Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
269 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Jak wyglądałaby wasza Polska ?
     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 15.068
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 24/02/2018, 18:29 Quote Post

Albo samemu sięzgarnie koronę cesarską tongue.gif i zaczniemy slawizację Niemców biggrin.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
matigeo
 

Wielki książę Halicko-Włodzimierski
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.736
Nr użytkownika: 66.052

Mateusz Slawinski
Stopień akademicki: inzynier
 
 
post 24/02/2018, 18:56 Quote Post

Nie mam nic przeciwko (w wersji max) granicy pokoju na Renie (a wschód to... Cieśnina Beringa?).

Bardziej realistycznie: Łaba (z Danią w dowolnej postaci), Soława, Dunaj, Lech, Alpy, Socza jako granica zachodnia, Dźwina-Dniepr jako granica wschodnia i zlewisko Morza Śródziemnego jako granica południowa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.747
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 24/02/2018, 19:19 Quote Post

Ja bym jednak za POD przyjął bardziej realistyczną osobowość Chrobrego. Składa hołd cesarzowi z Czech, dzięki czemu je zachowuje i unika wyniszczającej wojny polsko-niemieckiej. Stosunki Chrobrego z cesarzem są lepsze, Chrobry otrzymuje cesarskie przyzwolenie na panowanie nad Łużycami, Milskiem i Miśnią. Wyprawy na Ruś dają większy efekt. Chrobry przyłącza więcej ziem, a na dodatek doprowadza do podziału Rusi między Jarosława a Świętopełka, którzy składają mu hołd. Ruś dzieli się na coraz mniejsze księstwa z tradycją zależności od Polski (która staje się królestwem) balansującym między Rzymem a Konstantynopolem. Królowie Słowiańszczyzny prowadzą krucjaty na Bałtów włączając Prusy, Litwę i Inflanty w skład państwa. Pokonują Tatarów i sięgają po koronę cesarską kończąc Wielkie Bezkrólewie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Svetonius21
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.670
Nr użytkownika: 73.833

Stopień akademicki: inzynier
Zawód: rolnik
 
 
post 24/02/2018, 20:37 Quote Post

Nachapanie się zbyt dużej ilości terenów kończy się często jak w przypowieści o suknie i bukłakach. Dobrze ukazuje to przykład rozpadu Austro-Węgier czy Jugosławii. Węgrzy i Serbowie w wyniku ich rozpadu utracili nie tylko ziemie etnicznie obce, ale również te, na których stanowili większość (południowa Słowacja, północne Kosowo, większość Bośni). Podobnie Prusacy, gdyby w 1815 roku nie dostali Wielkopolski to sto lat później żadnego "Korytarza" ani powstań śląskich by nie było. Dlatego opcja przetrwania RON bez rozbiorów rodzi pytanie-gdy Rzeczpospolita zacznie w końcu pękać, ile przy nas zostanie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 15.068
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 25/02/2018, 0:17 Quote Post

Byc może właśnie bezrozbiorowa Polska ze swoim konserwatywnym narodem spowodowałaby brak pęknięć w państwach europejskich...w końcu Austro-Wegrom, Prusom kres przyniosła dopiero I wojna światowa, a kto wie, czy do niej by doszło, gdyby nie istniało Królestwo Pruskie, a Brandenburgia i Austria oddzielone byłyby od Rosji polskim buforem...bardzo przywiązanym do tradycji buforem...
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 25/02/2018, 9:01 Quote Post

1. W kwestii "Morawy na kodach":
1.1. Optymalny moment to przełom VIII i IX wieku. Słowianie (prawdopodobnie pod kontrolą Awarów, których trzeba się pozbyć, organizując wewnętrzną rewoltę) oblegają Konstantynopol, zdobywają wszystko aż po Peloponez, a z drugiej strony - ci sami Słowianie (tylko już bez awarskiej kontroli) stoją na wybrzeżu Morza Północnego.
1.2. Zakładając pomyślną rewolucję przeciw Awarom i to jeszcze przed nadejściem Karola Wielkiego, konieczne byłoby przeorientowanie kierunku ekspansji - zamiast na południe: na zachód i północ. Z Bizancjum pokój. Oddać im tereny po Dunaj w zamian za uznanie tytułu cesarskiego, regularne "subsydium" i ekipę misjonarzy, inżynierów, architektów, prawników, nauczycieli (niestety, w pakiecie będą też lekarze, co zapewne zwiększy śmiertelność w klasie rządzącej - no ale trudno... jednego czy dwóch astrologów też jakoś przeżyję, może będą mieli oprócz tego jakieś inne, pożyteczniejsze umiejętności..?). Z Karolem Wielkim pokój i przyjaźń, najlepiej przypieczętowana jakimś dynastycznym małżeństwem i wspólna eksterminacja Sasów. Duńczyków można załatwić przy okazji - trzeba tylko pamiętać, żeby potem zadać też bobu Szwedom tak, żeby i Skania została porządnie zeslawizowana. Morze Śródziemne nie jest do niczego potrzebne, Adriatyk i Czarne na południu najzupełniej wystarczą!
1.3. Powstałe państwo (mniej więcej w obrębie wyznaczonym takimi punktami jak Bremenhaven - Triest - Dubrownik - Belgrad - Konstanca - Białogród - Przemyśl - Gdańsk - Karlskrona - Goeteborg - Bremenhaven) jest najzupełniej wystarczające i nie ma najmniejszej potrzeby dalszej ekspansji terytorialnej - przynajmniej nie w perspektywie najbliższych 300 - 400 lat. Przy okazji wojen między synami Karola Wielkiego można - popierając to jednego, to drugiego, to trzeciego - porabować, niewolnika nabrać, poimprezować co najmniej po Ren, jak nie po Mozę. W dalszej perspektywie - pilnować, żeby Sasi nie podnieśli głowy i żeby wschodnia część spadku po Karolu była jak najsłabsza i jak najbardziej podzielona oraz kasować kolejne fale koczowników z nadczarnomorskich stepów. Jak starczy czasu na niepokojenie Prusów i Skandynawów - to świat i ludzie! W międzyczasie na spokojnie się sfeudalizować, oczywiście metodą później zastosowaną przez Wilhelma Bękarta (a więc - przede wszystkim - zastosowanie zasady "wasal mojego wasala jest MOIM wasalem", co znacząco ograniczy tendencje odśrodkowe; plus - rejestracja i normalizacja na poziomie centralnym). Efektem oczywiście będą wewnętrzne napięcia, a na koniec rewolucja, która pewnie gdzieś w okolicach początku XIII wieku (na skutek konieczności zebrania podatków na okup za cesarza uwięzionego przez podstępnych Bizantyjczyków, gdy wracał z wyprawy krzyżowej..? Nota bene - Bizancjum w tym scenariuszu, nie mając na karku Bułgarów ani Serbów, najprawdopodobniej przetrwa - tym bardziej, że gdyby jednak odrodziło się, mimo naszych dyskretnych, acz głośnych imprez nad Renem, Cesarstwo Zachodnie, to Cesarstwo Słowiańskie, najsłabsze póki co z trzech, będzie języczkiem u wagi rywalizacji "dwóch Rzymów", co powinno zwiększyć stabilność i ograniczyć znacznie liczbę wojen...) doprowadzi nas do zaczątków Imperialnego Parlamentu.
