Jak myślicie jakie państwo było w Europie największą potęgą w roku 500?
1.Goci
2.Wizygoci
3.Wandalowie
4.Cesarstwo Wschodniorzymskie (Bizancjum)
5.Ostrogoci
6.Frankowie
7.Burgundowie
8.Longobardowie
9.Anglowie
10.Sasi
Piszcie w swoich odpowiedziach numer. 15.06.08r. zliczę głosy i napiszę, który lud wygrał.
Jak dla mnie to 2.
Przydała by się ankieta, nie byłoby problemu z liczeniem itp.
IMHO: Frankowie.
Jak dla mnie 8- Longobardowie
Dla mnie Frankowie, tj. nr 6.
vapnatak
potęga Anglów była zatrważająca
czym się różnia Goci od Ostrogotów czy Wizygotów?
Hehe! Też na to zwróciłem uwagę. W okolicach 500 roku nie było już samych Gotów. Byli Wizygoci w Hiczpanii i Ostrogoci w Italii. No chyba, że autor tematu zalicza tych Gotów, którzy notowani byli baaaaardzo grubo po 500 roku na Krymie. Jednak oni nie byli aż tak liczni. Tworzyli jakąś enklawę, która wyróżniała się tylko innym niż wszystkie ludy zamieszkujące tamte tereny językiem.
vapnatak
Stawiam na Franków nr 6, choć w 500r. budowali dopiero swoja potęgę.
No zdecydowanie sześć Frankowie!!!
Bustagallorum - serio stawiasz na Franków? A co z Narsesem i Bustagallorum?
Wydaje mi się, że jednak Bizancjum. Bilans starć w stosunku do Ostro-Wizy-Gotów i Franków był korzystny. Trudno go tylko nazwać Królestwem Barbarzyńskim
Natomiast brakuje mi tu Prasłowian. Znając zapał dyskutantów w tym temacie - zwycięstwo mają w kieszeni. Czy w szkołach Ciekawy_uczniu dalej piszą o Prasłowianach czy już nie?
Nie nazywajmy tych pelmion PRASŁOWIANAMI błagam! To pierwsze z plemion słowiańskich jakie pojawiły się w Europie i tyle. To są plemiona SŁOWIAŃSKIE (Antowie, Sklawenowie i Wenetowie)!
vapnatak
Dlatego zadałem pytanie o obecność w szkole pojęcia Prasłowian. Doskonale Vapniaku wiesz, że Prasłowianiści, Autochtoniści i ich wszystkie klony na tym forum wygrają ankietę w cuglach.
Nie o to chodzi. Prasłowianin to pojęcie, które rozumiem w następujący sposób: plemię, które żyje daleko w centralnej Azji, które dopiero co "pożegnało się" z grupami germańskimi i bałtyjskimi. Dopiero gdzieś w II w. n.e. decydują się przejść na zachód w stronę Europy.
Ale to dobra myśl; szkoda, że w ankiecie nie ma któregoś z pierwszych plemion słowiańskich.
vapnatak
Dziwna ta dyskusja, przecież Bizancjum nasuwa sie na pierwszy rzut oka!
Chyba wszyscy potraktowaliśmy ten temat jako ukazanie nowych, kształtujących się państwowości, albo tych, które już mają za sobą okres świetności lub chylą się ku upadkowi, a ich działanie wpłynęło na ogólną sytuacje dziejową ówczesnego świata.
vapnatak
Moim zdaniem Bizancjum, zdecydowanie
Nie znam się na przełomie Starożytności i Średniowiecza, ale stawiam na Bizancjum. W końcu to cywilizowane imperium, a i siła militarna bardzo duża ( oparło się Persom i Arabom). Zresztą gospodarka też chyba stała na wysokim poziomie.
Pozdrawiam!
Nie mogę uwierzyć, że ktokolwiek wskazuje Franków jako "potęgę" w roku 500... Przecież to jest jeszcze przed bitwą pod Vonille, na południe od Loary władają Wizygoci! A jeszcze później okaże się, że frankijska "potęga" jest co najwyżej równa sile monarchii italskiej Teodoryka Wielkiego. Frankowie - owszem - są silni, dynamiczni i ambitni, ale to dopiero początek ich drogi do mocarstwowości.
