|
|
Galeon "Vasa", Zatopiona potęga
|
|
|
|
Długi na 69 metrów, ważący ponad 1, 2 tony okręt, miał być dumą króla Szwecji, Gustawa II Adolfa Wazy, który szykował się właśnie do ostatecznej rozprawy ze swym kuzynem, zasiadającym na tronie polskim, Zygmuntem III Wazą. Jednak wady konstrukcyjne sprawiły, że przy pierwszym mocniejszym podmuchu wiatru galeon zatonął. Była to wielka klęska, nie tylko dla królewskich budowniczych- okręt nie przepłynął nawet 1500 metrów i zabrał ze sobą na dno 50 marynarzy. Zawiodły proporcje- był o wiele za wysoki w stosunku do swojej szerokości. Okręt ten miał się bronić 64 działami. Dziś co prawda tego nie widać, ale galeon "Vasa" był pływającym dziełem sztuki. Rzeźby, przedstawiające postaci, zwierzęta, mitologicznych bogów, były pozłacane i pomalowane w jaskrawe barwy. Jestem ogromnie ciekaw, czy ktoś z Was posiada jeszce jakieś interesujące informacje na temat tego wspaniałego okrętu, który tak nieszczęśliwie zakończył swój pierwszy rejs? Jeśli tak, to byłbym wdzięczny za podzielenie się nimi na naszym forum...
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Pokuszę się jeszcze o odtworzenie, przynajmniej w zarysie, pierwszego i ostatniego zarazem rejsu okrętu...
1) Lato 1628 roku- "Vasa" opuszcza dok, w którym został zbudowany. 2) Galeon cumuje pod Zamkiem Królewskim, gdzie zamontowano mu uzbrojenie. 3) Nieco dalej okręt otrzymuje ożaglowanie. 10 sierpnia "Vasa" rozpoczyna pierwszy rejs. 4) Po przepłynięciu około 1000- 1300 metrów, w odległości mniej więcej 100 metrów od wyspy Beckholmen, galeon przechyla się na lewą burtę i tonie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkiemu winne doświadczalne "wyważanie" statków w XVII w. - niestety, nie wszystko dawało się wyliczyć i zasymulować, zwłaszcza w przypadku konstrukcji nowatorskich (a taką był Vasa). Często zdarzało się że okrętom po wodowaniu zabijano na głucho dolne ambrazuary i dodawano balastu- w przypadku Vasy wyjątkowo smukły kadłub, salwa burtowa i pechowa bryza zrobiły swoje zanim ktokolwiek zdołał skorygować pomyłki.
|
|
|
|
|
|
|
|
[QUOTE]Vasa był pływajacym dziełem sztuki...obok innych błedów własnie owe rzeźby tez się obarcza częścią winy za katastrofę. Okret był nie tylko zdobiony ale wręcz przeładowany rzeźbami i wszelką ornamentyką i było tego dobrych kilka ton (szczególnie na rufie) w krytycznym momencie przeważających okręt w przechyle. Ale ciagle robi ogromne wrażenie. Miejmy nadzieję, że konserwatorzy uporaja sie z problemami nim bedzie za późno
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto również zajrzeć tutaj.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|