Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Najlepszy i najgorszy film propagandowy PRL
     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 12/11/2015, 14:14 Quote Post

QUOTE(Lwowiak @ 12/11/2015, 13:19)
Czerwona gwiazda dobra- swastyka na czerwonym tle zła ! Dlaczego?


Ale widzisz, właśnie kłopot (lub sukces serialu, zależy jak to mierzyć) w tym, że oni na czołgach i na hełmach mieli orła, a nie gwiazdę. Po polsku gadali, mieli przekrój Polaków od Śląska do Pomorza, a przydziałowi Sowieci się do dostosowywali do nich, a nie odwrotnie. W tle sentymentalny temat muzyczny o chłopakach, którzy po prostu chcą wrócić do domu. Do tego przygody i tradycyjne "Polak potrafi", bo z serialu właściwie można by wywnioskować, że to sama 1 Armia WP wygrała wojnę na wschodzie, a Sowieci gdzieś się tam tylko pętali i grali na harmoszkach.

Efektywnie stawał się to dla odbiorców serial nie o "stalinowskim wojsku", ale o wojsku polskim (choć na miarę PRL). wink.gif
 
User is online!  PMMini Profile Post #16

     
Lwowiak
 

Granice nie są wieczne!
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.269
Nr użytkownika: 40.190

 
 
post 12/11/2015, 14:58 Quote Post

Razorblade:
QUOTE
... a sama sytuacja nieprawdopodobną wcale być nie musi.


Musi.
Przecież to chwila kiedy Armia Polska opusciła już nieludzką ziemię,formuje się wojsko Berlinga aby sabotować nasz rząd, a zatem:
- Kos jako Polak dotąd bez przydziału ? na jakiej zasadzie, do wojska przecież zwalniali z obozów po jakiejś skandalicznej amnestii, a on poluje na grubego zwierza,dobrze mu się wiedzie ,nagle zapragnął się ujawnić i do wojska raczy się
udać łaskawie. Pewne jest,że byłby już dawno w łagrze. Skąd sie tam znalazł - turystycznie?
Nie , a zatem był wywieziony , nie na wczasy , lecz do obozu.
-albo Kos jako obywatel Wolnego M. Gdańsk,a więc jako Niemiec szwendający się po głebokim zapleczu!! w momencie kiedy Sowieci biorą od Niemców w plecy - od razu kula w łeb.
Propaganda być może skuteczna , ale łajdacka . Nadal pytam w czym lepsza od niemieckiej,której nie chcą pokazywać ?

Baszybuzuk:
QUOTE
mieli przekrój Polaków od Śląska do Pomorza.

Nie za bardzo; wśród czterech mądrych był jeden obywatel WMG (Gajos),jeden obywatel
Rzeszy (Pieczka) i dwóch obywateli ZSRS(Wilhelmi i tamten ,który kariery nie zrobił),w tym jeden z okupowanej Gruzji. Taki Pieczka jako dezerter z Wehrmachtu oczywiście z honorami był przyjęty do sowieckiej armii, a jeszcze taki silny ho, ho.
Zanim się ten ,którego grał Wilhelmi nauczył polskiego taki dezerter już trzy razy by się przyznał do szpiegostwa i żywot w dole zakończył marnie.
Odbiór był rózny,jak pisałem, ale na pewno zadanie zakłamywania historii to spełniało
należycie. Czy to oznacza więc,że film był dobry? Spełniał swe zadanie,owszem ale zadanie niegodziwe.

Ten post był edytowany przez Lwowiak: 12/11/2015, 15:10
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.848
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 12/11/2015, 15:49 Quote Post

QUOTE
Kos jako Polak dotąd bez przydziału ? na jakiej zasadzie, do wojska przecież zwalniali z obozów po jakiejś skandalicznej amnestii, a on poluje na grubego zwierza,dobrze mu się wiedzie ,nagle zapragnął się ujawnić i do wojska raczy się
udać łaskawie. Pewne jest,że byłby już dawno w łagrze
. Skąd sie tam znalazł - turystycznie?
Nie , a zatem był wywieziony , nie na wczasy , lecz do obozu.

A tym, że to oczywiste, iż był wywieziony pisał już Razor. Nie przypominam też sobie aby ktoś z oglądających za PRL w to wątpił, może kilkuletnie dzieci, które jeszcze nie zdążyły się o tym dowiedzieć.

Skąd wiesz, że był bez przydziału? Skąd wniosek, że musiał być w łagrze lub obozie?
W 1943 r. miał mieć 17 lat i dlatego nie chcieli go przyjąć do armii. Przeczytaj sobie wspomnienia równolatków z zesłania zawarte w I części pracy W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali... i zobaczysz czy przedstawiona wizja była aż tak bardzo niemożliwa jak tu przedstawiasz.

QUOTE
Musi.

Patrząc na wspomnienia rzeczywistych osób nie musi.
Sytuacja jest propagandowo naciągana ale, jak tu już było wspominane, nie niemożliwa, stąd jej strawność w oglądaniu.

Mogli przedstawić propagandę kiepską, że wszystkim się tam świetnie wiodło, opływali w luksusy i porobili kariery w "Peterburku", a przedstawili sytuację z mrugnięciem do widza i jednocześnie możliwą do zaakceptowania dla cenzury. Całym majątkiem Janka uzyskanym w ZSRR było ubranie z tego, co sobie sam upolował.
Film powstał, a ludzie i tak wiedzieli swoje...

QUOTE
albo Kos jako obywatel Wolnego M. Gdańsk,a więc jako Niemiec szwendający się po głebokim zapleczu!! w momencie kiedy Sowieci biorą od Niemców w plecy - od razu kula w łeb.
Ten Kos który walczył na Westerplatte czy jego syn?


QUOTE
Nie za bardzo; wśród czterech mądrych był jeden obywatel WMG (Gajos),jeden obywatel
Rzeszy (Pieczka) i dwóch obywateli ZSRS(Wilhelmi i tamten ,który kariery nie zrobił),w tym jeden z okupowanej Gruzji. Taki Pieczka jako dezerter z Wehrmachtu oczywiście z honorami był przyjęty do sowieckiej armii, a jeszcze taki silny ho, ho.
Zanim się ten ,którego grał Wilhelmi nauczył polskiego taki dezerter już trzy razy by się przyznał do szpiegostwa i żywot w dole zakończył marnie.

W (Ludowym) Wojsku Polskim służyło ok. 3000 dezerterów z niemieckiej armii.
Ciekawostka: https://pl.wikipedia.org/wiki/Odezwa_Berlin...erzy_Wehrmachtu
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 12/11/2015, 16:38 Quote Post

QUOTE(Lwowiak @ 12/11/2015, 15:58)
QUOTE
mieli przekrój Polaków od Śląska do Pomorza.

Nie za bardzo; wśród czterech mądrych był jeden obywatel WMG (Gajos),jeden obywatel
Rzeszy (Pieczka) i dwóch obywateli ZSRS(Wilhelmi i tamten ,który kariery nie zrobił),w tym jeden z okupowanej Gruzji.

Ano właśnie, że pokazano dość ciekawy i bynajmniej prawdziwy przekrój żołnierzy LWP:

- Polak z Pomorza... a gdzie tam mowa, że był obywatelem WMG? Tylko, że tam mieszkał gdy jego ojciec służył na Westerplatte. No nie załapał się na obóz, no bo był dzieckiem i ktoś litościwy się nim zaopiekował - co takie dziwne i nieprawdopodobne? Czy może w ZSRR to powinni go zatłuc od razu? Bo przecież każdy obywatel ZSRR musiał z lubością mordować polskie dzieci...

- Polak ze Śląska... dezerter z WH (byli tacy w LWP... ano byli, fakty temu nie przeczą).

- Obywatel ZSRR polskiego pochodzenia (potomek zesłańców), skierowany do LWP jako oficer-czołgista, zapewne dlatego, że znał j.polski - jak najbardziej historyczna prawda, w ten sposób uzupełniano braki w wyszkolonych oficerach, szczególnie broni technicznych.

