Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> IIWS: dłuższa wojna a kwestia Lebensbornu, Przyszłość "rasy aryjskiej"
     
XenomorphNostromo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 231
Nr użytkownika: 78.742

 
 
post 29/03/2016, 13:40 Quote Post

Wysoki:

CODE
Mnóstwo kombinacji i nowych elementów nawet do teorii aryjskości. Gdyby Polacy się ugięli i podpisali sojusz, nie wiadomo czy nie okazało by się, ze jednak trochę są aryjczykami wink.gif.  Wybuch wojny był przewidywany przed różne państwa na początek lat 40-tych, ale Hitler parł do zmian jak najszybciej, bo i rozzuchwalało go powodzenie kolejnych działań, i gospodarka Niemiec dostawała zadyszki i trzeba było coś nowego zajmować. Także jak widzisz przede wszystkim musiałbyś założyć (jak wcześniej pisałem) innego Hitlera - a inny Hitler to i inne podejście do wszystkiego.


Być może jestem ofiarą opowieści dziwnej treści czy błędnych wyobrażeń o wojnie, ale spotkałem się m.in. ze stwierdzeniami (zaznaczam, źe nie mojego autorstwa), że gdyby wojna wybuchła kilka miesiecy później to inne państwa - w tym Polska, byłyby w stanie się dozbroić i stawić lepszy opór Trzeciej Rzeszy. Bądź też, że gdyby Francuzi i Anglicy włączyli się do wojny we wrześniu 1939 "na pełnych obrotach", to wojna zakończyłaby się po kilku miesiącach. Albo też, że gdyby Hitler wykazał się większą cierpliwością w inwazji na Anglię, i nie rezygnował z bombardowania lotnisk i fabryk, to kilka tygodni dłużej i Anglia by padła. Nawet raz przeczytałem, że to nie Polska miała być pierwszym celem ataku, tylko Francja - ale że Polacy zaczęli się stawiać Hitlerowi i podpisali sojusz z Franzuzami, to padło na nas. To stwierdzenia nieweryfikowalne, bo dotyczą historii alternatywnej, jednak wydają się możliwe do zaistnienia, a miałyby niebagatelny wpływ na losy wojny.

Nie jestem specjalistą od działań wojennych, ale czy błędy Hitlera i nazistów były nieuniknione? Niektóre z nich kłują po oczach do tego stopnia, że aż dziwne wydaje się podjęcie takiej a nie innej decyzji. Trzecia Rzesza popełniła dokładnie ten sam błąd co Napoleon w marszu na Rosję - z historii dało się przecież wyciągnąć wnioski. Z drugiej strony, historia zna przypadki gdy przegrywa się "wygraną" bitwę. Cud nad Wisłą mógł nie być żadnym cudem, gdyby Stalinowi coś nie strzeliło do głowy i zamiast na Lwów, poszedł na Warszawę. Taki błąd mógł się przytrafić też aliantom (akcja Market Garden zakończyła się niepowodzeniem, choć nie była tak fatalna w skutkach).

CODE
Czy wyniki osiągnięte w ciągu kilku lat tak naprawdę coś by udowodniły? Powiedziano by, że trzeba zaczekać jedno pokolenie, potem, że kolejne... W pokazywaniu "wyników" skoncentrowano by się na tych "udanych".  Twoje założenia wymagają dużo więcej czasu niż da się osiągnąć zyskując góra kilka lat.


Tu mamy styk fanatycznej ideologii i (pseudo)nauki. A może po prostu nauki, która służy jednak szatańskim celom. Może zaczęto by badać, dlaczego jedni rodzą się tacy, a drudzy tacy, w sposób bardziej poważny niż szarlatański "na chłopski rozum". Choć fiasko mogłoby też doprowadzić do tego, że przemilczy się kwestie aryjskości, skupiając na czymś innym.

Te kilka lat, w kwestii ideologii mogłyby zmienić niewiele, ale w kwestii osób urodzonych w Lebensborn już całkiem sporo. W OTL, to nadal były dzieci (9-10 lat, najstarsze) gdy wojna się zakończyła. Mimo to i tak zdarzało im się spotkać ze społecznym ostracyzmem, choć wielu z nich przeżyło traumę związaną z sytuacją w jakiej się znalazły. Ale gdyby nazizm trzymał się dłużej, to podczas jego trwania mogliby już być ukształtowanymi ludźmi. Jak wobec tego zapatrywaliby się na swoje życie i rzeczywistość, będąc wyhodowanymi w sztucznych warunkach?

Baszybuzuk

CODE
 Skupiliście się na realności założeń co do dłuższej wojny, podczas kiedy samo pytanie jest całkiem zasadne - jak zmieniałoby się naukowe i społeczne postrzeganie wszelkich eugenik, higien rasowych i innych "dokonań" pierwszych dekad XX wieku w sytuacji, kiedy nie doszłoby do kompromitacji będącego ich politycznym przedłużeniem nazizmu?  Lebensborn był swego rodzaju programem inżynierii genetycznej - z obecnego punktu widzenia oczywiście skrajnie prymitywnym, opartym na metodach "hodowlanych" dostępnych w tamtej epoce. Czy postęp naukowy i doświadczenie ograniczonej skuteczności tych metod nie mogłoby jednak doprowadzić do prób ulepszania rasy w sposób bardziej zaawansowany? Wymagałoby to pewnej ewolucji w założeniach tego, jak definiowanoby nowego nadczłowieka, ale wpasowałoby się to nieźle w niemiecki kult nauki, nowoczesności i przekonanie o specjalnej roli w Europie.