Natomiast przy bogactwie, potencjale, obszarze i sile Cesarstwa wszystkie inne ówczesne państwa, z wyjątkiem Persji, bledną jak gwiazdki przy słońcu.
Całkowicie się zgadzam z przedmówcą. Bizancjum i Persja grały wówczas w innej (wyższej) lidze.
Natomiast spośród pozostałych wymienionych w ankiecie państw najwyżej oceniam królestwo Ostrogotów w Italii, choć już za jakieś 30 lat (po śmierci Teodoryka i po podbiciu Alamanów przez Franków, po odebraniu Akwitanii Wizygotom i wchłonięciu Burgundii przez tychże Franków) Ostrogoci stracą pozycję lidera na rzecz Franków.
Oczywiscie 4. Niedlugo po roku 500 Bizantyjczycy podjeli probe restytucji dawnego Cesarstwa Rzymskiego i czesciowo im sie to udalo (choc na bardzo krotka mete).
Największymi potęgami ówczesnego świata były wschodnie Cesarstwo Rzymskie oraz Cesarstwo Wei.
Co do Chin to jest to prawdą, że wynaleziono tam kuszę, która posiadała "magazynek" na 5 bełtów co dawało szybkostrzelność?
Dynastia Tang założona została w roku 618
1. miejsce Bizancjum 8 głosów
2. miejsce Frankowie 4 głosy
3. miejsce Wizygoci, Ostrogoci, Longobardowie, Anglowie po 1 głosie
Mówcie, co chcecie - dla mnie zdecydowanie największą potęgą w rzeczonym roku zdaje się być Bizancjum... Roma locuta, causa finita!
Bizancjum, czy jak kto woli, Cesarstwo Wschodniorzymskie, jest poza wszelką konkurencją. Każde z pozostałych podanych, to, przynajmniej, o jedną klase niżej
To,że ktoś nie przepada za jakimś imperium, nie zmienia faktu,że było to jednak imperium,prawda? Bizancjum. Zdecydowanie.
Cóż, mimo, że temat główny to "Królestwa Barbarzyńskie", i głównie dotyczy Europy uważam, że największe wówczas w Eurazji były królestwa Persji i władztwo Heftalitów, co już zdążył podkreślić Rawa. Jeśli chodzi o Persję i Bizancjum to pewnie nie za bardzo podchodzą pod definicję "królestw barbarzyńskich", jednak huńskie imperium Hafetalitów - cóż czemu nie... Fakt, że daleko zeń do Europy, ale nie wątpię, że było jednym z większych ok 500 ne
Persja za Chosrowa była najsilniejsza w tym czasie. Justynian uganiał się za barbarzyńcami po Italii a Persowie zdobyli i spalili Antiochię. Później było nieco gorzej ale po wojnie wszystko wróciło do normy. Reformy Szacha wzmocniły państwo i jeszcze do przybycia miłośników Dżihadu Persja miała się dobrze przeciwieństwie do Bizancjum które topniało po śmierci Justyniana.
Proponuję poczytać o Maurycjuszu czy Herakliuszu...
Mi chodzi o to "trzymanie się" aż do Dżihadu. Od Niniwy aż po podbój muzułmański Persja była w stanie całkowitego rozkładu. A i wcześniej taki Maurycjusz potrafił jej narzucić władcę.
Nasze oceny co do mocarstwowości możemy w każdym okresie dziejów opierać na dwóch fundamentach. Pierwszy to kwestie ekonomiczno-organizacyjno-geopolityczne, a drugi obejmuje sferę wcale nie namacalną lecz duchową.
Wg kryteriów pierwszego rodzaju to zgadzam się z tymi forumowiczami, którzy jako pierwszoplanową potęgę ok. 500 roku wymieniaja Cesarstwo Bizantyjskie. Liczba ludności (ok. 30 milionów), rozwinięte i silne gospodarczo ośrodki miejskie (z ponad 300 tysięcznym Konstantynopolem na czele), wysokie, wręcz nieosiagalne dla konkurentów europejskich wpływy do budżetu (np. Anastazjusz po swej śmierci pozostawił w skarbcu ponad 320 000 funtów złota nadwyżki!), silna bo ponad dwustutysięczna, zorganizowana na wzór rzymski i - co wazne! - nie zdemoralizowana armia, sprawny aparat urzędniczy, ufortyfikowane i zabezpieczone w spoób naturalny (Dunaj, Kaukaz itd.) granice, olbrzymia powierzchnia państwa ...
