|
|
Śmierć Karola XII
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 9/05/2013, 18:15) A jaka? Nie ważne z resztą (choć chętnie poznam odpowiedź), inny metal też się deformuje.
Nie wiadomo . W każdym razie taka która nie pozostawia po sobie drobinek.
|
|
|
|
|
|
|
|
To znaczy, że nie wiadomo, czy nie była ołowiana, takie zaś bywały zwykle kule muszkietowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiadomo z czego była, jednak wiemy, że nie była ołowiana.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Boczek 75 @ 9/05/2013, 19:13) Ale ta która zabiła Karola ołowiana nie była. A nie była, bo..? Stalowa? Wolframowa może? Ze zubożonego uranu?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ołowiana zostawiała drobinki, których podczas obdukcji ciała Karola, nie wykryto, a Melchior Neuman który balsamował zwłoki tak staranie ich nie mógł usunąć. Albo była to kula żelazna (tyle tylko, że takich się nie używa do muszkietów) albo specjalnie robiona.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE podczas obdukcji ciała Karola, nie wykryto A ile czasu minęło od śmierci do obdukcji?
QUOTE Melchior Neuman który balsamował zwłoki tak staranie ich nie mógł usunąć. Dla czego? Nie mógł przemyć i przeczyścić rany?
QUOTE albo specjalnie robiona Specjalnie czyli np. z czego?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Boczek 75 @ 9/05/2013, 20:01) Uran czy wolfram? Nie zrozum mnie źle, po prostu... To, na czym się opierasz, wygląda na bzdurę. Poza tym, pewne twierdzenie o ustaleniu narodowości sprawcy na podstawie kalibru przed XIX wiekiem to też bujda.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A ile czasu minęło od śmierci do obdukcji?
200 lat.
QUOTE Dla czego? Nie mógł przemyć i przeczyścić rany?
Podczas tego samego badania wykryto drobinki z pocisku w stopie króla ale w ranie od której zginął już nie.
QUOTE Specjalnie czyli np. z czego?
Podejrzewa się, że robiono go z guzika .
QUOTE(Tromp @ 9/05/2013, 19:31) QUOTE(Boczek 75 @ 9/05/2013, 20:01) Uran czy wolfram? Nie zrozum mnie źle, po prostu... To, na czym się opierasz, wygląda na bzdurę. Poza tym, pewne twierdzenie o ustaleniu narodowości sprawcy na podstawie kalibru przed XIX wiekiem to też bujda.
Bartku, ja mówię, iż takie tezy istnieją . Sam raczej obstawiałbym kulę z żelaza wystrzeloną z kartacza czy innego dziadostwa napchanego tym co było pod ręką.
Ten post był edytowany przez Boczek 75: 9/05/2013, 19:40
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Boczek 75 @ 9/05/2013, 20:40) Bartku, ja mówię, iż takie tezy istnieją . Sam raczej obstawiałbym kulę z żelaza wystrzeloną z kartacza czy innego dziadostwa napchanego tym co było pod ręką. Ołów pasuje lepiej-patrz relatywnie dopasowany do potencjalnego kalibru otwór wlotowy i znacznie większy wylotowy. Poza tym, co do ołowiu, o ile orientuję się z inżynierii materiałowej, po wejściu z dużą prędkością w plastyczny ośrodek może, ale nie musi zostawiać śladów, poza tym strzępki kuli mogą być zdatne do usunięcia przy przemywaniu właśnie. Nie wyklucza to przy tym kartacza, zważ jednak na charakterystykę tego typu amunicji. Raczej byśmy o tym wiedzieli.
Ten post był edytowany przez Tromp: 9/05/2013, 19:50
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Podejrzewa się, że robiono go z guzika A ten za pewne z łatwo deformującego się metalu...A na jakiej podstawie się podejrzewa?
QUOTE wykryto drobinki z pocisku w stopie króla Ta rana była juz zabliźniona podczas balsamowania.
QUOTE Sam raczej obstawiałbym kulę z żelaza wystrzeloną z kartacza czy innego dziadostwa napchanego tym co było pod ręką. Wówczas to nie musiała by byc nawet kula.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE po wejściu z dużą prędkością w plastyczny ośrodek może, ale nie musi zostawiać śladów, poza tym strzępki kuli mogą być zdatne do usunięcia przy przemywaniu właśnie.
Ale więc czemu nie usunięto mu takich właśnie strzępków ze stopy ?
QUOTE A ten za pewne z łatwo deformującego się metalu...A na jakiej podstawie się podejrzewa?
