Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Konwersje na judaizm
     
Kamil865
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 248
Nr użytkownika: 48.871

Kamil Radomski
 
 
post 22/08/2015, 23:17 Quote Post

Ostatnio przeczytałem o Walentynie Potockim i zainteresowało mnie nawracanie Polaków na judaizm w tamtych czasach.

Czy Polacy faktycznie przechodzili na judaizm?
Czy groziły Polakom kary za odejście od wiary chrześcijańskiej?

Edit. Czy konwertyści mieli wpływ na liczebność diaspora żydowskiej? Innymi słowy czy było ich na tyle dużo, żeby być grupą widoczną w statystyce.

Ten post był edytowany przez Kamil865: 23/08/2015, 9:47
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.130
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 22/08/2015, 23:26 Quote Post

Samo istnienie akurat tej postaci jest mocno wątpliwe, natomiast co groziło za przejście na judaizm z chrześcijaństwa? Śmierć, i to raczej przez spalenie. Bardziej namacalny jest przypadek Katarzyny Weiglowej, spalonej na stosie w 1539 r., tylko trudno jest powiedzieć, czy przeszła na judaizm, czy miała jakieś tendencje judaizujace, wierząc w antytrynitaryzm, arianizm, albo też te jej tendencje za judaizujące wzięto.
 
User is online!  PMMini Profile Post #2

     
jb8
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 471
Nr użytkownika: 97.339

jakub barecki
Stopień akademicki: mgr
Zawód: historyk
 
 
post 23/08/2015, 0:28 Quote Post

Zatem raz jeszcze mamy dowód, że Radziwiłłom wolno było więcej. Albowiem przez długi czas bezkarnie fascynował się żydowską religią, kulturą, przede wszystkim zaś kabałą, przedstawiciel najmożniejszego rodu (choć z bocznej linii) - książę Marcin Mikołaj Radziwiłł (1705-1782). Historycy nie umieją wykluczyć, że przeszedł na judaizm.

Mikołaj Marcin książę Radziwiłł był /…/ głęboko zafascynowany Żydami i judaizmem. Co prawda brak konterfektów księcia w żydowskim kostiumie, nie mówiąc już o złożeniu przezeń jednoznacznego wyznania wiary żydowskiej, lecz w jego korespondencji i relacjach mu współczesnych nie brakuje świadectw jego sympatii dla ludu Izraela.
Rzecz niebywała, ale Marcin puścił cały swój majątek w arendę Żydom, braciom Jackowiczom, czyniąc jednego z nich – Szymona, swym wielkorządcą. W listach książę krajczy zwraca się do niego per „mój kochany panie Szymonie” lub bardziej familiarnie – „mój Szymku drogi”. Również godności dworskie w pałacu kleckim – co w przeciwieństwie do poprzednich działań było na dworze magnackim zjawiskiem bezprecedensowym porozdzielał pomiędzy wyznawców religii mojżeszowej /…/
Trudno wskazać jedną, niebudzącą zastrzeżeń przyczynę niezwykłego afektu księcia Marcina do judaizmu. Najczęściej kładzie się to na karb choroby psychicznej. Można jednak szukać wyjaśnienia dziwacznego zachowania kniazia w jeszcze jednej, poza rozkoszami łoża i rabunku, jego pasji, a mianowicie – alchemii /…/
/…/ poszukiwania alchemiczne nieuchronnie zbliżały księcia do wyrosłej na gruncie religii i kultury żydowskiej kabalistyki /…/ Każdy poważny alchemik musiał w swoim warsztacie uwzględnić zasady kabały. Książę krajczy mógł poznać kabałę zarówno w czasie europejskich wojaży, jak i w rodzinnych stronach – na Litwie. Możliwe, że niezrównoważony psychicznie książę doszedł do wniosku, że będzie w stanie pojąć w pełni tajemnicę kabały, a co za tym idzie sekret kamienia filozoficznego, jedynie głęboko wnikając w kulturę i religię żydowską – czyli stając się formalnie Żydem.


Pamiętnikarz epoki, Marcin Matuszewicz, który znał księcia osobiście zostawił nam przekaz, który w oczach historyków ostatecznie niczego nie przesądza, ale pozostawia szerokie pole do domysłów: Z takimi upodobaniami /do niewolenia urodziwych kobiet/ powinien był przyjąć islam, jako dopuszczający istnienie haremów, lecz książę Marcin obrał sobie religię mojżeszową, przebrał się w chałat, czyli narodowy strój żydowski, obchodził wszystkie obrzędy i święta żydowskie.
Książę krajczy został w końcu ubezwłasnowolniony przez członków własnego rodu, po tym jak wszedł w konflikt z biskupem wileńskim (o poturbowanie pewnego księdza). Skończyły się jego ekscesy, a zaczęła domowa niewola pod nadzorem krewniaka, chorążego litewskiego Hieronima Floriana Radziwiłła.
Niezwykła to była para. Marcin – lubiący zabawę, kobiety i alkohol, i Hieronim – ponury mizogin, odludek i wojujący abstynent. Swego czasu rodzina przemyśliwała o zamknięciu w odosobnieniu właśnie Hieronima. Właściwie niewiele brakowało, by to książę krajczy kuratorował panu chorążemu. Kuzyni, mimo różnic charakteru (a może dzięki nim), łatwo znaleźli wspólny język. Być może połączył ich też los rodzinnych czarnych owiec. Co ciekawe, jedną z fiksacji Hieronima było niewzruszone przekonanie, ze zostanie królem polskim. Wyniesienie na tron miała mu przepowiedzieć kabała – być może postawiona przez kuzyna alchemika.

Wszystkie informacje i cytaty za: Rafał Jaworski, Radziwiłł w jarmułce, Mówią wieki, III 1998.

Ten post był edytowany przez jb8: 23/08/2015, 8:26
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej