|
|
Złe sojusze
|
|
|
|
QUOTE Powiedziałbym nawet, że "objawiali" swoje rządy np. atakując powracającego z Mołdawii Jana Olbrachta. A to akurat działanie miało pełne poparcie Władysława.
QUOTE (Francuzi potem ignorowali kwestię religii z powodów politycznych - wrogiem Habsburgów była Turcja, a oczywiste jest to, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem). Francuzi już w tym czasie byli sprzymierzeni z Turkami przeciwko Habsburgom. Należało brać z nich przykład...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A to akurat działanie miało pełne poparcie Władysława.
A co miało chłopisko zrobić?
QUOTE Francuzi już w tym czasie byli sprzymierzeni z Turkami przeciwko Habsburgom. Należało brać z nich przykład...
Francuzi już od 1494 r. bili się z Austriakami w wojnach włoskich, to chyba normalne, że szukali wroga Habsburgów, aby zdobyć sojusznika - skądinąd od tamtego czasu zaczyna się wielkie przymierze francusko - tureckie. My nie byliśmy zainteresowani sprawami zachodnimi, nie mieliśmy żadnych tam interesów, a zamartwianie tronami Węgier i Czech zostawiliśmy linii Władka II. Bylibyśmy co najwyżej zobowiązani do obrony.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A co miało chłopisko zrobić? biggrin.gif Nie do końca zrozumiałeś - Władysław aktywnie dzialał przeciwko swemu bratu, a nie jedynie popierał dzialania swoich magnatów.
QUOTE Francuzi już od 1494 r. bili się z Austriakami w wojnach włoskich, to chyba normalne, że szukali wroga Habsburgów, Habsburgowie też dla Władysława przyjaciółmi nie byli... Też powinien był szukać sojuszników tam, gdzie należy - nawet zrobił krok w dobrą stronę, w końcu ożenił się z francuską księżniczką.
QUOTE My nie byliśmy zainteresowani sprawami zachodnimi, nie mieliśmy żadnych tam interesów, a zamartwianie tronami Węgier i Czech zostawiliśmy linii Władka II. Bylibyśmy co najwyżej zobowiązani do obrony. I jak pięknie się z tego wywiązaliśmy...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Habsburgowie też dla Władysława przyjaciółmi nie byli... Też powinien był szukać sojuszników tam, gdzie należy - nawet zrobił krok w dobrą stronę, w końcu ożenił się z francuską księżniczką.
Większy przyjaciel z chrześcijanina niż z muzułmanina. Poza tym - mariaż z Francją pojmowany był jako możliwość zawarcia sojusz uz Francją i wyłącznie z nią, a nie z jakąś Turcją. Na dodatek Sulejman Wspaniały, który zapoczątkował przymierze turecko - francuskie był sułtanem od 1520 r. a wtedy już Władysława na świecie nie było.
QUOTE I jak pięknie się z tego wywiązaliśmy...
Niezgorzej - alternatywne rozwiązanie, za którym stoję mogło by być gorsze.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Francuzi już w tym czasie byli sprzymierzeni z Turkami przeciwko Habsburgom. Należało brać z nich przykład... Różnica polagała na tym że króla francuskiego poparli jego poddani którym Walezjusze potrafili wmówić (może to złe słowo ale przynajmniej utwierdzić w przekonaniu) że Habsburgowie w połączeniu z odwiecznym wrogiem Francji, Anglią są groźni dla Francji. Jeszcze mimo tego w kontaktach z Turkami raczej sie hamowano ale gdy Habsburgowie objęli tron w Madrycie sojusz z Turcją był jedyną możliwą przeciwwagą dla połączonych sił Habsburskich. Logiczne było nawet dla prostego francuskiego chłopa że jeżeli Habsburgowie połączą swe siły to mogą przerobić wojska francuskie na mielone a że tonący brzytwy sie trzyma to woleli sojusz z Turcją niż można to nazwać nawet "utratę ojczyzny". W Polsce czegoś takiego nie było. Żadnego zagrożenia większego prócz wyjątku w roku 1516 nie było (chociaż i tu zagrożenie było raczej wirtualne bo ja nie wierze że Maksymilian zdecydowałby sie nie uderzenie na Polske) więc Polacy nie mieli jaśnie określonego powodu na sojusz z Turkami bo względy polityczne raczej ich nie przekonały. Jak nam pokazuje historia późnijesza Polacy postąpili zupełnie tak samo jak Francuzi nie patrząc na gromy papieża ni księdza w ambonie (sądze że żarliwość religijna w 1772r nie była mniejsza niż na początku XV wieku) w przeszło 250 lat później co pokazuje że sojusz z muzułmaninem był możliwy ale tylko w przypadkach największego zagrożenia i nie ma co mądrzyć sie teraz jak w XV wieku głównym marzeniem młodych polaków nie były dobre sojusze tylko pasowanie na rycerza i możliwość walki z turkami o wyzwolenie bałkanów, Konstatnynopola i ziemi świętej.
QUOTE U nas jak napisałem wyżej król był marionetką szlachty więc. To zdanie wypowiedziane w tym okresie mnie troche zaniepokoiło bo jest głupie samo w sobie. Jeszcze ostatni z Jagiellonów Zygmunt II August pokazywał szlachcie przez wiele lat że król rządzi nie szlachta a miał już troche słabszą władze niż poprzednie pokolenie jagiellonów i dużo bardziej wyrobioną politycznie szlachtę. Czasy marionetek to na dobre zaczęły sie dopiero po jagiellonach
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|