- Obywatel ZSRR bez polskich korzeni, skierowany do LWP jako specjalista techniczny (czołgista) - jak najbardziej prawdziwe. W sumie nawet trzebaby docenić, że to oficjalnie pokazano, że do LWP kierowano też po prostu zwyczajnych żołnierzy ACz bez jakichkolwiek związków z Polską.

- No mamy jeszcze Warszawiaka (Warszawiankę też zresztą) itd. Do tego pokazane jak ich do polskiej armii wiozą tym pociągiem, jak najbardziej zgodne z faktami i ludźmi co to "nie zdążyli do Andersa".

Oczywiście o serial i to przygodowy, a więc można sobie skupić wszelkie "ciekawostki" w jednej załodze, można potem fundować im "przygotdy" tak by było ciekawie, nie musi być prawdziwie, bo nie na tym ten gatunek polega. A w trakcie wszystkiego w sposób dość subtelny serwować odpowiednią dawkę propagandy, ale wszytsko w ładnej oprawie i z wysoką jakością produkcji jak na koniec lat 60-tych w siermiężnym PRL-u.

QUOTE(Lwowiak @ 12/11/2015, 15:58)
Czy to oznacza więc,że  film był dobry?

Tak był dobry i jako serial przygodowy dziejący się "na wojnie" i jako produckja z odpowiednio strawnie przemyconymi elementami ówczesnej propagandy (patrz tytuł wątku po raz kolejny).

Chyba czegoś nie rozumiesz... nie oceniamy tutaj samej propagandy (jej celów, jej ustoty i z czego wynikała i dlaczego powstała) czasów PRL, tak jak nie oceniamy tej współczesnej i jej nie porównujemy ze sobą. To nie ten temat... tutaj oceniamy jakość produkcji propagandę PRL-owską zawierających i skuteczność tego obazu w celach jaki był zamierzony. Stąd wspomniany serial trzeba ocenić dobrze... i Ty go tak oceniasz sugerując jego "szkodliwość" nawet współcześnie, gdy się to z przymróżniem oka ogląda.

Ten post był edytowany przez Razorblade1967: 12/11/2015, 16:48
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
TLM
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 106
Nr użytkownika: 6.177

 
 
post 12/11/2015, 21:11 Quote Post

Off topic
Co do Gustlika w WH. Pochodził z Ustronia, który przed II wś należał do Polski, więc aby służyć w WH musiał podpisać volkslistę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Jerzy M
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 137
Nr użytkownika: 74.117

Jerzy Morawiec
 
 
post 12/11/2015, 22:28 Quote Post

QUOTE(TLM @ 12/11/2015, 21:11)
Off topic
Co do Gustlika w WH. Pochodził z Ustronia, który przed II wś należał do Polski, więc aby służyć w WH musiał podpisać volkslistę.
*



Przecież Ustronie włączono do Rzeszy, nie wszystkich mieszkańców Bach-Zelewski wysiedlił do GG.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Grodzicki z Kudaku
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 545
Nr użytkownika: 83.449

Pawe³ Przyby³a
 
 
post 12/11/2015, 22:38 Quote Post

Gdyby mieli pokazać Janka pracującego w gułagu to po prostu ten film
nie zostałby pokazany w tych czasach.Teoretycznie mógł jakiś Polak chodzić sobie wolny w ZSRR.

Mnie w tym filmie propaganda nie przeszkadza.Bardziej denerwuje mnie że Niemcy są tam przedstawieni jako fajtłapy.