O, właśnie. To też interesująca kwestia.
Warto się zastanowić, czy naziści byliby w stanie zaprząc prawdziwą naukę do realizacji swoich celów. Prawdziwą, czyli taką ze swoim aparatem badawczym i opieraniem się na eksperymentach, a nie ideologii. Byłaby to nauka bez dwóch zdań zbrodnicza, jednak inna niż pseudonauka czy "eksperymenty medyczne".
No i druga kwestia to społeczny odbiór takich działań, przecież Druga Wojna bardzo mocno przeorała sposób myślenia ludzkości. Rasizm, eugenika, antysemityzm, zostały stanowczo potępione, choć przecież przed wojną niekoniecznie widziano w nich coś złego (oczywiście w różnym stopniu, w zależności od czasu i miejsca).
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Delwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.951
Nr użytkownika: 30.421

 
 
post 29/03/2016, 16:23 Quote Post

QUOTE
Nie jestem specjalistą od działań wojennych, ale czy błędy Hitlera i nazistów były nieuniknione?


W pewnym sensie były - sukcesy III Rzeszy na początku były częściowo owocem podejścia Hitlera do wojny - np. poparcie udzielane rozwojowi wojsk pancernych. Jego bezmyślna (jak się okazało) agresja zaprocentowała opanowaniem Austrii, Czechosłowacji, Polski, przymusowymi sojuszem z Węgrami/Rumunią, pobiciem Francji, Belgii, Danii, Norwegii i Holandii do pogonienia WB z kontynentu. Następnie blask tych sukcesów na tyle oszołomił Mussoliniego, że ten jak ostatni idiota wkręcił Włochy do wojny po (jak się okazało) przegranej stronie zamiast siedzieć okrakiem na barykadzie i zarabiać na konflikcie a w okolicach 1945 zasiadać w Poczdamie (czy gdziekolwiek indziej). Wciągnięcie Włoch do wojny zaś narobiło oczywiście Rzeszy kosztów, ale wysysało też środki WB wyłączając de facto (bo inwazja w 1942 to były mrzonki) aż do 1943 realny powrót z walką lądową do Europy. Pod wpływem tychże sukcesów wyciszała się opozycja w Rzeszy, naród wierzył w zwycięskiego przecież wodza itp.

Mówi się, ze jakby w ZSRR nie rozpętano terroru to "ludzie radzieccy" by pomogli bardziej niż w realu- fajnie, ale aby to nie miało miejsca to by trzeba mieć nienazistowskiego (z całym bagażem pogardy i nienawiści do Żydów i Słowian) Hitlera, nie mówiąc o tym, że aby zachować dobre samopoczucie w wojennej Rzeszy trzeba było okradać całą Europę - także ZSRR czy Polskę, skazując na głód miliony.

Wbrew pozorom to jakby Alianci się od początku bardziej do wojny przyłożyli to III Rzesza mogłaby się skończyć i po 10 latach od powestania może nawet. Wystarczyło przecież aby Francja zamiast dać się zrolować w wojnie manewrowej zakopała się na granicy. Wtedy Włosi siedzą i czekają - a może gdzieś w 1942 wbijają Adolfowi nóż w plecy (czy raczej w Austrię). I tak dalej- nawet nie wspominając o drobiazgach w postaci polskiej mobilizacji jaka mogła kosztować Niemców dodatkowe straty. Wbrew pozorom to Alianci znacznie częściej popełniali błędy - nie III Rzesza.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
alexmich
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 595
Nr użytkownika: 98.744

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 4/04/2016, 19:26 Quote Post

QUOTE(XenomorphNostromo @ 14/03/2016, 21:30)
Biologia postanowiła jednak nie podporząkowywać się zbrodniczej ideologii i dzieci rodzone z aryjskich rodziców niekoniecznie same posiadały zestaw aryjskich cech. Innymi słowy - pseudonauka poniosła spektakularne fiasko.
*




Przez brak podporządkowania się biologi, masz na myśli skoki w bok pań? W końcu według badan, nawet do 30% mężczyzn na zachodzie, wychowuje nie swoje dzieci, nie wiedząc o tym. Podejrzewam, że w w wypadku tak wyselekcjonowanej grupy, dość szybko by to odkryto i los takich kobiet nie byłby najciekawszy. Może nawet odkryto by zjawisko wrodzonej niewierności kobiet, przed rozpowszechnieniem się testów genetycznych? Ciekawe jakie mogłoby to mieć konsekwencje kulturalne i ustawodawcze?

Tłumacząc o co chodzi: Zarówno blond włosy jak i niebieskie oczy są cechami dziedziczonymi w sposób recesywny. Tzn, że posiadacz takich cech fenotypowych, w parze chromosomów ma zakodowane 2 geny na tą samą barwę i tylko takie może przekazać swoim potomkom. Czyniąc długą historie krótka: jeżeli w starannie wyselekcjonowanej niebieskookiej, blondwłosej populacji, pojawił się ciemny kolor oczu, czy włosów, to jest efekt mutacji (dużo większa szansa na albinizm niż ciemną barwę), lub dostania się do populacji genów z zewnątrz ( 99.9998% przypadków)

Nie za bardzo rozumiem co nazywasz "pseudonauką", ale pewien zakonnik z Moraw co lubił groszek, byłby niepocieszony z takiego stwierdzenia.

Niestety, ale wygląda na to, że założenie Lebensbornu były zgodne z prawami dziedziczenia Molendowskiego (kolor oczu i włosów u ludzi).



A korzystając z okazji, to czy Naziści kiedykolwiek usystematyzowali i określili co rozumieją przez rasę aryjską i kto do niej należy? i jak sobie radzili z faktem, że wygląd idealnego Aryjczyka jest identyczny z wyglądem idealnego Słowianina?
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 6/04/2016, 21:09 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 29/03/2016, 12:20)
Ja to widzę tak (ale nie czytałem pracy o której wspominał XenomorphNostromo), że dla Hitlera najważniejsze było pozbycie się Żydów oraz wojna. Ta aryjskość to jednak mimo wszystko był pewien dodatek, ideał do dążenia ale w odległym czasie. Przecież on sam za bardzo aryjski nie  był, jak też i większość Niemców...


W sumie to "oczyszczanie" terenów wcielonych do Rzeszy trwało od pierwszych dni niemieckiej okupacji, potem mieliśmy wysiedlanie Zamojszczyzny. Tak więc to jest coś, co się działo...
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.493
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/04/2016, 9:30 Quote Post

QUOTE(XenomorphNostromo @ 29/03/2016, 14:40)
Wysoki:

CODE
Mnóstwo kombinacji i nowych elementów nawet do teorii aryjskości. Gdyby Polacy się ugięli i podpisali sojusz, nie wiadomo czy nie okazało by się, ze jednak trochę są aryjczykami wink.gif.  Wybuch wojny był przewidywany przed różne państwa na początek lat 40-tych, ale Hitler parł do zmian jak najszybciej, bo i rozzuchwalało go powodzenie kolejnych działań, i gospodarka Niemiec dostawała zadyszki i trzeba było coś nowego zajmować. Także jak widzisz przede wszystkim musiałbyś założyć (jak wcześniej pisałem) innego Hitlera - a inny Hitler to i inne podejście do wszystkiego.


Być może jestem ofiarą opowieści dziwnej treści czy błędnych wyobrażeń o wojnie, ale spotkałem się m.in. ze stwierdzeniami (zaznaczam, źe nie mojego autorstwa), że gdyby wojna wybuchła kilka miesiecy później to inne państwa - w tym Polska, byłyby w stanie się dozbroić i stawić lepszy opór Trzeciej Rzeszy. Bądź też, że gdyby Francuzi i Anglicy włączyli się do wojny we wrześniu 1939 "na pełnych obrotach", to wojna zakończyłaby się po kilku miesiącach. Albo też, że gdyby Hitler wykazał się większą cierpliwością w inwazji na Anglię, i nie rezygnował z bombardowania lotnisk i fabryk, to kilka tygodni dłużej i Anglia by padła. Nawet raz przeczytałem, że to nie Polska miała być pierwszym celem ataku, tylko Francja - ale że Polacy zaczęli się stawiać Hitlerowi i podpisali sojusz z Franzuzami, to padło na nas. To stwierdzenia nieweryfikowalne, bo dotyczą historii alternatywnej, jednak wydają się możliwe do zaistnienia, a miałyby niebagatelny wpływ na losy wojny.
*


Mam pytanie - kto postawił tak śmiałą tezę, że kilka miesięcy zmieniłoby sytuację militarną naszego kraju? Bo choćby w przypadku lotnictwa to uzyskalibyśmy porządne maszyny myśliwskie dopiero na przełomie lat 40-41. PZL - 50 trapiony był licznymi wadami.
Nawet transporty broni, który szły do nas niewiele by zmieniły.
Po drugie - Francja by się nie włączyła na pewnych obrotach, bo nie po to wydawała mln. franków na umocnienia na granicy.
Nie obraź się, ale jest to życzliwe gdybanie, które nie ma potwierdzenia w rzeczywistości.

QUOTE(XenomorphNostromo @ 29/03/2016, 14:40)
Nie jestem specjalistą od działań wojennych, ale czy błędy Hitlera i nazistów były nieuniknione? Niektóre z nich kłują po oczach do tego stopnia, że aż dziwne wydaje się podjęcie takiej a nie innej decyzji. Trzecia Rzesza popełniła dokładnie ten sam błąd co Napoleon w marszu na Rosję - z historii dało się przecież wyciągnąć wnioski. Z drugiej strony, historia zna przypadki gdy przegrywa się "wygraną" bitwę. Cud nad Wisłą mógł nie być żadnym cudem, gdyby Stalinowi coś nie strzeliło do głowy i zamiast na Lwów, poszedł na Warszawę. Taki błąd mógł się przytrafić też aliantom (akcja Market Garden zakończyła się niepowodzeniem, choć nie była tak fatalna w skutkach).
*


Największym błędem Hitlera w marszu na Rosję było to, co poruszyłeś zakładając temat - a, więc stworzenie propagandy o przestrzeni życiowej na Wschodzie, aryjskość, kwestia innych ras. Tylko, że bez tej propagandy uderzającej w inne nacje, pewnie nigdy nie doszedłby do władzy.
Gdyby Hitler był inny, gdyby głosił inne poglądy to może już na początku wojny z ZSRR utworzyliby z jeńców, których nie brakowało wyzwoleńczą armię rosyjską (zrobili to pod koniec wojny - ROA) i ogłosiliby, że powstanie Rosja bez komunistów. I być może ZSRR padłoby bardzo szybciutko.

QUOTE(XenomorphNostromo @ 29/03/2016, 14:40)
CODE
Czy wyniki osiągnięte w ciągu kilku lat tak naprawdę coś by udowodniły? Powiedziano by, że trzeba zaczekać jedno pokolenie, potem, że kolejne... W pokazywaniu "wyników" skoncentrowano by się na tych "udanych".  Twoje założenia wymagają dużo więcej czasu niż da się osiągnąć zyskując góra kilka lat.


Tu mamy styk fanatycznej ideologii i (pseudo)nauki. A może po prostu nauki, która służy jednak szatańskim celom. Może zaczęto by badać, dlaczego jedni rodzą się tacy, a drudzy tacy, w sposób bardziej poważny niż szarlatański "na chłopski rozum". Choć fiasko mogłoby też doprowadzić do tego, że przemilczy się kwestie aryjskości, skupiając na czymś innym.