Ta teza (historia) pochodzi z książki którą na początku tego tematu ktoś wymienił.
Na szczęście ten fragment jest w necie
QUOTE Kula - guzik
(Fragment z książki o Karolu XII, która wkrótce sie ukaże)
I wreszcie historia z tak zwaną kulą-guzikiem? nie jest aż tak bardzo nieprawdopodobna jak nam się wydaje na pierwszy rzut oka.
Historia tej kuli zaczyna się latem 1924 roku. Mistrz kowalski, Carl Hjälmar Andersson z miejscowości Horred w północnym Hallandzie rozrzucał właśnie piasek w przydomowym ogródku. I nagle ujrzał w piasku dziwny przedmiot: starą, mosiężną kulę wykonaną z guzika. Anderson natychmiast skojarzył swe znalezisko z lokalną tradycją, dotyczącą śmierci Karola XII. Według niej pewien żołnierz o nazwisku Nordstierna, tamtego wieczoru 30 listopada 1718 roku znajdował się w otoczeniu króla. Widział podobno, jak kula uderza w kamień; podszedł więc i podniósł ją z ziemi, a potem zabrał do domu w rodzinnej miejscowości Öxnevalla położonej 20 km za Varbergiem. Opowiedział też sąsiadom, że to właśnie ten guzik pochodzący z munduru króla zabił Karola XII. Po jakimś czasie Nordstierna doszedł do wniosku, że przechowywanie takiego guzika w domu to trochę niebezpieczna sprawa. Poprosił więc swego proboszcza o radę, co powinien zrobić. Ksiądz poradził mu, żeby po prostu guzik wyrzucił, a wtedy niepokój zniknie. Jak uradzono, tak uczyniono. Guzik trafił na śmietnik. Dwa wieki później w tym samym miejscu wybierano piasek z ziemi. I w taki właśnie sposób kula znalazła się w ogrodzie u Anderssona. Tak przynajmniej podaje tradycja.
Dziś już nie dowiemy się, jak było naprawdę. W każdym razie okazało się, że jest to kula ołowiona umieszczona w mosiężnej osłonie. Guzika nie wyprodukowano zresztą w Szwecji. Badanie wykonane w 1992 roku wykazało, że ołów pochodził prawdopodobnie z jakiejś niemieckiej kopalni. Zgadzał się natomiast kaliber kuli-guzika (19,5 mm).
Zastanówmy się, dlaczego tradycja mówi właśnie o guziku, a nie jakimś innych przedmiocie. Kwestię tę musimy rozpatrywać na tle ówczesnego świata wyobrażeń. Wśród żołnierzy szwedzkich tamtego okresu, a później w tradycji ludowej utrzymywało się przekonanie, że Karol jest odporny na kule, to znaczy, że nie zrobiłaby mu krzywdy zwykła kula. W zachowanych do dzisiaj legendach możemy przeczytać, że po każdej bitwie, zanim król położył się do łóżka, musiał opróżniać buty z kul, które się od niego odbiły. Żeby więc zabić Karola, trzeba było użyć czegoś specjalnego. Na przykład srebrnej kuli albo guzika z jego ubrania. Pod Połtawą zaś król został ranny tylko dlatego w stopę, że stało się to w dzień jego urodzin.
Teoretycznie wyżej wspomniany guzik mógły zakończyć życie Karola. Z drugiej strony co brzmi bardziej wiarygodnie, mamy tu do czynienia z pociskiem specjalnym zupełnie innego rodzaju.
Sposobem na zbadanie czy strzelano z bliska czy z daleka jest ustalenie, z jakiego rodzaju broni oddano do Karola śmiertelny strzał. Skoro pocisk miał kaliber 18-22 mm, to trzeba wykluczyć norweskie muszkiety. Używano do nich bowiem kul kaliber 16,5-17,3 mm. Natomiast pocisków kaliberu 18-19 mm używali w swoich muszkietach i karabinach Szwedzi.
Istnieją teorie głoszące, że kulę wystrzelono z jakiejś większej broni, przypominającej działo.