1.4. Wobec najazdu tatarskiego na Ruś Kijowską, konieczne będzie zajęcie i umocnienie jako "Pogranicza Wojskowego" obszaru, docelowo, po Dniepr i Dźwinę - w połowie wieku XIII powinny być już po temu siły i środki. Skandynawia, która w międzyczasie się nawróci na chrześcijaństwo (oczywiście w wersji słowiańskiej...) otrzyma królów z bocznych linii dynastii cesarskiej. Nie od parady byłoby także dokonanie inwazji na Anglię i osadzenie tam także jakiegoś pociotka (może, zgodnie z tradycją, z nieprawego łoża..?) - oraz penetracja północnego Atlantyku (Wyspy Owcze - Islandia - Grenlandia - Nowa Funlandia), oczywiście w pogoni za dorszem i wielorybami...
1.5. Zakładając, że Słowian wschodnich także nawróciliśmy na naszą wersję chrześcijaństwa (to w sumie naturalne jest...), uciskani przez Złotą Ordę sami nas, koniec końców, poproszą o wyzwolenie - czego dokonamy najwcześniej w wieku XV, budując Imperium po Ural i dolną Wołgę. Oraz, oczywiście - Kaukaz. Strawienie tak wielkiej zdobyczy może się nam jednakowoż nie udać - w takim razie powstanie coś na kształt OTL Irlandii (tylko 30 czy 40 razy większe...): "bliska kolonia", która - wprawdzie - mówi tym samym językiem i nawet wyznaje tę samą religię (inaczej niż w Irlandii - inna rzecz, że jak nas Rusini znienawidzą, to pewnie sobie jakąś herezję, albo chociaż schizmę, wymyślą...) i jest powiązana wszelkimi możliwymi "więziami codziennego życia", z prawem własności większości ziemi z metropolią - ale i tak się nie poddaje. I w końcu będziemy musieli Rusinów odpuścić. Pewnie na początku wieku XX - przeżywszy pierwej zawieruchę wojen religijnych na Zachodzie (nie jestem pewien, czy dojdzie do takiej reformacji, jaką znamy z podręczników historii - zamek Wartburg to przecież co najwyżej starostwo w obrębie Imperium Słowiańskiego i żadnego Marcina Lutra, jako żywo, nie przygarnie: Europa Zachodnia jest nieco mniejsza niż była OTL, zapewne bardziej podzielona - w ogóle nie ma czegoś takiego jak "Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego", tradycje cesarskie po Karolu Wielkim przechowuje raczej Francja... - konflikty w jej łonie będą przebiegały intensywniej, ale i - szybciej. Bardziej zatem prawdopodobna jest seria niszczycielskich herezji chłopskich i biedoty miejskiej gdzieś tak w XV wieku, która zostanie wypalona ogniem i żelazem, kompletnie kompromitując w oczach klasy rządzącej koncepcję "zerwania z Rzymem", jako do głębi rewolucyjną - ale też spowoduje kryzys zachodniego feudalizmu i przyspieszoną emancypację "stanu trzeciego" połączoną z prawdopodobną odbudową "Cesarstwa Franków", obejmującego większość schedy po Karolu. Nie zdołamy temu zapobiec, ale nasze wsparcie dla Rzymu powinno ostudzić zapędy Cesarzy Zachodu jak chodzi o podporządkowanie papiestwa i - tak samo jak wcześniej w konflikcie z Konstantynopolem, doprowadzić do "zbrojnego pokoju" raczej niż wojny...), które i na nas będą oddziaływać, a potem - szaleństwo Oświecenia i nie mniejsze szaleństwo Romantyzmu.

2. W kwestii "Chrobrego, króla Zachodniej Słowiańszczyzny" - odsyłam do wątku "Merseburg 1002" na HAP. Tu też uważam, że zbyt wczesne i zbyt głębokie zaangażowanie na Wschodzie może się łatwo bardzo źle skończyć...

3. W kwestii "braku rozbiorów" - to tak, z całą pewnością istnienie niepodległej i mocarstwowej RON zwiększa stabilność i poprawia równowagę sił w Europie, znacząco zmniejszając prawdopodobieństwo jakiejś "wielkiej wojny".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.747
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 25/02/2018, 9:39 Quote Post

CODE

Byc może właśnie bezrozbiorowa Polska ze swoim konserwatywnym narodem spowodowałaby brak pęknięć w państwach europejskich...w końcu Austro-Wegrom, Prusom kres przyniosła dopiero I wojna światowa, a kto wie, czy do niej by doszło, gdyby nie istniało Królestwo Pruskie, a Brandenburgia i Austria oddzielone byłyby od Rosji polskim buforem...bardzo przywiązanym do tradycji buforem...


Konserwatywnym.......? Bądźmy poważni, RON antycypowała chyba wszystkie możliwe poglądy lewicy. Konserwatyzmem postawy mieszkańców RON nijak nie da się nazwać.


CODE

1. W kwestii "Morawy na kodach":
1.1. Optymalny moment to przełom VIII i IX wieku. Słowianie (prawdopodobnie pod kontrolą Awarów, których trzeba się pozbyć, organizując wewnętrzną rewoltę) oblegają Konstantynopol, zdobywają wszystko aż po Peloponez, a z drugiej strony - ci sami Słowianie (tylko już bez awarskiej kontroli) stoją na wybrzeżu Morza Północnego.
1.2. Zakładając pomyślną rewolucję przeciw Awarom i to jeszcze przed nadejściem Karola Wielkiego, konieczne byłoby przeorientowanie kierunku ekspansji - zamiast na południe: na zachód i północ. Z Bizancjum pokój. Oddać im tereny po Dunaj w zamian za uznanie tytułu cesarskiego, regularne "subsydium" i ekipę misjonarzy, inżynierów, architektów, prawników, nauczycieli (niestety, w pakiecie będą też lekarze, co zapewne zwiększy śmiertelność w klasie rządzącej - no ale trudno... jednego czy dwóch astrologów też jakoś przeżyję, może będą mieli oprócz tego jakieś inne, pożyteczniejsze umiejętności..?). Z Karolem Wielkim pokój i przyjaźń, najlepiej przypieczętowana jakimś dynastycznym małżeństwem i wspólna eksterminacja Sasów. Duńczyków można załatwić przy okazji - trzeba tylko pamiętać, żeby potem zadać też bobu Szwedom tak, żeby i Skania została porządnie zeslawizowana. Morze Śródziemne nie jest do niczego potrzebne, Adriatyk i Czarne na południu najzupełniej wystarczą!
1.3. Powstałe państwo (mniej więcej w obrębie wyznaczonym takimi punktami jak Bremenhaven - Triest - Dubrownik - Belgrad - Konstanca - Białogród - Przemyśl - Gdańsk - Karlskrona - Goeteborg - Bremenhaven) jest najzupełniej wystarczające i nie ma najmniejszej potrzeby dalszej ekspansji terytorialnej - przynajmniej nie w perspektywie najbliższych 300 - 400 lat. Przy okazji wojen między synami Karola Wielkiego można - popierając to jednego, to drugiego, to trzeciego - porabować, niewolnika nabrać, poimprezować co najmniej po Ren, jak nie po Mozę. W dalszej perspektywie - pilnować, żeby Sasi nie podnieśli głowy i żeby wschodnia część spadku po Karolu była jak najsłabsza i jak najbardziej podzielona oraz kasować kolejne fale koczowników z nadczarnomorskich stepów. Jak starczy czasu na niepokojenie Prusów i Skandynawów - to świat i ludzie! W międzyczasie na spokojnie się sfeudalizować, oczywiście metodą później zastosowaną przez Wilhelma Bękarta (a więc - przede wszystkim - zastosowanie zasady "wasal mojego wasala jest MOIM wasalem", co znacząco ograniczy tendencje odśrodkowe; plus - rejestracja i normalizacja na poziomie centralnym). Efektem oczywiście będą wewnętrzne napięcia, a na koniec rewolucja, która pewnie gdzieś w okolicach początku XIII wieku (na skutek konieczności zebrania podatków na okup za cesarza uwięzionego przez podstępnych Bizantyjczyków, gdy wracał z wyprawy krzyżowej..? Nota bene - Bizancjum w tym scenariuszu, nie mając na karku Bułgarów ani Serbów, najprawdopodobniej przetrwa - tym bardziej, że gdyby jednak odrodziło się, mimo naszych dyskretnych, acz głośnych imprez nad Renem, Cesarstwo Zachodnie, to Cesarstwo Słowiańskie, najsłabsze póki co z trzech, będzie języczkiem u wagi rywalizacji "dwóch Rzymów", co powinno zwiększyć stabilność i ograniczyć znacznie liczbę wojen...) doprowadzi nas do zaczątków Imperialnego Parlamentu.
1.4. Wobec najazdu tatarskiego na Ruś Kijowską, konieczne będzie zajęcie i umocnienie jako "Pogranicza Wojskowego" obszaru, docelowo, po Dniepr i Dźwinę - w połowie wieku XIII powinny być już po temu siły i środki. Skandynawia, która w międzyczasie się nawróci na chrześcijaństwo (oczywiście w wersji słowiańskiej...) otrzyma królów z bocznych linii dynastii cesarskiej. Nie od parady byłoby także dokonanie inwazji na Anglię i osadzenie tam także jakiegoś pociotka (może, zgodnie z tradycją, z nieprawego łoża..?) - oraz penetracja północnego Atlantyku (Wyspy Owcze - Islandia - Grenlandia - Nowa Funlandia), oczywiście w pogoni za dorszem i wielorybami...
1.5. Zakładając, że Słowian wschodnich także nawróciliśmy na naszą wersję chrześcijaństwa (to w sumie naturalne jest...), uciskani przez Złotą Ordę sami nas, koniec końców, poproszą o wyzwolenie - czego dokonamy najwcześniej w wieku XV, budując Imperium po Ural i dolną Wołgę. Oraz, oczywiście - Kaukaz. Strawienie tak wielkiej zdobyczy może się nam jednakowoż nie udać - w takim razie powstanie coś na kształt OTL Irlandii (tylko 30 czy 40 razy większe...): "bliska kolonia", która - wprawdzie - mówi tym samym językiem i nawet wyznaje tę samą religię (inaczej niż w Irlandii - inna rzecz, że jak nas Rusini znienawidzą, to pewnie sobie jakąś herezję, albo chociaż schizmę, wymyślą...) i jest powiązana wszelkimi możliwymi "więziami codziennego życia", z prawem własności większości ziemi z metropolią - ale i tak się nie poddaje. I w końcu będziemy musieli Rusinów odpuścić. Pewnie na początku wieku XX - przeżywszy pierwej zawieruchę wojen religijnych na Zachodzie (nie jestem pewien, czy dojdzie do takiej reformacji, jaką znamy z podręczników historii - zamek Wartburg to przecież co najwyżej starostwo w obrębie Imperium Słowiańskiego i żadnego Marcina Lutra, jako żywo, nie przygarnie: Europa Zachodnia jest nieco mniejsza niż była OTL, zapewne bardziej podzielona - w ogóle nie ma czegoś takiego jak "Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego", tradycje cesarskie po Karolu Wielkim przechowuje raczej Francja... - konflikty w jej łonie będą przebiegały intensywniej, ale i - szybciej. Bardziej zatem prawdopodobna jest seria niszczycielskich herezji chłopskich i biedoty miejskiej gdzieś tak w XV wieku, która zostanie wypalona ogniem i żelazem, kompletnie kompromitując w oczach klasy rządzącej koncepcję "zerwania z Rzymem", jako do głębi rewolucyjną - ale też spowoduje kryzys zachodniego feudalizmu i przyspieszoną emancypację "stanu trzeciego" połączoną z prawdopodobną odbudową "Cesarstwa Franków", obejmującego większość schedy po Karolu. Nie zdołamy temu zapobiec, ale nasze wsparcie dla Rzymu powinno ostudzić zapędy Cesarzy Zachodu jak chodzi o podporządkowanie papiestwa i - tak samo jak wcześniej w konflikcie z Konstantynopolem, doprowadzić do "zbrojnego pokoju" raczej niż wojny...), które i na nas będą oddziaływać, a potem - szaleństwo Oświecenia i nie mniejsze szaleństwo Romantyzmu.