Te kilka lat, w kwestii ideologii mogłyby zmienić niewiele, ale w kwestii osób urodzonych w Lebensborn już całkiem sporo. W OTL, to nadal były dzieci (9-10 lat, najstarsze) gdy wojna się zakończyła. Mimo to i tak zdarzało im się spotkać ze społecznym ostracyzmem, choć wielu z nich przeżyło traumę związaną z sytuacją w jakiej się znalazły. Ale gdyby nazizm trzymał się dłużej, to podczas jego trwania mogliby już być ukształtowanymi ludźmi. Jak wobec tego zapatrywaliby się na swoje życie i rzeczywistość, będąc wyhodowanymi w sztucznych warunkach?

*


A, co rozumiemy przez aryjskość, bo np. członek SS musiał spełniać określone standardy by się dostać. Musiał udowodnić, że jest Niemcem do któregoś pokolenia, musiał mieć 180cm wzrostu, idealne zęby (chyba).
Kwestie aryjskości świetnie podsumowuje dowcip z "Stawki większej niż życie" - 'Jak powinien wyglądać nordyk? Blondyn jak Hitler, smukły jak Goering, wysoki jak Goebbels.''

Miałbyś sztucznie wyhodowanych fanatyków oddanych całkowicie idei nazizmu.

Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 7/04/2016, 9:33
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.877
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 7/04/2016, 11:16 Quote Post

QUOTE(wojtek k. @ 6/04/2016, 22:09)
QUOTE(wysoki @ 29/03/2016, 12:20)
Ja to widzę tak (ale nie czytałem pracy o której wspominał XenomorphNostromo), że dla Hitlera najważniejsze było pozbycie się Żydów oraz wojna. Ta aryjskość to jednak mimo wszystko był pewien dodatek, ideał do dążenia ale w odległym czasie. Przecież on sam za bardzo aryjski nie  był, jak też i większość Niemców...


W sumie to "oczyszczanie" terenów wcielonych do Rzeszy trwało od pierwszych dni niemieckiej okupacji, potem mieliśmy wysiedlanie Zamojszczyzny. Tak więc to jest coś, co się działo...
*


Tak, tylko problem polega na tym, że Polacy stawili opór - okazało się, ze nie są wystarczająco aryjscy. A jakby się przyłączyli to by coś się tam u nich aryjskiego znalazło...
Trudno mówić tu więc o jakichś jasnych i ściśle stosowanych zasadach.

Zresztą jakby tak chcieć usunąć wszystkich, którzy nie mieli niebieskich oczu i blond włosów jak Hitler, byli wysportowani jak Göring czy nie mieli wad budowy ciała jak Goebbels, to kto by w Niemczech został?

 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
XenomorphNostromo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 231
Nr użytkownika: 78.742

 
 
post 7/04/2016, 14:58 Quote Post

QUOTE(ChochlikTW @ 7/04/2016, 9:30)
Mam pytanie - kto postawił tak śmiałą tezę, że kilka miesięcy zmieniłoby sytuację militarną naszego kraju? Bo choćby w przypadku lotnictwa to uzyskalibyśmy porządne maszyny myśliwskie dopiero na przełomie lat 40-41. PZL - 50 trapiony był licznymi wadami.
Nawet transporty broni, który szły do nas niewiele by zmieniły.
Po drugie - Francja by się nie włączyła na pewnych obrotach, bo nie po to wydawała mln. franków na umocnienia na granicy.
Nie obraź się, ale jest to życzliwe gdybanie, które nie ma potwierdzenia w rzeczywistości.


Znalazłem przykładowo coś takiego:
Kiedy w sierpniu III Rzesza i Związek Sowiecki zawiązywały sojusz polityczny, uzyskały przewagę potencjału nad koalicją demokratyczną - Hitler liczył więc na to, że alians Francji i Wielkiej Brytanii się skończy i nie będą one angażować się militarnie po stronie Polski. Wtedy powtórzyłby się wariant z 1938 r., kiedy kraje te nie kiwnęły palcem w obronie Czechosłowacji. Rok później francuska i brytyjska armia nie były już jednak tak słabym przeciwnikiem. A w 1940 r. - przy utrzymaniu takiego samego tempa zbrojeń - przerosłyby armię niemiecką. Stąd odłożenie wojny o rok wykluczało jej wybuch.
Dozbrojenie Polski też miało mieć miejsce, zarówno w kwestii samolotów jak i czołgów.
Przy czym, ja te kwestie uznałem za drugorzędne względem wątka - opinie na temat innego przebiegu wojny przy zaistnieniu powyższych warunków pojawiają się tak często, że przyjąłem iż inny jej przebieg mógłby być możliwy, a z jakiego powodu - już mniejsza o to.

QUOTE
Największym błędem Hitlera w marszu na Rosję było to, co poruszyłeś zakładając temat - a, więc stworzenie propagandy o przestrzeni życiowej na Wschodzie, aryjskość, kwestia innych ras. Tylko, że bez tej propagandy uderzającej w inne nacje, pewnie nigdy nie doszedłby do władzy.
Gdyby Hitler był inny, gdyby głosił inne poglądy to może już na początku wojny z ZSRR utworzyliby z jeńców, których nie brakowało wyzwoleńczą armię rosyjską (zrobili to pod koniec wojny - ROA) i ogłosiliby, że powstanie Rosja bez komunistów. I być może ZSRR padłoby bardzo szybciutko.


Cała wojna była zbędna, podobnie jak cały nazizm opierał się na błędnych założeniach, ale podczas jej trwania zaczęto popełniać błędy taktyczne. Z dzisiejszego punktu widzenia oczywiste. Miały zatem jakiś wpływ na losy wojny.

QUOTE
A, co rozumiemy przez aryjskość, bo np. członek SS musiał spełniać określone standardy by się dostać. Musiał udowodnić, że jest Niemcem do któregoś pokolenia, musiał mieć 180cm wzrostu, idealne zęby (chyba).
Kwestie aryjskości świetnie podsumowuje dowcip z "Stawki większej niż życie" - 'Jak powinien wyglądać nordyk? Blondyn jak Hitler, smukły jak Goering, wysoki jak Goebbels.''

Miałbyś sztucznie wyhodowanych fanatyków oddanych całkowicie idei nazizmu.


To swoista ironia losu, że o rasie aryjskiej najbardziej trąbili ci, co jej "wymogów" nie spełniali - ale jednak jakieś wyznaczniki tejże aryjskości istniały. Podobnie jak w kwestii żydowskiej, mierzono czaszki czy nosy i na tej podstawie orzekano o rasowości. A to czym aryjskość by była to właśnie przedmiot wątka, bo jak widać rzeczywistość nie była tak prosta jak w ideologicznym jej postrzeganiu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.877
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 7/04/2016, 15:07 Quote Post

QUOTE
To swoista ironia losu, że o rasie aryjskiej najbardziej trąbili ci, co jej "wymogów" nie spełniali - ale jednak jakieś wyznaczniki tejże aryjskości istniały. Podobnie jak w kwestii żydowskiej, mierzono czaszki czy nosy i na tej podstawie orzekano o rasowości. A to czym aryjskość by była to właśnie przedmiot wątka, bo jak widać rzeczywistość nie była tak prosta jak w ideologicznym jej postrzeganiu.

Mierzono, badano, ustalano, pisano prace.
Byli fanatycy aryjskości ale oni nie rządzili a "aryjskość" jak trzeba było to się naginało. A posłuszni badacze uchwalali to co trzeba było uchwalić - jak by się jeden nie zgodził to znaleźli by się inni chętni.
To nie było tak, że była jasno wytyczona jedna linia i wszyscy się jej bezwzględnie trzymali.

 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.493
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/04/2016, 17:31 Quote Post

QUOTE(XenomorphNostromo @ 7/04/2016, 15:58)
QUOTE(ChochlikTW @ 7/04/2016, 9:30)
Mam pytanie - kto postawił tak śmiałą tezę, że kilka miesięcy zmieniłoby sytuację militarną naszego kraju? Bo choćby w przypadku lotnictwa to uzyskalibyśmy porządne maszyny myśliwskie dopiero na przełomie lat 40-41. PZL - 50 trapiony był licznymi wadami.
Nawet transporty broni, który szły do nas niewiele by zmieniły.
Po drugie - Francja by się nie włączyła na pewnych obrotach, bo nie po to wydawała mln. franków na umocnienia na granicy.
Nie obraź się, ale jest to życzliwe gdybanie, które nie ma potwierdzenia w rzeczywistości.


Znalazłem przykładowo coś takiego:
Kiedy w sierpniu III Rzesza i Związek Sowiecki zawiązywały sojusz polityczny, uzyskały przewagę potencjału nad koalicją demokratyczną - Hitler liczył więc na to, że alians Francji i Wielkiej Brytanii się skończy i nie będą one angażować się militarnie po stronie Polski. Wtedy powtórzyłby się wariant z 1938 r., kiedy kraje te nie kiwnęły palcem w obronie Czechosłowacji. Rok później francuska i brytyjska armia nie były już jednak tak słabym przeciwnikiem. A w 1940 r. - przy utrzymaniu takiego samego tempa zbrojeń - przerosłyby armię niemiecką. Stąd odłożenie wojny o rok wykluczało jej wybuch.
Dozbrojenie Polski też miało mieć miejsce, zarówno w kwestii samolotów jak i czołgów.
Przy czym, ja te kwestie uznałem za drugorzędne względem wątka - opinie na temat innego przebiegu wojny przy zaistnieniu powyższych warunków pojawiają się tak często, że przyjąłem iż inny jej przebieg mógłby być możliwy, a z jakiego powodu - już mniejsza o to.
*


Wojna obronna Polski nie jest moją mocną stroną, ale pan Leszek Moczulski opiera się na założeniach, że wszystko toczy się tak, jak on zaplanował. Zapomniał, że Francja w 39r. rozpoczęła ofensywę, która nawet nie dotarła do umocnień niemieckich. Nawet nasze dozbrojenie nie zmieniłoby przewagi Niemców jaką mieli wyniku długiej linii granicznej. Oczywiście nie wyjaśnił czemu Niemcy mieliby odłożyć inwazję do 40 roku, skoro już wcześniej przekładali jej terminy, ale to dyskusja na inny temat.

QUOTE(XenomorphNostromo @ 7/04/2016, 15:58)
QUOTE
A, co rozumiemy przez aryjskość, bo np. członek SS musiał spełniać określone standardy by się dostać. Musiał udowodnić, że jest Niemcem do któregoś pokolenia, musiał mieć 180cm wzrostu, idealne zęby (chyba).
Kwestie aryjskości świetnie podsumowuje dowcip z "Stawki większej niż życie" - 'Jak powinien wyglądać nordyk? Blondyn jak Hitler, smukły jak Goering, wysoki jak Goebbels.''

Miałbyś sztucznie wyhodowanych fanatyków oddanych całkowicie idei nazizmu.


To swoista ironia losu, że o rasie aryjskiej najbardziej trąbili ci, co jej "wymogów" nie spełniali - ale jednak jakieś wyznaczniki tejże aryjskości istniały. Podobnie jak w kwestii żydowskiej, mierzono czaszki czy nosy i na tej podstawie orzekano o rasowości. A to czym aryjskość by była to właśnie przedmiot wątka, bo jak widać rzeczywistość nie była tak prosta jak w ideologicznym jej postrzeganiu.
*


Niemcy hitlerowskie na siłę szukały czegoś, co było by argumentem nie do podważenia, że to oni są narodem panów. Wyprawili się do Tybetu mierząc czaszki, robiąc odlewy.

QUOTE(wysoki @ 7/04/2016, 16:07)
QUOTE
To swoista ironia losu, że o rasie aryjskiej najbardziej trąbili ci, co jej "wymogów" nie spełniali - ale jednak jakieś wyznaczniki tejże aryjskości istniały. Podobnie jak w kwestii żydowskiej, mierzono czaszki czy nosy i na tej podstawie orzekano o rasowości. A to czym aryjskość by była to właśnie przedmiot wątka, bo jak widać rzeczywistość nie była tak prosta jak w ideologicznym jej postrzeganiu.

Mierzono, badano, ustalano, pisano prace.
Byli fanatycy aryjskości ale oni nie rządzili a "aryjskość" jak trzeba było to się naginało. A posłuszni badacze uchwalali to co trzeba było uchwalić - jak by się jeden nie zgodził to znaleźli by się inni chętni.
To nie było tak, że była jasno wytyczona jedna linia i wszyscy się jej bezwzględnie trzymali.
*


Nagięli oni chyba dla Duńczyków, Norwegów, Flamandów, Walonów, ale na pewno nagięli dla Niemców mieszkających w innych krajach.

Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 7/04/2016, 17:35
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
XenomorphNostromo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 231
Nr użytkownika: 78.742

 
 
post 7/04/2016, 19:57 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 7/04/2016, 15:07)
Mierzono, badano, ustalano, pisano prace.
Byli fanatycy aryjskości ale oni nie rządzili a "aryjskość" jak trzeba było to się naginało. A posłuszni badacze uchwalali to co trzeba było uchwalić - jak by się jeden nie zgodził to znaleźli by się inni chętni.
To nie było tak, że była jasno wytyczona jedna linia i wszyscy się jej bezwzględnie trzymali.
*



Naginało się. Czy jednak to naginanie odbywało się na zasadzie np. "ci Węgrzy to w sumie rzeczywiście aryjczycy, niech żyją i współtworzą naszą rasę" czy raczej "nie jesteśmy w stanie walczyć sami, potrzebujemy sojuszników, więc damy chwilowo Węgrom spokój, a potem zrobimy z nimi to co z resztą". Oczywiście mowa tu o warunkach z lat 1939-45. Bo gdyby fiasko projektu Lebensbornu odbyło się w warunkach alternatywnych, gdzie tej kwestii poświęca się więcej uwagi, niż katastrofie do jakiej zmierza Rzesza, to może doszłoby się do wniosku, że aryjskością nie ma sensu się zajmować.

QUOTE("ChochlikTW")
Wojna obronna Polski nie jest moją mocną stroną, ale pan Leszek Moczulski opiera się na założeniach, że wszystko toczy się tak, jak on zaplanował. Zapomniał, że Francja w 39r. rozpoczęła ofensywę, która nawet nie dotarła do umocnień niemieckich. Nawet nasze dozbrojenie nie zmieniłoby przewagi Niemców jaką mieli wyniku długiej linii granicznej. Oczywiście nie wyjaśnił czemu Niemcy mieliby odłożyć inwazję do 40 roku, skoro już wcześniej przekładali jej terminy, ale to dyskusja na inny temat.


Istotne jest to, że nie jest w tych poglądach odosobniony. Spotykam się z takimi opiniami co jakiś czas. Podobnie jak w dyskusjach o zachowaniu Aliantów we wrześniu '39 (co niektórzy nazywają zdradą - acz tu mamy do czynienia z mitem) można się napotkać na opinie, że jakby Francja i Anglia na serio włączyły się do wojny, to skończyłaby się ona szybko i znacznie mniej boleśnie, także dla nich (a że nie zrobiły tego, to same sobie napytały biedy). W każdym razie uznałem, że różne scenariusze byłyby możliwe.

QUOTE
Niemcy hitlerowskie na siłę szukały czegoś, co było by argumentem nie do podważenia, że to oni są narodem panów. Wyprawili się do Tybetu mierząc czaszki, robiąc odlewy.


I właśnie to robione na siłę dowodzenie własnej wyższości okazało się bezsensem całkowitym. Biologia tych pobożnych życzeń usankcjonować nie była w stanie. Zasadne jest wobec tego pytanie jak miała wyglądać skazana z góry na porażkę batalia z czymś niezależnym od człowieka, skoro "pany" niczym nie różnią się od szaraków.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.877
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 7/04/2016, 20:44 Quote Post

QUOTE
Naginało się. Czy jednak to naginanie odbywało się na zasadzie np. "ci Węgrzy to w sumie rzeczywiście aryjczycy, niech żyją i współtworzą naszą rasę" czy raczej "nie jesteśmy w stanie walczyć sami, potrzebujemy sojuszników, więc damy chwilowo Węgrom spokój, a potem zrobimy z nimi to co z resztą". Oczywiście mowa tu o warunkach z lat 1939-45.

Oczywiście, ale dowodzi to właśnie jak podchodzono do tej kwestii (a pamiętajmy, ze jak założono wymordowanie Żydów to ich mordowano na wszelkie sposoby jeszcze w II połowie 1944 r., kiedy już wiedziano, iż wojna jest przegrana).
Po wygranej wojnie można by zmienić wiele ocen innych narodów, ale niekoniecznie tych w stosunku do samych Niemców.
I przede wszystkim, bo to jest założeniem tematu, nie skończyło by się to jakimś strasznym szokiem ani władzy, ani społeczeństwa. Wyniki by się jakiś nagięło - np. Mengele w Auschwitz badał czy blondwłosym dzieciom nie dało by się sztucznie zmieniać koloru oczu na niebieski poprzez wstrzyknięcie odpowiedniego barwnika - trudno tu mówić o jakimś bałwochwalczym podejściu, prawda?

QUOTE
Zasadne jest wobec tego pytanie jak miała wyglądać skazana z góry na porażkę batalia z czymś niezależnym od człowieka, skoro "pany" niczym nie różnią się od szaraków.