W 1988 roku pułkownik artylerii, Gunnar Grenander, ekspert od spraw balistycznych i jeden z współtwórców słynnej rakiety Robot 70 firmy Bofors, przedstawił hipotezę dotyczącą śmierci króla. Po przeprowadzeniu badań balistycznych i topograficznych próbował zakończyć ostatecznie wszelkie spekulacje w sprawie zamordowania Karola. Twierdził, że potrafi udowodnić, iż król został trafiony ołowianą kulą typu rozpryskowego wystrzeloną z działa trzy- lub sześciofuntowego, znajdującego się w forcie Overberget. Druvhagele były pociskami przeznaczonymi dla dział i używano ich jako uzupełnienie dla zwykłych pocisków armatnich i kartaczy. Każdy ładunek typu rozpryskowego zawiera dużą liczbę kul tego samego kalibru co kule stosowane w muszkietach; są one umieszczone w worku z materiału i przypominają kiść winogronu. Kula rozpryskowa działa podobnie jak garść śrutu wystrzelona z bardzo dużej dubeltówki. Fakt, iż otwór wlotowy w czaszce był większy od otworu wylotowego autor teorii tłumaczył tym, iż kula miała niską prędkość. Z tego powodu energii wystarczyło jej zaledwie na przebicie się przez czaszkę.
Na pierwszy rzut oka teoria Grenandera brzmi przekonująco. I to tak bardzo, że nawet tak znani historycy szwedzcy jak Peter Englund (w eseju z 1991 roku poświęconym śmierci Karola XII) oraz Gustaf Jonasson (w artykule o Karolu XII w Nationalencyklopedin) opowiedzieli się za taką wersją. Niestety, obaj nie wiedzieli, że Grenander nie ma niezbitych dowodów na poparcie swej oryginalnej tezy.
Teoria Grenandera runęła jak domek z kart, kiedy w 1994 roku Rolf Uppström opublikował pracę Mysteriet Karl XII:s död? Punkt po punkcie obala w niej tezy Grenandera. Dowodzi też, że strzał nie mógł paść z fortu Overberget, ponieważ odległość 625 metrów była zbyt duża, aby pocisk mógł wyrządzić królowi taką ranę. Gdyby strzał padł z daleka, kula nie miałaby takiej prędkości i siły, aby przebić filcowy kapelusz, wbić się w kość czaszki, przedostać się przez głowę i wylecieć drugą stroną. Poza tym nie mogła to być kula ołowiana, bo musiałaby pozostawić drobne odpryski w ranie.
Przeciwko teorii Grenandera przemawia także fakt, że kul rozpryskowych nie używano do strzelania na tak dużą odległość jak w omawianym przypadku. Pociski miały przecież wywierać odczuwalne skutki, więc zastosowanie ich podczas strzelania do odległych celów na dużą odległość uznawano za marnotrawienie amunicji.
Nie ma też mowy o działach trzy- lub sześciofuntowych. Po pierwsze ówczesne źródła podają, że podczas oblężenia Norwegowie nie używali dział trzyfuntowych. Poza tym dział sześciofuntowych nigdy nie załadowywano kulami do muszkietów, ponieważ coś takiego uważano za nieekonomiczne.
Uppström uważa, że Karol XII został zamordowany przez kogoś z bliskiego otoczenia, kto użył do tego specjalnego pocisku. Do tego samego wniosku doszło też dwóch duńskich ekspertów od medycyny sądowej, Hans Petter Hougen i Ole Munck. Swoje poglądy zaprezentowali w serii artykułów opublikowanych w 1998 roku w szanowanym czasopiśmie Nordisk Rettsmedisin. Badania zdjęć rentgenowskich pokazały stan czaszki króla. Miejsce wlotu kuli dowodzi, iż strzał został oddany z niewielkiej odległości. Także Carl O. Nordling jest zwolennikiem teorii zabójstwa, o czym pisze w artykule The Death of King Charles XII, the Forensic Verdict opublikowanym w czasopiśmie wydawanym przez specjalistów z dziedziny medycyny sądowej, Forensic Science International (1998).
Ten post był edytowany przez Boczek 75: 9/05/2013, 20:08
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Boczek 75 @ 9/05/2013, 21:07) Ale więc czemu nie usunięto mu takich właśnie strzępków ze stopy ? Bo nie zawsze się da-począwszy od różnicy w zachowaniu się kuli, skończywszy na kunszcie medyka. [CODE]
QUOTE Kula - guzik
(Fragment z książki o Karolu XII, która wkrótce sie ukaże)
I wreszcie historia z tak zwaną kulą-guzikiem? nie jest aż tak bardzo nieprawdopodobna jak nam się wydaje na pierwszy rzut oka.
Historia tej kuli zaczyna się latem 1924 roku. Mistrz kowalski, Carl Hjälmar Andersson z miejscowości Horred w północnym Hallandzie rozrzucał właśnie piasek w przydomowym ogródku. I nagle ujrzał w piasku dziwny przedmiot: starą, mosiężną kulę wykonaną z guzika. Anderson natychmiast skojarzył swe znalezisko z lokalną tradycją, dotyczącą śmierci Karola XII. Według niej pewien żołnierz o nazwisku Nordstierna, tamtego wieczoru 30 listopada 1718 roku znajdował się w otoczeniu króla. Widział podobno, jak kula uderza w kamień; podszedł więc i podniósł ją z ziemi, a potem zabrał do domu w rodzinnej miejscowości Öxnevalla położonej 20 km za Varbergiem. Opowiedział też sąsiadom, że to właśnie ten guzik pochodzący z munduru króla zabił Karola XII. Po jakimś czasie Nordstierna doszedł do wniosku, że przechowywanie takiego guzika w domu to trochę niebezpieczna sprawa. Poprosił więc swego proboszcza o radę, co powinien zrobić. Ksiądz poradził mu, żeby po prostu guzik wyrzucił, a wtedy niepokój zniknie. Jak uradzono, tak uczyniono. Guzik trafił na śmietnik. Dwa wieki później w tym samym miejscu wybierano piasek z ziemi. I w taki właśnie sposób kula znalazła się w ogrodzie u Anderssona. Tak przynajmniej podaje tradycja.
Dziś już nie dowiemy się, jak było naprawdę. W każdym razie okazało się, że jest to kula ołowiona umieszczona w mosiężnej osłonie. Guzika nie wyprodukowano zresztą w Szwecji. Badanie wykonane w 1992 roku wykazało, że ołów pochodził prawdopodobnie z jakiejś niemieckiej kopalni. Zgadzał się natomiast kaliber kuli-guzika (19,5 mm).
Zastanówmy się, dlaczego tradycja mówi właśnie o guziku, a nie jakimś innych przedmiocie. Kwestię tę musimy rozpatrywać na tle ówczesnego świata wyobrażeń. Wśród żołnierzy szwedzkich tamtego okresu, a później w tradycji ludowej utrzymywało się przekonanie, że Karol jest odporny na kule, to znaczy, że nie zrobiłaby mu krzywdy zwykła kula. W zachowanych do dzisiaj legendach możemy przeczytać, że po każdej bitwie, zanim król położył się do łóżka, musiał opróżniać buty z kul, które się od niego odbiły. Żeby więc zabić Karola, trzeba było użyć czegoś specjalnego. Na przykład srebrnej kuli albo guzika z jego ubrania. Pod Połtawą zaś król został ranny tylko dlatego w stopę, że stało się to w dzień jego urodzin.
Teoretycznie wyżej wspomniany guzik mógły zakończyć życie Karola. Z drugiej strony co brzmi bardziej wiarygodnie, mamy tu do czynienia z pociskiem specjalnym zupełnie innego rodzaju.
Sposobem na zbadanie czy strzelano z bliska czy z daleka jest ustalenie, z jakiego rodzaju broni oddano do Karola śmiertelny strzał. Skoro pocisk miał kaliber 18-22 mm, to trzeba wykluczyć norweskie muszkiety. Używano do nich bowiem kul kaliber 16,5-17,3 mm. Natomiast pocisków kaliberu 18-19 mm używali w swoich muszkietach i karabinach Szwedzi.
Istnieją teorie głoszące, że kulę wystrzelono z jakiejś większej broni, przypominającej działo.
W 1988 roku pułkownik artylerii, Gunnar Grenander, ekspert od spraw balistycznych i jeden z współtwórców słynnej rakiety Robot 70 firmy Bofors, przedstawił hipotezę dotyczącą śmierci króla. Po przeprowadzeniu badań balistycznych i topograficznych próbował zakończyć ostatecznie wszelkie spekulacje w sprawie zamordowania Karola. Twierdził, że potrafi udowodnić, iż król został trafiony ołowianą kulą typu rozpryskowego wystrzeloną z działa trzy- lub sześciofuntowego, znajdującego się w forcie Overberget. Druvhagele były pociskami przeznaczonymi dla dział i używano ich jako uzupełnienie dla zwykłych pocisków armatnich i kartaczy. Każdy ładunek typu rozpryskowego zawiera dużą liczbę kul tego samego kalibru co kule stosowane w muszkietach; są one umieszczone w worku z materiału i przypominają kiść winogronu. Kula rozpryskowa działa podobnie jak garść śrutu wystrzelona z bardzo dużej dubeltówki. Fakt, iż otwór wlotowy w czaszce był większy od otworu wylotowego autor teorii tłumaczył tym, iż kula miała niską prędkość. Z tego powodu energii wystarczyło jej zaledwie na przebicie się przez czaszkę.
Na pierwszy rzut oka teoria Grenandera brzmi przekonująco. I to tak bardzo, że nawet tak znani historycy szwedzcy jak Peter Englund (w eseju z 1991 roku poświęconym śmierci Karola XII) oraz Gustaf Jonasson (w artykule o Karolu XII w Nationalencyklopedin) opowiedzieli się za taką wersją. Niestety, obaj nie wiedzieli, że Grenander nie ma niezbitych dowodów na poparcie swej oryginalnej tezy.
Teoria Grenandera runęła jak domek z kart, kiedy w 1994 roku Rolf Uppström opublikował pracę Mysteriet Karl XII:s död? Punkt po punkcie obala w niej tezy Grenandera. Dowodzi też, że strzał nie mógł paść z fortu Overberget, ponieważ odległość 625 metrów była zbyt duża, aby pocisk mógł wyrządzić królowi taką ranę. Gdyby strzał padł z daleka, kula nie miałaby takiej prędkości i siły, aby przebić filcowy kapelusz, wbić się w kość czaszki, przedostać się przez głowę i wylecieć drugą stroną. Poza tym nie mogła to być kula ołowiana, bo musiałaby pozostawić drobne odpryski w ranie.
Przeciwko teorii Grenandera przemawia także fakt, że kul rozpryskowych nie używano do strzelania na tak dużą odległość jak w omawianym przypadku. Pociski miały przecież wywierać odczuwalne skutki, więc zastosowanie ich podczas strzelania do odległych celów na dużą odległość uznawano za marnotrawienie amunicji.
Nie ma też mowy o działach trzy- lub sześciofuntowych. Po pierwsze ówczesne źródła podają, że podczas oblężenia Norwegowie nie używali dział trzyfuntowych. Poza tym dział sześciofuntowych nigdy nie załadowywano kulami do muszkietów, ponieważ coś takiego uważano za nieekonomiczne.
Uppström uważa, że Karol XII został zamordowany przez kogoś z bliskiego otoczenia, kto użył do tego specjalnego pocisku. Do tego samego wniosku doszło też dwóch duńskich ekspertów od medycyny sądowej, Hans Petter Hougen i Ole Munck. Swoje poglądy zaprezentowali w serii artykułów opublikowanych w 1998 roku w szanowanym czasopiśmie Nordisk Rettsmedisin. Badania zdjęć rentgenowskich pokazały stan czaszki króla. Miejsce wlotu kuli dowodzi, iż strzał został oddany z niewielkiej odległości. Także Carl O. Nordling jest zwolennikiem teorii zabójstwa, o czym pisze w artykule The Death of King Charles XII, the Forensic Verdict opublikowanym w czasopiśmie wydawanym przez specjalistów z dziedziny medycyny sądowej, Forensic Science International (1998).
Masz już odpowiedź, że to nie robota Norwegów. Co do rzekomego specjalnego pocisku, fragment ten nie tłumaczy dosłownie nic. IMHO to bujda, bo i po co?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE kulę wykonaną z guzika. Ciekawe skąd to wiedział? QUOTE ołów pochodził prawdopodobnie z jakiejś niemieckiej kopalni. To mosiądz czy ołów?
QUOTE Karol jest odporny na kule, to znaczy, że nie zrobiłaby mu krzywdy zwykła kula. I dalej...Czyli domysł wysnuty na podstawie bzdur?
QUOTE Ale więc czemu nie usunięto mu takich właśnie strzępków ze stopy ?
Przeczytałeś to, co napisałem powyżej o balsamowaniu?
Ten post był edytowany przez lancelot: 9/05/2013, 20:23
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Co do rzekomego specjalnego pocisku, fragment ten nie tłumaczy dosłownie nic. IMHO to bujda, bo i po co?
No nic, Lancelot pytał na jakiej podstawie no to podałem.
QUOTE kunszcie medyka
To był chyba ten sam, no ale właściwie to zależało od sytuacji również.
QUOTE Przeczytałeś to, co napisałem powyżej o balsamowaniu?
Tak, lecz mi rozchodzi się o to, iż czemu nie oczyszczono tak rany nie podczas balsamowania ale podczas oczyszczania po postrzale.
Ten post był edytowany przez Boczek 75: 9/05/2013, 20:37
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|