|
|
Represje Polaków tuż przed Powstaniem
|
|
|
|
Brak odwagi cywilnej u polskich elit w okresie upadku RON oraz potem przez cały wiek XIX i XX jest faktem oczywistym: nawet ci, którzy prywatnie doskonale wiedzieli co i jak należy robić, żeby ocalić państwo (lub chociaż jego pozór/ułomek...), w sferze publicznej konsekwentnie szli za najbardziej populistyczną/skrajną wizją "wszystko albo nic". Po czym nieodmiennie okazywało się, że jedynym, który na tym zyskał, jest - jak zwykle - król Prus...
Inna rzecz, że my na to patrzymy nieco nieobiektywnie. "Zasada kopernikańska" wskazywałaby raczej na to, że ludzie (a nie TYLKO Polacy...) tacy po prostu są. Łatwiej im wywołać wojnę, o której z góry wiedzą, że ją przegrają - niż stanąć przed rodakami i przyznać się do błędu...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Patrzył się na to jak Skrzynecki niszczy wojsko powstańcze, jak zaprzepaszcza okazje. No nie. Na to nie ma zgody. A co mógł zrobić Skrzynecki? Wygrać? Możemy dyskutować o poszczególnych posunięciach ale stanął przed zadaniem niewykonalnym. Zawsze będę bronił generałów Królestwa bo zamiast paść w pierwszym starciu z Rosją walczyli dziewięć długich miesięcy. Niezależnie od oceny poszczególnych decyzji uznać to należy za wielkie osiągnięcie. Armia Królestwa pokazała klasę. Wygrać nie mogła bo brakowało zasobów materiałowych, ludzkich, finansowych i przestrzeni operacyjnej. Nawet gdyby Paskiewicz nie zdołał zdobyć Warszawy to kampania przeciągnęłaby się do 1832 roku. A wtedy Rosja przysłałaby świeże siły a my co? Nie było już kogo wcielać do wojska ani co dać mu w ręce. A tak nawiasem mówiąc to o nieudolności Skrzyneckiego wiemy głównie od Prądzyńskiego, który sam nie przyjął dowództwa. A gdy Skrzynecki miał zastrzeżenia czy uwagi do jego planów to zamiast ich bronić szybko przedstawiał kolejne. Cały czas mam wrażenie, że Prądzyński, tak po ludzku, odpychał od siebie myśl, że sam jest winien, że gdyby tylko lepiej bronił swoich koncepcji... Ale to, oczywiście, nie jest wiedza tylko moje prywatne odczucia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(orkan) Okazje na co? Bo KK jesienią 1831 byłby bankrutem. Jakiś dowodzik na niewypłacalność Królestwa?
QUOTE(jkobus) Brak odwagi cywilnej u polskich elit w okresie upadku RON oraz potem przez cały wiek XIX i XX jest faktem oczywistym: nawet ci, którzy prywatnie doskonale wiedzieli co i jak należy robić, żeby ocalić państwo (lub chociaż jego pozór/ułomek...), w sferze publicznej konsekwentnie szli za najbardziej populistyczną/skrajną wizją "wszystko albo nic". Po czym nieodmiennie okazywało się, że jedynym, który na tym zyskał, jest - jak zwykle - król Prus... A czy przypadkiem nie była to powszechna choroba wychowanych na Romantyzmie europejskich elit? Polacy w całej tej naiwności politycznej nie byli odosobnieni, choć pewnie przodowali. Real politic, czym była epoka Empire, trwała zbyt krótko aby odcisnąć głębsze piętno. Natomiast w okresie KP elity polskie zostały skutecznie odepchnięte, przez rosyjskie od zasadniczych kierunków polityki międzynarodowej.
QUOTE(jkobus) Inna rzecz, że my na to patrzymy nieco nieobiektywnie. "Zasada kopernikańska" wskazywałaby raczej na to, że ludzie (a nie TYLKO Polacy...) tacy po prostu są. Łatwiej im wywołać wojnę, o której z góry wiedzą, że ją przegrają - niż stanąć przed rodakami i przyznać się do błędu... A czy przypadkiem nie było tak, że ówcześnie powszechnie sądzono, że wojny toczą się swoimi prawami, i że właściwie wszystko może się wydarzyć, wystarczy aby ktoś zaczął?
QUOTE(Lord of Prussia) No nie. Na to nie ma zgody. A co mógł zrobić Skrzynecki? Nie chcę off topować, więc krótko. Byłoby dużo lepiej gdyby Naczelni Wodzowie zrozumieli doskonale swoją rolę. Za wyjątkiem Chłopickiego, żaden nie był Dyktatorem, czy też Najwyższym Naczelnikiem. Ich rola to dowodzenie armią powierzone im przez Rząd Narodowy. Co prawda z dużymi "prerogatywami", ale realizacja zamierzeń rządu. W żadnym razie prowadzenie własnej polityki, skupienie się na tym co do nich należało tak prowadzić wojnę aby cele polityczne zrealizować (nie będę pisał wygrać wojnę, bo zaraz się podniosą pióropusze moich oponentów). Nawet nie byli organem rządowym (co najwyżej doradczym) bo to stanowisko było zarezerwowane dla Ministra Wojny.
|
|
|
|
|
|
|
|
Brak odwagi cywilnej to nie to samo, co naiwność. Sądząc po tym, co szeptał - ks. Adam nie był naiwny, bo wiedział, do czego prowadzi detronizacja Mikołaja. Sądząc po tym, że szeptał - brakło mu nie rozeznania, tylko odwagi, aby swego zdania bronić.
|
|
|
|
|
|
|
|
Raczej nie odnosiłem się do księcia Adama Jerzego. Trudno tez twierdzić, że brakło mu odwagi cywilnej. Podawał się do dymisji w przypadku najazdu Napoleona na Rosję, czy też procesu filomatów i filaretów w Wilnie.
Znał za to doskonale Rosję i zasady uprawiania przez nią polityki. Zajmował przecież poważne stanowiska w jego władzach, a także przez wiele lat był związany z carem Aleksandrem I i to dość blisko. Nie ma więc żadnych obaw, że nie orientował się w annałach polityki. Zreformował naczelne władze Rosji, przedstawiał szereg reform dotyczących funkcjonowania Królestwa Polskiego. Był człowiekiem światłym i rozumiejącym annały funkcjonowania państw. Ale wszelkie jego funkcje to raczej doradztwo, wykonywanie poleceń przełożonego.
Ale nie miał w sobie charakteru przywódcy. Może taki się urodził i podczas wychowania nie wpojono mu cech uprawniających do bycia przywódca narodu i wodzem. A może to wina epoki. A może to kontakty z Rosjanami spowodowały, że została złamana jego osobowość (w końcu na polecenie Aleksandra I został kochankiem jego żony) i nie potrafił się z tego później wydobyć. Co zresztą jest zaskakujące, były to idealne okoliczności do wyzbycia się wszelkich skrupułów i wyrobienia w sobie cech egocentrycznie zapatrzonego watażki. Sytuacja po wybuchu powstania wyraźnie go przerosła. Z jednej strony obawa przed potęgą Rosji z drugiej okoliczności jakie postawiły go na czele państwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Za wyjątkiem Chłopickiego, żaden nie był Dyktatorem Obawiam się, że nawet Chłopicki nie był dyktatorem tylko nosicielem tego tytułu. Zaczął od ogłoszenia się 5 grudnia dyktatorem publicznie przy aplauzie wojska i ludności Warszawy i zaraz zapowiedział złożenie władzy Sejmowi. Sejm zwołano na 18 grudnia i ten zatwierdził dalszą dyktaturę ale działał i powstawał tylko zamęt. Pytanie - co to za dyktator, który chowa się za sejmem? Ci nasi przywódcy - odważni, nie szczędzący życia na polu bitwy ale gdy trzeba podejmować decyzje to może lepiej schować się w tłumie. To nie ja, oni mnie przegłosowali? Trochę przypominali pingwiny. Skrzydła mają ale polecieć to już nie mogą...
|
|
|
|
|
|
|
|
sarissoforoi: sądziłem, że dyskutujemy PRZEDE WSZYSTKIM o księciu Adamie, który, jako prezes Rządu Narodowego, ponosił największą odpowiedzialność.
Skoro szeptał "zgubiliście Polskę" na okoliczność detronizacji Mikołaja - znaczy, że miał realistyczny ogląd rzeczywistości. Dlaczego nie powiedział tego głośno? Dlaczego nie doprowadził do szybkiej kapitulacji powstania, skoro zdawał sobie sprawę, do czego prowadzi dalsze rozdrażnianie cara..?
Mamy także przykład generała Krasińskiego, który jako jedyny od pierwszych godzin walczył z powstaniem. Na pewno więcej było wojskowych, którzy podzielali jego opinię o rozruchu wywołanym przez spiskowców. Kilku dało się nawet zabić - ale żaden nie zdobył się na to, na co zdobył się generał Wincenty: jedyny, najwyraźniej, przytomny patriota i mąż stanu w ówczesnej Warszawie!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sarissoforoj @ 14/05/2019, 13:43) QUOTE(jkobus) Inna rzecz, że my na to patrzymy nieco nieobiektywnie. "Zasada kopernikańska" wskazywałaby raczej na to, że ludzie (a nie TYLKO Polacy...) tacy po prostu są. Łatwiej im wywołać wojnę, o której z góry wiedzą, że ją przegrają - niż stanąć przed rodakami i przyznać się do błędu... A czy przypadkiem nie było tak, że ówcześnie powszechnie sądzono, że wojny toczą się swoimi prawami, i że właściwie wszystko może się wydarzyć, wystarczy aby ktoś zaczął? Zasada "szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele i JAKOŚ to będzie" to raczej polski wkład "w myśl strategiczną". Trudno mi wskazać przykład narodu, który tyle razy porywał się do walki w sytuacji, gdy wewnętrznych szans na wygraną nie było, a i zewnętrzne okoliczności nie były sprzyjające. Belgowie w 1830 zaczęli po wydarzeniach w Paryżu, podobnie Wiosna Ludów zaczęła się od Paryża. Natomiast my w 1830, 1846 czy 1863 zaczynaliśmy zawsze nie w porę... A inna sprawa, że jak zaczynaliśmy walkę, to bez wiary w zwycięstwo i bez planu walki "na maksa", gdy taka walka była jedyną szansę.
Ten post był edytowany przez tellchar: 15/05/2019, 17:49
|
|
|
|
|
|
|
|
Co ciekawe, nie jest przedmiotem poważnych dyskusji wpływ obcej agentury na działania naiwnych patriotów. No bo jakoś tak dziwnie się składa, że nasze działania robiły Rosji kłopot a inni wyciągali z tego korzyści. Jakoś nie wybuchały w Polsce powstania gdy koniunktura realnie nam sprzyjała. Np. 1848 czy 1855. Nawet nie w 1828 gdy Rosja była uwikłana w konflikt z Turcją. Wielkim wygranym polskich wojen z XVIII wieku i polskich powstań z XIX w. były np. Prusy. Zyskały na tym też Wielka Brytania i Francja. Więc rodzi się pytanie czy my sami tak zdurnieliśmy czy też ktoś nam w tym pomagał. Co zresztą nie usprawiedliwia głupoty.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lord of Prussia @ 14/05/2019, 9:12) A co mógł zrobić Skrzynecki? Wygrać? Możemy dyskutować o poszczególnych posunięciach ale stanął przed zadaniem niewykonalnym. Skoro Skrzynecki wiedział (myślał), że nie wygra wojny, to po co brał się za dowodzenie armią? Jeśli jego zadanie było niewykonalne, a miał dobre intencje, to po co ubrał się w naczelne dowództwo?
QUOTE(Lord of Prussia @ 14/05/2019, 9:12) A tak nawiasem mówiąc to o nieudolności Skrzyneckiego wiemy głównie od Prądzyńskiego, który sam nie przyjął dowództwa. A gdy Skrzynecki miał zastrzeżenia czy uwagi do jego planów to zamiast ich bronić szybko przedstawiał kolejne. Cały czas mam wrażenie, że Prądzyński, tak po ludzku, odpychał od siebie myśl, że sam jest winien, że gdyby tylko lepiej bronił swoich koncepcji... Ale to, oczywiście, nie jest wiedza tylko moje prywatne odczucia. Prądzyński na pewno się wybielał. Z tych relacji wiemy, że Prądzyński bronił swoich planów, które musiał modyfikować, tak aby uzyskać zgodę na jakiekolwiek działania zaczepne. Skrzynecki miał przecież jeszcze innego doradcę przy swoim boku, Wojciecha Chrzanowskiego. Czy Skrzynecki wykorzystał odpowiednio Chrzanowskiego i Prądzyńskiego? Skrzynecki nie musiał się zgadzać na przedstawiane plany żadnego z mich. Musiałby jednak mieć swoje własne, których nie miał i koło się zamyka.
QUOTE(Lord of Prussia @ 15/05/2019, 22:45) Co ciekawe, nie jest przedmiotem poważnych dyskusji wpływ obcej agentury na działania naiwnych patriotów. No bo jakoś tak dziwnie się składa, że nasze działania robiły Rosji kłopot a inni wyciągali z tego korzyści. Jakoś nie wybuchały w Polsce powstania gdy koniunktura realnie nam sprzyjała. Np. 1848 czy 1855. Nawet nie w 1828 gdy Rosja była uwikłana w konflikt z Turcją. Wielkim wygranym polskich wojen z XVIII wieku i polskich powstań z XIX w. były np. Prusy. Zyskały na tym też Wielka Brytania i Francja. Więc rodzi się pytanie czy my sami tak zdurnieliśmy czy też ktoś nam w tym pomagał. Co zresztą nie usprawiedliwia głupoty. Zakłada się, że to Francuzi i Anglicy maczali paluchy w wybuchu powstania, ale każde z tych państw miało zupełnie inne powody.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czytam ostatnio "Opowiadania kapitana Patelskiego" wydane w Krakowie w 1880 roku i sam autor napisał że rewolucjonistą został dopiero po nie otrzymaniu obiecanego awansu na podporucznika - "Gorycz doznanego zawodu, a jak mniemałem i krzywda mnie wyrządzona, pchnęły mnie od owej chwili, z całą siłą młodzieńczego ducha, do spisku, który się w naszej szkole coraz więcej rozpościerać zaczął" - s. 101.
Urodzony w 1805 nieopodal Oświęcimia opisał wstąpienie do Wojska Polskiego Królestwa jako marzenie z dzieciństwa służby w polskiej armii. Opisy podczas koronacji Mikołaja na króla Polski, akcentowanie jego żony jako polskiej królowej oraz wytknięcie niechęci Konstantego do polskiego munduru przy okazji tego wydarzenia nie wskazuje by odbierał Królestwo Polskiego jako "nie Polskę". Choć wspomina o gorących głowach wśród podchorążych mających mówić o planach strzelania podczas uroczystości do Romanowów i piszącego wspomnienia przy pomocy wojska z powodu rzekomego obrażenia przez cara polskich duchownych. Przy powodzie dołączenia do spisku w podchorążówce brak jakichkolwiek wspomnień o: łamaniu konstytucji, nie przyłączeniu ziem na wschodzie czy sprawie Waleriana Łukasińskiego jako tematów go drażniących.
Ten post był edytowany przez Sapiens: 29/05/2020, 23:16
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sapiens @ 29/05/2020, 13:15) Czytam ostatnio "Opowiadania kapitana Patelskiego" wydane w Krakowie w 1880 roku i sam autor napisał że rewolucjonistą został dopiero po nie otrzymaniu obiecanego awansu na podporucznika - "Gorycz doznanego zawodu, a jak mniemałem i krzywda mnie wyrządzona, pchnęły mnie od owej chwili, z całą siłą młodzieńczego ducha, do spisku, który się w naszej szkole coraz więcej rozpościerać zaczął" - s. 101. Urodzony w 1805 nieopodal Oświęcimia opisał wstąpienie do Wojska Polskiego Królestwa jako marzenie z dzieciństwa służby w polskiej armii. Opisy podczas koronacji Mikołaja na króla Polski, akcentowanie jego żony jako polskiej królowej oraz wytknięcie niechęci Konstantego do polskiego munduru przy okazji tego wydarzenia nie wskazuje by odbierał Królestwo Polskiego jako "nie Polskę". Choć wspomina o gorących głowach wśród podchorążych mających mówić o planach strzelania podczas uroczystości do Romanowów i piszącego wspomnienia przy pomocy wojska z powodu rzekomego obrażenia przez cara polskich duchownych. Przy powodzie dołączenia do spisku w podchorążówce brak jakichkolwiek wspomnień o: łamaniu konstytucji, nie przyłączeniu ziem na wschodzie czy sprawie Waleriana Łukasińskiego jako tematów go drażniących. Sapiens
Ilu ludzi tyle różnych pobudek do działania. O powodach wybuchu powstania i roli podchorążych w tym wszystkim rozmawiamy od wielu lat. Sam fakt, że Patelski nie pisał o Królestwie Polskim jako że to wcale nie Polska, nie oznacza że to królestwo za Polskę uznawał. To były ziemie polskie i chociaż nie była to niepodległa Polska to Królestwo Polskie było domem dla Polaków w nim mieszkających.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|