|
|
Wynagrodzenia w Polsce, jego siła nabywcza po 1989 r.
|
|
|
|
QUOTE(OGUREK @ 5/06/2017, 15:28)
Bo to jest górna granica, której nie należy przekraczać, a w praktyce zawsze mniej więcej koło ni się minimalna utrzymuje.
QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 15:32) Proponuję jeszcze ustanowić pensję maksymalną.... A tak na poważnie, pozostawiając kwestię zasadności wprowadzania pensji minimalnej to wraz z malejącym bezrobociem "problem" zarabiania przez znaczną część społeczeństwa minimalnego wynagrodzenia będzie malał. Chyba że państwo postanowi te minimalne wynagrodzenie nieproporcjonalnie zwiększyć, co czyni jak zawsze w celach podatkowych.
W tym cały sek, że nie maleje. Ba coraz więcej osób ową minimalną zarabia wraz z tym jak ona rośnie. Akurat jestem w trakcie poszukiwania pracy i poza stanowiskami specjalistycznymi gdzie się podkupuje od konkurencji to gros firm oferuje minimalną + premie (a wiadomo jak to z nimi jest). W ogłoszeniach zaś podają stawkę jaką oferują właśnie z premią. Chwaląca się co rusz Biedronka zresztą stosuje dokładnie ten sam zabieg i ogłasza ileż to płaci pracownikom podając podstawę+wszystkie możliwe premie (oczywiście to przemilczając). Na dodatek podwyżki dla nowych pracowników (bo ludzi brakuje) są realizowane poprzez cięcie premii pracownikom z dłuższym stażem. W związku z tym były zresztą ostatnio strajki.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Bo to jest górna granica, której nie należy przekraczać, a w praktyce zawsze mniej więcej koło ni się minimalna utrzymuje. \ Dlaczego wynosi ona 50%? Dlaczego nie 40, albo 80%?
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo 40% to za mało, a 80% jest niemożliwe, w ogóle za bardzo powyżej 50% być nie może.
|
|
|
|
|
|
|
|
Radek8484
CODE No tak, znow to biadolenie o podatkach... Oj tam biadolenie. Po prostu stwierdziłem że państwo ustanawia płace minimalne nie po to aby podnieść czyjąś wypłatę a aby zwiększyć minimum do opodatkowania. Cechą charakterystyczną państw byłego bloku wschodniego jest niski udział płac w PKB (nie dotyczy to tylko Polski). Wynika to po pierwsze z faktu że kupujemy "drogie" dobra zza granicy (paliwo, elektronika) po drugie z wysokiego bezrobocia jakie jeszcze niedawno miało u nas miejsce. Jednak jak widać zarówno po zwiększających się wpływach z podatku PiT jak i po malejącym poziomie bezrobocia perspektywy na przyszłość są pod tym względem optymistyczne. Nie trzeba wprowadzać minimum (które w 2014 roku zarabiało podajże 7(?) procent zatrudnionych wyłączając mikroprzedsiębiorstwa) aby pensje rosły. Problemem jest perspektywa długoterminowa, tj. problemy demograficzne. Próba zwiększania udziały płac w PKB poprzez odgórne ustalanie pensji jest po prostu zła. Trzeba podejmować działania aby zwiększać efektywność pracy i naszą konkurencyjność. Tylko to może nas zbliżyć do państw Europy zachodniej, chociaż perspektywy na takie działania są niewielkie.
Realchief
CODE W tym cały sek, że nie maleje. W najbliższych miesiącach poznamy raport GUSu na temat zarobków w październiku 2016 r. Wtenczas spór zostanie rozwiązany.
Ten post był edytowany przez misza88: 5/06/2017, 17:28
|
|
|
|
|
|
|
|
W praktyce w Polsce minimalną zarabia około 25% ludzi (wliczając firmy poniżej 9 osób oraz umowy-zlecenia).
|
|
|
|
|
|
|
|
Realchief
QUOTE Bo 40% to za mało, a 80% jest niemożliwe, w ogóle za bardzo powyżej 50% być nie może. Dlaczego? Kto tak powiedział? Który ekonomista?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 14:32) wraz z malejącym bezrobociem "problem" zarabiania przez znaczną część społeczeństwa minimalnego wynagrodzenia będzie malał.
Błąd! Gospodarka zawsze potrzebuje albo sektora tanich pensji albo kolonii. Np. Niemczech są tzw. prace poboczne, gdzie zarabia się 600 euro, ale za to nie trzeba płacić podatku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja bym zwrocił uwage ze pensja w Polsce nie moga byc az tak bardzo niskie - 2 elementy - kredyt hipoteczny i najem mieszkania. W przypadku Warszawy najem zaczyna sie gdzies od 1,5 tysiaca netto za kawalerke dla singla, kredyt hipoteczny dokładnie sie nie orientuje ale napewno nie mniej niz najem kawalerki. A jakos jednak swego czasu był i boom hipoteczny i boom na nabywanie mieszkan pod wynajem. Zupełnie inna sprawa ze jak sie odejmie od zarobkow koszty raty hipotecznej to realny suma do zagospodarowania jest zdecydowanie mniejsza i skutecznie zniecheca to raz do posiadania dzieci dwa teoretycznie do rozwodzenia sie bo podział kredytu hipotecznego to bardzo skomplikowany problem chocby w orzecznictwie podziałowym.
Ten post był edytowany przez monx: 5/06/2017, 20:33
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko, że przy pensjach zależnych od powiatu zacznie się kręcenie wałków. Rejestracja firmy w jednym miejscu, działalność w drugim.
Co do wzrostu pensji minimalnej korzyści dla rządu są nie tylko z wyższych podatków. Wyższy ZUS, mniej osób się łapie na kryteria dochodowe do pomocy społecznej, odpada trochę wypłat z 500+ na pierwsze dziecko. I można krzyczeć jak to się dba o ludzi, tylko, że to dbanie jest przez kieszenie przedsiębiorców i mikroprzedsiębiorców.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nieprzestrzeganie czasu pracy i zasad BHP, niewypłacanie lub spóźnianie się z wypłatą wynagrodzeń dla pracowników - to najczęstsze nieprawidłowości, które stwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy w 2016 r.
Giedrojć poinformował, że PIP przeprowadziła w ubiegłym roku 82,5 tys. kontroli u blisko 68 tys. pracodawców. Podczas kontroli stwierdzono 80 tys. wykroczeń. Inspektorzy pracy nałożyli 15,9 tys. mandatów na kwotę 19 mln zł. Do sądów PIP skierowała 3,1 tys. wniosków o ukaranie. Do inspekcji wpłynęło w 2016 r. 44,2 tys. skarg.
Szef PIP poinformował, że naruszenia przepisów w 2016 r. dotyczyły m.in. niezapewnienia pracownikom dnia wolnego w zamian za dodatkową pracę oraz niewłaściwego prowadzenia ewidencji czasu pracy. "Nie wypłacono wynagrodzenia za pracę co dziesiątemu skontrolowanemu pracownikowi, a nieterminowo wypłacano je 12 proc. pracownikom" - poinformował. W związku z nieprawidłowościami inspektorzy wydali ponad 6 tys. decyzji ws. wypłacenia wynagrodzenia. Wyegzekwowano wynagrodzenia na kwotę ponad 184 mln zł. - dla 102 tys. osób.
Nielegalne zatrudnienie obywateli polskich stwierdzono w ponad 9,3 tys. kontroli, w co trzecim podmiocie. Nieprawidłowości dotyczyły ponad 25 tys. osób.
http://m.bankier.pl/wiadomosc/PIP-w-2016-r...cy-3701618.html
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Radek8484 @ 5/06/2017, 10:17) Bardzo ciekawy artykul, ale chyba dosyc mocno mijajacy sie z prawda Zrobilem wlasnie fotki naszych payslipow. Moze kogos zainteresuje ile zarabia klasa srednia (wiek: 31 i 33 lata) w tym biednym Belfascie https://s4.postimg.org/wyrv3mh9n/20170603_121243.jpghttps://s4.postimg.org/7fz0jp4a3/20170603_121127.jpg
Moje rozliczenie roczne (tzw. P60), praca biurowa 8.30-17...
Gdyby ktos mial watpliwosci, to waluta obowiazujaca w Irlandii Polnocnej jest funt szterling.
Ten post był edytowany przez Radek8484: 6/06/2017, 9:12
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Radek8484 @ 5/06/2017, 14:49) QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 14:32) Chyba że państwo postanowi te minimalne wynagrodzenie nieproporcjonalnie zwiększyć, co czyni jak zawsze w celach podatkowych. No tak, znow to biadolenie o podatkach... QUOTE Europejski urząd statystyczny (eurostat) opublikował dane dot. kosztów pracy w 2016 r. w państwach członkowskich UE.
Istnieją ogromne różnice pomiędzy państwami członkowskimi UE, jeśli chodzi o koszty pracy, czyli nakłady pracodawców: wynagrodzenie plus świadczenia socjalne. W 2016 roku średni godzinowy koszt pracy w całej UE (bez rolnictwa i administracji publicznej) szacowany był na 25,40 euro, zaś w strefie euro (19 państw) na 29,80 euro.
Najniższe godzinowe koszty pracy ma m.in. Polska (8,60 euro). Najwyższe ma Dania (42,00 euro), a następnie w kolejności Belgia (39,20 euro), Szwecja (38,00 euro), Luksemburg (36,60 euro) oraz Francja (35,60 euro).
Jak podaje eurostat, wysokość godzinowych kosztów pracy w przemyśle w 2016 r. wynosiła średnio w UE 26,60 euro, w sektorze usług 25,80 lub 27,70 euro, a w branży budowlanej 23,30 lub 26,10 euro. W sektorze nieprodukcyjnym (oprócz administracji publicznej) obliczona została ona w państwach unijnych i w strefie euro na średnio 29,70 euro.
W niemieckiej gospodarce (bez rolnictwa i administracji publicznej) koszty pracy w 2016 r. wynosiły ok. 33,00 euro. W 2015 r. było to 32,20 euro. – czyli koszt godziny pracy wzrósł o 2,5 proc.
W przemyśle szacowane były na 38,00 euro, w sektorze usług na ok. 30,50 euro, a w sektorze budowlanym na ok. 27,10 euro.
Wypadałoby jeszcze podać jak Eurostat oblicza te koszty. A wtedy tak ładnie już nie wypadamy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 16:24) Po prostu stwierdziłem że państwo ustanawia płace minimalne nie po to aby podnieść czyjąś wypłatę a aby zwiększyć minimum do opodatkowania. (...) Nie trzeba wprowadzać minimum (które w 2014 roku zarabiało podajże 7(?) procent zatrudnionych wyłączając mikroprzedsiębiorstwa) aby pensje rosły.
Zgoda jeśli chodzi o większe miasta, bo tam firmy muszą konkurować o pracownika. Natomiast w małych miejscowościach przedsiębiorca często działa jak monopolista i to on mógłby dyktowac wysokośc pensji w swoim regionie, gdyby nie ustawowa płaca minimalna. Też uważam, że płaca minimalna powinna być uzależniona od wysokości średnich dochodów w danym regionie (mieście woj./ powiecie). Problemu z przenoszeniem firm można uniknąć określając miejsce wykonywnia pracy a nie siedziby firmy.
QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 16:24) Trzeba podejmować działania aby zwiększać efektywność pracy i naszą konkurencyjność. Tylko to może nas zbliżyć do państw Europy zachodniej, chociaż perspektywy na takie działania są niewielkie.
Odnośnie efektywności i konkurencyności, maszyny mamy często te same co na zachodzie, więc produkujemy tak samo szybko i w tej samej jakości co tam. Mimo to trudno mówić o zbliżaniu się do zachodnich pensji. Dlatego sądzę, że zwiększanie efektywności nie jest kluczem. Należy bardziej naciskać na pracodawców w celu zwiększenia płacy. Wydajność nam już wzrosła, oszczędności firm wzrosły, płace pełzają. Zakładam, że pracownicy w Polsce nie naciskają tak na pensje, bo nie mają oszczędności i nie mogą sobie powiedzieć, że za 3000zł/mies to oni się nie ruszą. Na zachodzie po kilkudziesięciu latach kapitalizmu oszczędności na głowę są wielokrotnie wyższe i tam można sobie czekać na lepszą ofertę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(logis @ 6/06/2017, 11:19) QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 16:24) Po prostu stwierdziłem że państwo ustanawia płace minimalne nie po to aby podnieść czyjąś wypłatę a aby zwiększyć minimum do opodatkowania. (...) Nie trzeba wprowadzać minimum (które w 2014 roku zarabiało podajże 7(?) procent zatrudnionych wyłączając mikroprzedsiębiorstwa) aby pensje rosły.
Zgoda jeśli chodzi o większe miasta, bo tam firmy muszą konkurować o pracownika. Natomiast w małych miejscowościach przedsiębiorca często działa jak monopolista i to on mógłby dyktowac wysokośc pensji w swoim regionie, gdyby nie ustawowa płaca minimalna. Też uważam, że płaca minimalna powinna być uzależniona od wysokości średnich dochodów w danym regionie (mieście woj./ powiecie). Problemu z przenoszeniem firm można uniknąć określając miejsce wykonywnia pracy a nie siedziby firmy. QUOTE(misza88 @ 5/06/2017, 16:24) Trzeba podejmować działania aby zwiększać efektywność pracy i naszą konkurencyjność. Tylko to może nas zbliżyć do państw Europy zachodniej, chociaż perspektywy na takie działania są niewielkie.
Odnośnie efektywności i konkurencyności, maszyny mamy często te same co na zachodzie, więc produkujemy tak samo szybko i w tej samej jakości co tam. Mimo to trudno mówić o zbliżaniu się do zachodnich pensji. Dlatego sądzę, że zwiększanie efektywności nie jest kluczem. Należy bardziej naciskać na pracodawców w celu zwiększenia płacy. Wydajność nam już wzrosła, oszczędności firm wzrosły, płace pełzają. Zakładam, że pracownicy w Polsce nie naciskają tak na pensje, bo nie mają oszczędności i nie mogą sobie powiedzieć, że za 3000zł/mies to oni się nie ruszą. Na zachodzie po kilkudziesięciu latach kapitalizmu oszczędności na głowę są wielokrotnie wyższe i tam można sobie czekać na lepszą ofertę. Według badan jeszcze niedawno okres poszukiwania nowej pracy przez Polaka wynosił około roku. Niestety restrukturyzacja polskiej gospodarki poprzez w duzej mierze rozwalenie nierentownych a czesciowo i rentownych zakladow doprowadziła w latach 1985-2003 do znikniecia około 5 mln miejsc pracy w gospodarce. Moim zdaniem o poziomie rozwoju gospodarki w pewnym sensie stanowi tez poziom bezrobocia a na pewno duzo lepiej zyje sie w kraju niskim niz wyzszym bezrobociu przy podobnym stopniu bogactwa. W w Polsce przez 25 lat po upadku PRl bezrobocie cały czas z niewielkimi odchyleniami przewaznie przekraczało 10 % . Powody tego sa rozne miedzy innymi boom demograficzny lat 80 bez ekonomicznych przesłanek ale skutki sa moim zdaniem 3 - rynek pracodawcy, nizsze pensje, gorsze warunki i atmosfera w pracy.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|