Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Pojedynki wśród Rzymian
     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 12/04/2014, 14:14 Quote Post

QUOTE(Ironside @ 9/04/2014, 17:39)
QUOTE(emigrant)
A od Cycerona to ktoś wymagał, żeby legionami dowodził, albo łby barbarzyńcom urywał zanim konsulem został?

Owszem, wymagał. Przypominam o cursus honorum. Bez odbycia kilkuletniej (teoretycznie 10 letniej) służby wojskowej żaden potomek rodu senatorskiego ani ekwickiego nie mógł rozpocząć kariery politycznej. Cycero odsłużył swoje podczas wojny ze sprzymierzeńcami.

Tak. Rok w sztabie Pompejusza Strabona.
W sumie tyle razy go łamano (wzorcowe, według prawa cursus honorum), że można powiedzieć, że było to praktycznie na zasadzie "zaliczenia". Formalność a i to nie z warunkiem sine qua non...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 12/04/2014, 15:27 Quote Post

Niestety nie za bardzo, akurat w Republice było wielkie sprzeżenie powinności bycia w wojsku, choćby odbycie służby w charakterze trybuna po dowództwo przy okazji sprawowania namiestnictw prowincji. Nie mamy przekazów, jak np. wyglądała służba Cycerona, owszem nie miał specjalnych inklinacji ku kwestiom militarnym. Ale np. wiemy więcej o służbie jego brata, Kwintusa w charakterze legata Cezara w Galii. Nic nie uprawnia do twierdzeń, że traktowano te kwestie lekko albo pozornie, czy jako formalność.
Co do pojedynków, przypomniały mi się jeszcze pojedynki, które odbywano w ramach pewnych kultów religijnych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Eamr
 

Bojowa Gęś Wizygocka z Setidavy
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.636
Nr użytkownika: 39.134

 
 
post 12/04/2014, 16:53 Quote Post

QUOTE(Blake @ 12/04/2014, 13:39)
QUOTE
Ale współplemieńcy najwyraźniej też uznawali „wartości dodane” Atanaryka, skoro pełnił funkcję sędziego Terwingów – takiego jak się wydaje „nadwodza”.

Jasne. Tylko gdyby Atanaryk był, dajmy na to, chromy, albo zwyczajnie słabiutki, jego zdolności polityczne nie miałyby nawet szans się objawić.
*


Genzeryk był chromy, a został chyba największym władcą Wandalów, Got Teodoryk Strabo był zezowaty – pechowo jego rywalem do władzy był Teodoryk Amal. Genzeryk mógł być w młodości obiektem drwin z powodu kalectwa i być może jest to klasyczny przypadek: „ja wam jeszcze pokażę”. Zresztą był też chyba synem niewolnicy/nałożnicy.

Czyli masz i kolesi z wadami fizycznymi, którzy jednak należeli do elity społecznej i tych, o których ułomnościach nic nie wiadomo. A ponieważ starożytni z lubością wywlekali takie wady, to zapewne ci nie obsmarowani byli fizycznie poprawni.

QUOTE(Blake @ 12/04/2014, 13:39)
QUOTE
Ale zobacz – i Barbarzyńcy widzą różnicę i wybierają wg potrzeb. Wojownik co się zowie na wojnę, a – powiedzmy – polityk i administrator na pokój.
Moja wiedza na temat barbaricum jest ograniczona. Czy mogłabyś podrzucić przykłady osób, które zaliczyłabyś do jednej lub drugiej grupy? Bo późniejszy okres to już na przykład epoka "władców do wszystkiego". Od takiego Genzeryka czy Attyli oczekiwano przecież i dowodzenia w boju i rządzenia ludem.
*


Tak od razu mam z tym pewien problem, ponieważ opiera się to na źródłowych wzmiankach ogólnych, chyba od Tacyta zaczynając (dla Germanów, nie wiem dokładnie jak to wyglądało u Celtów).

Kwestia rzeczywiście dotyczy wcześniejszego etapu rozwoju tych społeczeństw, a później dość szeroko obserwuje się dziedziczenie władzy w rodzinach. Ci zaś, którzy rozpoczynali dynastie, to raczej z mieczem w ręku startowali do kariery smile.gif A jak już się dynastia ustaliła, to bycie fujarą za bardzo nie przeszkadzało. Dobrym przykładem są ostatni władcy merowińscy.

Jeśli chodzi o Barbarzyńców, z natury rzeczy mamy w starożytnych źródłach tylko wyraźne zdarzenia w rodzaju wojen i wstępów do nich, a reszty mało. A więc ci ogólnie wzmiankowani królowie „pokojowi” mogą być problematyczni do ustrzelenia w źródłach. Chyba każdy z przywódców barbarzyńskich jaki mi przychodzi do głowy jest w kontekście wojny, a ich gwiazdorskie kariery zaczynają się od postawienia się Rzymianom, czasem po np. pobycie u nich ((np. Arminiusz, Marbod, Teodoryk Amal). Ale opisanie ich jako skończonych brutali jest nadużyciem rażącym straszliwie. W wypadku Marboda zachowała się ich charakterystyka autorstwa samego Tyberiusza, a Teodoryk Amal to największa gwiazda zarządzania i wojny wśród Gotów.

Chyba nawet nie ma określonego statusu dla tego króla, który przyjechał do Rzymian w posły w towarzystwie doradcy – ważnej kapłanki. Czym wielce Rzymian zaszokował smile.gif I w sumie – kapłanka nie wojownik…
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 13/04/2014, 17:49 Quote Post

U Celtów wódz/władca nie miał prawa mieć żadnej skazy fizycznej, gdyż ściągało to klątwę na całe plemię/naród/państwo. Nie do pomyslenia był władca ślepy/kulawy/zezowaty bądź w inny sposób ułomny.Król jednego thuath (albo większej prowincji składającej się z kilku thuath) był elekcyjny, jego zadaniem była ochrona kraju przed zewnętrznym zagrożeniem i gdyby nie zachowywał się właściwie, gdyby jego zachowanie było takie, że okryłby się hańbą to zgodnie z prawem można się go było pozbyć natychmiast. Tak samo przestawał być królem, jeśli został kaleką – fizycznie czy umysłowo. Jeśli np. stracił rękę nie mógł być wodzem wojowników. Wtedy następowało coś w rodzaju automatycznego odwołania ze stanowiska. O tym przepisie odwołania wodza wspomina się marginesowo, jedynie w regulacji odszkodowania za pokąsanie przez pszczoły. Traktat prawny pt. Bechbretha podaje, jako przykład króla Congala, który przestał być królem w związku z tym, że oślepł po ukąszeniu przez pszczoły.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Sfazowany tapicer
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 29
Nr użytkownika: 86.256

p
Stopień akademicki: p
Zawód: student
 
 
post 13/04/2014, 21:16 Quote Post

[quote=Blake,12/04/2014, 13:39]


[quote]To ja może wyjdę z kontrowersyjną hipotezą. Nie sądzicie, że jednym z powodów dla których Rzymianie stronili od pojedynków była broń, którą miałoby się to odbywać.[/quote] To by się trzymało kupy... gdyby nie walki gladiatorów. One jakoś mogły być ciekawe, widowiskowe i "uczciwe". Powodów szukałbym jednak w kulturze.
[quote]

Nigdzie nie napisałem, że pojedynki z użyciem gladiusa byłyby nieuczciwe lub niewidowiskowe. Jeśli chodzi o widowiskowość to raczej w przypadku gladiusa nie było powodów do narzekań. Uczciwości chyba nie muszę tłumaczyć jeśli używaliby tej samej broni? Chodziło mi raczej o fakt, że jest to broń zbyt śmiercionośna do rozwikływania "błahych" spraw.

[quote]Jeśli zabicie wodza w bitwie miało taką wagę polityczną(nie chodzi mi o pozbycie się wodza przeciwników, tylko fakt że przyznanie Krassusowi spolia optima mogło zagrozić władzy samemu Augusta to chyba jednak miała.[/quote] Temu Krassusowi? Przecież on zginął 20 lat przed tym, jak August stał się Augustem...
*

[/quote]

Chodzi o wnuka TEGO Krassusa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Elfir
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.039
Nr użytkownika: 80.708

OK
Zawód: ogrodnik
 
 
post 3/10/2014, 0:14 Quote Post

Rzymianie (nie patrycjusze) bili się na "ustawkach". Ale to były chuligańskie burdy a nie pojedynki. Ataki jeden na jednego były bardziej skrytobójcze niż otwarte
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

3 Strony < 1 2 3 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej