Trzeba pamiętać, że Europa kończy się tam gdzie zaczyna się kultura słowiańska a nie na Uralu. Znaczy to, że musieliby dobrowolnie wyjść z lepszego świata w ten gorszy.
Powyższa wypowiedź to istne kuriozum...
Rozmawiamy o roku 1946 - w tamtych czasach nie było gorszego świata aniżeli niemiecki. Poczucie klęski i ogromu zbrodni popełnionych przez Niemców wręcz przytłaczały. Co więcej - ziemie niemieckie, które znalazły się we władaniu sowieckim, były w sposób bezwzględny eksploatowane przez Rosjan. Na tym tle tereny, które znalazły się pod administracją rządu polskiego (komunistycznego), jawiły się niczym raj na ziemi.
Proszę nie stosować dzisiejszej miary do czasów historycznych. Naprawdę warto od czasu do czasu oderwać się od współczesnego postrzegania rzeczywistości i spróbować wczuć się w ówczesne realia (najlepiej posiłkując się źródłami).
|
|
|
|
|
|
|
stomatologus
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 53 |
|
Nr użytkownika: 93.904 |
|
|
|
Zawód: lek. dent. |
|
|
|
|
QUOTE(kolodziej @ 13/07/2015, 17:28) Czechy są atrakcyjne nawet dla Polaków wiec mogłyby by być i dla Łużyczan. W jakim sensie? Że Polacy lubią spacerować po moście Karola i jeść knedlicki? Pamiętam, że jak byłem w podstawówce to wszyscy koledzy oglądali filmy erotyczne w czeskiej telewizji o 23. O innym wpływie czeskiej kultury na polską nie słyszałem. Nie czytamy ich książek, nie oglądamy filmów, nie słuchamy muzyki. Liczne czeskie firmy notowane są na GPW, a nie na odwrót. Dla USA i Zachodniej Europy partnerem do rozmowy w tym regionie jest Polska. Nie wiem, co masz na myśli.
QUOTE Trzeba pamiętać, że Europa kończy się tam gdzie zaczyna się kultura słowiańska a nie na Uralu. Znaczy to, że musieliby dobrowolnie wyjść z lepszego świata w ten gorszy. Skoro przez tysiąc lat zachowali swój "azjatycki" charakter to znaczy, że ten "lepszy świat" aż tak im się nie podoba. Powiedziałbym Ci coś jeszcze, ale nie chcę być wulgarny.
|
|
|
|
|
|
|
vanda
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 29 |
|
Nr użytkownika: 83.881 |
|
|
|
|
|
Stopień akademicki: BANITA |
|
|
|
|
Łużyczanie mają swoją TV i radio, więc nie jest tak źle jak tu chce się przedstawić. Rostok też jest miastem najbardziej niechcianym przez Niemcy - coś w tym musi jednak być na rzeczy. Sporo jest jeszcze młodych na Połabiu, którzy pamiętają jak ich dziadowie mówili po łamanej polszczyźnie. To my jesteśmy winni, że spotkał ich taki los. Wystarczy przypomnieć sobie wiek X i XI. Czyżby nie pomoc, a wręcz wrogie zachowanie czy to na zachód od nas czy na wschód wobec braci nie odbiło nam się w konsekwencji niewolą?
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Rostok też jest miastem najbardziej niechcianym przez Niemcy - coś w tym musi jednak być na rzeczy. Co?
CODE Sporo jest jeszcze młodych na Połabiu, którzy pamiętają jak ich dziadowie mówili po łamanej polszczyźnie. Gdzie na Połabiu mówiono "po łamanej polszczyźnie"? I co to właściwie znaczy?
CODE To my jesteśmy winni, że spotkał ich taki los. Wystarczy przypomnieć sobie wiek X i XI. Polejcie i mi.
CODE Czyżby nie pomoc, a wręcz wrogie zachowanie czy to na zachód od nas czy na wschód wobec braci nie odbiło nam się w konsekwencji niewolą? Jakie wrogie zachowanie? I jak miało się odbić niewolą prawie tysiąc lat później?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|