Po za tym uważam że ogólnie seriale i filmy historyczne z czasów PRL są dużo lepsze pod wieloma względami od tych z III RP.Jedynie "Szwadron" z 1992r pozytywnie się wyróżnia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
TLM
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 106
Nr użytkownika: 6.177

 
 
post 13/11/2015, 8:18 Quote Post

QUOTE(Jerzy M @ 12/11/2015, 22:28)
QUOTE(TLM @ 12/11/2015, 21:11)
Off topic
Co do Gustlika w WH. Pochodził z Ustronia, który przed II wś należał do Polski, więc aby służyć w WH musiał podpisać volkslistę.
*



Przecież Ustronie włączono do Rzeszy, nie wszystkich mieszkańców Bach-Zelewski wysiedlił do GG.
*

Północne Mazowsze też włączono do III Rzeszy, ale powołania do WH na tym terenie dostawali tylko ci, co podpisali volkslistę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 13/11/2015, 9:20 Quote Post

QUOTE(TLM @ 13/11/2015, 9:18)
Północne Mazowsze też włączono do III Rzeszy, ale powołania do WH na tym terenie dostawali tylko ci, co podpisali volkslistę.

Oczywiście, że do służby w WH potrebny był wpis do VL - tyle, że dość różnie to wyglądało w zależności od miejsca. Były rejony włączone do Rzeszy gdzie taki wpis w zasadzie był standardem... inaczej wysiedlenie i inne "atrakcje". A były miejsca, gdzie faktycznie trzeba było chcieć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 13/11/2015, 11:14 Quote Post

QUOTE(razorblade1967)
A poważniej - no właśnie na tym polega dobrze zrobiona propaganda na temat tego pobytu na Syberii... bo nie pokazując smutnej i często tragicznej przeciętności, pokazuje sytuację jak najbardziej prawdopodobną. Bo czyż samotny myśliwy, obywatel radziecki (w sumie chyba po prostu Rosjanin) nie mógł przygarnąć zagubionego dziecka? Przecież mógł... podobnie jak doskonale propagandowo pomija się pewne fakty jak owe dziecko się tam znalazło? Szukał ojca "na wschodzie"... to przemieszczał się na wschód, czyli znalazł się na terenach zajętych przez ZSRR we wrześniu 1939. Dalej "taktyczne" przemilczenie... a sama sytuacja nieprawdopodobną wcale być nie musi.

Raz, że Kos jest nieletni – znaczy do ZSRR musiał trafić jako ~13-latek. O matce wiemy tyle, że zginęła, i to chyba jeszcze w Polsce. Znaczy – typowy uchodźca (tacy przecież też się znajdowali na terenach zajętych przez Sowietów w 1939 roku), i do tego całkiem możliwe, iż nie mając opieki skończył jako „bezprizorny”. A takich nie wysyłano do łagrów tylko gdzieś, gdzie można ich było resocjalizować – a w sumie wysłanie takiego polskiego bezprizornego „do starego myśliwego w tajgę” mogło wszystkim zainteresowanym rozwiązać problem: raz, że tacy myśliwi byli (formalnie zrzeszeni w spółdzielniach, ale i tak chadzali własnymi ścieżkami), bo byli potrzebni (skóry to cenny towar eksportowy...), dwa, że w tajdze taki młody Polak nie był zagrożeniem, a mógł zostać porządnym obywatelem sowieckim.
Zresztą IIRC to Przymanowski pisząc powieść oparł się na prawdziwych losach żołnierzy 1. BPanc, na podstawie materiałów zebranych przy pracy nad książką „Studzianki” o tejże bitwie.
QUOTE(Lwowiak)
Musi.
Przecież to chwila kiedy Armia Polska opusciła już nieludzką ziemię,formuje się wojsko Berlinga aby sabotować nasz rząd, a zatem:
- Kos jako Polak dotąd bez przydziału ? na jakiej zasadzie, do wojska przecież zwalniali z obozów po jakiejś skandalicznej amnestii, a on poluje na grubego zwierza, dobrze mu się wiedzie ,nagle zapragnął się ujawnić i do wojska raczy się udać łaskawie.

Cóż, w Dywizji Kościuszkowskiej było wielu takich, którzy nie zdążyli do Andersa – z różnych powodów. A jego puścić nie chcieli – „bo za młody”. Przecież masz scenę z tym oficerem bez dłoni...
QUOTE
-albo Kos jako obywatel Wolnego M. Gdańska więc jako Niemiec szwendający się po głebokim zapleczu!! w momencie kiedy Sowieci biorą od Niemców w plecy - od razu kula w łeb.

Seriale ci się pomyliły. Kos był IIRC z Warszawy (jak Lidka) (a może z Gdyni?), tylko jego ojciec służył na Westerplatte (co nie dziwi, do służby w kompani wartowniczej WST żołnierzy wystawiały pułki z całej Polski). Nb. serial przy okazji pokazuje, że na Westerplatte wysyłano [i]creme de la creme[i] Wojska Polskiego – toż West nie tylko szefował konspiracyjnej organizacji, ale potem został szefem administracji Gdańska. Czyli musiał być łebski facet. W dodatku IIRC paru żołnierzy z Westerplatte uciekło z niemieckiej niewoli (albo zostali po prostu wypuszczeni jako nie-oficerowie), więc ten motyw też nie jest sprzeczny z historią.
QUOTE
wśród czterech mądrych był jeden obywatel WMG (Gajos),jeden obywatel Rzeszy (Pieczka) i dwóch obywateli ZSRS(Wilhelmi i tamten ,który kariery nie zrobił),w tym jeden z okupowanej Gruzji.

Obywatelstwa ci się pochrzaniły dokumentnie. I jaka znowu „okupacja Gruzji”??
QUOTE
Zanim się ten ,którego grał Wilhelmi nauczył polskiego

A jego to skierowali „z klucza narodowościowego” – przecież to był potomek zesłańca... (jest rozmowa z chorążym, który potem zginie pod Studziankami).
Oj, chyba naprawdę przydałoby ci się ponowne obejrzenie serialu, bo duby smalone o nim pleciesz Lwowiaku...

QUOTE(Grodzicki z Kudaku)
Mnie w tym filmie propaganda nie przeszkadza.Bardziej denerwuje mnie że Niemcy są tam przedstawieni jako fajtłapy.

Ale to taka konwencja ówcześnie była, nie tylko u nas.
Obejrzyj sobie „Złoto dla zuchwałych” chociażby – a 4PiP to właśnie coś w tym stylu.
„Na serio” to był „Kierunek Berlin” czy „Jarzębina czerwona”, a nie 4PiP czy Stawka.
QUOTE
Po za tym uważam że ogólnie seriale i filmy historyczne z czasów PRL są dużo lepsze pod wieloma względami od tych z III RP.Jedynie "Szwadron" z 1992r pozytywnie się wyróżnia.

Nie da się ukryć – warsztat reżyserski, scenografia, kostiumy, atrakcyjność scenariusza (czyli duuużo akcji), fajna muzyka... no i AKTORSTWO – najwyższej klasy, nawet w epizodach. Np. kucharz grany przez Siemiona czy dla odmiany hrabia Wąsowski w SwnŻ... perełka. Albo Szawełłowie... czy wręcz przysłowiowi (i archetypiczni) Czereśniakowie. Stary Czereśniak idący do pułkownika „wedle tego kwitu na drzewo” czy potem odprowadzający syna aż do Gdańska do wojska, bo co prawda jest pobór, ale on woli, żeby syn poszedł „w znane ręce”... a na koniec zasuwa do domu z „wyzwoloną” krową. I potem akcje „rewindykacyjne” młodego Czereśniaka – harmonia, adapter, krowa (a nawet dwie...), sprzęt ogrodniczy... przecież to SAMO ŻYCIE było ówczesne! Nie tylko frontowe... wink.gif
 
Post #25

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 13/11/2015, 11:28 Quote Post

QUOTE(Darth Stalin @ 13/11/2015, 12:14)
Seriale ci się pomyliły. Kos był IIRC z Warszawy (jak Lidka) (a może z Gdyni?), tylko jego ojciec służył na Westerplatte (co nie dziwi, do służby w kompani wartowniczej WST żołnierzy wystawiały pułki z całej Polski).

Wiesz DS? Masz rację teraz mi świta, że chyba z Gdyni... nie pamiętam czy to w książce czy w serialu jest mowa, że "matkę bomba zabiła", no to chyba nie w Gdańsku w 1939. Coś mi świta, że chodziło o Gdynię z tym miejscem zamieszkania? Faktycznie trzeba sobie "odświerzyć".
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
pejotlbis
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 499
Nr użytkownika: 97.178

Piotr Jakubowski
 
 
post 13/11/2015, 15:01 Quote Post

QUOTE(Lwowiak @ 12/11/2015, 10:09)
Potworki Wajdy - bardzo ładne ujęcie tego badziewia (Justyna Szwed). Poza tym tenże
jakoś wybitnie kojarzy się z najgorszymi wzorcami artysty dworskiego.
Co do propagandy to bardzo szkodliwy był wieloodcinkowy gniot pod
głupawym tytułem "4 pancerni i pies". Do dzisiaj ogłupiają tym młodzież.
Wynagradzali jednak chyba bardzo dobrze- vide kariery odtwórców. Także związana z tym nieudolnośc w obsadzie ,gdyż nie wiedziano zdaje sie gdzie obsadzić tam pchających się drzwiami i oknami komediantów groteskowych jak Gołas, Michnikowski , a zwłaszcza Kłosowski i Czechowicz. Ten ostatni w mundurze berlingowca , z waleczną miną
i wystającym brzuchem to satyra w krótkich majteczkach.

Inna nadal będąca w obiegu propagandowa kicha to tzw "pierwszy polski kosmonauta".
Polski he, he ,he. Bohater Związku Sowieckiego, kawaler orderu Lenina czy jakiegoś tam, funkcjonariusz pezetpeer i wron.
Tutaj filmik :Hermaszenko przy orderach, najwyżej sowieckie,poniżej peerelowskie.Jest oczywiście całe spektrum filmowej propagandy na ten temat.
*


" Wieloodcinkowy gniot"?-przesłanie filmu 4pip jest oczywiste,ale nazywanie tego gniotem? to nieporozumienie film ten będący oczywistą dla każdego bajką,no i niestety bajką szkodliwą, jest czy się komu to podoba ,czy nie dobrym filmem przygodowym i tym można tłumaczyć jego wieloletnie powodzenie,nawet u młodych dla których przesłanie propagandowe jest już nieczytelne, co z tego że Czechowicz ma wystający brzuch??? -może z głodu go wzdęło?
Michnikowski ,Kłosowski i Gołas zostali zaangażowani,a dlaczego niby nie? Film nie jest rekonstrukcją tylko filmem akcji, śmieszni mają śmiesznie wyglądać,poważni poważnie.
A John Wayne jako zielony beret,schorowany starszy pan w roli komandosa gromiącego komunistyczną zarazę w Wietnamie ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
TLM
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 106
Nr użytkownika: 6.177

 
 
post 13/11/2015, 21:27 Quote Post

Off topic.
"Tri Paljaka, Gruzin i sabaka" to nieźle zrobiony film i nieźle napisana książka (trzeba przyznać Przymanowskiemu, że miał tzw. lekkie pióro, a to przy pisaniu powieści przygodowych jest niezbędne).
Ale:
Od pisarza dla młodzieży wymagałbym większej staranności przy dobieraniu faktów. Chodzi mi szczególnie o ojca Janka Kosa. Chłopak mógł myśleć, że jego ojciec walczył na Westerplatte, ale sam ojciec powinien mu wyjaśnić, że na Westerplatte nie walczył (znamy nazwiska i imiona wszystkich Westerplatczyków), że był na Kępie Oksywskiej.
Ponadto, dlaczego do polskiego wojska przydzielono Gruzina, co to po polsku ani be, ani me. Przecież głównym powodem kierowania żołnierzy armii radzieckiej do polskiego wojska było jakieś tam (nawet wątpliwe) polskie pochodzenie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.848
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/11/2015, 21:43 Quote Post

QUOTE
Od pisarza dla młodzieży wymagałbym większej staranności przy dobieraniu faktów.  (...) Ponadto, dlaczego do polskiego wojska przydzielono Gruzina, co to po polsku ani be, ani me. Przecież głównym powodem kierowania żołnierzy armii radzieckiej do polskiego wojska było jakieś tam (nawet wątpliwe) polskie pochodzenie.

Pewny tego jesteś jak też tego, że Przymanowski popełnił by taki błąd wink.gif.
Poczytaj jak to w rzeczywistości wyglądało - polskie wojsko potrzebowało wyszkolonych i doświadczonych kadr i musieli ja zapewnić Rosjanie. Jak skierowany znał choć trochę język (wyjątkowa rzadkość) i miał jakichś polskich przodków to dobrze, jak nie, to nie. Ważne żeby umiał coś w czołgu obsłużyć i Polaków tego nauczyć.

Nie uczmy ojca (Przymanowskiego, który zaczynał w ACz i był na miejscu) dzieci robić (opisywać sytuacje, które widział) wink.gif.


QUOTE
Chodzi mi szczególnie o ojca Janka Kosa. Chłopak mógł myśleć, że jego ojciec walczył na Westerplatte, ale sam ojciec powinien mu wyjaśnić, że na Westerplatte nie walczył (znamy nazwiska i imiona wszystkich Westerplatczyków), że był na Kępie Oksywskiej.

Nie pamiętam aż tak dobrze filmu ale Janek mówił o tym ojcu lub przy nim?
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Razorblade1967
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.155
Nr użytkownika: 57.526

Zawód: emeryt
 
 
post 13/11/2015, 22:59 Quote Post

QUOTE(TLM @ 13/11/2015, 22:27)
Od pisarza dla młodzieży wymagałbym większej staranności przy dobieraniu faktów. Chodzi mi szczególnie o ojca Janka Kosa. Chłopak mógł myśleć, że jego ojciec walczył na Westerplatte, ale sam ojciec powinien mu wyjaśnić, że na Westerplatte nie walczył (znamy nazwiska i imiona wszystkich Westerplatczyków), że był na Kępie Oksywskiej.

No nie popadajmy w przesadę... To był serial przygodowy, a nie historia Westerplatte.

Samo Westerplatte było pewnym symbolem walki z agresją niemiecką i w PRL było skrzętnie wykorzystywane. Zresztą wiele epizodów Września 1939 było mitologizowane właśnie za czasów PRL. Propagandziści nie byli bandą kretynów... wiedzieli w jakie przywary narodowe uderzać, a megalomania była i jest u nas wszechobecna. Stąd tworzenie mitów o dzielnym żołnierzu, o wspaniałych dowódcach niskiego szczebla i o w sumie dobrej armii ("na dole") tylko źle dowodzonej przez "sanacyjnych generałów" i "zdradzonych" przez "kapitalistów z zachodu". Wiele tych PRL-owskich mitów trzyma się świetnie do dzisiaj i została przejęta przez współczesną propagandę.

Ojciec głównego bohatera walczący na Westerplatte... taki obraz był bardzo atrakcyjny i zrozumiały w serialu przygodowym gdzie się w niewielkiej grópie osób komasuje wszelkie polskie wojenne losy (bez tych "niewygodnych" oczywiście).

Jakie to ma znaczenie, że to postać fikcyjna, bo znamy oficerów z Westerplatte? Jakie ma znaczenie, że wszyscy znaleźli się w niewoli? To serial przygodowy i pewna fikcja jest całkowicie dopuszczalna i zrozumiała. Nie chodziło o to kto walczył na Westerplatte - chodziło o to, że Westerplatte walczyło i było pewnym symbolem.

Zresztą zauważyłbym, że ta propaganda serialowa jest bardzo łaskawa dla przedwojennych wojskowych. Postać rotmistrza... niby pokazany jakoś tako jakby niedzisiejszy, mający wątpliwości (o tych radzieckich komendach po miastach, o tym "klekoczącym Mosinie" i "radomskim Mauserze" co to "nie klekotał"), ale jak co do czego przychodzi to pokazany jako dobry żołnierz i oficer... przjmujący z marszu nieznane sobie działo i przy pomocy sanitariuszki i radiotelefonistki prowadzący skuteczny ogień.

Dalej postać Kality - przedwojenny podoficer... sztywny, regulaminowy, ale jednocześnie pokazany jako dobry żołnierz i sprawny dowódca.

A Łażewscy? Przecież z AK i to z PW - pokazani źle? Wprost przeciwnie... A Tomek Czereśniak? Przecież w partyzantce to nie był w AL tylko najprawdopodoniej z BCh.

Oczywiście w przypadku starego Czereśniaka propaganda "przemyca" pochwałę reformy rolnej, ale też nie jakoś nahalnie, ot na marginesie, pokazując biedę bezrolnego chłopa w IIRP. W sumie to czerpiąc trochę z prawdy.

Dlatego ten serial jest całkiem strawny, bo propaganda jest w wersji "soft", nienachalna, nie przesadna ot trochę jej być musi i tyle ile być musi, bo takie czasy to były. Przyznam, że czasem oglądając te nowe seriale i współczesną propagandę pewnych wydarzeń historycznych (każde czasy ją mają - i nie oszukujmy się, że tak nie jest) to 4Pip można pochwalić za subtelność tej propagandy. Nauka dla tworzących współcześnie... tak należy robić, by to było skuteczne, a nie żałosne i nadmiernie rażące.

QUOTE(TLM @ 13/11/2015, 22:27)

Ponadto, dlaczego do polskiego wojska przydzielono Gruzina, co to po polsku ani be, ani me. Przecież głównym powodem kierowania żołnierzy armii radzieckiej do polskiego wojska było jakieś tam (nawet wątpliwe) polskie pochodzenie.

Tak w pierwszej kolejności kierowano żołnierzy ACz znających język polski (w sumie bez znaczenia dlaczego, byle znał, jak nie dobrze to choć trochę - logiczne chyba). Tyle, że była ich ograniczona ilość... brakowało oficerów, głównie "technicznych" (krótki czas formowania jednostek uniemożliwiał wyszkolenie Polaków), brakował specjalistów służb technicznych to przydzielano wprost z ACz, więcej nawet czasem przydzialano po prostu w ramach uzupełnień wozy bojowe wraz z załogami radzieckimi (przykład 13 pułk artylerii samobieżnej miał w pewnym momencie tylko 14 sprawnych SU-85, otrzymał uzupełnienie i to nawet nie SU-85, a ISU-152, bo takie były pod ręką i to wraz z radzieckimi załogami), a bywało, że i całe jednostki (jak 16 Brygada Pancerna w 2AWP). Trwała wojna i ukompletowanie jednostek było ważniejsze niż narodowościowe niuanse...

Postać służącego w jednostce LWP żołnierza radzieckiego - Gruzina, to jak najbardziej "wojenny real"... nie wystarczyło wyszkolonych Polaków - kierowców czołgów to dokompletowali przeniesionymi na prędce takimi specjalistami z ACz. Nic niezwykłego w tamtym czasie...

Bardziej ciekawe, że otwarcie o tym w serialu w czasie PRL powiedziano, bo wtedy to linia propagandowa nie do końca to głośno mówiła, o tym że napawdę spory procent żołnierzy LWP było wprost przeniesionymi z ACz obywatelami ZSRR z Polską nie mającymi nic wspólnego. A część jednostek "polonizowano" już po wojnie (lub je rozformowano). Raczej dorabiano "na siłę" te "polskie korzenie".

QUOTE(wysoki @ 13/11/2015, 22:43)
Nie uczmy ojca (Przymanowskiego, który zaczynał w ACz i był na miejscu) dzieci robić (opisywać sytuacje, które widział) wink.gif.

W sumie Przymanowski twierdził, że większość sytuacji w tym serialu ujętych miało miejsce w rzeczywistości, tylko po prostu skomasowano to w jednej załodze i niewielkiej grupie pierwszop.

Jak już słusznie zauważono "stopień przegięcia" w tym serialu bynajmniej nie przekracza produckji "Holluwoodzkich", a i parę głupszych widziałem i bardziej "nagiętych" w produkcjach z tamtych lat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

6 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej