|
|
USofA: system wyborów prezydenckich
|
|
|
|
Tak, oczywiście miałem to na myśli - nie obowiązek, tylko karę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pzachu69 @ 9/11/2012, 19:12) QUOTE(Ossee @ 9/11/2012, 19:53) CODE A w której części konstytucji tak jest napisane?
Prezydenta wybierają elektorzy. Elektorzy są już wybrani. Tak, tylko nie o to mi chodzi. Chodzi o to co napisał na temat sukcesji kolega monx, i na czym, na jakiej części prawa US to opiera?
Art 2 Konstytucji USA
Zreszta w 2004 roku jeden glos padł na kandydata demokratow na wiceprezydenta i został on mu zaliczony mimo ze ten nie był kandydatem na urzad prezydenta- wiec swiez precedens jest
Ten post był edytowany przez monx: 9/11/2012, 23:20
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE tak gdyby Demokraci przejęli większośc w obu izbach, to by swoje dodali
Demokraci mieli większość w obu izbach, świat się nie zawalił. Guantanamo działa, Obamacare jest wydmuszką (Romney firmował podobny system w Massachusetts, ale Obamacare to nagle szatan), DOMA stoi. większość jego pierwszej kadencji to ustępstwa.
CODE Taaaak? A to w jaki sposób probowano "zmataczyć wybory"? I jaki w tym udział amerykańskiego systemu wyborczego?
System o którym rozmawiamy sprawia, że pozbawienie oponenta niewielkiej liczby głosów w kluczowym miejscu jest wielkim zwycięstwem - wszystkie głosy elektorskie pójdą do ciebie. Jak pozbawić oponenta głosów? Utrudnić jego wyborcom głosowanie.
-Wyrzucając formularze rejestracyjne(do głosowania należy się wcześniej zarejestrować)
CODE Colin Small, a 31-year-old resident of Phoenixville, Pa., worked for Pinpoint, a company hired to register voters on behalf of the Republican Party of Virginia. Prosecutors charged him with four counts of destruction of voter registration applications, eight counts of failing to disclose voter registration applications and one count of obstruction of justice.
-Wprowadzając przepisy wymagające do rejestracji dokumentu ze zdjęciem, którego wyborcy partii przeciwnej często nie mają (bo są biedni, nie mają prawa jazdy ani paszportu)
-Nie zapewniając im wystarczającej ilości stanowisk do głosowania
CODE The first election-related federal lawsuit has already been filed in South Florida, where some citizens waited over seven hours to vote early over the weekend. In an area that include....s Palm Beach, Miami-Dade and Broward County -- yes, that Broward County -- Florida Democrats scrambled to extend early voting hours over the weekend citing "inadequate polling facilities" in a complaint filed in a Miami federal court on Sunday. "The extraordinarily long lines deterred or prevented voters from waiting to vote,"
-dezinformując na temat daty wyborów (inny przykład)
Niech dana strona straci kilkadziesiąt tysięcy głosów w skali wielomilionowego stanu - do zrobienia. Florydę Romney przegrał o 64 tysiące, przy ponad 8 milionach głosów.
PS Chyba wszystkie te przykłady to republikanie utrudniający wybory demokratom, więc zaznaczę, że demokraci oczywiście też nie grają czysto - zwłaszcza gerrymandering stosują nagminnie obie strony.
Ten post był edytowany przez Wielbiciel Morświnów: 10/11/2012, 4:27
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(monx @ 10/11/2012, 0:16) QUOTE(pzachu69 @ 9/11/2012, 19:12) QUOTE(Ossee @ 9/11/2012, 19:53) CODE A w której części konstytucji tak jest napisane?
Prezydenta wybierają elektorzy. Elektorzy są już wybrani. Tak, tylko nie o to mi chodzi. Chodzi o to co napisał na temat sukcesji kolega monx, i na czym, na jakiej części prawa US to opiera? Art 2 Konstytucji USA Zreszta w 2004 roku jeden glos padł na kandydata demokratow na wiceprezydenta i został on mu zaliczony mimo ze ten nie był kandydatem na urzad prezydenta- wiec swiez precedens jest
Priviet, ale mnie chodzi dokładnie o te część wypowiedzi :
QUOTE Ciekawe co by było gdyby Barrack zszedł z tego świata przed 6 stycznia- [...] ale jak sie przeczyta stosowny fragment konstytucji to wydaje mi sie ze elektorzy moga wybrac dowolna osobe spełniajaca kwalfikacje na ten urzad- dopiero by koterie pod stołem walczyły. Natomiast jakby zszedł z tego świata miedzy 6 a 20 stycznia - chyba trzebaby zarzadzic ponowne wybory O dokładne wyjaśnienie, cytat z odpowiedniego paragrafu prawa, proszę
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE No i bardzo dobrze. Tak się bowiem składa, że wyższe kadry akademickie mają tendencje do popierania różnych radykalnych ruchów politycznych. Dowodzą tego niezbicie zarówno badania historyczne dotyczące poparcia dla ruchów faszystowskich czy komunistycznych, jak i obecne badania opinii. Gdyby na przykład w latach 50ych w USA wprowadzono cenzus wykształcenia, to w wyborach prezydenckich najprawdopodobniej zwyciężyłby kandydat popierany przez Komunistyczną Partię US rolleyes.gif Dlatego właśnie olbrzymim plusem powszechności praw wyborczych jest to, że ludzie prości, niewykształceni, ale za to twardziej stąpający po ziemi, mogą zrównoważyć w nich tych wykształconych, ale posiadających tendencję do bujania w obłokach.
Nie do końca o to mi chodziło. Miałem na myśli sytuację, w której siła Twojego głosu jest zależna od wielu czynników. Należałoby uwzględniać wykształcenie, niekaralność i NAJWAŻNIEJSZE - wartość jaką dopłaca się do wspólnego budżetu, bo to bezspornie najistotniejsza kwestia.
Przykład: -osoba pozbawiona majątku, nie płacą podatków, bez wykształcenia - 1 głos -profesor - 4 głosy (+2 za wykształcenie i +1 za x dolarów (np. za 50 tys. dolarów) jakie płaci w ramach podatków) -przedstawiciel klasy średniej bez wykształcenia wyższego - 8 głosów (+7 za dokładanie się do wspólnego budżetu)
Byłby to system sprawiedliwy, gdyż największy wpływ na to, co dzieje się z pieniędzmi obywateli mieliby Ci obywatele do których te pieniądze należą. Bardziej wątpliwe są punkty za wiek, np. za każde 20 lat +1 pkt. Dodatkowo limit - 1 osoba = max 10 głosów (tak, aby osoba zarabiająca już 480 tys. dolarów rocznie bez wykształcenia osiągnęła limit) W tej sytuacji mielibyśmy znacznie zdrowszy system. Kampania wyborcza musiałaby wyglądać inaczej. Po pierwsze trudniej byłoby grać na niskich emocjach (np. mówiąc zabierzemy biednym damy bogatym, bo strata 1 głosu osoby zaradnej nie byłaby warta zyskania 5 głosów, osób, do których ta pomoc miałaby trafić). Poza tym kampania wymagałaby podania jakichś konkretów.
Taki system byłby bardzo sprawiedliwy - prowadziłby do sytuacji, w której aby mieć większy wpływ na państwową kasę należałoby do niej dokładać, a nie tylko z niej czerpać.
Wielkim plusem byłoby przeczyszczenie polityki z brudu (który prezydent starający się o reelekcję wprowadziły Obamacare?)
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Demokraci mieli większość w obu izbach, świat się nie zawalił.
A mieli 60 senatorów w Senacie? Nie.
CODE Obamacare jest wydmuszką (Romney firmował podobny system w Massachusetts,
Właśnie. W Massachusetts. Nie narzucony przez Kongres i rząd federalny - bo tu jest problem z Obamacare.
CODE większość jego pierwszej kadencji to ustępstwa.
Taki los prezydenta.
CODE System o którym rozmawiamy sprawia, że pozbawienie oponenta niewielkiej liczby głosów w kluczowym miejscu jest wielkim zwycięstwem - wszystkie głosy elektorskie pójdą do ciebie. Jak pozbawić oponenta głosów? Utrudnić jego wyborcom głosowanie.
Czyli chyba norma.
CODE System o którym rozmawiamy sprawia, że pozbawienie oponenta niewielkiej liczby głosów w kluczowym miejscu jest wielkim zwycięstwem - wszystkie głosy elektorskie pójdą do ciebie.
O tym chyba autonomicznie decydują stany.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak, to nie jest niespotykane, tylko że ten system jest na to bardzo wrażliwy. I dlatego między innymi jest zły. Uniemożliwisz głosowanie, albo je skutecznie utrudnisz, małej grupie ludzi (w 2000 roku - ok. 500 osób by wystarczyło Gore'owi), i równie dobrze cały stan mógł głosować na ciebie.
CODE O tym chyba autonomicznie decydują stany.
Zwycięzca bierze wszystko we wszystkich stanach poza Nebraską i Maine (powiedzmy, przypadek kiedy kandydat który nie wygrał całego stanu wziął któryś z jego głosów był jeden). Partie tego nie zmienią, bo to dla nich korzystne.
Ten post był edytowany przez Wielbiciel Morświnów: 10/11/2012, 16:18
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE I dlatego między innymi jest zły. Uniemożliwisz głosowanie, albo je skutecznie utrudnisz, małej grupie ludzi (w 2000 roku - ok. 500 osób by wystarczyło Gore'owi), i równie dobrze cały stan mógł głosować na ciebie.
Więc co byś widział na jego miejsce? Głosowanie bezpośrednie nie wchodzi w grę, to niemożliwe w amerykańskiej federacji. Już mniejsza o to, że wymagałoby chyba nowej konstytucji... Albo rewolucyjnej poprawki.
CODE Zwycięzca bierze wszystko we wszystkich stanach poza Nebraską i Maine (powiedzmy, przypadek kiedy kandydat który nie wygrał całego stanu wziął któryś z jego głosów był jeden)
Zdaje się, że w obu tych stanach zwycięzca dostaje "ekstra" tylko 2 głosy "senatorskie".
CODE . Partie tego nie zmienią, bo to dla nich korzystne.
A Nebraską i Maine? Fakt jednak faktem - Republikanie zgodziliby się na taki system w Kalifornii, a Demokraci - w Texasie...
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Więc co byś widział na jego miejsce? Głosowanie bezpośrednie nie wchodzi w grę, to niemożliwe w amerykańskiej federacji. Już mniejsza o to, że wymagałoby chyba nowej konstytucji... Albo rewolucyjnej poprawki.
Od razu niemożliwe, to kraj wielkich możliwości. Zacząłbym chociażby od wprowadzenia takiego systemu jaki jest w Nebrasce i Maine, zakładając że dystrykty będą wyznaczone sensownie.
CODE Zdaje się, że w obu tych stanach zwycięzca dostaje "ekstra" tylko 2 głosy "senatorskie".
Zwycięzca w stanie dostaje dwa głosy, pozostałe są rozstrzygane w okręgach wyborczych - żeby dostać głos, musisz wygrać w okręgu. Zdarzyło się to raz, po czym strona która głos straciła oczywiście chciała wrócić do starego systemu. Na szczęście okręgi zawsze można rysować tak, żeby wygrywał kto ma wygrać.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Od razu niemożliwe, to kraj wielkich możliwości.
Niemożliwe, bo oznaczałoby powazne naruszenie suwerenności amerykańskich stanów.
CODE . Zacząłbym chociażby od wprowadzenia takiego systemu jaki jest w Nebrasce i Maine, zakładając że dystrykty będą wyznaczone sensownie.
Zacząłbyś? Co, poprawka do konstytucji? Czy uchwała Kongresu? O tym, zdaje się decydują poszczególne stany - i bardzo dobrze.
CODE . Na szczęście okręgi zawsze można rysować tak, żeby wygrywał kto ma wygrać
Wahadło wyhyla się raz w lewo, raz w prawo.
Ten post był edytowany przez Ossee: 10/11/2012, 16:51
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Zacząłbyś? Co, poprawka do konstytucji? Czy uchwała Kongresu? O tym, zdaje się decydują poszczególne stany - i bardzo dobrze.
Cokolwiek będzie konieczne. Konstytucja nie jest nienaruszalna, było już kilkanaście poprawek i dotyczyły też większych rzeczy.
CODE Wahadło wyhyla się raz w lewo, raz w prawo.
Jeśli mu pozwolisz. Ale da się nie pozwolić.
Illinois, okręg wyborczy nr 4. Tak, obszar zacieniowany na zielono to jeden okręg, takich przykładów jest na kopy - zresztą mniejsza mapa całego stanu obok pokazuje, że reszta też nie jest lepsza. Upychasz jak najwięcej wyborców partii A do jak najmniejszej liczby okręgów, a pozostałe ustawiasz tak, żeby niewielką przewagą wygrywała partia B. Proste i skuteczne.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE QUOTE Ciekawe co by było gdyby Barrack zszedł z tego świata przed 6 stycznia- [...] ale jak sie przeczyta stosowny fragment konstytucji to wydaje mi sie ze elektorzy moga wybrac dowolna osobe spełniajaca kwalfikacje na ten urzad- dopiero by koterie pod stołem walczyły. Natomiast jakby zszedł z tego świata miedzy 6 a 20 stycznia - chyba trzebaby zarzadzic ponowne wybory O dokładne wyjaśnienie, cytat z odpowiedniego paragrafu prawa, proszę wink.gif
Wiesz to moze kup sobie komentarz do konstytucji USA na e-bayu albo jakas pozycje w stylu Konstytucja USA w doktrynie i orzecznictwie. Ani to forum konstytucjonalistów i historyków ustroju ani ja za darmo nie mam zamiaru zgłębiać tematu. Interesuje cie to to biblioteki stoja otworem
Ten post był edytowany przez monx: 13/11/2012, 22:47
|
|
|
|
|
|
|
|
No to nie stawiaj tez za darmo tez których nie masz zamiaru udowadniać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Alez tam jest wyraznie napisane "wydaje mi sie" , "chyba". Mozna jeszcze bardziej podkreślic ze sie nie jest pewnym gloszonych tez a cały post ma forme rozwazań? Jak ktos chce rzetelnej opinii prawnej na temat konstytucji innego kraju to niech nie szuka jej na forum nawet najbardziej rzetelnym i merytorycznym a w stosownym opracowaniu. Niektórzy traktuja fora jak prawde objawiona takze i to a nikt tak naprawde nie wie kto to pisze i nie przymierzajac czym w tym czasie nie oglada pornosa i nie rozwiązuje krzyżówki. Ja wiem ze to wynika z lenistwa ale szczególnie w branży prawnej można sie na tym bardzo bolesnie przejechac podkreśle słowa bardzo boleśnie Bo wiedza w jakiejkolwiek dziedzina kosztuje nawet w tak niechodliwej jak historia. Dlatego też osobiscie raczej staram sie nie wypowiadac na zadne tematy prawne w sieci. Tylko z tego problemy dla mnie i dla korzystajacego moga wyniknac.
Ten post był edytowany przez monx: 13/11/2012, 23:18
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zwróciłem uwagi na to "chyba", mea culpa.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|