Tak jak w temacie - zastanawiam się i szukam, ale nie mogę znaleźć konkretnego spisu przynajmniej większości towarów kolonialnych. Pomożecie uzupełnić wiedzę?
Jestem pewien że przede wszystkim:
- pieprz,
- kardamon,
- imbir,
- herbata,
- kawa,
- ziemniaki,
- niektóre cytrusy.
Pytanie czy były poza tym jakieś ważne dla zwykłego człowieka (dzisiejszego, wiadomo że wówczas na to mogli sobie pozwolić jedynie magnaci) towary?
Kakao, które bywało na wagę złota.Cukier, tytoń...
Dodalbym gozdziki, cynamon, szafran, ginger.
N_S
Panowie,nie tylko przyprawy.Nowa Francja dostarczała futra, z Louisburga dostarczano dorsze i tran, a także tani węgiel.
No i oczywiście: złoto,srebro,perły i inne kosztowności.
Niewolników
Kopra, kauczuk, trzcina cukrowa.
A w ogóle, to polecam książkę Charlesa C. Manna "1493. Świat po Kolumbie" ( http://historia.org.pl/2013/04/11/1493-swiat-po-kolumbie-c-c-mann-recenzja/ ), w której pięknie jest wytłumaczone jak niektóre towary importowane z kolonii wpływały na oblicze świata. Oprócz zawartej tam wiedzy jest to fascynująca lektura.
Co do wyżej wymienionego niewolnictwa, to megastrumień płynął z Afryki (i tu gross nie z kolonii danego państwa) do kolonii właśnie, nie do Europy. Do Europy trafiał promil liczby niewolników (pomijalny, jeśli chodzi o wpływ ich pracy na gospodarkę) w porównaniu z transportem do kolonii obu Ameryk.
Na liście przypraw brakuje bardzo cenionej wtedy gałki muszkatułowej.
Ważnym artykułem eksportowym Meksyku była koszenila -ciemnoczerwony barwnik uzyskiwany z czerwca kaktusowego
Ważne sprowadzone z Ameryki rośliny to także bataty, dynie, fasola, pomidory itd.
Wątpię, żeby takie pomidory były jednym z najczęściej przywożonych towarów z kolonii.
Owszem, sprowadzono je do Europy, gdzie wystartowała ich uprawa, ale chyba nie o to w tym temacie chodzi.
Swoją drogą, nie przywożono przypadkiem z kolonii saletry?
Tytoń, rum, arak, opium…
Odświeżając nieco temat, zapytam z ciekawości. Zazwyczaj przyprawy, rośliny, owoce były przywożone przez podróżników, którzy obserwowali, że stosują je miejscowi/tubylcy. Czy znacie przypadki, że podróżnicy sprowadzali do Europy różne rzeczy na własną rękę, które były trujące, bo zwyczajnie nie wiedzieli czym one są? Jakieś np. grzyby, trujące owoce, warzywa itp? Nigdy o tym nie słyszałem, ale może coś takiego było
Kiedy byłem mały to w Warszawie były specjalne sklepy spożywcze, które oficjalnie nazywały się sklepami kolonialnymi. W tych sklepach sprzedawano owoce tropikalne świeże głównie pomarańcze, cytryny i banany oraz owoce suszone (bakalie) oraz kawy, herbaty, kakao itp., Co do szkodliwości owoców, to najbardziej znany jest przypadek z przed wojny, kiedy to syn jednych z najbogatszych w Warszawie rodzin kupieckich zaraził się trądem (ponoć) po zjedzeniu banana. Kiedy dostawałem banana do jedzenia rodzice przestrzegali przed odgryzaniem czarnej końcówki, bo ponoć zagnieżdżały się tam jakieś maleńkie tropikalne węże. Wcześnie to jest w XVII wieku bywały kłopoty żołądkowe i zatrucia spowodowane zjedzeniem zielonych owoców pomidorów i ziemniaków. Kiedyś wszyscy rodzice przestrzegali dzieci przed zjedzeniem surowych ziemniaków. Co niektórzy i tak to robili by dostać silnej gorączki i zwolnienie z lekcji. A tak przy okazji to w czasach PRL-u olej rzepakowy uznawano za trujący i nie był w obrocie spożywczym.
Pierwsza polska odmiana rzepaku o obniżonej zawartości kwasu erukowego (czyli mówiąc po polsku mało trująca) powstała w wyniku skrzyżowania tradycyjnych odmian wysokoerukowych z odmianą Bronowski. Była to odmiana Wipol zarejestrowana w 1972 roku. Krzyżowania wysokoerukowych ozimych odmian z bezerukową jarą odmianą Liho zaowocowały wyselekcjonowaniem pierwszej polskiej odmiany bezerukowej Janpol zarejestrowanej w 1976 roku. Masowa sprzedaż tego nietrującego oleju rzepakowego to dopiero lata dziewięćdziesiąte.
Dzięki, bardzo ciekawa sprawa .
Drewno egzotyczne, bawełna.
Jeżeli chodzi o Amerykę, to pierwszym hitem eksportowym był cukier. I to ten towar dominował przez cały XVII i XVIII wiek ewidentnie. Obok innych (melasa, tytoń, drewno itd.). W niektórych koloniach istotną rolę mógł ogrywać eksport drewna szkutniczego, choć per saldo był to margines.
Ameryka Północna, przede wszystkim Kanada, to także futra. Kanadyjskie łowiska (gł. nowofundlandzkie) dostarczały też znacznych ilości ryb, głównie w postaci suszonej (sztokfisz) - znaczenie tego importu jest zwykle niedoceniane, a było przez spory okres czasu dość istotne.
Z Afryki wywożono przede wszystkim niewolników - do pracy w koloniach amerykańskich.
Z Dalekiego Wschodu importowano przyprawy i szeroko rozumiane towary luksusowe, potem także herbatę (aczkolwiek niekoniecznie z kolonii). Dość istotna rolą w handlu ze Wschodem (ale tu mam na myśli bardziej "normalny" handel, także z Bliskim Wschodem) odgrywał import tekstylii określonych rodzajów.
Pomijam kruszec. Srebro cały czas w ogromnych ilościach płynęło z Peru (gł. z Górnego Peru czyli dzisiejszej Boliwii) i Meksyku, oraz złoto (Brazylia w drugiej połowie XVII wieku o ile dobrze pamiętam oraz Afryka, przede wszystkim Gwinea).
Holenderska Kompania Wschodnioindyjska ściągała do Europy różne tkaniny takie jak kaliko czy muślin.
https://en.wikipedia.org/wiki/History_of_sugar#Cane_sugar_in_the_medieval_era_in_the_Muslim_World_and_Europe
Otóż okazuje się, że trzcinę cukrową udomowili Polinezyjczycy, na Nowej Gwinei i jednocześnie na Tajwanie. Odkrycie zostało przyniesione do Chin i Indii, w Indiach opracowali proces przerobu.
Następnie Arabowie przynieśli uprawę do Europy, najpierw na Sycylię, a potem do Andaluzji. Razem z podbojem, technologia trafiła do Europejczyków.
W międzyczasie Krzyżowcy założyli plantacje na Cyprze.
Ale przełom zaczął się od Madery, Wysp Kanaryjskich i Wysp Zielonego Przylądka, gdzie zaczęto zakładać plantacje na szeroką skalą, używając niewolniczej siły roboczej.
Potem Brazylia, Hispaniola i inne wyspy.
Przy okazji artykuł opisuje, że produkcja cukru stymulowała rozwój produkcji komponentów, potrzebnych w cukrowniach.
Tak zaczęła się historia produktu, który zabił miliony ludzi.
Z artykułu wynika, że była to trudna sprawa. Wymagała skomplikowanych urządzeń technicznych oraz ogromnej ilości ciężkiej pracy. Uzysk cukru wzrastał bardzo powoli.
Czy ktoś wspomniał import złota? Od początku lat 1850 eksportowano złoto z Australii. Drugim takim produktem eksportowanym, aż do końca wieku 19, była wełna.
https://openresearch-repository.anu.edu.au/bitstream/1885/114788/2/b11758119.pdf
Jednopytanie: czytałem, że dopóki nie spadły ceny frachtów, opłacało się jedynie przewozić przez ocean towary luksusowe.
Złoto, korzenie, cukier dopóki był luksusem.
Z tego by wynikało, że wełna nie.
Ciekawa sytuacja zaistniala w przedrewolucyjnych terenach Ameryki Polnocnej ktore byly przeciez koloniami Korony. Kolonie te zorganizowaly calkiem wydajny i dochodowy handel drogami morskimi na Atlantyku i na Morzu Karaibskim.
W siedemnastym wieku ekonomia trzynastu kolonii wyraznie ruszyla "z kopyta". Miasta takie jak Boston, Nowy Jork, Filadelfia i Charleston zintensyfikowaly kontakty handlowe z Londynem . Boston, największe miasto w kolonii Massachusetts, nadało ton handlowi, polityce i kulturze, a także służyło jako centrum religijne, gospodarcze i kulturalne przez większość wczesnej historii kolonii. Wszyscy koloniści stali się konsumentami, wzroslo zapotrzebowanie na przedmioty luksusoww które uprzyjemniały życie i przypominały im Anglię. Wzrósł import, a koloniści kupowali duże ilości towarow takich jak: wyroby posrebrzane, lustra, książki, dekoracje do domu, meble, przyprawy, narzedzia, sól.
Aby móc kupić te towary, Bostończycy musieli także nauczyć się być producentami towaru na ktorym mozna bylo zarobic jak artykuły spożywcze lub surowce. Rynek tych towarów można znaleźć w angielskich Indiach Zachodnich, gdzie prawie wszystkie wysiłki zostaly skierowane na produkcje cukru. Aby funkcjonować, obszary te potrzebowaly żywności i towarów pochodzących z zewnatrz. Port w Bostonie był głównym ośrodkiem, w którym eksport produktow z kolonijnych stanow mógł być przetwarzany i sprzedawany lub wymieniany na towary z Anglii lub Indii Zachodnich.
Kolonie Nowej Anglii, w tym Massachusetts z miastem Boston, aktywnie uczestniczyły w tak zwanym handlu trójkątnym. Handel nazwano „trójkątnym” (Triangular Trade) ze względu na specyficzny wzorzec wymiany towarów. Jak każdy inny handel, celem było sprowadzenie towarów z zagranicy, na które był duży popyt w domu i zamiana ich na towary, które były droższe, jesli były sprzedawane u odbiorcy za granicą. Przepływ towarów odbywał się według tego wzoru:
-z Wielkiej Brytanii lub innych krajow Europy - dostawy koralików, miedzi, tkanin, sprzętu, broni i amunicji ktore byly sprzedwane w Afryce.
-Afryka Zachodnia - europejskie towary były sprzedawane co umozliwialo zakup niewolnikow do pracy na plantacjach cukru na Karaibach lub plantacjach tytoniu czy konopi w amerykańskich koloniach na południu.
-Kolonie amerykańskie - dochod ze sprzedazy niewolnikow byl uzyty do zakupu cukru, melasy, rumu i tytoniu, aby wysłać je z powrotem na sprzedaz do Anglii.
"Trójkątny handel" rozwinal sie szczegolnie mocno w Bostonie w XVII wieku. Szybko bogacacy sie lokalni kupcy doszli do wniosku, że kolonie Nowej Anglii mogą zastąpić Anglię w wymianie towarów. Statki z Bostonu zaczely transportowac produkowany w Nowej Anglii rum do Afryki, sprzedawany tam rum pozwalal na zakup niewolnikow, których następnie dostarczano na karaibskie plantacje. Tam tez kupiono melasę (cukier płynny) i sprowadzono z powrotem do Nowej Anglii, aby zrobić rum. Ten system pozwalal na szybszy przewoz a wiec szybsze zyski.
Jedną z konsekwencji tego rozwoju gospodarczego był ogromny rozwój gorzelni wytwarzających rum w Massachusetts i Rhode Island. Mialo tez to wplyw na rozwoj innych branzy przemyslu jak np. przemysl stoczniowy i inne z nim powiazane (drewno, tkaniny, smola ect).
N_S
Zrodlo: Tim Lambert. History of Boston
AM3
Tu jest sprzeczność:
Wzrósł import, a koloniści kupowali duże ilości towarow takich jak: wyroby posrebrzane, lustra, książki, dekoracje do domu, meble, przyprawy, narzedzia, sól.
Dalej jest napisane, że w Stanach sprzedawano niewolników, w zamian za żywność dla wysp karaibskich.
Nie jest jasne, czy te towary powyżej, były sprowadzane z Anglii (meble, lustra???) i w którym momencie tego rzekomo trójkątnego handlu.
To jak w końcu było?
Poza tym kolonie miały część zurbanizowaną i granicę. To duże miasta na wybrzeżu kupowały te rzeczy. Ludzi z granicy osadniczej raczej nic nie kupowali.
Wymienione produkty sprowadzane byly z Anglii i Europy kontynentalnej. To oczywiste.
Czasookres ? Jest napisane: XVIII wiek.
Niewolnicy: czesc szla na rynek basenu Morza Karaibnskiego, czesc do kolonii (szczegolnie na plantacje Poludnia). Zapotrzebowanie na niewolnikow bylo ogromne, i tu i tam.
Jest oczywistym, ze miasta portowe byly glownym odbiorca importu towarow europejskich ale mniejsze miasta wewnatrz kolonii takze chcialy miec to co tamci z wybrzeza. A ci z glebi ladu mieli wazny produkt do handlu z tymi z wybrzeza: zywnosc i tarcice. Handel szedl w dwoch kierunkach. Miast wewnatrz stanu Massachusetts ktore dostaly prawa miasta w XVII wieku sa dziesiatki. Ich mieszkancy nie chcieli byc gorsi.
N_S
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)