|
|
Wojna polsko-bolszewicka 1920, Matka Boska objawila sie bolszewikom ??
|
|
|
|
QUOTE(tadato) Czy naprawdę jest tu Ktoś kto w To wierzy - w taką wizje Historii z bezpośrednim udziałem Matki Boskiej? Wymowa zalinkowanego tekstu wskazuje, że najwyraźniej ktoś wierzy Nie widzę powodów, aby komuś tego zabraniać, oburzać się, dziwić i bulwersować. Każdy może sobie wierzyć w co chce.
QUOTE(Dagome) Przecież nawet jakby bylo to by go nie było, bo sowiecka rzeczywistość nie dopuszczała istnienia takich zjawisk. Nie to, żebym popierał te rewelacje o Maryji goniącej bolszewików (pierwszy raz o tym słyszę), no ale dla porządku muszę stwierdzić, że to nie jest żaden argument. Po pierwsze - jak już wskazał Jacek Z - rewolucja trwała dopiero 3 lata i bardzo daleko jeszcze było do powszechnego prania mózgu. Po drugie, religia żyła w ZSRR nawet za najczarniejszych czasów stalinizmu. Zepchnięta na margines, stłamszona i sterroryzowana, ale tak na prawdę dużo bardziej żywa, niż to się zazwyczaj wydaje. W Wojnie Iwana można przeczytać, że bardzo wielu sowieckich żołnierzy (a chodzi przecież o II wojnę światową!) miało medaliki, krzyżyki, czasami nawet małe ikony.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To był rok 1920 a rewolucja październikowa (z małych liter piszę celowo) była w 1917. Przez trzy lata to ludzie coś jeszcze pamiętają. A czasy Bułchakowa to chyba trochę później?
No niby tak, ale moja wypowiedź nie dotyczyła tego w co ludzie wierzyli po trzech latach zwalczania opium dla mas. Chodziło po prostu o "zeznanie radzieckie" które "niewiernemu Tomaszowi" pozwoliłoby jak sam pisał, uwierzyć. W tym świetle nawet gdyby takie zeznanie miało wówczas miejsce niech się go nie spodziewa znaleźć po dziesięcioleciach sowieckiej reality. A odnośnie tego co pisze poprzednik, oczywiście nie udało się zwalczyć sowietom religii. Dowodem na to były babcie staruszki które jak na początku okresu "szczęśliwości" chodziły do miejsc kultu tak i pod jego koniec nie przestały. Zapewniam przy tym niniejszym, iż nie były to te same babcie co na poczatku tyle że zadne z nioch nie tworzyły i nie przechowywały "zeznań radzieckich". Podsumowując, uzależnianie stwierdzenia, iż coś w temacie było, od dowodu którego istnienie jest nie tylko nieprawdopodobne ale i niemożliwe było jego przetrwanie, to są manowce jeśli nie Schopenhauer.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Podsumowując, uzależnianie stwierdzenia, iż coś w temacie było, od dowodu którego istnienie jest nie tylko nieprawdopodobne ale i niemożliwe było jego przetrwanie, to są manowce jeśli nie Schopenhauer. (Dagome)
Jak się okazuje, nawet "kwity" na Katyń przetrwały. Mimo dziesięcioleci jeszcze bardziej sowieckiej reality.
|
|
|
|
|
|
|
krill
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 72 |
|
Nr użytkownika: 48.163 |
|
|
|
Adam Onowski |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Jak najbardziej za czasów Stalina i Lenina religia była żywa. Dokładniej quasi-religijny szamanizm zwany komunizmem. Mieli swoich "świętych", mieli swoich bożków i byli dogmatyczni (musieli być, ponieważ komunizm nigdy wcześniej w takiej postaci nie istniał, więc nawet jakby chcieli to nie mieli by w której epoce szukać dowodów na jego wyższość).
|
|
|
|
|
|
|
|
ale może wróćmy do tematu, który na tym etapie sprawadza się do pytania:
czy istnieją jakieś świadectwa objawień NMP w czasie Bitwy Warszawskiej, ewentualnie świadectwa jakiś zjawisk nienaturalnych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(krill) Jak najbardziej za czasów Stalina i Lenina religia była żywa. Dokładniej quasi-religijny szamanizm zwany komunizmem. Powtarzam, że nie tylko. W ZSRR przetrwała religia - przetrwała cerkiew, przetrwał islam wyznawany przez liczne ludy, przetrwały religie ludów Syberii. Cerkiew, najbardziej stłamszona w latach 30ych, nigdy jednak nie została zniszczona. Wegetowała na marginesie życia społecznego. Przywiązania do prawosławia komunie zabić się nie udało, było ono w społeczeństwie rosyjskim zbyt silne.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W samej rzeczy, wydaje się mu. A czy sobie wyobraża w ogóle takie zeznanie radzieckie? Przecież nawet jakby bylo to by go nie było, bo sowiecka rzeczywistość nie dopuszczała istnienia takich zjawisk. Pięknie to zaprezentował niejaki Bułchakow, w końcu "człowiek radziecki" przynajmniej z obywatelstwa, w książce pod tytułem "Mistrz i Małgorzata". Pozycja mimo beletrystycznej treści wielce pouczająca a nawet z przesłaniem. Zaraz zaraz - przecież chodzi tu o wewnętrzne dokumenty krążące pomiędzy dowództwami. Ukazanie się czegokolwiek nadprzyrodzonego, co doprowadziło do klęski - musiało znaleźć spory oddźwięk w raportach do dowódców - choćby utajnionych przed zwykłymi żołnierzami. Przecież są zeznania świadków mówiących o UFO w ZSRR - a chyba światły proletariat w zielone ludziki nie wierzył.
Moim zdaniem - cała ta opowieść wygląda podobnie do "Nowej Gigantomachii" Augustyna Kordeckiego. Tam też dzięki boskiej interwencji Szwedzi odstąpili od oblężenia (Matka Boska ponoć osobiście celowała z armat do Szwedów ). Jak widać - nasza historiografia kościelna nadal tkwi w XVII wieku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rian @ 8/09/2009, 10:35) Moim zdaniem - cała ta opowieść wygląda podobnie do "Nowej Gigantomachii" Augustyna Kordeckiego. Tam też dzięki boskiej interwencji Szwedzi odstąpili od oblężenia (Matka Boska ponoć osobiście celowała z armat do Szwedów ). Jak widać - nasza historiografia kościelna nadal tkwi w XVII wieku.
Ja bym tego nie nazwał historiografią kościelną - to literatura pamiętnikarska pisana przez duchownych (w przypadku bitwy warszawskiej nawet w większości nie przez duchownych) Nawiasem mówiąc, wszystkie zamieszczone relacje pochodzą z drugiej i trzeciej ręki (nikt nie pisze; "na własne oczy widziałem Matkę Boską nad polem bitwy". Natomiast po pierwszym pytaniu o zeznania jeńców radzieckich było dla mnie oczywiste, że chodzi o świadectwa spisane w polskiej niewoli, a nie o raporty dowódców (niby skąd polscy zwolennicy owego objawienia mieli wiedzieć co widzieli żołnierze przeciwnika?). Właśnie więc wracamy do pytania czy w POLSKICH archiwach istnieją własnoręcznie spisane czarno na białym wspomnienia sowieckich jeńców na ten temat?
|
|
|
|
|
|
|
|
Moja babcia opowiadała, że w 1945 r. sowiecki żołnierz ukląkł pod polską kapliczka i się modlił. Jak zobaczył mojego pradziadka to go poprosił, aby broń Boże, nie mówił o tym "starszyźnie" bo miałby przez to problemy. Jak widać ustrój naszczęście nie zniszczył do końca wiary. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Toz to nawet sam Kossak, ukazal na swoim obrazie Matke Boska, ktore ukazala sie podczas Bitwy Warszawskiej. Ja osobiscie wierze w to Cudowne Objawienie sie matki Boskiej w 1920 roku.
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 8/09/2009, 18:57) http://www.ordynariat.wp.mil.pl/pl/30_6369.htmlAkapit 13 jak dobrze policzyłem. I bądź co bądź to oficjalna strona wojskowego episkopatu. a autorem jest jak by nie było generał.
jednak nie ma żadnych konkretów odnośnie objawień w 1920.
Wygląda na to, że cud pod Warszawą wydarzył się poprzez natchnienie przez Matkę Boskę geniuszem naszych dowódców i dzielnością naszych żołnierzy.
I ja w takie cuda wierze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Toz to nawet sam Kossak, ukazal na swoim obrazie Matke Boska, ktore ukazala sie podczas Bitwy Warszawskiej. Ja osobiscie wierze w to Cudowne Objawienie sie matki Boskiej w 1920 roku. (Zbrojny)
A w objawienie się św Stanisława w czasie bitwy pod Grunwaldem wierzysz? Toż to nawet sam Matejko ukazał go na swoim obrazie.
|
|
|
|
|
|
|
Barciur
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 59 |
|
Nr użytkownika: 51.608 |
|
|
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Ja sie zgadzam z tym ze jest to obdzieranie ludzi odpowiedzialnych za zwyciestwo i poddawanie jej osobom mistycznym. Nie wierze w zadne takie rzeczy. Szanuje wiare ludzi ale moim zdaniem to bajki.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Toz to nawet sam Kossak, ukazal na swoim obrazie Matke Boska, ktore ukazala sie podczas Bitwy Warszawskiej. Reprodukcja tego właśnie obrazu wisiała u mojego dziadka. Pamiętam jak mi opowiadał, kto jest, kim i czym się odznaczył. Wydaje mi się, ze w narodzie była dosyć spora wiedza potoczna, (czyli taka pełna przeinaczeń i gloryfikacji) o tych wydarzeniach. Dodatkowo dochodziło przekonanie, że katolicki naród musiał być wzięty w obronę przez siły Niebieskie przed bolszewicką dziczą. Myślę, że takie rzeczy wzmacniały rozpowszechnianie się legendy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Toz to nawet sam Kossak, ukazal na swoim obrazie Matke Boska, ktore ukazala sie podczas Bitwy Warszawskiej a Kossak to miarodajne źródło?
QUOTE I bądź co bądź to oficjalna strona wojskowego episkopatu. przy czym kluczowe jest tu słowo "episkopatu" nie zaś "wojskowego", no chyba, że nasza armia w założeniach taktycznych i strategicznych na przyszłość bierze pod uwagę również ingerencje nadprzyrodzone.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|