W zakresie niematerialnym warto zwrócic uwagę,że mimo liczch różnic mentalnych, etnicznych i przede wszystkim religijnych wśród ludności Cesarstwa wciąż żyła idea przynalezności do wyjątkowej bo cywilizowanej, posiadajacej wielki dorobek i w przeważającej mierze chrześcijańskiej wspólnoty. Gdy upadła już zachodnia część Cesarstwa to przekonanie o wyjątkowości jeszcze się wzmocniło. Arystokracja, warstwy średnie i w duzym zakresie ludność pospolita gotowa była poświęcić wiele dla obrony swego świata (świetną ilustracją są tu przypadki zwiazane z justynianowa rekonkwistą).
Sądzę, że około roku 500 porównywalnego z Bizancjum mocarstwa na świecie nie było. Tuz za nim plasowały się Chiny (choć przeżywały swoiste trudności), a liderami grupy mocarstw -jak to się dzis śmiesznie określa- drugiego rzędu były Persja i państwo Ostrogotów.
Ja uważam, że w ówczesnym czasie największą potęgą i zarazem mocarstwem było Cesarstwo Wschodniorzymskie (Bizancjum)
Uważam,że Cesarstwo Wschodniorzymskie,ale Frankowie od czasu chrztu Chlodwiga (496 r.)i umowy z papiestwem zaczynali budować swoje imperium.
Również uważam, że Bizancjum, ale Wizygoci, Ostrogoci i Frankowie też byli silni.
Pozdrawiam
O, a jednak ktoś się wyłamuje jeszcze nie wskazując na Bizancjum.
vapnatak
Kol. Bazyli użył ciekawego kryterium i wyraziście wskazał atrybuty Cesarstwa Wschodniego, o które tak zawiłe sądy toczymy. Jeżeli ktoś liczy - mnie proszę dopisać a conto nowych Greków.
I dwie nieścisłości pragnę rozświetlić:
+ wschodni rozłam Gotów - Ostrogoci i zachodni analogicznie Wizygoci ( podoba mi się kalambur z wizami nawiązujący do 376 roku )
+ wojna z Persją oraz najazdy Słowian i Awarów, rewolta Fokasa, wreszcie cesarstwo Herakliusza z 610 roku. Stąd przełom VI i VII wieku najczęściej uważa się za zwiastun średniowiecznego Bizancjum - według prof. Manteuffla.
Jasne. Oczywiście pomysł wypłynął od kol. Ryszarda Lwie Serce. Również mi się to podoba.
1. Goci - ktoś już pisał o tym wcześniej (odnośnie odłamu krymskiego), podzielam tę opinię.
2.Wizygoci - wkrótce po 500 roku ponieśli od Franków klęskę pod Vouille, państwa teoretycznie słabszego, więc raczej trudno uznać ich za mocarstwo.
3.Wandalowie - po śmierci Genzeryka (477) w stanie zupełnej stagnacji, więc raczej też nie można im większego znaczenia przypisać.
5.Ostrogoci - wspaniałe, istniejące od 7 lat władztwo Teodoryka, który niebawem objął też patronat nad upadającym państwem Wizygotów, tworząc tym samym państwo obejmujące całe pn. wybrzeże zachodniego Śródziemnomorza. W omawianym tu okresie i później jedno z najważniejszych krajów w regionie, porównywalni z krajem Merowingów. Drugie państwo na jakie bym zagłosował.
6.Frankowie - państwo Chlodwiga w 500 r. jest na drodze rozwoju, zaburzonego po śmierci monarchy, ale nie stało się jeszcze prawdziwym mocarstwem. Takim będzie dopiero w czasach karolińskich. Jednakże jest to trzeci naród, na który oddałbym głos.