Narody uznane za niearyjskie zostały by przebadane, ci z domieszką "aryjskości" zniemczeni, reszta wybita lub zmieniona w niewolników. A z tych niewolników przynajmniej część wysterylizowana. Do tego dodaj głodowe racje (nie dla wszystkich, bo przecież jacyś pracownicy byli by potrzebni) i na tle odpowiednio "przesianego" narodu utrzymywanego na granicy głodu każdy dobrze odżywiony Niemiec i tak by się jawił jako przedstawiciel "rasy panów".

Włosy w ostateczności można ufarbować a nad kolorem oczu "nauka" pracowała.

 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.493
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 8/04/2016, 7:20 Quote Post

QUOTE(XenomorphNostromo @ 7/04/2016, 20:57)
QUOTE(wysoki @ 7/04/2016, 15:07)
Mierzono, badano, ustalano, pisano prace.
Byli fanatycy aryjskości ale oni nie rządzili a "aryjskość" jak trzeba było to się naginało. A posłuszni badacze uchwalali to co trzeba było uchwalić - jak by się jeden nie zgodził to znaleźli by się inni chętni.
To nie było tak, że była jasno wytyczona jedna linia i wszyscy się jej bezwzględnie trzymali.
*



Naginało się. Czy jednak to naginanie odbywało się na zasadzie np. "ci Węgrzy to w sumie rzeczywiście aryjczycy, niech żyją i współtworzą naszą rasę" czy raczej "nie jesteśmy w stanie walczyć sami, potrzebujemy sojuszników, więc damy chwilowo Węgrom spokój, a potem zrobimy z nimi to co z resztą". Oczywiście mowa tu o warunkach z lat 1939-45. Bo gdyby fiasko projektu Lebensbornu odbyło się w warunkach alternatywnych, gdzie tej kwestii poświęca się więcej uwagi, niż katastrofie do jakiej zmierza Rzesza, to może doszłoby się do wniosku, że aryjskością nie ma sensu się zajmować.

QUOTE
Niemcy hitlerowskie na siłę szukały czegoś, co było by argumentem nie do podważenia, że to oni są narodem panów. Wyprawili się do Tybetu mierząc czaszki, robiąc odlewy.


I właśnie to robione na siłę dowodzenie własnej wyższości okazało się bezsensem całkowitym. Biologia tych pobożnych życzeń usankcjonować nie była w stanie. Zasadne jest wobec tego pytanie jak miała wyglądać skazana z góry na porażkę batalia z czymś niezależnym od człowieka, skoro "pany" niczym nie różnią się od szaraków.
*


Bezsensowne dla zdrowo myślącego człowieka, a tutaj mamy do czynienia z ludźmi opętanymi swoistą ideą. Gdyby uznali, że nie istnieje aryjskość to musieliby się zastanowić czemu mordowali Żydów, upadłaby cała idea na której opierało się SS.
Tej kwestii nie da się rozpatrywać w sensie czy jest to racjonale przesłanie czy wymysł chorego mózgu.
Kwestię aryjskości naginano, jak choćby w przypadku tworzenia cudzoziemskich dywizji SS. Niektóre nacje włączano pod tą kwestię inne nie, ale nie przeszkadzało to tworzyć nowych dywizji. Brak rekrutów i walka o nich z innymi siłami zbrojnymi oraz chęć stworzenia własnej armii zapoczątkowało, że do tej kwestii podchodzono wybiórczo. Pewnie jednak, jak by się wojna zakończyła zwycięstwem Niemiec szybko by zapomniano o dawnych sojusznikach.

user posted image
Grafika przedstawia pseudonaukowe podejście do kwestii żydowskiej.

Nawet, co do nas Polaków jeszcze przed wojną, gdy próbowano skaptować Polskę do sojuszu próbowana nas podłączyć w jakiś pokręcony sposób do przynależności aryjskiej. Tylko dokładnie nie pamiętam, co i jak.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.877
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 8/04/2016, 11:05 Quote Post

QUOTE
Gdyby uznali, że nie istnieje aryjskość to musieliby się zastanowić czemu mordowali Żydów, upadłaby cała idea na której opierało się SS.

Trzeba jednak pamiętać, że Żydów mordowano jako zagrożenie kolejnym "ciosem w plecy" i to była podstawa. Dlatego skoncentrowano się na ich wymordowaniu za wszelką cenę, w przeciwieństwie do innych "niearyjczyków", którzy mogli "poczekać".
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
XenomorphNostromo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 231
Nr użytkownika: 78.742

 
 
post 8/04/2016, 21:10 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 7/04/2016, 20:44)
Oczywiście, ale dowodzi to właśnie jak podchodzono do tej kwestii (a pamiętajmy, ze jak założono wymordowanie Żydów to ich mordowano na wszelkie sposoby jeszcze w II połowie 1944 r., kiedy już wiedziano, iż wojna jest przegrana).
Po wygranej wojnie można by zmienić wiele ocen innych narodów, ale niekoniecznie tych w stosunku do samych Niemców.


OK, ale jak kwestia "honorowych Aryjczyków" korespondowała z Lebensbornem? O ile wiem, to Węgrzy, Estończycy raczej nie należeli do elity mogącej brać czynny udział w projekcie. Owszem, Hitler dopuścił możliwość, by oficerowie Wehrmachtu płodzili dzieci z miejscowymi kobietami, no i przede wszystkim dzieciaki pasujące pod "aryjskość" uprowadzano, ale dotyczyło to również tych, którym tytuł "honorowego Aryjczyka" przyznany nie został - między innymi Polaków LINK. Tak więc nawet zmiana strategii w stosunku do podbijanych narodów nie odbijała się znacząco na kwesti LB.


QUOTE
I przede wszystkim, bo to jest założeniem tematu, nie skończyło by się to jakimś strasznym szokiem ani władzy, ani społeczeństwa. Wyniki by się jakiś nagięło - np. Mengele w Auschwitz badał czy blondwłosym dzieciom nie dało by się sztucznie zmieniać koloru oczu na niebieski poprzez wstrzyknięcie odpowiedniego barwnika - trudno tu mówić o jakimś bałwochwalczym podejściu, prawda?


Właściwie to tu się pojawia jeszcze jedna kwestia. Jednym z celów powstania Lebensbornu była chęć przystopowania ogromnej ilości aborcji dokonywanych w Niemczech. Żeby odwieść kobiety od tego pomysłu, zapewniono im możliwość dokonania porodu w odosobnionym miejscu, dając szansę zachowania reputacji (w sytuacji gdy doszło do poczęcia dziecka nieślubnego). Nie oznaczało to jednak, że każda kobieta mogła z tego przywileju skorzystać - badano zarówno matkę jak i ojca dziecka, czy są wystarczająco "aryjscy". Jeśli nie byli, to "do widzenia". (LINK). No ale skoro nawet aryjscy rodzice nie zawsze rodzili aryjskie dzieci, to było sens kontynuować tę iluzję? Koniec końców ktoś musiał zauważyć ten bezsens. Do tego cały czas mamy funkcjonującą propagandę, silnie i stronniczo promującą tylko jeden wzorzec rasy. Więc IMHO albo kontynuuje się mit o "rasie panów" i osoby do niej niepasujące muszą znaleźc inną rolę w społeczeństwie, albo zmienia tejże "rasie panów" obowiązujące kryteria.

QUOTE("ChochlikTW")
Bezsensowne dla zdrowo myślącego człowieka, a tutaj mamy do czynienia z ludźmi opętanymi swoistą ideą. Gdyby uznali, że nie istnieje aryjskość to musieliby się zastanowić czemu mordowali Żydów, upadłaby cała idea na której opierało się SS. Tej kwestii nie da się rozpatrywać w sensie czy jest to racjonale przesłanie czy wymysł chorego mózgu. Kwestię aryjskości naginano, jak choćby w przypadku tworzenia cudzoziemskich dywizji SS. Niektóre nacje włączano pod tą kwestię inne nie, ale nie przeszkadzało to tworzyć nowych dywizji. Brak rekrutów i walka o nich z innymi siłami zbrojnymi oraz chęć stworzenia własnej armii zapoczątkowało, że do tej kwestii podchodzono wybiórczo. Pewnie jednak, jak by się wojna zakończyła zwycięstwem Niemiec szybko by zapomniano o dawnych sojusznikach.


Jednak szaleńcy na wysokich stanowiskach potrzebują mieć społeczne wsparcie. Inaczej tej władzy długo nie utrzymają.
Co do tych cudzoziemskich dywizji SS - miały one jakiś udział w tworzeniu Lebensbornu? Czy sami ich członkowie, o nierzadko nacjonalistycznych poglądach, chcieliby współtowrzyć naród niemiecki?

QUOTE
Nawet, co do nas Polaków jeszcze przed wojną, gdy próbowano skaptować Polskę do sojuszu próbowana nas podłączyć w jakiś pokręcony sposób do przynależności aryjskiej. Tylko dokładnie nie pamiętam, co i jak.


Koniec końców Polaków za aryjczyków nie uznano, ale niektóre dzieci (i to całkiem sporo) - już tak. Tak więc taktyczne sojusze nie pokrywały się z kwestią ideologiczną.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.493
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 10/04/2016, 16:50 Quote Post

QUOTE(XenomorphNostromo @ 8/04/2016, 22:10)
QUOTE("ChochlikTW")
Bezsensowne dla zdrowo myślącego człowieka, a tutaj mamy do czynienia z ludźmi opętanymi swoistą ideą. Gdyby uznali, że nie istnieje aryjskość to musieliby się zastanowić czemu mordowali Żydów, upadłaby cała idea na której opierało się SS. Tej kwestii nie da się rozpatrywać w sensie czy jest to racjonale przesłanie czy wymysł chorego mózgu. Kwestię aryjskości naginano, jak choćby w przypadku tworzenia cudzoziemskich dywizji SS. Niektóre nacje włączano pod tą kwestię inne nie, ale nie przeszkadzało to tworzyć nowych dywizji. Brak rekrutów i walka o nich z innymi siłami zbrojnymi oraz chęć stworzenia własnej armii zapoczątkowało, że do tej kwestii podchodzono wybiórczo. Pewnie jednak, jak by się wojna zakończyła zwycięstwem Niemiec szybko by zapomniano o dawnych sojusznikach.

Jednak szaleńcy na wysokich stanowiskach potrzebują mieć społeczne wsparcie. Inaczej tej władzy długo nie utrzymają.
Co do tych cudzoziemskich dywizji SS - miały one jakiś udział w tworzeniu Lebensbornu? Czy sami ich członkowie, o nierzadko nacjonalistycznych poglądach, chcieliby współtowrzyć naród niemiecki?
*


Cudzoziemskie dywizje SS nie miały udziały w tym przedsięwzięciu. Były one z zasadzie tworzone w oparciu o dwa hasła:
- walka z komunizmem
- utworzenie własnych państw po ewentualnym zwycięstwie
Część pewno chciała być włączona pod pojęcie "Niemca", ale głównie rozchodziło się o te dwie rzeczy.

QUOTE(XenomorphNostromo @ 8/04/2016, 22:10)
QUOTE
Nawet, co do nas Polaków jeszcze przed wojną, gdy próbowano skaptować Polskę do sojuszu próbowana nas podłączyć w jakiś pokręcony sposób do przynależności aryjskiej. Tylko dokładnie nie pamiętam, co i jak.


Koniec końców Polaków za aryjczyków nie uznano, ale niektóre dzieci (i to całkiem sporo) - już tak. Tak więc taktyczne sojusze nie pokrywały się z kwestią ideologiczną.
*


Nie uznano tylko dla tego, że doszło do wybuchu wojny, być może w innym wypadku dostalibyśmy jakiś status.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej