|
|
Jaruzelski wiedział o planach interwencji ZSRR?
|
|
|
|
Dość ciekawą tezę stawia Robert Walenciak w swojej książce "Gambit Jaruzelskiego".
Na marginesie - dość szeroką kwerendę źródłową i relacji przeprowadził (mimo że ksiażka pisana pod tezę), ale moim zdaniem nie do końca radzi sobie z ustawianiem chronologicznym ciągów zdarzeń. Niektóre wydarzenia działy się za Kani a przypisuje że działy się za Jaruzelskiego. Niemniej jako przegląd źródłowy - ksiażka dobrze się sprawdza.
Ale do rzeczy: otóż jak wiadomo polskie dowództwo znało plan interwencji gdyż pokazano go im w roku 1980. I teraz wg zeznań przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej przed stanem wojennym wprowadzono rozkaz "Polepszenia ustawienia wojsk". Wg tych zeznań zostały one ustawione w znanych rejonach koncentracji jednostek UW z tegoż planu. Jeżeli to prawda to byłby to ciekawy fakt zabezpieczania się przed inwazją. Tezę tę jednak należy prześwietlić dokładniej: czas tego rozkazu; jego treść (ciekaw jestem czy jest do wglądu); no i zderzenie tego z planami dostępnymi (a te znane są tylko ze źródeł CSRS i NRD.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 1/12/2022, 20:43) Dojście Gorbaczowa do władzy było skutkiem a nie przyczyną, skutkiem problemów ekonomicznych ZSRR. Wprowadzenie wojsk do któregoś z innych państw Układu Warszawskiego (przypomnę że Wilno i Tibilisi wcześniej tutaj przytaczane należały do ZSRR) mogło dodatkowo tę sytuację pogorszyć. Mogłoby pogorszyć, tak jak wiele innych rzeczy. Ale Gorbaczow był zwolennikiem zmian w Polsce, więc czemu miałby je chcieć zdusić siłowo?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Naiwność prawactwa że by nie weszli
Co prawda z protokołów obrad Politbiura wynika, że wejść nie zamierzali i uznali, że Jaruzelski musi całą sprawę sam załatwić, no ale przecież "weszliby na pewno" bo etaty w Białoruskim i Kijowskim Okręgu Wojskowym były takie a nie inne :-)
No a gdyby jednak weszli to na pewno wyglądałoby to niczym napaść Kmicica na Wołmontowicze. Dzicy Azjaci wpadali by do domów i rabowali, palili, mordowali i gwałcili, choć niekoniecznie w tej kolejności. Zupełnie jak w Czechosłowacji w 68 prawda ? :-)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(MaG11 @ 3/12/2022, 10:00) QUOTE Naiwność prawactwa że by nie weszli Co prawda z protokołów obrad Politbiura wynika, że wejść nie zamierzali i uznali, że Jaruzelski musi całą sprawę sam załatwić, no ale przecież "weszliby na pewno" bo etaty w Białoruskim i Kijowskim Okręgu Wojskowym były takie a nie inne :-) No a gdyby jednak weszli to na pewno wyglądałoby to niczym napaść Kmicica na Wołmontowicze. Dzicy Azjaci wpadali by do domów i rabowali, palili, mordowali i gwałcili, choć niekoniecznie w tej kolejności. Zupełnie jak w Czechosłowacji w 68 prawda ? :-)
No widzi kolega - z jednej strony są protokoły Politbiura a z drugiej masz plany interwencji przekazane przez csrs w Archiwum Sejmu albo książkę Aczalowa w której opisuje jak przygotowywał desant w Warszawie. I co historyk powinien z taką sytuacją uczynić ?
Ten post był edytowany przez lukaszrzepinski: 4/12/2022, 0:51
|
|
|
|
|
|
|
ZenonTremol
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 58 |
|
Nr użytkownika: 108.980 |
|
|
|
Zenon Tremol |
|
Stopień akademicki: zenon |
|
Zawód: tremol |
|
|
|
|
QUOTE(lukaszrzepinski @ 4/12/2022, 0:36) - z jednej strony są protokoły Politbiura a z drugiej masz plany interwencji przekazane przez csrs w Archiwum Sejmu albo książkę Aczalowa w której opisuje jak przygotowywał desant w Warszawie. I co historyk powinien z taką sytuacją uczynić ?
Planów w sowieckim obozie zagłady było do wyboru , do koloru . Można powiedzieć że w obozie sowieckim wszystkiego brakowało , ale planów było zawsze w nadobfitości . Do tych stron oglądu historii przeszłości/teraźniejszości należy (?) dołożyć jeszcze jedną stronę której działanie zaobserwowano od zarania istnienie władzy/państwa tzw. "niewidzialną rękę"-tajne służby . Jeżeli ktoś twierdzi że jej (nie ma )/(nie było) to trudno mu będzie powiązać fakty w opowieść opartą o elementarną logikę i na każdym kroku będzie się musiał odwoływać się do "cudów" i innych tego typu jarmarcznych wynalazków jak np. "wzburzony tłum" , "walka klas" ,"stalin" , "cezar" czy "wola ludu" . Sowiecka demagogia ma cały arsenał takich środków . Odrzucając użyteczne "zabobony" i idąc za "komediancką" wskazówką że "demokracja , demokracją ale ktoś tym rządzić musi" i przyjmując założenie , że nie istnieje "kreatywny chaos" czy "samoorganizująca się materia" , ale kierujący się rozumem i sprawdzonymi metodami zarządzania "zasobami ludzkimi" nazywany dla zmyłki "duch czasów" , to łatwo będzie powiązać w logiczną całość elementy pochodzące z wydawałoby się różnych "światów" . Warto by też właściwie usytuować poszczególne elementy w hierarchii ważności / władzy . Otóż politbiuro , dowództwo armii , czy tajna policja jak wykazał "ojciec demokracji , chorąży pokoju - józef stalin" nie są tym jądrem władzy . O "duchu czasu" nie wiadomo nic oprócz tego że w obozie sowieckim drżał przed nim nawet "józef wisarionowicz stalin" . Jeżeli ktoś uważa że "sierpień 1980" to "spontaniczny wybuch "gniewu mas" to niestety w masie irracjonalnych guseł utonie . Oprócz zewnętrznych przejawów woli "ducha dziejów" nic więcej o nim dowiedzieć się nie można . Cóż zatem powinien zrobić historyk ? I tu pomocna może być "genialna" jak się okazuje zasada Hipokratesa : "Nie szkodzić" . Największe szkody jakie wyrządzili "historycy" w całej "historii ludzkości" to propagowanie kłamstw i oszustw , i co najśmieszniejsze zawsze robili to dla korzyści osobistych. Nie inaczej jest dziś . Od najstarszych kronik opisujących dzieje władców mamy do czynienia z płatnymi kłamcami wysławiającymi zwycięstwa władców nawet tych martwych dostarczonych na tarczy . Jedną z największych zbrodni "historyków" jest nazywanie ogniem i mieczem wdrażanej totalitarnej niewoli szerzeniem cywilizacji . W sytuacji bezwzględnego wręcz morderczego terroru "ducha czasów" zasadę nie szkodzenia można by sprowadzić do propagowania teorii sprzecznych z tymi "powszechnie" akceptowanymi . Na dzień dzisiejszy skompromitowani historycy ze swoimi "kosmicznymi historiami" przez "ducha czasów" traktowani są jako niegroźni "pożyteczni idioci" siejący zamęt i spustoszenie w głowach młodych ludzi , którzy w żaden sposób nie mogą sobie wyobrazić nowoczesnej wersji indiany jonesa . A przecież do 1989 roku w Polsce było to zjawisko powszechne .Za słowo "Katyń" wielu ludzi straciło pracę . Stąd ważna wskazówka dla historyków - jeżeli poczują na swoich plecach "oddech ducha czasów" znaczy ,że zbliżają się do prawdy . Na pewno czuł go prof. Paweł Wieczorkiewicz . Temat towarzysza generała też pięknie ujawnia gdzie prawda a gdzie fałsz podobnie jak "gorący" jest temat śmierci gen. Sikorskiego , który nadal nie pozwala anglikom otworzyć archiwów . Historię towarzysza generała można poprowadzić w kierunku "ducha czasów" bo był on dość blisko , dużo bliżej niż bolek . Niestety im bliżej "ducha dziejów" tym mniej dowodów , faktów a jedyne co dostępne to logika , rozum i przypuszczenia .
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|