|
|
Jednomandatowe okręgi wyborcze w II RP
|
|
|
|
Jak wyglądałoby życie polityczne w międzywojennej Polsce, gdyby w konstytucji marcowej wprowadzono ordynację większościową na wzór krajów anglosaskich? Czy scena polityczna byłaby dzięki temu bardziej uporządkowana, a rządy bardziej stabilne (OTL zmieniały się co parę miesięcy), dzięki czemu hasła "rządów silnej ręki" lansowane przez piłsudczyków nie zdobyłyby szerszej popularności? Jakie partie zdominowałyby przy takiej ordynacji scenę polityczną?
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmm, dziwne że ten temat pozostał bez odzewu - a przecież ordynacja większościowa w praktyce ogromnie by wpłynęła na życie polityczne II RP. Zakładając, że zostałaby zapisana w konstytucji marcowej z 1921 r. to wybory w w 1922 r. bezapelacyjnie wygrałaby prawica (Chrześcijański Związek Jedności Narodowej):
http://poloniarestituta.blogspot.com/2013/...sce-w-1922.html
Koalicja endecji chadecji zdobyła wówczas tylko 29% głosów, ale jej kandydaci wygraliby w tylu okręgach, że mieliby w Sejmie większość. Powstałby stabilny prawicowy rząd na czele z Dmowskim lub Grabskim jako premierem.
Istnienie silnego rządu osłabiłoby nostalgię części opinii publicznej za rządami autorytarnymi i Józef Piłsudski prawdopodobnie nie zdecydowałby się przeprowadzić zamachu majowego. Zamiast tego, w 1926 r. terminowo odbyłyby się wybory. Poprzedziłaby je zapewne konsolidacja ugrupowń opozycyjnych. Prawdopodobnie doszłoby do zjednoczenie dwóch największych partii chłopskich: PSL "Wyzwolenie" i PSL "Piast". Z drugiej strony zmarginalizowana lewica PPS-owska mogłaby się umówić na wspólną koalicję wyborczą z Blokiem Mniejszości Narodowych. Z drugiej strony do rządzącego ChZJN mogłaby się przyłączyć niewielka Narodowa Partia Robotnicza. Do wyborów w 1926 r. poszłyby więc trzy duże bloki wyborcze: prawicowy (endecko-chadecki), ludowy i lewicowo-mniejszościowy. Kto mógłby wygrać? Kto stworzyłby rząd? Jak dalej przebiegałaby polityka wewnętrzna i zagraniczna II RP przy zachowaniu ustroju demokratycznego?
Ten post był edytowany przez Pimli: 30/04/2019, 15:08
|
|
|
|
|
|
|
JacobusWej
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 103.958 |
|
|
|
Zawód: sztudera |
|
|
|
|
Rzeczywiście,temat bardzo ciekawy. Myślę,że jednomandatowe okręgi wyborcze istotnie wyszłyby II Rzeczpospolitej (III i IV chyba zresztą też ),ponieważ zlikwidowałoby to problem niestabilnych,zmieniających się co kilka miesięcy rządów i zmniejszyłoby zjawisko tzw. partyjniactwa. Dominującą siłą byłaby prawica,wzmocniona znakomitym wynikiem z 1922 roku. Wygrała ona wówczas nie tylko w swoich matecznikach w Wielkopolsce(endecja) i na Górnym Śląsku(chadecja),ale w całej północno-zachodniej części Polski oraz w Krakowie,Lwowie i na Wileńszczyźnie. Premierem zostałby Roman Dmowski. Władysława Grabskiego widziałbym w roli wicepremiera i ministra skarbu. Jego głównym zadaniem byłoby naprawienie polskiej gospodarki,a reformy miałyby miejsce tak jak OTL,albo nawet szybciej. Wicepremierem zostałby również Wojciech Korfanty,który mógłby także objąć na przykład tekę ministra wyznań i oświecenia publicznego,chyba że macie pomysł na godniejsze stanowisko dla niego . Ministrem spraw wojskowych zostałby gen. Józef Haller. Na marszałka Sejmu wybrany zostanie pełniący już wcześniej tą funkcję Wojciech Trąpczyński. Myślę,że przy wygranej w tak dużej ilości okręgów Chrześcijański Związek Jedności Narodowej rządziłby samodzielnie,ale to najlepiej policzyć. PS. Mam jeszcze pytanie do kolegi Pimliego. Na jakich zasadach przy ordynacji większościowej wybierałoby się posłów? Sejm liczyłby tyle osób ile jest na mapie okręgów czy wyglądałoby to jeszcze inaczej?
Ten post był edytowany przez JacobusWej: 3/05/2019, 17:48
|
|
|
|
|
|
|
|
Przy tak odmiennej od OTL ordynacji granice okręgów i ich liczba byłyby inne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przede wszystkim było by 444 okręgów wyborczych do Sejmu. Już widzę jak "Chjena" wygrywa w Łodzi i Sosnowcu.
Po za ty skąd u wyznawców JOWów takie święte przekonanie że taka ordynacja oznacza stabilną większość? Przy takiej atomizacji życia politycznego gdzie są 2 PSLe, 2 PPSy i 3 kompartie nie mówiąc o prawicy to raczej z tej stabilnej większości nic nie wyjdzie. My to nie Anglia gdzie spór wiedli od lat Wigowie i Torysi a od nie dawna Lejburzysci.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pytanie jaka to byłaby ordynacja większościowa - czy JOWy, czy okręgi dwumandatowe, a może wielomandatowe? Zauważyć trzeba, że w ordynacji z 1935 były okręgi dwumandatowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
JOW to JOW i nie ma co tu kombinować. Przy JOW jest tylko jedno rozwiązanie - wygrywa ten co otrzyma największą liczbę głosów - i do wygrania jeden mandat. Wszelka inna kombinatoryka nie jest JOWem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(orkan @ 5/05/2019, 1:33) JOW to JOW i nie ma co tu kombinować. Przy JOW jest tylko jedno rozwiązanie - wygrywa ten co otrzyma największą liczbę głosów - i do wygrania jeden mandat. Wszelka inna kombinatoryka nie jest JOWem.
Myli kolega pojęcia JOW to JOW. Sposobów wyłania kandydatów jest kilka, przy czym najlepszym jest ordynacja preferencyjna głosu alternatywnego. Przy czym metoda ta zaczęła funkcjonować w niektórych krajach właśnie z końcem PWS.
Ten post był edytowany przez Realchief: 5/05/2019, 10:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Muszę kolegę rozczarować . Przy JOWach nie innego "systemu" jak liczba realnie oddanych głosów. To nie ma żadnych innych "metod" . Mamy 4 kandydatów i 1000 wyborców. Przyszło 500. Na kandydata A oddano 300 głosów, na B 100 głosów, na C 50 głosów i na D 50 głosów. Wygrywa A. I tu nie ma żadnych innych kombiancji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Muszę kolegę rozczarować, ale są. Poczynając od tego czy wygrywa ten kandydat na którego głosowało najwięcej osób czy ten na którego głosowało 50%+ głosujących. Obie metody funkcjonują w JOW w różnych krajach.
Przy okazji gdyby wprowadzić jeszcze system prezydencki lub semiprezydencki to by było idealnie. W IIRP musiałby być to ten drugi ze względu ns strach endecji przed Piłsudskim.
Ten post był edytowany przez Realchief: 5/05/2019, 11:03
|
|
|
|
|
|
|
|
Realchief, Czy w systemie JOW 50%+, wybory są dwustopniowe? Bo przecież nawet przy 3 kandydatach jest bardzo możliwy rozkład np. 40-30-30.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Realchief @ 5/05/2019, 11:00) Muszę kolegę rozczarować, ale są. Poczynając od tego czy wygrywa ten kandydat na którego głosowało najwięcej osób czy ten na którego głosowało 50%+ głosujących. Obie metody funkcjonują w JOW w różnych krajach. Przy okazji gdyby wprowadzić jeszcze system prezydencki lub semiprezydencki to by było idealnie. W IIRP musiałby być to ten drugi ze względu ns strach endecji przed Piłsudskim.
Tylko ten system wtedy nie jest już JOWem.
System semiprezydencki jaki mamy dzisiaj jest najgorszy z możliwych. Prezydencki również też. Szczególnie przy JOWach gdzie itak większość nie będzie miała swojej reprezentacji w Sejmie. System w którym nie ma rządu tylko administracja prezydencka jako egzekutywa w naszych warunkach prowadziła by o dyktatury. Przy rozdrobnieniu Sejmu a przy JOWach atomizacja w warunkach II RP jest wpisana taki prezydent będzie sobie robił co chciał a skłócony parlament będzie bezradny.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pafnucy @ 5/05/2019, 16:25) Realchief, Czy w systemie JOW 50%+, wybory są dwustopniowe? Bo przecież nawet przy 3 kandydatach jest bardzo możliwy rozkład np. 40-30-30.
Niekoniecznie. Dwustopniowe są np. jest we Francji. W Australii czy Irlandii jest jedna tura, a sprawę 50% załatwia ordynacja preferencyjna głosu alternatywnego
QUOTE(orkan @ 5/05/2019, 16:50) QUOTE(Realchief @ 5/05/2019, 11:00) Muszę kolegę rozczarować, ale są. Poczynając od tego czy wygrywa ten kandydat na którego głosowało najwięcej osób czy ten na którego głosowało 50%+ głosujących. Obie metody funkcjonują w JOW w różnych krajach. Przy okazji gdyby wprowadzić jeszcze system prezydencki lub semiprezydencki to by było idealnie. W IIRP musiałby być to ten drugi ze względu ns strach endecji przed Piłsudskim. Tylko ten system wtedy nie jest już JOWem. System semiprezydencki jaki mamy dzisiaj jest najgorszy z możliwych. Prezydencki również też. Szczególnie przy JOWach gdzie itak większość nie będzie miała swojej reprezentacji w Sejmie. System w którym nie ma rządu tylko administracja prezydencka jako egzekutywa w naszych warunkach prowadziła by o dyktatury. Przy rozdrobnieniu Sejmu a przy JOWach atomizacja w warunkach II RP jest wpisana taki prezydent będzie sobie robił co chciał a skłócony parlament będzie bezradny.
Co kolega tym JOW? Jednomandatowy okręg wyborczy oznacza, że jeden okręg wyborczy wyłania 1 posła , który odpowiada przed swoimi wyborcami. To się ma nijak do sposobu jego wyłaniania.
Po pierwsze jedynie system prezydencki zapewnia trójpodział władzy. Po drugie IIRP wymagała silnej władzy wykonawczej przynajmniej w dziedzinie polityki zagranicznej i obronnej. Na system prezydencki za nic by nie poszła ND ze strachu przed Piłsudskim, semiprezydencki być może. Prezydent by wtedy odpowiadał za politykę zagraniczną i obronną i zapewniał jej ciągłość, a Kanclerz (bo tak się powinien szef rządu nazywać zgodnie z polską tradycją) za resztę w tym politykę gospodarczą i wewnętrzną na czym zależało ND. Dopiero co koledzy pokazywali, że ND by miała przy JOW samodzielną większość w sejmie, a kolega pisze o atomizacji. Dodatkowo by ona tak bardzo nie przeszkadzała nawet gdyby była bo za bezpieczeństwo państwa by odpowiadał prezydent.
|
|
|
|
|
|
|
JacobusWej
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 103.958 |
|
|
|
Zawód: sztudera |
|
|
|
|
Realchief,dlaczego zgodnie z tradycją rządem powinien kierować kanclerz? Tradycja kanclerza jako szefa rządu jest w Niemczech. Z tego,co wiem w Polsce stanowisko kanclerza wprawdzie istniało,ale był on,jak sama nazwa wskazuje zarządcą królewskiej kancelarii.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(JacobusWej @ 5/05/2019, 19:18) Realchief,dlaczego zgodnie z tradycją rządem powinien kierować kanclerz? Tradycja kanclerza jako szefa rządu jest w Niemczech. Z tego,co wiem w Polsce stanowisko kanclerza wprawdzie istniało,ale był on,jak sama nazwa wskazuje zarządcą królewskiej kancelarii.
I pierwszym najważniejszym z urzędników państwowych, odpowiednikiem szefa sztabu w systemach prezydenckich. W systemie parlamentarno-gabinetowym jego odpowiednikiem jest premier.
W Niemczech premierzy są nazywanie kanclerzami z powodów tradycjonalnych i też wywodzi się to z urzędu kanclerza przy monarsze.
Ten post był edytowany przez Realchief: 5/05/2019, 19:41
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|