7.Burgundowie - rola wyłącznie regionalna, praktycznie brak jakiejś większej inicjatywy w polityce zagranicznej.
8.Longobardowie - ich rola miała nadejść dopiero w 568 r., kiedy zaczęli podbój bizantyjskiej Italii. Na przełomie wieków V i VI bez większego znaczenia.
9.Anglowie - jak punkt 7., z tą różnicą, że prowadzili działania zbrojne, jednak opanowanie *niepełne) jednej byłej rzymskiej prowincji nie pozwala na przyznanie im większej roli w ówczesnych dziejach, zwłaszcza, że nie stworzyli jednego państwa.
10.Sasi - rządy w Saksonii i ekspansja w kierunku Brytanii przy braku władzy centralnej to chyba za mało, by nazwać ich potęgą.
Moim typem jest Cesarstwo Wschodniorzymskie (4) (po rządach Herakliusza, który językiem urzędowym ustanowił Grekę, nazwać można je Bizancjum) - silna armia , musząca działać na wielu frontach, a mimo to skuteczna, najlepsza ekonomia: upadek miast dotknął Orient w mniejszym stopniu niż Imperium Zachodniorzykskie, słabszy zanik gospodarki pieniężnej, a towarowej w zasadzie przetrwanie... Mankamentem są najwyżej narastające problemy religijne (monofizyci), ale jakoś musiano wówczas dawać sobie z nimi radę, skoro za trzy dekady z Konstantynopola pójdą wojska inwazyjne do Afryki, a potem Italii.
Mimo wszystko, Cesarstwo (Wschodnio)Rzymskie, czy jak wolą niektórzy bizantyjskie, było wciąż największą potęgą w Europie.
@yarovit:
Za Twoją radą przeprowadziłem takie poszukiwania, oto przykładowa wypowiedź, którą znalazłem na tym forum:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=957&view=findpost&p=7400
Toteż jeśli zamierzałeś podważyć twierdzenie o "urzędowości" języka greckiego tutaj wszystko, mam nadzieję, zostało rozwikłane.
Niemniej faktycznie w 500 roku, przyjmując moją cezurę (która nie jest uznawana jako jedyna i słuszna, co, przyznaję, powinienem zaznaczyć) nie można mówić o Bizancjum - która to nazwa przez mieszkańców Cesarstwa nie była stosowana, skoro mienili się Rzymianami- tylko o Imperium Wschodniorzymskim.
Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na moją wypowiedź, przy okazji dostrzegłem w niej pewien inny błąd, który poprawię za chwilkę.
Tak się zastanawiam nad jedną rzeczą. Skoro wśród kandydatów do potęgi około 500 roku są Longobardowie, to czemu nie ma Herulów i Gepidów?
Słuszne pytanie. Zważywszy na fakt, że Gepidowie rozbili w perzynę Hunów nad rzeką Nedao w 454 r.
vapnatak
Ja oczywiście numer 4 wybieram.Potężna armia,gospodarka i ogólnie poziom życia był o wiele wyższy w Cesarstwie Wschodniorzymskim/Bizancjum.
Bezkonkurencyjnie Bizancjum, wiele lat upłynęło zanim którekolwiek z wymienionych państw mogło się równać z Bizancjum.
Ale jakoś Frankom nic nie stało na przeszkodzie podbijać kolejne plemiona, a ich terytoria przyłączać do swego rozrastającego się państwa? Przy okazji Chlodwig zrobił rzecz, której niespodziewano się w Bizancjum - ochrzcił się i to nie w obrządku ariańskim.
vapnatak
Nic <prawie> nie stanęło na przeszkodzie barbarzyńcom rozbić Imp. Zachodniorzymskie, co nie oznacza, że pojedyńczo dorównywali mu pod jakimkolwiek względem- szczególnie jeśli chodzi o poziom rozwoju i strukturę państwową. Ciekawe ile by Frankowie utrzymali się, gdyby ich zamienić miejscami z Armeńczykami :-) Sądzę, że szybko by ulegli Bizancjum, albo Sassanidom. Oczywiście mówimy tutaj o 500 roku.
Moim zdaniem Bizancjum czyli numer 4
4 - Bizancjum. Nie dość że nadal potęga, to jeszcze spuścizna mojego Imperium Romanum
Co prawda, głosowanie daaaaawno sie juz skończyło ale i tak z miażdżącą przewagą Bizancjum, chociaż ja postawiłbym na Ostrogotów
Witam
nr 6 Frankowie Przyjęcie chrztu i wejście do Kościoła Katolickiego dało im znaczną przewagę nad pozostałymi plemionami germańskimi
A tak wyglądała mnie więcej Europa w roku 500.
No tak, znowu podajesz mapkę, z której trzeba się będzie tłumaczyć, bo jednemu bądź dwóm userom nie będzie się podobać rozmieszczenie, tudzież zasięg jakiegoś plemienia! Hahahahaha!
vapnatak
Pytanie, co to za panstewko na zachod od Wandalów, na terenie wybrzeza Algierskiego ? Jakas nie zajeta przez Barbarzyncow prowincja Rzymu ( zachodniego ) ?
Dziękuje za mape.
Czy chodzi o Regnum Maurorum et Romanorum?
H. Wolfram, The Roman Empire and ist Germanic peoples, s. 170: http://books.google.pl/books?id=F33naMdrcs8C&pg=RA2-PA770&lpg=RA2-PA770&dq=regnum+maurorum+et+romanorum&source=bl&ots=cHOW7EqWhw&sig=YeOIktLIFTxYdlHb-2djSI2SZco&hl=pl&ei=uyZcS9SVKcuJsAbkmcHKAw&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=2&ved=0CAkQ6AEwAQ#v=onepage&q=regnum%20maurorum%20et%20romanorum&f=false
vapnatak
Dzięki.
A w temacie, z wymienionych to stawiam na cesarstwo Konstantynopolitańskie, chociaz za barbazynskie trudno je uznac.
Kryterium zachwytu
Czy potężny był ten, kto potrafił wyśnić do końca swój sen o potędze?
Czy potężny był ten, który zdołał powalić przeciwnika, zagarnął jego dobra i używał jego kobiet?
Czy potężny był ten, po którym coś zostało?
Każde kryterium będzie dobre. Możemy wzorem Justyniana śnić sen o potędze, który po upływie wieku snem się jedynie okaże. Możemy wzorem Czyngis Chana zdefiniować potęgę, jako krótką chwilę, po której... choćby potop. Możemy z pespektywy półtora tysiąclecia szukać w teraźniejszości, w ziemi, w starych księgach i w myśli ludzkiej tego, co oparło się wiekom minionym.
Możemy szukać...
Czy to takie ważne, czy w ogóle możliwe do określenia, kto był największą potęgą w połowie pierwszego tysiąclecia? To, co rozumiemy jako potęga, zawsze wybrane będzie wedle kryterium zachwytu.
Bizancjum is a winner!!!!!
2 czyli wizygoci powinieneś na początku dopisać Swebów
Stawiam na Bizancjum ponieważ czytałem z decyzją na ten temat i osiągnięcia bizantyjskie w dziedzinach architektów i taktyki są niesamowite
Przepraszam za błędy językowe klawiatura mi szwankuje
Również, Bizancjum. Dopiero na początku IX wieku mamy pewną równowagę.
Bizancjum przypuszczam nie miało sobie jeszcze równych
Bizancjum na pewno. Jeszcze nie wycieńczone podbojami Justyniana, z pełnym skarbcem..
Oprócz tego na pewno Persja. W zasadzie to chyba jedyny "godny" rywal Bizancjum w tamtym czasie. Zaś co do królestwa barbarzyńskich, moim zdaniem są one poza konkursem. W dalszym ciągu były to w znacznej mierze terytoria bez dobrze funkcjonującej administracji (o ile dobrze pamiętam zwłaszcza u Franków; Burgundowie czy Goci w znacznej mierze polegali na administracji rzymskiej) ze stosunkowo niewielką grupką plemienną jako klasą rządzącą.
Wyjątkiem mogą być Ostrogoci, którzy przeżywali złoty wiek dzięki Teoderykowi, a potem stawiali potężny opór przed Justynianem. Wiem że następca Odoakra był popularny- nie wiem jednak jak z siłą gospodarczą i militarną jego królestwa.
Summa summarum- Bizancjum i Sasanidzi, z przewagą Konstantynopola.
Największą potęgą tamtych czasów było Państwo Franków. Chociaż Wschodni Rzym był największy to jednak Frankowie byli wtedy najpotężniejsi. To właśnie Państwo Franków było pierwszym nowoczesnym państwem średniowiecznym.
A jak sobie zmierzyłeś tę "najpoteżniejszość" Franków w r. 500? Co to znaczy "nowoczesne państwo średniowieczne"? Sorry, ale takie wyobrażenia są nie do utrzymania. Zarówno jeśli chodzi o możliwości wystawienia armii, możliwości z zakresu choćby architektonicznych, urbanizację, przetrwałe do naszych czasów zabytki sztuki, literatury itd., to Frankowie byli zaledwie dzikusami w głuszy przy Rzymie (wschodnim) czyli Bizancjum.
w 500 roku Frankowie mieli średnie państewko, na którego wielką przyszłość trudno było stawiać.
Bizancjum miało swoje problemy wewnętrzne, ale miało też największy potencjał.
Bitwa pod Vouille to 507 rok
Frankom jeszcze daleko nie tylko do Bizancjum ale i do państwa Ostrogotów Teodoryka - nie zdecydowali się na konfrontację z nimi
Z Frankami w tym okresie jest ta kwestia, że to zaledwie potencjał a nie "aktuał". Mieli taką korzystną okoliczność po swojej stronie, że siedzieli w dolinie Renu. W ramach rozwoju rolnictwa i ocieplania klimatu Ren stał się czymś w rodzaju "kręgosłupa" Europy (i w zasadzie jest nim do dziś) co umożliwiło Frankom stanie się pierwszą potęgą kontynentu. Ale to jeszcze nie był ten moment.
W 500 roku Chlodwig co prawda pobił już Soissons i Alamanów, ale jego pozycja była słabsza niż Alaryka II, nie mówiąc już o Teodoryku Wielkim. Imho Ostrogoci tego ostatniego byli najpotężniejsi.
Na pewno silniejsze było Cesarstwo Bizantyjskie skoro zniszczyło Ostrogotów i podporządkowało Italię pół wieku później. W 500 roku Persja dopiero zaczęła wychodzić z ciężkiego kryzysu, ale 30 lat później znów stała mocno na nogach.
No tak, tylko w 500 roku Teodoryk jeszcze żył i Ostrogoci byli silni. Gdyby Bizancjum wtedy uderzyło nie jest powiedziane, że wygrałoby wojnę bo to jeszcze nie czasy Justyniana i Belizariusza
Tylko nie widzę powodu by twierdzić, że Cesarstwo Anastazjusza I było specjalnie słabsze od tego Justyniana Wielkiego. Potencjał Bizancjum miało znacznie większy niż Państwo Ostrogotów. Weź pod uwagę, że Ostrogoci nie tyle przegrali wojnę co zostali dokumentnie rozbici, a ich państwo przestało istnieć.
Myślę, że jednak Bizancjum ok 500 r. było słabsze bo trwały wtedy poważne konflikty religijne. Sam Anastazy był zwolennikiem monofizytyzmu podczas gdy większość ludności tego poglądu nie popierała więc Bizancjum przynajmniej do 517 r. miało poważne problemy wewnętrzne. Co do Ostrogotów to było to silne państwo aż do śmierci Teodoryka w 526 r. Dopiero później jego córka namieszała zbliżając się do Bizancjum a jej śmierć dała Justynianowi pretekst do interwencji. I zobacz ile ta interwencja trwała. Mimo widocznej już wtedy dysproporcji sił Bizancjum walczyło z Ostrogotami w latach 534-555 więc aż 21 lat a i tak nie za bardzo sie opłaciło bo już w 568 r. pojawili się Longobardowie...
Hmmmmmm.....czy Dudelange po losowaniu miało szanse pobić Legię? Raczej nie. A pobiło...wyobraź sobie, że takie Dudelange to Ostrogoci a Bizancjum to Legia. Na papierze nie ma szans ale życie zweryfikowało
Tyl, że akurat Ostrogoci ulegli Konstantynopolowi, i to mimo różnych innych kłopotów Cesarstwa. Może lepiej nie stosować analogii piłkarskich...
Tak,ale nie około roku 500. Ostrogoci AD 500 a Ostrogoci po Teodoryku to już inne państwa. A co było niewłaściwego w tej analogii?
Z pewnością byli Ostrogoci w innej sytuacji, generalnie za Teodoryka robili w Italii za siły cesarstwa, a po śmierci to cesarstwo chciało objąć Italię bardziej bezpośrednią kontrolą. Co było nie tak z analogią, jeśliby porównywać ją z jakąś półką klubów piłkarskich (czego się nie powinno robić, bo to inny poziom pojęciowy, innego rodzaju rzeczy), to powiedzmy sobie tak - wziąłeś za Dudelange państwowość na poziomie półki takich największych klubów - takiego Juventusu, Realu Madryt, czy Barcelony. Bizancjum to wówczas imperium odniesienie dla reszty kontynentu.
Najpotężniejsze było Bizancjum, potem chyba jednak Frankowie. Frankowie mieli tę przewagę nad Gotami, że stanowili większa część ludności w swoim państwie (większą niż Goci w swoich) i właśnie przejęli katolicyzm. I w tej swojej Neustri i i Austrazji siedzieli ciut dłużej Niby to wszystko niewiele ale decydujące.
Państwa gockie, to jednak takie efemerydy. Patrząc na mapę w 500 roku można by pomyśleć, że najpotężniejsi byli Wizygoci - większość płw iberyjskiego i z połowa Galii....ich państwo w Galii trwało jeszcze jakieś 6 lat. Warto zwrócić uwagę na taki ciekawy fakt, że Goci po 507 roku nie próbowali odzyskać państwa tolozańskiego. W 507 roku w obliczu inwazji Franków Teodoryk ostrogocki nie zdążył z pomocą przyjść Wizygotom (pod Vouille nie było Ostrogotów chociaż chcieli tam być), ale zatrzymał dla Wizygotów Septymanię - pewno po bitwie pod Vouille Ostrogotom wiodło się lepiej w walkach z Frankami niż wcześniej Wizygotom. Po upadku państwa Wizygotów w Galii, władzą nad Wizygotami przejął właśnie Teodoryk (jako opiekun małoletniego króla Amalaryka, swego wnuka zresztą). W tym momencie Teodoryk dysponował całą siłą Ostrogotów i Wizygotów. Można by pomyśleć, że mając taką siłę mógł z powrotem "odwojować Galię" dla Gotów. Ale nic takiego nie miało miejsca. I miało to sens. Hiszpania nawet nie cała i tak była wystarczająco duża dla Wizygotów. Opanowywanie zaś potężnych obszarów gdzie stanowi się znikomą mniejszość to nie jest najlepszy pomysł - jak się ma taką organizację państwową jak Goci. Wizygoci nie stworzyli ze swojego tolozańskiego państwa jakiejś solidnej podstawy swojej siły. Byli tam mniejszością, wyznawali arianizm, mówili po gocku, podlegali innemu prawu. Byli obcym elementem w morzu rzymskiej ludności. Wizygoci mieli zakaz zawierania związków małżeńskich z Rzymianami (to taka ciekawostka także dla tych co szukają gockich genów wszędzie na trasie wędrówki Gotów). To właściwie uniemożliwiało w krótkim czasie przeciągniecie na swoją stronę miejscowej ludności. Większe państwo nie oznaczało w tym momencie jakoś znacząco większej siły. W razie próby i tak trzeba było liczyć na gockich wojowników, których była ograniczona ilość. W tym momencie lepiej już siedzieć w tej Hiszpanii niż wykrwawiać się w bojach z Frankami. Ale to świadczy w istocie o bardzo słabych podstawach włądzy. Takie pąństwo oparte na germańskich wojownikach i czerpaniu korzyści majątkowych z zajętych rzymskich posiadłości nie tworzy znaczącej siły. Wkrótce przekonali się o tym i Wandalowie i Ostrogoci.
Cesarstwo Wschodniorzymskie.
Według mnie Bizancjum
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)