2. W kwestii "Chrobrego, króla Zachodniej Słowiańszczyzny" - odsyłam do wątku "Merseburg 1002" na HAP. Tu też uważam, że zbyt wczesne i zbyt głębokie zaangażowanie na Wschodzie może się łatwo bardzo źle skończyć...

3. W kwestii "braku rozbiorów" - to tak, z całą pewnością istnienie niepodległej i mocarstwowej RON zwiększa stabilność i poprawia równowagę sił w Europie, znacząco zmniejszając prawdopodobieństwo jakiejś "wielkiej wojny".


A skąd wiadomo, że w ogóle Oświecenie będzie z POD-em we wczesnym Średniowieczu. I do tego, co napisałeś w sumie nawet nie musi dojść do buntu przeciw Awarom. Wystarczy po prostu, że Morawa podbije Polan i sama nie rozpadnie się od najazdu Węgrów. Tyle, że takiemu państwu bardziej opłacałoby się trzymać z Konstantynopolem niż z Rzymem. Jeśli religia będzie ta sama to nie przewiduję większych kłopotów z trawieniem Rusi. A na Turków nasze państwo nie ma wpływu. Sądzę, że tytuł cesarski mógłby się takiemu państwu dostać dopiero w XV wieku jako spadek po Bizancjum.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 25/02/2018, 11:28 Quote Post

Morawa OTL miała już do czynienia ze schrystianizowanymi i odrodzonymi Sasami. To przykre. I za późno. A do Oświecenia dojdzie, bo musi dojść - to taka nieunikniona, dziecięca choroba ludzkiego rozumu...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.747
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 25/02/2018, 11:32 Quote Post

Tyle, że ci Sasi to nawet nie mogli sobie do końca poradzić z półdzikimi Słowianami Połabskimi. Jeśli nie byłoby Węgrów, a Polanie zostaliby podbici to szanse Sasów w konfrontacji z Morawą wyglądają raczej.....marnie! A skoro musi dojść do Oświecenia - to dlaczego w świecie islamskim do niego nie doszło (tylko zostało zaimportowane z Zachodu)? Ba, nawet na chrześcijańskiej Rusi nie doszło do Oświecenia (tylko zostało ono zaimportowane z Zachodu). A skoro nie ma Reformacji takiej jak OTL to i nie ma też Oświecenia i podstaw pod nie przygotowywanych przez późnych luteran i kalwinów!
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 25/02/2018, 12:16 Quote Post

Wystarczającą podstawą do pojawienia się Oświecenia jest racjonalizm scholastyków. A ten jest w chwili PoD praktycznie przesądzony - musiałby meteoryt w Zatoce Biskajskiej spaść, żeby do niego nie doszło!

Tak samo jak przesądzonym jest, iż w razie tworzenia "dopakowanej Morawy" nasz obrządek słowiański pozostanie (po schizmie, oczywiście) podporządkowany Rzymowi - podporządkowanie się patriarsze Konstantynopola byłoby od samego początku politycznym samobójem (inna rzecz, że negocjując na przedmieściach Konstantynopola, możemy sobie własny patriarchat od początku założyć..!).

Sasi by "dopakowanej Morawie" nie dali rady, albo by jej dali radę. Po co to sprawdzać, skoro niecałe 100 lat wcześniej zaczynając, można ich w dobrym towarzystwie wyrżnąć do nogi - i jeszcze będzie to czyn pobożny i szlachetny..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.747
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 25/02/2018, 12:26 Quote Post

No ale skoro nie dali rady nawet półdzikim Wieletom czy badziewnej Polsce z czasów Krzywoustego to jakim cudem mieliby dać radę mocarstwu obejmującego większość środkowo-wschodniej Europy? To wydaje się mało prawdopodobne. A Rzym by tak gładko uznał obrządek słowiański? Jakoś w OTL ograniczył się on do jednej Chorwacji. Na prawdę? To dlaczego scholastyka o mało co nie została potępiona przez biskupa Paryża i uznana za herezję? A jeśli by się tak stało to nadal Oświecenie by się pojawiło?
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 25/02/2018, 12:28 Quote Post

Co nam ci Sasi przeszkadzają? Byleby Morawia opanowała tereny do Łaby łącznie z jej ujściem przed nimi i nie dała się wyprzeć.
Fakt, że podzielenie się takowe z Karolem Wielkim byłoby wygodniejsze politycznie bo można by uzyskać jego akceptację, a w przypadku Morawy to trzeba by było zbrojnie (w ciężkich walkach) przez 2-3 pokolenia taką granicę utrzymać.

Można to zresztą przecież połączyć. Państwo Samona po prostu nie upada i się powiększa z kolejnymi władcami. Państwo Wielkomorawskie według niektórych teorii powstało z jego niedobitków.
Samo ma następców z nich wywodzą się Mojmirowice. Po ich zejściu z areny władzę państwa przejmuje ożeniony z córką Świętopełka I niejaki Lestek (są teorie, że miał za żonę księżniczkę Morawską) i voila! Centrum państwa przesuwa się na północ (pewnie ostatecznie do Małopolski), a na szerokie wody wkraczają Piastowie. Państwo z czasem zaczyna być nazywane Polską zamiast Morawą.

A co własnego patriarchatu to wystarczyło by zagarnąć Akwileję i w zamian za likwidację herezji uzyskać go od papieża dla obrządku słowiańskiego. Jego siedzibę się przeniesie na północ i spoko.

Ten post był edytowany przez Realchief: 25/02/2018, 12:52
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 25/02/2018, 12:54 Quote Post

1. Rewolucja przeciw Awarom jest najbardziej "oszczędnym" PoD - to tylko jedno zdarzenie, a nie zaraz cała seria. Zwrócenie się potem na północ i zachód owszem, wymaga odrębnego uzasadnienia, ale gdyby nowy władca np. pochodził z plemienia Polan..? Ot - wywędrował na południe, zaciągnął się, zdobył sobie mir, bo jest jednostką ponadprzeciętną, dokonał rewolty - a teraz, poniekąd, wraca w strony rodzinne...

2. Sasi nam przeszkadzają bo liczni, bitni i zawzięci. Ich wytępienie (albo chociaż maksymalne osłabienie) na spółkę z Karolem Wielkim to najwydajniejszy sposób oszczędzenia sobie większości kłopotów na zachodniej granicy - na następne 1200 lat!

3. Oświecenie to temat na dużo później - gdyby to ciągnąć - ale pragnę tylko zauważyć, że "biskup Paryża" to troszkę za mało, aby urwać łeb scholastyce. A i papieżowi byłoby trudno. Taki urok Europy: jedność w różnorodności. W VIII wieku też już tak było. I miło byłoby się dołączyć...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 25/02/2018, 13:21 Quote Post

Cała zabawa ma być o kierowaniu losami państwa jako jakiś demiurg czy tam gracz. Więc POD może być nieskończona liczba.
Calem ma być obecna Polska naszych wyobrażeń.

Z granicą Zachodnią po linii Hamburg-Triest (mniej więcej) jak widzę się wszyscy wypowiadający w wątku zgadzają.
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.747
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 25/02/2018, 14:36 Quote Post

I ci liczni i bitni Sasi nie byli sobie w stanie do końca poradzić z Wieletami i potrzebowali pomocy Polaków i Duńczyków, aby ich pokonać - rzeczywiście, zagrożenie dla dopakowanych Moraw jak się patrzy! Już nie wspominając o tym, że ta liczebność to całe Niemcy (Bawaria, Szwabia, Frankonia, Turyngia, Nadrenia) bardziej niż sama Saksonia. Która miałaby mniej ludności niż dopakowane Morawy. Co do Lestka to przyszedł mi do głowy pewien pomysł - jeśli rzeczywiście był on żonaty z córką Świętopełka I to można zrobić tak, że wszyscy jego synowie umierają przed ojcem i Morawy dostają się Piastom? Którzy przyjmują wcześniej niż OTL chrzest, aby rządzić Morawami? Lestek prawdopodobnie był władcą wybitnym (od jego imienia prawdopodobnie Polacy mają nazwę na Wschodzie i na Węgrzech), więc powinien sobie poradzić z problemem madziarskim. Biskup Paryża to by było trochę za mało, ale gdyby Papież się tym zainteresował to scholastycy mogli równie dobrze skończyć jak waldensi. O których dzisiaj mało kto pamięta.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

269 Strony < 1 2 3 4 > »  
2 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
1 Zarejestrowanych: Jedlik


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej